Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sty 13, 2007 10:58 pm
Staram się chodzić prosto...chociaż czasem się garbię, ale minimalnie. Nie mam np. takiego nawyku, że jak siedzę to jestem ciągle wyprostowana, jak się schylam....
Ale jak "kaczka" chodzę notorycznie:) Każdy zwraca mi na to uwagę.
Potrafię tez idąc ulicą skakać grand pas de chat, kręcić pique, czasem w jakiś centrach handlowych kręcić piruety, fouettes..A jak znajdę jakąś poręcz to robie różne pozy i ćwiczenia:)
Nie raz na przystanku autobusowym czekając na autobus skaczę sobie jakieś skoki, jak jestem z kimś "baletowym" to robimy różne ćwiczenia... wariacje czasem:) (ten kto tańczy ze mną na ulicy wie że o nim mówię;) )
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Ja także zauważma u siebie "oznaki" tańca. Choć czasem bywa to uciążliwe ( np na w WFie) jest dla mnie bardzo miłe. Myślę, że odruchowe stawanie w trzeciej pozycji, wciągnięty brzuch i proste plecy jest śladem tańca, który na dobre zakradł się w moje życie. Czytając wasze posty, przypomniała mi się jedna historia. Moim odruchem warunkowym, jest to, że jak wyciągam stopę z buta natychmiast obciągam palce, a następnie kładę je na podłogę na kostkach cechy. Jest to dla mnie naturalne, i nie zwracam na to uwagi, zaś ostatnio w szatni szkolnej, podczas gdy odawałam się swojej rutynie , podszedł do mnie znajomy i tak powiedział "Co ty z tą stopą wypraawiasz??" Ja się jedynie uśmiehnęłam... Ale muszę przyznać, że najlimlszy komplement jaki słyszę od innych ludzi to to, że widzać po mnie, że tańczę. Takie słowa dodają mi skrzydeł
_________________ Taniec jest dla mnie jak narkotyk... uzależnia i znieczula...
ja też często słyszę, że widać po mnie, że tańczę. miłe to jest - fakt. Zazwyczaj chodzę wyprostowany, wciągam brzuch, spinam pośladki
Nie zapomnę zdziwienia kolegów z klasy, jak na lekcji wf'u nauczyciel kazał nam podnieść ręce do góry, a ja z przezwyczajenia podniosłem je przez pozycję przygotowawaczą śmiesznie było.
czasem jednam muszę zapominać o tych nawykach, bo tańcząc hip hop nie wypada być aż tak wyciągniętym, korpus raczej powinien być pochylony itd.
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Ja chodziłam na balet tylko pół roku i potem w domku tylko sobie ćwiczyłam ...,ale te wykręcanie stóp to mi dalej zostało...:D np. gram na harfie , siedzę sobie rozluzniona i jak tylko się zapomnę to stopy mi zaraz uciekają na boki...nawet raz mój nauczyciel się zapytał czy ja na balet chodziłam
ooo tak.... jak nic cekawego nie dzieje się na boisku, to ja sobie coś tańczę... albo kroki markuję... zawsze się na mnie dziewczyny z drużyny wydzierają, żebym przestała "podskakiwać" ale ja mam ich daleko... i tak w siatkę grać nie potrafię. Raz się zdenerwowałam, i poszłam do nauczycielki WFu i powiedziałam, że ja ćwiczę taniec i wolę tańczyć niż grać w siatkę! Tak się kobita ucieszyła, jak jej zatańczyłam mały fragment jazzu, że przez resztę lekcji siedziałam na ławce
_________________ Taniec jest dla mnie jak narkotyk... uzależnia i znieczula...
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 74 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 9:45 pm
Ja też robię lekki podskok przy serwie A ostatnio jestem zbyt delikatna dla piłki. Trzeba się wyrobić na nowo
Ale ogólnie znajomi mówią mi, że widać po mnie, iż tańczę.
Związek z tańcem: uzależnienie.
Wiek: 30 Posty: 11 Skąd: Szczytno k. Olsztyna
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 3:50 pm
Martis95 napisał/a:
A ja np. dzisiaj po Carrefourze chodziła i tańczyłam ale mo Tatuś powiedział że mam przestać bo wyglądam jak nienormalna...
ojj ten post byl napisany "dosc" dawno, ale mam ten sam odruch- zawsze w supermarketach chce mi sie tanczyc. Czasami jak nikt nie widzi (ale kamery widza. pewnie potem panowie z ochrony maja ze mnie niezly ubaw ), udaje ze wozek to moj partner i cwicze z nim podnoszenia te wozki to bardzo przedatna rzecz, przydaja sie poczatkujacym, bo mozna sie go przytrzymac w kazdym miejscu
przepraszam za off
♥
Potrafię tez idąc ulicą skakać grand pas de chat, kręcić pique, czasem w jakiś centrach handlowych kręcić piruety, fouettes..A jak znajdę jakąś poręcz to robie różne pozy i ćwiczenia:)
U mnie jest identycznie xD Zazwyczaj to skaczę te większe skoki lub kręcę piruetty. Ale staram sie nie robić tego na oczach wszystkich. Czasem jak jestem w Tesco to sie rozglądam, czy ktos nie idzie i dopiero wtedy zaczynam kręcic piruetty, czy coś innego.
A ostatnio zauwazyłam, nie wiem czy to od klasyki, że moim ulubionym sposobem przemieszczania sie w mieście są podskoki =D
A jak byłam na koloniach to chłopaki mnie mi moje koleżanki przederzeźniali i chodzili jak kaczka. Co najlepsze to oni chodzili w przekręconej pierwszej pozycji. Boże, jak to śmiesznie wygladało.
_________________ " Moje motto: Spożyć przed terminem. Szukałem w wielu mądrych księgach, znalazłem na kefirze."
Szymon Majewski
Mi ostatnio odbija - potrafię tańczyć wszędzie. Szczególnie jak zobaczę jakąś barierkę, która dobrze służy za drążek - wtedy nie mogę się od niej odczepić... Oprócz tego cały czas kręce piruety, skacze (chyba, że uniemożliwiają mi to spodnie) A jak chodzę (wyjątek w szkole) to potrafię cały czas machać rękami;)
Raz (ale to było jakieś 2 lata temu) rodzice specjalnie mi powiedzieli, żebym się nie ważyła tańczyć na cmentarzu(bo akurat szliśmy) a ja zapomniałam i zaczęłam tańczyć, ale mi się operwało. A na codzień obrywam tylko z to, ze cały czas "macham nogami" - a mojego tate to bardzo denerwuje, bo uważa, że nie potrafię normalnie ustac i rozmiawiać.
A dzadkowie, jak gdzieś wyjeżdżamy to się do mnie nie przyznają (bo cały czas tańczę, a oni uważają, że balet to głupota:/ I nie rozumieją jak w kółko mozna tak "skakać"
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: kompletna amatorka;)
Wiek: 34 Posty: 196 Skąd: Gliwice/ Kraków
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 6:01 pm
ja nie masz jeszcze tak zaawansowanego stopnia, bo klasyki nie tańcze, ale chciałabym i ostatnio to na przejściach sobie tak lubie stanąć w releve, a potem na same czybki palców. wzrok kierowców- bezcenny a machanie nogami w domu trzymając się klamek mam od zawsze.
Ja jestem z natury wyprostowana i żadne garbienie się nie wchodzi w grę, Nie mam dobrze umięśnionych pleców, ale staram się to zmienić. Stopy sobie ćwicze ciągle, gdy siedzę, stoję i mogę zdjac buta, a gdy stoję to prawie zawsze w III lub V pozycji. I chyba z tysiąc razy przypadkiem kogoś uderzyłam, gdy wymachiwałam rękami.
ja stoję w I pozycji albo wyciągam jedną nogę w przód i wykręcam, notorycznie wysłuchuję wrzasków mamy w sklepie "nie rób tak bo sie gapią" itp., w związku moimi marnymi umiejetnościami- rond de jamb wszędzie, pseudopiruety wszedzie, i zazwyczaj na dużych przestrzeniach "tańcze" choreografię Poliny z tego teledysku już dwa razy usłyszałam: czy ty na jakieś balety chodzisz? zważywszy na to że mam 172cm i 69 kg to takie miłe I'm lovin it
_________________ ...cos I'm thirsty for your love...dancing underneath the skies of lust...
jesli chodzi o "bycie prostym" to czasami słyszę jak sie garbie ale generalnie mama jest dumna i bardzo szybko chodzę, nawet słyszałam komentarze: "jak te dziewczyny w Gdańsku szybko chodzą" normalnie uznałam to za komplement
A mi się jeszcze cos przypomniało. Kiedyś w kościele na Mszy, jak zwykle mi sie nudziło ;P, a stanie w piatej już mi nie wystarczało, wiec zaczęłam sobie przypominać kombinację frappes xD
Związek z tańcem: tancerka ludowa
Wiek: 31 Posty: 332 Skąd: Lublin
Wysłany: Pią Cze 13, 2008 3:14 pm
oo ja jak kiedys mialam na wf dwutakt to sie moja pani ze mnie smiala ze strasznie obciagam palce i w ogole cala klasa
a kiedys jakas nowo zapoznana kolezanka zapytala sie mnie czy jestem baletnica. na przeczaca odpowiedz strasznie sie zdziwila. to bylo straaaasznie mile byc pomylona z baletnica
_________________ mam koncerty... szczęście, ale i brak czasu
Związek z tańcem: Zakochana ^^
Wiek: 29 Posty: 303 Skąd: Łodź
Wysłany: Pią Cze 13, 2008 9:25 pm
hmm, ostatnia noc na zielonej szkole, godzina wczesna, ale my specjalnie w pidżamkach... razem z qrciokiem zaczęłyśmy się łaskotać, a moja koleżanka chwyciła na aparat. a potem jak oglądałyśmy zdjęcia, to nikt nie rozumiał, co my tam robiłyśmy-ja cały czas miałam obciągnięte na max palce i proste plecy, a qrciok po fazie łaskotek robiła przewrót w tył lub łapała się za stopy kładła się na plecach (właściwie padała...) i robiła taki sznurek w powietrzu. parę osób uznało, że się rozciągąłyśmy...
a gdy jechałam do Holandi samochodem (...) tak mi się nudziło, że zaczęłam ćwiczyć podbicie. jak siedzę przy kompyterze też...
Związek z tańcem: Tancerka
Wiek: 30 Posty: 15 Skąd: Pajęczno
Wysłany: Nie Cze 15, 2008 7:57 am
Mi teżsięzdarza... Na krytarzach szkolnych odruchowe fouette lub piruety Albo releve... Tak już mam...
Chcoaiaż, częściej zdarza mi się tańczyć cośbardziej luźnego, tj. hip-hop. Jestem ogółem taka wymieszana w stylach tanecznych. We wszystkim się odnajduję. Ale jest ta baletowa sztywność, dlatego nie wychodzą mi tańce latynoamerykańskie, nie ma takiego luzu. ;]
Związek z tańcem: tancerka ludowa
Wiek: 31 Posty: 332 Skąd: Lublin
Wysłany: Nie Cze 15, 2008 7:18 pm
pamietam ze kiedys odpowiadjac przy tablicy z nudow ( bo bylam przygotowana, a nauczycielka jakos nie za bardzo zwracala na mnie uwage...) zaczelam robic plie i releve. najpierw w I, II i V, a pozniej zaczelam robic battement...
_________________ mam koncerty... szczęście, ale i brak czasu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach