www.balet.pl
forum miłośników tańca

Ludzie baletu - Nathalie Nordquist

Olcia:-) - Nie Lut 24, 2008 5:32 pm
Temat postu: Nathalie Nordquist
Co o niej sądzicie znamy ją m.in. z jeziora łabedziego z seri balet najpiękniejsze przedstawienia.Jak ją oceniacie?
edysia baletnica - Nie Lut 24, 2008 5:39 pm

Tu jest jej strona internetowa http://www.nathalienordquist.com/
A tak osobiście to za nią nie przepadam w roli odetty-odyli nie specjalnie mi sie podobała była taka jakaś...
Tu o tym rozmawialiśmy http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=2904

Bajaderka - Nie Lut 24, 2008 7:32 pm

Nathalie w roli Odetty było niespecjalnie ciekawa dla mnie- taka za mało łabędzia. Aczkolwiek w roli Odyli sprawdziła się całkiem, całkiem:)
Chciałabym zobaczyc ją także w innych rolach, bo do oceny tancerki samo jezioro nie wystarcza....

edysia baletnica - Nie Lut 24, 2008 7:34 pm

Masz racje na you tube jest tylko w jeziorze a zdjęcia nie wystarczą do oceny
http://www.youtube.com/re...st&search_type=

Scarpia - Czw Mar 13, 2008 8:19 pm

:lol: heheh. Zauważyłem że większość wypowiedzi Polek i Polaków na temat szwedzkiego jeziora to: "dziwne jakieś"
No cóż. Powiedzmy sobie szczerze, że temperament i podejście do życia i tematu upływu czasu ludzi w Skanynawii i nas Słowian są rzeczywiście skrajnie różne. Ot i tyle. Ciekawe co byście powiedziały na np. czarnoskórą Odettę... w paczce z liści bananowca :wink: :D ....

Ja uważam, że w omawianej roli była OK - może i na to też miał wpływ i młody wiek (miała chyba 16 lat jak to tańczyła) - a więc wiekowo bardzo zgodna z wieloma pierwowzorami. Nie ukrywam że z wielu względów mam słabośc do tego wykonania i pewnie zawsze będę jej bronił.

Beata-wielbicielka baletu - Czw Mar 13, 2008 10:46 pm

Podpisuję się pod postem Scarpii obiema rękoma, bo uważam - o czym już zresztą pisałam - że to wykonanie Jeziora Łabędziego jest doskonałe! Ta interpretacja mnie oczarowała od pierwszego obejrzenia. Po pierwsze jest to jedyne Jezioro Łabędzie, które rozpoczyna się pogrzebem Króla, a zatem nasi Bohaterowie są w nienajlepszych nastrojach.
Nie wiem, czy przeciętny Widz albo nawet miłośnik baletu zastanawia się czasem, dlaczego jest Królowa, a nie ma Króla? Ten przygnębiający początek niejako rzuca cień na cały balet, który jest bardzo mroczny na scenie, ale przez to bardzo tajemniczy. Stroje poszczególnych tancerzy, których nie będę wymieniać, bo musiałabym wymienić każdego z osobna, w tej interpretacji są takie, jakie rzeczywiście W TYM BALECIE być powinny. Uwielbiam to Jezioro za to, że jest takie gotyckie, mroczne, ale jednocześnie nie traci nic ze swej baśniowości. Szwedzkie Jezioro Łabędzie doskonale oddaje klimat starej, germańskiej legendy.
Nathalie jako Odylia jest w tym balecie niezwykle zwiewna, eteryczna i wnosi dużo takiej dziewczęcej świeżości, moim zdaniem nawet lepiej (aktorsko) wypadła w roli Odetty niż Odylii, chociaż w swym drugim wcieleniu też wypadła bardzo dobrze, ale technicznie raczej niż aktorsko. Tancerka ta ma tak delikatne rysy twarzy, taka łagodność i dobroć emanuje z jej oczu, że po prostu trochę mi osobiście nie pasowała do roli Odylii, ale tak naprawdę balet ten ujął mnie czymś innym: przepięknie wykonanym tańcem klasycznym, swym klimatem, strojami tancerzy, zgrabnie skomponowaną akcją. Wprawdzie Svetlana Zakharova jako Odetta-Odylia po prostu zwaliła mnie z nóg swoją do perfekcji opanowaną techniką tańca klasycznego i wkonaną (w tempie mocno przyśpieszonym) sekwencją trzydziestu dwóch lub nawet więcej (zależy, jak się policzy) fouette, ale z kolei przedstawienie szwedzkie ma większą siłę wymowy, szwedzka produkcja najbardziej skupia się na treści i czasie legendy, na podstawie której powstał balet. No i wreszcie samo zakończenie, w którym do ostatnich dźwięków muzyki tańczy na scenie łabędzi Corps de Ballet, zakończenie nie do końca smutne, bowiem nam - Widzom pozostaje nadzieja, że dusze Odetty i Zygfryda połączyły się po śmierci.
W ostatnim słowie napiszę, że warto za tę inscenizację zapłacić nawet pełną wartość, bo jest to balet wart grzechu. A Nathalie Nordquist chciałabym zobaczyć w moim ukochanym balecie Romeo i Julia czy w Manon, bo jestem przekonana, że poradziłaby sobie w tych rolach doskonale, a tym samym zebrałaby tu, na forum, więcej pozytywnych opinii na swój temat.
Pozdrawiam Scarpię, jako że też lubi to wykonanie (jeden z nielicznych), i do zobaczenia w dziale Nowości Baletowe na DVD, gdzie w najbliższą sobotę napiszę recenzję baletu Snow White.

Torin - Czw Mar 13, 2008 11:03 pm

No cóż - qurde dwa ludzie twierdzą że coś jest dobre to trza się nad tym pochylić :)
W sobotę sobie zapuszczę jeszcze raz to jezioro i zobaczę jak teraz moje wrażenia będą wyglądały :)

Torin

Sagittaire - Pią Mar 14, 2008 8:25 pm

w szweckim wykonaniu podobaly mi sie sceny zbiorowe.

zaintrygowala mnie gotycka estetyka i mroczna duchowosc. Cos w tym chyba jest - widze ze jest nas kilka osob z takim odczuciem co do tej estetyki i mrocznosci.

Ale sama N.N. momentami mnie drażniła . Ale powiem szczerze : mnie od roku drażni kazdy kto tanczy w tym balecie, bo porównuje z moim idealem... a wtedy mi sie przypomina ze nie mam szans na powtorne jego obejrzenie... Echh ...szkoda slow..

Alleoya - Pon Mar 17, 2008 4:08 pm

Właśnie ta gotycka scenografia mnie urzekła... Ale taniec pani Nathalie oczywiście również. Nie tańczę baletu choć bardzo bym chciała, dlatego piszę że Nathalie jest bardzo dobrą tancerką. Po prostu się nie znam.

Jezioro Łabędzie to jedyny balet jaki mam. Podoba się zarówno mnie jak i mojej młodszej siostrze, która dzięki JŁ mówi coś o chodzeniu na lekcje baletu... ;-)

PS. Jestem gotką, więc proszę nie dziwić się ocenie scenografii tego baletu w szweckiej wersji.

Blanche - Pon Mar 17, 2008 4:57 pm

Ja szwedzkie "Jezioro" oglądałam w dwóch częściach - najpierw dwa pierwsze akty i dopiero po tygodniu znalazłam czas, by obejrzeć dwa pozostałe. I tak przy dwóch pierwszych aktach, które oglądałam, gdy byłam zmęczona i nie byłam w stanie analizować, dałam się porwać nastrojowi i wydawało mi się, że to niesamowita, fantastyczna wersja "Jeziora", Nathalie Nordquist również mi się podobała i wbrew opiniom tu na forum wydała mi się bardzo łabędzia, i jej kobiece kształty były miłą odmianą po szczupłych baletnicach (choć nie mam nic przeciwko szczupłym, wręcz odwrotnie ;)) . Jednak dwa kolejne akty oglądałam już bardziej trzeźwo (i po przeczytaniu opinii na forum, co pewnie też zmieniło mój punkt widzenia) i już nie zrobiły na mnie takiego wrażenia...
Cheryl - Wto Mar 18, 2008 1:23 pm

Mi się ta tancerka niezbyt podoba.
Jezioro"szwedzkiem" moim zdaniem było brzydkie... ;/

Scarpia - Sro Mar 19, 2008 8:05 am

Jak na tancerkę-gadułę :wink: i profesjonalistkę to trochę zbyt zwięzła wypowiedź, Cheryl :D
Konkrety, konkrety - co sie nie podoba? Taniec, uroda, strój, temperament, kolor włosów, sposób krecenie fuetes, rzucania jetes, położenia dłoni i rąk... czy cóś innego? ;)

Kasia G - Sro Mar 19, 2008 6:52 pm

ha, no własnie - taniec, temperament, sposób trzymania rąk i ta słodka minka - do Odylii jeszcze jako tako pasowała (że niby taka słodka "idiotka" a tak naprawde wyrafinowana kusicielka), ale jako Odetta... nie! Nie podoba mi się jej figura - zbyt krępa na Odettę - mogła by tańczyc Lise w Córce źle strzezonej raczej - krótki i jakiś taki okragły tułów. Ogólnie przypomina mi taka miekka szmacianą lalke, zupełnie nie w klasycznym stylu i cos dziwnego robi z rekoma, a dokładnie z ramionami w port de bras - jakoś zbyt wykrea czy odkręca w ramieniu - nie otrafię zidentyfikowac co w tym ruchu jest nie tak, ale bardzo mnie razi.
Zgadzam sie zę samo Jezioro scenograficznie a nawet "kostiumowo" jest ciekawe (klimaty miedzy srednioweczem a ilustracjami do basni fantasy) ale już szczegóły choreograficzne w wielu miejscach jak dla mnie ie do przyjęcia. No ale zdarzaja się gorsze więc... tylko czy to jest "okolicznosc łagodząca"? ;)

Blanche - Sro Mar 19, 2008 7:56 pm

Kasia G napisał/a:
Nie podoba mi się jej figura - zbyt krępa na Odettę - mogła by tańczyc Lise w Córce źle strzezonej raczej - krótki i jakiś taki okragły tułów.

Trochę głupio mi się wypowiadać, bo w tematyce baletu nie jestem ekspertem, ale ;) gdy patrzyłam na Nathalie Nordquist przychodziło mi na myśl, że tak mogły tańczyć i wyglądać tancerki w XIX wieku - wiadomo, że były wtedy inne kanony piękna (liczyło się trochę ciała), ludzie też nie byli bardzo wysocy, sądzę też, że technika nie była taka jak dzisiaj, i może dzięki tej myśli Nathalie miała dla mnie pewien urok... Choć oczywiście lubię baletnice o bardziej typowym dzisiaj wyglądzie - wysokie i smukłe ;) .

Cheryl - Sro Mar 19, 2008 9:38 pm

Zgadzam się z Kasią w 100% ale jeszcze specjalnie dla Scarpii napiszę coś od siebie ;]

Uważam, że:
1. Natahlie ma zbyt krótki korpus, krótkie nóżki i rączki.
2. Brzydkie pozycje rąk
3. Miny (Kasiu ze słodką idiotką trafiłaś świetnie)
4. Jej nogi... jakieś takie anemiczne.
5. Generalnie wyraz sceniczny, beznadziejny.

Bajaderka - Sro Mar 19, 2008 10:49 pm

Dla przypieczętowania wypowiedzi Kasi G. podrzucam zdjęcie Nathalie w Córce Źle strzeżonej. Wydaje mi się wyglądać o wiele lepiej niż w Jeziorze!

~ balerinka ~ - Czw Mar 20, 2008 12:04 pm

Hmm, na tym zdjęciu dość dobrze wygląda, choć jej ręce... nie podobają mi się wogóle
nathaliye - Czw Mar 20, 2008 12:29 pm

mi sie na tym zdjeciu jej rece wydaja takie sztuczne
Agasiek - Czw Mar 20, 2008 12:41 pm

Według mnie jej ręce na tym zdjęciu są normalne. A i ona w Córce źle strzeżonej wygląda bardzo ładnie.
Cheryl - Czw Mar 20, 2008 5:24 pm

Nie są normalne ponieważ ma za sztywne nadgarstki i "packę na muchy" w dłoniach
Agasiek - Czw Mar 20, 2008 5:30 pm

Może na zdjęciu tak wyszło ale w rzeczywistości tak nie jest. :wink:
Cheryl - Pią Mar 21, 2008 10:52 pm

My rozmawiamy właśnie o zdjęciu :roll:
gonia - Wto Mar 25, 2008 1:30 pm

Cheryl, nie zgodzę się z tobą, że nathalie ma krótkie nogi... oglądam teraz znowu ''Jezioro...'' i wydaje mi się, że co jak co, ale nogi ma długie!

swoją drogą, wie ktoś, kiedy ona się urodziła? Scarpia na początku wątku wspomina, że miała 16 lat, jak tańczyła odette/odylię w Jeziorze. Ale na jej stronie www jest napisane (o ile dobrze przeczytałam), że w 2001 została solistką, czyli raczej nie mogła mieć w Jeziorze 16 lat.

edit- w wikipedii (nie polskiej, jakiejś szwedzkiej czy jakiejś takiej) znalazłam, że urodziła się w 1979r. czyli w ''jeziorze'' miała 22 lata. Ciekawe, że pierwszą solistką została w 2005 r- myślałam, że takie role jak odetta/odylia itd. tańczą tylko pierwsze solistki, a nie ogółem solistki.

edysia baletnica - Wto Mar 25, 2008 4:03 pm

W świecie baletu różna rzeczy się zdażały a może uważano że jest bardzo utalentowana (nie przecze że tak nie jest bo jej za dokładnie nie znam) i gotowa do tej roli... :roll:
Joanna - Wto Mar 25, 2008 5:57 pm

W wielu zespołach jest tak, że główne role w baletach klasycznych tańczą np. soliści czy wręcz koryfeje - w przypadku tzw. przedstawień przedpołudniowych, kiedy 'młodsza' (stażem) obsada jest wcześniej, a uznane gwiazdy - wieczorem. Tak jest np. w ABT, w Maryjskim. Oczywiście, nie jest tak, że taką rolę powierza się byle solistce, tylko raczej tym dobrze się zapowiadającym.
.:Agga:. - Wto Mar 25, 2008 7:00 pm

Widizalam wersje Jeziora o ktorej mowicie. Wedlug mnie bardzo slabe.
Tak jak pisaliscie wczesniej Nathalie Nordquist ma okraglutka figure - glownie nogi i korpus.
Zle sie na to patrzy. Technicznie tez nie powalila a wyrazu jak napisala Chery nie ma.

Mysle ze wypowiadajac sie w tym temacie trzeba zwrocic uwage na caly zespol Royal Swedish Ballet. Mnie nikt nie zachwycil technika i wyrazem. Wszystkie tancerki tanczyly ciezko, jakby ledwo odrywaly sie od ziemi. Wiekszosc z nich wygladala na ponad czterdziesci lat.
Mysle ze wynika to z innego systemu nauki.

Tego samego dnia ogladalam rosyjska wersje jeziora - bez porownania.

Beata-wielbicielka baletu - Wto Mar 25, 2008 11:10 pm

Zauważyłam, że wielu Osobom na naszym forum nie podoba się sylwetka Natalie Nordquist.
Nie zgodzę się z tymi negatywnymi opiniami, chociaż czytam je z niekłamaną ciekawością, no, ale od tego jest forum, aby dyskutować, porównywać, oceniać lecz również uważać, aby te nasze odmienne zdania nie wywołały ogólnej kłótni. Dobrze, że ludzie są różni, że mają różne gusta i że spektakle baletowe oceniają bardzo różnie. Na szczęście balet "Jezioro Łabędzie" jest dostępny na DVD w co najmniej kilkunastu wykonaniach, a zatem każdy, prędzej czy później, trafi na tę interpretację, która go całkowicie oczaruje.
Miłośnikom tancerek chudych, które wyglądają w baletowej paczce po prostu nieestetycznie, polecam wykonanie z 1989r. z Bolszoja. Tam, dla odmiany, nie zobaczymy Natalii Bessmertnowej, lecz tancerkę o imieniu Alla Mikhalchenko. Technicznie perfekcyjna, ale co z tego, kiedy jest po prostu brzydka. Cała jej sylwetka pozostawia wiele do życzenia. Jest przeraźliwie chuda, najchudsza, jaką kiedykolwiek widziałam. Biustu zero, tak, że gorset od sukienki nieładnie odstaje. Ręce z mocno zarysowanymi żyłami (Margot Fonteyn wyjaśnia w swojej książce zależność pomiędzy uwypuklonymi żyłami na rękach a zawodowym baletem). I do tego jeszcze nienajmłodsza z fatalnym makijażem na twarzy. Ówczesny Bolszoj był inny niż obecny. Dziś tancerki są naprawdę ładne i młodziutkie, a wtedy solistkami były najstarsze wiekiem tancerki, co nie dodawało uroku, ani wrażeń estetycznych przedstawieniu, szczególnie, gdy ogląda się film na DVD.
Łatwo krytykować Natalie, ale czyż jej imienniczka Natalia Bessmertnowa prezentowała idealne wg. baletowej definicji ciało? Przecież też nie była ani wysoka, ani szczupła (w sensie: nie miała smukłej sylwetki), a uda i łydki miała dość solidne, trochę z kolei za grube, zbyt masywne w stosunku do ciała. I biodra miała trochę za szerokie. Ale co z tego, kiedy była podziwiana?
Proszę jeszcze raz przyjrzeć się Natalie Nordquist, ona naprawdę nie jest taka zła, a dla tych, którzy lubią bardzo chude tancerki polecam wspomniane wyżej Jezioro. No, chyba, że oglądacie Natalie na telewizorze marki Rubin z bardzo wypukłym ekranem, to wówczas zrozumię Wasze opinie. Mocno zniekształcone proporcje są tu głównym winowajcą.

milton - Pon Mar 31, 2008 3:31 pm

Ja tym razem spokojniej. Ja spora część osób uważa Nordquist jest beznadziejna. Ani techniki, ani wyrazu, w dodatku po prostu gruba.

A ja dla osób lubiących szczupłe tancerki polecam jednak jezioro z Mariinki. Bo w tym z Bolszoja może i Odetta/Odylia jest szczupła ale reszta już nie. Ogólnie cały Bolszoj jeszcze wtedy byl krępy i przesadzisty (z zmałymi wyjątkami) A w Petersubrskim Jeziorze nie ma w ogóle takich tancerek (wszystkie są szczupłe lub chude). I wygląda to wyjątkowo estetycznie.

I co do porównania. Bessmiertnowa była wielką primabaleriną, genialną artystką. I Nardquist ma się do niej nijak.

Scarpia - Wto Kwi 01, 2008 1:01 pm

Popieram pogląd Beaty-wielbicielki baletu. Nie jest moim celem przekonywanie, że moje spojrzenie na interpretację Natalie Nordquist jest jedyne i słuszne. Mi się jednak jej interpretacja podoba i nie uważam ją za "za grubą". Jest OK. A ponieważ nie ma modelowej sylwetki absolwentki szkoły Vaganowej, gdzie o ile wiem w pewnym momencie trzeba mieć ok. 46-47kg, więc nie dziwię się że milton – wielbiciel profilu produkcyjnego Teatru Maryjskiego jest zawiedziony. Oczywiście że porównanie 22-latki do wielkiej i doświadczonej Bessmiertnovej jest nieadekwatne. Choć jeśli o Świętej Pamięci primabalerinie już mowa to też można się "czepiać". Np. mi zawsze przeszkadzają te jej "oczy w słup" i kompletne olewanie partnera w Rajmondzie... Jak widać wszyscy są tylko ludźmi i aż ludźmi.

Patrząc na nagranie z Natalie Nordquist osobiście "słucham" oczami jej opowieści z niekłamanym zainteresowaniem. I to często o wiele większym i dłuższym niż tym, które towarzyszy wręcz „sportowym” wykonaniom skąd inąd niewątpliwie znakomitych wykonawców z Rosji, Ukrainy i innych państw "bloku wschodniego".

Dalsza część postu będzie ogólna, ale staje się dla mnie coraz bardziej jasnym że dla wielu osób zachodzi równanie balet=sport wyczynowy+konkurs piękności fizycznej. Ciekawe jak wysoko może podnieść tę nogę... ile stopni ma wykręcenia... ma podbicie czy nie... wykona pełny szpagat czy nie wykona.... ile wykręci fuetes... a ta ma pospolite rysy... a ta szlachetne... a tamta z lewej ma chyba 45 lat... a ta 14... Uuuuuuuuuffffffffffff................
A co z inymi integralnymi elementami całości widowiska baletowego? Będę ostry i dosadny, ale to tak samo jakbym powiedział, że kobieta=cycki+pupa. A inne podstawowe elementy składowe to CO?

A JA jako szary widz przychodzę do teatru, nie tylko aby zobaczyć ładne buzie tancerek (choć i to nie ukrywam że sprawia mi frajdę), nacieszyć się widowkiem ich wysportowanych ciał w ciekawych pozach i często staromodnych choć dla mnie uroczych kostiumach z takiej czy innej epoki. Nie tylko podziwiam taką czy siaką indywidualną predyspozycję tej czy innej tancerki do wykonywania poszczególnych pas, fuetes czy jetes. Oczywiście, to też jest jeden ze ŚRODKÓW tego zajwiska, które nazywamy baletem. I żeby nie było: całkiem usprawiedliwione i słuszne jest ich zauważanie i ocenianie. Jednak ponad wszystko bedąc widzem pragnę czegoś innego... Jesteś tancerką czy tancerzem na scenie? Fantastycznie! Ja jestem widzem który chce Cię posłuchać... mam czas, przyszedłem do Ciebie do teatru, kupiłem bilet... zabaw mnie...OPOWIEDZ MI sobą jakąś ciekawą historię, spraw niech doznam artystycznych wzruszeń.

Myślę że nie jestem tylko jedynym i odosobnionym starym grzybem, który ma taki pogląd na temat zjawiska nazywanego baletem.

Dziedzictwo Ballets Russes, to młode... ci młodzi adepci... nie wiem czy jest to sposób życia w dzisiejszych czasach, albo mentalność jest różna, ale dla nich dużo ważniejsze jest wykonanie 12, 14, 16 piruetów. A przecież jest w tym coś więcej! Jak zauważam, niezykle trudnym jest uczynienie ich gorącymi... w stylu „opowiedz mi coś” Ale cóż więcej robić, jak tylko to, aby próbować uczynić ich rozumiejącymi te sprawy. O nich nas uczono, one pośród nas się narodziły i one nigdy nas nie opuściły. Nini Theilade w wywiadzie z filmu "Ballets Russes"

milton - Wto Kwi 01, 2008 1:46 pm

Tworzy się powoli offtop ale chętnie go po-kontynuuję. Najwyżyej oberwie mi się od adminów...nie pierwszy i nie ostatni raz.

Pewnie po sporej części moich postów że jestem zwolennikiem "sportowego" traktowania tańca. Nic bardziej mylnego. Ja uważam że technika jest wyłącznie ŚRODKIEM a nie celem samym w sobie. Dletego uważam za strasznie niesprawiedliwe traktowanie w takich kategoriach baletu rosyjskiego (którego będę już chyba do końca zwolennikiem).
Jedno jest faktem tak BYŁO. I z tym nie ma co dyskutować. W pierwszej połowie 20 wieku rosjanie byli wręcz maszynami. ALE....... to były czasy gdzie tylko w rosji tak naprawdę istniał balet a tancerze z innych części świata nawet jak byli to sprawiali za przeproszeniem wrażenie niepełnosprawnych. Zresztą wtedy panowal zupełnie inny styl, gest itd. Ale nagranie Korsarza z '58 z Sizową i Nurjejewem dalej powala (szczególnie ona)
Tylko że balet rosyjski bardzo się zmienił.
W balecie liczy się w dużym uproszczeniu wyraz artystyczny i technika. Ale jedno bez drugiego jest niepełne. Są osoby które cenią tylko i wyłącznie wyraz w oderwaniu od techniki, która mogła by w ogóle nie istnieć, bo jest kompletnie nie istotna. Ja tek nie uważam dlatego np. nie jestem w stanie oglądać Fonteyn która artystką była znakomitą ale techniki w ogole nie miała.
Są też osoby dla ktorych najważniejsza jest technika. Ja od nich jestem jak nadalej. Ponieważ uważ że jest to puste i przypomina sport a nie sztukę.

Ale walczyć będę ze stereotypem że balet rosyjski jest sportowy. Jest to tym śmieszniejsze że wyraz artystyczny rosjan jest na żywo często nie do przetrawienie dla polaków czy europejczyków w ogóle. Balet rosjyski cechuje się przecież bardzo szerokim gestem, bardzo mocną charakteryzacją. Wreszcie charakterystycznym stylem (manierą), gdzie szczególnie petersburski jest wyjątkowo szlachetnych, arystokratyczny i artystycznych. I to wszystko jest w połączeniu ze zdumiewającą techniką, w której faktycznie są bezkonkurencyjni. I dlatego uważam że są najlepsi, bo potrafią połączyć obydwie strony tańca i mają w tym jeszcze niesamowitą duszę.

A że często piszę o technice itd. Balet się zmienia.....i nie można wiecznie siedzieć 50 czy 30 lat temu. A znowu jest tak że Rosja (Mariinka i Bolszoj) wyznacza standardy. I dziś jak się widzi gwiazdy np. Royal Ballet z arabesque na 90* czy a la seconde 120* to jest przykre. Bo to zakłuca inne elemntu które są znakomite.

I takie podsumowanie. W/g mnie sztuka baletowa jest pełna wyłącznie gdy się połączy technikę z wyrazem artystycznym.



p.s.
Cytat:
profilu produkcyjnego Teatru Maryjskiego

tym stwierdzeniem jestem zniesmaczony i uważam że jest ono chamskie, wulgarne i nie na miejscu, ponieważ mówimy o wybitnych artystach a nie o puszkach z fabryki

Scarpia - Wto Kwi 01, 2008 2:44 pm

Przez wyrażenie "profil produkcyjny teatru maryjskiego" mam na myśli określony, złożony styl na który składają się wszystkie elementy o którch wyżej wspomniałeś (szeroki gest, mocna charakteryzacja itp...), ale też i założony przez nich model fizyczny (i psychiczny) wykonawców. Nie jest to termin obraźliwy ale techniczny. Ba! Nie może być obraźliwy, bo nie jest ani oceniający ani nawet opisowy. Mogę jednak zrozumieć, że dla osoby bezkrytycznie uwielbiającej wszelką działalność tej szacownej instytucji jak np. Ty stanowi on tak potężną wartość, że wszelkie terminy techniczne niegloryfikujące postrzegane są -kompletnie zresztą niesłusznie- za "wulgarne i chamskie".

Zwróć tylko proszę uwagę, że "kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie" i idąc Twoim torem postępowania np. ja, facet który lubi Nathalie Norquist w balecie powinienem teraz postrzec Ciebie jako osobę wyrażającą się "chamsko" a wręcz "prostacko" ponieważ z niedostatecznym moim zdaniem szacunkiem dla kobiet i uwielbieniem wyrażasz się o jej urodzie jako "gruba". Nie uczynię tego jednak, bo "nie podyskutuje się rzeczowo z zakochanymi o obiekcie ich uczuć" :wink: (w tym przypadku Teatrze Maryjskim). Pozdrawiam i mam nadzieje, że intenacje mojej wypowiedzi zostanie dobrze odczytana.

Torin - Wto Kwi 01, 2008 2:58 pm

milton napisał/a:
Pewnie po sporej części moich postów że jestem zwolennikiem "sportowego" traktowania tańca. Nic bardziej mylnego. Ja uważam że technika jest wyłącznie ŚRODKIEM a nie celem samym w sobie.


No normalnie wierzyć się mi się nie chce :D
Pod tymi obydwoma zdaniami mógłbym podpisać sie obydwoma łapkami :)
I mimo że to off top to nie mam zamiaru go kasować !!

Torin
p.s.
ale resztę dyskusji w temacie wiadomym lepiej wynieść z wątku o Szanownej Pani N.N.

milton - Wto Kwi 01, 2008 3:22 pm

Dla mnie nie było stotne o jaki teatr chodzilo. Jakby w tym kontekści chodziło o operę Paryską kótrej w prawdzie nie lubię ale docenia i uznaję wielkość tak samo bym zareagował. Bo pisanie językiem techniczny o humanistyce czy sztuce zawsze było nie na miejscu dla mnie. Tyle.

Zresztą mówienie o wielkiej miłości do jednego teatru jest nie uzasadnione. On jest po prostu najlepszy, największy i najbardziej znany w mieście w ktorym faktycznie się zakochałem. Ze zespołów uwielbiam również Mały (Musorgskiego czy Michaiłowskiego......wszystkie nazwy dotyczą tego samogo teatru). I co jest spojne w dla prawie wszystkich zaspołów w Petersburgu jest właśnie zgodne z moją estetyką w balecie. Szeroki gest, arystokratyczna maniera, mocna charakteryzacje, bardzo duże rozciągnięcie tancererek i tancerzy (!!!!) i ta nieuchwytna dusza........


ps.s a Nordquist jest po prostu na tancerkę otyła. Co jest zdaniem dużo ilości osób tu (nie tylko moejego i Cheryl).

Kasia G - Wto Kwi 01, 2008 7:08 pm

nie wydzielam na razie offtopu bo nie chce tworzyć kolejnego watku typu: balet - sztuka to czy sport :)
Do Scarpii: nikt wytykając niedostatki urody czy techniki pani NN nie podważa jednoczesnie aksjomatu ze w balecie czy innej sztuce przezycie, emocje wywołane u widza sa najwazniejsze. Ale... o czym już wspominalismy przy okazji kruka i truskawek - jeden WIDZI niedociągnięcia i mu to przeszkadza, drugi nie i wystarcza mu urok, słodka buzia i to coś co trafia do jego serca. Pozwólmy zyc obu odbiorcom w spokoju i obu wyrażac swoje zdanie

Do Miltona: wyrażenia typu "to tancerka otyła" "po prostu gruba" itp. moga być urażajace dla miłośników sztuki pani NN podobnie jak wyrażenie o produkcyjnym produkcie Marinki dla Ciebie. Dla wszystkich byłoby lepiej gdybysmy po pierwsze unikali zbyt dosadnego wyrażania swoich wrazen i podlądów, po drugie nie brali zbyt osobiście ew. uwag czy nawet ataków na naszych ulubieńców - nie jesteśmy ostatecznie powołani na stanowisko obrońców ich trzci i honoru :) Więcej dystansu i umiejętnosci prowadzenia dyskusji - to uwaga do wszystkich i zawsze :)

.:Agga:. - Wto Kwi 01, 2008 8:12 pm

milton napisał/a:
I dziś jak się widzi gwiazdy np. Royal Ballet z arabesque na 90* czy a la seconde 120* to jest przykre. Bo to zakłuca inne elemntu które są znakomite.


Miltonie powolales sie w swoim poscie na Royal Ballet. Nie wiem czy zauwazyles ze tez zespol kladzie nacisk na zupelnie inne rzeczy - balety w wich wykonaniu pzypominaja mi bardziej dobrze wykonane przedstawienie pod wzgledem aktorskim z dodatkiem tanca.
Ja mam taki odbior wiekszosci ich baletow, oczywiscie nie wszystkich.
Rosyjskie zespoly faktycznie tancza, dobrze technicznie, z wyrazem.
Szwedzki zespol tez kladzie nacisk na inne aspekty.

Swoja droga bardzo dobrze, ze sa ludzie ktorzy nie sa bezgranicznie zapatrzeni w rosyjskie zespoly. Kazdy ma szanse znalezc cos dla siebie, najwazniejsze ze sa ludzie ktorym sie podoba i dla ktorych tancerze moga tanczyc.

Father - Wto Kwi 01, 2008 10:36 pm

milton napisał/a:
tym stwierdzeniem jestem zniesmaczony i uważam że jest ono chamskie, wulgarne i nie na miejscu, ponieważ mówimy o wybitnych artystach a nie o puszkach z fabryki

Milton! Mam dużo szacunku do Twojej wiedzy o balecie i do Ciebie również. Czytam Twoje posty z namaszczeniem chłonąc wiedzę której mi brakuje. Ale znowu przegiąłeś.
Ty jesteś 01-jedynkowy to znaczy czarno-biały. przecież są jeszcze stany pośrednie których w dyskusji nie potrafisz wykorzystać.
A teraz do rzeczy. mnie osobiscie gotycka interpretacja Jeziora przez szwedzki balet i N.N. podoba się ponieważ w jakis tajemny sposób wprowadza mnie w nastrój bajek wyniesionych z dzieciństwa. Oczywiscie jest to tylko moje osobiste odczucie. Faktem jest iż wolę balet rosyjski choć nie potrafię powiedzieć dlaczego. Nie chcę tego tłumaczyć wyświechtanym stwierdzeniem o słowiańskiej duszy bo jest to bardzo niebezpieczne.
Wracając do tematu to N.N. nie jest ani zagruba ani zachuda, jest dosyć naturalna. Zwrociłem uwagę na jej na jej taniec rąk który uważam za najmocniejsza jej stronę, oczywiscie dotyczy to Jeziora.
Na koniec wyrażam uznanie i podziw dla postów Skarpi z którymi w tym przypadku prawie całkowicie sie zgadzam i dlatego też nic wiecej do powiedzenia nie mam.

Manon - Nie Paź 26, 2008 4:10 pm

:? hmmm

A propos tego przedstawienia....
Ten jak ktos powiedział GOTYK nawet nie był zły....
Stroje też.Natomiast osobiście nie przepadam za choreografią Wrighta.
Muzyka w niektórych momentach była inna niż wszystkie. np. pas de deux z 3 aktu,
muzyka do sola(?) Odylii...
a co do Norquist popieram że w roli Odylii spisała się lepiej niż w roli Odetty.Nie sądzicie że ma jakiś dziwny grymas twarzy? :?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group