Dla informacji: jest to nowa-stara inscenizacja, tzn. rekonstrukcja spektaklu z końca XIX wieku, z odtworzoną oryginalną choreografią, kostiumami i scenografią. Premiera odbyła się na początku października tego roku, główne role zatańczyli Olesia Novikova i Friedman Vogel.
Tutaj jest dokładna analiza dotycząca libretta, muzyki, kostiumów, choreografii itp. (po angielsku):
http://balletalert.invisi...970#entry292970
Warto przeczytać, bo obserwacje są ciekawe, na niektóre rzeczy pewnie bym nie wpadła, szczególnie jeżeli chodzi o kolorystykę kostiumów.
Póki co jestem w trakcie oglądania, wrażeniami podzielę się później .
Edit:
Już obejrzałam. Tak jak przewidywałam, nie jestem zachwycona tą wersją. Kostiumy, gdyby patrzeć na każdy z osobna i szczegółowo, to rzeczywiście są ładne, ale całościowo, obok siebie i na tle dekoracji są dla mnie zbyt kolorowe, np. w scenie snu Rajmondy - tam wolałabym zobaczyć coś zwiewnego, rozmytego, kolorystycznie zgranego, a tutaj było tło w chłodnym kolorze, kostiumy w ciepłych kolorach, na dodatek takie bardzo przyziemne, z kwiatkami itp., tak samo zbroje rycerzy, przez co w efekcie było tak "pstrokato". Biało-niebieskie kostiumy w tańcu węgierskim w ostatnim akcie, gdzie tancerki miały kwiaty we włosach, też nie wyglądały najlepiej, albo niebieskie stroje w tańcu Saracenów.
Co do wykonania to artyści z La Scali jakoś szczególnie mnie nie porazili, Olesia Novikova niestety też. Może miała zły dzień, bo od początku była jakaś sztywna, brak jej płynności, miękkości i lekkości, ramiona też miała mało plastyczne, nieładne linie, zupełnie nie jak tancerka Maryjskiego. Pod względem muzykalności też niezbyt zachwycająco, dopiero w grand pas było trochę lepiej i w końcu miałam wrażenie, że Novikova daje coś z siebie do tej roli.
Ogólnie po raz kolejny sobie myślę, że dokładne rekonstrukcje do mnie nie przemawiają. Zbyt wiele rzeczy w balecie się zmienia, a to, że Petipa 100 lat temu tak sobie coś wymyślił, nie oznacza, że jest to lepsze od tego, co dodał lub zmienił Nureyev czy Sergeyev czy ktokolwiek, kto Petipę przerabiał. Dla mnie było w tej Rajmondzie parę niezręcznych momentów i to, co widziałam w wersjach nowszych jednak bardziej mi się podobało (nawet jeżeli to były tak piętnowane przez zachodnich krytyków "sowieckie" przeróbki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach