www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Festiwal sztuki mimu

Kasia G - Sro Sie 17, 2005 5:07 pm
Temat postu: Festiwal sztuki mimu
Odrobinke z innej beczki, ale podejrzewam, że wielu baletomaniaków to zainteresuje. W piątek w Teatrze na Woli w Warszawie rozpocznie sie V Międzynarodowy Festiwal Sztuki Mimu. Polecam wszystki - miałam okazję ogladać poprzednią edycję - wspaniała sparawa!

więcej:
http://www.mime.pl/

Joanna - Sro Sie 17, 2005 7:30 pm

Mnie niestety nie będzie, ale całą sobą polecam Derevo - powiedzieć, że każdy ich spektakl jest niesamowity, to za mało :)
Zainteresowanym podaje również ich stronę - http://www.derevo.org/

Poza tym sama pantomima jako taka juz jest piękną sztuką, a jaka wymagającą... 8)

sfra - Sro Sie 17, 2005 7:40 pm

Oj tak... Zgadzam się w pełni. gdy byłem na warsztatach teatralno-cyrkowych, to miałem zajęcia z pantomimy i naprawdę praca nad izolacją mięsni była bardzo trudna...
Joanna - Sro Sie 17, 2005 7:46 pm

sfra napisał/a:
Oj tak... Zgadzam się w pełni. gdy byłem na warsztatach teatralno-cyrkowych, to miałem zajęcia z pantomimy i naprawdę praca nad izolacją mięsni była bardzo trudna...


Masz na myśli tzw. plastykę (ja sie spotkałam z takim określeniem) - stoisz i przez przynajmniej godzinę ruszasz każdym możliwym stawem, podczas gdy reszta ciała ma pozostać niewzruszona? To jeszcze nic w porównaniu z ruchem utajonym :twisted:

sfra - Sro Sie 17, 2005 7:47 pm

A cóz to?
Joanna - Sro Sie 17, 2005 7:58 pm

sfra napisał/a:
A cóz to?


Wiedziałam, że o to zapytasz :)
Najproszta forma tego ćwiczenia polega na tym, że z pozycji stojacej, szeroko nogi, ręce w górze, muszisz zejść na dół do pozycji embrionelnej ruchem jednostajnym. Warunek pierwszy - nie wolno 'wracać', czyli masz tylko jeden kierunek - dół, ani wykonywać żadnych nagłych ruchów. Warunek drugi - wszystkie mięśnie spięte. Warunek trzeci - musisz to równomiernie rozłyżyć w czasie, powiedzmy, pół godziny? Godzina? I to by było na tyle ;)

Oczywiście można to wykonywać z dołu do góry (wtedy nie wolno opuszczać żadnej części ciała, jeśli się już ją raz podniosło), z pozycji siedzącej, etc.

A w samym spektaklu to już jak kto (tzn. reżyser) chce, może być różne tempo, różne pozycje, np. tylko zejście ze sceny ruchem spowolnionym lub utajonym.

Chodzi o to, aby widz nie zauważył ruchu jako takiego. Efekt wizualny ciekawy, w praktyce może być cieżko wstać z łóżka następnego dnia ;)

Kasia G - Sro Sie 17, 2005 8:22 pm

hmmmmm, jednym słowem trening przydatny do butoh, które zasadza sie na często takim własnie niezwykle spowolnionym ruchu. Ciekawe...
Joanna - Sro Sie 17, 2005 8:35 pm

Kasia G napisał/a:
hmmmmm, jednym słowem trening przydatny do butoh, które zasadza sie na często takim własnie niezwykle spowolnionym ruchu. Ciekawe...


Hmm, ciekawe spostrzeżenie ;) Pantomima jednak znajduje się na zupełnie przeciwnym biegunie, bo to nie dość, że ma byc ruch utajony, to jeszcze ma estetycznie wyglądać, zgodnie z róznymi zasadami poruszania się mima po scenie i pozycjami jakie może wykonać...

sfra - Sro Sie 17, 2005 8:45 pm

Bardzo ciekawy ten ruch utajony. Ja tego nei poznałem, bo to pewnie wyższy szczebel wtajemniczenia...
Joanna - Sro Sie 17, 2005 9:14 pm

sfra napisał/a:
Bardzo ciekawy ten ruch utajony. Ja tego nei poznałem, bo to pewnie wyższy szczebel wtajemniczenia...



Może po prostu nie chcieli was 'mordować' tak od razu ;) W sumie to nie jest takie złe, tylko trzeba trochę dyscypliny, żeby nagle nie odpuścić sobie i nie przestać, bo ciało wtedy nieźle daje w 'kość'. Koleżanka kiedyś nabawiła się po tym kontuzji, tylko dlatego że po skończeniu takiego godzinnego 'schodzenia' raptownie wstała - i noga w gipsie przez kilka tygodni...

No ale nic w pantomimie nie jest łatwe - pamiętam, że mnie zajęło kilka miesięcy, zanim zaczęłam poprawnie wykonywać 'plastykę', a to jeszcze daleka droga do wyrazu artystycznego...


Btw., jeszcze raz polecam wybranie się na Derevo - nie jest to klasyczna pantomima, ani nawet pantomima, a hybryda różnych form teatru, a jako ciekawostkę dodam, że ich codzienny trening jest niesamowicie ciężki zarówno fizyczne, jak i psychicznie. No i mają nieziemskie pomysły :)

Kasia G - Nie Sie 21, 2005 11:41 pm

Aaaaaach... nie ma wspanialszego baletu niz tańczace, falujące i spiewające dłonie Gregga Goldstona! Wiem to nie od dzis, ale dzis znów jestem pod urokiem i wrażeniem. "One mime show" mogę oglądać bez końca! :)
Kasia G - Wto Sie 23, 2005 10:48 am

tekst z Rzeczpospolitej podsumowujący początek Festiwalu:

FESTIWAL SZTUKI MIMU Występy Gregga Goldstona, Teatru Vertical i Theatre Mimo Magique

Gesty ulotne jak motyl

Impreza w Teatrze Na Woli daje radość obcowania z artystami, którzy nad chęć zdobycia łatwej popularności przekładają nieustanne doskonalenie własnych umiejętności


Mimem nie można zostać z dnia na dzień dzięki programom telewizyjnym poszukującym idoli. Mimowie nie występują w wielkich salach, im pozostają kameralne scenki. Nie są bohaterami efektownych widowisk, lecz skromnych spektakli, które od widzów wymagają skupienia. Mogłoby się więc wydawać, że ich sztuka nie przystaje do dzisiejszych czasów. A jednak ma się dobrze, o czym świadczy piąty już festiwal jejpoświęcony. Pozostaje wierna własnej tradycji, a jednocześnie zmienia się, adaptując do swych potrzeb zdobycze współczesnego teatru.

Tradycjonalistą jest na przykład Amerykanin Gregg Goldston, mistrz najtrudniejszej specjalności, jaką jest solowy występ. Tak jak legendarny Marcel Marceau dał w drobnych etiudach popis perfekcyjnych umiejętności, zachwycając najdrobniejszym gestem i spojrzeniem, gdy zmagał się z niesfornym kapeluszem lub jego dłonie zamieniały się w skrzydła motyla. Ale Gregg Goldston też czasem sięga do współczesnej techniki, by za pomocą efektownej gry świateł, idealnie dopasowanej do jego ruchów, przedstawić "Fantazję żonglera".

Francuski Teatr Vertical przypomniał natomiast, skąd wywodzi się pantomima, iw"Divertimencie bezsłów" sięgnął do tradycji komedii dell'arte. Z perypetii Pierrota zakochanego w Colombinie oraz z groteskowych scenek obrazujących siedem grzechów głównych stworzył zabawne, bezpretensjonalne widowisko. Francuzi, którzy uczyli się u Marcela Marceau, nie chcą jednak iść wyłącznie śladami swego wielkiego nauczyciela. Gest wspierają słowem i żartem, dzięki temu ich spektakl zyskuje szybkie, momentami zwariowane tempo.

Popis pantomimiczny ma tymczasem specyficzny, spowolniony rytm, dzięki czemu widz może smakować każdy ruch wykonawcy. Takiej satysfakcji dostarczyli Alexander Neander i Wolfram von Bodecker, czyli Theatre Mimo Magique. Ich opowieść o muzyku, który w pudle kontrabasu odkrył tajemniczego mężczyznę i razem z nim próbuje odnaleźć zagubiony instrument, to zestaw scenek najwyższej próby. Obaj niemieccy artyści zaskakują jednak widownię nie tylko doskonałym warsztatem, ale i sztuczkami zaczerpniętymi z tzw. czarnej magii, dzięki czemu ich spektakl ma oryginalną teatralną formę.

Na razie na festiwalu Polacy skromnie zaznaczyli swą obecność. Zaproszony do udziału w występie amerykańskiego artysty Bartłomiej Ostapczuk okazał się równorzędnym partnerem Gregga Goldstona w pantomimicznym żarcie "Krzesła". Dziś jednak w Teatrze Na Woli wystąpią dwa nasze zespoły (Teatr Akt i Teatr Formy), natomiast od czwartku do niedzieli zaprezentują się kolejni zagraniczni goście.

Jacek Marczyński
Rzp. 23.08.2005

Joanna - Sro Sie 24, 2005 11:50 pm

Jaki ładny artykuł...

Ech, czemu mnie tam nie ma!:(

Jak wrócicie z Derevo (bo każdy, kto ma taką możliwość, musi to zobaczyć :) ) to koniecznie proszę opisać wrażenia;)

Kasia G - Sro Sie 24, 2005 11:56 pm

Joanna napisał/a:

Jak wrócicie z Derevo (bo każdy, kto ma taką możliwość, musi to zobaczyć :) ) to koniecznie proszę opisać wrażenia;)


Masz to jak w banku! :)
A polskie zespoły TEATR "AKT" ("Krótka historia o błękicie" i TEATR "FORMY" ("Ulica krokodyli") podobały mi sie raczej srednio :cry:
- jesli pantomima może byc przegadana to ta własnie była :roll:

Olcia - Pią Sie 26, 2005 12:19 pm

Na derevo nie ma już biletów :( Muszę czekać rok:(
Joanna Bednarczyk - Pią Sie 26, 2005 3:33 pm

No chyba ze przyjedziesz do Łodzi,Teatr Devro występuje tu w ramach festiwalu dialogu 4 kultur, 29 ,30 podejrzewam ze bilety jeszcze są. 042 633 9221, tel. centrum informacji kulturalnej.
Kasia G - Pią Sie 26, 2005 4:46 pm

Olcia napisał/a:
Na derevo nie ma już biletów :( Muszę czekać rok:(


Olciu, na każdy spektakl na festiwalu sa sprzedawane wejściówki - po 10 zł. Wystarczy być troche wcześniej (myślę że na Derevo dużo wczesniej) i wejdziesz na spektakl - potem można albo stac pod scianą albo usiąść na schodkach. Wczoraj na Semianiukach tak własnie było - po raz pierwszy na festiwalu był nadkomplet..

Kasia G - Nie Sie 28, 2005 10:01 pm

Eh, największa (dla niektórych) gwiazda festiwalu bardzo mnie rozczarowała. Spektakl był najsłabszy ze wszystkich prezentacji - dłużyzny, powtórzenia, celebrowanie pomysłów, nuuuuda! Czekałam z utęsknieniem, kiedy się skończy - no i mam juz dość clownady - stanowczo w tym roku proporcja między sztuką mimu (pantomimy) a clownadą własnie była wyraźnie zachwiana. Żałuje niezmiernie, ale Derevo zniesmaczyło mnie na całej linii - pretensjonalne przedstawienie, które mimo paru zabarwnych pomysłów i dwóch-trzech udanych scen po prostu mnie znudziło :( :( :(
Joanna - Nie Sie 28, 2005 11:44 pm

Kasiu G, właściwie to nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, o czym mówisz, to przekracza moje wszelkie, ale to wszelkie, możliwości imaginacyjne ;)
Kasia G - Nie Sie 28, 2005 11:51 pm

No to nie wiem - widac ta konwencja mi nie odpowiada czy co? Ale nie tylko ja nie byłam zachwycona, więc może trafił im sie po prostu słabszy spektakl. Co poradzę, ze ani nie bawi, ani nie wzrusza mnie popiskujacy goły amor, lafiryndowata baletniczka-kolombina, ani latanie na papierowej komecie... :roll:
Dobra technika, ciekawe pomysły, ale razem - mocno nużące, żadnej ciekawe opowieści, albo choćby ciekawego ujecia znanej opowieści (o nieszczęsliwej miłości biednego, głupkowatego clowna do kolombiny)

sisi - Nie Sie 28, 2005 11:52 pm

jeśli mnie pamięć nie myli (ale nie jestem pewna) to Leszek Bzdyl zanim został tancerzem, był własnie mimem...
Joanna - Pon Sie 29, 2005 1:00 am

sisi napisał/a:
jeśli mnie pamięć nie myli (ale nie jestem pewna) to Leszek Bzdyl zanim został tancerzem, był własnie mimem...


Tak, to prawda, i to u samego Tomaszewskiego...

~.~.~.
Kasiu, ja tego spektaklu nie widziałam, ale jestem wielka wielbicielką Derevo, i po prostu nie wyobrażam sobie, żeby mogłi wypuścić coś słabego ;) No ale to też kwestia 'lubienia' konwnecji - a oni mają dość specyficzną, łagodnie mówiąc...

Kasia G - Pon Sie 29, 2005 10:48 am

Joanna napisał/a:
Kasiu, ja tego spektaklu nie widziałam, ale jestem wielka wielbicielką Derevo, i po prostu nie wyobrażam sobie, żeby mogłi wypuścić coś słabego ;) No ale to też kwestia 'lubienia' konwnecji - a oni mają dość specyficzną, łagodnie mówiąc...


no tak - dla wielbiciela to może byc zupełnie nie do pojęcia, że coś było nie tak (albo ze komus po prostu się nie podobało) - rozumiem. Co do konwencji - pewnie ze specyficzna. Trzy dni wczesniej na festiwalu oglądałam spektakl Semianiuki - teatru "Licedei" - jakby macierzystej grupy "Dereva". Nie byłam zachwycona (clownów to nawet w cyrku nie lubiłam), ale po wczorajszym występie "Dereva" zmieniłam zdanie - przedstawienie Semianiuki było swietne ;)

Olcia - Pon Sie 29, 2005 3:11 pm

Do Łodzi trochę mi nie po drodze.
Cytat:
Olciu, na każdy spektakl na festiwalu sa sprzedawane wejściówki - po 10 zł. Wystarczy być troche wcześniej (myślę że na Derevo dużo wczesniej) i wejdziesz na spektakl - potem można albo stac pod scianą albo usiąść na schodkach. Wczoraj na Semianiukach tak własnie było - po raz pierwszy na festiwalu był nadkomplet..


Szkoda, że weszłam tu dopiero teraz, bo chętnie bym się wybrała na Derevo a nie wiedziałam, że jest taka możliwość. Jednak moja chęć obejrzenia pantomimy już i tak została zaspokojona na piątkowym spektaklu, który mi się spodobał :D (porównania z innymi nie mam, ponieważ na pantomimie byłam pierwszy raz).Chociaż clownowania też było sporo.

Kasia G - Pon Sie 29, 2005 4:40 pm

o tak, pietkowy spektakl TEATRU "DOS A DEUX" "Aux Pieds de la Lettre" byl bardzo piekny - oszczędny a bardzo, bardzo wzruszający i wciągający. Bardzo mi sie podobał :)
Kasia G - Wto Sie 30, 2005 12:31 pm

pozdsumowanie festiwalu w Rzeczpospolitej:



Zaskakujące pomysły Rosjan

Jeśli festiwal miał pokazać kondycję tej sztuki w Europie i u nas, to zamiar organizatorów powiódł się w pełni


- Francja i Polska mogą poszczycić się ogromnymi tradycjami - podkreślał w rozmowach goszczący na Międzynarodowym Festiwalu Sztuki Mimu amerykański artysta Gregg Goldston. Miał rację, ale nie do końca. Bogata przeszłość nie oznacza atrakcyjnej teraźniejszości, przede wszystkim zaś zapomniał o Rosjanach, którzy mocno zaznaczyli obecność na imprezie, organizowanej po raz piąty w Warszawie.

Występ Teatru Derevo był największą atrakcją tegorocznego festiwalu. Ci, którzy pragnęli zdobyć bilety lub choćby wejściówki, stali w długiej kolejce na ulicy przed Teatrem Na Woli, szczęśliwcy zajęli każdy skrawek przestrzeni na widowni. Anton Adasinski z zespołem przywiózł swój spektakl "Pewnego razu", typowy dla sztuki, jakiej od ponad 15 lat hołduje petersburski artysta. Ta liryczno-komediowa przypowieść o poszukiwaniu miłości wywodzi się z pantomimy, ale łączy się z tańcem, odniesieniami do dawnej rosyjskiej awangardy i współczesnego teatru offowego, performance'u i happeningu.

Propozycje Teatru Derevo to jedyna w swoim rodzaju mieszanka, zaskakująca bogactwem pomysłów, ale i rozwichrzeniem obrazów, sytuacji, rozwiązań plastycznych czy inscenizacyjnych. Znakomity warsztat wykonawców, zarówno samego Adasinskiego, jak i znacznie od niego młodszych członków grupy, pozwala Rosjanom na popisy w pojedynczych etiudach. Te jednak nie układają się w spójną całość tak jak w przypadku innego petersburskiego zespołu, Teatru Licedei. Jego spektakl "Semianuki" to popis absolutnego mistrzostwa.

Ta grupa działa od 37 lat, z niej wywodzi się też Anton Adasinski, który tu zdobywszy umiejętności, zdecydował się na artystyczną samodzielność. Licedei hołduje klasycznej, klaunowskiej pantomimie, ale dodaje do niej współczesną groteskę, żart najwyższej próby, który mimo rubaszności nigdy nie przekracza granic dobrego smaku. Tak właśnie tradycja przemienia się w bardzo nowoczesne, żywiołowe widowisko.

Dobry mim to jednak ten, który nie tylko umie rozbawić publiczność. Sztuka bez słów jest szczególnie piękna, gdy bawiąc, zmusza dorefleksji i dodaje odrobiny poezji. Najpełniej potrafił to uczynić wielki Marcel Marceau, wcielając się w wymyślonego przez siebie Bipa, śmiesznego, ale wzruszającego zarazem. Ta postać jednak żyje na scenach w kreacjach kolejnych artystów, dowodząc genialności słynnego Francuza. Młodszym bratem Bipa jest nieszczęśliwie zakochany nieustanny pechowiec ze spektaklu Teatru Derevo, ten sam rodowód mają przejmujący w swym zagubieniu w okrutnym, absurdalnym świecie dwaj bohaterowie spektaklu "Aux pieds de la lettre" brazylijsko-francuskiego Teatru Dos a Deux, oryginalnie łączącego pantomimę z czarnym teatrem. To był kolejny popis perfekcyjnych umiejętności. Kontynuuje tę tradycję także Amerykanin Gregg Goldston. On jeden najbardziej ufa wymowie prostych gestów i nie dodaje do nich innych środków. Jest sam na pustej scenie, lecz cały czas przykuwa uwagę widzów wspaniałą mimiką twarzy, wystudiowanymi ruchami dłoni.

Z polskich tradycji pozostało niewiele. Wrocławski Teatr Formy Józefa Markockiego nawiązuje, co prawda, do dokonań Henryka Tomaszewskiego, ale jego "Ulica krokodyli" nie ma ani siły wyrazu, ani urody plastycznej dawnych spektakli wrocławskiego mistrza. Literackich inspiracji starczyło na kilka nastrojowych obrazów wywodzących się wprost z prozy Brunona Schulza, reszta przypominała dość bezładne starania połączenia kilku obrazów w spójny spektakl. Warszawski Teatr Akt w "Krótkiej historii obłękicie" próbował z ciał wykonawców tworzyć plastyczne kompozycje, ale, jakby nie wierząc, iż jest to możliwe, w finale zamienił je w żart i próbował widzów przekonać, że była to jedynie zabawa formą. Bartłomiej Ostapczuk dał krótki, niestety, popis umiejętności jako partner Gregga Goldstona. I to już wszystko, trochę mało jak na tak bogatą przeszłość.

JACEK MARCZYŃSKI

Nefretete - Czw Wrz 01, 2005 1:06 am

znalazłam jeszcze jeden artykul na temat festiwalu:

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/15672.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group