Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 58 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Nie Gru 28, 2008 7:35 pm
Ja jako człowiek prostolinijny a gruboskórny napisze cóś może kontrowersyjnego ale co tam.
Wykonanie tego typu wariacji przez młode dziewczynki - dzieci - kojarzy mi się jakoś tak z pedofilią.
Zalotne 10 latki to qurde nie to co chcę oglądać - w ogóle nie NIE I NIEEEEEE !!!
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Aby było na temat to powiem, że zauważylem iż taniec Esmeraldy jest nie tylko ulubionym tańcem na tym forum ale jakby uniwersalnym testem baletnic.
Torinie! Nie zrzymaj się albowiem przeterminowani mają swoje prawa.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Czyli rozumiem, że oceniając wariację męskim okiem - jednym z zasadniczych elementów jest kobiecość, w tym wypadku 11 letniej dziewczynki.
Mnie to trochę dziwi - bo wśród tancerek jest wiele atrakcyjnych kobiet i czy to znazy, że każda z nich obsadzana we wdzięcznej roli będzie Was zachwycać tylko z powodu swojej seksualności? (o której rzeczywiście w tym przypadku akurat trudno dyskutować)
Przyznam się szczerze, że trudno mi jest oceniać wariacje tańczone przez dzieci, bo nie wiem ile w jakim wieku należałoby od nich oczekiwać. Ta dziewczynka ma w sobie pewien urok, jednak brakuje mi trochę płynności w przechodzeniu pomiędzy poszczególnymi elementami, no i nie podoba mi się jak kończy obroty. Nie wiem, które wariacje są przeznaczone na jaki etap edukacji, ale chyba powinno być tak, że jeśli miałabym się zachwycać, to wolałabym w jej wykonaniu obejrzeć idealnie wykonaną ale łatwiejszą wariację.
Czyli rozumiem, że oceniając wariację męskim okiem - jednym z zasadniczych elementów jest kobiecość,
Tak masz rację bo niestety Bozia wyposażyła mnie tylko w męskie oczy.
A co do tej 11-latki to pomińmy sprawę milczeniem albowiem widzałem juz wiele innych wykonawczyń tej wariacji to po co mam sobie głowe łamać tę jedną
Taniec Esmeraldy jakby obnaża wszelkie niedostatki kobiecości tancerek i w zwiazku z tym każda powinna go zatańczyć.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Ostatnio zmieniony przez Father Wto Mar 10, 2009 4:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Wto Mar 10, 2009 10:22 am
Nawiązując do poprzedniego posta Fathera - jakie niedostatki obnaża u Uliany Lopatkiny? Bo jej wykonanie raczej mnie nie zachwyca, choć tancerkę bardzo lubię...
http://www.youtube.com/wa...re=channel_page
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 12:11 pm
Pewnie tak, tylko z drugiej strony Julia Makhalina, do której link już kiedyś dałam, też nie jest zalotna (a przynajmniej nie tak, jak starają się być inne tancerki tańczące tą wariację), a jej wykonaniu nic nie mogę zarzucić. Może po prostu Uliana Lopatkina nie nadaje się do tego typu ról w ogóle
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 58 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Czw Mar 12, 2009 9:47 pm
Cóż wypowiem się tez jako facet - tylko
Piękne warunki na ta tancerka to bezwzględnie widać - ale to nie jej wariacja.
Odtańczona ot tak bez wyrazu który by zadziałał, że tak powiem podskórnie na widza - znaczy się mnie.
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 41 Posty: 110 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 02, 2009 11:23 pm
Jeszcze odnośnie 11 letniej Esmeraldy - ktoś tu słusznie zauważył, że ona jakby bawi się/popisuje możliwościami technicznymi i nie bardzo wie, co ten taniec ma wyrażać. Dopiero by była demoralizacja, jakby ona całą tę zalotność zaczęła naprawdę wyrażać... Tak więc jedyne sensowne wykonanie tej partii przez dziecko to własnie takie, gdzie akcent z ekspresji przesunięty jest na technikę.
Co do skojarzeń z pedofilią - wolnego, panowie... Chyba musielibyście pod to podciągnąć wszystkie konkursy baletowe dla dzieci, bo tam przecież "wymalowane dziesięciolatki wymachują nogami, pokazując, co mają pod spódniczką". Równie dobrze można by powiedzieć, że "wszyscy tancerze to geje, bo podrygują w rajstopkach" albo podobną opartą na stereotypach bzdurę.
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 58 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Cze 03, 2009 10:56 am
Nie zgadzam się z Tobą
Uważam, że pewne rzeczy bardziej a pewne mniej "pasują" do zatańczenia 10-11 letniej dziewczynce na konkursie.
No i Esmeralda jest z tych co mniej pasują.
Tak jak nie pasuje (delikatnie mówiąc...) wykonanie np. kankana przez takąż dziewczynkę - pewne tańce jednak przeznaczone są dla nieco hmmm bardziej kobiecych tancerek.
Inna sprawa - gdzieś na sali bez prezentacji publicznej w ramach nauki itp itd. Nie mamy wtedy kontekstu.
Torin - jak najdalszy od bycia strażnikiem moralności na tym forum
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
mojego nauczyciela tańca krew po prostu zalewa i ręce mu opadają jak widzi małe dziewczynki tańczące kankana... ale w sumie mu się nie dziwię, skoro taniec ten, - w zamyśle samym - został stworzony dla pań lekkich obyczajów
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Czy my trochę nie przesadzamy? Bo czym tu się tak na dobrą sprawę tak wzburzać, moi drodzy? 11-letnie dziecko, jak na swój wiek bardzo dobrze technicznie zatańczyło jakąś wariację, którą wymyślił i nakazał mu wykonać powiedzmy ktoś, kto ją uczy tańca.
Tak już jest, że istnieje kilka przedstawień, kanonów, które były tańczone przez największe sławy i nic dziwnego, że jak dziecko jest dobre, to każe my się tańczyć taki kanon, bo wtedy -na zasadzie porównań -widać umiejętności jak na dłoni. A że padło na to, no cóż.
I jeszcze jedno, gdyby odrzucić naszą wiedzę, na temat wyimaginowanej kobiety, w którą wcieliła się tancerka, i gdyby odrzucić całe przedstawienie, a zaostawić tylko te 2 minuty tańca, to czy coś jest w tym gorszącego??? Nie, z zatem całe wzburzenie nasze opiera się na naszych dopowiedzeniach.
Dziecko nie zachowuje się w jakikolwiek sposób zalotnie, a tylko pokazuje, jakie zrobiło postępy w tańcu, więc o co tyle szumu? Jakie uzasadnienie może mieć oburzanie się na tańczenie Emeraldy, Carmen, Giselle (ona w końu też oszalała z miłości, więc może też to nieetyczne)???. Wiec może zabronić dzieciom tych ról nawet na konkursach, bo one gorszę?
kochani - nie przypisujmy gorszącego wydźwięku, braku etyki sytuacjom, które są tylko obiektywnym wcielaniem się w wyimaginowaną postać i pokazaniem umiejętności technicznych. Nie róbmy problemów z czegoś co jest obiektywne. Ja na codzień w pracy mam demoralizację, nieodpowiedzialnych dorosłych, którzy pokazują dzieciom seks (w różny sposób) w wieku kilku lat. To jest koszmar, to jest powód do wzburzania się i wściekłości, ale nie dziecko, które jest dobre technicznie i ktoś kazał mu zatańczyć wariację, która umożliwi mu pokazanie postępów.
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 29 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Pon Sie 03, 2009 3:56 pm
Dla mnie to jest poprostu... no nie wiem. Żenada?
Nie wiem kto te dziewczynki uczył, to aż dla mnie przykre. Chyba ta osoba nie miała w ogóle pojęcia o balecie. Ani te biedne małe, tańczące dziewczynki tego nie rozumieją, ani to widzom nic nie da. I po co coś takiego?
No i jeszcze większym skandalem jest to, że ta druga dziewczynka tańczy w pointach! Ona nawet porządnie stać jeszcze nie potrafi, a takie wariacje ćwiczy się najwcześniej od V klasy w OSB. Hmmm... ale zauważyłam, że to coraz powszechniejsze, takie wpychanie dziewczynek w "kostiumy do baletu" i jak w sporcie prześciganie się, która więcej umie w jak najmniejszym wieku. Nie chcę uogólniać ale zaczęło wydaje mi się, od Ameryki, a teraz już nawet w Rosji coś takiego zaczęło funkcjonować.
Smutne, według mnie. Bo nawet nie śmieszne.
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Ja skomentuję to taak:
(chodzi o drugi filmik)
Wejście na palcach jakieś takie moim zdaniem bez sensu. pierwszy raz coś takiego widzę. Potem taa głowa w niebo. i nie tylko w tym momencie. (Nie mogłam się przestać śmaić przez to jak czekała na muzykę Taka wkurzona trochę była, nie??)
Paczka jakaś taka hmm. nie pasowała mi... Nie wiem co to za bransolety?? na jej rękach, ale taka przesada.. przerost formy nad treścią... Pozaginane kolana..bałabym się tak tańczyc I strasznie niewykręcone nogi które raaziły
To developpe na początku to jak z jakiegoś kung fu
Ta druga część po kole to było straszne bo inaczej tego nazwać nie umiem.. nie zabardzo zrozumiałe kroki
Ukłon najlepszy... nie ma to jak się pożądnie wyglebać
Dla tych którzy nie mają ochoty na takie przeżycia wklejam parę fotek ciekawego?? wystepu
P.S. A co do pierwszego to dla mnie to było słodkie i podobało mi się w miarę.
2. Ja nie wyśmiewam nikogo ja tylko oceniam i piszę jak mi się podobało
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
już trochę bardziej na poważnie ale i tak nie jest to najlepsze, według mnie, wykonanie. Trochę za mało ekspersji, nie pasuje zielona paczka, w przekątnej było cały czas kolano do środka, na początku nie spodobało mi się to non stop tańczenie en face. I dziwne było to zakończenie. Ale oceńcie sami.
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Nie było, aż tak złe, ale przyznam się, że nie chciało mi się oglądać do końca
Co do paczki, fakt. Nie była za bardzo w charakterze wariacji.
A te światła zminiały się dziwnie, to bylo z dwóch występów czy co?
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
A mnie się podobało, ładnie, w miarę czysto zatańczone, ładnie dotrzymany potrójny piruet, ładne podbicie, trochę można by się głównie do rąk przyczepić, no i do a la seconde;), ale generalnie nie uważam, żeby to było złe wykonanie. Fakt, nie byłojakiegoś specjalnego wyrazu, ale też całość wyglądała na konkurs, więc wiadomo, że w takich warunkach nie da się porównywać wykonania uczennicy do wykonania tancerki tańczącej w spektaklu.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 29 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Sro Sie 05, 2009 7:58 am
Tak, wiadomo, że na konkursach jest trochę inaczej niż na spektaklach, ale mile widziane byłoby chć odrobinę więcej wyrazu, przynajmniej dla mnie.
Oczywiście, niektóre rzeczy były ładnie, tak jak np. piruety.
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach