|
www.balet.pl forum miłośników tańca |
|
BALET - Praktyka - rozciaganie - ile zajmuje czasu
weronika1 - Wto Maj 17, 2005 8:57 pm Temat postu: rozciaganie - ile zajmuje czasu Chcialam zapytac ile Wam - tancerzom zajelo czasu zanim pierwszy raz zrobiliscie szpagat? Jakcie ciwczenia sprawaiaja wam najwieksza trudnosc?
sfra - Sro Maj 18, 2005 3:37 pm
Dwa tygodnie systematycznych cwiczeń i masz szpagat francuski ...
A co do ćwiczeń sprawiających trudnośc, to jest ich wiele (mialem kontuzje i teraz musze wszystko zaczynac niemal od nowa...)
chococat - Sro Maj 18, 2005 4:27 pm
ja tez mam przygody z kontuzjami-szpagat bez rozgrzewki....i wszystko trzeba bylo zaczynac od poczatku...na szczescie teraz jest wszystko dobrze, ale nauczylam sie robienia porzadnej rozgrzewki, albo przynajmniej nie robienia szpagatow jako pierwszego cwiczenia...:/
sfra - Czw Maj 19, 2005 3:25 pm
No najgorsze jest, że w owym dniu zrobilem swietną rozgrzewkę i już przy samym koncu pracy (bylem mimem-gumą) nieodpowiednio naskoczylem i bach... ścięgno sie naciągnęło i teraz mam tego skutki...
Zapisalem sie na barre au sol do Poznania , wiec mam nadzieje, ze juz do sierpnia wszystko wróci do normy.
Joanna - Sob Maj 21, 2005 7:19 pm
Z tym rozciąganiem to nie można tak powiedzieć, ile czasu. Bo to zależy od predyspozycji (elastyczne mięśnie, stawy), a także od tego, co się robiło wcześniej. Dzieci generalnie rozciągają się dużo łatwiej niż dorośli. Jeśli więc jako dziecko robiłaś szpagat, to teraz nie powinnaś mieć wiele problemu, by znowu - po odpowiednim treningu - do niego znowu dojść, i to stosunkowo po niedługim czasie.
Poza tym to zależy również od częstotliwości, czasu i rodzaju rozciągania.
No i szpagat to nie jest coś, do czego się dochodzi raz i już, to jeszcze czas można pogłębiać, lepiej ustawić miednicę i mocniej wykręcić nogę...
Afra - to jak Ty ten szpagat robisz, że Ci to dwa tygodnie zajęło? Nie wierzę, że po takim czasie można robić idealnie francuza, z biodrami paralel, etc.
sfra - Sob Maj 21, 2005 8:43 pm
Joanno, nie powiedzialem, ze byl to idealny francuz... Ale zawsze francuz!
Joanna - Sob Maj 21, 2005 9:09 pm
sfra napisał/a: | Joanno, nie powiedzialem, ze byl to idealny francuz... Ale zawsze francuz! |
Heh, no to zmienia postać rzeczy
Ja kiedyś po powrocie z kolonii postanowiłam się rozciągnąć (młoda byłam, miałam może ze 14 lat), i do szpagatu doszłam też w jakieś 2, czy 3 tygodnie. Tylko że robiłam to w zatrważający sposób - po rozgrzewce polecagącej na skakaniu przez pół godziny nagle jeden skok kończyłam w szpagacie Hehe, to moja autorska metoda rozciągania, generalnie nie polecam
Nawet się dziwiłam, że mi to rozciąganie tak łatwo przychodziło, chociaż jak teraz na to patrzę to pozycja moich bioder byla dlaleka od ideału
Leila - Nie Maj 22, 2005 7:08 pm
Ja od paru dni zaczęłam systematycznie się rozciągać. z dnia na dzień jest lepiej ale nie mogę powiedzieć że jestem zadowolna. żeby zrobić francuza musiałam bardzo mocno się rozgrzać a i tak jakos tak nie bardzo to wyglądało. mam elastyczne ciało ale trochę zastałe. moim głównym problemem jest ustawienie bioder, zastanawiam się czy, skoro jako dziecko długo ćwiczyłam, mi te biodra wrócą na odpowiednie miejsce.
kiedy trenowałam karate to po ok. miesiącu robiłam oba szpagaty, żabkę, foczkę itp. w rościąganiu trzeba być konsekwentnym bardzo i ciągle iść dalej, pogłębiać rozwarcie.
Gość - Nie Maj 22, 2005 7:24 pm
Co to takiego "FOCZKA"???
Może jest to "figura" nazywana syrenką?
Joanna - Nie Maj 22, 2005 7:27 pm
Gość napisał/a: | Co to takiego "FOCZKA"??? |
Też się zastanawiam. Ale - na logikę - coś takiego może wygląda jak żabka, tylko że się nie leży a robi łuk korpusem do tyłu? Albo nogi jakoś inaczej, tyle że chodzi o ten łuk? Sama jestem ciekawa
Leila - Nie Maj 22, 2005 7:59 pm
no więc foczka...może to i ta syrena w każdym razie, leżąc na brzuchu podnosi się korpus, robi taki własnie łuk. biodra muszą leżec na podłodze, zgina się nogi w kolanach i stopami stara się dotknąć głowy, czoła. acha! pozycja wyjściowa nóg to litera V. kurcze nie wiem czy dobrze tłumacze...chodzi o to że uda nie mają być złączone. taka...foczka poprostu
Joanna - Nie Maj 22, 2005 8:07 pm
Leila napisał/a: | no więc foczka...może to i ta syrena w każdym razie, leżąc na brzuchu podnosi się korpus, robi taki własnie łuk. biodra muszą leżec na podłodze, zgina się nogi w kolanach i stopami stara się dotknąć głowy, czoła. acha! pozycja wyjściowa nóg to litera V. kurcze nie wiem czy dobrze tłumacze...chodzi o to że uda nie mają być złączone. taka...foczka poprostu |
To ja już wiem o co chodzi. To było moje ulubione ćwiczenie gdzieś w przedszkolu czy na początku podstawówki, strasznie mi się podobało to dotykanie włosów stopami
sfra - Nie Maj 22, 2005 9:31 pm
Joanna napisał/a: |
strasznie mi się podobało to dotykanie włosów stopami |
albo nosa
Leila - Nie Maj 22, 2005 10:01 pm
mi sie udało dotknąc czoła najdalej chyba, to fajne cwiczonko
Justi - Sro Sty 18, 2006 7:33 pm
Ja nigdy nie spotkałam się z nazwą 'foczka'. Zawsze mówiono na to 'sfinks' albo 'żelazko'
Kasia :)) - Sro Sty 18, 2006 7:34 pm
ja zawsze znałłam to tylko pod jedną nazwą "syrenka"
Nusia - Sro Sty 18, 2006 7:55 pm
ja też nigdy nie słyszałam ani o foczce, ani o sfinksie, ani o żelazku! Po tych dwóch pierwszych to może jeszcze bym się domyśliła o jakie ćwiczenie chodzi ale "żelazko"...?
Goosia - Czw Sty 19, 2006 11:06 am
http://www.irishok.ru/miscellaneous/14/228.JPG
to jest zelazko - tylko nogi powinny być całkiem proste...
Kasia :)) - Czw Sty 19, 2006 12:20 pm
eeee... nie.. to ja myslaam raczej o czyms innym majac na mysli syrenke...
myslalam o tym ze...
lezycie na brzuchu.
podpieracie sie rekami i podnosicie do gory nie odrywajac bioder
zginacie nogi w kolanach
i probujecie polaczyc glowe z tymi nogami...
Goosia - Czw Sty 19, 2006 2:18 pm
własciwie to wszystkie te cwiczenia sa podobne, a róznice miedzy nimi są kosmetyczne.
Jeśli chodzi o syrenke to Kasia:):) juz omówiła wykonanie
Jeśli chodzi o zelazko to włąsnie to: http://www.irishok.ru/miscellaneous/14/228.JPG
Jesli chodzi o foczke to tak samo jak syrenka tylko na ugietych w łokciu rekach:)
Ja znam takie właśnie nazewnictwo, ale niektórzy mogą miec co do tego inne zdanie
Maron - Czw Sty 19, 2006 7:36 pm
a dla mnie syrenka i foczka to było zawsze to samo. jak będziesz miała jakieś foty obu tych figur to je wrzuć, ok?
Paula - Pią Sty 20, 2006 5:18 pm
http://www.ballettspass.d...g11006cols4.jpg Jakby tak jeszcze bardziej głowę przechyliła, żeby dotknąć jej piętami...
Kasia :)) - Pią Sty 20, 2006 8:32 pm
...to by byla syrenka
Nusia - Pią Sty 20, 2006 8:35 pm
A czy nie powinna mieć bioder na ziemi? (bo chyba nie ma-dobrze nie widzę:( )
Kasia :)) - Pią Sty 20, 2006 8:41 pm
jak na moj gust to ma biodra na ziemi....
.:Swanilda:. - Pią Sty 20, 2006 9:23 pm
Dla mnie to zawsze się nazywało pierścionek
Kasia :)) - Pią Sty 20, 2006 9:25 pm
hahahah
kazdy zna inna nazwe xD
cóż...
swiat sie wciaz na nowo poznaje
ciekawe sa te wszystkie nazwy...
dla mnie jednak ta poza zawsze bedzie SYRENKĄ
Roztańczona! - Pią Sty 20, 2006 9:28 pm
Dla mnie to też zawsze był pierścionek. Jedak co inna szkoła to inne nazwy.
Maron - Pią Sty 20, 2006 9:36 pm
hehe no to czekam na kolejne propozycje nazw pozycji rozciągających
codziennie się czegoś człowiek tutaj uczy
Chaines - Pon Sty 23, 2006 6:55 pm
mam takie male pytanko bo widzialam w niektorych postach
co to takiego " Sznurek"
aniaka - Pon Sty 23, 2006 6:58 pm
Sznurek to szpagat:
http://www.muaythai.cnet....at_turecki2.jpg
(niezłe zdjęcie znalazłam :))) )
Chaines - Pon Sty 23, 2006 7:02 pm
Dziekuje
aqhah szpagat turecki
to mogliby napisac ze to s t
bo wypisywali
-szpagaty( franc tur)
-sznurek
-foczka
i nie zrozumialam co to takiego " sznurek"
Kasia :)) - Pon Sty 23, 2006 7:18 pm
bo tu nie jest mowa tylko o szpagatach tureckich... przesledz temat
|
|