www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - improwizacja w domowym zaciszu ;)

makova_panienka - Pon Sie 08, 2005 1:46 pm
Temat postu: improwizacja w domowym zaciszu ;)
tańcujecie sobie czasem we własnych czterech ścianach, wtedy gdy nikt was nie widzi?
osobiście lubię sobie poimprowizować, ale tylko we własnym pokoju. włączam muzykę i daję się ponieść ciału. i jak czasem mignie mi w lustrze jakiś ruch, to dochodzę do wniosku że "dominika, to było naprawde niezłe!" :) i tu siedzi szkopuł, bo nic podobnego nie wychodzi mi na zajęciach z atelier w szkole. blokada, zawias, może wstyd?
ale gdy mnie nie widać - uwielbiam to robić :) a wy?
(pytanie nie jest skierowane tylko do tancerzy :wink: :wink: )

sisi - Pon Sie 08, 2005 2:03 pm

no pewnie ze tak! uwielbiam to robic... zwykle wtedy dostaje weny i wychodza z tego calkiem niezle rzeczy ALE oczywiscie ktorych nigdy nie udaje mi sie odtworzyc :D

a z tym tancowaniem w sali to jest tak ze zupelnie inaczej tanczy sie pod okiem nauczyciela a inaczej w domu, rozluźnieni, bez zwracania uwagi na szczególny techniczne...

Tranquility - Pon Sie 08, 2005 2:42 pm

ja też improwizuję... czasami...
tylko, że ja zazwyczaj tworzę spektakl... wyobrażam sobie widownię i opowiadam jakąś historię... :)

sari - Pon Sie 08, 2005 3:48 pm

A ja lubię sobie w ciszy tworzyć choreografie dla moich przyszłych małych uczennic, uwielbiam wymyślać nowe rozwiązania kroków, póz, skoków, wyobrażam sobie jak będę uczyć moją klasę... :) Chyba mam świra na tym punkcie. Ciekawe czy kiedyś uda mi sie to zrealizować. czasem też sama próbuję imprwizować, ale to nie zdarza się zbyt często, bo też niezbyt często udaje mi się być całkiem samej w domu. :)
Paula - Pią Wrz 02, 2005 9:21 pm

To chyba wychodzi tak samo...bo tego nie da się zaplanować...a nawet jak na zajęciach mamy cos zrobić np. jakiś układ to już nie wychodzi :(...no ale w domku to jest co innego. I to jest na prawdę przyjemnę tym bardziej że można potańczyć dowolne układy, w dowolnej formie czy to muzyce lecącej z RMF Classic czy z płyty ze składanką muzyki popowej :) I to jest fajne :)
Justyna Ch-ipcio - Pią Wrz 02, 2005 10:22 pm

Jeśli chodzi o mnie to stale improwizuję, ale ponieważ nie jestem tancerką jest to raczej radosna twórczość, lecz sprawia mi to niesamowitą radochę :D
Paula - Sob Wrz 03, 2005 12:04 pm

Noooooo...dla tych nietańczących profesjonalnie, to jest super możliwość....a nawet dla tych tańczących też....Jak ktoś ma ekstra wyobraźnię to może sobie wyobrazić taką wielką scenę Opery Paryskiej z pełną publicznością...i siebie jako Odettę/Odylię włączyć sobie muzykę z Jeziora Łabędziego...i ponieść się emocjom...to jest suuuper :)
sfra - Sob Wrz 03, 2005 12:05 pm

i rozbić drogocenną wazę Rosenthala :wink:
sisi - Sob Wrz 03, 2005 12:17 pm

hihi no to może byc problem... ja wynoszę stół z jadalni i mam wtedy dużo miejsca :D i pewnosc ze nie zachaczę nogą o wazę Rosenthala (bo nie mam :wink: )
Justyna Ch-ipcio - Sob Wrz 03, 2005 12:26 pm

Często tańczę na stole. Serio. To ogranicza, ale i pobudza wyobraźnię - takie drastyczne ograniczenie miejsca. :)
Paula - Sob Wrz 03, 2005 12:56 pm

Jeszcze na stole nie próbowałam :P I na razie raczej nie spróbuję...:P Tym bardziej że mój stół ma bardzo ograniczoną powierzchnię...więc wolę zejść na ziemię :P
sisi - Sob Wrz 03, 2005 12:59 pm

tańcząć na małej powierzchni łatwiej mi uniknąć powtórzeń, przekładów, wyuczonych ruchów... nie wiem dlaczego tak się dzieje. dlatego więcej pracuję z przestrzenią. a taniec na stole (stołach) może byc fajnym pomysłem na spektakl... :twisted:
Isadora - Sob Wrz 03, 2005 8:49 pm

Ja uwielbiam improwizację :!: Niestety do tego trzeba mieć trochę czasu i miejsca, którego niestety czasem mi brak. Improwizacja to dla mnie sposób na pozbycie się negatywnej energii. Tańczę gdy mam doła i kiedy szaleję z radości :D
Justyna Ch-ipcio - Nie Wrz 04, 2005 9:07 am

Bo taniec to emocje. Czyż nie?

Pomaga zrozumieć co w nas głęboko się ukryło.

Paula - Nie Wrz 04, 2005 6:11 pm

No oczywiście...taniec jest najlepszym sposobem na odkrycie swoich emocji :)
muszelka - Pon Wrz 05, 2005 1:25 pm

Rotbart napisał/a:
Nie znam się na ,,rzeźnictwie" ale zawsze wydawało mi się, że to co znajduje się w baleronie, kiełbasie czy innych świństwach musiało zostać zmielone, no bo jak inaczej by się tam znalazło?
W ciekawy sposób temat nam ewoluuje ;)


Pozwolisz zatem Rotbarcie, że powrócę do głównego wątku :wink:
Uwielbiam improwizować, szczegónie na łonie natury.
Wtedy powstaja w mojej głowie małe choreografie.. :)
Na polach czy łąkach albo na plaży nie ma żadnych
ograniczeń ( nie tak jak w sali baletowej ).
Wszystko może służyć nam za drążek ( kiedyś wykorzystałam starą drabinę :D ) czy za lustro - staw, jezioro.
Ale się rozmarzyłam :wink:

Paula - Pon Wrz 05, 2005 3:08 pm

Ehhh... z tym stawem to teraz może być trudno :P Tym bardziej że wakacje się akończyły, lato wydaje ostatnie tchnienia i już wkrótce...a nie będę tutaj wprowadzać takiej zimowej atmosfery cieszmy się ostatnimi chwilami lata :)

P.S. W Szczecinie jest czym :) Słoneczko pięknie świeci, aż żal...że nie można spędzać tych chwil na łonie natury :P Nawet improwizując :)

Nefretete - Wto Wrz 06, 2005 12:16 pm

ja imrpowizujac w domu zawsze wykorzystuje cien jaki pada na sciane (tak sie sklada ze moje okno wychodzi na zachod), z kolei jak robi sie ciemno, wykorzystuje swoje odbicie w szybie okna, dzieki swiatlu lampy wiszacej na przeciwleglej scianie. Tylko drążka mi brakuje ;)
muszelka - Wto Wrz 06, 2005 2:20 pm

Właśnie to miałam na myśli :D
Ja kiedyś poprosiłam rodziców czy mogłabym sobie przywiercić
drążek zrobiony z trzonka do łopaty :wink:
Niestety nie udało się :( kazali się mi popukać w czoło :?
ach, ten brak zrozumienia :roll:

Nefretete - Wto Wrz 06, 2005 2:25 pm

moja mama rowniez dziwnie na mnie patrzy, kiedy proponuje zamontowac na scianie wzdluz i wszerz lustra :)
sfra - Wto Wrz 06, 2005 3:51 pm

Jak już się wyprowadzę z domu (co nastąpi niebawem) i będę miał swoje miejsce na wsi, to zamontuje sobie na drzewie trapez...
Paula - Wto Wrz 06, 2005 4:05 pm

U mnie to nawet nie bylo by gdzie zamonotwać takiego drążka... chyba że przerobię piwnicę (2 na 1 m :P) Ale chyba tez mi nei pozwole, bo gdzie będą słoiki :P
Karya - Sro Wrz 07, 2005 2:32 pm

Taaaak uwielbiam improwizować, najczęściej jak mam za duże tej negatywnej/pozytywnej energii wtedy całkiem ciekawe rzeczy wychodzą. To chyba najlepszy sposób na rozładowanie napięcia.
Czajori - Sro Wrz 07, 2005 4:01 pm

muszelko, kłóć się o drążek, bo dla tancerza jest to narzędzie pracy, nie tak ważne jak ciało, oczywiście, ale też ważne :)
zamierzam zamontowac sobie drążek i lustro na ścianie w moim nowym pokoju, odziedziczonym po siostrze starszej, która wyfrunęła spod rodzinnej strzechy :) Trochę się chyba zdziwi, jak zobaczy swój pokój przerobiony na baletowe studio :D
sfra, ale Ci zazdroszczę porzeprowadzki na wieś...a to taka kompletna wieś, czy przedmieścia?

sfra - Sro Wrz 07, 2005 5:23 pm

Wieś wsi widzę nierówna :wink:
Ja (miejmy nadzieję, ze już niebawem) zamieszkam na prawdziwej wsi, gdzie najbliższy sklep jest w promieniu kilku kilometrów. A pszczoły przynoszą miodek :wink:

muszelka - Sro Wrz 07, 2005 8:34 pm

Cytat:
muszelko, kłóć się o drążek, bo dla tancerza jest to narzędzie pracy, nie tak ważne jak ciało, oczywiście, ale też ważne


niestety już studiuję i rodzice doszli do wniosku, że i tak skoro przyjeżdżam raz na 2 tygodnie czy tydzień do domu to nie ma co psuć ściany :roll: zgodzili się jednak na wymianę dywanu na panele w moim pokoju a to już coś :) i w końcu słychać jak stukam pointami :wink:
mam też lustro w przedpokoju takie gdzie widzę się cała i tam często tańcuję :D
Sfra ja też Ci zazdroszczę tej wsi! bo to jest takie moje małe marzenie :D

Czajori - Nie Wrz 11, 2005 12:59 pm

Szkoda muszelko, że nie możesz popsuć ściany :D , ale przynajmniej masz duże lustro - ja nie mam :( i nie wiem, czy jednak uda mi się je zamontowac, pokój jest chyba zbyt mały...
Właśnie: czy jest jakaś minimalna długość (szerokośc chyba? :D ) jaką powinien miec drążek do ćwiczeń?
sfra, a co zamierzasz studiować improwizując? odpisz krótko i zwięźle, żeby nie zapeszać :)

Gość - Nie Wrz 11, 2005 2:03 pm

Wydaje mi się, ze drążek powinin mieć ok. 1 m. Ale ja np. radze sobie w domu trzymając sie klamki (gorzej,jak ktoś chce wejść do pokoju) lub kierownicy rowerku stacjonarnego, które są nico krótsze :lol: . Ale optymalny rozmiar to moim zdaniem 1-1,5 m.
Czajori - Nie Wrz 11, 2005 3:30 pm

Ech, za wczesnie się chwaliłam, chyba wyolbrzymiłam własną nabytą przestrzeń... lustro może się zmieści, ale develope do boku nie zrobię między szafą a biurkiem :) A jak Wy radzicie sobie z ograniczoną przestrzenią? ćwiczycie u siebie w pokoju, czy macie jakies inne miejsce do ćwiczeń?
Paula - Nie Wrz 11, 2005 4:04 pm

Naturalnie pokój moich rodziców :) Jest większy a poza tym jest szafa natak przesuwana co wiąże się z wielkim lustrem :)
Domi - Wto Wrz 13, 2005 1:57 pm

jak byłam mała, to z moją wielka przyjaciołką układałyśmy mase choreografi. mam zdjęcia z dziadka do orzechów, którego tańczyłyśmy dla rodziców w Sylwestra... ah... to były czasy...
Teraz ponieważ troche urosłam i potrzebuję więcej miejsca często tańcze sobie siedząc na krześle na przykład... samym korpusem i rękami ( to musi smiesznie wyglądac) albo leżąc na łóżku...
A jak tańczę na stojąco w pokoju, to robie malusieńkie kroczki, żeby sie zmieści, no i rezygnuje z dużych skoków. Ale i tak uwielbiam to robic!
:D

makova_panienka - Wto Wrz 13, 2005 2:19 pm

ja też czasem improwizuję leżąć w łóżku :oops:
tancereczka19 - Wto Wrz 13, 2005 2:28 pm

Ja mam określoną porę dnia kiedy światło pada na ścianę tak że siebie widzę. Niestety gorzej jak słońce nie świeci zbyt mocno...
Po zmroku naturalnie wykorzystuje odbicie w oknie. Stale walczę o drążek i lustro..
Jednak powiem wam że wszystko ma swoje plusy i mniusy. Nie przejmujcie się tak bardzo brakiem drażka. Mam na myśli to że trzymając się ściany, przy robieniu tendu, czy innych ćwiczeń, szybciej złapiecie równowagę, bo nie ma się czego chwycić. Sprawa niestety ma się gorzej przy półpalcach, bo początki bywają trudne :lol:
Co do improwizacji. Narzekam niestety na brak przestrzeni. Połowa moich sinaków wynika z uderzeń nogą o biurko, prysznic, żyrandol (jeszcze wisi...).

Paula - Wto Wrz 13, 2005 2:42 pm

Ja się nie przejmuję brakiem drążka :P Kawałek biurka czy parapet też dobrze spełniają swoją role :) Ostatnio też walałam w żyrandol, ale też wytrzymał :P
tancereczka19 - Wto Wrz 13, 2005 6:57 pm

Żyrandol to jeszcze pół biedy, niestety gdy się robi grand battement bardziej może ucierpieć noga.
Mój parapet jest niestety za nisko. W razie potrzeby chwytam się szafki z ubraniami. Ostatnio bardzo się zachwiałam, złapałam się gałki i szuflada się wysunęła.... :wink:

makova_panienka - Wto Wrz 13, 2005 7:06 pm

ja mam dosyć wysoką komodę obok biurka, także często jak robię zadanie, kładę sobie na niej nogę (tj. ok. 130-40 stopni) :D
parapet mam na 90 stopniach mniej więcej, więc ćwiczenie przy nim już mnie nudzi :P
a no i mam jeszcze taką wnękę na drzwi wyjściowe, dokładnie przed szafą z lustrem, więc czasami staję w tej wnęce, robię developpe do tyłu, penchee, opieram tylną nogę na ścianie, a ręcyma trzymam się drugiej żeby na twarz nie polecieć :wink: , i dociskam za przeproszeniem tyłek do ściany :wink: :wink:
zawiłe, wiem :roll:

sisi - Wto Wrz 13, 2005 7:15 pm

a ja mam tak ustawione meble, że między biurkiem i biblioteką da się najwyżej zrobić battement tendu :D za to na długość... assemble wejdzie spokojnie :)

co innego na korytarzu... tam poręcz od schodów jest na idealnie drążkowatej pozycji :) tylko lustra brak...

Gość - Wto Wrz 13, 2005 10:35 pm

Ja dość często (jak juz pisałam) łapię sę klamki od drzwi - ze względu na odpowiadającą mi wysokość. Śmiechowo jest jak sie za mocno n niej opre - wtedy drzwi sie otwierają. A jeśli chodzi o wypadki (a było ich na prawdę sporo) to ostatnio robiłam piruety w łazience. I rozpędzona umywalka spotkała sie z moim kolanem :lol: .
tancereczka19 - Sro Wrz 14, 2005 1:44 pm

Niestety moja rodzina oraz wszyscy ludzie przebywający w moim domu z okazji imienin urodzin czy innej wizyty, stwierdzają że ja niestety nie potrafię ustać w miejscu. Ponoć najbardziej irytująca rzeczą jest moje wieczne kręcenie obrotów w kuchni (która jest bardzo wąska), arabesque przy stole, oraz przedziwne cwiczenie polegajace na wygięciu się miedzy framugami od drzwi (podobno wyglądam jakbym miala sie zlamac w pół).
Ale Ci biedni ludzie się ze mną mają... :wink:

aankaa_baletnica=) - Sro Wrz 14, 2005 5:11 pm

mnie się takie rzeczy zdarzają bardzo czesto :D Najbardzoej lubię cwiczyc jak jestem sama w domu. A ogólnie to robię rózne ciekawe i dziwne rzeczy. Najgorzej jest jak napad tanczenia dopada mnie w szkole. U nas łazienka jest niestety mała..... :( chociaż kilka razy się w niej w trakcie lekcji rozciągałam (nie zartuję, wiem, że jestem na bunkcie baletu totalnym świrem) 8) jeszcze w szatni na WF kiedyś robiłam pike (przpraszam za złą pisownię.....). A u nas na WF wychodzi się do szatni pic pojedyńczo. I ja własnie powiedziałam, że idę sie napic. Napiłam się i potem zaczełam taczyc. Skonczyłam jak usłyszałam głosy kolezanek....
-Anka!!!!!!!!!!! Co ty tam tye robisz?????!!!! wychodź wreszcie, bo my tez chcemy iśc...... :D

Czajori - Sro Wrz 14, 2005 6:45 pm

Też ćwiczę obroty w wąskiej kuchni!! Chyba właśnie dlatego, że meble są poustawiane równolegle pod ścianami i mogę zrobić kilka chaines pod rząd :)
aankaa, czemu nie wolno Wam grupowo wchodzić do szatni od WFu? Boją się, że popijacie tam alkohol, czy co? :wink:

aankaa_baletnica=) - Czw Wrz 15, 2005 10:01 pm

jak chodzimy do szatni grupowo to strasznie długo tam przesiadujemy, bo gadamy, a poa ty nie chce nam się wracac na lekcję. I gostek się wścieka dlatego teraz każe chodzic pojedyńczo...... Ale jak się uda to i tak niekidy wymykamy się grypowo. Ale tak przy okazji to śmiesznie się tańczy klasyke w adidasach........=)
Paula - Czw Wrz 15, 2005 10:23 pm

Pierwszy raz słyszę o tym że do szatni wpuszczają pojedynczo :|
A jeśłi chodzi o kuchnię i kręcenie w niej obrotów, to moja jest za wąska nawet na to :(

sisi - Czw Wrz 15, 2005 10:47 pm

a moja jest w sam raz :D i w dodatku są kafelki więc łatwo kręcić ;)
tancereczka19 - Pią Wrz 16, 2005 9:54 am

Moja jest jak już wspominałam strasznie wąska. Co nie znaczy że jest zła.
Bo jak nie wpadnę na lodówkę uznaję to za swój osobisty sukces :wink:

Czajori - Pią Wrz 16, 2005 5:18 pm

Klasyka w adidasach rzeczywiście może byc zabawna, ale teraz strasznie modne są tak zwane balerinki...Powinnysmy chyba skorzystać z tego trendu :wink:
Nikija - Pią Wrz 16, 2005 11:41 pm

hehhe, a ja poszlam pare dni temu z kolezanka do dentysty. Kolezanka zasiadla w fotelu w gabinecie, a ja zostalam w poczekalni- dlugiej,przestronnej, z ogromnym lustrem..SAMA!! Wykrecilam pare piruecikow, przy jednym uderzylam reka w kancik sciany tak, ze gips odpadl, a najlepsze bylo to, ze kolezanka wyszla z gabinetu zgieta w pol ze smiechu. Okazalo sie, ze w poczekalni byla kamera i moje niewyzyte akrobacje ogladala razem z dentystka placzac ze smiechu :roll:
..ale wstydzilam sie potem strasznie... :oops:

aankaa_baletnica=) - Sob Wrz 17, 2005 8:18 pm

przed lustrem najlepiej sie tańczy!!!! ja też ma często taką chęc=)
makova_panienka - Sob Wrz 17, 2005 8:18 pm

ja się czasem w pokoju przeglądam w antyramie :D
tancereczka19 - Sob Wrz 17, 2005 8:31 pm

A ja w łazience, trzymając się rekami umywalki ustawiam sobie passe i atitude :)
aankaa_baletnica=) - Sob Wrz 17, 2005 9:34 pm

ja niekiedy jak się myje to staje w wannie, trzymam się kaloryfera i robie atitit albo arabesk=)
Pinkuska - Sob Wrz 17, 2005 10:24 pm
Temat postu: ;]
No nieźle:] Może i mnie pobijacie ale ja tańczę wszędzie.... gdzie jestem. Jak jestem w sklepie to chodzę na półpalcach, czasami nawet nie wiem że to robię (oczywiscie nie ciągle) albo robię battement tandue, jak jestem u koleżanki to już nie mówię co robię. Jak jest u mnie przyjaciółka (która tez chodzi na balet) a miałyśmy cos napisać to nie piszemy tylko tańczymy, najczęściej są to wariacje....:P A jak jestem sama w pokoju.... TO JEST MASAKRA!! Ja nie zrobię zadania bez tańczenia, muszę przynajmniej 4 razy podczas jednego zadania wstać. To się nazywa poprostu "zaawansowana stopień przewlekłej i nieuleczalnej choroby baletowej" . Mam nadzieję że nie chcecie mnie poznać, bo będę tylko tańczyć :lol:
aankaa_baletnica=) - Nie Wrz 18, 2005 12:54 pm

No ja też mam zaawansowany stopień, przewlekłej i nieuleczalnej choroby baletowej :D
tancereczka19 - Pon Wrz 19, 2005 11:45 am

Ale jest pewne pocieszenie - nie jesteś jedyną osobą, która na nią choruje ( co widać zreszta po naszych postach :)
aankaa_baletnica=) - Pon Wrz 19, 2005 9:00 pm

no...... większośc z nas na nią choruje.
A tak przy okazji to jeszcze niekiedy tańczę w przymierzalniach. Najgorzej jak jest kolejka........ Ludzie się potem dziwnie patrzą jak wychodzę i mam w ręce np. jedną bluzkę.......

tancereczka19 - Pon Wrz 19, 2005 10:21 pm

O tak znam ten ból :wink: Przmierzalnie na ogół takie z lustrami z obu stron (tak że widzisz siebie nie tylko z przodu ale tez z tyłu), po prostu zmuszają mnie do robienia przegięcia w tył.
Joanna - Wto Wrz 20, 2005 11:12 am

Ja się z kolei łapię na tym, że bardzo często improwizuję sobie w domu, ale nie tańczę, tylko gadam 8)
Heh, często nawet sama o tym nie wiem, tylko po paru minutach łapię się na tym, że odgrywam sobie właśnie jakąś wirtualną dramę, czasem ją jeszcze ubarawiając paroma krokami tanecznymi, ku wzmocnieniu emocji :) Więc w sumie trochę w tym tańca jest... Ale lepiej, żeby nikt normalny nie widział mnie wtedy w akcji ;)

sfra - Wto Wrz 20, 2005 3:09 pm

bo pomyśli, że jesteś chora psychicznie?
Skądś to znam.

Joanna - Wto Wrz 20, 2005 4:14 pm

sfra napisał/a:
bo pomyśli, że jesteś chora psychicznie?
Skądś to znam.


Heh, mniej więcej ;)
Wiesz, słyszenie głosów, te sprawy...

Kto zrozumie, jak mu powiem, że nowego Czechowa tworzę? :D ;)


W sumie to jest mój sposób na rozładowanie emocji, jak np. stresuję się przed czymś, to sobie to po prostu odgrywam :) Gorzej, że zazwyczaj to robię automatycznie - dopiero po jakimś czasie się 'budzę', i łapię na tym, że gadam sama do siebie ;)

aniaka - Wto Wrz 20, 2005 10:47 pm

Ja mam z kolei te obsesję, że bez przerwy macham nogami :))) Nie mogę spokojnie dojść nawet do kuchni :)
Lupus - Wto Wrz 20, 2005 11:33 pm

aniaka napisał/a:
Ja mam z kolei te obsesję, że bez przerwy macham nogami :)))


A ja ciągle ruszam palcami :) Podobno nawet jak śpię... :)

tancereczka19 - Sro Wrz 21, 2005 1:39 pm

Jeszcze mi się przypomniało że jak siedzę to zawsze naciągam podbicie, , siedzę sobie tak ze 2 godziny i nie mogę stanąc na nogę tak mnie boli. No cóż, kwestia przyzwyczajenia :wink:
sisi - Sro Wrz 21, 2005 3:16 pm

hehe ja też wygniatam te stópki kiedy tylko się da i jeszcz trochę, bo nieświadomie. ooo teraz też ;)
tancereczka19 - Sro Wrz 21, 2005 4:36 pm

Najgorsze jak stoję w metrze albo na przystanku i próbuje wygiąć stopę ale niestety napotykam przeszkodę w postaci twardego buta..
Jak było jeszcze ciepło i chodziłam sobie w japonkach to zdarzało mi się wyjąć noge na przystanku żeby ja troche powyginać. Nie wiem co sobie ludzie pomyśleli o mnie...
Robi się off topic, miało być w domowym zaciszu, a ja tu o przystanku i metrze :wink:

makova_panienka - Sro Wrz 21, 2005 4:38 pm

zawsze może być wyjątkowo zaciszna wiata autobusowa :D :D
Paula - Sro Wrz 21, 2005 4:51 pm

No ja czasami jak jestem u kogoś w gościach, jak to się potocznie mówi (czyli w domowym (nie)zaciszu) to też zdarza mi się wyginać stopy. Ale to pod stołem to chyba inni nie widzą, chociaż moze...
muszelka - Sro Wrz 21, 2005 6:37 pm

tancereczka19 napisał/a:
Jeszcze mi się przypomniało że jak siedzę to zawsze naciągam podbicie


dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie skłonności :wink:
poza tym jak wchodzę po schodach i nikogo nie ma oprócz mnie -
to często łapię za barierkę i wykonuję arabesque :)

orcio - Sro Wrz 21, 2005 8:08 pm

Ja np nie mam specjalnego pojecia o tancu, ale tak mnie to kreci ze czasami zakladam obcisly kostium z lycry(rozowy:)) i pointy w kolorze ecru na gole stopy i probuje powtarzac przy biurku podstawowe kroki ktore znalazlem gdzies w internecie.
sfra - Nie Paź 02, 2005 10:59 pm

a wracając do improwizacji w domowym zaciszu, to ostatnio bardzo przydtany w moich improwizowanych ćwiczeniach staje się ... kaloryfer. To do niego dociskam szpagat, to on przytrzymuje mi nogi w żabie, to on mnie wykręca... Przydatne i ciepłe urządzenie :-)
Paula - Wto Paź 04, 2005 4:46 pm

Ja w chwilach goryczy siadam sobie na kanapę. Tam wszystko wtygląda inaczej :P Bardzo pełna żabką i bardzo pełne wszystko :) Takie małe oszukaństwo na poprawę humoru :)
aankaa_baletnica=) - Sro Paź 05, 2005 8:13 pm

Kanapa jest dobra. Kiedyś jak była u mnie Dominika (jest na forum jako Pinkuska) rozciągałyśmy się razem. No i wysłałyśmy sms do naszej pani, że sie rozciągamy itd..... A pani odpisała, że ma nadziję, że będe miała we wtorek pełne szpagaty, nogę na 180 stopni itp. Potem jak już na prawą nogę niewiele mi brakowało to wsadziłam sobie poduszkę. I już był pełny szpagacik tylko z małym podniesieniem terenu=) Śmiałyśmy się, że pójde na balet z poduszkami. Ale nie poszłam=)
Dominika pamiętasz??

Ladybirt - Sob Paź 15, 2005 11:50 am

Wracając do improwizacji: bez niej nie byłoby tańca! a bez tańca życia :P Ja kocham to robić, improwizuje przemieszczająć sie po całym piętrze u mnie w domu. Niby lustro w pokoju mam, ale ono nadaje się tylko to kontrolowania pracy stóp np. tondi albo kudepje takie malutkie (oczywiscie przepraszam za złą pisownie). Mam w domu takie nawet długie korytarze wprost stworzone do obrotów. No i rewia na schodach! Robiliście kiedys rewię na schodach? Spróbujcie bo świetna zabawa! Co do podobnego tańczenia na zajęciach to mnie też sie to nie udaje. A szkoda ;)

Pozdrawiam wszystkich improwizujących :)

Zuzka - Sob Paź 15, 2005 7:58 pm

Mi w moich skromnych improwizacjach pomaga ogrome okno balkonowe, ktore wieczorem (a wtedy chce mi sie najbardziej tanczyc;D) zamienia sie w lustro:) No moze nie tak doskonale, ale zawsze:)
aankaa_baletnica=) - Sob Paź 15, 2005 8:03 pm

ja najbardziej lubię lustro w sypialni rodziców. No i jeszcze jedno lustro, na przeciwko którego jest taki jakby parapet. Tam się dobrze cwiczy!!!! Tylko sa kafelki:/
Ladybirt - Czw Paź 27, 2005 7:03 pm

A do jakiej muzyki najbardziej lubicie robić improwizacje?
makova_panienka - Czw Paź 27, 2005 8:13 pm

hmm... http://www.balet.pl/forum...opic.php?t=1563
takiej? :wink: :wink:

ja zdecydowanie wolę nietypowe brzmienia. najlepiej jakiś punk tudzież blues. jazz też jest fajny do tańca,bo nie można łatwo przewidzieć dźwięków - tak jak ruchów w improwizacji :D

Zuzka - Pią Paź 28, 2005 8:49 pm

ha! a mnie dzisiaj napadlo i na sztuce pod lawka sie rozciagalam z przjaciolka... nasza klasa ogladala jakis film...moze i nawet byl ciekawy, ale mnie TOTALNIE napadlo na rozciaganie :twisted: No to tyle :P
Julcia - Pią Paź 28, 2005 9:35 pm

Uwielbiam improwizować w domku, kiedy nikt na mnie nie patrzy :) Wtedy jestem tylko ja i MÓJ taniec. A co do muzyki to tańczyć można do dosłownie wszystkiego ;) Wiem, praktykowałam.
aankaa_baletnica=) - Pią Paź 28, 2005 10:26 pm

Ja też najbardziej lubię jak nikt na mnie nie partzy. Najlepiej jak jestem sama w domu. Wtedy jest super!!!!!!!
Tranquility - Sob Paź 29, 2005 12:07 am

oo tak... samemu jest najlepiej... :D :D chociaż często mi się zdarza przy innych także... :wink: :wink:
Ladybirt - Sob Paź 29, 2005 10:53 am

Ja mam koleżnake z którą czesto improwizuje ale i tak każda ma swój świat...
Justyna Ch-ipcio - Sob Paź 29, 2005 11:01 am

Ech ja bez mojego partnera to umiem tylko "lampy czyścić".
makova_panienka - Sob Paź 29, 2005 3:43 pm

jak ktoś patrzy to ja nie mogę improwizować. poprostu blokada - nul. :? :cry:
aankaa_baletnica=) - Sob Paź 29, 2005 5:32 pm

ja jak ktoś patrzy to też robię różne rzeczy. Ale to już raczej tylko cwiczę np. atitit (choroba, prawie zawsze jak przechodze obok lustra to robię atitit lub arabesk..... 8) ) A jak jestem sama to się dobiero zaczyna tańczenie.........
Princesska17 - Pon Paź 31, 2005 9:34 am

Ja uwielbiam improwizować w ogródku :D Biorę magnetowid, włączam klasykę i tańczę, tańczę, tańczę... Kiedyś przetańczyłam calutki dzień w ogrodzie (kochana siostrzyczka przyniosła mi obiadek, ale nawet go nie ruszyłam :oops: ), odgrywając spektakl mojego autorstwa pt. "Elficzka Florentyna" (wiem że głupia nazwa, ale brakowało mi weny... Spektakl jest śliczny, choć za każdym razem jest troszkę inny :D ) :D

Mam to szczęście, że mam w pokoju drążek i lustro na powierzchni całej ściany, więc praktycznie ćwiczę tam jak na najlepszej baletowej sali. Nawet odrabiając lekcje, opieram się łokciami na biurku i piszę w zeszycie, a pod biurkiem, obute w pointy i cieplutkie różowe getry na łydkach, nóżki skaczą hop hop hop hop hop jedna za drugą... :D

makova_panienka - Pon Paź 31, 2005 2:24 pm

hehe, mnie rodzice kiedyś przyłapali jak odrabiałam zadanie z nogą na komodzie (ok. 130 stopni w górę :D )
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 31, 2005 2:31 pm

Princesska17 napisał/a:

Mam to szczęście, że mam w pokoju drążek i lustro na powierzchni całej ściany, więc praktycznie ćwiczę tam jak na najlepszej baletowej sali.


Super masz!!!!!!!!! Szczerze zazdroszczę!!!!!!!! :D Ale ja tez będe miała. Tylko chyba na wiosnę.....
A odrabianie lekcji z nogą np. na biórku itp. to i się często zdarza. Albo czytanie lektury lub uczenie się do klasówki w żabie (lub w szpagacie).

makova_panienka - Pon Paź 31, 2005 2:33 pm

ja sie nie moge uczyć w szpagacie bo nie skupiam sie na nauce tylko nad tym jakież to wspaniałe postępy czynię :lol:
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 31, 2005 2:54 pm

ja na szczęście moge :D
tancereczka19 - Pon Paź 31, 2005 2:59 pm

Ostatnio czytuję książki wisząc miedzy dwoma krzesłami (jedna noga na jednym krześle, druga na drugim) . Polecam, bardzo wygodna pozycja :wink:
Zuzka - Pon Paź 31, 2005 3:07 pm

Oj zazdroszcze! A nie zjezdzaja Ci nogi z krzeseł?
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 31, 2005 3:13 pm

ale pewnie robisz ponadszpagat....... tak??
Princesska17 - Wto Lis 01, 2005 11:21 am

Dzisiaj czeka mnie żmudne odrabianie lekcji i rysowanie beznadziejnego plakatu na polski... Z pewnością poczynię to zadanie, wisząc między dwoma krzesłami :D
Paula - Wto Lis 01, 2005 12:25 pm

Nic nie pozostaje, aniżeli życzyć powodzenia :P Bo o ile czytanie książek może byc jeszcze wykonalne, to obawiam się że rysowanie plakatu może być o zgrozo o wiele trudniejsze...
Julcia - Wto Lis 01, 2005 1:18 pm

Ostatnio czytałam "Syzyfowe Prace" w szpagacie, nie powiem całkiem ciekawie :) Ale czy czasem nie schodzimy troszeczkę z tematu improwizacji ? :>
Esmeraldas - Wto Lis 01, 2005 1:21 pm

Cytat:
Ja uwielbiam improwizować w ogródku Biorę magnetowid, włączam klasykę i tańczę, tańczę, tańczę
Ja też tak raz zrobiłam, nie powiem, miałam niezłą publiczność, bo na mój ogródek mają widok ludki z pobliskiego bloku :) , albo ostatnio byłam zmuszona zagrać "barkę" na skrzypcach na placu zabaw, dzieciaki siedzialy kolo mnie, moje psiapsióły prawie sikały ze smiechu a mi prawie odleciały palce, bo było chyba z -30 stopni....Mogłam położyc kapelusz to by mi banknotami rzucali :D . A co do domowej improwizacji...To ja najbardziej lubie jak mi sie ktos przygląda, wtedy mam takie powera zeby zrobic wszystko jeszcze lepiej. Nie zwraacm wtedy uwagi na szczegóły, tylko tak sobie tancze i odplywam, nie mysle wtedy o niczym innym. Tyle ze czesto zdarza mi sie improwizowac z muzyką z Viva Polska, co troszeczkeee kontrastuje. Chociaz wczoraj weszłam na fajnego blogaska i tańczyłam do muzyki która na nim jest, podaje adres:

http://z-toba-odeszly-anioly.eblog.pl/

A co do luster itp., to zawsze pozostają szyby w segmentach... :twisted: Chociaż przyznają że ostatnio napastuje rodziców na to zeby miec dookoła pokoju lustra i drążek... :)

Princesska17 - Wto Lis 01, 2005 1:44 pm

Paula :) napisał/a:
Nic nie pozostaje, aniżeli życzyć powodzenia :P Bo o ile czytanie książek może byc jeszcze wykonalne, to obawiam się że rysowanie plakatu może być o zgrozo o wiele trudniejsze...

Dla chcącego nic trudnego :P Uda mi się, trzeba się będzie tylko trochę wygiąć, pochylić, oprzeć łokciami o podłogę i można już rysować :D

EDIT: No i narysowałam ten durny plakat :D Trochę bólu i wysiłku mnie to kosztowało, ale dostałam 5 :D Jestem bosem :D

gonia - Wto Lis 22, 2005 3:33 pm

Ja uwielbiam improwizować, ale tylko w swoim pokoju. Jak ktoś mnie widzi- klapa. Na zajęciach (nie chodzę do szkoły baletowej; należę do zespołu baletowego) mam... blokadę. Czuję, że to już nie jest to.
aankaa_baletnica=) - Sro Lis 23, 2005 4:48 pm

muzyka spoko :D ja sobie jakoś nie wyobrażam jak można się uczyc wisżąc pomiędzy krzesłami..... czy mogłybyście mi jeszcze raz powiedziec jaki macie ponadszpagaty... wieeeeeeelkie czy baaaaaardzo wielkie?? :shock:
Nena - Czw Lis 24, 2005 1:03 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
muzyka spoko :D ja sobie jakoś nie wyobrażam jak można się uczyc wisżąc pomiędzy krzesłami..... czy mogłybyście mi jeszcze raz powiedziec jaki macie ponadszpagaty... wieeeeeeelkie czy baaaaaardzo wielkie?? :shock:

Ja mam kiepski ponadszpagat, ale cały czas trenuję. W turku oprę na krześle jedną nogę, a w zwykłym to gdzieś tak do trzeciego (no może czwartego) szczebelka docisnę...

makova_panienka - Czw Lis 24, 2005 10:07 pm

ha, a ja mam taki ambitny plan, żeby się nauczyć tego układu z the company podczas którego się burza rozpętała :D
tylko muszę rozkminić jak ja to zrobię bez partnera... (chyba że jest jakiś chętny 8) )

aankaa_baletnica=) - Czw Lis 24, 2005 10:25 pm

Nena napisał/a:
aankaa_baletnica=) napisał/a:
muzyka spoko :D ja sobie jakoś nie wyobrażam jak można się uczyc wisżąc pomiędzy krzesłami..... czy mogłybyście mi jeszcze raz powiedziec jaki macie ponadszpagaty... wieeeeeeelkie czy baaaaaardzo wielkie?? :shock:

Ja mam kiepski ponadszpagat, ale cały czas trenuję. W turku oprę na krześle jedną nogę, a w zwykłym to gdzieś tak do trzeciego (no może czwartego) szczebelka docisnę...


A ja w ogóle nie mam ponadszpagatu. Ledwo robię pełne zwykłe.....

Nena - Pią Lis 25, 2005 12:26 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
Nena napisał/a:
aankaa_baletnica=) napisał/a:
muzyka spoko :D ja sobie jakoś nie wyobrażam jak można się uczyc wisżąc pomiędzy krzesłami..... czy mogłybyście mi jeszcze raz powiedziec jaki macie ponadszpagaty... wieeeeeeelkie czy baaaaaardzo wielkie?? :shock:

Ja mam kiepski ponadszpagat, ale cały czas trenuję. W turku oprę na krześle jedną nogę, a w zwykłym to gdzieś tak do trzeciego (no może czwartego) szczebelka docisnę...


A ja w ogóle nie mam ponadszpagatu. Ledwo robię pełne zwykłe.....

Hehe, może jestem rozciągnięta dlatego, że mam tak jakoś od urodzenia... Gibka jestem po prostu. To kwestia gustu czy komuś się coś takiego podoba, czy nie. Ja osobiście jestem szaloną fanką Iriny Tchaschiny i w ogóle gimnastyki :)

A wracając do tematu improwizacji w domowym zaciszu... Kocham tańczyć, gdy nikt mnie nie widzi. Przywdziewam kostium, baletki i tańczę... Tańczę... Tańczę... I jeszcze tak z pięć razy... Uwielbiam to, bo wtedy mi wychodzi wiele figur lepiej, niż jak jestem na lekcji. Chyba dlatego, że pod okiem nauczyciela zwyczajnie się stresuję...

aankaa_baletnica=) - Pią Lis 25, 2005 12:46 pm

ja się nie stersuję, ale tak to już jest, że jak nikt nie widzi to wszystko najlepiej wychodzi. Chciałabym miec w domu taką sale baletową tylko do własnej dyspozycji...... :wink: ale narazie musi my wystarczyc poręcz itp. Na wiosne będzie drążek naprzeciwko duuużoego lustra=)
makova_panienka - Pią Lis 25, 2005 2:50 pm

zauważyłam że to jest jakieś podświadome chyba. poszłyśmy kiedyś z przyjaciółką na salę potańczyć trochę jazzu, w pewnym momencie ona przystaje, a zapytana "o co chodzi" odpowiada rozdziawieniem japy i stwierdzeniem "dominika, ale ty to super tańczysz!!". i jak wchodzę potem na normalną lekcję i tańczymy TO SAMO i patrzę na siebie w lustro to za cholerę za przeproszeniem nic mi nie wyjdzie tak samo, choćbym się starała najbardziej jak mogę. zaczynam wierzyć że takie procesy się tworzą bez udziału mojej własnej świadomości :?
za to np. jak mam lekcję z nowym pedagogiem, zastępstwo, próbę z choreografem którego widzę pierwszy raz w życiu automatycznie próbuję pokazać wszystkie moje atuty, żeby mnie "zauważył". i wszystko wychodzi jakoś dużo lepiej.
hmm...rutyna? :(

Adolescente - Nie Lis 27, 2005 3:47 pm

Ja sama uwielbiam tańczyć w domu, nie zwracam uwagi na kroki tylko to płynie jakoś ze mnie. Często jak przechodze przez przedpokoj (tam mam duze lustro) to dojście gdziekolwiek zajmuje dwa razy wiecej czasu poniewaz staje i poprostu tancze :)
Małgoś - Nie Lis 27, 2005 6:19 pm

ooj ja tez uwielbiam improwizowac w domu jak mnie nikt nie widzi ;) , nawet układy jak powtarzam to mi lepiej wychodzą niż na sali :? no ale cóz.... a po domu to zawsze albo skacze albo robie jakies obroty :D ... najgorzej ja tak sobie ,,lece i lece'' i nagle przedemna jakas sciana albo drzwi :shock: -> wtedy jest tylko wielkie ,,Ałaaaa!!!'' na cały dom :D
Change - Nie Lis 27, 2005 8:39 pm

A ja niestety mam parkiet w domu i czesto robiac piruety lub inne ewolucje laduje "z piskiem opon" na ziemie, a kiedy moja mama przybiega wystraszona, odpowiadam:
- Nastepnym razem zrobie go lepiej. 8)

Adolescente - Pon Lis 28, 2005 1:50 pm

Zgodzę się z Wami, że to co się ćwiczy w domu wychodzi lepiej :) często jak sobie coś powtarzam to potem nawet jak nie wiem co bym robiła na sali nie wyjdzie mi tak :)
Małgoś z tymi ścianami to nietylko ty masz problem :D znam ten ból :) :roll:

aankaa_baletnica=) - Pon Lis 28, 2005 8:06 pm

często jak robię pike w obrocie po domu to moja ręka ląduje na jakiś drzwiach albo ścianie........ :? :D
a w moim pokoju wisi taka stara lampa w kształcie słoneczka. Kiedyś skakałam sobie w pokoju (oczywiscie baletowe skoczki=)) to walnelam głową prosto w jeden z promyków słoneczka..... :?

Nena - Pon Lis 28, 2005 8:59 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
często jak robię pike w obrocie po domu to moja ręka ląduje na jakiś drzwiach albo ścianie........ :? :D
a w moim pokoju wisi taka stara lampa w kształcie słoneczka. Kiedyś skakałam sobie w pokoju (oczywiscie baletowe skoczki=)) to walnelam głową prosto w jeden z promyków słoneczka..... :?

Ouć! To musiało boleć... :(

aankaa_baletnica=) - Wto Lis 29, 2005 9:26 pm

no...... bolało....... potem miałam guza na środku głowy....
:?

Czajori - Wto Lis 29, 2005 10:18 pm

Ostatnio mnie wzięło na ćwiczenie pas de bourre w pointach...o dwunastej w nocy ( nie chciało mi się spać, chciało mi się tańczyć :P ). Na co przyleciała moja mama z przerażeniem, co to tak stuka, i że skoro ona to słyszy, to na pewno słyszą też sąsiedzi piętro niżej, a już jest cisza nocna :)
aankaa_baletnica=) - Wto Lis 29, 2005 10:24 pm

ja na szczęście mieszkam w domku i nawet jak stukam pointami w nocy to sąsiedzi tego nie słyszą. A też czasami cwicze w nocy :mrgreen:
Adolescente - Czw Gru 01, 2005 2:34 pm

Ja mieszkam na 10 piętrze więc sąsiedzi moje skoczki słyszą ;) ale cóż muszą żyć z tym faktem że piętro wyżej mieszkam ja :twisted: ;)
aankaa_baletnica=) - Nie Gru 04, 2005 12:58 pm

muszą się do tego poprostu przyzwyczaic.....
Kiedyś była u mnie moja koleżanka z baletu (Bajaderka) (było ta jakiś rok temu...) to próbowałyśmy robic podwójne piruety w moim pokoju. Ani troche nam to nie wychodziło. Cały czas lądowałysmy z hukiem na mojej kanapie. Jak ona już poszła to moja ciocia sptała się mnie co my tam robiłyśmy, bo myślała, że sufit rozsadzi.... :wink:

Goosia - Nie Gru 04, 2005 2:03 pm

Ja mieszkam w staaarej kamienicy, ale na szczęście na samym dole :D Prawi codziennie ćwicze sobie w domu w pokoju moich rodziców (głównie rozciąganie). Niedawno przydarzyła mi się nieprzyjemna sytuacja: robiłam różne ćwiczenia rozciągające na kręgosłup twarzą do drzwi wejsciowych pokoju, zapomniałam tylko o jednym małym szczególe tzn. nie zamknęłam ich na klucz :cry: moja mama zamaszyscie weszła do pokoju i tym sposobem znalazłam sie na pogotowiu z rozciętą skórą głowy :lol:
Adolescente - Nie Gru 04, 2005 10:50 pm

Musiało boleć :D ja mam przedpokój i jedną ściane wolną do moich "wygibasów" i lustro (szafa) wiec raczej mi nikt nie wejdzie i niczego nie uszkodzi :D
Goosia - Pon Gru 05, 2005 3:19 pm

oj bolało :evil: ale atrasznie chciałabym mieć chociaż jedną sciane wolną :( .... z lustrem i drążkiem 8) narazie musi mi wystarczyć pokój rodziców :evil: odważyła się kiedyś któraś z Was (mieszkających w dużym mieście) na ćwiczenia w plenerze - miejskim oczywiście?????
sfra - Pon Gru 05, 2005 7:38 pm

Goosia napisał/a:
któraś z Was


któryś!
Pewne przesympatyczne forumowiczki to nawet widziały 8)

Julcia - Pon Gru 05, 2005 7:58 pm

sfra napisał/a:

któryś!
Pewne przesympatyczne forumowiczki to nawet widziały 8)

Szczęściary ;) 8)

Justyna Ch-ipcio - Wto Gru 06, 2005 3:14 pm

Widziały, widziały. Niezapomniane to przeżycia były w pewien letni dzionek.
Ladybirt - Wto Gru 13, 2005 3:56 pm

może pokażecie owe zdjęcia?

Ja ostatnio improwizuje do muzyki celtyckiej tudzież irlandzkiej, bordo polecam!

Goosia - Wto Gru 13, 2005 5:29 pm

Oj, przepraszam bardzo za pominięcie męskiej cześci baletowej społeczności :oops: również bardzo chętnie zobaczyłabym zdjęcia :P może jak zrobi się cieplej, a moje umiejetności troche się podniosa to tez zdecyduje sie na taki wybryk :P
Paula - Wto Gru 13, 2005 8:02 pm

Ladybirt napisał/a:
Ja ostatnio improwizuje do muzyki celtyckiej tudzież irlandzkiej, bordo polecam!


Próbowałam tańca irlandzkiego i strasznie bolały mnei piszczele i osobiście bordo NIE polecam.

Ladybirt - Wto Gru 13, 2005 8:37 pm

Ale zaraz ;) do muzyki irlandzkiej można tańczyć w rózny sposób

P.S Nie moge swobodnie chodzić... nadwyrężyłam chyba ścięgno... dziwny ból :/

sfra - Wto Gru 13, 2005 9:09 pm

Ladybirt napisał/a:
może pokażecie owe zdjęcia?


Voila:



a także :
http://img465.imageshack....dsc007014hk.jpg
http://img465.imageshack....dsc007588xe.jpg


a tu bonus - reakcje ludzi na owe improwizacje:

http://img518.imageshack....dsc007011sr.jpg
http://img518.imageshack....dsc007589xz.jpg
http://img518.imageshack....dsc007155bf.jpg (moje ulubione)

Justyna Ch-ipcio - Wto Gru 13, 2005 9:11 pm

Tak to było zachwycające lato, gdy przechadzając się po Warszawie można było się natknać na improwizującego sfra!
Ladybirt - Wto Gru 13, 2005 9:13 pm

Czemu, ah czemu mnie tam nie było :twisted:
Cudowną partnerke miałeś w otoczeniu kwiatów... Czy mnie sie wydaje, czy miałeś również zdjęcie w tych improwizacji jako emblemat( wtrakcie arabeski)?
sfra napisał/a:
A zgadza się i partnerka i emblemat wypadły chyba okazale :-)

Owszem, chociaz moje ulubione to to z "drążkiem", ale za to na tym z partnerką masz tak cudownie ułożone palce (uwielbiam te baletowe dłonie)
i mam wrażenie, ze tak czule na nia patrzysz...

makova_panienka - Wto Gru 13, 2005 9:21 pm

http://img465.imageshack....dsc007014hk.jpg

ekhm..raz, raz...
dobrze
chciałam się oficjalnie zachwycić nad tymi rękami... :roll: :oops: :oops:

Julcia - Wto Gru 13, 2005 9:22 pm

To musiał być wspaniały wyjazd i wspaniałe widoki ;)
Majka - Wto Gru 13, 2005 9:39 pm

A no to można by zorganizować taką zbiorową improwizację w plenerze :wink:
Goosia - Wto Gru 13, 2005 9:39 pm

No, no 8) genialne fotki! już właściwie jestem na 100% pewna co do mojej wiosennej sesji zdjęciowej :P -> sfra, dziękuje za inspiracje!
aankaa_baletnica=) - Wto Gru 13, 2005 10:03 pm

ja gadam z koleżankami (Bajaderka..... :D ), że zatańczymy na rynku w Krakowie......
heheh

Majka - Wto Gru 13, 2005 10:06 pm

No to byście wywołały małą sensację 8)
Goosia - Wto Gru 13, 2005 10:10 pm

moge się przyłączyć - tyle że Krakov tak daleko :cry:
Adolescente - Sro Gru 14, 2005 1:27 pm

Oh tak niezłą publike byście miały :D a co do zdjęć sfra... świetne są :d a zwłaszcza to" twoje ulubione> <hahaha> :lol:
makova_panienka - Sro Gru 14, 2005 1:31 pm

aankaa_baletnica=) napisał/a:
ja gadam z koleżankami (Bajaderka..... :D ), że zatańczymy na rynku w Krakowie......
heheh


kiedyś nie było ani jednej wolnej sali w naszej szkole do przeprowadzenia próby układu z ludowego i pani profesor stwierdziła że zajęcia zrobimy na rynku głównym, korzystając z akompaniamentu tej krakowskiej kapeli, co tak pomykają na skrzypcach i akordeonie :lol:

improwizacje pod choinką na rynku w krakowie były planowane na tą wigilię ale z powodu recydywy ewentualnych członków oraz braku wanny zostały odwałane :twisted:

Adolescente - Sro Gru 14, 2005 1:33 pm

To musiało bajecznie wyglądać :D Mi się przypomniało jak na parkingu w Disneylandzie z dziewczynami powtarzałyśmy Krakowiaka zeby w hoteliku nie miec juz proby :)
makova_panienka - Sro Gru 14, 2005 1:37 pm

nie no, niestety do skutku nie doszło :(

ale jak sie zrobi cieplej to idziemy nad tą znienawidzoną wisłę :twisted:

tak najlepiej w maju. jak będzie premiera "córki" :mrgreen:

Adolescente - Sro Gru 14, 2005 1:38 pm

A no szkoda :) , wakacje planuje w Krakowie moze zobacze jakiegos forumowicza ktory tanczy na rynku :D
Goosia - Czw Gru 15, 2005 12:48 pm

heh :P może mi się też uda zajżeć do Krakovia na wakacjach :D jakby co to ten pomysł z tańcem na rynku nie jest wcale taki zły - tylko czy w wakacje na rynku starczy na nas miejca ?? :P
makova_panienka - Czw Gru 15, 2005 6:35 pm

no masz ci los
toż to największy w europie rynek jest! :wink:

Nena - Czw Gru 15, 2005 6:48 pm

Miało być domowe zacisze, a wyszedł Krakovski rynek?! Ładne kwiatki... ;)

PS: Mogę się dołączyć do tańczącej na rynku grupki? Bardzo chętnie pokażę swoje możliwośći w tak pięknym mieście :D

Goosia - Czw Gru 15, 2005 6:57 pm

ojoj, szkoda ze to tylko marzenia, ale radze nie zapominać o tym pomyśle bo niech ja sie tylko w KrakoVii zjawie...... pozatym zniszczą nam się pointy na ty rynku :/
Ladybirt - Czw Gru 15, 2005 7:07 pm

A kto powiedział,ze w pointach?
Goosia - Czw Gru 15, 2005 7:10 pm

racja :oops: ale w takim razie w czym?? w butach ?? :cry:
sfra - Czw Gru 15, 2005 7:13 pm

Ja robiłem wszystko w jazzach.
Goosia - Czw Gru 15, 2005 7:16 pm

ale ile one kosztują<?>, pozatym one przeciez są całkowicie miekkie :( musiały być z jakijś kosmicznej szkóry skoro Ci sie nie "starły" :shock: nie wiem..... ja jazzówek nie mam, może w plastycznych??
makova_panienka - Czw Gru 15, 2005 7:17 pm

NA BOSAKA :]
sfra - Czw Gru 15, 2005 7:18 pm

Nie starły, bo są wykoanne ze skóry i mają dobre podeszwy.
Latem przechodziłem w nich wiele kilometrów- są super wygodne!

Goosia - Czw Gru 15, 2005 7:19 pm

oczywiście Makova - znalazłaś najlepsze rozwiązanie - mialybyśmy publike bez żadnego "ale" :D
aniaka - Czw Gru 15, 2005 7:33 pm

Ja również dołączam się do tańców na Rynku :) Mam do niego blisko, więc moge nawet iść w pointach :)) A poza tym zawsze marzyłam o tym, żeby zatańczyć z Makovą :)
Zuzka - Czw Gru 15, 2005 7:34 pm

A ja z Ladybirt :*
Goosia - Czw Gru 15, 2005 7:35 pm

sfra napisał/a:
Nie starły, bo są wykoanne ze skóry i mają dobre podeszwy.
Latem przechodziłem w nich wiele kilometrów- są super wygodne!


Aha :) no to chyba sobie sprawie takie buciki :P

a zatańczyć z Makovą to zaszczyt :D

makova_panienka - Czw Gru 15, 2005 7:38 pm

:oops: :oops: :oops:

czym zasłużyłam?!
:oops: :oops:

Tranquility - Pią Gru 16, 2005 4:43 pm

Przypominam, że to temat o improwizacji w domowym zaciszu! :)

Ladybirt, jakiż to musical macie w planach ? Czyżby był to efekt jakiś szalonych samotnych improwizacji ? :) :D

Ladybirt - Pią Gru 16, 2005 4:48 pm

Też, też :) :lol: To efekt całej naszej przygody z tańcem, aktorstwem i śpiewem :) Improwizacje do muzyki z musicali chyba nas zainspirowały prawda Zuzia? Tranquality zainteresowany?
Tranquility - Pią Gru 16, 2005 4:51 pm

ooowszem... !! :D :D
moje improwizacje czasem bywają niebezpieczne wręcz... :twisted: :twisted:
więc może się do czegoś przydam... choćby do zamiatania sceny po spektaklach... ;) ;)

Ladybirt - Pią Gru 16, 2005 4:58 pm

Na jednym z koncertów zespół muzyczny grał miotłami o scene- cudownie grał!!!!!!!!!!! Więc improwizuj od dzis z miotłą :wink:
Nena - Pią Gru 16, 2005 7:23 pm

Co do improwizacji w domowym zaciszu i musicali... Ostatnio namiętnie zajęłam się pracą nad układami i piosenkami z "Cats" :D Nawet nieźle mi wychodzi, tylko do tego śpiewu... nie mam za dużych możliwości głosowych :D
Kasia :)) - Sob Gru 17, 2005 8:39 pm

Ja czasami też sobie improwizuję, ale najczęściej to próbuję poprawić lub w ogóle zrobić ćwiczenia, które mi nie wychodzą...
martusiaa4u - Sob Gru 17, 2005 8:53 pm

Ja ćwicze układy z jezzowego albo ... sama nieraz układam swoje ... ostatnio nauczyłam się układu ze strony www.nike.com hehe ;)
Ja lubie poćwiczyć w domu ruchy w stylu hh ... a na sali oczywiście ćwiczę skoki :D

Adolescente - Nie Gru 18, 2005 10:59 am

Ja mam takie "zboczenie zawodowe" ze jak przechodze obok lustra w przedpokoju zeby dojsc np do kuchni lub gdzies musze sobie potanczyc i zazwyczaj dojscie w wybrane miejsce zajmuje mi 3x wiecej czasu :D
Kasia :)) - Nie Gru 18, 2005 11:54 am

nooo.... ja jak przechodze obok lustra w moim domu <takiego duzego ze cala siebie widac> to tez od razu robie jakies arabeski czy coś w tym stylu i patrze jak ti wyglada i poprawiam bledy... :)
Adolescente - Nie Gru 18, 2005 2:03 pm

Nawet jest to przyjemne tak sobie potanczyc przed lustrem, a moze potem na sali tez ci tak wyjdzie? ;)
aankaa_baletnica=) - Nie Gru 18, 2005 2:16 pm

niekiedy jak cwicze przed lustrem to wydaje mi sie, ze dobrze mi wychodzi i ze jest spoko, ale niekiedy uznaje, ze wszystko robie beznadziejnie.... nie wiem od czego to zalezy...
Paula - Nie Gru 18, 2005 4:57 pm

Ja mam ale w pokoju moich rodziców i poimprowizowac przed nim moge sobie tylko wtedy kiedy ich nie ma w domu...
Maron - Nie Gru 18, 2005 5:40 pm

a ja wogóle narazie nie mam gdzie improwizować :cry: - za kase z dużego domu musimy wydać na produkcję cukierniczą i na mieszkanko w Ustce - tutaj są takie drogie :?
martusiaa4u - Nie Gru 18, 2005 5:48 pm

Ja mam lustereczko w pokojuuuu :D :D:D i jak nie ma rodziców to muzyka na całą pare i jedziemy ze wszystkimi układami z jezzowego hehe :D :D:D 8)
Kasia :)) - Nie Gru 18, 2005 6:30 pm

Ostatecznie to wariuję też przed lustrem w łazience :) A co... :P Wtedy mam wyzwanie... np zeby podkoczyc tak by bylo widac moje kolana :)
Adolescente - Nie Gru 18, 2005 8:11 pm

Moje lustro to szafa narozna w przedpokoju, miesci moją "duzą" osobe , nawet dwie :D wiec jak nikgo w domku nie ma to muuuzyka leci i cwicze co popadnie :D :D
Majka - Nie Gru 18, 2005 8:15 pm

Ja też sobie improwizuję przed lustrem :) I jeszcze w kuchni na kafelkach :lol: tam mi się najlepiej robi piruety :wink: Często tak mam że jak gdzieś idę to np. ide w arabeskach albo kręcę piké :wink:
Adolescente - Nie Gru 18, 2005 8:30 pm

Hahaha skad ja to znam, ja albo robie pike, albo arabeski albo skacze w sison (nie wiem jak to sie pisze :D ) moja mama ma niezły ubaw ze mnie :D :D:D
Gość - Nie Gru 18, 2005 8:34 pm

Moja familia już nie zwraca uwagi na moją radosną twórczość. Ale zapewne ciekawie wyglada, jak robie przekątną w 4 metrowym pokoju - żeby zrobić całą, muszę kilka razy zawracać :wink: .
Maron - Nie Gru 18, 2005 9:46 pm

ja to się raczej gimnastykuje i próbuję coś tańczyć słuchając klasykę :?
Kasia :)) - Nie Gru 18, 2005 10:17 pm

ja sie staram zeby nikt nie widzial ;)
Maron - Nie Gru 18, 2005 10:38 pm

ja też nie lubie gdy ktoś patrzy :? denerwuje mnie to :x
Ladybirt - Nie Gru 18, 2005 10:44 pm

Mama przyłapała mnie na improwizowaniu w łazience :) na dodtake gadałam do siebie : nie nie tak, o tak, cztery, pięc, pam, pam 8)
Nena - Pon Gru 19, 2005 7:25 pm

Ja zawsze podczas mycia zębów trzymam nogę na grzejniku (jakieś 110 stopni) :D Jak ktoś wejdzie do łazienki to tylko śmiech :D
Goosia - Pon Gru 19, 2005 9:05 pm

Ile razy już tak miałam. W mojej wąziutkiej kuchni jak robie arabeski to zawsze zachacze o coś stopą, albo cos zrzuce. Albo port de bras na balkonie to juz standard. A kiedy robie ballonne w szkole przed w-f czy w domu to wszyscy sie ze mnie śmieją....
Goosia - Pon Gru 19, 2005 9:33 pm

jeju :) dobrze, że jest to forum przynajmneij ktoś mnie rozumie :oops: a jeszcze apropo improwizacji to jak prowadziłam na swoim w-f lekcje z rozciągania to troche się rozgrzewałam w korytarzu jak inni się przebierali i robiłam akurat grand battement - nauczyciel to zauwazył i odrazu mnie okrzyczał z góry na dół, że takie popisówy to nie w szkole :/ czasem ludzie nie rozumieją najprostrzych rzeczy...
martusiaa4u - Wto Gru 20, 2005 10:39 am

U mnie to częściej jacyś koledzy chcą abym coś pokazała z baletu lub cos takiego ... a ja kiedyś też tańczyłam w łazience ... moja mama wchodzi i :?: hehehe :D a takto jak długo nei chodze na balet to niera człowiekowi ODBIJA :D hehehe
Kasia :)) - Wto Gru 20, 2005 1:16 pm

lubie poskakac w swoim pokoju ... najgorzej, ze nie mam teraz zaslon w oknach <dopiero zamontowali deske> i jestem czasem obserwowana ;) ale co tam... WOLNOĆ TOMKU W SWOIM DOMKU ;)
Majka - Wto Gru 20, 2005 2:05 pm

Ja tez jak przez długi czas jestem odcięta od sali baletowej czy od drążka (np. w wakacje, ferie) to zaczynam sobie ćwiczyć zamaiast drążka używając np. parapetu :wink:
Kasia :)) - Wto Gru 20, 2005 4:57 pm

Taak, tak tez czasami swiruje ale wole cwiczyc uklady lub pojedyncze cwiczenia ;)
martusiaa4u - Wto Gru 20, 2005 6:30 pm

Ja też raczej tańcze sobie układy :D :D:D
Goosia - Wto Gru 20, 2005 9:46 pm

Parapet kiepska sprawa :/ to nie to samo co drążek – KTÓREGO PRZECIEŻ MOŻNA SIĘ ZŁAPAĆ!? ja w ogóle nie znalazłam jeszcze przedmiotu który by mi zastąpił szanowny poczciwy drążek :roll:
Kasia :)) - Wto Gru 20, 2005 9:47 pm

ja tez niestety nie... ale lepszy parapet niz nic ;) :P
martusiaa4u - Wto Gru 20, 2005 9:54 pm

Najlepsza jest podpórka koleżanki hehehe :D :D:D ... parapet też nie wypada z roli drążka hehehe :D :D:D
Kasia :)) - Wto Gru 20, 2005 9:56 pm

jak juz nic nie zostaje to trzymam sie klamki od drzwi ;)
martusiaa4u - Wto Gru 20, 2005 10:01 pm

ta także ... nieraz sama rozciągam nogi w drzwiach hehehe :D :D:D
makova_panienka - Czw Gru 22, 2005 12:09 pm

Kasia :)) napisał/a:
jak juz nic nie zostaje to trzymam sie klamki od drzwi ;)


ja też. a potem mnie znajdują z nosem na ziemi :wink:


wiecie co mi sie marzy? tak sobie wziąść i potańczyć na Polach Marsowych w paryżu...ehh :roll:

Nena - Czw Gru 22, 2005 2:27 pm

Marzenie... :roll:
sfra - Czw Gru 22, 2005 2:48 pm

makova_panienka napisał/a:

wiecie co mi sie marzy? tak sobie wziąść i potańczyć na Polach Marsowych w paryżu...ehh :roll:


Wykonalne 8)

makova_panienka - Czw Gru 22, 2005 3:00 pm

w teorii :roll:
sfra - Czw Gru 22, 2005 3:09 pm

WIEM.
Zrobiłem to z moimi koleżankami 13 lipca- w przeddzień święta narodowego , kiedy to na Polach Marsowych było mnóstwo ludzi...
Ale zakończmy ten temat, bo zaraz nas pogoni moderator za prywatne dyskusje :wink:

makova_panienka - Czw Gru 22, 2005 3:19 pm

zazdroszczę... :(
Nena - Czw Gru 22, 2005 3:21 pm

Super... :roll:
Justi - Pią Gru 23, 2005 10:30 am

Tak odnośnie tematu to ja w domu improwizuję przez cały czas. Jak biegnę do pokoju to zawsze zrobię jakiś skok, obrót czy przejście - już mi prawie w domu wytykają, że nienormalna jestem, że oszalałam na tym punkcie. Nawet przy myciu naczyń tańczę - w końcu jakoś sobie trzeba umilić to znienawidzone zajęcie :wink:
Nena - Pią Gru 23, 2005 10:53 am

W takim razie przybij ;) Mi też mówią, że jestem nienormalna, udają, że mierzą mi temperaturę itd. :P To typowe :)
Tranquility - Pią Gru 23, 2005 10:58 am

najgorzej jest w szkole... kiedy zapomnę się ugryźć w język i robię coś na pustym korytarzu... ;) ;)
Goosia - Pią Gru 23, 2005 11:04 am

uuu, miałam podobne historie - w mojej bardzo przestrzennej szkole ciezko jest się opanować :P włąsnie wczoraj na szkolnej wigili zmuszono mnie do zaprezentowania moich baletowych umiejętności :) improwizacja była przednia :D
Goosia - Pią Gru 23, 2005 11:21 am

kolega robil mi zdjecia :wink: najfajniej wyszedl szpagat (jedyne co mi sie udalo :wink: ) z poprawnie ulozonymi biodrami :roll: po swietach wkleje fotki :P teraz wasnie mam noge przelozona na szyi - ciekawe co bedzie jak wejda rodzice :shock:
makova_panienka - Pią Gru 23, 2005 11:33 am

Justi napisał/a:
Nawet przy myciu naczyń tańczę - w końcu jakoś sobie trzeba umilić to znienawidzone zajęcie :wink:

ja czasem stoję na pointach przy myciu garów. hmm..pamiętacie zdjęcie snowflake z konkursu "balet inaczej" (proza tańca bodajże)? :wink:

Nena - Pią Gru 23, 2005 11:38 am

Goosia napisał/a:
kolega robil mi zdjecia :wink: najfajniej wyszedl szpagat (jedyne co mi sie udalo :wink: ) z poprawnie ulozonymi biodrami :roll: po swietach wkleje fotki :P teraz wasnie mam noge przelozona na szyi - ciekawe co bedzie jak wejda rodzice :shock:
Napewno się ucieszą z poziomu gibkości u ich córki... :lol:
sfra - Pią Gru 23, 2005 11:56 am

Ja raz przez przypadek uderzyłem tatę nogą, gdy ćwiczyłem grand battement do tyłu ... :roll:
Gość - Pią Gru 23, 2005 12:00 pm

Ja zwykle, gdy się po coś schylam, robię penchee :wink: . I zwykle ktoś się na moją nogę w górze napotyka...
A ulubiony tekst mojej mamy, to: "Dlaczego twoje nogi są w całym mieszkaniu?"

*Julinka* - Pią Gru 23, 2005 12:46 pm
Temat postu: hej
Ja zawsze jak np. rozmawiam z mamą to tańczę i ona mi mówi, że ile ja tak moge tańczyc i zawsze mi jest mało:)
NaFFa - Sob Lut 11, 2006 8:12 pm

ja włączam muzyke.. i poprotu zaczynam tanczyc :) przeciez to taka przyjemnosc ktorej nie mozna sobie odmawiac prawda :wink: w domowym zciszu rowniez.. :)
Ladybirt - Sob Lut 11, 2006 10:09 pm

Tranquality napisał/a:
najgorzej jest w szkole... kiedy zapomnę się ugryźć w język i robię coś na pustym korytarzu... ;) ;)


tudzież w hipermarkecie gdzie sa idelanie śliskie podłogi do piruetów.

sisi - Sob Lut 11, 2006 10:19 pm

zdecydowanie :) już nieraz złapałam się na tym, ze mając to przejścia cały regał w hipermarkecie zaczynam od serii piruetów :lol: :lol: albo regularnie sięgając po coś z półki noga sama mi wędruje do attitiude :D
Nena - Sob Lut 11, 2006 10:24 pm

A jak :) Za to w szkole to już codzienność, że rozciągam podbicie pod ławką :lol: Nawet nauczycielki już się nie dziwią :lol:
aankaa_baletnica=) - Sob Lut 11, 2006 10:24 pm

a w jaki sposób...?? zdejmujesz buty??
Kasia :)) - Sob Lut 11, 2006 10:30 pm

ja robie to w moich kozakach 8)
po prostu naprezam podbicie i obciagam jaknajmocniej palce ;)
ale to temat o improwizacji w domu wiec nie bede sie rozpisywac...

Julcia - Sob Lut 11, 2006 10:31 pm

ooo tak :) mi tańczenie między regałami w hipermarkecie zdaża się zawsze :) po co kolwiek sięgam staram się to zrobić 'baletowo' :D już o poruetach nie wspominając, bo te to nałogowo ;) a w szkole tak samo, jak się po plecak chociażby schylam, to tak jak bym grand port de bras (nie wiem jak się piszę) robiła. A podbicie t w odmu przy odrabianiu lekcji pod biurkiem napinam :D
NaFFa - Sob Lut 11, 2006 10:32 pm

widze ze nie jestem odosobninoa.. czasami jak uslysze tylko muzyke to najchetniej zaponialabym o wszystkim i zaczela tanczyc musze sie pilnowac :P heh
Nena - Sob Lut 11, 2006 10:33 pm

Tak, zdejmuję buty :)

A co do hipermarketów... no, zdarzają mi się piruety, skoki, przy wyborze produktu zawsze attitiude :D

Ladybirt - Nie Lut 12, 2006 9:06 pm

Walnełam sie o lampe. W dłoń. Prawą. Boli. Bardzo. Jest zaczewieniona. Czy macie pojecie jaki udany i ekspresyjny ruch wykonałam ?
Kasia :)) - Nie Lut 12, 2006 9:08 pm

chcialas zrobic piruet 8)
Ladybirt - Nie Lut 12, 2006 9:11 pm

a gdzie tam piruet z reka na wysokosci lampy? Po prostu taki niby zwykły zamach ręka....

Czy mogłam cos złamac?

Kasia :)) - Nie Lut 12, 2006 9:14 pm

nie sadze. jak sie poparzylas to idz pod zimna wode.
jesli masz zlamana reke to mozesz ja wyginac, a jesli stluczona to ruszyc nie mozesz.
[tak slyszalam]

Goosia - Nie Lut 12, 2006 9:15 pm

penchee przy schylaniu :)
rutynowo przy wejsciu do kuchni piruet (zeby nie zapomneić jak sie kreci) :)
pas de ciseaux jak tylko poczuje przestrzen najwiekszego pokoju :)
arabesque i attitude kiedy tylko można zawsze na prawą noge (tzn prawa pracujaca) :)
grand plie przy kazdej szufladzie
passe, tez bardzo czesto :P

ogolnie moja rodzinka już przyzwyczajona po różnych ekscesach :P

sfra - Nie Lut 19, 2006 2:55 pm

Znalazłem w internecie i nie wiedzialem gdzie to dać.

czekoladka - Nie Lut 19, 2006 3:05 pm

tez w szpagacie to chyba ty sfra??
Nena - Nie Lut 19, 2006 4:18 pm

Ano, jakiś podobny... ;) Uchyl rąbka tajemnicy, sfra :)
Maron - Nie Lut 19, 2006 4:56 pm

to raczej Sfra. ;) (o ile pamięć wzrokowa mnie nie myli, chociaż nie widziałam go na żywo :P )
Nena - Nie Lut 19, 2006 4:58 pm

Ten zniewalający uśmiech... (że tak powiem) :twisted: A poważnie: mam nadzieję, że mamy rację ;)
sisi - Nie Lut 19, 2006 5:51 pm

macie :twisted:
Kasia :)) - Nie Lut 19, 2006 6:21 pm

a czy jest na tym zdjeciu ktos jeszcze z naszego forum?
Nena - Nie Lut 19, 2006 7:20 pm

Rozglądam się po twarzyczkach, ale jakoś nie poznaję... Może dlatego, że zdjęcie małe i twarze mało widać.
gonia - Nie Lut 19, 2006 7:37 pm

Fajniasty szpagat, sfra :D Gratuluję :)

A co do tańczenia w sklepach... czasami też mam taką wieeelką chęć, ale jak pomyślę, że jeszcze ludzie popatrzą krzywo, to trochę mi ta chęć mija... poza tym nie lubię dużych sklepów... ale skoro nie ejstem sama to od teraz--> wizyta w hipermarkecie=taniec między półkami :D :D:D

Goosia - Nie Lut 19, 2006 7:44 pm

nasza klasa przygotowuje sceny z Shakespeara i moja grupa ma V akt Hamleta :D walka bedzie baletowa :D wszyscy nauczyciele już wiedza ze jestem jedyną osobą w szkole która tanczy klasyczny i czasem mam pokazywać jakies elementy na lekcji.... wtedy to dopiero sie czuje satysfakcje z tanca :P
sfra - Nie Lut 19, 2006 9:04 pm

Taa, znam to uczucie Goosiu. Musiałem niejednokrotnie pokazywać kroki walca ze "Śpiącej" na geografii ic hemii - a zresztą czego ja juz nie robiłem... (dlatego musze te szkołe wreszcie opuścić!) :wink:
gonia - Nie Lut 19, 2006 9:12 pm

u mnie nic takiego nie ma--> moja klasa wie, że tańczę w balecie, mój wychowawca zna panią od baletu, a inni nauczyciele nie dość, że na 99.99% nie wiedzą, że tańczę, to zachwycają się medalistkami-- dziewczyną od szermierki i inną, od karate. Bo mają furę medali. A taniec jest na tyle piękny i pasjonujący, że mu medali nie potrzeba....
Kasia :)) - Nie Lut 19, 2006 9:31 pm

a moj pan ciagle mnie dreczy zebym cos zatanczyla lub ulozyla, ale ja sie tak latwo nie daje :P :D
Ladybirt - Nie Lut 19, 2006 9:59 pm

Hmmm moze trzymajmy sie tematu, niektórze z wypowiedzi pasują raczej do "jak postrzegaja nas nietańczący"

Formalnie potwierdzam. Prosze o nie schodzenie z tematu. P.

Goosia - Pon Lut 20, 2006 9:46 pm

dzisiaj robiłam battu na moim szkolnym korytarzu :P to zaczyna być moja drugą pasją :P potem dziewczyny postawiły mi przeszkode, ze niby mam przeskoczyć nad ławeczką :P ale były polewki - dosłownie pełna improwizacja! :D potem jeszcze udawałam taniec trafionego szpadą umierającego parysa w wydaniu baletowym :D ach....
Maron - Pon Lut 20, 2006 10:04 pm

ach ale bym tak chciała!! musisz być bardzo lubiana w szkole. ^^
Paula - Wto Lut 21, 2006 3:02 pm

Uwaga! Skzoła to raczej nie jest domowe zacisze o jakim wspomina tytuł tego wątku! Pomimo iż przezycia bardzo miłe to jednak raczej nie tutaj. P.
Columbina - Nie Lut 26, 2006 7:12 pm

Kiedy bylam mala i nikogo nie bylo w domu uwielbialam rozsuwać fotele w pokoju, puszczac kasete wideo z koncertu mojej szkoly i nasladowac starsze kolezanki :P Nie zawsze mi to wychodzilo, bo niektore za trudne jeszcze dla 8 latka skoki konczyly sie upadkiem, ale to bylo cos co uwielbialam. Teraz to cwicze sobie tylko w moim pokoju (mam dosc duzo przestrzeni) moje wariacje :D
Kasia :)) - Nie Lut 26, 2006 9:17 pm

no jak bylam mlodsza to uczylam sie na pamiec ukladow starszych klas. :D
czasami i my uczylysmy sie potem tych ukladow jak bylysmy starsze wiec cos tam umialam ;)
szkoda tylko ze uczylam sie odbicia lustrzanego ;)

Goosia - Nie Lut 26, 2006 9:39 pm

heh, nawet teraz czasem ucze sie sama w domu fragmentów Paquity :) jakoś tak najbradziej mi to pasuje :) jutro po szkole zamierzam zamienić pokój rodziców na pionierską sale baletową :P a tak swoją drogą to znalazłam nowe zastosowanie dla klamki :P
Ewuunia - Wto Lut 28, 2006 9:06 pm

hehe ja na pointach w moim pokoju na krzywej podłodze. hmm. no powiedzmy :D lubię sobie odtwarzać jakieś balety albo moją twórczośc potem na lekcji :)
aankaa_baletnica=) - Sro Mar 01, 2006 9:39 pm

Goosiu czyżbyś używała klamki jako pseudo-drążka...?? Ja to już pare razy stosowałam, (bo jest dobra wysokośc), ale to jest niebezbieczne, a zarazem dobrze uczy, żeby nie trzymac sie kurczowo drążka. Bo jak sie za mocno złapiesz to drzywi sie otwierają... no i też dlatego niebezpieczne...
Kasia :)) - Sro Mar 01, 2006 9:45 pm

zajrzyjcie na wczesniejsze strony, byla juz mowa o klamkach ;)
Nena - Czw Mar 02, 2006 9:30 am

Ja jako drążka używam parapetu w moim pokoju (wygodny) :lol: Muszę wysępić od mamy prawdziwy drążek :)
balletnica - Pią Mar 03, 2006 8:38 pm
Temat postu: Kiedyś owszem.....
Ja też zwłaszcza kiedy byłam mała wracałam do domku i wyobrażałam sobie że tańczę główną rolę...
Teraz nie mam juz na to czasu za bardzo ale czasami marzę sobie jak fajnie by było byyć Odettą lub Odylią. Niestety marzenia rzadko się spełniają... :(
Ale cóż bez marzeń warte jest życie.... :)

Kasia :)) - Pią Mar 03, 2006 8:47 pm

balletnicoo, blagam, zmniejsz avatarek ;)
Goosia - Nie Mar 05, 2006 2:52 pm

szafka o wysokości 1,2m do 1,4m genialnie służy za przedmiot do szpagatu tureckiego:P testuje :P
Kasia :)) - Nie Mar 05, 2006 4:10 pm

nie wiem ile metrow ma jedna czesc drazka (podejrzewam ze gdzies z 1,5) ale ostatnio przy takiej cwiczylam i do tureckiego nie polecam bo sie po prostu nie miescilam.
zreszta tak samo z wieloma innymi cwiczeniami...
:roll:
niektore rzeczy robilam bez drazka bo za bardzo wypadalam "poza zasieg" ;)

Bajaderka - Nie Mar 05, 2006 7:28 pm

ja ściągam sobie z netu różne wariacje i ucze sie ich, nie wiem dlaczego, poprostu sprawia mi to przyjemność. Nie chce sie przed nikim popisywać ani chwalić, robie to dla siebie:)
już sie sama nauczylam wariacji z paquity,dziadka do orzechów, bajadery,śpiącej królewny,coppeli, korsarza i pawilonu armidy;)

Maron - Nie Mar 05, 2006 7:45 pm

racja, nauka wariacji jest bardzo przyjemna ;) od razu człowiekowi poprawia sie humor ^^
Bajaderka - Nie Mar 05, 2006 8:13 pm

no, w dodatku jak dopracujesz tą wariacje:) ale uwielbiam tez wymyslac rozne uklady, cwiczenia w domu, najczęściej ćwicze przy biurku albo krześle, bo jeszcze nie mam drążka... :lol:
Maron - Nie Mar 05, 2006 8:19 pm

o tak improwizorka choreograficzna jest super :D

ja nawet jak sie ucze czegoś, to co 5-10 minut musze wstać i coś wytańczyć :P

a ja najczęściej się trzymam biurka albo krzesła... a do rozciągania zazwyczaj biurko albo "drążek" pod postacią barierki od... pieca i sprzętu gazowniczego :lol:

Goosia - Pon Mar 06, 2006 8:23 pm

Ponoć robieie przerw w nauce jest wskazane, ale jak tylko odejde od lekcji to juz tańcze i tańcze i dostaje tróje :>

Ponieważ nie moge tańczyć wariacji, z powodu braku miejsca (chwilowo) to poszczególne elementy łacze w całość różnymi jazzowymi krokami i wymysliłam ze jete zawsze musi być nad jakimś przedmiotem :P jak sie przewróce to strace na piecu albo kancie szafki wszystkie zęby :>

Maron - Pon Mar 06, 2006 9:07 pm

oj nieradze tego robić, a nuż, będziesz baletnicą bezzębną. :lol:
just_me - Pon Mar 06, 2006 10:08 pm

A nuż... (chyba że to było zamierzone ;))
Bajaderka - Pon Mar 06, 2006 10:23 pm

heh,moze obejdzie się bez noża... :roll:
Maron - Pon Mar 06, 2006 10:27 pm

no i kolejny przykład że ślepa jestem _^_
Goosia - Wto Mar 07, 2006 9:46 pm

:lol: :D :twisted: nie, bezzębna to raczej nie bede, ale improwizatorką bede coraz lepszą :P wogóle improwizowanie w domu jak nikt nie patrzy jest fajne, bo jest jakiś taki luz, można sie skupic na dobrym wykonaniu, powtarzać setki razy, pokonywac pola minowe, meblowe zagrożenia, elektroniczne sprzety i różne inne rzeczy grożące conajmniej utratą przednich zębów :P i to wszystko jest takie motywujące :)
Nena - Czw Mar 09, 2006 9:29 pm

Znowu zaczęłam się powolutku uczyć kroków z "CATS". Naszło mnie, ale wychodzi mi nareszcie chociaż trochę lepiej ;)
Kasia :)) - Pią Mar 10, 2006 12:00 am

przepraszam, ale czy chodzi ci o MUSICAL CATS? to by bylo cudownie! masz ta muzyke na komputerze? :D
Nena - Pią Mar 10, 2006 12:17 pm

Nie, mam wersję DVD :D

Ach, Naprzekórek... :oops: :roll: :lol:

Paula - Pią Mar 10, 2006 8:49 pm

Bardzo prosze aby ustalać takie rzeczy między soba na PM, a nie na forum. P.
Maron - Pią Mar 10, 2006 9:13 pm

ja odkryłam przed chwilą zastosowanie mojej wąskiej łazienki - ćwiczenie kręcenia głowy w obrotach :lol:
Bajaderka - Sob Mar 11, 2006 12:34 am

ja uwielbiam kręcić piruety u mnie w pokoju. Ale czasami to kończy się na ziemi, bo ja mam wylakierowany parkiet xD
Maron - Sob Mar 11, 2006 12:56 am

a ja mogę tylko w kibelku kręcić, gdyż u mnie podłoga wogóle nie ma jakiegokolwiek poślizgu. pozatym jest krzywa :/
Bajaderka - Sob Mar 11, 2006 9:40 am

no, u mnie jest aż za ślizka. Ale takie ślizkie podłogi sa dobre jak np.się robi lekcje, bo żeby utrzymać każdą pozycje (najgorzej z V) to trzeba tak maksymalnie napinać pośladki!! Moim zdaniem taki wylakierowany parkiet powinien być w każdej SB xD wtedy to byśmy pośladki trzymały, o !!
Nena - Sob Mar 11, 2006 1:11 pm

Ja mam w domu podłogę w sam raz do piruetów :D
Goosia - Sob Mar 11, 2006 8:17 pm

najlepiej kręci sie przed lustrem.... mimo wszystko... tak sie zawsze boje zeby sie nie wywalić i podswiadomie napisam wszystkie mieśnie... wychodzi coraz lepiej :)
Nena - Sob Mar 25, 2006 9:09 pm

Pozwolę sobie odświeżyć wątek... Jestem sama w domu (rodzina na koncercie), więc wariuję na całego ;) Już poszedł pilot ze stołu, ale nic mu się nie stało... :lol:

Rannych brak :lol:

Totylkoja - Sob Mar 25, 2006 9:28 pm

Nena napisał/a:
Pozwolę sobie odświeżyć wątek... Jestem sama w domu (rodzina na koncercie), więc wariuję na całego ;) Już poszedł pilot ze stołu, ale nic mu się nie stało... :lol:

Rannych brak :lol:


Ja ostatnio zaliczyłam stół :D

Nena - Sob Mar 25, 2006 9:37 pm

O jeeej, mogę się upajać samotnością... Chciałam porwać w tan kota, ale mi się nie udało, bo się wyrywał... Bidulek... :)

Ściągnęłam muzykę do "CATS" - nie przestanę tańczyć do rana... ;)

Totylkoja - Sob Mar 25, 2006 9:41 pm

Nena napisał/a:
O jeeej, mogę się upajać samotnością... Chciałam porwać w tan kota, ale mi się nie udało, bo się wyrywał... Bidulek... :)

Ściągnęłam muzykę do "CATS" - nie przestanę tańczyć do rana... ;)


Zaliczając stół wpadłam kawałkiem ręki na kota właśnie, który spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem " ej mała spadaj" :D

gonia - Sob Mar 25, 2006 9:56 pm

Hehe :) Ja przy improwizacji już różne rzeczy zaliczałam :) Od lustra (na drzwiach szafy), przez stoliki, stoły, ścianę, wreszcie do kanapy i fotela 8) 8) 8) A to wszystko u mojej mamuśki w pokoju. Chciałabym u siebie tańczyć (szczególnie jak moja mama wraca do domu/ogląda tv u siebie to wiecie... jak tu włączyć muzykę?), ale siła wyższa.... -u mnie mam dywan, tylko w pokoju mojej mamy jest "goły" parkiet, no i ma na 4/5 ściany szafe z lustrzanymi drzwiami... ale niestety trzeba lawirować między kanapą, stolikiem, okrągłym stołem a fotelem... co nie jest zbyt przyjemne... Ale czego się nie robi dla baletu, co nie? :D :twisted: :wink: :lol: :) 8)

p.s. z koleżanką uprosiłyśmy panią, żeby na zajęciach zrobiła nam improwizacje... 8) :shock: trzymajcie kciuki :D żebym sobie obciachu nie narobiła, i żeby coś te moje domowe improwizacje dały!

Nena - Sob Mar 25, 2006 9:59 pm

My już teraz mamy na zajęciach improwizację... Błazna z siebie robię, że ho ho :D
gonia - Sob Mar 25, 2006 10:10 pm

nie przesadzaj... na pewno nie jest tak źle, jak tańczy jedna osóbka w mojej grupie... cóż, nie chcę komentować za bardzo, bo sama ideałem nie jestem, ale chłopaczek ma pewne dziwne nawyki, jak np. ciągłe trzymanie rąk w dole i takie...jakby niekontrolowane ruchy, dodatkowo popisowe, ciągłe wywalanie się, więc już sobie wyobrażam jego improwizacje ... bo na razie tylko uczył się układu :shock: :twisted: :roll: :wink:
dasz radę! (jak Bob budowniczy :D ) i w ogóle jakoś to będzie :)

Nena - Sob Mar 25, 2006 10:12 pm

Będzie, będzie :)

A teraz może powróćmy do tematu... o domowym zaciszu :)

Nusia - Sob Mar 25, 2006 11:52 pm

Ja ostatnio tańcuję sobie w domu (jak nikt nie widzi i nie słyszy najlepiej...) przy "Niech mówią że to nie jest miłość".

A teraz mi się przypomniało jak byłam mała i urządzałam domowe koncerty do piosenek Fasolek i Tęczowego Music Boxu, hahaha :lol:

gonia - Nie Mar 26, 2006 10:23 am

Ja tańczę do klasyki (mozart itp.itd.) i do płyty z gazety Pani pt. "Miłość"...
Columbina - Nie Mar 26, 2006 11:15 am

U nas najstarsza klasa zamiast rytmiki ma Improwizacje Muzyczno Ruchowa. Musze powiedziec, ze to uwielbiam i mam nadzieje, ze egzamin z tego przedmiotu nie sprawi mi wiekszego klopotu :) (u nas, zeby otrzymac dyplom trzeba zaliczyc Improwizacje, uklad zbiorowy, Przedmioty teoretyczne, wykonac prace, ktora bedzie sluzyc szkole przez wieki <nie wiem jak to nazwac>,no i oczywiscie wariacje solo... mam nadzieje, ze niczego nie pominelam :P )
Paula - Nie Mar 26, 2006 2:59 pm

Post Neny dotyczący improwizacji muzyczno ruchowej został wydzielony do tablicy "Teoria". Prosze tam prowadzić dyskusje na ten temat. P.
gonia - Sob Maj 13, 2006 2:36 pm

Ja ostatnio improwizuję na pointach do np. piosenek Kazika Staszewskiego :) odmiana, ale fajna... 8)
raisa - Sob Maj 13, 2006 8:45 pm

A ja improwizuje przy Radiohead. Troche inaczej ale fajnie.
Maron - Sob Maj 13, 2006 8:58 pm

do Radiohead sie fajnie improwizuje. taką 'taneczną' muzykę dość mają. ;)
raisa - Sob Maj 13, 2006 10:11 pm

No tak. Radiohead jest dobre tez do cwiczen ktore wlasnie robimy na balecie. Jedna piosenke tak sobie upodobalam i tak duzo tanczylam do niej ze az naliczyo 18 razy w cigu jednedo tygodnia. A tak to improwizuje czasem nawet na sucho.
gonia - Czw Maj 25, 2006 9:51 pm

po nie-klasyce (Green Day, Nightwish, Kazik Staszewski) wróciłam do Verdi'ego, Mozart'a i Beethowena 8) niesamowita odmiana... jakoś tak inaczej się słucha tej muzyki, otwierają się możliwości...
Bajaderka - Czw Maj 25, 2006 10:01 pm

a ja jak odrabiam zadanie, to czasem włączam sobie klasyke. No, ale to ma swoje dwie strony. Jedna jest dobra- wyciszam się, relaksuje, a druga zła (tylko pod względem nauki) - nie potrafię się opanować w pwnym momencie , wstaję i tancze. Nic na to nie poradze... :lol:
raisa - Czw Maj 25, 2006 10:08 pm

A ja mam tak: czytam lekture i słucham klasyki i odrazu lepiej mi się wbija do głowy treść książki.
A raz miałam tak: leże w łóżku, chora ale słucham klasyki i nagle sama z siebie, choć nie chciałam zaczęły mi się pośladki ruszać jakby samo ciało chciało tańczyć.
No i jak ciało zacznie tańczyć to dusza też chce :wink:

Nena - Czw Maj 25, 2006 11:20 pm

Zgadzam się z Bajaderką :lol:

Raiso, ja zawsze leżąc w łóżku poruszam biodrami w rytm muzyki, której w chwili obecnej słucham, a niedawno złapałam się na robieniu ćwiczenia "point, półpalce, flex" :lol:

bluebird:)) - Pią Cze 30, 2006 3:23 pm

Kiedyś próbowałam rozciągać sie w domuciu do szpagatu tureckiego (oj.. słabiutko, słabiutko...) za pomoca szafy. Koło szafy stoi szafka na co niestety nie zwróciłam uwagi. Dociagam sie do tej szafy i w pewnym momencie mnie zastopowało. No to posiedziałam sobie z 5 minut i chce juz wracać. A tu nie mogę. Noga zaklinowałami sie pomiedzy szafą a szafką!!! W dodatku dostałam skurczu, myślałam, ze nigdy nie uda mi sie wydostać;((
Od tamtej pory nie korzystam juz z pomocu szafy 8)

raisa - Pią Cze 30, 2006 4:22 pm

Bluebirt ale to chyba nie w tym temacie...
Karolka - Pią Cze 30, 2006 6:24 pm

W domowym zaciszu najłatwiej oddać wszystkie emocje związane z tancem.Tam gdzie nikt nie bedzie na Ciebie patrzył,krytykował czy zachwalał.
Ja najlepiej sie czuje gdy sama dla siebie mogę potanczyć.To ma dla mnie najwiekszy sens.

małgo... - Pią Cze 30, 2006 6:47 pm

ja tancze zawsze wtedy gdy sama jestem w domciu...nie tzreba sie martwic ze ktos na ciebie patrzy i ocenia mozna spokojnie sobie improwizowac :D
bluebird:)) - Sob Lip 01, 2006 4:46 pm

Sorki :oops:
A jest jakiś temat do którego mozna by to przenieść?? I jak się to robi???

Karolka - Sob Lip 01, 2006 7:48 pm

Bluebird sie zawstydziła:P:P:):)
Oj ja też z nowicjuszy,wybaczcie mu:P:P

Bajaderka - Nie Lip 02, 2006 12:38 am

Karolka napisał/a:
Bluebird sie zawstydził:P:P:):)
Oj ja też z nowicjuszy,wybaczcie mu:P:P

JEJ.
Bluedbird to ONA.

Karolka - Nie Lip 02, 2006 7:45 am

Tak,wiem.Domyśliłam sie po fakcie.Poprawaim.
bluebird:)) - Pon Lip 24, 2006 12:33 pm

Dzieki za sprostowanie, Bajaderko. Tak, to prawda - jestem dziewczyną:)))
Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 12:53 pm

Nie ma za co bluedbird:)

A tak wracając do tematu: Ma ktoś drążek w domu? (No, niecalkiem do tematu)

raisa - Pon Lip 24, 2006 12:55 pm

Ja właśnie planuje. To jest dobre. Świetnie się ćwiczy. Wygodniej. Ty, Bajaderko masz drazęk, prawda?
(ale nie rozędzajmy sie :wink: )

gonia - Pon Lip 24, 2006 12:56 pm

ja nie mam drążka, ale mamuśka mi obiecała ;)
Bajaderka - Pon Lip 24, 2006 1:01 pm

No tak, ja drążek mam.:)
Fajnie jest tak czasami podejść i zrobić sobi jakiś podtrzymywany arabesk, albo całe adagio!

aankaa_baletnica=) - Sob Lip 29, 2006 10:35 pm

Ja będę miała drążek. Jak dobrze pójdzie to... we wrześniu :D
raisa - Pon Lip 31, 2006 2:22 pm

Ja chyba Aniu też w tych terminach! Pomoże mi w ćwiczeniach...no bo miałam obiecane jak do OSB będę chodzić...no i mi się należy :D
Bajaderka - Pon Lip 31, 2006 3:48 pm

ale wiem z własnego doświadczenia, najpierw będzie uciecha z drążka i ciągłe przy nim ćwiczenie a za jakiś czas to się znudzi i prawdopodobnie zastosowanie drążka będzie takie, iż sobie będą na nim rzeczy wisieć. (W moim przypadku pointy i kostiumy) :lol: :lol:
:twisted:

raisa - Pon Lip 31, 2006 6:44 pm

Bajderko, nie mów tylko, że nie ćwiczysz na drążku?
Bajaderka - Pon Lip 31, 2006 10:31 pm

Raiso, ćwiczę, ćwicze. Ale nie tak często:)
Wiecej ćwicze na środku. Drążek mi się juz znudził.
W sumie to poprosut nie ma kto mnie przypilnować, żeby zrobiła porządną lekcję.

aankaa_baletnica=) - Wto Sie 01, 2006 11:20 am

Ja czasmi dostaje takiej nagłej chęci na lekcje. I wtedy potrafie zrobic całą (ze środkiem, skokami i oczywiście na dwie nogi). Więc sie drążek przyda. A jak coś to dodatkowym wieszakiem też nie pogardze :D
bluebird:)) - Wto Sie 01, 2006 11:27 am

Dodatkowe miejsce na ciuchy nie zawadzi!!!(szczególnie w twoim przypadku:P)
Bajaderka - Sro Sie 02, 2006 12:14 pm

Aniu, a drążek będziesz mieć z decathlonu? Czy normalny, z drewna?
Black Mamb - Czw Sie 03, 2006 8:51 pm

jasne ze improwizuje w domowym zaciuszu...wtedy wychodzi ze mnie to co najpieknijesze....wszystko jest wtedy takie proste i nawet czasami wraca chęc do życia;)) staram sie potem wprowadzac to do moich układów ale nie zawsze sie udaje ;)
Maron - Pon Sie 07, 2006 7:32 am

czy wraca chęć do życia...? hm.... :roll:

przed chwilą właśnie podnosząc się ze szpagatu grzmotnęłam plecami [dokładniej łopatką] o drzwiczki od szafki.

łajj krew sie leje :shock: :shock: wygląda jak by mnie ktoś biczem pochlastał... :roll: :shock:

narazie sobie dam spokój potem dokończę ćwiczenia...

Bajaderka - Pon Sie 07, 2006 12:22 pm

Princess droga, nikt tu nei mówił o tym, że przy rozciąganiu wraca chęć do życia;)
Chęć do życia wraca wtedy, jak puścisz muzykę, wyrzucisz z siebie wszystkie emocje za pomocą tańca... nabierzesz odwagi, pewności siebie. Wtedy życie stanie się piękne.

Maron - Pon Sie 07, 2006 2:35 pm

a czy ja mówiłam że przy rozciąganiu?


ja takiej "przyjemności" nie odczuwam

Kasia :)) - Pią Sie 11, 2006 12:21 pm

nie odczuwasz przyjemności, gdy tańczysz?
Nena - Pią Sie 11, 2006 12:53 pm

Nie odczuwa przyjemności, gdy się rozciąga ^^

EDIT: A nie napisałam, że nie odczuwa przyjemności przy rozciąganiu? Jej, poplątałam się zupełnie :mrgreen: To jak w końcu jest?

Kasia :)) - Pią Sie 11, 2006 1:11 pm

Nena, przeczytaj dokładnie posty. NIE przy rozciąganiu..
Bajaderka - Pią Sie 11, 2006 2:17 pm

Neno, Princess chodziło o to, że nie odczuwa przyjemności gdy tańczy.
Przy rozciąganiu zapewne też nie. Chyba jak każdy.
Chociaz zapewne niektórzy odczuwają przyjemnośc przy rozciąganiu ( w tym ja), bo mają satysfakcję, że idą troche do przodu i jak zachowają systematyczność w rozciąganiu to będą z tego dobre efekty.;)

Nena - Pią Sie 11, 2006 2:54 pm

Nie odczuwa przyjemności, gdy tańczy..? :(
Maron - Pią Sie 11, 2006 3:39 pm

no tańczenie w moich 4 ścianach stało się już tak chlebem powszednim, że nieodczuwam przyjemności.

większą przyjemność sprawia mi myśl ze będę na sali baletowej [ale po chwili jest ogarniana paraliżującym strachem że mi się nie uda]

Bajaderka - Pią Sie 11, 2006 4:31 pm

Cytat:
no tańczenie w moich 4 ścianach stało się już tak chlebem powszednim, że nieodczuwam przyjemności

Princess, to nie miejsce w którym tańczyć ma swarzać atmosferę i to, abyś czuła ulgę, przyjemność z tańca. To wszystko jest zależne tylko i wyłącznie od Ciebie. Nawet tańcząc w najbardziej obskurnym miejscu można wyrzucić z siebie emocje, taniec może być czymś pięknym.
To wszystko jest w Tobie, w Twoim sercu.
Nie w miejscu, w którym się znajdujesz.


~~

Spróbuj improwizacji. Bardzo pomaga.

Maron - Pią Sie 11, 2006 4:34 pm

tyle ze improwizuję [bardzo niebaletowo zresztą] właśnie cały czas jak tańczę.
Iris - Pią Sie 11, 2006 4:38 pm

Mimo iż jestem ta 'niebaletowa' (buuuu) ::( to czasami lubie się porozciągać i potańczyć marząć, że mam coś wspólnego z tańcem klasycznym... :)
Bajaderka - Pią Sie 11, 2006 4:51 pm

Princess Maron napisał/a:
tyle ze improwizuję [bardzo niebaletowo zresztą] właśnie cały czas jak tańczę.

Princess, ale przy improwizowaniu nie możesz założyć, że będziesz to robhić baletowo. Improwizacja nie polega na tym, żeby myśleć nad tym, co będziesz robić. To musi wychodzić z Twojego wnętrza, musisz pozwolić swojemu ciału robić to, na co ma ochotę. Czasami to może śmiesznie albo makabrycznie wyglądać,ale to właśnie jest improwizacja.
I trudno się na początku przemóc.
Nie wiem, czy mnie rozumiesz?

Kasia :)) - Pią Sie 11, 2006 6:19 pm

Dokładnie. Przyjemność z tańca wypływa ze środka i nie powinno mieć znaczenia to, gdzie tańczysz.
Pomyśl, że skoro jest to dla ciebie chleb powszedni i już nie sprawia przyjemności to.. sala baletowa też kiedyś będzie dla ciebie chlebem powszednim.. to też nie będzie ci już sprawiać przyjemności?
Nie myśl o tym gdzie jesteś, jakie masz problemy. Wyrzuć z siebie wszystkie negatywne emocje tańcząc, nie myśl o tym skąd się biorą.. A potem przytul kogoś najbliższego bądź misia i włącz delikatną muzykę.
:D

drCoppelius - Pią Sie 11, 2006 7:10 pm

A mój problem właśnie polega na tym ze nie umiem improwizowac...:( Mam jakąś blokade wewnętrzną, która mnie powstrzymuje... Kiedyś miałam ją tylko przy ludziach, np na sali gdy nauczyciel kazał improwizować, a teraz mam ją też nawet gdy jestem sama w domu! Poprostu nie moge... Co z tym zrobić?
Bajaderka - Pią Sie 11, 2006 7:36 pm

Wiesz, to jest trudne, ja też tak miałam. Najtrudniej jest się właśnie przemóc.
Radzę Ci włączyć sobie muzykę (odpowiednią do Twojego nastroju), najlepiej klasyczną (oczywiście jeśli lubisz). Posiedzieć chwilę na podłodze...pomyśleć. Odłączyć się od świata zewnętrznego, słuchać tylko tego, co mówi Ci Twój wewnętrzny głos. Po jakimś czasie Twoje ciało i Ty sama będziesz chciała się ruszać, tańczyć....
Może to brzmi troszkę tak, jakbym była nawiedzona, ale to działa. Przynajmniej w paru przypadkach...

Skup się na samej sobie, a nie na tym, co Cię otacza.

Kasia :)) - Pią Sie 11, 2006 8:34 pm

A próbowaliście kiedyś improwizować z zamkniętymi oczami? :) To dopiero przenosi w świat muzyki i tańca! Oczywiście tylko dla tych, którzy mają do wykorzystania w miarę dużą przestrzeń(naszczęście mój pokój spełnia te warunki ;) )
Bajaderka - Pią Sie 11, 2006 9:09 pm

O tak, próbowałam Kasiu.
Ale powiem Ci, że to nie dla mnie, bo mi się osobiście przy jakiś obrotach kręci w głowie. Noi myśl że mogę gdzieś uderzyć nie pozwala mi się w pełni skupić nad swoimi myślami, sobą samą.

raisa - Pią Sie 11, 2006 9:29 pm

Och, ja wprost uwielbiam iprowizować z zamkniętymi oczami...najlepiej jak jestem sama w domu...można zrobić maksymalnie głośno muzykę i się ponieść jej...och, już marze...
sisi - Sob Sie 12, 2006 11:49 pm

dr coppelius, kiedy uczylam sie improwizacji (wbrew pozorom to trudna sztuka...) to zaczynalismy od takiego cwiczenia ze mielismy ok 2 minuty na przygotowanie 20 sekundowego ukladu - nic skomplikowanego, jakies machanie reka, noga, cokolwiek. ale tgo faktycznie uczy szybko znajdowac ruch.
raisa - Nie Sie 13, 2006 10:47 am

Ja sama z siebie potrafie improwizować. Nie muszę chyba się jakoś specjalnie przygotowywać. Nie mysłe tylko już same ciało mnie nosi...
trochę dziwnie ale ja poprostu nie myśle :wink: :roll:

drCoppelius - Nie Sie 13, 2006 2:57 pm

Dzięki za rady, spróbuje ;)
Cheryl - Nie Sie 13, 2006 3:04 pm

Ja mam to samo!! :)) Czasem coś fajnego mi wyjdzie, ale rzecz jasna jak to ja :P nigdy nie zapamiętam. A jak próbuję coś odtworzyć to zawsze wychodzi tragicznie :((
Krushyna - Czw Sie 24, 2006 2:09 pm

w domu zawsze najlepiej, na luzie, z pełną głową pomysłów, bz stresu, że ktoś na nas patrzy...
Zwykle na zajęciach też nic nie wychodzi mi z tych treningów domowych ;/

gonia - Czw Sie 24, 2006 2:24 pm

mi lepiej na zajęciach się improwizuje.. nie dlatego, że chcę się popisać, ale dlatego, że mam dużo miejsca. w domu, to ja tańczę w pokoju mamy, gdzie muszę uważać, żeby w coś nie przyfasolić... chociaż czasami na zajęciach trzeba improwizować do muzyki, która nie podpasi i wtedy nie jest dobrze...
Ladybirt - Pią Wrz 01, 2006 10:45 pm

Przerwałam improwiazacje żeby wam to powiedzieć! Koccham improwizowac leżac i przewracajac sie na podłodze! Po prostu uwielbiam! Ide improwizowac dalej :) . I pozdrawiam!
Kasia :)) - Pią Wrz 01, 2006 11:51 pm

Tak.. :lol: To całkiem... niewykańczająca człowieka metoda :lol:
raisa - Sob Wrz 02, 2006 10:47 am

Hm...ja wczoraj miałam dzień improwizowania. Najpierw improwizowałam do Jeziora Łabędziego a później do wszystkich przebojów, które znalazły się na liście "Trójki" ;) Najgorsze jest to że mój brat patrzył...
Niech Żyje Improwizaja!!!!!

Ladybirt - Sob Wrz 02, 2006 12:45 pm

Kasia :)) napisał/a:
Tak.. :lol: To całkiem... niewykańczająca człowieka metoda :lol:


Zalezy co robisz :) .

Estera - Nie Sty 07, 2007 1:01 pm

:) improwizacja taneczna jest rewelecyjna. Moża się ponieść, oddać ciało duszy. Ja uwielbiam improwizować przy świetle świec...Dają one niepowtarzalny klimat. Co prawda, lepiej mi się improwizuje na zajęciach, ale jest to związane z przestrzenią. Mój pokój jest dość mały, i większość kroków muszę ograniczać:( a jeśli coś się ogranicza... to chyba to nie jest czysta improwizacja...
Nati - Sob Sty 13, 2007 5:52 pm

no to jest najgorsze ze tanczymy gdy nas poniesie i chcąc powtórzyc-pustka! nic nie zapamietalismy :(: (
karolinkaaa - Sob Sty 13, 2007 6:13 pm

To prawda.
Czasem tak chciałabym zapamiętać tą improwizację w ,której 'latałam'.eh

Julie - Sro Cze 20, 2007 10:43 pm

nie weicei gdzie mzona zakupic lustra tak nie wiem ok 10 na sciane takie od ziemi ok nei weim 2 metrowe takie jakei sa na salach gdzie odbywa sie aerobic lub na baletowych tez sa na pewno i w jakiej cenie ?:)
Fleuve - Sro Cze 20, 2007 10:55 pm

Lustra same w sobie są strasznie drogie. Skoro zwykłe lustro [niewielkie] kosztuje od dziesięciu złotych i więcej... To takie ogromne około 220 złotych. Zależy od firmy, wykonawcy oraz wyglądu lustra.
Malejla - Sob Lip 21, 2007 8:59 pm

Ja najczęściej improwizuję kiedy jestem sama w domu :D Taka cisza mnie nastraja i wtedy włączam muzykę i sobię tańczę :P Bardzo relaksujące takie zajęcie 8)
Agacior13 - Sro Paź 10, 2007 11:55 pm

ja bardzo czesto Improwizuje kiedy ne ma nikogo wtedy tańcze najrozmaitsze techniki i style wszystko laczy takze muzyka (składanki robie) uwielbiam to .. :D
staace - Czw Paź 11, 2007 9:13 pm

Improwizacja hmm... gdy jestem sama w domu muzyka na full i wtedy poruszam sie w rytm. Muzyka sama mnie porywa, wypływa ze mnie z mojego serca. To jest wspaniałe bo tańczę to co czuję. Czasami nawet jak domownicy sa obecni i tak tańcze tylko ze zamykam sie wtedy w pokoju (nie chce zeby ktos widzial moje wariacje :) ).
Kasia :)) - Sro Paź 17, 2007 3:03 pm

W improwizacji najpiękniejsze jest to, że obowiązuje wolność stylu. Można zrobić zupkę z wielu warzywek, których wcześniej nigdy byś nie zmieszała.
I kto wie - może odkryje się nowe przepisy?
;)

monika - Wto Paź 23, 2007 8:42 pm

Ooo dokładnie Kasiu;) Fajnie to ujęłaś. Ja też uwielbiam tańczyć improwizując (na razie to chyba jedynie tak umiem;/) ale zaprzestałam od kiedy uderzyłam się głową w szafę;|... pozdrawiam.
Agne$ - Sob Kwi 17, 2010 9:59 pm

Odświeżam temat...
Jakiś czas temu improwizowałam sobie w domu i gdy robiłam obrót , natrafiłam na przeszkodę w postaci paska z metalowymi częściami... W miejscu pod palcami miałam dosyć głębokie przecięcie, więc ciekawie nie było :\ Tata ortopeda :) więc obyło się bez zbędnych spotkań. 8) Chodziłam po zewnętrznej stronie stopy lekko dotykając podłogi... Naszczeście szybko się zagoiło. I od teraz z reguły sprawdzam czy nic niebezpiecznego dla mnie nie leży :P

sisha945 - Sob Kwi 17, 2010 10:19 pm

to ja nadepnełam na wtyczke od głosników, i odpadl precik we wtyczce, głosniki nie dzialaja, i bolalo tez nie malo :? ;)
Agne$ - Sob Kwi 17, 2010 10:29 pm

Więc nie tylko ja niszczę/szkodzę :D
Alya - Sob Kwi 17, 2010 10:29 pm

a ja zwykle się tak wczuwam, że praktycznie zawsze walnę nogą o jakieś krzesło, kant albo mebel ;)
Agne$ - Sob Kwi 17, 2010 10:33 pm

Ja też zawsze o coś zachaczam a potem kwicze z bólu :/
Bambyno - Nie Kwi 18, 2010 2:13 pm

Z tego co zauważyłam wiele z was zahacza o coś w domu :razz: Ja też należę do tej grupy :razz: I tylko niestety przez to, że mam mały pokój i niewiele miejsca, żeby w nim twórczo improwizować. :D
Agne$ - Nie Kwi 18, 2010 3:00 pm

Ja mam mniej miejsca na moje popisy, przez łóżko na środku pokoju :D I przez to często zahaczam o krzesło i biurko chociaż pokój mam duży... ;)
Giselle12 - Nie Kwi 18, 2010 3:46 pm

oo zauważyłam chyba na 10 stronie dyskusję o tańcowaniu w szkole
ja mam taki bardzo długi korytarz w szkole i kiedyś w piątek po południu (chyba tak trzy piątki) skakałyśmy w jete z moją koleżanką:)

calawtrawie - Nie Kwi 18, 2010 4:12 pm

Ja trzymam się półki w domu która służy za drążek :lol:
sisha945 - Nie Kwi 18, 2010 4:13 pm

mi monitor sluzy za drążek, i czasem parapet. jest nieoceniony :D
Agne$ - Nie Kwi 18, 2010 4:16 pm

Ja trzymam się tyłu łóżka, jest może odrobine za niskie ale na razie jest ok :D
Sagittaire - Nie Kwi 18, 2010 5:16 pm

zgadzam sie z Sishą: parapet jest the best :D

ps przynajmniej do moich skromnych wyczynów :)

jurecq - Nie Kwi 18, 2010 6:02 pm

xx
Sagittaire - Nie Kwi 18, 2010 6:32 pm

jurecq napisał/a:
rotacji lyzwiarskich ; step irlandzki


brzmi ciekawie :) ; zwłaszcza te rotacje by sie chcialo zobaczyc :)

czasem człowieka nosi :D tak, ze nie da sie usiedzieć. Tylko, ze nigdy nie mozna byc pewnym, ze nie ma sie widowni :D , a domowe zacisze jest nim istotnie

Kilka lat temu tancze sobie w domu, w pokoju na 4-tym pietrze w bloku, na przeciw nie ma innych budynkow. Patrzę w okno, a tam dwoch facetów przykleiło się do szyby od drugiej strony (robili akurat obchód dachu i stali na takim gzymsie na 4 piętrze dookoła bloku).

Alya - Nie Kwi 18, 2010 6:42 pm

a ja wczoraj postanowiłam nie marnować czasu, wyszłam na balkon i zaczęłam kręcić fouette, oczywiście jak zwykle musiałam zahaczyć nogą o barierkę i w sumie dobrze że to zrobiłam bo uprzytomniałam sobie że mały tłumek złożony z sąsiadów i przechodniów oglądało moje ćwiczenia ;D cała bordowa zaszyłam się w domu ^^
sisha945 - Nie Kwi 18, 2010 7:39 pm

Agnieszka P. napisał/a:
Kilka lat temu tancze sobie w domu, w pokoju na 4-tym pietrze w bloku, na przeciw nie ma innych budynkow. Patrzę w okno, a tam dwoch facetów przykleiło się do szyby od drugiej strony (robili akurat obchód dachu i stali na takim gzymsie na 4 piętrze dookoła bloku).

haha :D nie wiem co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. chociaz ja mieszkam na 9 wiec pewnie nikt by nie ryzykowal przyklejania sie do szyby ;)
Alya
tez miałam tak samo. z jakies 2 lata temu zaczełam tańczyc na balkonie, sprytnie sie rozejrzałm czy sąsiedzi nie patrzą, cwiczyłam sobie w najlepsze, az tu nagle taki smiech nade mna. to sasiad z kolegami z 10 p. wyszli na balkon zapalic :D

Father - Nie Kwi 18, 2010 8:04 pm

A ja stary ćwiczę w garażu piruety na złamanej łyżeczce i skoki z rotacją też.
Garaż świetnie sie do tego nadaje zwłaszcza na deskach przykrywajacych kanał tylko musze uważac na wystajace ze stołu imadło. Już sie raz na nie nadziałem :smile:
Dodam jeszcze, że garaż mam nagłośniony stereofonicznie i radio zawsze ustawione na RMF classic.

jurecq - Nie Kwi 18, 2010 8:11 pm

xx
Agne$ - Nie Kwi 18, 2010 8:20 pm

Ja garażu nie mam.... :(

Ja mam bardzo długi przedpokój i często zastawiony gratami ;) i zaczełam sobie ot tak tańczyć zrobiłam skok i, wylądowałam na torbie (podróżnej :D ) przesuneła mi się pod nogami i bumm narobiłam takiego huku... że, pare siniaków miałam. Naszczęście mamy nie było w domu 8)

Albo robię jakieś inne skoki i ląduje tak że, kilka cm przed moją twarzą jest biurko :lol:

RiRi - Sob Maj 08, 2010 9:30 pm

Ja kocham improwizować, chociaż moje improwizacje wyglądają na układy ćwiczone przez wiele lat. Gdy przygotowuję się to tańczenia, sprzątam pokój, aby nic sobie nie zrobić.:D
uchrust - Sob Maj 22, 2010 6:42 pm

też uwielbiam improwizować :) i też bardzo często o coś zahaczam :D więc wszyscy domownicy już się przyzwyczaili i nikt nie zwraca uwagi na moje 'AUUU' ;) ;);) najczęściej ćwiczę w łazience ( jest wielkości mojego pokoju a nie ma w niej szafy, łóżka i innych niepotrzebnych mebli ;) za to są dwa lustra więc mogę się oglądać :P ) albo w kuchni (gdy jest już ciemno widzę dobrze swoje odbicie, bo mam duże okna :P i jest jeszcze jeden 'bonus' w postaci blatu który czasem służy mi za drążek - oczywiście gdy mama nie widzi (bo przecież zarazki...!!!! ) :P :P :P ) kuchnia ma ten minus, że najczęściej się w niej na coś 'nadziewam' ostatnio np. gdy kręciłam piruety spadła cała półka z przyprawami :razz:
a wracając do improwizacji to praktycznie przemieszczam się po mieszkaniu tańcząc :) ostatnio zdarzyła mi się też zabawna sytuacja : siedziałyśmy z siostrą w jej pokoju a ja nuciłam pod nosem jakąś piosenkę Nirvany zdaje się i zupełnie nieświadomie robiłam do niej jakieś ćwiczenie baletowe :D :D:D (uświadomiła mi to dopiero moja siostra, która dziwnie się na mnie spojrzała i spytała co ja odwalam :P ... z drugiej strony zero zrozumienia :lol: )

Sagittaire - Nie Maj 23, 2010 6:10 am

cała półka z przyprawami dalo sie pewnie bardziej we znaki niz zarazki na blacie :D
uchrust - Pią Maj 28, 2010 8:53 pm

udało mi się szybko to ogarnąć i chyba nikt nic nie zauważył :D :D:D
Katia - Wto Cze 01, 2010 10:53 pm

Ja to sobie lubię tańczyć w pokoju, jak jest ciemno. Włączam monitor, i zazwyczaj patrzę się na swój cień na ścianie. :)
julianka - Wto Lip 13, 2010 10:03 am

A ja sobie tak nucę pod nosem, albo włączam balet, albo płytkę Tchaikovski' ego i tak sobie tańcuję...
Takie improwizacje neoklasyczne, a poza tym lubię sobie tak "machać" rękoma, coś a la "moje port de bras".
No w końcu życie to taniec, a taniec to życie... :roll:

EDIT: Przypomniało mi się jak ćwiczyłyśmy temps lie (chyba tak się to pisze :| ) na chodniku obok szkoły, i szli chłopaki ze starszej klasy i nam powiedzieli, że od ćwiczeń to my mamy sale baletowe, a nie oblodzony (zapomniałam dodać, że była zima :shock: ) chodnik na ul. Jagiellońskiej.
Czasami ćwiczenia nie są więc wskazane :P

vickop - Wto Lip 13, 2010 11:07 am

Ja bardzo lubię improwizacje w domu, na sali jak i na scenie.
______________________________________________________________________________
/Vickop

eventail - Czw Lip 15, 2010 3:16 pm

Improwizacje są niezwykle rozwijające i pozwalają wyjść poza choreografię, która jest zazwyczaj narzucona z zewnątrz(w sensie przez np. naszego nauczyciela). Lubię od czasu do czasu potańczyć trochę do muzyki w swoim pokoju. Bardzo odstresowuje :)
Najgorzej tylko jak jest tak gorąco jak dzisiaj. Wtedy po takiej improwizacji wystarczy rozwalić się na środku pokoju i zacząć udawać kałużę :P

parasolka - Wto Sie 24, 2010 6:34 pm

bardzo lubię improwizować, ale robię tak tylko w domu, zamknięta w pokoju z przyciemnionym światłem.. wstydzę się przyznać, że wstydzę się improwizacji :P wiem jednak, że nie jestem sama.

wydaje mi się, że takie tańcowanie, to coś tak niesamowicie intymnego i delikatnego. To jest..hm.. nie wiem.. ale kiedy ja improwizuje, to nie myślę nad żadnym krokiem, one same wychodzą ode mnie; z samego środka duszy. Sama się czasem dziwię, co mi wychodzi i to jest najpiękniejsze i daje tyle radości! myślę, że człowiek wstydzi się, tego co może się stać, gdy ktoś zobaczy go w chwili, gdy tak tańczy, bo to jakby ujrzał całe jego wnętrze. Człowiek kiedy improwizuje w tańcu to tak jakby swoje serce podał na tacy. Takie serce można łatwo zranić, bo nie ma osłony... A człowiek najbardziej na świecie boi się właśnie odrzucenia, nieprawdaż?

Vickop - a jak wygląda improwizacja na scenie...? Masz na myśli jakiś występ i chwilę, kiedy zapomnisz kroki i musisz improwizować? Możesz rozwinąć myśl, bo jestem ciekawa...?

dede - Sro Sie 25, 2010 1:21 pm

parasolko, pytanie nie do mnie było ale pozwolę się wtrącić;p otóż niektórzy artyści-głównie współcześni potrafią pracować tylko na improwizacji, tworzą spektakle improwizowane w całości. Widziałam parę spektakli o twórcach których wiedziałam że lubią tworzyć w ten sposób, więc miałam frajdę oglądając i zastanawiając się czy to choreografia czy improwizacja;p wychodzi wtedy taki spektakl-happening. to bardzo trudne, trzeba być bardzo doświadczonym i dobrze znać ludzi z którymi się pracuje, wyczuwać ich i to jak się zachowają w danym momencie. ale ogląda się to znakomicie. co innego improwizacja solo;p generalnie improwizacja moim zdaniem najlepiej wychodzi artystom dojrzałym.
Ika - Sro Sie 25, 2010 2:22 pm

czekam (szcegolnie teraz w wakacje),az bede sama w domu puszcze muzykę,ktora potrafi pochlonąć mnie cąłkowici...i tańczyc! w przedpokoju,w kuchni...niewaze.jedynym problemem jest to ,ze wlaczam muzyke i tancze cały utowr ,a gdy chce to zapamietac,to przychodzi mi na mysl cos kolejnego i dlatego mam problemy z tworzeniem choreografii :)
julianka - Sro Sie 25, 2010 2:56 pm

A ja napiszę swój autorski pomysł.
Otóż jeżeli ktoś posiada drabinkę z IKEI przyczepioną 2 hakami do sufitu może ją obkręcić parę dobrych razy dookoła, następnie złapać się najwyższego szczebelka i....można ćwiczyc piruety, fouettee.... Po prostu wszystko co zawiera w sobie obroty :D

UWAGA!
Nie należy obkręcac drabinki zbyt wiele razy, bo można.....zwrócić.


UWAGA* 2
W czasie kręcenia nie wolno puścić drabinki!!!!!!
Duże prawdopodobieństwo upadku, co wiąże się z: śińcami, stłuczeniami itd.

Agasiek - Czw Sie 26, 2010 12:24 pm

Ćwiczyć piruety trzymając się jakiejś drabinki? Jaki to ma sens?
julianka - Czw Sie 26, 2010 12:32 pm

No bo drabinka się cały czas kręci :D
Ja np. spróbowałam ćwiczyć fouettee.
SUKCES!!!
Za pomocą drabinki udało się :lol:

Agasiek - Czw Sie 26, 2010 2:39 pm

No ale to drabinka cię obkręca a nie ty sama czyli tym samym nic nie ćwiczysz :)
julianka - Czw Sie 26, 2010 2:51 pm

Tzn. kręcenia nie, ale można skupić się na ruchu nóg :D
parasolka - Pią Sie 27, 2010 11:26 am

dede dzięki za odpowiedź:) z tym, co opisałaś nie spotkałam się jeszcze... Takie coś może być naprawdę ciekawe! Ale nie wiem, czy mogłabym taki spektakl improwizowany oglądać, bo bym denerwowała się, czy ci tancerze nie zrobią jakiejś gafy albo błędu. Siedziałabym pewno jak na szpilkach i stresowałabym się, żeby im dobrze wyszło

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group