Z tego co czytałam to Auguste Vestris był jeszcze tak określany(chyba jako pierwszy), najsłynniejszy tancerz II połowy 18 wieku.
Chyba dzisiaj nie ma "klimatu" do formułowania takich absolutystycznych okresleń. Barysznikow i Nurejew byli ostatnimi reprezentantami baletu, którym udało się zaistnieć w zbiorowej świadomosci min. ze względu na słynne, budzące emocje ucieczki oraz "flirt" z kulturą popularną( filmy, programy rozrywkowe)
Druga sprawa to nidy do grona "bogów tańca" nie zaliczono tak wyjątkowych tancerzy jak Jorge Donn ( a podziwiam go równie mocno jak Misze i Nurejewa) czy Jean Babilee, o którym Barysznikow powiedział, ze to najwspanialszy tancerz jakiego widział
A Malakhov to według mnie wspaniały tancerz, jeden z najzdolniejszych ze swego pokolenia i przy tym stwierdzeniu bym pozostała.
A poza tym po co od razu "Bóg tańca",kiedy ma się swojego bożyczka(ów)
jak słyszę hasło "Bóg tańca" to "mechaniczne" skojarzam to z Niżyńskim - chociażby dlatego, że sam tak o sobie pisał.
Problemem jest fakt, że nie sposób zobaczyć jego tańca (brak jakichkolwiek nagrań a nawet chyba zdjęć jego sławnych skoków).
Z całą jednak pewnością -na podstawie dostępnej wiedzy- można stwierdzić, że był on tancerzem niesamowitej charyzmy.
Ponadto na miano Boga tańca zasługuje on ze względu na fakt, iż zmienił historię tańca.
O jego tańcu i o tym co pozostawił po sobie można zwięźle napisać, że:
1) przez jego charyzmatyczność i i jakąś formę "gwiazdorstwa" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) zaistniały nowe standardy w tańcu mężczyny - tancerza, od którego zaczęto oczekiwać czegoś więcej niż partnerowania kobiecie
2) innowacje:
tancerz-rzeźba
krok z pięty na całą stopę
uzależnił silnie tancerza od choreografa
3) taniec na płaskich stopacgh zwróconych palcami do środka, ręce zgięte w łokciach, ściśnięte pięści itd...
oj nie, on nie ma dla mnie ciekawej osobowosci ( choć technicznie jest bardzo dobry)i ma jednen wyraz twarzy ( jakiś manieryczny) poza tym bóg tańca chyba nie wymaga okresu przejsciowego no i Bolle nie jest jakimś debiutantem,początkujacym tancerzem co by miał z czasem rozkwitnąć. troche już tańczy ma doświadczenie.
strasznie mnie rozczarował w nagraniach z Swietłana Zacharową (ona oczywiście nie) ale nie było miedzy nim żadnej "chemii"
pamietam jego wystep jako złotyego idola tańczył super to było właśnie na początku jego kariery wtedy mi sie podobał a teraz "prysły zmysły"
A co mi tam, ja siebie typuje na V Boga tańca - przynajmniej trzeba mieć marzenia.
Ale całkiem serio jestem za V. Malakhovem i za S. Woźniakiem -- czemu nie.
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:30 pm
Corella ma dla mnie głównie technikę (i to też nie we wszystkim), sam uważa się za lepszego od Barysznikowa i i ma małą charyzmę i osobowość. Bolle kiedyś lubiłem, dziś mnie irytuje jak tańczy ze Swietą (jest strasznie monotonny....wszędzie taki sam). Szybciej z wymienionych już Acosta. Ale to chyba jednak nie aż taka osobowość.
Z obecnych tancerzy jestem absolutnie jest za Ciskaridze (gwiazda Balszoj). Niesamowita technika, platyczność, a pprzede wszystkim wyraz i osobowść
Ale piątym bogiem tańca jest dla mnie strasznie niedoceniany na zachodzie FARUH RUZIMATOW. Przez to że nie wyjechał na na stałe na zachód nie zaistniał w świadomości ludzi tak jak na to zasługuje. Technika świetna (pewne elementy wręcz genialne np. arabesqui). Ale przede wszystkim aktorstwo, wyraz i ogromna charyzma. On jak wchodził na scenę to już nie było nikogo. Osobowość porażająca...... i dlatego on zasługuje na bycie 5 bogiem tańca.
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Ale piątym bogiem tańca jest dla mnie strasznie niedoceniany na zachodzie FARUH RUZIMATOW. Przez to że nie wyjechał na na stałe na zachód nie zaistniał w świadomości ludzi tak jak na to zasługuje.
pierwsze słysze, żeby był niedoceniony na tzw zachodzie. Ruzimatow nie musiał emigrować bo był pierszym tancerzem Kirova (razem z Altynaią Asylmuratową) który pod koniec lat osiemdziesiątych mógł podpisać legalny kontrakt na występy goscinne z American Ballet Theatre, notabene na mocy porozumienia między Barysznikowem i Winogradowem ówczesnymi dyrektorami ABT i Kirova. Ruzimatow był również gwiazdą niejednej międzynrodowej gali. występowal m.in w Operze Paryskiej itp, itd. Z tego co ja się orientuje ma swoje zasłuzone miejsce w swiatowym balecie.
Pooglądałam filmiki na youtube, zeby zobaczyć Wasze typy i doszłam do wniosku, że jednak z całej tej trójki to Acosta jest najbardziej niesamowity. Jego wariacja bardzo mi się podobała. Jest charyzmatyczny, i sam wygląda jak Bóg Tańca Malakhov wspaniale skakał w szpagacie po kole. A Bolle ? W tym, co zobaczyłam wydawał mi się taki, niepewny...?
Ah... i Acosta wyżej podnosi nogę przy fouette od Malakhova
_________________ W milczeniu nawet słaby krzyk robi wiele hałasu.
A co do Malakhova....
Czy on czasem nie został JUŻ uznany....
POPRAWCIE MNIE PROSZĘ
Ale coś takiego czytałam na jakiejś stronie......
A może tylko wszyscy tak spekulują?
_________________ WE LOVE MALAKHOV
,,W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą..."
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 15, 2008 6:21 pm
Z takimi stwierdzeniami spotkałem się w kontekście Malahowa czy Muhamiedowa i nie tyko. Ale to bardziej jako zwrot stylistyczny w jakimś tekście, a nie powżechnie uznany fakt. Bo na Barysznikowie jak na razie Bogiem tańca się oficjalnie kończą.
Co do Faruha. Przez odpowiednie uznanie mam na myśli zaistnienie w masowej świadomości. Każdy praktycznie słyszał o Barysznikowie i Nurjejewie. W Rosji Ruzimatow cieszy się taką samo popularności w społeczeństwie i jako artystą jest stawiany obok wymienionej dwójki. Bo to że w środowisku fanów baletów jest on znany (choć i to nie zawsze).
Co do filmików. Bolle był jeszcze gorszy niż wtedy jak tańczył z Zaharową. Kompletny brak charyzmy. Pozostałem dwa nie chcą mi się otworzyć ale nie jeden już widziałem z Acostą i Malahowem.
Dlatego ja będę obstawał jeśli mówi o obecnych tancerzach za młodymi gwiazdami baletu rosyjskiego; za Ciskaridze i Sarafanowem.
A tak w ogóle to zdecydowanie Ruzimatow.
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach