|
www.balet.pl forum miłośników tańca |
 |
BALET - Teoria - Balet a architektura
wukaesiak - Sro Mar 30, 2011 12:18 am Temat postu: Balet a architektura W Operze Wrocławskiej irytuje mnie to, na co dziś dopiero zwróciłem uwagę. Pomimo tego, że budynek, tak z zewnątrz, jak i wewnątrz imponuje pięknem i dostojnością, to nie bardzo nadaje się, do wystawiania tam jakichkolwiek sztuk. Tak, nie żartuję. Otóż bardzo wiele miejsc uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek na scenie. Na IV balkonie widz widzi, głównie barierkę przed sobą (co kończy się tym, że wstaje, mimo posiadania miejsca siedzącego), a jeśli siedzi w loży, która jest tuż obok sceny, widzi jedynie loże naprzeciwko (pół biedy, jeśli są w nich atrakcyjne osobniki płci przeciwnej). Czy to nie jest bezsens? To nie są miejsca ani dla opero- ani dla baletomana, a jedynie dla wytwornej damy, która na tym miejcu może "siedzieć i pachnieć".
Powiedzcie, czy w teatrach, do których chodzicie natrafiacie na podobne, jak ja, problemy.
Sagittaire - Sro Mar 30, 2011 9:13 am
Znów zakładasz ciekawy temat .
Ciężko mi mówić o miejscach nie w pierwszych 6 rzędach parteru, bo nigdy nie siadam dalej więc ogranicze się do porównania miejsc na parterze ale masz rację, że architektura widowni w teatrach jest czasem denerwująca.
Najlepsza widownia -moim zdaniem- jest w Łodzi (tu miejsce na śmiech, że znowu reklamuje ta S. Łódź .
W LÓdzi są duże różnice poziomów pomiędzy rzędami, tak, że nigdy mi nikt nie zasłania, nawet jak siedzi rząd pode mną jakiś wielki facet. Nadto są mega wygodne, ergonomiczne fotele. Do tego jest duża scena, jedna z większych w Polsce. Czytałam, że jedna z większych też w Europie. Jest bardzo szerokaśna w głąb. Co do długości, to Warszawska jest niewiele większa.
Bardzo dobra widoczność jest też na parterze w Poznańskim TW, ponieważ tam też są odstępy bardzo duże między rzędami ( w sensie rząd wyżej jest sporo wyżej od poniższego, tak że nikt sobie nie zastawia głową sceny). Odstępy tam chyba są nawet niceo większe niż w Łodzi. Natomiast ogromnym menkamentem widowni poznańskiej jest to, że nie ma przejścia przez środek, przez co najlepsze miejsca środkowe nieco tracą na atrakcyjności, bo nigdy -jakby jakieś monstrum 2 metrowe usiadło przed Tobą -nie można się odchylić do przejścia. Dla mnie jako zwolennika siedzenia po środku to duża wada. Ponadto fotele są mniej wygodne niż w Łodzi i scena jest w skali mikro tak, ze podobno jak przyjeżdżają gościnni tancerze ze stolicy, to mają problem w graniem na takiej małej powierzchni. W przypadku zaś baletu to scena duża jest podsatwą. Teraz jak u nas w Łodzi będzie remont, to będą w innych teatrach łódzkich grane tylko opery, bo na balet każda scena łódzka poza Wielkim jest za mała. Fakt, że Łódzki zespół ma tancerzy ilość drugą po PBN i stąd są czasem liczne sceny zbiorowe ale nawet gdyby nie, to mała scena ujmuje zawsze -w mojej ocenie - czegoś spektaklowi baletowemu.
Warszawska widownia jest koszmarna. Nawet jak wysokie dziecko siedzi przed Tobą, to Ci zasłania wszystko. Oprócz tego o ile w Łodzi i Poznaniau z pierwszego rzędu widzi się dokładnie wszystko, to w Warszawie nie widać z I rzędu kawałka nóg. Z drugiego podobno też. Jak dla mnie III i IV rząd w Warszawie jest najlepszy ale tam wiecznie jest tak, że ktoś zasłania. Nawet siedząc po środku i tak się nie obejmuje sceny, bo jak już tancerz przebiegnie kilka metrów w bok, to czyjaś głowa zasłania. Ja w warszawie nigdy jeszcze komfortowo nie obejrzałam nic. Do tego fotele nie wygodne w warszawie i brzydkie.
wukaesiak - Sro Mar 30, 2011 10:02 am
Żałuj, że nie znasz uroków chodzenia do teatru "na wejściówkę" i szukania miejsca, a czasami stania gdzieś "na jednej nodze"...
Przykre, to co piszesz o scenie TW-ON. Będę tam niedługo na "Bajaderze" i myślałem, że przynajmniej nie będzie problemu z widocznością.
Sagittaire - Sro Mar 30, 2011 12:29 pm
No proszę, co ja słyszę. A nie tak dawno jak mówiłam, ze jak ktoś chce zobaczyc dobry balet,niech jedzie do Warszawy, to co niektorzy mówili, ze z Wrocławia to za daleko:):):)
Joanna Bednarczyk - Sro Mar 30, 2011 3:57 pm Temat postu: Re: Balet a architektura
wukaesiak napisał/a: | W Operze Wrocławskiej irytuje mnie to, na co dziś dopiero zwróciłem uwagę. Pomimo tego, że budynek, tak z zewnątrz, jak i wewnątrz imponuje pięknem i dostojnością, to nie bardzo nadaje się, do wystawiania tam jakichkolwiek sztuk. Tak, nie żartuję. Otóż bardzo wiele miejsc uniemożliwia zobaczenie czegokolwiek na scenie. Na IV balkonie widz widzi, głównie barierkę przed sobą (co kończy się tym, że wstaje, mimo posiadania miejsca siedzącego), a jeśli siedzi w loży, która jest tuż obok sceny, widzi jedynie loże naprzeciwko (pół biedy, jeśli są w nich atrakcyjne osobniki płci przeciwnej). Czy to nie jest bezsens? To nie są miejsca ani dla opero- ani dla baletomana, a jedynie dla wytwornej damy, która na tym miejcu może "siedzieć i pachnieć".
|
nie ma takiego teatru na świecie, w kórym z każdego miejsca, odległości, kąta widać super, wspaniale i bez problemu, dlatego sa miejsca droższe i tańsze wiadomo że mejsca srodkowe na parterze zawsze bedą potencjalnie lepsze niż na ostatnim balkonie -nawet pod Chagallem - czy gdzieś z boku. Byłam we Wrocławiu dwukrotnie i oglądał tam spektakle taneczne bez problemu. Podobnie jest z Warszawą sama narzekam czasem ale tez bez przesady nie jest, aż tak beznadziejnie. Poza tym wszysko ma często dwie strony medalu w Łodzi faktycznie jest bardzo komfortowo i wygodnie ale niestety te siedzenia zepsuły akustykę co w teatrach operowych ma duże znaczenie.
dlatego uważam że istoniejsze jest odpowiednia wycena miejsc z ograniczoną widocznością, a nie żeby od razu zamykać teatr.
Sagittaire - Sro Mar 30, 2011 4:04 pm
Tak, to prawda i podobno w ramach naprawiania akustyki mają być te fotele wymieniane.
A co do widowni warszawskiej, to wiadomo,ze nieco może przerysowywuję, bo za każdym razem jak jestem, to coś tam jednak zobaczę ale fakt faktem, ze ma ta widownia warszawska swoje wady, na moje oko- więcej niż w przypadku innych teatrów w Polsce.
Ciekawe jak jest w nowej Operze Krakowskiej? Nigdy nie byłam...
venus-in-furs - Sro Mar 30, 2011 4:30 pm
Sagittaire napisał/a: | Warszawska widownia jest koszmarna. Nawet jak wysokie dziecko siedzi przed Tobą, to Ci zasłania wszystko. Oprócz tego o ile w Łodzi i Poznaniau z pierwszego rzędu widzi się dokładnie wszystko, to w Warszawie nie widać z I rzędu kawałka nóg. Z drugiego podobno też. Jak dla mnie III i IV rząd w Warszawie jest najlepszy ale tam wiecznie jest tak, że ktoś zasłania. Nawet siedząc po środku i tak się nie obejmuje sceny, bo jak już tancerz przebiegnie kilka metrów w bok, to czyjaś głowa zasłania. Ja w warszawie nigdy jeszcze komfortowo nie obejrzałam nic. Do tego fotele nie wygodne w warszawie i brzydkie. |
No cóż, pozostaje mi się tylko pod tym podpisać, ale mimo wszystko zawsze wychodzę zadowolona, więc miłej Bajadery życzę
Nagash - Sro Mar 30, 2011 4:34 pm
Sagittaire napisał/a: | Nawet siedząc po środku i tak się nie obejmuje sceny, bo jak już tancerz przebiegnie kilka metrów w bok, to czyjaś głowa zasłania. |
a próbowałaś kiedyś na balkonie z lornetką? ogarniasz wszystko
Sagittaire - Sro Mar 30, 2011 5:18 pm
nie próbowałam i nie spróbuję, bo irytacja wywołana wielką głową przede mną była by niczym w porównaniu z irytacją wywołaną tym, ze nie widzę z bliska szczegółów twarzy tancerzy.
Ale ok skończmy o mnie:)- to w sumie nie temat, gdzie Agnieszka winna siedziec, zeby nie jęczec, ze jej źle tylko inny
Nagash - Sro Mar 30, 2011 5:28 pm
no właśnie po to lornetka żeby widzieć szczegóły ok mówisz kończmy to kończymy hehe
Giselle12 - Sro Mar 30, 2011 6:04 pm
W operze wrocławskiej są świetne miejsca na parterze, na środku. Trzeba się trochę wykosztować, ale miejsca naprawdę bardzo dobre
Aga - Czw Mar 31, 2011 7:37 pm
Jezeli chodzi o Wroclaw to polecam jeszcze pierwszy balkon na wprost sceny. Dobrze widac i swietna akustyka (na opery)
|
|