|
www.balet.pl forum miłośników tańca |
 |
Życie baletomana - balety socrealistyczne (radzieckie)
milton - Pią Sie 17, 2007 3:59 pm
No właśnie dla mnie najbardziej atrakcyjna jest perspektywa baletów takich jak Gajane czy Fontanna Bakczysaraju.
Btw w Rosji (szczególnie w daleko wschodnich miastach) na pewno wystawia się Gajane. Ale to by było głupie jakby oderwać od socrealizmu. Przecież z Złotym Wiekiem to są wręcz symbole sztuki socrealistyczne w dobrym tego słowa znaczeniu. I je należałoby potraktować jako żywe muzeum.
Joanna Bednarczyk - Pią Sie 17, 2007 5:04 pm
milton napisał/a: | na pewno wystawia się Gajane. Ale to by było głupie jakby oderwać od socrealizmu. Przecież z Złotym Wiekiem to są wręcz symbole sztuki socrealistyczne w dobrym tego słowa znaczeniu. |
Ejfman oderwał swoją wersje od socrealizmu
Co do wschodnich miast w których wystawia sie Gajane - jestes pewien?
sztuka socrealistyczna w dobrym tego słowa znaczeniu - "ciekawe" ujecie ale chyba naiwne?
Mam wrazenie ze mylisz pojecia : podziw dla rosyjskiej tradycji i dla radzieckiego okresu historii tańca z wyznaczniki sztuki socrealistycznej. to drugie to zupełnie oddzielne zjawisko i na szczescie niewiele baletów radzieckich wpisuje sie w ten nurt w sposób tak ewidentny jak Gajane i Czerwony Mak
nie wiem czy znasz szczegóły na czym polegały jej wyznaczniki czyli program artystyczny stworzony przez działaczy politycznych (głównie A.A. Żdanowa) słynne 10 punktów i co za tym sie kryło, Jesli tworzenie sztuki porzez system administracyjno-represyjny uwazasz za pozytywny.
na szczęscie sztuka socrealistyczna w jej najgorszym stadium( lata 40/50-te)
to krótki okres wiązało sie to z faktem iż mocodawcy nigdy nie byli do końca ufni i zadowoleni z tworów zrealizowanych według ich załozeń( zawsze wietrzyli podstep.)
milton - Pią Sie 17, 2007 5:25 pm
No oczywiście nie mam dużej wiedzy na temat socrealizmu w balecie. Wiadomo że były koszmarnie duże konotacje z polityką ale nie przeszkodziło to w stworzeniu ciekawych i wartościowych pozycji. Bardzo lubię np. Złoty wiek. A Gajene bym z czystej ciekawości obejrzał bo dla dzisiejszego widza szczególnie wychowanego w całości poza czasami prl-u pozycja ta jest bardzo interesująca i wręcz egzotyczna w oryginalnym wydaniu.
btw...pewny nie jestem, ale by mnie to nie zdziwiło....to była przecież bardzo popularna pozycja a teraz również politycznie było by to dziwne patrząc na zwrot polityczny w Rosji (schizofreniczny powrót tradycji i symboliki często radzieckiej obok carskiej)
Joanna Bednarczyk - Pią Sie 17, 2007 6:02 pm
milton napisał/a: | Wiadomo że były koszmarnie duże konotacje z polityką ale nie przeszkodziło to w stworzeniu ciekawych i wartościowych pozycji. |
ok rozumiem mamy inny system wartosci estetycznych
bo moim zdaniem przeszkodziło
oczywiscie ktos moze sobie uznac ze "Pamiatka z celulozy" to wielka literatura, a "Niedaleko warszawy" to wybitny film
paradoksalnie bardzo interesuje sie sztuką socrelistyczna ale mam do nie stosunek krytyczny i uwazam propagandowe dzieła socrealistyczne za bezwartosciowe w kategoriach estetyki i poetyki jedynie mechanizmy i sposoby wypełnienia zadań stawianych tym dzełom sa ciekawe do analizy
Tak jestem straszna offtop totalny!!!!! to juz ostatni
Joanna - Pią Sie 17, 2007 7:40 pm
Milton, ja sie niezupelnie z Toba zgodze. Moim zdaniem nigdy nie jest dobrze, gdy polityka wtraca sie do sztuki.
Na mysl mi przyszla troche podobna sytuacja - Leni Riefenstahl. Do tej pory nie wiadomo, jak patrzec na jej filmy, ktore sa wybitne, jednak zbyt skazone faszystowska ideologia.
Czasem nie ma innego wyjscia, i aby tworzyc jakakolwiek sztuke, trzeba sie podporzadkowac, albo nie tworzyc w ogole (wiersze mozna pisac do szuflady jak Herbert, ale spektakle, filmy?). To nie wychodzi sztuce na dobre, bo wlasnie przez to wiele dziel, ktore moglyby byc faktycznie wartoscie, coz... trudno mi przyjac stwierdzenie 'symbole socrelizmu w dobrym tego slowa znaczeniu', zwlaszcza jak sie przypomni, co krylo sie za slowem 'socrealizm', 'cenzura', i za calym systemem totalitarnym, kontrolujacym kazdy aspekt zycia.
Moim zdaniem takie balety sa ciekawe, ale raczej pod wzgledem historycznym, i wtedy, kiedy chce sie w jakis sposob poznac historie baletu. Ale nie mylmy prosze tradycji rosyjskiego baletu z radzieckim socrealizmem, ktory nieodlacznie wiaze sie z cala ideologia, ktora sie za nim kryje.
Kasia G - Pią Sie 17, 2007 11:49 pm
ok, zakończmy offtop o socrealiźmie w balecie ale... ja też uważam, ze dziś mozemy zobaczyć (o ile da się zoaczyć) te balety (Czerwony mak czy Złoty Wiek) bez konotacji "jakie to było okropne, jakie narzucenie wybranych wartosci, jakie pozbawienie wolnosci, itd." - zgoda, to było straszne, ale w wielu epokach i cywilizacjach władza Narzucała wybrane kryteria artystyczne artystom i zostały po nich tego własnie rodzaju pomniki sztuki - powiedzmy taki starożytny Egipt, piramidy i porządki w malarstwie przykazujace malowac faraona wiekszym niż reszta ludzi. I jeszcze niewolnictwo. Albo Petersburg - perła architektury wybudowana kosztem istnień tysiecy ludzi... Ale z drugiej strony - czy to znaczy ze mamy to zburzyć? Socrealizm bardziej nas "boli" i być moze niektórych "odrzuca i zniesmacza" bo blizszy, bo znany z ksiazek, filmów bo dosc dokładnie wiemy ile kosztował. Ale to był jakis porządek estetyczny i jego pomniki też mają swoje miejsce w historii sztuki, w tym baletowej (vide Spartakus czy pare innych dzieł kompozytorów radzieckich - spalić partytury?)
Joanna Bednarczyk - Sob Sie 18, 2007 9:15 am
Kasia G napisał/a: | ok, zakończmy offtop o socrealiźmie w balecie ale... ja też uważam, ze dziś mozemy zobaczyć (o ile da się zoaczyć) te balety (Czerwony mak czy Złoty Wiek) bez konotacji "jakie to było okropne, jakie narzucenie wybranych wartosci, jakie pozbawienie wolnosci, itd." - zgoda, to było straszne, ale w wielu epokach i cywilizacjach władza Narzucała wybrane kryteria artystyczne artystom i zostały po nich tego własnie rodzaju pomniki sztuki - powiedzmy taki starożytny Egipt, piramidy i porządki w malarstwie przykazujace malowac faraona wiekszym niż reszta ludzi. I jeszcze niewolnictwo. Albo Petersburg - perła architektury wybudowana kosztem istnień tysiecy ludzi... Ale z drugiej strony - czy to znaczy ze mamy to zburzyć? Socrealizm bardziej nas "boli" i być moze niektórych "odrzuca i zniesmacza" bo blizszy, bo znany z ksiazek, filmów bo dosc dokładnie wiemy ile kosztował. Ale to był jakis porządek estetyczny i jego pomniki też mają swoje miejsce w historii sztuki, w tym baletowej (vide Spartakus czy pare innych dzieł kompozytorów radzieckich - spalić partytury |
palenie i burzenie to zupełnie nie o to chodzi nawet nie chodzi o zapomnienie czy wymazywanie z historii sztuki (tym sie raczej zajmowali mocodawcy socrealizmu) a o ocene analize i poszukiwanie wartosci dzieła sztuki (kazdego) o sztuce socrea. powstało przeciez wiele opracowań naukowych (niektóre sa znakomite i pozbawoine "martyrologicznego" tonu) (organizuje sie wystawy)
Spartakus - to jednak juz inny przypadek
oczywiscie estetyka normatywna nie jest wymysłem socrealistyczny( wspomniany sztuka starozyt.Egipt czy grecki kanon piekna choc ich specyfika była inna)to ze sztuka i estetyka socrealist jako zjawska normatywne nie byly pierwsze i jedyne to nie znaczy ze nie mozna ich analizowac i oceniac krytycznie, a bliskosc nie ma nic do rzeczy
"otrzucenie i zniesemaczenie" - to nie jest postawa naukowa (i nie zajmowałabym sie sz.s gdybym tym sie kierowała) dlatego czekam z niecierpliwoscia na Gajane ale oryginalna nie Ejfmana - bo to juz inna "bajka"
Sagittaire - Pon Sie 20, 2007 2:21 pm
ja też byłaby za tym żeby wydzielić temat o balecie socrealistycznym. Chętnie o tym bym jeszcze poczytała... a tego chyba jeszcze nie ma (Teatr jeszcze w PRL to zupełnie inna historia).
Co do baletu w stylu socrealistycznym:
Nie wiem, może moje spojrzenie jest zbyt uproszczone (nigdy w to nie starałam się wnikać) ale mi balet socrealistyczny kojarzy się z jakimiś scenami życiowymi takimi jak np. praca w kołchzie czy mecz piłkarski (realne do bólu i wypchane ideami socjalizmu). Jedyny choreograf, którego kojarzę to chyba I. Moisiejew -a zatem rozwiązanie: jego balet współczesny na tle baletu klasycznego.
Jeszcze raz powtarzam -to nie mój temat- więc przyznaję, że może to spłaszczam.
A co Wy myślicie o tym choreografie???
Kasia G - Pon Sie 20, 2007 2:59 pm
Joanna Bednarczyk napisał/a: | [
"otrzucenie i zniesemaczenie" - to nie jest postawa naukowa (i nie zajmowałabym sie sz.s gdybym tym sie kierowała) |
wiem, ale myśle ze u osób nieprzychylnie wypowiadajacych się o balecie czy sztuce tamtego okresu taka postawa bywa częsta (zresztą nawet na tym forum nie pretendujemy chyba do miana naukowców) a kierowanie sie emocjami i emocjonalnym stosunkiem do sztuki i okolicznosci jej powstawaiani jest po prostu nie do uniknięcia.
Tak, z jednej strony balet socrealistyczny to własnie balety o zyciu socjalistycznego społeczeństwa - kołchoz, budowa, mecz itd. a z dugiej basnie ludowe lub balety symboliczne. Oczywiscie w tych drugich (baśnie0 estetyka jest cokolwiek inna ale zywcem wyjęta z radzieckich ksiazek dla dzieci, stylizowanych na ludow3szczyznę ilustracji (np. Kamnienny kwiat). Przykładem baletu symbolicznego moze byc Złoty wiek, skądinąd ciekawa i czytelna choreografia, abstrahując od niesionych przesłań. Podobnie jak Spartakus, którego (fakt, głownie za muzykę-tez bzdura) dziennikarz Gazety Wyborczej odsądził od czci i wiary za socrealistyczną i radziecką estetykę, tempa marszowe, patos i buńczucznosc rodem z tamtych czasów. Cóż - w tamtych czasach był przecież tworzony, ale czy to główna wada, czy w ogóle jest to wada Spartakusa i jego muzyki?
To tyle "wsadzania kija w mrowisko" czekam na Wasze komentarze
Sagittaire - Sro Sie 22, 2007 2:37 pm
w tym poście skupię się na muzyce do baletów:
1) pisaliście, że polityka nie powinna wtrącać się do sztuki. To mi przywołało na myśl Prokofiewa. Jak w latach trzydziestych opuszczał Paryż to powiedział
"tu muszę kłaniać się wydawcom, menadżerom, komitetom, sponsorom produkcji, mecenasom sztuki i dyrygentom za każdym razem, gdy chcę , by moje dzieło zostało wydane. W Rosji kompozytor nie musi tego robić. I tak jak z polityką, to nie dotyczy mnie. To nie mój biznes"
Zycie okrutnie jednak to podejście zweryfikowało, bo za "nie kłanianie się" ciężko przypłacił. Politycy ZSRR nie byli w stanie zrozumieć jego muzyki. To co nie mieściło się w ściśle i w nieco prymitywny sposób rozumianym socrealiźmie i było tępione jako burżuazyjny formalizm. A Prokofiew -uznawany do dziś za czołowego socrealistę- najwyraźniej nie umiał zaskarbić sobie przychylności rządzących- może jego muzyka była za dobra, za trudna, przerastała decydentów ...
I tak np jego "Kantata na XXlecie października" nie została dopuszczona do wykonania jako "lewacka dewiacja i wulgarność".. Nigdy też nie wystawiono opery "Wojna i pokój" -bo... uznano że postać Napoleona mogłaby spowodować ośmieszenie Stalina (oboje byli niscy a Stalin miał na tym punkcie niesamowitego bzika). W zyciu zaś prywatnym rozwiązano jego małżeństwo a żonę skazano na 10 lat łagrów i zesłano. Wrogość do tego kompozytra sprawiła, że podczas np opery "Opowieść o prawdziwym człowieku" muzykom trzęsły się rece, bo wiedzieli co znaczy grać coś wroga ludu.
Do czego zmierzam? Do tego, że choć uważam, że ogromnie szkoda, że w ZSRR polityka wtrącała się do sztuki, ( szkoda bo to strasznie "tłumiło" twórców i ograniczało), to jednak śmieszy mnie takie spotykane dziś często wyśmiewanie CAŁEj SZTUKI SOCREALISTYCZNEJ (o tym napomniała Kasia G. pisząc o opinii o muzyce do Spartakusa).
Widząc bowim rzeczy rzeczywiście śmieszne oddaję jednak cześć Prokofiejowi za balety "Syn marnotrawny", "Romeo i Julia" czy Kopciuszka. Co zaś tyczy się samego A. Czaczaturiana : moim zdaniem wyśmiewanie jego Spartakusa jako naiwnie socrealistycznego wydaje mi się przesadą. Poza tym cenię Chaczaturiana chociażby za "taniec z szablami" z GAJANE
Scarpia - Pią Lis 23, 2007 8:27 am
Czy ktoś widział "Śrubę" Szostakowicza w wykonaniu Bolshoi i może coś na ten temat powiedzieć?
http://www.prestoclassica...iquesbac020.jpg
Książe Benno - Pią Lis 23, 2007 6:17 pm
A ja ogladałem kiedyś program o Teatrze Maryjskim i wypowiadała się nauczycielka że za czasów komonizmu była czestym gosciem przedstawien baletowych, tansze były bilety a nawet dostawała bilety od władzy, a teraz idze na balet tylko raz w roku. Ogólnie pracownicy teatru mówili że teatr lepiej sie prowadził w komunizmie dostawali wiecej pieniedzy, było wiecej premier itp.
M. - Pią Lis 23, 2007 9:16 pm
hehe, Książe to Ty nie wiesz, że ogólnie podczas komuny było lepiej-wszyscy mieli pracę, państwo opiekowało się swoimi obywatelami, nie było sporów między partiami politycznymi bo była tylko jedna i to taka mająca zawsze rację, młodzi mieli mieszkania a i jakaś wódeczka i ogórek też zawsze się znalazły, o nic nie trzeba było się martwić, Matuszka Rosyja dbała nie tylko o siebie ale również o wdzięcznych sąsiadów, a no i te parady majowe, w których społeczeństwo spontanicznie okazywało swoją miłość do Państwa ... panował taki dobrobyt, że można by pomyśleć, że kraje żyjące w komunie są niczym krainy mlekiem i miodem płynące, żyć nie umierać zaraz, zaraz, to dlaczego ten cudowny ustrój został obalony?
Kasia G - Pią Lis 23, 2007 9:23 pm
ano własnie, bo nie da się pogodzić wszystkich przyjemnosci czyli "wszystkim po równo" i każdemu co lubi, państwa opiekunczego (w ktorym niewiele co było, ale było) i wolnosci pogladów itd. U nas też kiedys do opery bilety były za pół darmo z rozdzielnika w pracy lub szkole, a teraz trzeba zarezerwowac i kupić Coś za coś. Ale nie wchodźmy w polityke tylko mówmy o walorach artystycznych
M. - Pią Lis 23, 2007 9:32 pm
Dokładnie, M. kiedyś trafiła (za pieniądze - bo już w demokracji) na wystawę obrazów z tego okresu, zobaczyła wtedy na własne oczy, że jaki ustrój taka i "sztuka" i teraz nawet za darmo nie chciałaby więcej tego oglądać ... chyba, że dla jakiegoś żartu
Sagittaire - Pon Lut 01, 2010 7:26 am
Czy balet Płomien Paryża jest socrealistyczny? Czy raczej wypadało by powiedzieć, że listopad 1932 rok to jeszcze nie socrealizm i raczej nazwac by go wypadalo prekursorem socrealistycznego i jak kiedys przeczytalam baletem rewolucyjnym (swoją drogą ciekawe okreslenie ).
Powszechnie sie chyba datuje od 1934 chyba. wiem, wiem, zazaz zapytacie : czy to ma jakies znaczenie, ale ja z natury lubie sobie rozne rzeczy uporzadkowac o ile sie da i lubie umiec okreslic przynajmnie tej moje ulubione balety.
A pisze o tym, bo jesli nawet nie jest socrealistyczny, to jednak nieco zblizony , a jednak ma swoj urok. A przynajmniej mi bardzo sie go milo oglada. Nie wiem jak Wam?
krakow-kijow - Wto Mar 09, 2010 3:39 pm
Agnieszka P. napisał/a: | Czy balet Płomien Paryża jest socrealistyczny? Czy raczej wypadało by powiedzieć, że listopad 1932 rok to jeszcze nie socrealizm i raczej nazwac by go wypadalo prekursorem socrealistycznego i jak kiedys przeczytalam baletem rewolucyjnym (swoją drogą ciekawe okreslenie ).
Powszechnie sie chyba datuje od 1934 chyba. wiem, wiem, zazaz zapytacie : czy to ma jakies znaczenie, ale ja z natury lubie sobie rozne rzeczy uporzadkowac o ile sie da i lubie umiec okreslic przynajmnie tej moje ulubione balety.
A pisze o tym, bo jesli nawet nie jest socrealistyczny, to jednak nieco zblizony , a jednak ma swoj urok. A przynajmniej mi bardzo sie go milo oglada. Nie wiem jak Wam? |
a własnie transmisje tego baletu z Teatru Bolszoj będzie można zobaczyć w Krakowie w kinie Kijów 31.03 g.20:00
Sagittaire - Wto Mar 09, 2010 3:41 pm
z jaka obsadą?
obsada i wszystkie info tu:
http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=6613
Kasia G
Father - Sro Mar 10, 2010 1:15 pm
Agnieszka P. napisał/a: | Czy balet Płomien Paryża jest socrealistyczny? |
Wydaje mi się, że tak i nie. Wszystko zależy na co reżyser zwrócił gl. akcent.
Wystawiony w Zwiazku Radzieckim napewno był socrealistyczny ale obecnie trąci bardziej "Kopciuszkiem"
Za komuny Beno było lepiej bo sąsiad mial gorzej a najwyżej tak samo czyli g.... A teraz jest tragedia bo gdzie sie nie obejrzysz to widać tych co mają lepiej(wiecej)
"Lepsze jest wrogiem dobrego"
Kasia G - Sro Mar 10, 2010 4:24 pm
dokładnie - w ZSRR Płomień Paryża miał konotacje rewolucyjne (rewolucja socjalistyczna czerpie wzorce z rewolucji francuskiej, ale jest jeszcze lepsza ), obecnie to balet umieszczony w pewnej epoce historycznej i kostiumie, jak Esmeralda czy Fontanna Bachczyseraju
Sagittaire - Sro Mar 10, 2010 4:46 pm
no tak, a jak ktos nie uwazal, ze jeszcze lepsza to ladowal w zakladzie dla psychicznie chorych, bo w ZSRR jak ktos tego nie zauwazal, to musial byc glupi - to tak apropo tego co kiedys czytalam o szpitalach psychiatrycznych w ZSRR.
A tak na powaznie, to spytalam dlatego, ze o ile te inne tytuly sa zawsze wymieniane w zbiorach socrealistycznych baletow, to ten nie. Przypuszczam, ze to moglo byc dlatego,z e powstanie tego baletu o kilka lat poprzedzalo socrealizm tak jak sie to powszechnie ujmuje i moze z ostroznosci nie ujmowali tego pod haslem socrealizm.
Kawka - Pon Paź 04, 2010 9:00 am
Co do baletu radzieckiego, to jestem w posiadaniu książki pt. "O balecie rosyjskim i radzieckim" autorstwa Natalii Czernowej, mam tę książkę na dysku, więc jeśli ktoś chciałby ją przeczytać, niech poda mi swojego maila, to w wolnym czasie prześlę
|
|