www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Drożyzna, panie! (CD, DVD, VHS)

Rotbart - Sob Maj 21, 2005 11:24 am
Temat postu: Drożyzna, panie! (CD, DVD, VHS)
Płyty CD z muzyką do baletów, ale i same balety na VHSie czy DVD są nieziemsko drogie -> Empik. Czy znacie sklepy, gdzie można je kupić dużo taniej? A może macie jakieś swoje chytre sposoby, by mieć muzykę czy balet i nie wykosztować się?
sfra - Sob Maj 21, 2005 11:52 am

Polecam program e-mule, dzięki niemu ściągam bez problemu filmy, muzykę, zdjęcia...
sfra - Sob Maj 21, 2005 2:43 pm

Albo przegrywanie, albo też i wymiana...
chococat - Sob Maj 21, 2005 2:49 pm

ja tez sciagam z internetu-polecam e-mule, overnet
Ariodante - Sob Maj 21, 2005 8:00 pm

Pozwolilam sobie uscislic nieco tytul Twojego postu, zeby bylo wiadomo na pierwszy rzut oka, o co chodzi :wink:

W planowanym "nowym" Forum chcemy wprowadzic dzial, w ktorym bedzie mozna zamieszczac ogloszenia o poszukiwanych nagraniach (CD, video), o nagraniach do wymiany etc.

Pozdrawiam,
I.

Joanna - Sob Maj 21, 2005 10:07 pm

Ariodante napisał/a:
Pozwolilam sobie uscislic nieco tytul Twojego postu, zeby bylo wiadomo na pierwszy rzut oka, o co chodzi :wink:
W planowanym "nowym" Forum chcemy wprowadzic dzial, w ktorym bedzie mozna zamieszczac ogloszenia o poszukiwanych nagraniach (CD, video), o nagraniach do wymiany etc.
Pozdrawiam,
I.


Ale to uściślenie zabrało cały smaczek tego tytułu, proszę pani. Aż się chce z forum wyjść! I wychodzę...

Ariodante - Nie Maj 22, 2005 1:33 am

Och, znow nastapilam na odcisk... ;-)

A swoja droga, tytul jest tak "smakowity", ze maly przypisik w nawiasie nie jest go w stanie "odsmaczyc". :wink:

I.

Ela - Nie Maj 22, 2005 10:05 am

No nie chce byc czepliwa, ale chyba takie zmiany tytulow nie sa niezbedne. Moze i wazne jest zeby wiedziec od razu o co chodzi, ale jednak czesto zaglada sie w watek bo wlasnie intryguje tytul. Mysle, Ariodante, ze akurat tutaj powinnas byla zostawic tytul w spokoju.
Rotbart - Nie Maj 22, 2005 4:32 pm

Nie kłóćcie się dziewczęta! :) Wszak nie o to mi chodziło,choć nawiasem mówiąc ingerencje w tytuł mogą się z czasem wynaturzyć i już nie będzie wiadomo kto co napisał.

A wracając do sedna, co sądzicie o muzyce ściąganej z internetu czy kupionej na przysłowiowym Stadionie X-lecia? Czy nie jest to błędne koło?Jeśli wszyscy będziemy zdobywać muzykę czy balety w ten sposób, ceny będą rosnąć, bo coraz mniej ludzi będzie zdecydowanych wydać pieniądze, a firmom fonograficznym i muzykom muszą się zwrócić koszty jakie ponieśli. Najgorszą ewentualnością może być to, że w końcu w ogóle rejestrowanie baletów czy nagrywanie muzyki przestanie być opłącalne i nawet w internecie nic się nie znajdzie.

Oto jest dylemat!

Kasia G - Nie Maj 22, 2005 5:44 pm

"Oto jest dylemat"
i śliski temat. Bo masz rację, ze firmom muszą sie zwrócic koszty nagrania i wydania, ale wedle wszelkich dostępnychopracowań, jakie wpadłymi w ręce przebicie na płytce, która kupujemy w sklepie jest wprost kosmiczne... Skoro są "tanie serie", skoro po kilku latach można kupić swego czasu "topowe" nagranie za pół ceny (nie z żadnej "drugiej ręki" ale w sklepie), to chyba jednak płyty są ZA DROGIE.
A w kwestii jak sobie radzić - pozwolę sobie tylko napisać: niech sobie każdy radzi jak uważa za stosowne :wink:

Joanna - Nie Maj 22, 2005 7:33 pm

Nie rozumiem tych cen, przecież wyprodukowanie płyty dvd tyle nie kosztuje. Jeśli jeszcze płyta jest nowa, to da się wyjaśnić ale jeśli chodzi o inscenizację sprzed iluś tam lat? Wydadek rzędu 100 - 150 zł za płytę to zdecydowanie przesada. Nawet nowości filmowe tyle nie kosztują (a za nimi przecież stoi potężna machina komercyjna).

Z tym wzrostem cen... To niekoniecznie tak jest. Jest to jedna ewentualność - cena musi być wysoka, żeby cokolwiek na produkcie zarobić. Druga możliwość - popularniejsza - jest taka, że producent obniża cenę, tudzież oferuje różne dodatki, itp., aby płyta oryginalna była konkurencyjna wobec pirackiej kopii. Więc...? ;)

Ariodante - Nie Maj 22, 2005 7:50 pm

Jest to na pewno sliski temat, pomijajac nawet kwestie prawne i przepisy antypirackie (wg ktorych, wlasciciel oryginalnego CD czy DVD ma prawo zrobic kopie jedynie na wlasny uzytek, np. do odtwarzacza samochodowego czy domku letniskowego etc.).
Ja staram sie zawsze kupowac oryginaly, nie dlatego, ze podporzadkowuje sie slepo przepisom, czy dlatego, ze lezy mi na sercu los firm nagraniowych (o tym za chwile), ale po prostu dlatego, ze jestem kolekcjonerem i lubie miec plyty z dokumentacja etc. Ale uwazam takze, ze kopiowanie plyt dla przyjaciol czy nawet dla obcych osob, ktore szukaja czegos desperacko na forach dyskusyjnych jest naturalnym odruchem - na wymianie nagran, ksiazek, filmow etc. opieraja sie przeciez przyjaznie zbudowane na wspolnych pasjach. Kiedys nagrywalo sie ulubiona muzyke na tasme magnetofonowa - dzis mamy nagrywarki CD/DVD, ktore robia to szybciej i lepiej. Mamy tez internet, ale ja osobiscie nie wierze w przegrywanie muzyki powaznej z internetu - rynek jest zbyt maly.

Firmy fonograficzne maja konsumentow w nosie, co widac doskonale po cenach plyt. I nie placze nad losem wielkich firm plytowych, ktore bankrutuja, bo wiem, ze ich upadek ma niewiele wspolnego z niewinnym kopiowaniem dla przyjaciol. Mowie tu wylacznie o rynku muzyki powaznej (do ktorej zaliczam oczywiscie balet), rynku dosc specyficznym. Przemysl muzyki powaznej przejal ostatnimi laty wiele od przemylu muzyki pop, przede wszystkim model promocji nagran. Firmy zatrudniaja "gwiazdy", czasem zupelnie nieznane i wcale nie lepsze od innych artystow, tyle ze fotogeniczne, i laduja w nie miliony, by je wypromowac. Dawniej gwiazda sie po prostu stawalo poprzez wystepy na scenie, dzis gwiazde sie "robi" w studio nagraniowym i to za ciezkie pieniadze. Jest to jeden aspekt, ktory nie pozwala mi nawet na odrobine zalu, kiedy slysze, ze firma plajtuje. Plajtuje z powodu glupiej polityki finansowej.
Drugi problem nie ma niestety wiele wspolnego z rynkiem polskim. Otoz w USA istnieje potezny rynek wtorny, ktory polega na tym, ze takie sieci sklepow jak Amazon.com (i wiele innych) oferuja w sprzedazy plyty tzw. uzywane. Juz w pierwszych dniach rozpowszechniania jakiejs nowej plyty, kiedy teoretycznie plyta powinna zarobic najwiecej, w ofercie sa do nabycia jej "uzywane" siostry, za cene czasem dwukrotnie nizsza od ceny plyty nowej. Owe "uzywane" plyty wcale nie sa uzywane, tylko pochodza albo ze sprzedazy hurtowej, albo ze sprzedazy "nadwyzek produkcyjnych" (tym plytom przewierca sie dziurke w kodzie kreskowym na pudelku, zeby obnizyc ich rynkowa wartosc i zapobiec sprzedazy za pelna cene). W Stanach istnieja poza tym kluby plytowe, w ktorych plyty kupuje sie za 1/3 wartosci rynkowej, a sa to plyty nowe, czasem jedynie maja na okladce w kaciku informacje, ze zostaly wyprodukowane dla klubu na licencji udzielonej przez firme plytowa. Jesli wiec same koncerny plytowe dopuszczaja do tego, by ich wlasne plyty krazyly na rynku po cenach tak niskich w stosunku do sugerowanej ceny producenta (ktora w USA wynosi obecnie ok. 16-17 dolarow, w zaleznosci od firmy), musi sie im to chyba oplacac.
Wezmy inny przyklad. Wiele nagran, zlwaszcza na DVD, to nagrania sprzed wielu lat, ktore juz na siebie "zarobily", poniewaz byly dostepne na VHS albo sprzedawane do projekcji w TV (wspomniala o tym w miedzyczasie Joanna). Cena nowego, do tej pory nie rozpowszechnianego tytulu z jakiejs ostatniej europejskiej produkcji (np. Paquita z Opera Garnier z2003 roku) to ca. 30 dolarow, te same 30 dolarow, ktore trzeba zaplacic za "Jezioro Labedzie" z Fonteyn i Nurejewem, ktore jest na rynku od 40 lat i jest ponoc najlepiej sprzedajacym sie video baletowym w historii. Producenci narzucaja takie ceny tylko dlatego, ze DVD jako medium cieszy sie dzis duza popularnoscia, cos tak jak niegdys CD, kiedy zaczelo wchodzic na rynek.
Jak mowi Kasia, kazdy powinien sobie radzic tak, jak mu wygodnie: jeden stanie na glowie, zeby sprowadzic sobie oryginal zza granicy, inny inny przerzuci tony internetowego siana, zeby znalezc kawalek, ktory go interesuje. Jest tez TV i radio, z ktorych wciaz jeszcze mozna sciagnac wiele ciekawych rzeczy. I sa inni milosnicy baletu czy muzyki, ktorzy chetnie sie wymienienia wlasnymi zasobami. Mysle ze wlasnie to powinny brac pod uwage firmy plytowe, zanim zaczna walczyc z kopiowaniem - jestem pewna, ze taka nieformalna wymiana przynosi im mimo wszystko zyski, poniewaz napedza zainteresowanie.

Pozdrawiam, I.

sfra - Nie Cze 05, 2005 2:13 pm

http://www.halloffamedance.com/

link do strony z fajnymi choreografiami, nie przejrzałem wiele, więc nie moge ocenić, ale warto!

Tranquility - Nie Cze 05, 2005 2:47 pm

dzięki za link.

rzeczywiście fajne choreografie w różnych technikach tańca... :D

sfra - Pon Cze 06, 2005 2:44 pm

jak tańczą słynni...

http://www.arte-tv.com/fr...que/368450.html

sfra - Sro Cze 08, 2005 9:47 pm

a tutaj filmik z pisoenki (długo się ładuje, ale warto!)

http://www.svenbudelmann....s2003/Demo.html

gonia - Sob Wrz 02, 2006 3:15 pm

zwykłam chodzić do empiku i oglądać płyty z klasyką... tlyko oglądać, bo średnio takowa płyta kosztuje 30-50 zł... była muzyka z baletu "romeo i julia" już się cieszę, odwracam, patrzę na cenę... 42zł... :( i jak tu kochać balet, kiedy bardziej się opłaca kupić jakeś ryranie a nie śpiew czy muzykę, bo jest tańsze!
Rotbart - Nie Wrz 03, 2006 10:51 pm

42 zł to nie jest jeszcze krańcowa drożyzna, a właściwie całkiem normalna cena (co nie znaczy że przystępna) - najdroższe nagrania kosztują nawet ponad 100 złotych i to dopiero jest zdzierstwo. "Romeo i Julia" to akurat tytuł, który czasem pojawia się w koszu z przeceną albo w jakiejś promocji - warto się rozglądać, bo ja na przykład już dwa razy trafiłem na 3 balety Czajkowskiego za 60 zł (było juz za późno, bo kupiłem je wcześniej za "normalną" cenę). Czasem na allegro się coś ciekawego znajdzie albo, co ciekawe, sklep źle naklei cenę i obok siebie leżą 2 jednakowe płyty - jedna za 70 zł, druga za 40 :) Ale to niestety zdarza się bardzo rzadko.
laura - Nie Wrz 03, 2006 11:19 pm

A ja mam dobrą nowinę!
W Empiku właśnie zakupiłam pierwszy numer 'Balet - najpiękniejsze przedstawienia - Jezioro Łabędzie' czyli płyta DVD plus kilka słów o tym. Za 15 pln! :)

Gość - Nie Wrz 03, 2006 11:30 pm

http://www.balet.pl/forum...highlight=scala

http://www.voi.pl/menu/g/f_toya2.htm







dziękuję za interwencję
moderator

M. - Pon Maj 28, 2007 6:27 pm

Ale bym się nacięła!
Czy widzicie jakieś różnicę w tych nagraniach, poza ponad dwukrotną przebitką w empiku? :shock:
Giselle
-->filmydvd.pl cena: 79zł
-->empik.com cena: 161,49zł :!:

Fleuve - Pon Maj 28, 2007 7:44 pm

Ojacie :shock: Empik, szczerze mówiąc, należy do drogich salonów prasowych. Ale teraz to już [delikatnie mówiąc] przesadzili. Domyślam się skąd taka cena - "bo to balet, profesja, proszę pani"...
M. - Sro Cze 20, 2007 6:16 am

Główka pracuje :) - jednak mądrzej będzie zapytać i dopiero potem stracić resztę oszczedności na wartościowe nagrania, niż błądzić w tym świecie drożyzny licząc jedynie na własne niedoświadczone jeszcze przeczucie. Powiedzcie mi drodzy Forumowicze, które z dostępnych na rynku nagrań baletowych są wg Was warte zakupu? Które płyty możecie oglądać bez końca a obok których lepiej przejść obojętnie? Wiadomo, że różne są gusta, ale przydałyby mi się dobre rady w tej sprawie. Próbując zapoznać się z klasyką po prostu nie zawsze trafiam najlepiej, bo kupuje płyty na tzw. czuja :wink: . Co prawda staram się kierować tym, który balet wykonuje interesujące mnie przedstawienie, nazwiskami znanych mi tancerzy i np. rokiem i miejscem, w którym nagrywano płytę, no ale :roll: ...
Jak na razie hitem w mojej wideotece okazali się obydwaj "Dziadkowie" :wink: jeden z serii La Scala, a drugi z Irkiem Muchamiedowem. Natomiast nie jestem pewna czy szwedzkie "Jezioro" to akurat to najlepsze... A jaka jest Wasza baletowa "lista przebojów"? Bez znajomości których wykonań nie można nazwać się prawdziwym Baletomanem? A może jest już gdzieś ukryty wątek na ten temat?

edysia baletnica - Sro Cze 20, 2007 9:26 am

Ja kupiłam w tym roku jezioro łabędzie (Marina Rzhannikova , Nikolay Chevychelov) w media markt za około 80 zł.Była tam jeszcze giselle , don quichote,itp. kosztowały mniej więcej od 70-100zł.
Joanna Bednarczyk - Sro Cze 20, 2007 9:57 am

Co prawda moim konikiem jest balet i taniec XX wieczny, ale z klasycznych wersji baletów nie wyobrażam sobie nie mieć nagrania Giselle z Alessandrą Ferri
M. - Sro Cze 20, 2007 1:00 pm

Janno Bednarczyk, w takim razie moje pytanie może jak najbardziej dotyczyć także XX wieku :P
Scarpia - Pią Cze 22, 2007 11:58 pm

To może małe spostrzeżenie od inżyniera Scarpii ;-) odnośnie znacznych różnic cen. Obiecuję, że nie będę szarżować terminami technicznymi. Serię „Najpiękniejsze balety” (podobnie jak i „najpiękniejsze opery” i „najpiękniejsze operetki”) oceniam bardzo dobrze pod względem pomysłu i ceny. W jakiś sposób polskiemu wydawcy udało się zakupić licencję w ten sposób, aby cena nagrań była bardzo przystępna. I bardzo dobrze, ponieważ stosunkowo niewiele osób naprawdę stać w Polsce aby zakupić sobie np. 3-płytowe wydanie DVD Parsifala Wagnera, w wysokiej rozdzielczości obrazu i dźwiękiem „True sound” za 189zł. Z tym, że nie ma tak lekko i istnieją kolosalne (albo i dla niektórych nie-kolosalne – zależy kto na co patrzy, na czym komu zależy i na jakim sprzęcie i w jakich warunkach odtwarza płyty DVD) pomiędzy wydaniem we wspomnianej serii (za 19,90zł) a wydaniami nazwijmy to „pełnymi” (ok.89-189zł). Pierwsze co rzuca się od razu „na uszy” to dźwięk. W wydaniach pełnych zazwyczaj pełny, 5.1 (a nawet 6) kanałowy dźwięk DTS i wysokiej jakości stereofoniczna kompresja LPCM . Czasem Dolby Digital. W „La Scali” DTS jest strasznie zubożony (Właściwie to istnieje tylko środkowy kanał). O ile w przypadku baletów dla przeciętnego widza może mieć to wagę 2-rzędną, o tyle w wypadku oper ma bardzo wielkie znaczenie. Ponadto w wydaniach pełnych często (ale nie zawsze) załączone są materiały dodatkowe (najczęściej w formie wywiadów i/lub krótkich „ścinków” dokumentacji pracy widocznej za kulisami). Ostatnimi czasy standardem stało się wydawanie oper na minimum 2 płytach DVD. Dzieje się tak, ponieważ rynek konsumentów nagrań „muzyki poważnej” (ten poważny, nie przypadkowy) jest zwykle wybredny i żąda maksymalnej jakości. Zamieszczenie na 1 krążku 3 pełnokanałowych formatów dźwięku dookólnego oraz danych obrazu o maksymalnej, dopuszczalnej przez standard DVD jakości pozwala tylko na ok. 1 godzinę nagrania na 1 płycie dwuwarstwowej. Stąd wydania wielopłytowe, które i tak pomału będą zastępowane przez nowe standardy jak np. Blue-ray itp. Można jednak na 1 płycie DVD zmieścić dużo więcej informacji (nawet do ok.8 godzin filmu) , z tym że zawsze dzieje się to kosztem jakości obrazu i dźwięku.
Ja sam kupując szwedzkie „Jezioro łabędzie” z N.Nordquist zapłaciłem za krążek 139zł , a rok później to właśnie nagranie można było nabyć w serii „La Scali” za jedyne 9,90zł. Tak to już jest. Wystarczy że przejdziecie się do księgarni muzycznych w kraju i zobaczycie, że znajdziecie tam wszystkie „pełne” wersje oper, operetek i baletów wydanych w serii „La Scala” tylko w cenach ok. 89-169zł.

A co do uwielbianych „nieśmiertelników” baletowych polecam ze swej strony nagranie „Sylwii” Delibes’a/Neumeiera z Aurelie DuPont (nie ukrywam że mam do niej wyjątkową słabość) , M-A Gillot, M.Legrisem (POB)
http://www.tdk-music.com/...ng&from_id=2010

oraz Bajaderę z wspaniałą S.Zakharową i R.Bolle (Teatro alla Scala).
http://www.tdk-music.com/...ng&from_id=2578

Obie płyty wydało TDK.

Kolejnym moim kandydatem jest „Iwan Groźny” w choreografii Grigorovicha. (Absolutnie rewelacyjny Nicolas Le Riche! Nie jestem jakimś wielkim znawcą ale przyznam że rzadko w balecie zachwyca mnie taniec mężczyzny. Są 2 wyjątki: jednym jest Le Riche właśnie w roli Iwana)
http://www.tdk-music.com/...ng&from_id=1841

Joanna Bednarczyk - Sob Cze 23, 2007 10:41 am

uważam, że jest sporo choreografii powstałych w XX wieku wartych obejrzenia, zrealizowanych w różnych technikach i stylach,ale żeby nie tworzyć drugiej listy lektur do egzaminu z wiedzy o tańcu :wink: ograniczę się do kilku choreografów tzw. "środka" i tych dzieł które są dostępne w sprzedazy, choć niestety trzeba za nie sporo zapłacić.


Roland Petit : "Notre - Dame de Paris"( według "Dzwonnika z Notre Dame" -Hugo) "Clavigo" - oba, wykonanie zespół Opery Paryskiej mi.n Nicolas le Riche - którego można oglądać w każdych ilościach i w każdym repertuarze, oczywiscie moim zdaniem. :)

John Neumeier : "Dama Kameliowa", "Sylwia", "Iluzje jako Jezioro łabędzie" - jedna z najciekawszych współczesnych reinterpretacji tego dzieła.

Maurice Bejart : "L'amour, La danse" - składanka złożona z fragmentów różnych baletów powstałych w ciągu ostatnich 50 lat.
"Brel i Barbara" - czyli jak mistrz interpretuje francuską piosenkę + wspaniałe osobowości tancerzy Elisabet Ros i Gil Roman

Keneth MacMillan "Manon", Romeo i Julia" - moim zdaniem jedna z najlepszych wersji tego tematu (tych zrealizowanych tradycyjnie)

Jiri Kylian "Black & white" - 6 krótkich choreografii esencja jego stylu z lat 90 tych.

ja osobiście nie wyobrażam sobie moich zbiorów bez Matsa Eka ale wiem że jego estetyka wzbudza kontrowersje, niemniej poleciłabym wszystko co jest do kupienia "Spiącą królewnę" , "Carmen", "Apartament" - z Opery Paryskiej, "Smoke" z Sylvie Guillem na płycie "Evidentia"

M. - Pon Cze 25, 2007 3:28 am

Czyli jednak piracko przegrywana na komputerze płyta traci na dźwięku? Myślałam, że ta zasada dotyczyła jedynie historycznych już kaset magnetofonowych...

Scarpia napisał/a:
Kolejnym moim kandydatem jest „Iwan Groźny” w choreografii Grigorovicha. (Absolutnie rewelacyjny Nicolas Le Riche! Nie jestem jakimś wielkim znawcą ale przyznam że rzadko w balecie zachwyca mnie taniec mężczyzny. Są 2 wyjątki: jednym jest Le Riche właśnie w roli Iwana)

Tylko 2? Hmmm...moje kobiece oko ma jednak trochę inne spojrzenie na taniec mężczyzn, który uwodzi duuużo częściej - nie tylko w drodze wyjątku :wink: ale przecież o tym nie bedziemy dyskutować. Ciekawość jedynie mnie korci by zapytać jaki jest ten drugi wyjątek, drogi Scarpio?

Dokładnie o taką trochę subiektywną "listę przebojów", pozwalającą poznać Wasze gusta by móc się czasem na nie zdać, mi chodziło :) Długie listy lektur można po pierwsze łatwo zdobyć a po drugie niemiło się kojarzą (zwłaszcza w trakcie sesji)...
Hehe - mogąc sobie jedynie od czasu do czasu pozwolić na zakup baletowej płyty i to często zamawiając ją poprzez internet, taniec w moim sercu urasta do rangi ... paczek przysyłanych z zachodu w okresie komunizmu :lol: Może to nawet dobrze, bo jak nie można mieć wszystkiego od razu, nabiera to zupełnie innej wartości i takie zwykłe z pozoru zamówienie staję się odświętnym rytuałem, a radość z rozpakowywania oczekiwanej przesyłki jest bezcenna! :)

Scarpia - Wto Cze 26, 2007 10:48 pm

M. napisał/a:
Czyli jednak :wink: przegrywana na komputerze płyta traci na dźwięku?


Niekoniecznie. To zależy jakich ustawień używa się podczas kopiowania. Można np. pozostawić jakość dźwięku niezmienioną a np. obniżyć jakość obrazu. Można też zamiast płyty 1 stronnej DVD+R lub –R 4.6GB a ok. 1zł kupić płytę 2 warstwową 8,2GB za 14zł i wykonać kopię 1:1 (bezstratną i bez obcinania materiałów dodatkowych). Och! Kombinacji ustawień i programów jest mnóstwo i nie sposób dać jednoznacznej odpowiedzi. Poza tym to temat który od wielu lat poruszany jest na wielu forach technicznych poświęconych technice cyfrowej audio-wideo na całym świecie ;-) .


M. napisał/a:
(...)moje kobiece oko ma jednak trochę inne spojrzenie na taniec mężczyzn, który uwodzi duuużo częściej


:lol: no nie dziwię się. To naturalne! Kobiety w ogóle mają wszechstronniejszą i wielopoziomową percepcję. Mężczyźni zwykle zakładają "klapki na oczy" i choć są wzrokowcami to koncentrują się w danym momencie zwykle na jednym (tu czytaj: na jednej tancerce) :wink: Choć nie twierdzę że nie ma mężczyzn którzy potrafią sięgnąc do swej "kobiecej" strony i zobaczyć w danej chwili więcej. (Np. zapamiętać nie tylko ładne fuete ale również kolor wstążki we włosach tancerki, jej oczu czy układ aplikacji na paczce) :wink:


Joanna Bednarczyk napisał/a:

uważam, że jest sporo choreografii powstałych w XX wieku wartych obejrzenia

Oho... chyba sam też skorzystam z porady Joanny Bednarczyk i uzupełnię kolekcję :wink:

Beata-wielbicielka baletu - Nie Wrz 16, 2007 3:24 pm

Szczerze polecam sklep internetowy filmydvd.pl - olbrzymi wybór praktycznie wszystkiego (filmy dokumentalne,fabularne,muzyczne,opery i balety,jazz,blues etc.)Strona w internecie bardzo przejrzysta i czytelna od strony graficznej,bardzo "uporządkowana".Aktualnie większość baletów jest w cenie od 54 zł,poprzez 63,79 do 99 zł.Bardzo piękne wydania baletów,w większości są to nagrania z lat 90-tych i zupełnie nowe,tj.nagrywane po roku 2000."Bayaderę" ze S.Zakharową kupiłam za 79 zł.(W poznańskich księgarniach jest po 125 zł).Mam 4 balety,które kupiłam po 54 zł każdy,dodam,że wszystkie rewelacyjne.
Opisy baletów są w miarę wyczerpujące,jest zdecydowanie więcej informacji,niż na innych tego typu stronach.Ostatnią nowością jest balet "Kopciuszek" z Opery Wiedeńskiej z grudnia 1999r.,co ciekawe,jest to balet do muzyki Straussa.Jeszcze do mnie nie dotarł,ma być w przyszłym tygodniu,bo go zamówiłam.Ja zamawiam w tym sklepie regularnie,mam z tego tytułu dodatkowy rabacik.Naprawdę polecam,wybór bardzo duży,relatywnie niskie ceny,przy czym szukając konkretnego baletu najlepiej wpisać tytuł w wyszukiwarce,bo można oczywiście przejrzeć cały dział Muzyka Poważna,ale tam jest mnóstwo podstron i balety są "wymieszane" razem z operami,potrzeba trochę czasu,aby wszystkie te strony przejrzeć.Co nie zmienia faktu,że i tak warto.
Jak już obejrzę "Kopciuszka" z Opery Wiedeńskiej to podzielę się wrażeniami na forum,ale w dziale "Kanon Baletów na DVD".
Pozdrawiam Was ciepło - Beata.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group