www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - balety Ejfmana - który piekniejszy? (wydzielony)

sfra - Sro Gru 28, 2005 9:24 pm

Ja uwielbiam "Czerwoną Giselle" Ejfmana - to w ogóle moj ulubiony balet. Szczególnie gdy tańczy Kuzmina!
just_me - Sro Gru 28, 2005 9:33 pm

A mi przeciwnie - "Czerwona Giselle" nie podobała mi się. Oglądałam tą wersję ze "Złotej Dwunastki" i owszem, wspaniała technika, ale libretto - nie mój typ.
Bajaderka - Sro Gru 28, 2005 11:33 pm

Ja tam wolę zwykłą:P Ale uwielbiam znaną nam wszystkim (mam nadzieje) wariacje z piękną przekątną na koniec :D
Joanna - Sro Gru 28, 2005 11:47 pm

sfra napisał/a:
Ja uwielbiam "Czerwoną Giselle" Ejfmana - to w ogóle moj ulubiony balet. Szczególnie gdy tańczy Kuzmina!


O tak, 'Czerwona Giselle' była wprost cudowna, chociaz widziałam ją tylko w wersji emitowanej przez tvp... Ale za to ogladałam ja już tyle razy, jak żaden inny balet :)

sfra - Sro Gru 28, 2005 11:53 pm

Tak, ta wstrząsająca historia mimetyzmu ogarniającego Spiesiwcewą i fantastyczne kompilacje Czajkowskiego ze wspólczesnymi brzdękami, no i wreszcie taniec ach, och , mrrauh!
Joanna - Sro Gru 28, 2005 11:57 pm

I w ogóle wszystko... Pięknie zatanczone, i świetna choreografia, i ciekawa historia z wstrząsającą puentą - po prostu genialne. Czegóż chcieć więcej? :)
sfra - Czw Gru 29, 2005 12:05 am

... By Ejfman robił więcej baletów o balecie, bo Czajkowski tez mu wyszedł rewelacyjnie
choć sentyment mam nieco większy do "Czerwonej Giselle"

Joanna - Czw Gru 29, 2005 12:14 am

A mnie się bardziej podobał Czajkowski... Może dlatego, że widziałam go na żywo, i to z dwoma wspaniałymi (zwłaszcza MW... :roll: ), I Izą Milewską, i rewelacyjną w swojej roli Krzysztoforską 8) .

Żeby było trochę na temat, to dodam jeszcze, że 'Czajkowski' bardziej podoba mi się również od zwykłej 'Giselle' :)

Nefretete - Czw Gru 29, 2005 12:50 am

Joanno czyzbys Ty rowniez palala uczuciem do M.W. ?? :)
Joanna - Czw Gru 29, 2005 1:04 am

Oczywiście, i to od czasu mojego pierwszego spektaklu z jego udziałem, czyli właściwie pierwszego spektaklu baletowego jaki w ogóle widziałam, i tak właściwie to chodzi właśnie o 'Czajkowskiego' Ejfmana, do którego już chyba rozumiecie, dlaczego mam taki sentyment ;)
Nefretete - Czw Gru 29, 2005 1:09 am

:): ):):):):):):):):):):):):):):):):):):):)
bo nie wiem jak to inaczej skomentowac.
a moze stworzymy jakies trio: Ty, Ania i ja ;_

Joanna - Czw Gru 29, 2005 1:15 am

Tridum życia i śmierci (tak nawiązując do 'Czajkowskiego') :)
Nefretete - Czw Gru 29, 2005 1:17 am

:D tridum zycia i smierci z powodu M.W. :D
brzmi bardzo patetycznie :)

Joanna - Czw Gru 29, 2005 1:25 am

Ale strasznie!!

[Puk puk w niemalowane drewno]

M.W. - tridum życia i śmierci pochwalne (does it make sense?) :)

Nefretete - Czw Gru 29, 2005 1:27 am

of course it does :)

umrzec z miłości ;)

Kasia G - Czw Gru 29, 2005 1:46 am

wydzieliłam Wasze dywagacje o bateach Ejfmana z wątku o Giselle. I proszę tu mi bez offtopów o M.W. bo będę ciąć
Nefretete - Czw Gru 29, 2005 1:59 am

Droga Kasiu! Chciałam zaświadczyc, iż obie z Joanną jestesmy świadome swojego karygodnego zachowania, ale, jak to stwierdziłysmy, milosc jest slepa i czego sie dla niej nie robi...

A tak na temat: "Czerwona Giselle" genialna. Jeden z bardziej trafionych spektakli pana Kaczynskiego w Zlotej XII :)

Justi - Czw Gru 29, 2005 8:38 am

A ja widziałam tylko "Rosyjskiego Hamleta". I jestem nim zachwycona, a zwłaszcza Kuzminą :D Innych baletów Ejfmana niestety nie widziałam bo nie mam TV :x
Joanna - Czw Gru 29, 2005 10:30 am

Nefretete napisał/a:
Droga Kasiu! Chciałam zaświadczyc, iż obie z Joanną jestesmy świadome swojego karygodnego zachowania, ale, jak to stwierdziłysmy, milosc jest slepa i czego sie dla niej nie robi...

A tak na temat: "Czerwona Giselle" genialna. Jeden z bardziej trafionych spektakli pana Kaczynskiego w Zlotej XII :)


Ja bym powiedziała, że jak do tej pory - najbardziej trafiony :)

Reszta jw ;)

Ladybirt - Czw Gru 29, 2005 11:11 am

Oglądałam "czerwoną giselle" emitowana przez tvp i wg mnie była cudowna. W pamiec zapadł mi bardzo element tańca z głową.
Columbina - Sob Sty 14, 2006 10:58 am

A ja na "Czerwonej Giselle" bylam w teatrze <serduszka>
aankaa_baletnica=) - Sob Sty 14, 2006 7:24 pm

Ja Czerwoną Giselle oglądałam też w TVP. Ale jakoś nie pamętam, zeby mi się szczególnie spodobała, w ogóle szczególnie tego baletu nie pamiętam... :roll:
Columbina - Sob Sty 14, 2006 8:39 pm

Ja powinnam mieć gdzies libretto (o ilemoja mama go nie zarekfirowala na pamiatke bycia w teatrze) wiec jak znajde to napisze ;)
Gość - Sob Sty 14, 2006 8:52 pm

Ja znalazłam to, co pisali o niej przy okazji Złotej (niepełnej) 12

Czerwona Giselle

Baletowa opowieść o życiu wielkiej rosyjskiej primabaleriny Olgi Spiesiwcewej w interpretacji tancerzy Sankt–Petersburskiego Teatru Baletu Borysa Ejfmana.

Historia „Giselle” rozgrywa się w Petersburgu po rewolucji i w Paryżu końca lat 20. Oparta jest na autentycznych losach tancerki Olgi Spiesiwcewej.
– Spiesiwcewa była genialną Giselle. Tancerka tak pogrążyła się w świecie swojej bohaterki, ze zabrakło jej sił na powrót do rzeczywistości. Los Giselle stał się jej losem – mówi Borys Ejfman o bahaterce swojego spektaklu.

Spiesiwcewa (1885 – 1991) była baleriną Teatru Maryjskiego w Petersburgu oraz Opery Paryskiej. Tańczyła również ze słynnymi baletami Rosyjskimi Diagilewa i z grupą Anny Pawłowej. By dobrze zagrać rolę Giselle, wiele razy odwiedzała szpitale dla umysłowo chorych. Jednak sama padła ofiarą szaleńczej miłości do Serge’a Lifara i popadła w obłęd. Odtrącona wyjechała z Rosji.

Występowała w Ameryce, w Sydney w Australii, tam oznaki choroby umysłowej wystąpiły już wyraźnie. Wybuch II wojny światowej zastał ją w Nowym Jorku. Błagała Lifara, by pomógł jej wrócić do Paryża, ale było to niemożliwe. Od 1943 do 1963 r. przebywała w szpitalu dla nerwowo chorych pod Nowym Jorkiem, a następnie w rosyjskim ośrodku opieki w Nyack, gdzie zmarła w wieku 96 lat.

– Chciałem przypomnieć światu Olgę Spiesiwcewą – mówi Ejfman. – Intrygowały mnie zawsze losy artystów baletu, którzy muszą ciągle odfruwać w świat swojej wyobraźni i marzeń, a stamtąd powracać na ziemię. Jak Spiesiwcewa powracała do strasznej rzeczywistości tamtego świata? Jej psyche nie wytrzymała tych powrotów, i odleciawszy pewnego dnia już nie wróciła. Właśnie ta cienka linia między dwoma światami, w jakich żyła tancerka, rozbudziła moje zainteresowanie.

florinka - Pią Sty 20, 2006 12:28 am

to naprawde niesamowita historia... i straszna...kiedy pierwszy raz usłyszałam o historii Olgi Spiesewcewej byłam w szpoku,że można do tego stopnia zanużyć się w fikcyjnym świecie-baletu...
ale sam spektakl cudowny !!!! :lol:

Kasia G - Czw Lut 09, 2006 12:29 am

wyczytałam w Internecie ze balety Ejfmana będzie mozna zobaczyc w Polsce na pewno w maju w Opera Nova w Bydgoszczy w ramach festiwalu operowego. 13 maja Bracia Karamazow, 14 maja Czerwona Giselle. To moze przy okazji i do innych miast zawitają?
amira - Czw Lut 09, 2006 9:40 am

Widziałam w teatrze "Czerwoną Giselle" i "Who is Who", aha i "Braci Karamazow". Najlepsza była dla mnie "Giselle".
Kasia G - Sro Mar 15, 2006 8:22 pm

Własnie otrzymałam aktualne zapowiedzi wystepów baletu Ejfmana w Bydgoszczy:
13 maja - Requiem i Musagete
14 maja Bracia Karamazow

sfra - Sro Mar 15, 2006 9:26 pm

Jestem świeżo po obejrzeniu "Ognistego ptaka" w choreografii Ejfmana, choć nijak się ma do jego aktualnej twórczości (pamiętajmy , że jest rok 1975!), to juz można zaobserwować weń zalążek stylu w jakim Mistrz tworzy dzisiaj (ostra mimika, akrobacje, fantastyczne kreowanie postaci, etc).
Przede wszystkim bardzo ciekawe poczynił Ejfman zabiegi w libretcie, w którym uwypuklił postać Kościeja - złego czarownika (swoja drogą doskonale zatańczona pod względem techniczno-wyrazowym). Ognisty ptak staje się w choreografii ejfmanowskiej drapieżny i zły, wychodzi z kuli Kościeja i w neoklasycznym powiewie pas intryguje Iwana.
Choc spektakl kończy się (wymuszoną przez pierwowzór?) apoteozą, to i tak wspaniale w sposób historyczny pokazuje poszukiwania Ejfmana w ówczesnym okresie jego twórczości.

Kasia G - Sro Lip 19, 2006 11:30 pm

17 sierpnia w Operze Lesniej w Sopocie będzie "Anna Karenina" Ejfmana

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/27957.html

makova_panienka - Sob Sie 19, 2006 11:48 am

wczoraj (18 sierpnia) balet Ejfmana wystawiał na deskach teatru słowackiego w krakowie Annę Kareninę, dziś i jutro natomiast (19 i 20.08) w tymże samym teatrze możemy oglądać Braci Karamazow. z tego cowiem biletów już nie ma, ale wejściówki kosztują 20 zł. :wink:

oszywięście, będę na wszystkich spektaklach :D

PavlovaAnna - Sob Sie 19, 2006 11:59 am

Kocham Annę Kareninę....
Kasia G - Sob Sie 19, 2006 12:14 pm

makova_panienka napisał/a:

oszywięście, będę na wszystkich spektaklach :D


to jak je obejrzysz to napisz ja Ci się podobało i kto tańczył.. Bardzo się już za zespołem Ejfmana stęskniłam i chętnie dowie sie jak wypadli w Krakowie

Cheryl - Sob Sie 19, 2006 4:11 pm

Mi się najbradziej podobali "Bracia Karamazow" -> nauczyciele w szkole piali nad techniką! ;)
makova_panienka - Pon Sie 21, 2006 10:54 am

no jestem nie pierwszy już i nie ostatatni raz pod oszałamiającym wrażeniem. Annę Kareninę widziałam 3 raz, więc spektakl mam przetrawiony i lepiej mi się go ogląda, zwłaszcza że widziałam zupełnie inną obsadę - chyba tę mniej popularną :wink: (annę tańczyła...ehh, nie zapamiętałam nazwiska ale Natalia :wink: ). Braci Karamazow nie widziałam nigdy przedtem. przed spektaklem próbowałam się nieco zapoznać z fabułą, ale niektóre sceny były tak symboliczne, że miałam pewne problemy z ich zrozumieniem (z tego co słyszałam na foyer podczas przerwy i po spektaklu to nie tylko ja :wink: ). pierwszego dnia Katerinę tańczyła Jelena Kuzmina a Gruszeńkę Wiera Arbuzowa, drugiego dnia natomiast oważ Natalia z Kareniny i Maria Abaszowa. panów nie zapamiętałam, ale najbardziej w pamięć zapadł mi bodajże Jurij Smiekałow (?? dłuższe czarne włosy, bardzo młody, tańczył tego brata, który jest popem - darujcie, pan Śliwa chyba nie sprawdza się w roli konferansjera bo nie zdążam notować jak on mówi, a oczywiście po co drukować obsadę do programu... :x ), mam wrażenie że ta rola jest napisana dla niego, nie wyobrażam sobie innego tancerza, który by to zatańczył tak jak on. jeśli wolno mi coś skrytykować, to może tylko zbyt dużo "żywych obrazów" :wink: . nie zabrałabym też na ten balet kogoś, kto nigdy nie miał z nim do czynienia bo niektóre duety mogą wydawać się troszkę nudnawe i przydługie. podobały mi się momenty bez muzyki, z klaskaniem i recytacją - to podkreślało dynamikę i energię ruchu tancerzy. no i oczywiście pierwsza scena z batem - bardzo efektowna, wprowadza w nastrój opowieści. jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak tancerze się poruszają - jak koty, prawie nie słychać jak spadają ze skoków. wielki szacun dla zespołu - nikt się nie wybija dynamiką, wszyscy tańczą jednakowo - czasami w innych zespołach widać jak ktoś z kordebaletu przerysowuje ruchy, zwraca na siebie zbyt wielką uwagę - tutaj doskonale wszyscy wiedzą gdzie jest ich miejsce. jeśli trzeba, tańczą nawet w kulisach "bo tak chce choreograf", a nie narzekają że ich nie widać. a jednocześnie każdy z zespołu ma swoją sceniczną "twarz", każdego można odróżnić od reszty, każdy ma swój charakter. niezwykłe, podziwiam...

i owacje na stojąco dla choreografa - mistrza Przepięknych Zakończeń!

Kasia G - Pon Sie 21, 2006 7:45 pm

makova_panienka napisał/a:
najbardziej w pamięć zapadł mi bodajże Jurij Smiekałow (?? dłuższe czarne włosy, bardzo młody, tańczył tego brata, który jest popem - darujcie, pan Śliwa chyba nie sprawdza się w roli konferansjera bo nie zdążam notować jak on mówi, a oczywiście po co drukować obsadę do programu... :x ), mam wrażenie że ta rola jest napisana dla niego, nie wyobrażam sobie innego tancerza, który by to zatańczył tak jak on.


Jeżeli chodzi o czarnowłosego odtwórcę partii Aleksego (bo tak nazywa się najmłodszy brat Karamazow) to zapene był to Dimitrij Fiszer bo jego w tej roli oglądalismy ostatnio w Warszawie, a drugim wykonawca tej roli jest Igor Markow, który już chyba jej nie tanczy. Zas Jurij Smiekałow to wysoki blondyn :)

Ehhhh, makova, jak ja Ci zazdroszcze :roll:

gonia - Pon Sie 21, 2006 9:19 pm

A co myślicie o "rosyjskim hamlecie" ejfmana? bo ma być niedługo w tv kultura i nie wiem, czy warto oglądać (znaczy, czy to nie jest jakiś uwspółcześniony czy unowocześniony balet, tylko taki klasyczny, z pointami, tutu...?)?
Maron - Pon Sie 21, 2006 9:40 pm

gonia05 napisał/a:
czy warto oglądać


jezu, normalnie mnie zatkało :shock: :shock: :shock:

nierozumiem twojej interpretacji słowa "warto"

sfra - Pon Sie 21, 2006 9:43 pm

gonia05 napisał/a:
A co myślicie o "rosyjskim hamlecie" ejfmana? bo ma być niedługo w tv kultura i nie wiem, czy warto oglądać (znaczy, czy to nie jest jakiś uwspółcześniony czy unowocześniony balet, tylko taki klasyczny, z pointami, tutu...?)?


Kazdy balet Ejfmana ma pointy - taki jego styl! :-)
To bedzie neoklasyka - więc pointy + akrobacje, etc. :wink:
WARTO!

Kasia :)) - Pon Sie 21, 2006 9:44 pm

goni chyba chodzi o to, czy balet nie jest jakis bardziej wspolczesny jak klasyczny, może nie lubi takiego kierunku, więc nie wie, czy ma planować sobie coś w czasie tego baletu, czy też zaoszczędzić na niego trochę czasu.
EDIT: przepraszam sfra, nie zauważyłam twojego posta, to bylo do princess

Maron - Pon Sie 21, 2006 9:50 pm

ale nie można być jednostajnym! współczesne balety też trzeba oglądać - wtedy się dokształcamy i doskonalimy nie tylko swoją wiedzę baletową ...

dlatego współczesny balet oglądam z wielką przyjemnością i świadomością że poznaję "coś nowego". ostatnio nawet polubiłam Mats'a Ek'a ;)

pozatym - najlepiej spożytkowany czas dla nas, młodych adeptów tej sztuki to albo ćwiczenie/siedzenie na sali baletowej albo doskonalenie swojej wiedzy n.t. baletu.

Kasia :)) - Pon Sie 21, 2006 9:55 pm

tylko ze jej wcale nie musi to sprawiac przyjemnosci...kazdy ma inny gust.. nie kontynuujmy juz tego tematu..
gonia - Pon Sie 21, 2006 9:58 pm

dokładnie - nie przepadam (wiem, że jestem ograniczona, ale już tak ze mną jest 8) ) za wszelkimi "nowoczesnymi" formami baletu- np. bez point, tutu... a nie chciałabym planować sobie, że nigdzie się nie będę ruszać o tej godzinie, a okaże się, że to właśnie jeden z tych współczesno-nowoczesnych form...
Maron - Pon Sie 21, 2006 9:59 pm

no wiesz... to tak jak w przypadku "Giselle" Ek'a - albo się je kocha albo nienawidzi :P

fakt faktem, ja też wolę klasyczny balet od współczesnego [a Balanchine to dla mnie inna kategoria, moi drodzy ;) nie każdy balet w jego wydaniu ma taką typową paczkę]

ale bądź co bądź przynajmniej raz trzeba obejrzeć coś bardziej... dającego do myślenia :P

sfra - Pon Sie 21, 2006 10:39 pm

Tutu raczej u Ejfmana nie znajdziesz (chyba, ze jako świadoma alegoria to świata baletu, czyt. "CZerwona Giselle"). U niego są długie posuwiste suknie... Ale polecam bardzo, bo jest to wspaniałość tego gatunku- szczególnie jeśli chodzi o ruch!
Maron - Pon Sie 21, 2006 10:45 pm

no ja nigdy nie widziałam twórczości Ejfmana [góra fragmenty] więc odliczam godziny do owego "spotkania" :P

ale oglądając nawet krótkie fragmenty - ruch i choreografia zrobiła na mnie niesamowite wrażenie ;)

makova_panienka - Wto Sie 22, 2006 12:49 am

Fiszer? heh, no to pewnie tak. a swoją drogą nazwisko Markow padło w którejś z obsad, ale nie pamiętam czy raz czy dwa razy, w każdym razie Aleksego w obydwu spektaklach tańczył jeden tancerz - którymż się zachwyciłam i wielbię go bez względu na nazwisko! :wink:

Goniu, wydaje mi się że nawet jeśli nie pociąga cię ten typ twórczości to warto oglądac w miarę możliwości wszystkie spektakle mające cokolwiek wspólnego z ruchem, niezależnie czy nam się bardzo podobają czy mamy ochotę wyjść/wyłączyć w połowie, bo tak wyrabia się nasz gust i pogląd na taniec. poza tym nie powinnaś sugerować się tym że np. inne spektakle Ejfmana widziałaś, bo moich oszywięście skromnym zdaniem każdy jego spektakl reprezentuję troszkę inną jakość ruchu, zupełnie inne rozwiązania choreograficzne etc.

już nie śmiem dodawać, że potem się narzeka na brak baletu w tv... :roll:

Justi - Czw Sie 24, 2006 6:29 pm

Rosyjski Hamlet jest po prostu genialny !!! Oglądałam go po raz pierwszy jakieś 6 lat temu w TV i zakochałam się w nim bez pamięci :D
gonia - Czw Sie 24, 2006 10:56 pm

faktycznie, piękny był ten hamlet (pałeczki pierwszeństwa jednak za nic nie oddam don kichotowi ;) )... te stroje! cudne!
Cheryl - Pią Sie 25, 2006 10:51 am

Nigdy nie spodobała mi się "Czerowna Giselle" takie mam jakieś uprzedzenia. Może dlatego, że Ejfman przerobił nazwę "Giselle" :roll:
sfra - Pią Sie 25, 2006 12:53 pm

:shock:
A czy w ogóle obejrzałas ten balet w całości?
Nie rozumiem absolutnie Twoich uprzedzeń.

Joanna Bednarczyk - Pią Sie 25, 2006 1:16 pm

xx
Maron - Pią Sie 25, 2006 2:05 pm

ja też Cheryl nie rozumiem twojego argumentu... za zmieniony tytuł? to właśnie dobrze że zmienił tytuł - primo: "Czerwona Giselle" wręcz sama mowi za siebie że to jeszcze większy dramat niż ta zwykła romantyczna "Giselle", secondo: nie wprowadza w błąd tak jak Ek [z resztą wyżej dobrze jest to dobrze opisane / a tak na marginesie to się zgodzę że jego zespół trudno nawet nazwać zespołem baletowym]
pozostawianie tytułu przez Ek-a jest świetnym przykładem (wyżej podanym) jak to "opakowanie" zmienia odbiór na zawartość...

śpiącakrólewna - Nie Sie 27, 2006 9:31 am

Ja uwielbiam "Czerwoną Giselle" , a zwłaszcza muzykę do niej.
byłam na niej w TW w Warszawie


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group