|
www.balet.pl forum miłośników tańca |
 |
Życie baletomana - Kolekcja Agory "Balet i taniec"
Kasia G - Nie Kwi 11, 2010 12:53 pm Temat postu: Kolekcja Agory "Balet i taniec" Dobra wiadomośc dla baletomaniaków. Agora na podobieństwo swoich kolekcji poświęconym operom, muzyce Chopina czy twórczości grupy Queen rozpoczyna serię nagrań DVD z komentarzem zatyuowaną Balet i taniec. Ponieważ z przyjemnością maczam w niej paluszki węc jako pierwsza informuję o niej. Więcej tu:
http://kulturalnysklep.pl...-i-taniec-.html
raisa - Nie Kwi 11, 2010 1:16 pm
To świetna wiadomość!
Co prawda kilka płyt pokrywa się z serią La Scala, ale to i tak świetnie , bo można zobaczyć trudno dostępne nagrania. Już czekam na pierwszą płytę, bo całej kolekcji nie kupię.
Ewa J. - Nie Kwi 11, 2010 1:57 pm
Przejrzałam pobieżnie i widzę już kilka ciekawych tytułów, naprawdę zapowiada się ciekawie, szkoda tylko, że sporą część już mam, a np. "Dziadek do orzechów" z Berlina, na którego się pokusiłam, a który ostatecznie (mimo świetnych wykonawców) mnie nie zachwycił, przy tym kosztował.. dużo. Poza tym "Sylwia", "Dama kameliowa" (a przecież niedawno ją wydali!), "Notre Dame de Paris", "Sylfida" (ze względu na cudowną w tej roli Dupond ) - same perełki z Opery Paryskiej!, "Carmen", nawet coś z Hansa van Manena, którego do tej pory prawie nie znam, a z przyjemnością poznam. Dzięki za informację
Sagittaire - Nie Kwi 11, 2010 4:32 pm
W mojej skromnej ocenie dobor tytułó i wykonan chyba ciekwaszy niz z serii z La Scali. Kilka tytułów to, jak dla mnie, smakowity kąsek. Przede wszystkim bardzo bardzo sie cieszę z tego, ze będzie balet narodowy z Kuby, do ktorego mam osobisty jakis sentyment i od kilku lat chcialam miec jakies ich nagranie. Dobrze , ze nagrań z Opery Paryskiej wiecej bedzie niz w tamtej kolekcji. No i świetnie, ze pojawil sie Berlin.
"Każdy tom zawiera bogato ilustrowaną książkę zawierającą kompendium wiedzy z dziedziny baletu i tańca" : "ksiażkę" czyli będzie to coś bardziej obszernego w treść niz te gazetki z La Scali?
I ogolnie dobrze, ze bedzie sie ukazywala cyklicznie ta kalekcja, bo bardzo lubilam nasze forumowe rozmowy o baletach z la scali. To wtedy ozywiało forum nasze, bo bylo wiele osob, ktore widzialo/czytaloi/mialo cos do powiedzenia.
Kasia G - Nie Kwi 11, 2010 5:21 pm
książeczki będą zawierały mniej więcej podobnew tematyce ale bardziej rozbudowane informacje o balecie, jego historii, twórcach i danej inscenizacji - w La scali była to 4 stronnicowa "gazetka, tu będzie książeczka w sztywnej oprawie, jak ktoś kupował serię operową wie jak to wygląda. Oprócz info o balecie, kompozytorze etc. będa moje teksciki które mają się złożyć na coś w rodzaju leksykonu dla niewtajemniczonych. Oczywiście czytelnicy orum mają te informace w małym palcu, ale t nie jest adresowane dla baletomanów tylko dla tych, którzy być moze pierwszy raz stykają sie z gatunkiem baletowym
Sagittaire - Nie Kwi 11, 2010 6:02 pm
nie wszyscy maja
jesli mozna skladac zyczenia i podawac marzenia, to ja bym sobie marzyla, zeby byly jakies informacje o technice, stylu tanca. Np ze skok taki a taki, to specjalnosc tego tancerza albo, ze ten spektakl to noeklasyczny, a ten to wspolczesny.
Ayaka - Nie Kwi 11, 2010 6:14 pm
Kasia G napisał/a: | książeczki będą zawierały mniej więcej podobnew tematyce ale bardziej rozbudowane informacje o balecie, jego historii, twórcach i danej inscenizacji - w La scali była to 4 stronnicowa "gazetka, tu będzie książeczka w sztywnej oprawie, jak ktoś kupował serię operową wie jak to wygląda. Oprócz info o balecie, kompozytorze etc. będa moje teksciki które mają się złożyć na coś w rodzaju leksykonu dla niewtajemniczonych. Oczywiście czytelnicy orum mają te informace w małym palcu, ale t nie jest adresowane dla baletomanów tylko dla tych, którzy być moze pierwszy raz stykają sie z gatunkiem baletowym |
Jak dla mnie bomba, absolutnie fantastyczne jest to że takie wydawnictwo się ukaże.
Będę zbierać tą kolekcję.
Kasia G - Pon Kwi 12, 2010 11:10 am
Agnieszka P. napisał/a: |
jesli mozna skladac zyczenia i podawac marzenia, to ja bym sobie marzyla, zeby byly jakies informacje o technice, stylu tanca. Np ze skok taki a taki, to specjalnosc tego tancerza albo, ze ten spektakl to noeklasyczny, a ten to wspolczesny. |
niestety, nie mozna - tematy sa już ustalone na 25 numerów, mają opowiadać o najwazniejszych zagadnieniach i osobach w historii baletu: np. M. Taglioni, Balanchine, Niżyński, Blasis, Noverre, pierwszy balet romantyczny - raczej "podstawy" bo jak napisałam to nie jest poradnik dla znawców.
Ale jak Cię coś interesuje to tu na forum jak najbardziej jest na to miejsce i tu nie obowiazują nas zadne ograniczenia ani ilosci znaków ani stopnia skomplikowania czy "niszowości" zagadnienia
Sagittaire - Pon Kwi 12, 2010 11:20 am
a czyli raczej nie wykonawcy i wykonania tylko tło typu choreograf , libretto itd?
no ale dobre i to, bo nawet jak bedzie malo treści, to przynajmniej bez błędów a i nawet podstawy czasem dobrze przejrzec, bo czasem zawsze moze byc jakas nieznana informacja.
A tak na marginesie: dla mnie najgorsze w balecie sa te figury i nazewnictwo. w sumie znam kilka podstawowych (głównie tych, ktore w naszej encyklopedii sa zilustrowane ruchem). marzy mi sie np taka zabawa na zasadzie zagadek, zeby byl filmik i tresc zagadki: nazwij skok w sekundzie x. To by byly rewelacyjne korepetycje (nawet jakby ktos uczesniczyl w tych zagadkach jako wolny sluchacz i zadnej odpowiedzi nie znal )
Kasia G - Pon Kwi 12, 2010 12:09 pm
zle mnie zrozumiałaś: w każdej książeczce będzie omówienie sylwetki kompozytora i choreografa krótkie, treśc libretta, informacje o czasie i historii powstania dzieła oraz ew. ciekawostki jego dostyczące. Na koniec odrobina informacji czy analizy tego konkretnego wykonania które jest na prezentowanym DVD - raczej w formie opisu niż recenzji, może zdanie o tym czy innym wykonawcy, kostiumach...
Oprócz tego będzie tekst w formie bardziej felietonu niż hasła niezalezny od tematu głownego. teksty będa ułożone chronologicznie i będa opisywały podstawowe zjawiska w historii baletu: tak jak wspomniałam - potaci tancerzy, teoretyków, choreografów, style jak romantyczny balet, modern dance, teatr tańca, będzie też hasło poświęcone pozycjom baletowym i terminologii ae bardziej o tym skad się wzieły niż o konkretach. Myślę ze w kwestii nazewnictwa nasza encyklopedia jest całkiem obszerna, wielokrotnie tez polecaliśmy ilustrowaną filmikami encyklopedię na strnie ABT - choć nie wiem czy nadal działa i istnieje.
Powiem też tak: nawet nie każdy - ba bardzo wielu tancerzy nie oreśliło by dokłądnie nazwami francuskimi krok po kroku całej wykonywanej choreografii, czasem są nazwy zwyczajowe, czasem jakis ruch można opisać na dwa lub trzy sposoby jeśli skałda się z kilku podstawowych "wartości" jak podniesienie nogi, przez jaki punkt, jakim sposobem, w jakiej pozycji, z jakim obrotem i w jakim kierunku. NIe martw się więc - to nie potrzebne do pelnego odbioru czy nawet opisu tańca ak by był zrozumiały nie tylko dla fachowców
Gość - Pon Kwi 12, 2010 12:53 pm
Czy część nie pokrywa się z serią La Scala w 100%? jeżeli chodzi o tytuły to pokrywa się gdzieś połowa, ale teraz są inne wykonania. w 4 przypadkach są te same zespoły ("Romeo i Julia", "Klejnoty", "Spartakus" i "Kopciuszek") - czy to są dokładnie te same nagrania?
Lienka - Pon Kwi 12, 2010 4:58 pm
Bardzo się cieszę z tego. Najbardziej chyba z Damy Kameliowej. Uwielbiam ten balet właśnie w wykonaniu Opery Paryskiej, a normalnie kosztuje fortunę. Szkoda tylko, że to dopiero w październiku
Sagittaire - Pon Kwi 12, 2010 6:26 pm
no tak czesc sie pokrywa ale jest tez sporo ciekawych rzeczy. Ogólnie mi sie ten zestaw podoba , pw ten balet z Kuby, czym zostalam bardzo pozytywnie zaskoczona, bo juz tracilam nadzieje, ze go bede miala. No i Berlin (ktory planowalam nabyc i jakos szczesliwie sie wstrzymalam z wydawaniem 35 EURO +koszty przesylki ) i kilka tytulow z opey paryskiej.
Najbardziej na minus? chyba ten kopciuszek... szkoda, ze nie ma jakiegos klasycznego wydania bez straszacych dzieci i doroslych szmacianych lalek i porcelanowych twarzy
co do nazw francuskich; potrafisz czlowieka pocieszyc , ale wiecej niz 10 nazw umiec fajnie by zawsze bylo. A ta stronka ABT fajna ale jak niektorych objaśnień nie rozumi e sie po polsku, to po angielsku tym bardziej . Fakt, ze sa fajne wizualizacje ale opis czasem sporo uzupelnia
sisha945 - Czw Kwi 15, 2010 4:44 pm
ja tez sie strasznie ciesze, czekam z niecierpliwościa
duzo tytułów mi bardzo odpowiada , a sporej części nawet nie widziałam
Torin - Czw Kwi 15, 2010 8:09 pm
I nie wiadomo co do czego dodatkiem teksty Kasi do płyt czy odwrotnie
Torin vel wazeliniarz (ale tylko troszeczkę )
Kasia G - Czw Kwi 15, 2010 10:30 pm
no tak, dziwiłam się co mi się tak palce po klawiaturze slizgaja a to Torinowa wazelinka
jaromir - Pią Kwi 16, 2010 12:35 am
do 25 kwietnia nieco taniej, mam kilka dni czasu, obym nie zapomniał, a Tobie Kasiu dzieki za poinformowanie
dede - Pią Kwi 16, 2010 4:26 pm
rozumiem że będzie można je kupić razem z gazetą?
Kasia G - Pią Kwi 16, 2010 9:31 pm
niee, tzn to nie jest płyta dołączana do gazety. To jest płyta (tak jak poprzednie kolekcje tego typu) która pojawia się w okreslonym dniu w kioskach ale nie "razem z gazetą' tylko osobno - mozna wejśc do kiosku i poprosić o samą płyte (a własciwie o płytę z ksiażeczką). Niestety, w tymi kolekcjami bywa tak, ze dany kiosk dostaje np. tylko 2-3 egzemplarze i mozna się nie załapac i tzreba szukac. Najlepiej kupowac w empikach albo jesli ktos ma zamiar zebrac wszystko zamówić cał a kolekcję w prenumeracie na stronie która podałam. Można tez zamawiac konkretne tomy (numery)
dede - Nie Kwi 18, 2010 10:56 am
dzieki za info, na pewno zakupię:)
Torin - Pon Kwi 26, 2010 12:27 pm Temat postu: Protestuję !!!!! ;) No może troszeczkę
Tekst Kasi jakiś taki krótki i w ogóle ledwo się zaczął już skończył - nie tak miało być !
A poważnie(j) mówiąc to jestem miło zaskoczony poziomem wydawnictwa.
Znaczy się zdaje się być lepszy od poprzedniej serii. Tekstu dość sporo i całkiem na temat.
Nawet taki szpec baletowy jak ja (hmm czyżbym widział jakieś pokątne uśmieszki tudzież inne turlania się po podłodze ze śmiechu ?? a któż to tam się za brzuch trzyma i aż przygięło go/ją do ziemi - czyżby niestrawność ?? ) z przyjemnością i poczuciem iz idzie się czegoś dowiedzieć przeczytałem.
Samą płytkę na razie jeszcze oglądnąłem - ładna nie powiem.
Ale muszę jeszcze umieścić ja w odtwarzaczu i sprawdzić zawartość. Łykęd niestety nie dał mi tej szansy ze względu na brak czasu coby spokojnie skupić się na zawartości.
W dodatku wino mi się w domu skończyło - a jak tak balet bez lampki wina oglądać ??
Torin
Anucha - Pon Kwi 26, 2010 2:39 pm
Powiem tyle: juhuu!
Super, że wyszła taka..hmm...kolekcja:))
Żebym tylko nie zapomniała kupić...
Pozdrawiam!
Ewa J. - Pon Kwi 26, 2010 3:18 pm
Mi się również podoba to wydanie, jeśli chodzi o opracowanie od strony merytorycznej, co do spektaklu to tak samo nie miałam jeszcze czasu obejrzeć, dlatego przejrzałam tylko po fragmentach i już mam takie wrażenie (znam choreografię Grigorowicza i całkiem lubię), że będzie to najgorsze wykonanie "Jeziora..", jakie kiedykolwiek miałam szansę widzieć.. Coś mi się zdaje, że niestety wcale się nie pomylę, a nawet jestem pewna. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego, więc nie narzekam, tym bardziej jeśli pomyślę o tym, ile w tej serii ma się ukazać fantastycznych rzeczy z Opery Paryskiej, poza tym rozumiem mechanizm i podstawowe kryteria zakupu nagrań.
Kasia G - Pon Kwi 26, 2010 8:18 pm
a mnie się podoba telewizyjna reklama serii
Torinku, moje teksty mają z załozenia po 2 tysie znaków i ani jednego wiecej więc skracam się jak mogę
pozdrawiam
Kasia G (skrócona do niemożliwości)
sisha945 - Pon Kwi 26, 2010 8:29 pm
mi sie tez podoba nowa reklama:)
kolekcja Agory i G.Wyborczej to to samo?
Paulina P - Pon Kwi 26, 2010 9:40 pm
Mam pytanko:
Ile kosztuje jedna płyta? nie miałam czasu się zorientować:(
jaromir
"do 25 kwietnia nieco taniej, mam kilka dni czasu, obym nie zapomniał, "
szczególnie jestem zianteresowana aktualną ceną (zważając na to że mamy 26.04)
a tak ogólnie, to wspaniale, że jest dostępna taka kolekcja: tym bardziej, że jeszcze takowej nie mam:P
Kasia G - Pon Kwi 26, 2010 10:14 pm
sisha - tak, kolekcja Agory i Gazety Wyborczej to to samo - Agora jest wydawcą Gazety Wyborczej i kolekcji - gazeta to redakcja (tylko) Agora to koncern medialny zajmujący się nie tylko (jak widac) wydawaniem gazety.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
cyt. z linka "Cena pojedynczego tomu: 24,99 zł"
na przyszłość Paulino P czytaj wczesniejsze posty w watku który Cie interesuje i informacje w nim zawarte
Paulina P - Pon Kwi 26, 2010 10:20 pm
Też widziałam tą informacje, aczkolwiek koleżanka mówiła mi, że płyta kosztuje 14.99zł.
w związku z tym, chciałam się upewnić
jaromir - Pon Kwi 26, 2010 11:49 pm
Niestety nie wszedłem w pernumeratę ( jak podają 80 PLN taniej ) i dziś kupiłem Jezioro za 14,99 w kiosku. Cos widze, ze albo cena pierwotnie była wyższa o 10 zł, albo nastepne / inne płyty i ksiązki beda droższe, by hasło reklamowe traktowac powaznie.
jurecq - Wto Kwi 27, 2010 5:59 am
xx
Kasia G - Wto Kwi 27, 2010 10:18 am
zawsze pierwszy numer kolekcji płytowej (CD lub DVD) jest tańszy i nie jest to żadna "nowość", ani "po raz pierwszy", tylko dopiero ta kolekcja (bo baletowa) wpadła Wam w oko Poprzednio to samo działo się z kolekcjami La Scala (pisaliśmy o tm dośc dokłądnie na forum) gdzie osobno była kolekcja operowa, baletowa i operetkowa, dokłądnie to samo było z kolekcją Agory operową, z nagraniami Queen czy innymi kolekcjami których az nie chce mi się wymieniać. Ba, pamięta ktos jeszcze "Muzykę mistrzów" sprzedawanaą w kioskach a obecnie zwykle w "taniej płycie" na bazarach? Tez ten sam mechanizm....
Torin - Wto Kwi 27, 2010 10:18 am
Może być tak, że pierwszy numer wyszedł był taniej tak na zachętę. A następne będą już w normalnej wyższej cenie ...
Torin
Bambyno - Wto Kwi 27, 2010 10:42 am
Bardzo się cieszę, że wyszła te kolekcja! Na pewno nie tylko baletnice zakupią poszczególne tomy, ale również zwykłe osoby, które nie mają na co dzień z baletem ani trochę wspólnego.
calawtrawie - Wto Kwi 27, 2010 11:44 am
Ja tylko mam nadzieję ze kolejne numery będą po 14,99...chociaż bardzo wątpie
Kasia G - Wto Kwi 27, 2010 1:23 pm
jeju, nie ma co "miec nadziei" bo kolejne numery będą w normalnej cenie - czy ja pisze po chińsku?
Torin - Wto Kwi 27, 2010 1:52 pm
不写中文
jaromir - Wto Kwi 27, 2010 6:28 pm
nie tylko Ty Torin nie piszesz po chinsku, ( chociaz właśnie to , ze nie - napisałeś po chińsku ), czyli normalna cena będzie 25 PLN.
Lienka - Wto Kwi 27, 2010 8:56 pm
Te 25 zł to i tak jest nic w porównaniu z tym, ile normalnie kosztuje balet na DVD
Bambyno - Sro Kwi 28, 2010 9:47 am
Racja Lienka, powinnyśmy się cieszyć, że ta kolekcja jest w tak przystępnej cenie
Joanna - Sro Kwi 28, 2010 11:32 am
Agnieszka P. napisał/a: | A tak na marginesie: dla mnie najgorsze w balecie sa te figury i nazewnictwo. w sumie znam kilka podstawowych (głównie tych, ktore w naszej encyklopedii sa zilustrowane ruchem). marzy mi sie np taka zabawa na zasadzie zagadek, zeby byl filmik i tresc zagadki: nazwij skok w sekundzie x. To by byly rewelacyjne korepetycje (nawet jakby ktos uczesniczyl w tych zagadkach jako wolny sluchacz i zadnej odpowiedzi nie znal ) |
a może wystarczy rozważyć zapisanie się na zajęcia z baletu po godzinach?;)
polecam również stronę: http://www.abt.org/education/dictionary/index.html
btw, w tekście głównym o Jeziorze jest parę info o 'kulisach baletowych', aczkolwiek 'bardzo dla laika' - np. wyjaśnienie co to jest paczka, piruet, i jak ważne jest 32 fouette Odylii, itp.
Ja natomiast właśnie trzymam pierwszą książeczkę z serii - i już od razu stwierdzam, że jest znacznie ładniej wydana niż LaScala, lepiej opracowana graficznie, i po pobieżnym przejrzeniu wydaje mi się, bardziej różnorodna pod względem treści (obok Kasi G. jest również tekst Anny Królicy).
Kasia G - Sro Kwi 28, 2010 3:54 pm
Tak, strona edytorska serii Agory jest bardzo dobra, poza tym Agora postanowiła zaangażowac róznych autorów do poszczególnych tematów i dzieł więc jest większa róznorodnosć. W dodatku o ile wiem, w serii ma pisac jeszcze jedna nasza forumowiczka (co prada dawno się nie pojawiajaca ale jednak )
Ewa J. - Sro Kwi 28, 2010 4:10 pm
Kasia G napisał/a: | W dodatku o ile wiem, w serii ma pisac jeszcze jedna nasza forumowiczka (co prada dawno się nie pojawiajaca ale jednak ) |
A ja już się chyba nawet domyślam, o czym, tudzież o kim;) Zobaczymy, czy moje przypuszczenia się sprawdzą..
Zioło - Pią Kwi 30, 2010 10:27 pm
Wszyscy zachwalacie książeczkę i tytuły, które pojawią się w ramach kolekcji - mnie natomiast interesują płyty. Czy nagrania są dobrej jakości? Jak oceniacie wykonania?
Niestety, mnóstwo ludzi narzekało na poprzednie kolekcje Agory - płytki były nagrane byle jak, niektórych w ogóle nie dało się odtworzyć.
Dlatego właśnie jestem ciekawa, czy warto próbować - a nuż tym razem się postarali?
Ayaka - Sob Maj 01, 2010 12:01 am
Zioło napisał/a: | Wszyscy zachwalacie książeczkę i tytuły, które pojawią się w ramach kolekcji - mnie natomiast interesują płyty. Czy nagrania są dobrej jakości? Jak oceniacie wykonania?
Niestety, mnóstwo ludzi narzekało na poprzednie kolekcje Agory - płytki były nagrane byle jak, niektórych w ogóle nie dało się odtworzyć.
Dlatego właśnie jestem ciekawa, czy warto próbować - a nuż tym razem się postarali? |
Ja mam dwie (Jezioro i Romeo) i obie działają, tzn komputer je odtwarza.
Jakość nagrania jak dla mnie jest dobra, nie wiem może są bardziej wybredni którzy są w stanie się czegoś złego na tych płytach dopatrzeć
Sagittaire - Sob Maj 01, 2010 10:49 am
Kasia G napisał/a: | jeju, nie ma co "miec nadziei" bo kolejne numery będą w normalnej cenie - czy ja pisze po chińsku? |
ha ha , no prosze; chyba pierwszy raz -od kiedy piszę na forum -K-ię G-ę udalo sie wkurzyc
Kasia G napisał/a: | W dodatku o ile wiem, w serii ma pisac jeszcze jedna nasza forumowiczka (co prada dawno się nie pojawiajaca ale jednak ) |
moze to i nietaktowne ale zaryzykuje; czyzby chodzilo o pewna J. z mojego miasta Ł????
Co do książeczki Jeziora, to ja jestem zawiedziona. Bardziej mi odpowiadala chyba formuła z La scali. Tutaj to co dobre, to rozpisanie ze strony 30-31, bo przyznam szczerze, ze mi osobiscie sie to bardzo przydalo.
A merytorycznie -jak dla mnie- teksty są uboższe niz w La scali. Na ale mowi sie trudno. Oprawa moze i ładniejsza ale jak dla mnie to mniej istotne.
Odnosnie zas nagrania Jeziora z Bolshoj w numerze pierwszym, to mi sie bardzo to Jezioro podobalo. Zresztą nie podobac sie nie mogło, bo ja mam od kilku lat niezwykłą słabość do choreografii J. Grigorowicza. Słabość moja zaczęła sie odkąd zobaczylam na zywo najpiekniejsze Jezioro na żywo w wykonaniu Narodowego Koreanskiego baletu. To byl dla mnie ideal i jest do dzis. To nagranie troszke sie do idealu zbliżało i dlatego przyjemnie mi sie je oglądało.
Odylia w wykonaniu A. Michałczenko bardzo mi sie podobala. Odetta mniej ale nie chce tego rozwijac.
Ogolnie jestem zadowolona, ze mam to nagranie. Wczesniej go nie widzialam w calosci, a fragmenty mnie odstraszaly ale calosc wypadła bardzo fajnie mimo, ze z natury jak cos z Bolshoj to raczej jestem na nie.
No coż, zaczelo sie ladnie, szkoda, ze teraz czekac przyszlo mi 2 tygodnie, bo Romea sobie odpuszczam. Nie dosc ze nie lubie z zalozenia, to to wykonanie z Bolshoj jest chyba - w mojej subiektywnej ocenie - jednym z najgorszych w dziejach.
[size=9] Joanna napisał/a: | a może wystarczy rozważyć zapisanie się na zajęcia z baletu po godzinach?;) |
a wiesz, ze myslalam o tym ale to by wchodzilo w gre od pazdziernika, a od października "zapisalam" sie na cos innego, wiec czasowo rady nie dam, chyba ze tak okolo polnocy. Ogolnie, to jak dla mnie doba jest za krotka - na za wiele rzeczy czasu nie starcza.
tak, pisalam o niej wiele razy , o tej stronce. Problem jest taki, ze jak z wizualizacji czegos sie nie dopatruję, to angielska nomenklatura taneczna jest mi nieco obca (tzn kojarze ale tak mniej wiecej znaczenie). Ale strona fakt, chyba najlepsza z dostępnych [/size]
Ewa J. - Sob Maj 01, 2010 12:17 pm
Agnieszka P. napisał/a: |
tak, pisalam o niej wiele razy , o tej stronce. Problem jest taki, ze jak z wizualizacji czegos sie nie dopatruję, to angielska nomenklatura taneczna jest mi nieco obca (tzn kojarze ale tak mniej wiecej znaczenie). Ale strona fakt, chyba najlepsza z dostępnych [/size] |
To chyba patrzymy na inne strony - sama nomenklatura, (zakładam, że masz na myśli nazewnictwo) - jest "normalna", wszystkie nazwy są napisane po francusku, tak jak wszędzie. Tylko opisy są po angielsku, ale to już chyba nie jest większy problem; najważniejsze, żeby zobaczyć jak dany skok/piruet wygląda w praktyce, a jeśli dodatkowo chce się mieć opis, to albo można przetłumaczyć, albo sięgnąć po Waganową, która chyba nawet gdzieś tu u nas na forum krążyła do pobrania w formacie pdf. Jak to się mówi, dla chcącego nie ma nic trudnego; sama często korzystam z tego słownika i myślę, że jest bardzo dobrze zrobiony, jeśli chce się z niego uczyć, przynajmniej podstaw, jak najbardziej można.
Ayaka - Sob Maj 01, 2010 9:07 pm
Agnieszka P. napisał/a: |
Co do książeczki Jeziora, to ja jestem zawiedziona. Bardziej mi odpowiadala chyba formuła z La scali. Tutaj to co dobre, to rozpisanie ze strony 30-31, bo przyznam szczerze, ze mi osobiscie sie to bardzo przydalo.
A merytorycznie -jak dla mnie- teksty są uboższe niz w La scali. Na ale mowi sie trudno. Oprawa moze i ładniejsza ale jak dla mnie to mniej istotne.
No coż, zaczelo sie ladnie, szkoda, ze teraz czekac przyszlo mi 2 tygodnie, bo Romea sobie odpuszczam. Nie dosc ze nie lubie z zalozenia, to to wykonanie z Bolshoj jest chyba - w mojej subiektywnej ocenie - jednym z najgorszych w dziejach.
|
Jak dla mnie to faktycznie Jezioro było słabo i tak po łebkach opisane, natomiast to co mogłam przeczytać w książeczce dołączonej do "Romeo..." mnie usatysfakcjonowało .
Niestety muszę się zgodzić z przedmówczynią TO wykonanie "Romea..."nie jest udane.
Co mnie najbardziej drażni w tym wykonaniu to rola Juli powierzona Biessmiertnowej.
Nie twierdzę że to była zła tancerka ale rola młodziutkiej dziewczyny powierzona dojrzałej tancerce jest nie trafiona.
Za dużo jest dojrzałości w ruchu Biessmiertnowej, jest jako Julia nie wiarygodna. To ma być młodziutka, naiwna i ufna dziewuszka a ja widzę dojrzałą kobietę.
W dodatku kostium moim zdaniem jeszcze bardziej to podkreśla.
Pomijam estetykę ruchu która również nie przypadła mi do gustu ale zrzucam to na fakt że nagranie ma 20-lat.
Ogólnie mam, zobaczyłam, nie porwało mnie ale i tak strasznie się cieszę że taka seria jest na rynku
Czekam na dalsze numery.
Sagittaire - Nie Maj 02, 2010 8:23 am
o tak Julia zdecydowanie za bardzo "dojrzała"- ze tak delikatnie powiem. Oglądałam ten balet z rok temu z hakiem ale do dzis pamiętam, że mnie to wkurzało.
a co do ksiazeczki, to dobrze, ze fajnie, ze jest zwiastun, ze im dalej w las tym lepiej. Poczekam na 3-ci numer to sie przekonam
Kasia G - Nie Maj 02, 2010 6:51 pm
Agnieszka P. napisał/a: | o tak Julia zdecydowanie za bardzo "dojrzała"- ze tak delikatnie powiem. Oglądałam ten balet z rok temu z hakiem ale do dzis pamiętam, że mnie to wkurzało.
|
A tam, co z tego ze dojrzała, jak za to Romeo - Muchamiedow młody i bardzo energetyczny - moja stara milośc nie rdzewieje
Anucha - Nie Maj 02, 2010 7:08 pm
No tak, też mnie zdziwiło, że Julia jest...ekhem... starsza:)
Powinna mieć w sobie młodzieńczą słodycz, a tutaj tego nie mamy.
Mimo wszystko balet piękny.
Pozdrawiam!
Sagittaire - Nie Maj 02, 2010 8:17 pm
Kasia G napisał/a: | za to Romeo - Muchamiedow młody i bardzo energetyczny |
no tak Twoja "mucha w miodzie" (do konca mi to zostanie w pamięci ) bardzo fajna.
Tylko szkoda, bo tak wyszlo, ze jedyny balet na dvd z nim, to wlasnie ten paskudny R&J.
Sagittaire - Pią Maj 07, 2010 11:01 am
odgrzebalam sobie , po chyba roku, w srode tego Romea i powiem Wam, ze w szoku jestem, bo nie wiem jak to sie stalo ale mi sie podobalo.
Przede wszystkim trzech facetow: Muchamiedow, Szarkow i Wietrow. Wszyscy swietni pw chyba Szarkow.
I nawet Biessmiertnowa mnie nie wkurzala, bo mimo, ze mnie caly czas wkurza zaawansowany wiek Julii, to tez nie sposob nie dostrzec w tej roli dojrzałości artystycznej typowej dla starszych tancerzy.
Ayaka - Czw Maj 13, 2010 5:37 pm
Wczoraj "dopadłam" III tom.
Carmen.
W książeczce na stronie 20, fragment o powstaniu wersji Carmen dla Mai Plisieckiej -
"Plisiecka wielka gwiazda radzieckiego baletu, niezrównana wykonawczyni powtarzanych po tysiąckroć ról bohaterek romantycznych: Giselle, Odetty, Aurory..."
Hyyym z tego co pamiętam w swojej biografii Plisiecka wspominała że jedyna rola jakiej nigdy nie dane jej było zatańczyć, to była partia Giselle.
Czy ktoś może wyjaśnić czy w książeczce jest błąd czy to mi się coś pomyliło?
Ewa J. - Czw Maj 13, 2010 6:02 pm
Według mnie błąd, w "Giselle" tańczyła na pewno, ale w roli Mirty.
Kasia G - Czw Maj 13, 2010 7:25 pm
oczywiście - nie tańczyła Giselle tylko Mirtę - a Aurore i Odettę trudno nazwac bohaterkami romantycznymi - to partie klasyczne. Romantyczna to własnie Giselle czy Sylfida....
Ale sama "Carmen" fantastyczna co? Dla mnie to wciąż balet nr jeden Eka choć stworzył moze lepsze i "ambitniejsze" - ja za Carmen przepadam - równiez ze względu na muzyke - suitę w opracowaniu i intstrumentacji Szczedrina - przepadam za nią
Ayaka - Czw Maj 13, 2010 10:12 pm
Kasia G napisał/a: | oczywiście - nie tańczyła Giselle tylko Mirtę - a Aurore i Odettę trudno nazwac bohaterkami romantycznymi - to partie klasyczne. Romantyczna to własnie Giselle czy Sylfida....
Ale sama "Carmen" fantastyczna co? Dla mnie to wciąż balet nr jeden Eka choć stworzył moze lepsze i "ambitniejsze" - ja za Carmen przepadam - równiez ze względu na muzyke - suitę w opracowaniu i intstrumentacji Szczedrina - przepadam za nią |
Muzyka Szczedrina to jak dla mnie jest absolutny majstersztyk, cudeńko. Co ciekawe z tego co pamiętam w swojej biografii Plisiecka wspominała ze śmiechem że muzyka do Carmen tak chętnie wykorzystywana między innymi w programach łyżwiarstwa figurowego powstała u Plisieckiej w kuchni
Sama Carmen Eka bywa czasem szokująco brutalna ale ogląda się z zapartym tchem.
Parę ładnych lat temu widziałam tą Carmen w TW ale wersja "oryginalna"robi chyba na mnie większe wrażenie.
monikala - Pią Maj 14, 2010 1:00 pm
Witam Bardzo lubię oglądać przedstawienia baletowe i zaczęłam zbierać dodatki Agory. Zastanawiam się które mogłabym pominąć. Chciałabym kupić tylko te ciekawsze (w sensie dla laika). Proszę o podpowiedzi. Pozdrawiam. Monika
alexa07 - Pią Maj 14, 2010 1:14 pm
Hej Tak z ciekawosci jakie dla was z calej kolekcji tytuy są najlepsze ??
1. Jezioro łabędzie (Piotr Czajkowski, Jurij Grigorowicz), Balet Teatru Bolszoj
2. Romeo i Julia (Sergiusz Prokofiew, Jurij Grigorowicz), Balet Teatru Bolszoj
3. Carmen (George Bizet/Rodion Szczedrin, Mats Ek), The Cullberg Ballet
4. The Fiddle And The Drum (Joni Mitchell, Jean Grand-Maître), Alberta Ballet Company
5. Zemsta nietoperza (Johann Strauss syn, Roland Petit), Balet Teatro alla Scala
6. Dziecko i czary (Maurice Ravel, Jiří Kylián), Nederlands Dans Theater, Piotruś i Wilk (Sergiusz Prokofiew, Matthew Hart), Royal Ballet School
7. Sylwia (Leo Delibes, John Neumeier), Balet Opery Paryskiej
8. Sen (Feliks Mendelssohn, Frederick Ashton), American Ballet Theatre
9. Kopciuszek (Sergiusz Prokofiew, Maguy Marin), Balet Opery w Lyonie
10. Dydona i Eneasz (Henry Purcell, Sasha Waltz), Sasha Waltz & Guests
11. Giselle (Adolphe Adam, Jean Corelli, Jules Perrot), Balet Opery Paryskiej
12. Fine Dining (7 baletów Davida Parsonsa), Parsons Dance Company
13. Notre-Dame de Paris (Maurice Jarre, Roland Petit), Balet Opery Paryskiej
14. Sylfida (Jean-Madeleine Schneitzhoeffer, Pierre Lacotte), Balet Opery Paryskiej -
15. Śpiąca Królewna (Piotr Czajkowski, Jurij Grigorowicz), Balet Teatru Bolszoj
16. For Bird With Love (4 balety Alvina Aileya), Alvin Ailey American Dance Theatre
17. The Old Man And Me (6 baletów Hansa Van Manena), Nederlands Dans Theater, Het Nationale Ballet
18. Ognisty ptak, Święto wiosny (Igor Strawiński, Michał Fokin, Wacław Niżyński), Balet Teatru Maryjskiego
19. Coppelia (Leo Delibes, Maguy Marin), Balet Opery w Lyonie
20. Don Kichot (Ludwig Minkus, Alicia Alonso), Ballet Nacional de Cuba
21. Klejnoty (Gabriel Fauré, Igor Strawiński, Piotr Czajkowski, George Balanchine), Balet i Orkiestra Opery Paryskiej
22. Spartakus (Aram Chaczaturian, Laszlo Seregi), The Australian Ballet
23. Peer Gynt (Edwarg Grieg, Mark-Anthony Turange, Brett Dean, Heinz Spoerli), Balet Opery w Zurychu
24. Dama Kameliowa (Fryderyk Chopin, John Neumeier), Balet Opery Paryskiej
25. Dziadek do orzechów (Piotr Czajkowski, Patrice Bart), Balet Deutsche Staatsoper Berlin
Sagittaire - Pią Maj 14, 2010 1:28 pm
to zalezy, co Ci sie podoba....
Czy wolisz klasyke, czy wspolczesny. No i tak dalej by mozna bylo drażyc. Nr 1 i 2 juz napisalam , ze mi sie podobaja (choc do tego Romea przekonywalam sie z ponad rok, wiec sprawa nie jest oczywista).
3 Matsa Eka trzeba lubic. My w Łodzi czesto widzimy jego choreografie, m.in w wykonaniu The Cullberg Ballet, wiec jak dla mnie zakup ten mial tez taki podtekst, ze zawsze chetniej mi sie kupuje plytki z nagraniami, jakie widzialam na oczy.
Co do nr 4 czyli The Fiddle And The Drum (Joni Mitchell, Jean Grand-Maître), Alberta Ballet Company , to ciezko mi powiedziec. O ile sie nie myle to jest taka świeżynka z Kanady. Bardzo dobry zespol w choreografii wspolczesnej , stanowiacej taki manifent antywojenny. Ale sama nie jestem pewna czy mi sie dobrze kojarzy, bo to bylaby swiezyka sprzed kliku miesiecy , a kolekcje z natury zawieraly zazwyczaj jakies starocie sprzed dekady.
O reszcie napiszemy moze pozniej, zeby nie bylo za dlugo. Tak haslowo tylko powiem, ze ja osobiscie na 100% kupie wszystko z Opery Paryskiej, Berlinskiej i American Ballet Theatre. No z Kuby Don Kichota rzecz jasna.
Ogolnie chyba kupie wszystko poza tym, co juz mam.
To co bym odradzala zdecydowanie to pw Kopciuszek (Sergiusz Prokofiew, Maguy Marin), Balet Opery w Lyonie
ebaleciara - Sob Maj 15, 2010 12:54 pm
Ja się baaardzo cieszę, że coś takiego jest, i to tutaj, w Polsce. Może jak ludzie oswoją się trochę z baletem, to za kilka lat będą z nim trochę bliżej. My wiemy chyba najlepiej, że ludzie baletnice uważają za jakieś egzotyczne zwierzęta. Często się mnie pytają, jakie jest moje hobby. Odpawiadam, że taniec. Po pytaniu: co tańczę, zaczynam wyliczać: jazz, modern, balet. A na tym ostatnim słowie moi rozmówcy robią wielkie oczy i mówią "CO??!!"/"Ale żaaal..."/"Balet? W tych baletkach z drewienkami i taką stojącą spódniczką?". No bez komentarza...
Chiaranzana - Sob Maj 15, 2010 4:10 pm
A czemu Kopciuszek sie nie podobal?
Ja mam problem bo cala moja kolekcja jest na kasetach a ja nigdy nie wyrzuce mojego zbioru. Nowoczesni wielbiciele baletu maja chyba lepiej.
Katerina - Sob Maj 15, 2010 7:35 pm
Zbankrutuje... Jak narazie się trzymam i kupiłam dotychczas wszystkie części, zobaczymy jak to będzie dalej Czekam na Sylwię i Don kichota.:]
Szkoda że np Romeo i Julia- była powtórzoną wersją z Baletów serii La Scala. A kupiłam z nadzieją na coś innego. No cóż:)
monikala - Sob Maj 15, 2010 11:02 pm
Bardzo dziękuję za odzew Też mam już pierwsze cztery części i zastanawiam się nad "Zemstą nietoperza" Podpowiedzcie coś o tym bo nie mam nawet pojęcia czy to klasyka czy współczesny
Zgadzam się nie jest to mały wydatek, dlatego chcę kupić tylko te części którymi będę potrafiła się cieszyć jako "nieznawca" , ewentualnie później kiedyś uzupełnić. Pozdrawiam
Kasia G - Nie Maj 16, 2010 11:21 am
"Kopciuszek" jest w konwencji upiornego teatrzyku lalek skąpany w zimnym świetle - koszmarkowaty i bardzo mało baletowy z tej prostej przyczyny ze wszyscy tancerze sa zaszyci w kostiumy przerabiajace ich w szaciane lub plastykowe lale - paskudne to wszystko i po prostu nietaneczne. Nie polecam, no chyba ze jako ciekawostkę.
Co do kolekcji na kasetach to mam tak samo i po prostu kupiłam urządzenie do przegrywania video na DVD. kaset nie wyrzuce bo lepiej sie trzymają niż płyty, ale pprzerac, obejrzec i pozyzyc komus cos z kolekcji warto. Nie mówiac o tym ze taki dwufunkcyjny "kombajn" video-DVD pozwala na odtwarzanie i teo i tego
Ewa J. - Nie Maj 16, 2010 12:34 pm
monikala napisał/a: | Bardzo dziękuję za odzew Też mam już pierwsze cztery części i zastanawiam się nad "Zemstą nietoperza" Podpowiedzcie coś o tym bo nie mam nawet pojęcia czy to klasyka czy współczesny
Zgadzam się nie jest to mały wydatek, dlatego chcę kupić tylko te części którymi będę potrafiła się cieszyć jako "nieznawca" , ewentualnie później kiedyś uzupełnić. Pozdrawiam |
Według mnie warto jak najbardziej, chociażby dla samej Alessandry Ferri, którą uważam za jedną z najwybitniejszych współczesnych tancerek klasycznych (trzy lata temu niestety zakończyła karierę). Poza tym choreografia Petita powinna zadowolić baletomanów o różnych gustach - spektakl został zrealizowany w konwencji neoklasycznej. Może nie jest to najwybitniejsze dzieło Petita, ale ciekawe, zrealizowane z dużym poczuciem humoru i pomysłem. Gdybym miała subiektywnie wybrać powiedzmy tylko 10 tytułów do kupienia z tej kolekcji, ten spektakl bez wątpienia w tej 10 by się znalazł. Historia opowiada perypetie pewnego młodego małżeństwa, które przechodzi kryzys z powodu braku zainteresowania ze strony męża własną żoną. W związku z tym Bella (Ferri) postanawia zwrócić na siebie uwagę w bardzo nietypowy sposób.. i nic więcej nie dodaję, bo pewnie popsułabym większości przyjemność oglądania.
A tak prawdę mówiąc to rzeczywiście sporo rzeczy można sobie darować (i już pierwsze dwa wydania spokojnie bym zaliczyła do tej grupy, na której można trochę zaoszczędzić, jak ja to trochę przekornie nazywam - stara rosyjska sztampa nie najwyższych artystycznie lotów ).
Chiaranzana - Nie Maj 16, 2010 12:52 pm
Chyba sie skusze na te Zemste Nietoperza dla Alessandry.
Do Kasi: czy kupilas DVD i do odgrywania kaset w jednym? Czy wiesz jak o takie urzadzenie pytac w sklepie? jakiej firmy? bo poszukalabym czegos takiego. Nie wiedzialam tez ze kasety sa bardziej wytrzymale od plyty, wszycy mowia ze to plyta jest najlepsza i najtrwalsza.
Sagittaire - Nie Maj 16, 2010 1:03 pm
Chiaranzana napisał/a: | A czemu Kopciuszek sie nie podobal? |
z tych powodow, ktore Kasia zakreśliła. Jak go pierwszy raz widzialam, to staralam sie go bronic, glownie jego zalozenia choreograficzne itd. ale jak potem przez rok nie maglam sie zmusic , zeby zobaczyc go drugi raz, to stwierdzilam, ze nie umiem go bronic. Zobaczyc fragmenty mozna chyba na youtube, wiec zamiast wydawac pieniadze chyba bardziej radze zobaczenie fragmentow. No chyba ze komus sie spodoba...
monikala napisał/a: | zastanawiam się nad "Zemstą nietoperza |
podpisuje sie pod postem Ewy w tym temacie w 100 %. Mnie osobiscie b cieszt fakt, ze w kolekcji jest ta choreografia, choc istotnie nie jest moją ulubiona Petita.
Ewa J. napisał/a: | A tak prawdę mówiąc to rzeczywiście sporo rzeczy można sobie darować (i już pierwsze dwa wydania spokojnie bym zaliczyła do tej grupy, na której można trochę zaoszczędzić, jak ja to trochę przekornie nazywam - stara rosyjska sztampa nie najwyższych artystycznie lotów |
na poczatku tez mialam takie odczucia ale jakos potem to Jezioro mnie przekonalo. Nie, ze rozlozylo na lopatki ale przekonalo mnie.
alexa07 - Nie Maj 16, 2010 7:41 pm
Ja osobiscie uwielbiam spektakle do ktorych uklada choreografie Jiří Kylián
Torin - Pon Maj 24, 2010 9:29 pm
Hmm no i następna forumowiczka "produkuje" się (i to jak !!) w tej serii !
Pozdrowienia dla Joanny Bednarczyk
Torin
Ewa J. - Wto Maj 25, 2010 11:56 am
A ja się przyznaję, że spudłowałam - myślałam, że Joanna Bednarczyk będzie pisała o Sylwii albo Damie Kameliowej Chociaż z drugiej strony też przypuszczałam, że jeśli nie Neumeier to pewnie Petit, nie mówiąc o tym, że musiało chyba być wielu chętnych do pisania akurat o tych spektaklach.
Chiaranzana - Wto Maj 25, 2010 12:53 pm
Wielu chetnych? to znaczy ilu? i kto?
Kasia G - Wto Maj 25, 2010 2:43 pm
wielu chetnych? no bez przesady. A poza wszystkim to redaktor prowadzący serię wybierał i zwracał się z propozycją napisania tekstów a nie odwrotnie - tzn. nikt z ulicy nie dzwoni do Agory i nie mówi: chce napisać o Neumaierze.... Generalnie autorów całej serii jest zaledwie kilkoro i na serio nie sądze aby mogło byc duzo więcej. Przeciez sami ciagle narzekamy że mało ko w Polsce może sensownie pisac o balecie. Na szczęście w serii Agory udało się kilka takich osób zgromadzić
Ewa J. - Wto Maj 25, 2010 2:51 pm
Skąd mogę wiedzieć ilu i kto? Nie mam pojęcia na temat pracy nad tą serią, to tylko moje domysły. Miałam na myśli to, że gdybym sama - załóżmy - była historykiem tańca, wolałabym pisać na temat prac choreografów 2 połowy XX wieku, niż o spektaklach starszych, np. XIX wiecznych. A o Neumeierze wspomniałam dlatego, ponieważ wiem, że Joanna Bednarczyk bardzo go lubi, ja też go uwielbiam i te dwa spektakle postrzegam jako jedne z największych "perełek" całej kolekcji, warte o wiele większych pieniędzy, niż tylko te 20 parę złotych. Stąd moja uwaga na temat, że pewnie wielu krytyków chciałoby pisać o tych właśnie baletach (ale warto podkreślić, że to moje subiektywne przypuszczenia).
PS. No właśnie Kasiu, dzięki za wyjaśnienie, ale co do współpracy z przysłowiowym "człowiekiem z ulicy", który wszedłby do redakcji i zakomunikował swoją chęć pisania o Neumeierze to byłam zdecydowanie pewna, że jest to niewykonalne.
To jeszcze jedno pytanie do Kasi: czy w takim razie osoby zapraszane do współpracy dostają od razu propozycję pisania takiego, a takiego tekstu, o konkretnym spektaklu, czy mają możliwość zasugerowania, że zamiast o "Jeziorze łabędzim" wolałyby pisać o choreografii Ek'a? Być może to pytanie naiwne, ale naprawdę nie wiem, a jestem ciekawa.
Sagittaire - Wto Maj 25, 2010 3:10 pm
Kasia G napisał/a: | nikt z ulicy nie dzwoni do Agory i nie mówi: chce napisać o Neumaierze.... |
cha cha dobre to. Ale powiem szczerze, ze czasem sie cos takiego udaje. Moja kolezanka wlasnie w taki sposob "wkrecila sie" do redakcji gazety wyborczej (tyle ze nie dot to tanca). Zadzwonila i zapytala, a oni akurat szukali specjalisty z tej dziedziny do wys obcas, a potem po nitce do kłębka...
Wiec przy wiekszej odrobinie szczescia takie rzeczy tez sie zdarzaja
Kasia G - Wto Maj 25, 2010 3:40 pm
nie no, pewnie że to sie udaje, ale nie przy takich projektach tylko na zasadzie stażu, praktyki, lub jesli ktos jest już znany ze swojej wiedzy nt. jakiejś dziedziny to poprostu nawiązuje wspołpracę. Ale wtedy nie jest "człowiekiem z ulicy" tylko poszukiwanym współpracownikiem.
Tak, osoby zaproszone do pisania w serii mogły wybrac o czym chca pisać, tylko pierwsze trzy numery były przygotowane na zasadzie propozycji konkretnego utworu (oczywiście mozna było się nie zgodzić) bo było to robione w wielkim pospiechu. Nie wiecie, ale seria miała sie pojawić na jesieni, ale coś się w Agorze pozmieniało i trzeba było startowac pół roku wczesniej
monikala - Pon Maj 31, 2010 3:30 pm
W czerwcu wyjdą "Sylwia", "Sen", "Kopciuszek" i "Dydona i Eneasz". O Kopciuszku już czytałam wpisy ale co z resztą ? Jak myślicie, które można pominąć a które trzeba mieć Pozdrawiam serdecznie
Kasia G - Pon Maj 31, 2010 3:41 pm
Sylwię i Sen gorąco polecam - piekne balety klasyczne w pieknej oprawie (tradycyjnej), kostiumach etc. I wykonania dobre. Co do Dydony i Eneasza to rzecz dla koneserwó - współczesna interpretacja (taniec modern) opery (!) Dydona i Eneasz. W dodatku o ile pamietam Dydone tańczy mężczyzna. Ja uważam za bardzo ciekwe, wiele osób za kultowe, ale moze komuś nie przypaść do gustu. W każdym razie to nie "trzeba mieć" - raczej "warto obejrzeć"
Ewa J. - Pon Maj 31, 2010 4:01 pm
Kasiu, ale o ile w opisie serii nie ma jakiegoś błędu i o ile dobrze widzę, to ma być "Sylwia" z Opery Paryskiej, a nie z Royal Ballet, czyli tym samym to nie będzie klasyczna "Sylwia" Ashtona, ale współczesna Neumeiera. No chyba, że w opisie jest pomyłka, ale jeśli to "Sylwia" z Opery Paryskiej to może być tylko ta Neumiera, bo z tego co mi wiadomo nigdy nie wystawiali tam klasycznej choreografii I w takim wypadku radzę się nie nastawiać na klasyczne paczki, amorki, nimfy itd. - Sylwia i Diana w tej wersji to sportsmenki, łuczniczki, natomiast Amintas - robotnik(?). Tak mi się zdaje. Ja w każdym razie wszystkich do tej "Sylwii" gorąco zachęcam, jest to jeden z moich ulubionych spektakli z Opery Paryskiej, występują sami najznakomitsi etoiles: Aurelie Dupont, Manuel Legris, Marie Agnes-Gillot, Nicolas le Riche, Jose Martinez. Powtarzam się, ale to naprawdę - arcydzieło bez dwóch zdań. I o ile klasyczną wersję można sobie darować, to tej za nic w świecie
Tutaj próbka:
http://www.youtube.com/watch?v=3RpybXChMHw
Kasia G - Pon Maj 31, 2010 6:51 pm
no tak, zagalopowałam się oczywiście. Pewnie ze Sylwia ma byc Neumeiera i w zwiazku z tym nie można jej nazwać tradycyjną ale napewno nadal w kategorii "trzeba mieć"
Bambyno - Wto Cze 01, 2010 9:32 am
Jak na razie zdążyłam tylko oglądnąć "Jezioro Łabędzie" (szkoła zajmuje większość czasu...) i powiem, że Ałła Michałczenko zachwyciła mnie swoim tańcem. Za to Jurij Wasiuczenko nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia... Spodziewałam się lepszej techniki z jego strony... Ogółem - ciekawy spektakl.
Sagittaire - Czw Cze 03, 2010 5:19 pm
ja przyznaje, ze im dluzej je ogladam, tym bardziej sie do niego przekonuje, mimo ze z zasady Bolshiy nie byl nigdy moim oczkiem w glowie, no i ogolnie tych produkcji radzieckich z tych lat nie za bardzo lubie.
Ale to Jezioro mi sie podoba.
Odetta/Odylia to według mnie jedno z lepszych, widzianych przeze mnie , wykonan. bardzo mi sie A. Michałczenko podoba. Ogolnie ona mi sie podoba , a tu to juz tym bardziej.
A Zygfryd? Ja nie mam co do niego jakis zarzutow wiekszych. Chociaz nie, zle napisalam, powinno byc: ja go lubie. Podoba mi sie jego lekkosc.
Joanna Bednarczyk - Pią Cze 04, 2010 8:50 pm
Torin za pozdrowienia dziękuję i vice versa
Ewa J. napisał/a: | - myślałam, że Joanna Bednarczyk będzie pisała o Sylwii albo Damie Kameliowej. |
Ewo pozostaje mi żałować, że to nie ty przydzielałaś tytuły
Ewa J. - Pon Cze 07, 2010 1:21 pm
A taką serię można spotkać np. we Francji:
http://www.altaya.fr/fich...46&pagina=1#enl
Po pobieżnym przejrzeniu widzę, że jest ciekawsza, niż nasza, szczególnie jeśli chodzi o francuskie spektakle, ale nie tylko. Chociaż może marudzę - na pewno jest mniej różnorodna, większość nagrań to klasyka.
Zuzag - Sro Cze 09, 2010 11:23 pm
Ja też zbieram i bardzo mi się podoba Wspaniale, że ludzie, którzy się interesują baletem mają coś takiego dla siebie.
Mam takie pytanko... które z tych tytułów to taniec współczesny?
Co Wam się do tej pory najbardziej podobało? Bo mi chyba "Sylwia", no, ale ja znawcą nie jestem.
Ayaka - Sob Cze 26, 2010 10:12 pm
Właśnie przed chwilą skończyłam oglądać Kopciuszka.
Muszę przyznać że bardzo mi się podobał. Jest "inny" to fakt ale przez to bardzo ciekawy.
Jedno co mnie zastanawiało przez cały czas oglądania przedstawienia?
To co czują tancerze w tych maskach i kostiumach z gąbki
To musiała być jakaś masakra
Kasia G - Sob Cze 26, 2010 10:17 pm
no proszę! Super ze podzieliłas się swoimi wrażeniami bo my tu wszyscy nic tylko narzekamy na tę wersję świetnie ze Ci się podoba - rozumiem, ze przez to ze jest tak kompletnie "odjechana". Ciekawa jestem czy tylko inność Cie zainteresowała czy np. wybrana estetyka, nastrój (bardzo mroczny i niepokojący) czy coś jeszcze spowodowało ze Ci się podobało?
Bambyno - Nie Cze 27, 2010 9:50 am
A ja przez swoje gapiostwo nie kupiłam Kopciuszka... Za to z niecierpliwością czekam na Giselle
Sagittaire - Nie Cze 27, 2010 9:56 am
Bambyno, moze to i lepiej - zaoszczedzisz sobie nocnych koszmarów
Ewa J. - Nie Cze 27, 2010 2:47 pm
Bambyno napisał/a: | A ja przez swoje gapiostwo nie kupiłam Kopciuszka... Za to z niecierpliwością czekam na Giselle |
"Giselle" chociaż z Opery Paryskiej to wg mnie niestety słaba - wykonawcy głównych ról, czyli Laetita Pujol i Nicolas Le Riche (chociaż tego drugiego szczególnie lubię) dobrani po prostu źle, wcale nie pasują do odgrywanych partii. Za to jeśli ktoś jeszcze nie oglądał "Damy kameliowej" to na jego miejscu na ten właśnie tytuł czekałabym najbardziej niecierpliwie - genialne
Ayaka - Nie Cze 27, 2010 4:56 pm
Kasia G napisał/a: | no proszę! Super ze podzieliłas się swoimi wrażeniami bo my tu wszyscy nic tylko narzekamy na tę wersję świetnie ze Ci się podoba - rozumiem, ze przez to ze jest tak kompletnie "odjechana". Ciekawa jestem czy tylko inność Cie zainteresowała czy np. wybrana estetyka, nastrój (bardzo mroczny i niepokojący) czy coś jeszcze spowodowało ze Ci się podobało? |
Cóż sama do końca nie wiem co mnie tak w tym Kopciuszku ujęło
Ja odbieram tą wersję tą inscenizację jako bardziej uproszczoną i bardziej odzwierciedlającą ducha naszych czasów np. dobra wróżka w wersji robota. Mało jest tam takiego "blichtru" jaki ma wersja klasyczna (tańce dworskie itp). Prosty przekaz, proste stroje krótko i na temat.
Fakt nie jest to estetyka jaką można by z czystym sumieniem pokazać dzieciom (np. koszmarna macocha)
Ale w ogólnym ujęciu sam taniec i estetyka ruchu która w sumie jest mało baletowa, ma coś w sobie. Choreografia trafnie i w prosty sposób oddaje uczucia bohaterów, zatańczenie tego w ten sposób (maski+gąbkowe kostiumy) moim zdaniem świadczy o naprawdę dużej wirtuozerii wykonawców. Tym bardziej że gra twarzą, mimiką w tym wypadku odpadała, została sama gra ciałem i gestem.
Podsumowując ja uważam że mimo wszystko warto jest tego Kopciuszka zobaczyć.
raisa - Nie Lip 04, 2010 3:09 pm
A czy wiecie może o podobnej kolekcji we Włoszech?
dede - Nie Lip 04, 2010 11:43 pm
polecam "Dydonę i Eneasza". naprawdę, jak można przeczytać w opisie Anny Królicy-styl Sashy Waltz jest nie do podrobienia, świetna choreografia, ciekawe rozwiązania sceniczne i reżyserskie, fantastyczna gra tancerzy i śpiewaków, szczególnie ci drudzy mają tendencje do grania z pewną przesadą, tutaj są super naturalni. ciekawe partnerowania, po prostu współczesny teatr na najwyższym poziomie.
Lienka - Nie Sie 08, 2010 6:28 pm
A co sądzicie o Śpiącej Królewnie? Warto kupować tę wersję?
eventail - Sro Sie 11, 2010 5:26 pm
Ja aż tak się na balecie nie znam(jesli chodzi o wykonanie techniczne baletu), ale myślę że warto sobie obejrzeć ze względu chociażby na to, że warto znać ten balet. Chyba że już wcześniej widziałaś Śpiącą Królewnę. Ja kupuję wszystkie części. I dobrze się złożyło bo nie widziałam wcześniej tego baletu.
W każdym razie, ogółem to podobało mi się, stroje piękne, Carabosse mistrzowska
Blanche - Sro Sie 11, 2010 5:35 pm
Ta Śpiąca Królewna to ta? :
http://www.youtube.com/watch?v=Gz_xOVMB35A
Kostaryka - Sro Sie 11, 2010 11:32 pm
nie wiem coś tak za nerwowo jak dla mnie, wogóle jakoś tak nie w moim typie zupełnie.
eventail - Czw Sie 12, 2010 12:53 am
Tak, to ta.
Niestety, pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy gdy ją zobaczyłam to 'o mój Boże, ale brzydka!" bez urazy, po prostu takie jest moje odczucie. Ale tańczy ładnie, przynajmniej wg mnie. Nie mam porównania z innymi tancerkami bo to pierwsza "Śpiąca Królewna" jaką widziałam...
Blanche - Czw Sie 12, 2010 11:58 am
eventail napisał/a: | Niestety, pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy gdy ją zobaczyłam to 'o mój Boże, ale brzydka!" bez urazy, po prostu takie jest moje odczucie. |
No właśnie moje też . I mam wrażenie, że się trochę "miota" po scenie. Czyli raczej tego nagrania nie kupię.
eventail - Czw Sie 12, 2010 5:32 pm
Wiesz, musi podkreślić to że Aurora jest młodą dziewczyną, której nie w głowie kobiecość, a harce i zabawa. Później dopiero teoretycznie zmienia się w dojrzałą kobietę, świadomą swojej wartości i seksualności.
Jednakże mam wrażenie że ta tancerka tego nie pokazała... a w każdym razie niezbyt wyraźnie.
I nie mogłam wręcz patrzeć na księcia. A właściwie na jego twarz. Wyglądał jak Ken ==' ja wiem że tutaj wygląd niewiele ma do tego, bo pięknie tańczył. Eh to moje poczucie estetyki koślawe...
W sumie to dobrze mi się oglądało "Śpiącą..." ale spodziewałam się czegoś więcej, najwyraźniej sam balet nie przypadł mi do gustu, albo nie wiem
A co do "Sylwii" to niestety, przyznam się, ale znudził mnie. Wiem, karygodne. Ale baletnica która tańczyła rolę Sylwii była taka śliczna ^^ Może jeszcze raz obejrzę i się przekonam do tego.
"Sen" był kapitalny i do śmiania i podziwiania Alessandry Ferri która ma niesamowicie opanowaną mimikę twarzy i ma taki cudowny wyraz, że każda postać przez nią kreowana jest niezwykle charakterystyczna.
A "Zemsta nietoperza" była bezbłędna
Blanche - Czw Sie 12, 2010 10:35 pm
eventail napisał/a: | Wiesz, musi podkreślić to że Aurora jest młodą dziewczyną, której nie w głowie kobiecość, a harce i zabawa. |
Ee, nie przekonuje mnie to . Widziałam Aurory, które nie musiały tańczyć tak nerwowo, by przekazać widzom radość i ekscytację przeżywaną przez 16-letnią księżniczkę .
eventail - Wto Paź 05, 2010 4:26 pm
Ja tam się nie znam, dopiero zaczynam coraz głębiej wchodzić w tematykę baletu i jako takiego tańca, chociaż więcej mogę powiedzieć na temat tańca współczesnego niż baletu
A jak wam się podobał "Peer Gynt"? Mi przypadł do gustu sam pomysł na spektakl. I te próby odnalezienia własnej tożsamości przez głównego bohatera. Nie spodziewałam się też że można tak dobrze połączyć elementy opery i narracji z tańcem!
Mam problem w związku z tym jak to zakwalifikować. Bo to nie jest taniec klasyczny w pełnym znaczeniu tego słowa, aczkolwiek tancerze naturalnie wykorzystują balet(choć sceny gdzie Peer próbuje dojść do ładu z samym sobą przypominają mi współczesny).
Ewa J. - Wto Paź 05, 2010 7:19 pm
Jeśli chodzi o "Peera.." to Spoerli w swoim - rzeczywiście bardzo specyficznym spektaklu - wykorzystał przede wszystkim neoklasykę, na niej wszystko się opiera. Spektakl dziwny, czasem mnie fascynował, czasem męczył, ale oglądałam już dalej niż z pół roku temu, więc nie mam wrażeń na świeżo Tak czy inaczej myślę, że warto obejrzeć, bo to bardzo ciekawie pomyślany balet, tak jak zauważyłaś, narracja jest w jakiś wyjątkowy sposób spójna, bardzo przejrzysta. Poza tym oczywiście wplecenie elementów z opery (w dodatku śpiewak nie jest poza akcją, ale jest jednym z jej uczestników), taniec Amitry i sam pomysł rozgrywania się scen na terenach pustynnych potraktowany bardzo na serio, gdzie bohaterowie naprawdę tańczą na materiale "udającym" piasek. I sam Peer to jakaś wyjątkowa postać, a może nawet ewenement na tle innych baletowych bohaterów. Wiadomo, w literaturze łatwiej zbudować jakąś bardziej złożoną psychologicznie postać, ze wszystkimi zawiłościami, zakamarkami jej duszy, natomiast w tańcu, chcąc nie chcąc, uproszczenia trzeba czasem stosować. A Peer to bohater o tyle ciekawy, że choreograf nie daje widzowi możliwości darzenia go choć cieniem sympatii, w żaden sposób nie można zrozumieć motywacji większości jego zachować. Egoista, samolub, erotoman w jednym - taka wybuchowa mieszanka nawet we współczesnym repertuarze nie jest łatwa do pokazania. A najfajniejsze jest to, że w rolę Peera wciela się tancerz o niemal anielskich licach - szczupły, delikatny blondynek o łagodnym spojrzeniu. Na początku, kiedy zobaczyłam pierwsze jego "popisy" nie mogłam uwierzyć że młody osobnik o takiej subtelnej powierzchowności zdolny jest do tylu.. specyficznych wyczynów
A czy ktoś z Was zauważył może błędy w najnowszym wydaniu "Damy kameliowej"? Bo tak się rozpędzili z podpisywaniem wszystkich zdjęć: "Agnes Letestu i Herve Moreau", że nawet tam gdzie jest Agnes z Jose Martinezem i Delphine Moussin (o ile dobrze rozpoznałam, trudno na tym zdjęciu, przynajmniej mi, rozpoznać twarz tancerki) postanowili nie zrezygnować z tradycyjnego podpisu
eventail - Wto Paź 05, 2010 8:45 pm
Wiesz co? A ja paradoksalnie zaczęłam współczuć tytułowemu Peerowi. Tak usilnie próbował stać się kimś wielkim, kimś do którego każdy człowiek w większości dąży aby zaistnieć. A nie zauważył że przy tym narzucał sobie pewne role przy których nie mógł wytrwać. Do tego reprezentował typ wiecznego dziecka, które wszystko, nawet ludzi, traktuje jak zabawki. Zauważmy, że jego marzenia są bardzo infantylne(stworzenie Gyntanii). W pełni dojrzałym ciele dusza dziecka, której nawet rozterki egzystencjalne są na poziomie dziecka z podstawówki. Ale to co było w nim 'prawdziwe' to miłość do matki. Przynajmniej ja to wyłowiłam w całym spektaklu, do matki zawsze leciał jak coś było źle, to matka go ciągle upominała żeby się nie zachowywał niestosownie. Jednym słowem - maminsynek? Zresztą, Solvegia miała też względem niego trochę matczynych uczuć.
Podoba mi się to, że nad charakterem Gynta można by długo dyskutować. Czy naprawdę był taki pusty, czy może jednak było w nim trochę uczuć. Czy to po prostu zagubione dziecko? Lubię takich bohaterów niesztampowych
A co do "Damy Kameliowej" to się jeszcze wypowiem, bo nie zakupiłam na razie
Joanna Bednarczyk - Wto Paź 05, 2010 9:18 pm
Ewa J. napisał/a: | Bo tak się rozpędzili z podpisywaniem wszystkich zdjęć: "Agnes Letestu i Herve Moreau |
szkoda że nie zamieszczono żadnego zdjęcia z Stephanem Bullionem - w końcu to jego mamy okazję obejrzeć w nagraniu, czyżby chciano wynagrodzić Herve to iż nie wystąpił w filmie z powodu kontuzji
Ewa J. - Sro Paź 06, 2010 7:45 pm
eventail napisał/a: | Wiesz co? A ja paradoksalnie zaczęłam współczuć tytułowemu Peerowi. Tak usilnie próbował stać się kimś wielkim, kimś do którego każdy człowiek w większości dąży aby zaistnieć. A nie zauważył że przy tym narzucał sobie pewne role przy których nie mógł wytrwać. Do tego reprezentował typ wiecznego dziecka, które wszystko, nawet ludzi, traktuje jak zabawki. Zauważmy, że jego marzenia są bardzo infantylne(stworzenie Gyntanii). W pełni dojrzałym ciele dusza dziecka, której nawet rozterki egzystencjalne są na poziomie dziecka z podstawówki. |
Masz zupełną rację, niezwykle trafna obserwacja psychologiczna - określenie "typ wiecznego dziecka" w pełni oddaje osobowość Peera. Brak dojrzałości emocjonalnej, bardzo hedonistyczne i konsumpcjonistyczne podejście do życia, tj wieczny pęd za rozrywką, za zaspokajaniem jedynie własnych potrzeb, nieumiejętność wyciągania wniosków i przewidywania skutków własnych działań nie tylko na dłuższą metę, ale nawet tych doraźnych - takich, nad którymi wydaje się, nie trzeba wcale dużo myśleć aby dojść łatwo do wniosku, że skończyć się mogą tylko w jeden sposób - źle.
Wcześniej nie patrzyłam na to w ten sposób, ale Twój punkt widzenia jest nie tylko trafny, ale chyba właśnie najwłaściwiej oddaje strukturę osobowości Peera. Zostaje jeszcze tylko nie mniej ważne pytanie o przyczyny ukształtowania się jej w taki a nie inny sposób. Może to właśnie silna więź z matką, jej przesadna miłość sprawiła że syn będący oczkiem w głowie poczuł się skończonym pępkiem świata? A więc i przestroga przed cieplarnianym wychowem.. Chyba obejrzę jeszcze raz, bo jestem ciekawa, czy tym razem będę potrafiła mu współczuć, zrozumieć choć trochę. A że jestem skora do takich odczuć, to zaczęłam się zastanawiać po przeczytaniu Twojego postu, dlaczego w stosunku do niego byłam nastawiona tak całkiem na nie, ale to chyba jednak przez ten bezgraniczny egoizm. I też jak najbardziej lubię niesztampowych bohaterów
Joanna Bednarczyk napisał/a: | Ewa J. napisał/a: | Bo tak się rozpędzili z podpisywaniem wszystkich zdjęć: "Agnes Letestu i Herve Moreau |
szkoda że nie zamieszczono żadnego zdjęcia z Stephanem Bullionem - w końcu to jego mamy okazję obejrzeć w nagraniu, czyżby chciano wynagrodzić Herve to iż nie wystąpił w filmie z powodu kontuzji |
A tam, ja myślę że Ci wydawcy wcale sobie nawet nie zdawali z tego sprawy Ale na serio tak myślisz, że jego nieobecność na dvd to tylko i wyłącznie kwestia kontuzji? Bo to, że jest bardziej doświadczony od Bullion i że ten drugi dostał swoją szansę właśnie dzięki kontuzji Moreau jest jasne, ale przecież Stephane sprawdził się chyba nawet powyżej oczekiwań, jakie na początku mogli wobec niego mieć. A najważniejsze, że to rola Armanda utorowała mu drogę do dalszego rozwoju kariery, aż w konsekwencji do otrzymania tytułu etoile:) I Neumeier chyba niepotrzebnie wbijał mu do głowy, że Duval to nie książę, bo przecież jego interpretacja jest szczera, pełna prawdziwego i głębokiego zrozumienia dla roli w którą się wciela. Zresztą w naprawdę zachwycający sposób. Ale przyznaję, że o Armandzie Moreau nie wiem nic, więc może rzeczywiście jest lepszy.. jak go oceniasz? Za to od dłuższego czasu chodzi za mną niepohamowana chęć obejrzenia "Damy.." z Legris i Dupont. Do tego stopnia, że nawet zaczynam żałować, że to nie z nimi wyszło dvd. Jednak ta dojrzała wrażliwość Manuela, tak, właśnie wrażliwość (chyba nie każdy, nawet świetny tancerz przy końcu kariery potrafi zachować w sobie tą cechę, a przynajmniej oddawać ją szczerze) wydaje mi się być bliższa sercu, jeszcze bardziej przyciągająca.. to właśnie coś co chciałabym teraz widzieć
eventail - Czw Paź 07, 2010 10:12 am
Ewa J. napisał/a: | dlaczego w stosunku do niego byłam nastawiona tak całkiem na nie, ale to chyba jednak przez ten bezgraniczny egoizm. |
Ponieważ Peer w pierwszym odbiorze wzbudza jedynie negatywne uczucia. Dopiero, jak człowiek zaczyna go bardziej obserwować, wsłuchiwać się w narrację, która jest jednocześnie głosem wewnętrznym Gynta to można zauważyć że tak naprawdę nie ma on złych intencji. Jego zamiary są jak najbardziej proste, w związku z tym że był traktowany jako najważniejsza osoba przez najbliższą jego sercu, czuje się w związku z tym zobowiązany do tego, aby wszyscy go kochali. Poza tym, to jest chyba przywara większości jedynaków. Są bardzo często nieco rozpieszczeni(aczkolwiek to nie reguła, żeby nikt się nie obraził )
W zasadzie to zauważyłam, ze trudno znaleźć osobę która jest 'pusta'. Bo jak można zdefiniować pustkę w sensie charakteru i osobowości? Co o tym decyduje? Mamy takie ogólne poczucie kiedy ktoś jest pusty, ale jest to bardzo stereotypowe. Gdyby tak się rozejrzeć po naszych znajomych, nawet tych których lubimy, to czy da się o nich powiedzieć że posiadają głębię? Okazuje się, że tak naprawdę ich nie znamy. A przecież szczyci się człowiek tym, że ma znajomych na poziomie. Jednak może w rzeczywistości są puści? Może i my także?
Wiem, że to niby nie o tańcu ale takie refleksje mi się nasunęły po obejrzeniu tego spektaklu i paru innych rozmowach
Ewa J. - Pon Paź 11, 2010 6:19 pm
Obejrzałam jeszcze raz i rzeczywiście mój odbiór jest teraz nieco inny - pewnie też dlatego, że pierwszy raz oglądałam bez tłumaczenia (po niemiecku nic nie rozumiem), a w tym spektaklu warstwa słowa jest jednak bardzo ważna. Dzięki temu min. zauważyłam, że Peer często myślał i robił co innego - chciał nieraz dobrze, ale niestety nigdy nie udało mu się zrealizować tych pozytywnych zamierzeń. Przyczyny? Egoizm, pycha, próżność, ale na pewno w dużej mierze usprawiedliwione wychowaniem. Poza tym fakt, że nigdy nie mógł się ustatkować wynikał chyba nie tylko z jego natury, ale i z tego, że wszystkie kobiety, które spotykał, rzeczywiście nie mogły mu się oprzeć i same wyraźnie zachęcały go do działania - widać to chociażby w scenie na początku, poprzedzającej wesele Ingrid. Co chwilę otoczony był wianuszkiem wielbicielek, które przymilnie się do niego zalecały, a więc jego wysiłek jako uwodziciela nie był znowu aż tak wielki - jeśli któraś go odpychała to tylko dla pozoru, żeby jeszcze bardziej wzmóc jego zainteresowanie i rzeczywiście za każdym razem się udawało, bo podobne sztuczki działały na niego jak płachta na byka. Może ta teza brzmi nieco dziwnie, ale według mnie tancerz wcielający się w Peera jest jej najlepszą egzemplifikacją.. Miał w sobie naprawdę coś przyciągającego, był typem chłopca, przystojnego i beztroskiego - a takiemu osobnikowi chyba łatwiej zaufać niż macho, który nie ma w sobie tyle (pozornej) niewinności i świeżości
Poza tym masz rację, gdyby oceniać w ten sposób, to wyszłoby, że duży odsetek naszego społeczeństwa jest "pusty", bo ma podobne zachcianki co Peer i prowadzi hedonistyczny styl życia. Zgodzę się z tym, że trudno powiedzieć o kimś że jest całkiem pusty i gdyby przyjrzeć się naszemu najbliższemu otoczeniu, znajomym, nam samym, to też nie wiadomo, co byśmy odkryli sięgając głębiej.. A ciekawe, co w takim razie moglibyśmy powiedzieć o wielkich przywódcach, władcach, których przede wszystkim pycha i próżność pchały do zdobycia władzy? Wynikałoby stąd, może i słusznie, że są jeszcze bardziej puści od przeciętnego obywatela
Zresztą, dla przypomnienia niektóre spotkania Peera z kobietami:
http://www.youtube.com/wa...feature=related - wielbicielki, spotkanie z Solwejgą
http://www.youtube.com/wa...next=1&index=15 - wesele Ingrid
http://www.youtube.com/watch?v=jE-pm0sx0_8 - trzy pasterki i jeszcze jedno niefortunne spotkanie
http://www.youtube.com/wa...feature=related - Anitra
Ewa J. - Pon Paź 18, 2010 5:51 pm
Zrobię jeszcze mały "skok w bok" od właściwego tematu, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, ponieważ kolekcja przestała już wychodzić i na dalsze żarliwe dyskusje chyba się już tutaj nie zanosi
A chciałam dodać coś jeszcze a propos Peer Gynta, a raczej odtwórcy jego roli, czyli Marijna Rademakera. Piszę zainspirowana po lekturze październikowego Dance Europe - od czasu do czasu w końcu można sobie pozwolić na luksus kupienia tej drogiej gazety - jest tam właśnie wywiad z Rademakerem. Nie wiedziałam, gdzie o tym pisać, osobnego tematu nie warto raczej tworzyć, a wątku o tancerzach baletu ze Stuttgartu też tutaj nie mamy.
Od jakiegoś czasu nie mogę się uwolnić od tego nagrania z nim:
http://www.youtube.com/watch?v=FTvN5kVRYy0
I przyznam, że jestem ciekawa zdania innych Affi zostało stworzone przez Marco Goecke specjalnie dla Marijna, który w 2006 odebrał nagrodę Fausta za najlepszą męską kreację w Niemczech w tej właśnie choreografii. Ale ja najpierw zachwyciłam się tą interpetacją, dopiero potem dowiedziałam się szczegółów;)
Co do wywiadu, to chociaż przedstawia tylko ogólny zarys kariery Marijna to można wywnioskować z niego, że to naprawdę inteligentny młody człowiek, poza tym, czytając między słowami, można dojść do wniosku, że jest wręcz męskim ideałem, jeśli wziąć pod uwagę cechy charakteru. Ale autor materiału zwraca też uwagę na ciekawy kontrast między niemal anielską urodą Marijna (został nazwany dosłownie "aniołem"), a nieraz bardzo mocnymi rolami, w które ostatnio z powodzeniem się wciela. Najbardziej znaczącym przykładem jest chyba Jago z "Otella" Neumeiera. To już nie słodki łobuz, jak Peer, co prawda trochę bezduszny, ale nadal uroczy, tylko prawdziwy brutal z krwi i kości. Próbkę można zobaczyć w tym wywiadzie: http://www.youtube.com/watch?v=v8PbcXaVKzg
Rademaker jest bardzo wysoko ceniony za umiejętności aktorskie i muszę przyznać, że chociaż to tylko urywki, robią na mnie duże wrażenie, wydaje się być bardzo przekonujący jako bezlitosny i bezwzględny tyran.
To może teraz wyjaśnię przyczynę tych wynurzeń - chodzi o to, że ten wywiad zburzył w pewien sposób teorię, którą miałam do tej pory ułożoną na temat zależności między charakterem tancerza, a kreowanymi przez niego rolami. Zawsze wydawało mi się, że tancerz, chociaż jest też aktorem, to jednak na zupełnie innych zasadach. Myślałam, że doskonale i wybitnie może zinterpretować tylko taką rolę, która ma jakieś mianowniki wspólne z jego rzeczywistym charakterem, a wytłumaczenie jest proste; taniec zawsze wydawał mi się czymś o wiele bardziej osobistym i prawdziwym, niż wypowiadane słowo, którym głównie operuje film. Łatwiej skłamać w języku werbalnym, ale mowa ciała zaraz skoryguje wszystkie nieprawidłowości zawarte w słowach.. Poprzez taniec, w mniejszym lub większym stopniu, chcąc nie chcąc,artyści oprócz kreowanej postaci oddają też jakąś cząstkę siebie samych, co moim zdaniem dotyczy również aktorów, ale jednak w zdecydowanie mniejszym stopniu. Aha, i żeby nie było niejasności, to ten wspólny mianownik cech charakteru tancerza i odgrywanej przez niego postaci postrzegałam w taki bardzo zgeneralizowany, a nie zbyt dosłowny sposób. Jeśli przyglądam się np. Aurelie Dupont i porównuję z rolami, w jakie się wciela, to zauważam, że cechą wspólną jej i Sylwii jest pewnego rodzaju dystans, jaki obie stwarzają, ale nie próbuję tego przekładać dalej na relacje z mężczyznami. I widzę też, że jeśli ktoś chce obejrzeć księżniczkę Aurorę jako słodką i uroczą nastolatkę, to zdecydowanie lepiej te cechy odda mniej dojrzała, a trochę bardziej "trzpiotowata" tancerka, bo u Aurelie znów ciężar przeniesiony będzie na jakąś szlachetność, zdystansowanie emocjonalnie. Oczywiście bardzo teraz uogólniam, ale to w celu pokazania mojego sposobu myślenia.. do tej pory wszystko mniej więcej mi się zgadzało, ale przykład Marijna zburzył te hipotezy.. Ciekawe, czy ktoś poczuje się zachęcony do dyskusji na ten temat, jeśli tak to chętnie poczytam o obserwacjach innych;)
|
|