www.balet.pl
forum miłośników tańca

POGADALNIA - DIETA ODCHUDZAJĄCA

Julcia - Pon Paź 24, 2005 8:13 pm
Temat postu: DIETA ODCHUDZAJĄCA
Mam pytanie do wszystkich użytkowników forum. Czy ktoś z Was ma jakieś dobre sposoby na szybką utratę wagi i "spłaszczenie brzuszka" ?? Chciałaby zrzucić około 5 kg w 2 miesiące... Może troszke nierealne, ale...

Z góry dziękuje ;*

sfra - Pon Paź 24, 2005 8:15 pm

Duuuuużo tańca i pilatesa.
Nefretete - Pon Paź 24, 2005 8:18 pm

i nie jeść na noc, ani późnym wieczorem. Ja to praktykuję od jakichs 2 tygodni i brzuszek mam płaski, że ho ho :) no i oczywiście ćwiczenia :)
Julcia - Pon Paź 24, 2005 8:19 pm

sfra napisał/a:
Duuuuużo tańca i pilatesa.

Akurat tańca mam bardzo dużo (zajęcia 4 razy w tygodniu po 4h lekcyjne + 4h w soboty próby do spektaklu) jak na kogoś kto nie zajmuje się baletem profesjonalnie. Więc na nic innego już nie mam czasu. Bardzo by mi pomogły rady dotyczące odżywianie itp :)

Ariodante - Pon Paź 24, 2005 8:22 pm

No coz, 5 kg w dwa miesiace to nie jest chyba cos nieosiagalnego, ale cokolwiek bedziesz robic, nie glodz sie! Poza tym zastanow sie, czy to jest naprawde konieczne i czy jestes w stanie te wage utrzymac. Bo jesli to jest tylko dzialanie na krotka mete, to taka szybka dieta narobisz sobie wiecej szkody niz pozytku. Pilates jest ponoc idealny!
Nefretete - Pon Paź 24, 2005 8:25 pm

co do odżywiania, to lata temu praktykowałam taką dietę, że jadłam płatki (np frutina lub fitness, żadne czekoladowe czy miodowe) z mlekiem (max. 0,5 % tłuszczu) kilka razy dziennie - kiedy tylko byłam głodna, poza tym w międzyczasie owoce, warzywa i czasem jakaś kanapeczka z razowca.
sfra - Pon Paź 24, 2005 8:33 pm

Nie jedz chleba, ani innych produktów mącznych. Dużo owoców i warzyw.
sisi - Pon Paź 24, 2005 9:13 pm

dokładnie. głodzenie nie wchodzi w grę, najlepeij wyrzucić z "jadłospisu" (ale okropne słowo!) chleb i słodycze (no moze oprócz czekolady ;) ). poza tym staraj się nie jeść po 18/19 i dużo pij. efekt murowany.
Julcia - Pon Paź 24, 2005 9:16 pm

Tak wielu rzeczy potrafię sobie odmówić, ale nie CZEKOLADY :) chociaż na jedną przyjemność sobie pozwolę :) A co !
Aha chciałam jeszcze zapytać: Co moge zabierać do szkoły w ramach 2 śniadania, aby unikać pieczywa ? :)

sisi - Pon Paź 24, 2005 9:20 pm

jabłka, banany, mandarynki, marchewki do chrupania, sok warzywny "Fit" (albo coś w tym rodzaju), jogurt.... jest dużo możliwości
Esmeraldas - Pon Paź 24, 2005 9:23 pm

Ja tu lepiej swojej diety nie przedstawię, bo wytrzeszczycie tylko na mnie gały i powiecie zebym poszla sie leczyc :wink: :roll: eh ta nietolerancja...Ale conieco moge tu napisac. Hm, 5 kg w miesiąc? Nierealne? A to czemu? Jezeli wczesniej jadłaś normalnie i twój metabolizm jest w porządku spokojnie schudniesz tyle na 1000kcal, jeżeli już sie odchudzalas - to troche gorzej. Tak jak napisał sfra, odstaw węglowodany i cukry, ogranicz tłuszcze (te niezdrowe), to wszystko jest przyczyną tycia. Pij ok. 2 - 3 l wody dziennie, owoce jedz z umiarem (tez mają cukry!!) a warzywa dowoli (byle nie strączkowe). Ogranicz sól, która zatrzymuje wode w organizmie i jest niezdrowa, powinnas jesc 5 niewielkich posilkow dziennie i nie przekraczac 1500kcal. Posilki powinny byc spozywane w odstepie 3,5 godziny. Jedz duzo białka, mozesz je łączyc z weglowodanami czy tez z tluszczami, ale nie wolno łączyc wegl. z tluszczami bo wtedy powstaje bomba kaloryczna o wysokim IG. Nie jedz smazonych potrwa tylko gotowane, pieczone bądź duszone. Masz duzo ruchu wiec w twoim przypadku stracenie zbednych kg nie jest problemem, no i zainwestuj w dobre witaminy, bo będąc na diecie ograniczamy witaminy, które sa nizbedne organizmowi i wiadomo ze gdy jest ich niedobór objawaia sie to pięknymi wypryskami i wypadaniem włosów :wink: , zajrzyj na www.dieta.pl, w grubych listach masz full różnych diet, porad itd. I tylko nie glodz sie, potem jest sicny efekt dżo dżo... :D
Esmeraldas - Pon Paź 24, 2005 9:27 pm

A co do drugiego sniadania, to możliwości jest wiele, ja zawsze sobie wezme jakis owoc albo piję rozcienczony sok :) , moje kolezanki juz sie przyzwyczaily, chociaz bardzo lamentowały, no bo zawsze Elunia znosiła do szkoły łakocie a tu od dawana ani widu ani słychu słodkiego... :twisted:
makova_panienka - Pon Paź 24, 2005 10:29 pm

no to tak.
generalnie w moim przypadku sugerowanie się wagą przy odchudzaniu jest nonsensem. niby ważę to swoje 48 kg ( :x ), niby mam galopujące ambicje dojść do 40 no ale w sumie co z tego. nieproporcjonalna jestem jak mało kto - wąska w pasie, szeroka w biodrach ( :x ) no i z tym to już nic nie zrobię za bardzo. od 2 tygodni stosuję dietę handmade by makova - NŻW czyli poprostu Nie Żryj Wogóle, i powiem wam że nawet nawet działa :D tak sie postanowiłam zmobilizować do partnerowania, przeca takiego słonia pan mareczek nie będzie podnosił... :wink:

ale trochę się boję. po ostatnim, "niedzielnym" obiedzie przez CAŁE popołudnie, wieczór i noc leżałam pod kołdrą zwinięta w kłebek, zastanawiając się dlaczego jestem tak pochrzaniona żeby zjeść tego tłustego kotleta, tudzież ciągłym lataniem do wc w celu szybkiego pozbycia się go. nie mówiąc o OGROMNYM poczuciu winy. no nie wiem, może to jeszcze nie choroba... :roll:

chcę mieć wklęsły brzuch.
chcę mieć uda jak łydki.
chce mieć biodra jak baletnica.

i tylko cóż z tego?

Ania - Pon Paź 24, 2005 10:31 pm

Cytat:
NŻW czyli poprostu Nie Żryj Wogóle

Ojojoj, to chyba jednak nie jest zbyt dobry pomysł :?

makova_panienka - Pon Paź 24, 2005 10:34 pm

aczkolwiek działa.
sfra - Pon Paź 24, 2005 10:59 pm

maova, to zakrawa o anoreksję! :shock:
Kasia G - Wto Paź 25, 2005 12:21 am

Dziewczyny, opanujcie sie!!! Makowej niedługo w ogóle widac nie bedzie... Tak to juz jest że biodra sa szersze niz talia, kochane robaczki. A dobre jedzonko w odpowiednich ilościach nie jest zle
makova_panienka - Wto Paź 25, 2005 1:09 pm

Cytat:
maova, to zakrawa o anoreksję!

właśnie tego się boję.

Cytat:
Makova, a ile masz wzrostu?

ok. 165.

Cytat:
Dziewczyny, opanujcie sie!!! Makowej niedługo w ogóle widac nie bedzie... Tak to juz jest że biodra sa szersze niz talia, kochane robaczki. A dobre jedzonko w odpowiednich ilościach nie jest zle

i dlatego też zaczynam sie powoli obawiać czy w jakaś baaardzo lajtową wersję bulimii nie wpadłam... :?

Cytat:
Ach makowa - ja na przykład boleje, że nie mam troszkę szerszych


i tu jest szkopuł. bo ja chcę mieć kobiecą sylwetkę. ale również chcę być baletnicą. a KOBIETA BALETNICĄ być nie może... :x

Cytat:
naprawdę makowa panienko nie można ze swojego atutu robić swojej wady!

jak wyżej. byłbym skłonna polubić siebie jako kobietę gdybym nie miała takich wielkich planów na przyszłość.

Paula - Wto Paź 25, 2005 3:44 pm

A mnie tam wprawiają w kompleksy :(
Ostatnio od mojej nauczycielki usłyzałam na próbie: "Paula, Ty schudnij. Jesteś gruba jak nie wiem co :("
I jak tu się niezakompleksić, co???
Ostatnio przeszłam na czarne pieczywo i schudłam cały 1 kg :) Ale jak będę chudnąć w takim tempie to może coś z tego wyjdzie. Wagę mam prawidłową jak na normlanego człowieka, ale nie jak na baletnicę...Zrezygnowałam już (no może prawie :) ze słodyczy i zastanawiam się jak długi tak wytrzymam :)

P.S. Podtekst co do gruba należał do faktu ćwiczenia przeze mnie roli w której partner ma mnie podnieść. Współczuję :)

sisi - Wto Paź 25, 2005 3:51 pm

makowa głupku mój kochany no!! co ty wyprawiasz! przcież jesteś cholernie inteligentna i wiesz dobrze że to nic nie da! nie oszukuj się ze nic niejedzenie da szybkie i trwałe efekty bo tak nie jest. owszem, może da szybkie, ale co z tego jeśli potem to szybko wszystko wróci albo jak nie będziesz miała siły na cokolwiek? bez sensu... jezeli juz musisz (chocaz uwazam ze nie musisz) zrezygnuj z chleba, słodyczy, rzeczonych kotletów i ziemniaków, ale resztę (warzywa, owoce, jogurty, ryby) musisz jeść, naprawdę.
dominika przestraszyłaś mnie, naprawdę. już nie jedna moja koleżanka wpadła w poważne kłopoty (anoreksja bądź bulimia) zaczynając od tego co robisz w tej chwili... mimo ze uwazała ze przeciez wie co robi.
chochołku kochany, uważaj na siebie... :?

:*

makova_panienka - Wto Paź 25, 2005 4:05 pm

a u mnie to już jest wogóle kosmos z dietami, bo jażem alegrik (BEZ: mleka, jajek, ogólnie produktów mlecznych, czekolady, wołowiny, cielęciny, drobiu, pomidorów, orzechów, fasoli, mówić dalej?). no i w czymś to białko sobie muszę że tak powiem aplikować.
jakbym nie musiała to już dawno bym na dżogurtach jechała.

kocham cie chochole, wiesz? :D

Czajori - Wto Paź 25, 2005 10:20 pm

Makówko, 40 kilo przy Twoim wzroście to samobójstwo. Ja ważę 43 przy 158 cm i stale słyszę, że powinnam przytyć :evil: Zaznaczam, że żadnej diety nie stosuję... poza tym, nie chcę zabrzmieć jak stara zrzęda, co najwyżej jak starsza siostra: masz 15 lat i dieta może Ci tylko i wyłącznie zaszkodzić - w grę wchodzą tak radosne sprawy jak bezpłodność, problemy ze wzrokiem, krążeniem itp... Moim zdaniem wagę masz bardzo prawidłową, zresztą z czasem schudniesz '"samoistnie" (po okresie dojrzewania) - fakt potwierdzony naukowo :)
Zresztą, kurczę, dziewczyny, co wy z tym odchudzaniem?? Wszstkie naraz, na zimę?? Chcecie zamarznąć??

Kasia G - Wto Paź 25, 2005 11:20 pm

Julcia :) napisał/a:
Jeśli o mnie chodzi to wcale nie przesadzam :) Poprostu szykuje się do spektaklu ("Dziadek do orzechów" 19 grudnia) i zależy mi na 'wyszczupleniu' gdyż być może będe tańczyć w kostiumie odsłaniającym brzuch... Więc w takiej sytuacji wystające wałeczki uważam za mało estetyczne :P


;*


na wałeczki i wystający brzuszek to najlepiej jednak jeśc mniej pieczywa, pic duzo wody, ew. ziółka na lepszą przemiane materii i trawienie oraz ćwiczenia czyli regularne "brzuszki" - dwa tygodnie dzien w dzień i efekt juz widoczny - polecam - sprawdziłam ;)

.:Odylia:. - Wto Paź 25, 2005 11:38 pm

Jeśli moge dorzucić cos od siebie na temat diet i odchudzania ogolem,to czesto nauczyciele tanca nie pozostaja bez winy i napędzają to błędne koło-zaczyna sie od zdania typu"wygladasz jak swinia","wszystko przez te twoje uda"lub przy skokach"czemu ty sie nawet cm od ziemi nie mozesz oderwać?"a gdy juz popadamy w obsesje chudniecia to slyszymy"czemu tak szybko sie meczysz?"czemu nie masz na nic sily?""moze ktos inny da sobie z tym rade-bo wygladasz jakbys zaraz miala umrzec"(pomijając rzecz jasna tzw stadium euforii w anoreksji kiedy kazdy utracony gram daje nam sile i energie do zycia)...A przeciez wystarczyloby podac jakies wskazowki lub uczyc na wlasnych bledach badz sprawdzonych metodach-jest tyle diet i zasad dla sportowcow,tyle madrych ksiazek i wszyscy pozostaliby zdrowi...
Goosia - Czw Paź 27, 2005 8:02 pm

to jest straszne co tu piszecie (ogólnie chodzi mi o cały topic) :evil: naprawde ja tez tak kiedys myslalam.... odchudzałam się ważąc 44 kg na 164 :evil: i co z tego wyszło :arrow: okropne jojo - kłopoty z koncentracją, osłabienie torebek stawowych, osłabiebienie naczyń krwionośnych, brak miesiączki :evil: teraz jest już w miare ok, ale nadal odczuwam skutki mojej GŁUPOTY!!! Nie róbcie tego nigdy - nie odchudzajcie się jeśli nie macie po co!!! prosze przemyslcie to co napisałam, bo wyjść z tego błędnego koła zaburzeń odrzywiania jest strasznie ciężko (wiem coś o tym).... Makova, wiem ze to bedzie trudne, ale spróbuj pomysleć co bedzie później, jak to się skończy (ja np. musialam przerwać taniec na pare miesięcy) i PROSZE nie wchodz w ten świat obłędnego odchudzania... :cry:
yvonne - Czw Paź 27, 2005 10:44 pm

a ja tam sie nie lubie odchudzać :lol:
a ty, makówko to już cienka jak niteczka jesteś!
Myślę,że to nie kwestia odchudzania.
Należy zdrowo się odżywiać,jeść mało przetworzone rzeczy,nie pić w nadmiarze pepsi coli i jeździć na rowerzze.ot i wszystko.

post zmieniony przez moderatora

Ania - Pią Paź 28, 2005 1:06 pm

Eee, ja tam generalnie jestem zwolennikiem zasady jeść kiedy sie ma chęć i na co się ma chęć. Choć rzeczywiście jak u niektórych owe chęci są zbyt częste to trzeba nad tym zacząć panować.
Czy uważacie, że tancerki są na dietach permanentnych czy też raczej nie?

Joanna - Sob Paź 29, 2005 6:14 pm

1. Julcia, a ile masz lat?
Osobiście nie uważam, żeby był sens odchudzania się, jeśli wiek dojrzewania się jeszcze nie skończył, chyba że mowa o nadwadze czy wręcz otyłości. Wcześniej waga ciała jeszcze się kształtuje, to normalne, że ciało się trochę zaokrągla, a także może zwiększać się procentowa zawartość tkanki tłuszowej w organizmie w stosunku do organizmu dziecka (u niektórych bywa z kolei odwrotnie, ale częściej jest tak w sytuacjach, gdy w dzieciństwie przyjmowało się środki przeciwalergiczne, od których się tyło, etc.).


2. 5 kg w 2 miesiące to nie jest najlepszy pomysł. Bezpieczna utrata wagi to ok. 1 kg na miesiąc. Dodam, że nie kg masy ciała, ale kilogram tkanki tłuszowej! jeśli chcesz zrzucic wiecej w krótszym czasie prawdopodobnie nie ustrzeżesz się przed zrzuceniem raczej tkanki mięśniowej, wody.
Myslenie "chcę zrzucić X kg w Y tygodni..." jest absolutnie błędne! Po pierwsze, trzeba najpierw sprecyzować, że chodzi o 5 kg tkanki tłuszowej. Po drugie, trzeba umieć to zrobić. Po trzecie, w praktyce może sie okazać, że wystarczy pozbyć się tylko 3 kg tkanki tłuszowej. Po czwarte, mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Po piąte, bardzo ważne, policz czy chudnąc te 5 kg będziesz miała utrzymaną właściwą zawartosć procentową tkanki tłuszowej w organizmie. U kobiet powinna być ona w granicach 18-23%, u mężczyzn trochę niższa. Poniżej 10% jest to już sytuacja niebezpieczna dla organizmu.

Uwagi typu "nie jedz po 18" można włożyć między bajki. To oznaczałoby - łącznie ze snem - zbyt dużą przerwę w dostarczaniu pożywienia. oczywiście, popadanie w drugą skrajnosć też nie jest dobre, więc nie radzę też jeść o 23 tłustego posiłku.


3. Na płaski i silny brzuch polecam Pilatesa, trzeba tylko trafić na dobrego nauczyciela.


4. Jeść często i w małych porcjach, najlepiej co ok. 3 godz. Wychdozi tego na dzień cos ok. 5 posiłków. Pamiętaj, aby były zróżnicowane, dużo warzyw i owoców. Tak częste jedzenie jest ważne, aby nie doprowadzić do spowolnienia metabolizmu, bo wtedy organizm przestawia się na tryb 'oszczędnosciowy', i stara się odkładać nawet najmniejsza nawet dawkę energii. To właśnie dlatego głodówki sa po prostu nieskuteczne (jchudnie sie przy nich tylko na początku, i w największej mierze jest to utrata wody).
Z owocami ostrożnie, bo zawieraja dużo cukru. Nie polecam soku z kartonów - wartość niewielka, a strasznie dosładzane.


5. Na śnadanie możesz sobie pozwolic jak najwięcej - to początek dnia, więc zdążysz to wszystko spalic, zwłaszcza że po nocy organizm ma uszczuplone zapasy glikogenu itp. Ponoć b. dobre są płatki owsiane.

Poza tym dobre są różnego rodzaju kasze, ryże, z warzyw np. brokuły - są sycące, niskokaloryczne, a jednocześnie zawierają masę wartościowych sybstancji.

Pieczywo jak najbardziej, ale nie białe. A więc razowe, ciemne, ze zbozami, etc.

Najlepiej unikać smażenia, tylko dusić, gotować (a ideałem to już gotować na parze ;) ).


6. Dieta odchudzająca nie powinna trwać zbyt długo.


7. Dodam jeszcze, że istnieją trzy podstawowe typy budowy ciała: ektomorfik, mezomorfik, i endomorfik. Po prostu jedni z natury są szczuplejsi, inni nie.

Cytat:
chcę mieć uda jak łydki


makova, czy Ty się dobrze czujesz?? :shock: :shock:

Poza tym dziewczyny (te młodsze), wy przecież nadal rośniecie! Potrzebujecie zjeść tego kotleta na obiad, bo bez tego wasze kości i mięśnie się dobrze nie rozwiną, zwłaszcza przy takim wysiłku fizycznym! Włosy wam powypadają, jak bedziecie tak ograniczać jedzenie, bo organizm w pierwszej kolejności bedzie starał się pokryć zwiększone zapotrzebowanie na energię, witaminy i makroelementy związane z intensywnym wysiłkiem fizycznym, nie wspominając już o rozwoju ogólnym!
Teraz troche tyjecie, bo wam się zaczyna gospodarka hormonalna regulować (która w największej części ustabilizuje się już ok. 20 roku życia, ale tak całkowicie to dopiero ok. 25).

Joanna - Sob Paź 29, 2005 6:46 pm

Pamiętaj, żeby ćwicząc brzuch, czy w ogóle trzymając sylwetkę w trakcie tańca, jakby przyciągać brzuch siebie, przklejać go do kręgosłupa. Wtedy mięśnie, które się wykształtują, nie bedą wychodziły 'na zewnątrz', a będą wręcz lepiej podtrzymywały kręgosłup i stanowiły o sile centrum. To jest taka zasada w technice Pilatesa, ale w klasyce też mniej wiecej chodzi o takie trzymanie brzucha.

Po drugie, wałeczki to znaczy? Nawet najszczuplejszej dziewczynie, kiedy siądzie i się zgarbi, zrobią się takie 'wałeczki'. Mówię to, ponieważ wiem, że w tym wieku czasami ma się skłonność do wyolbrzymiania wad swojego ciała ;) Oczywiscie nie mówię, że to Ciebie dotyczy, bo Cię na tyle nie znam. Chodzi mi tylko o to, abys spróbowała spojrzeć na siebie z większym dystansem, bo nie zawsze to, co widać przed lustrem jest to, co widac na scenie. W tańcu klasycznym, kiedy tancerz ma cały czas napięte ciało, sylwetka wygląda inaczej, niż prywatnie siedząc na zupełnym rozluźnieniu. Ponadto scena, światła rampy, wyszczupla wizualnie.

Julcia - Sob Paź 29, 2005 7:02 pm

Wałeczki (może nie takie gigantyczne, ale są) mam nawet jak stoje wyprostowana ;) Może nawet nie wałeczki, ale wystający brzuszek :D
Muszę się za niego wziąść ;) "Bo jest nas 2 dwóch ja i mój brzuch"

Change - Sob Paź 29, 2005 7:18 pm

A jak uwyszczuplic posladki? :roll:
yvonne - Sob Paź 29, 2005 9:08 pm

Można założyć takie majty obciskające (10 zeta na Stadionie) i wtedy się zmniejszą.
Joanna - Sob Paź 29, 2005 9:11 pm

makova_panienka napisał/a:


jak nalejpiej :D . wzorce spotykam codziennie na lekcjach klasyki w postaci nauczycielek. można? można!


No to mają faktycznie wielkie te łydy :P

Chyba, że mówisz o płaszczyźnie czołowej (czyli patrząc z przodu) ;)

~.~.~.
tutu
Trzeba zrozumieć jedną podstawową sprawę... Nie da się wyszczuplić tylko i wyłacznie jednej części ciała, i to jeszcze tej, którą chcemy. Tkanka tłuszowa schodzi w pewnej określonej kolejności - u kobiet zazwyczaj najpierw spada biust, pośladki i uda na samym końcu. Można natomiast każdą część ciała dowolnie ujędrnić, czyli po prostu poprawić tonizację mięśni (czyli jeszcze bardziej po polsku: umięśnić). W balecie to pośladki są akurat cały czas napięte.

makova_panienka - Sob Paź 29, 2005 9:13 pm

Joanna napisał/a:
makova_panienka napisał/a:


jak nalejpiej :D . wzorce spotykam codziennie na lekcjach klasyki w postaci nauczycielek. można? można!


No to mają faktycznie wielkie te łydy :P

Chyba, że mówisz o płaszczyźnie czołowej (czyli patrząc z przodu) ;)



omatko na odwrót! uda jak łydki, nie łydki jak uda :)

Joanna - Sob Paź 29, 2005 9:37 pm

makova_panienka napisał/a:
omatko na odwrót! uda jak łydki, nie łydki jak uda :)


heh, no wiem, zresztą to i tak na to samo wychodzi ;)

Patrząc z przodu to faktycznie możliwe, ale jeśli chodzi Ci o patrzenie z boku, to omg :shock: 8)

yvonne - Nie Paź 30, 2005 9:37 am

Wszystkim zainteresowanym odchudzaniem polecam allegro.Można tam znaleźć następujące oferty:
ZABÓJCA TŁUSZCZU DIETA KAPUŚCIANA Odchudzanie!
PAS WYSZCZUPLAJĄCY +DIETY =9,90 zł! -szer 25 cm :lol:

makova_panienka - Nie Paź 30, 2005 4:59 pm

ojej, tylko 9,90?!
yvonne, jesteś genialna, taką promocję wypatrzyć :!:
:lol: :lol: :lol: :lol:

Lilia - Pon Paź 31, 2005 12:49 pm

UWAGA,UWAGA,siedząc tu przy komputerze oświadczam że przetestowałam nową dietę:bobo de HIPP .dieta a pozwala na całkowite najedzenie się nie tyjąc .a wiec idzie się do supermarketu ,potem idzie się do działu akcesoria dziecięce i kupuje się słoiczek pysznego przecieru dla bobasków HIPP i je się kanapki z bardzo dużą ilością sałaty,pije się co najmniej 3 l wody,dużo razy dzennie,nie jednym haustem .po południu prosi się mamę o zrobienie zupy na bazie samych warzyw,a na drugie danie ziemniaczki na wodzie z piersią kurczaka usmażoną na oliwie z oliwek(najlepiej upieczoną).do tego sałatka grecka z oliwkami i serem feta light,sałatą.
nie przepychać się ani nie głodzić.HIPP traktować jako deser nie jeść słodyczy, kupic sobietabliczkę czekolady Lindt,Wawel 99%kakao i zjadać 1 kafelek na tydzień :cry:
HIPP je się 2 tygodnie w każdym miesiącu na początku i na końcu miesiąca.dla urozmaicenia zamiast smażonego filetu kurczaka można jeść smażone chude filety rybne,żadnych paluszków frosta :!: życzę smacznego.P.S HIPP najlepiej kupować jak przeciery owocowe o smakach z np jogurtem w składzie.jeść dużo kasz np mannę .wszystkie muszą być na wodzie, bo na mleku są ciężkostrawne.

Żabka - Pon Paź 31, 2005 9:02 pm

Tak czytam pokolei posty i mam pytanie Czy którejś z was udało sie odchudzić i utrzymać ta wagę??? Bo odchudzanie to w miare jest proste ale to drugie ........ :cry:
Joanna - Pon Paź 31, 2005 9:14 pm

Jeśli się umiejętnie odchudzasz, to nie ma potem problemu z utrzymaniem wagi. Jeśli natomiast to odchudzanie polega na głodówkach czy drastycznym ograniczaniu jedzenia, to nic dziwnego, że potem się wraca do poprzedniej wagi, albo i nawet ją przekracza (spowalnia się metabolizm).

A żeby utrzymać wagę, trzeba pewne - zdrowe - nawyki żywieniowe wprowadzić na stałe do swojego trybu życia.

Żabka - Pon Paź 31, 2005 9:20 pm

schudłam ok.. ludzie mowili ze świetnie wyglądam ale przestałam sie odchudzać (nie ze zaczełam żreć niewiadomo ile) no i pare imprez na których niczego sobie nie odmawiałam i spowrotem odzyskałam swoja "ukochaną wage"... Co to znaczy -ze zawsze ,musze mieć ścisłą diete żeby normalnie wygladać???
Joanna - Pon Paź 31, 2005 9:32 pm

Nie, nie.

Widocznie Twoja dieta nie była dobra.
Po pierwsze, nie można być długo na diecie odchudzającej, tzw. redukcyjnej. To jest najprostsza odpowiedź na Twoje pytanie.
W praktyce oznacza to, że nie możesz całe życie jeść mniej kalorii, niz spalasz, natomiast wskazane jest, abyś całe życie odzywiała się zdrowo i przestrzegała paru zasad, m.in. jedzenie w niewielkich porcjach kilka razy dziennie (to po to, aby twój organizm nie spowolnił metabolizmu, przechodząc na 'tryb oszczędnościowy', jak to się dzieje podczas bardzo restrykcyjnych diet-głodówek).
Całość oczywiście dostosowana do stopnia i rodzaju aktywności fizycznej.

A, dodam jeszcze, że słowa dieta nie oznacza głodówka czy ograniczanie jedzenia, a właściwy sposób odżywiania.

Żabka - Pon Paź 31, 2005 9:53 pm

sama nie wiem co mam robić chce schudnąć ale ja nie potrafie jeść mało albo nic albo bardzo dużo co prawda nie jem po 16.00 ale to nic nie pomaga bo jem dużo do tej godziny POMOCY
Zuzka - Pon Paź 31, 2005 9:56 pm

Slyszalam o tym, zby nie jesc po 19.00, ale po 16.00 :shock:
Oj, nie...Nie wytrzymalabym ;)

Żabka - Pon Paź 31, 2005 10:00 pm

nauczyciele od baletu mi to wmówili i sie juz przyzwyczaiłam ale na początku też było to dla mnie nierealne . najpierw do 18 za jakis czas do 17 i doszłam do 16
Joanna - Pon Paź 31, 2005 10:11 pm

Żabka napisał/a:
sama nie wiem co mam robić chce schudnąć ale ja nie potrafie jeść mało albo nic albo bardzo dużo co prawda nie jem po 16.00 ale to nic nie pomaga bo jem dużo do tej godziny POMOCY


Właśnie to co piszesz, to jest przykład, jak NIE należy sie odchudzać! Odchudzanie jeśli ma być bezpieczne i efektowne nie może polegac na "jedzeniu mało albo niczego"! Niejedzenie po 16 też jest głupim pomysłem... Spowolni Ci się metabolizm, i potem jeszcze trudniej będzie Ci schudnąć :roll: Trzeba jeść niewielkie porcje, ale często, nawet późnym wieczorem, jeśli sie późno kładziesz spać. No i oczywiście trzeba wiedzieć, CO jeść. Na pewno nie słodycze i junk food.

Żabka - Pon Paź 31, 2005 10:20 pm

zawsze mi powtarzano ze mam nie jeść po 16.00 już tego nie rozumiem. Dla czego spowalnia to metabolizm?? :(
Joanna - Pon Paź 31, 2005 10:30 pm

Nie wiem, kto Ci tak powtarzał, ale to nie jest zbyt dobre postępowanie.

Spowalnia to metabolizm (zreszta, nie tylko to), ponieważ ogranizm nie wie, kiedy dostanie kolejną porcje jedzenia, i przechodzi na 'tryb oszczędnościowy' - stara się jak najlepiej wykorzystać każdą kalorię, jaka mu dostarczasz, najlepiej gromadzac ją na zapas (czyli w tłuszczyk), na wypadek, gdyby w razie braku jedzenia trzeba ją było kiedyś wykorzystać.

Jeśli już się spowolni ten metabolizm (czego objawami może być np. poczucie osłabienia, zmęczenia, ospałosć, etc.), trudno jest go przyspieszyć. Paradoksalnie, jeśli dużo ćwiczyć, i dostarczasz organizmowi mało pozywienia, również ta przemiana materii sie spowalnia.

Każdy dietetyk Ci powie to samo. Natomiast niestety wśród laików powoduja pewne mity, jak "nie jeść po tej i o tej godzinie", albo "jeść mało", które nie są ani zdrowe, ani skuteczne na dłuższą metę.

Żabka - Pon Paź 31, 2005 10:40 pm

dzięki za pomoc chociaż ciężko będzie mi się odzwyczaić bo codziennie słyszałam "tylko nie jedz po 16.00" no trudno...
Wcześniej (chyba ty) pisałaś ze na śniadanie możemy zjeść ile chcemy i ja tak zawsze robiłam ale stwierdzam że to bezsensu bo jak sie chce mieć płaski brzuch to musi sie mieć miejszy żołądek a więc nie powinno sie na raz jeść dużej ilości jedzenia...Czyli pewnie odpowiesz że powinnam jeść często a w małych iloś ściach...
Ale mam jeszcze jedno pytanko masz może jakiś sposub na grube uda bo co do tego to już dawno stwierdziłam ze zgubuić je to nierealne...

Joanna - Pon Paź 31, 2005 10:48 pm

Z tym śniadaniem to nie jest tak, że co tylko chcemy, ale faktycznie, można sobie wtedy najwiecej pozwolić :)
Wklejam ciekawy artykuł nt. śniadań (znalazłam dzisiaj ;) ) (źródło - forum sfd.pl):


Śniadanie na dobry początek

"Współcześni dietetycy często powtarzają, że dobre rozpoczęcie dnia ma fundamentalne znaczenie dla samopoczucia i zdrowia. Mają przy tym na myśli zrównoważone śniadanie bez nadmiernego pośpiechu..."

Współcześni dietetycy często powtarzają, że dobre rozpoczęcie dnia ma fundamentalne znaczenie dla samopoczucia i zdrowia. Mają przy tym na myśli zrównoważone śniadanie bez nadmiernego pośpiechu. Mimo to wiele osób każdego ranka wychodzi z domu wypiwszy tylko filiżankę kawy, a czasem zupełnie na czczo. Jest to spowodowane brakiem czasu lub przekonaniem, że po obudzeniu żołądek nie jest w stanie przyjąć żadnego posiłku i napoju. Niezależnie od przyczyny, powszechne uprzedzenie sprawia, że śniadanie jest uważane za posiłek, bez którego można się spokojnie obyć.

Nie ma jednak bardziej mylnego przekonania. Poranny posiłek jest konieczny dla prawidłowego metabolizmu, gdyż rano nasz organizm potrzebuje dużo energii do prawidłowego funkcjonowania. Badania medyczne dowiodły, że niedostarczenie cukrów prostych i węglowodanów znacznie obniża sprawność pracy umysłowej. Co więcej, rezygnacja ze śniadania grozi tym, że w porze lunchu będziemy wygłodzeni, "pochłoniemy" zbyt wiele kalorii i trudno nam będzie wrócić do pracy.

Śniadanie dla każdego!
Czas na zjedzenie porannego posiłku można zlaleźć-dłuższe o dziesięć minut wylegiwanie się w łóżku na pewno nie sprawi, że będziemy bardziej wypoczęci. Jeśli czas ten poświęcimy na zjedzenie śniadania, będzie to doskonała inwestycja w rozpoczynający się dzień. Ci, którzy skarżą się, że nie są w stanie rano niczego zjeść, niech wprzęgną do pracy wyobraźnię i wymyślą sobie takie menu, które skusi nawet najbardziej opornego. Osoby mające problemy z nadwagą, nie powinny rezygnować ze śniadania-trzeba po prostu ograniczyć spożycie składników wysokokalorycznych, takich jak cukier i tłuszcze.

Równowaga kaloryczna i składnikowa.
Obecnie diść powszechnie wiadomo, że idealny poranny posiłek powinien dostarczyć nam około 20% całego dziennego zapotrzebowania kalorycznego (ok.400 kalorii z dziennej porcji 2000). Cukry to najważniejsze potrzebne nam substancje odżywcze. O ile cukry proste są bezpośrednim źródłem energii, to węglowodany (cukry złożone) tworzą zapas na późniejsze godziny. To samo można powiedzieć o tłuszczach.

Na początek owoce i warzywa.
Włoskie śniadanie, przez specjalistów ds. żywienia uważane jest za najlepsze na świecie, jest w zasadzie słodkie i stosownie do śródziemnomorskich tradycji, składa się z mleka i jego przetworów (jogurt), pieczywa oraz owoców. Idealnie byłoby zacząć od wypicia soku z owoców cytrusowych lub zjedzenia kawałka różowego grapefruita, których zadaniem jest "otwarcie" żołądka. Zamiast tego można zjeść mieszankę różnych owoców i warzyw. Cenne substancje, takie jak witaminy i minerały, są najlepiej przyswajane przy pustym żołądku. Ważne jest jednak, aby zjadane owoce i warzywa miały temperaturę pokojową, zbyt zimne wpływają b a r d z o niekorzystnie na żołądek, powodując wstrząs termiczny.

Chleb, masło i marmolada.
Dostarczenie właściwej ilości węglowodanów gwarantują takie produkty, jak chrupkie pieczywo, tosty i suchary. W przeciwieństwie do opinii wyznawanej przez wiele osób jedzenie płatków zbożowych nie jest naprawdę wskazane, gdyż z powodu dużej zawartości błonnika hamują proces przyswajania wapnia z mleka i przetworów mlecznych. Cukry proste są ważne, ale bez przesady-organizm zużywa je zbyt szybko. Łyżeczka miodu doskonale zastąpi cukier i można ją rozsmarować na toście lub chlebie, bądź użyć do posłodzenia mleka, herbaty lub kawy. Dżemy i marmolady, dostępne w olbrzymim wyborze, są źródłem cukrów i błonnika, a do tego doskonale pasują do pieczywa. W menu powinny też znaleźć się tłuszcze, choćby w małych ilościach. Zamiast szukać ich w przekąskach lub innych ciężkich potrawach typu pizza, placki lub kiełbaski, lepiej jest zjeść kilka gramów masła i jakieś przetwory mleczne. Chleb, masło i marmolada tworzą idealne trio śniadaniowe.

Co pić?
Mamy do wyboru wiele gorących napojów, ale wskazane jest mleko, ze względu na dużą zawartość wapnia, protein i składników mineralnych. Osoby nie tolerujące laktozy mogą zastąpić je herbatą lub kawą.

Kuszące proteiny.
Jeszcze bardziej apetyczne mogą być z rana potrawy pikantne, które razem z sałatką są wspaniałym daniem podczas weekendowego późnego śniadania. Jajko na twardo, plasterek szynki lub niskotłuszczowego żółtego sera dostarczą odpowiedniej ilości protein-ale, oczywiście trzeba i tu zachować umiar.

Łyk zdrowia.
Na koniec zdradzimy sekret dobrze rozpoczętego dnia.
Natychmiast po przebudzeniu należy wypić szklankę niegazowanej wody-spłucze ona wszystkie toksyny zgromadzone w ciągu nocy oraz zwilży wysuszone usta i przygotuje podniebienie do rozkoszowania się smacznym porannym posiłkiem.

Opracowane na podstawie materiałów Technogym The Wellness Company
Żródło "Body Life"



Na uda, hmm, nie da się zrzucić tkanki tłuszczowej tylko z jednej, i to wybranej przez nas części ciała - ona znika w takiej kolejności, w jakiej chce ;)
Natomiast co można zrobić, to zadbać o wyrzeźbienie (ujędrnienie) danych partii ciała, a więc poprostu poprawienie ich muskulatury - mięśnie mimo iż cięższe zajmują mniej miejsca i tłuszcz, i są jędrne (twarde).

Żabka - Pon Paź 31, 2005 11:01 pm

im więcej ćwicze tym mam grubsze uda chyba wszystko próbowałam co do nich i nic
a z tym ze wszystko maleje w różnej kolekności to masz tacje ale czemu zawsze tracimy to czego nie chcemy....

aniaka - Pon Paź 31, 2005 11:02 pm

Wiecie co Wam powiem?? Diety dietami, ale ja jak się wzięłam za odchudzanie, to jadłam to co chciałam tylko w mniejszych ilościach i starałam się nie jeść na wieczór i tym sposobem schudłam 10 kilo!! To było 3 lata temu i do tej pory udaje mi się utrzymac wagę. Kiedy widzę że trzeba troszkę przystopować to po prostu jem mniej i jest dobrze. A wierzcie mi, że mam niesamowite skłonności do tycia.
Żabka - Pon Paź 31, 2005 11:07 pm

ja też schudłam 10kg ale przytyłam teraz 9 cała ta męczarnia była bez sensu.. ;(
aniaka - Pon Paź 31, 2005 11:15 pm

Dziękuję za podziw, ale naprawdę nie ma tu czego podziwiać. Też próbowałam przeróżnych diet, ale w końcu udało mi się znaleźć to co jest dla mnie najlepsze. Metodą prób i błędów. Ty też spróbuj znaleźć sposób naodpowiedniejszy dla siebie, taki, kóry będziesz mogła stosować również po schudnięciu, gdy poczujesz, że znowu tyjesz.
gonia - Wto Lis 22, 2005 4:40 pm

Bez słodyczy, ograniczenie 3 posiłki dziennie (tzn. bez pojadania między posiłkami), taniec, brzuszki, trochę mniejsze posiłki...
makova_panienka - Sob Lis 26, 2005 10:03 pm

no i makóvka sobie chudnie...ale nie tylko tam gdzie chciała!!! :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
martusiaa4u - Nie Gru 11, 2005 7:36 pm

Julka !!
Nie możesz jeśc po 18.00
pij jak najwięcej wody
i .. i nie wiem co jeszcze hehee :D :D:D

Trzymaj się :D :D

.:Agga:. - Sob Gru 17, 2005 8:45 pm

Zastanawiam sie jak mozna schudnac jedzac piec posilkow dziennie. Jesli organizm "dostaje jedzenie" regularnie to jak moze korzystac z zapasow (np na udach ;)) .
Osobiscie uwazam ze lepsze jest stosowanie glodowki tzn zeby nikt mnie zle nie zrozumial np jesc trzy posilki dziennie i nie pojadac\podjadac miedzy posilkami. Ostatnio probowalam sie do tego stosowac moze troche w bardziej drastycznej formie ale bardzo trudno jest wytrzymac. To jest dla ludzi ktorzy maja silna wole nawet bardzo silna.

martusiaa4u - Sob Gru 17, 2005 9:17 pm

Jula może kiedyś jak się spręże przyniose Ci na balet diete cud którą stosuje moja siostra hehe :D ale nie obiecuje
martusiaa4u - Sob Gru 17, 2005 10:08 pm

Popatrzcie tylko ile w trakcie tańca zrzucamy kalorii :D :D:D to dobrze robi hehe :D :D:D ...
Kasia :)) - Sob Gru 17, 2005 10:09 pm

ale nasz organizm jest tez przemeczony... :(
Joanna - Nie Sty 01, 2006 3:12 pm

Krótki tekst o dietach 'głodówkowych' (akurat ktoś wyżej pytał, jak mozna schudnąć jedząc pięć posiłów dziennie - poniżej tekst, jak można NIE schudnąć, jedząc mniej...):


problem: "Byłam na diecie 1000 kcal, ale nie chudlam, teraz jestem na 800 kcal ale waga nadal stoi, pomóżcie!"

wyjaśnienie: Im mniej kalorii jesz, tym bardziej zwalnia Twój metabolizm. Gdy jesz więcej, Twój organizm spala więcej, gdy jesz mniej, spala mniej. Paradoksalnie można odłożyć dodatkowy zapas tłuszczu na dietach niskokalorycznych, nie sposób natomiast trwale na nich schudnąć.

Dieta niskokaloryczna nie tylko że spowalnia spalanie, dodatkowo powoduje utratę mięśni. To z kolei mocniej jeszcze spowalnia metabolizm, utrata wagi zatrzymuje się i pomimo iż jemy mniej i mniej uparty tłuszcz nie znika. Co gorsze, każda zjedzona nawet przypadkowo nadwyżka kalorii zamieniana jest na tłuszcz, gdyz głodzony organizm stara się tworzyć zapasy na ciężkie czasy jakie sami mu zapewniamy.

Spalanie tłuszczu poprzez próby zagłodzenia go (i siebie) jest wysoce nieefektywne i zabójcze dla organizmu. Znacznie lepszą metodą jest zastosowanie niewielkiego deficytu kalorycznego i wysokiej dawki ćwiczeń - ćwiczenia pozwalają spalić znacznie więcej tłuszczu niż głodzenie i nie generują reakcji obronnych organizmu w wyniku których magazynowany jest tłuszcz jak to ma miejsce przy głodzeniu.

Stałe przebywanie na jakiejkolwiek diecie redukcyjnej (rozumianej jako spożywanie mniej kalorii niż się spala) jest niestety błędem. Odchudzać należy się cyklicznie, czyli okresy gdy jemy ilość kalorii mniejszą niż zapotrzebowanie powinny się przeplatać z okresami gdy jemy wystarczającą ilość kalorii. Organizm przystosowuje się stosunkowo szybko do deficytu kalorii i im dłużej utrzymujemy określony poziom, tym z upływem czasu efekt naszych starań będą mniejsze.


źródło: http://www.sfd.pl

gonia - Nie Sty 01, 2006 3:29 pm

Julcia napisał/a:
Bardzo by mi pomogły rady dotyczące odżywianie itp :)


Ograniczyć słodycze, nie pojadać, do obiadku nie jeść (no, ograniczyć) sosiki... na pewno nie głodować! Ograniczyć jedzenie i słodycze

Goosia - Nie Sty 01, 2006 3:35 pm

Ja tam mam swoje wypróbowane sposoby na odchudzanie i nie przekonują mnie juz żadne wywody na temat głodówek, diet redukcyjnych czy odchudzania cyklicznego... Podstawowe zasady to żadnych bomb kalorycznych, tłuszczy nasyconych i cukrów prostych. Do tego raz na tydzien jednodniowa głodówka, No i oczywiście duuuużo ruchu i wysiłku fizycznego :) JEST SUPER!
Joanna - Nie Sty 01, 2006 3:45 pm

Ech... kłania się niestety nieznajomość podst. pojęć, jesli ktoś zestawia w jednym porzadku kilka terminów :)
'Dieta redukcyjna' to po prostu 'odchudzająca', czyli o zmniejszonym bilansie kalorycznym (mniej dostarczasz, niż zuzywasz), bo jak powszechnie wiadomo samo słowo 'dieta' oznacza jedynie sposób odżywiania /jakikolwiek/.

Poza tym to nie sa wywody, tylko wnioski oparte na obserwacjach i badaniach - przede wszystkim na potrzeby medycyny i sportu, a jak wiadomo na badania w tych dwów dziedzinach na świecie nie szczędzi się pieniędzy.
Ja nie mam zamiaru dawać tu konkretnych jadłospisów, tylko jak widzę teksty typu "żeby schudnąć trzeba jeść tylko jeden posiłek dziennie i nie podjadać", to aż mi się słabo robi - dlatego wyjasniam co jest nie tak w takim rozumowaniu.

Poza tym Twoje metody - o których piszesz - to jest właśnie mniej więcej to, o co chodzi w tych, jak to nazywasz, wywodach - mało tłuszczy nasyconych i cukrów prostych (na rzeczy tł. nienasyconych i cukrów złożonych). ta głodówka raz na tydzień to imho trochę zbyt często - lepszy efekt przyniesie zrobienie porzadnej kilkudniowej głodówki dwa razy w roku, poprzedzonej wstępniejszym oczyszczaniem ogranizmu, etc.

Maron - Pon Sty 02, 2006 12:20 am

na http://www.dieta.pl jest w słupku z dietami dieta bikini - co prawda na lato i troche ciężka ale w ciągu 10 dni można zrzucić ok. 5 kg ;)

20 dni i 10 kg mniej ;)

Joanna - Pon Sty 02, 2006 12:44 am

z czego 2 kg to jest utrata wody, która i tak sie uzupełni.

poza tym, gdybys przeczytała mój post na poprzedniej stronie, to wiedziałabyś, że to nie działa w ten sposób, że jak przez pierwsze 5 dni zrzucisz x kg, to przez następne dni, waga będzie spadać w tym samym tempie ;)

najbezpieczniej jest odchudzać się w tempie 1-2 kg na miesiąc - wtedy masz pewność, że tracisz własnie tkankę tłuszową, a nie wodę, i minimalizujesz wtedy mozliwość tzw. efektu jojo.

Maron - Pon Sty 02, 2006 6:56 pm

hmm. wiem m że każda dieta nie działa tak jak jest napisane, tylko to tez zależy od organizmu... ale trzeba dodać że do tej diety trzeba jeszcze sporo ćwiczyć. a ja akurat sporo ćwicze i dużo piję wody. i tak już mam 1 kg mniej :D
Nusia - Pon Sty 02, 2006 7:22 pm

Moim zdaniem najlepiej jest jeść mało, a często.
Ja, co prawda, nigdy się nie odchudzałam ale taki jest właśnie mój system jedzenia. Mam mały żołądek i nie jestem w stanie dużo na raz zjeść. Nie wiem, czy dzięki temu utrzymuję swoją figurę, ale mój tata robi wręcz odwrotnie - najada sie "na zapas", z łakomstwa i wygląda, jak wygląda...

Bajaderka napisał/a:
no tak, a pozatym Nusia, masz szybką przemianę materii i dlatego utrzymujesz ladną linie. A ja sie na temat swojej wole nie wypowiadać... :?


Szybka przemiana materii na pewno robi swoje, ale mi się jednak wydaje, że przede wszystkim mam mały żołądek. Na przykład, na obiad jak zjem zupę, to drugie mogę dopiero za 1-2h, a na deser to się w ogóle patrzeć nie mogę.
Lekarz kazał mi jeść rano grapefruity, bo one podobno (jedzone na czczo) wzmagają apetyt... hehe, ale to temat o dietach, więc nie będę się zagłębiała w "wyzmacniacze apetytu" ;)

Paula - Wto Sty 17, 2006 5:07 pm

Ciekawy aartykuł: http://wiadomosci.onet.pl...2,kioskart.html
Joanna - Sob Lut 04, 2006 12:16 am

Ja się właśnie odchudzam. I muszę się pochwalić, że w ciągu 5 dni schudłam 3 kg - sama jestem zaskoczona, bo to wiecej, niż oczekiwałam ;)

Na pewno poszła mi nie tylko tkanka tłuszowa, ale też trochę woda, i pewnie - nie daj Boże - mięśnie (bo niestety baaardzo mało jem, muszę zacząć wmuszać w siebie regularne posiłki), ale i tak jest nieźle. Tzn. widzę lekką poprawę po 'obwodach' :)
Jeszcze przydałoby się parę kg zrzucić, tylko muszę to sobie jakoś poskładać w czasie i zwolnić tempo, żeby to później normalnie utrzymać.

Cóż, nie ma to jak ćwiczenia, (prawie) odpowiednia dieta, i dobrana suplementacja :)

Joanna - Sob Lut 04, 2006 2:32 am

Wiem, sama jestem tym zaskoczona /dzisiaj pierwszy raz się ważyłam/, że tak szybko mi zaczęło iść.
Trochę się boję, żeby sobie metabolizmu nie spowolnić i mięśni nie spalic, zamiast tłuszczu, bo b. mało jem - w ogóle nie jestem głodna. I tak się 'dowartościowuje' róznymi witaminami i takimi tam, ale wiadomo, że zawsze lepiej z natury - zdrowsze i lepiej przyswajalne. Ratuję się jeszcze orzechami i napojami izotonicznymi (są dość kaloryczne, a łatwo 'wchodzą').
Zobaczymy, jak będzie mi szedł następny tydzień :)

Iga - Sob Lut 04, 2006 9:50 am

Fakt, nie powinnam była używać slangu. :roll:
ED - Eating Disorders
1,5 roku bulimii i rok any. Tzn anoreksji. :cry:
Ale to już za mną -> niby nikt mi nie wierzy, że sama sobie poradziłami to już nie wróci, ale... siła woli działa cuda. :)

Goosia - Sob Lut 04, 2006 12:24 pm

Ja się też odchudzam (tak wogóle to ja się CAŁY czas odchudzam;) )no i narazie schudłam w 7 dni 3 kg, a w sumie od feri 5 :D jestem zadowolona :D

mój sposób na schudniecie to - liczyć kalorie, przestrzegać pewnej ilości na dzień i nie jesc tłuszczów nasyconych :D

ED, to nie jest net slang, tylko pojecie normalnie używane w medycynie :) ale to nie na temat :P

Joanna - Sob Lut 04, 2006 3:09 pm

Goosia, lepiej zamiast tluszczy ciąć węgle. Tłuszcze są mimo wszystko potrzebne (oczywiscie nalepiej nienasycone, ale nikt nie da rady jeśc ryb non stop itp.), bo ich obecnosc we krwi jest konieczna, aby organizm nie spalał mięśni zamiast odłozonego tłuszczu.
sisi - Sob Lut 04, 2006 3:15 pm

w leczeniu silna wola jest najważniejsza, bez niej nie pomoże nawet cały sztab najlepszych lekarzy! Podziwiam cię Igo ze dałaś radę, to naprawdę super.
Goosia - Sob Lut 04, 2006 6:10 pm

Joanna napisał/a:
Goosia, lepiej zamiast tluszczy ciąć węgle. Tłuszcze są mimo wszystko potrzebne (oczywiscie nalepiej nienasycone, ale nikt nie da rady jeśc ryb non stop itp.), bo ich obecnosc we krwi jest konieczna, aby organizm nie spalał mięśni zamiast odłozonego tłuszczu.


Nie daje rady, jak próbuje ciąć węglowodany, robi mi się ciemno przed oczmi i z krecenia piruetów i wogóle z cwiczeń już nici :( poprostu taki mam organizm:P
Kiedyś jak byłam mała i głupia zrobiłam sobie dwa tygodnie głodówki i od tej pory jak tylko chce drastycznie się odchudzić to robią mi się mroczki:/
Tylko własnie zauwazyłam ze z miesni leci, wiec odchudzam sie powoli... :)

Joanna - Sob Lut 04, 2006 6:41 pm

To znaczy że już dostarczasz zbyt mało węglowodanów. Poza tym, ciąć nie nie znaczy wyrzucić całkowicie.
Trzeba uważać, bo jak się za mało je, to organizm spowalnia metabolizm, i nie dość, że wolniej chudniesz (jeśli w ogóle), to po zakończeniu odchudzania szybko tyjesz, bo organizm sie broni na kolejny czas 'głodu.
Poza tym, jestes dosc młoda, a więc powinnaś i tak dostarczać więcej energii niż na zwykłej diecie redukcyjnej, niz gdybys była starsza (rośniesz).

Głodówka jest ponoć skuteczna na wiele rzeczy, ale po pierwsze to dla dorosłych osób, a po drugie to trzeba się do niej rzetelnie przygotować - nawet przez kilka miesięcy.

A, i polecam picie lub łykanie tranu.

Goosia - Sob Lut 04, 2006 7:11 pm

:) no tak, własnie bardzo sie staram zeby nie zwolnić tego metabolizmu, bo narazie mam bardzo szybki:)
Węglowodany narazie jem tylkow postaci kasz, ryżu, ciemnych makaronów, odrzuciłam chleb, słodycze, ziemniaki i fast fody:) myśle ze to raczej jest zdrowo :) to wychodzi w sumie koło 800 - 1000 kcal dziennie:)

kiedyś byłam zwolenniczką głodówek, ale już zmieniłam zdanie, bo samemu nie da sie tak upilnowac i rozpatrzyć wszystkich aspektów zdrowotnych, możemy sie "głodzić" tylko pod nadzorem lekarza:) a lekarz by mi w zyciu nie pozwolił, bo mam nadczynność tarczycy :(

Joanna skąd Ty masz tyle informacji na temat diet i odchudzania, normalnie jakbym lekarza słyszała;) ?

Joanna - Sob Lut 04, 2006 7:35 pm

Goosia, bo ja sie tym interesuję, i to już od dosć dawna, czytam sobie różne rzeczy na temat, itd.

800-1000 kcal to zdecydowanie za mało!! To nawet diety redukcyjne zakładają jakieś 1500 dziennie, a to jeszcze przy takim wysiłku fizycznym i jak organizm rośnie! Zupełnie nie tak*. Powinnaś jeść co najmniej dwa razy tyle. Najlepiej mniej więcej co trzy godziny, ostatni posiłek w ciagu dnia powinien byc lekki (np. jakaś sałatka, a w innych trzeba dbac o tym, żeby było białko, trochę tłuszczy (najwiecej nienasyconych), i trochę węgli /dodam, że jak je się samo białko, albo za dużo w porównaniu do pozostałych elementów to organizm tez nie spala tłuszczu, tylko cos tam robi, nie pamiętam co/.

*właśnie znalazłam odpowiedni cytat na str. http://www.virtualtrener.com/dietetyka/ "Ogólne zapotrzebowanie [energetyczne] dzieci i młodzieży uprawiającej sport jest o 50% większe niż osób dorosłych" - polecam to pod rozwagę.

Kasza, ryż - super. Nie rezygnowałabym tylko z pieczywa - ciemne jest ok, od czasu do czasu można tez sobie pozwolić na białe (zawiera parę istotnych rzeczy, których nie ma w ciermnym).
Ziemniaki - sa różne opienie. Niektórzy zalecaja w ogóle wyłączenie ich z jadłospisu (np. dieta Montignaca). Ja osobiście jednak je lubię - zawierają m.in. witaminę C, B5, B6, K, potas... Moim zdaniem - można, ale już nie na takim luzie jak ryż czy kasze, czy warzuwa strączkowe.

Jak masz nadczynność to nie powinnaś mieć specjalnej diety? Niektóre witaminy np. mają duzy wpływ na wytwarzanie t3 i t4 (hormony tarczycy) - które z kolei mają duzy wpływ na przemianę materii i takie tam.[/url]

Gość - Sob Lut 04, 2006 9:56 pm

Joanno, jakie to warzywa?
Joanna - Sob Lut 04, 2006 11:59 pm

A, ok :)
Nie pamiętam w tej chwili, a tabele z tymi witaminami (+ paroma innymi elementami) mam w Warszawie, jak to gdzieś znajdę w necie to zamieszczę.
Na pewno jod, ale to bezpośrednio na tarczycę. Natomiast pamiętam (bo czytałam to kilka dni temu, tylko akurat nie siliłam się na zapamiętanie, bo mnie to mało zainteresowało), że jest jeszcze parę rzeczy (witamin), które mają jakiś związek z t3 i t4, tylko nie pamiętam szczegółow niestety :roll: )

Goosia - Nie Lut 05, 2006 9:51 am

Joanna napisał/a:
Jak masz nadczynność to nie powinnaś mieć specjalnej diety?


Nie mam diety, bo to jest tylko jakiś tam wole młodziencze, a nadczynność tarczycy z wiekiem mija. Musze jeśc tylko ryby (bleeee) no i biore jodid 500, bo mam duże braki :?

Wezme Twoje rady pod rozwage, bo jak bede miala badania u endokrynologa lub diabetyka to się mogą przyczepić, bo napewno wyjdzie ze czegoś mi brakuje :( Tylko ze zawsze mam taki problem, jak bym chciała zwiekszyć ilość zjadanych na dzień kalori do np 1500 to wtedy musiałabym jesć wiecej objętościowo produktów - rozpycha mi się wtedy zołądek i już wcinam co popadnie :roll: :wink:

Joanna - Nie Lut 05, 2006 11:33 am

Goosia napisał/a:

Wezme Twoje rady pod rozwage, bo jak bede miala badania u endokrynologa lub diabetyka to się mogą przyczepić, bo napewno wyjdzie ze czegoś mi brakuje :( Tylko ze zawsze mam taki problem, jak bym chciała zwiekszyć ilość zjadanych na dzień kalori do np 1500 to wtedy musiałabym jesć wiecej objętościowo produktów - rozpycha mi się wtedy zołądek i już wcinam co popadnie :roll: :wink:


Można jeść trochę inne rzeczy lub inaczej przyrządzone.
Tak w ogóle to 1500 to jest imho mało, no ale lepiej niż 800!!
Albo może Ci się wydaje, że 'rozpycha Ci się żoładek', a zaczynasz jeść normalnie.

.:Agga:. - Nie Lut 12, 2006 3:11 pm

Ja w ciagu 3 dni schudlam 2kg i planowalam chudnac dalej ale ktoregos pieknego dnia sie skonczylo. Zaczelam jesc wiecej i teraz waga wrocila..
Musze zaczynac wszystko od nowa :( (ale przynajmniej udowodnilam sobie ze moge sie za to zabrac i ze sa efekty).
W jakiejs gazecie przezczytalam ze dzienna wymagana ilosc kalorii oblicza sie: waga w kg x 24= dzienna ilosc kalorii (z zaznaczniem ze dla osob ktore nie sa aktywne fizycznie).
Goosiu, jakiej uzywasz soli? Jest to skladnik ktory znajduje sie w prawie kazdym produkcie no i domowym jedzeniu. Wazne jest zeby jesc sol jodowaną - z doswiadczenia wiem ze moze to pomoc.

.:Agga:. - Czw Lut 16, 2006 2:59 pm

Tak, to byla lekka glodowka ale staralam sie nie ograniczac zupelnie jedzenia. Teraz od wtorku staram sie ciagnac to dalej, mam nadzieje ze teraz mi sie to uda.
Tez watpilam ze mi sie to wogole uda (wlasnie przez bark silnej woli). Zrobilam to zeby udowodnic sobie ze potrafie a teraz ciagne dalej zeby schudnac. Dla mnie najwazniejsze bylo to zeby jesc male ilosci jedzenia i nie za czesto bo jak w pewnym momecie zaczelam jesc to lapalam sie na tym ze jem dalej i nie moge sie powstrzymac. Slyszalam ze dobrym sposobem jest (tak jak pisala Joanna) jesc 5 malych posilkow dzienie, mniej wiecej o okreslonych porach dnia i w malych ilosciach. Musisz sprawdzic co Tobie sluzy.
Zanim sie za to zabralam to tez zajelo mi to sporo czasu, musisz sprawdzic co jest dobre dla Ciebie - tylko pamietaj zeby nie przesadzic.

NaFFa - Czw Lut 16, 2006 8:44 pm

ja staram sie jesc (jesli juz musze) o rownych porach, nie dosalac, nie jesc slodyczcy produktow wyskokoalorycznch. natomiast polecam owoce, ciemne pieczywo (ogolnie produkty ktore zawieraja blonnik ) i duuuuuuzo silnej woli :)
Paula - Czw Lut 16, 2006 9:56 pm

Mi jest strasznie ciężko bo mam bardzo słabą wolę, ale próbuję. Bo już mi wystarczy uwag na temat brzuszka, który jak by nnie patrzeć urósł.
Piję czerwoną herbatę (powinno się po każdym posiłku ale nie zawsze działa) - daje uczucie sytości kiedy wypije ją się jak jest się głodnym.
Od wczoraj jem też chrom plus. Z doświadczenia innych wiem że nie chce się jeść słodyczy i ogólnie zmniejsza sie apetyt. Z informacji na ulotce:
"reguluje gospodarkę węglowadanową poprzez nasilenie działnia insuliny. Hamuje łaknienie i zmniejsza zapotrzebowanie na słodycze (...) Pobudza metabolizm, przspiesza spalanie kalorii i zapenia uczucie sytości"
Na razie rezultatów nie widze (dopier dwa dni) ale mam nadzieję że do tłustego czwartku (który przypominam dokładnie za tydzień!) działac zacznie :)
Wody piję faktycznie dużo żeby się "napełnić" ale i do toalety częściej musze biegać :)
No i oczywiście unikam jak moge białego pieczywa...

.:Agga:. - Sob Lut 18, 2006 4:19 pm

Za nim zacznie sie uzywac jakis tabletek wspomagajacych odchudzanie lub spalanie tluszczu nalezy dokladnie sprawdzic czy nie szkodza naszemu zdrowiu. Ostatno czytalam ze zwykle tabletki odchudzajace z blonnikiem moga powodowac bezplodnosc.
Tak jak wczesniej pisala Joanna - w bialym pieczywie sa takie skladniki ktorych nie znajdziemy w ciemnym wiec nie mozna go unikac tzn mysle ze nic sie nie staie jak od czasu do czasu zjemy bialy chleb.
Od poniedzialku zaczynam nowy sposob na walke z waga - chce sprobowac jesc o regularnych porach 5 malych posilkow dziennie. Musze sprawdzic czy przynsi to wieksze efekty bo jak narazie z tygodniowej tzw glodowki zwszly mi tylko dwa kilogramy. Jak juz wyprobuje to napisze o efektach.

gonia - Sob Lut 18, 2006 4:58 pm

Ja schudłam na ślub mojej kuzynki-- kupiłam sobie miesiąc wcześniej sukienkę, która była na styk, więc musiałam schudnąć--> żeby po zjedzeniu czegoś na weselu sukienka nie pękła :D

Jadłam 3 posiłki dziennie, nie pojadałam, nie jadłam słodyczy, w ogóle zmniejszyłam sobie trochę racje żywnościową--> na tyle, że np. po obiedzie czułam, że jestem najedzona, ale nie przejedzona itd. ... i pomogło :D Ale po ślubie straciłam powód na odchudzanie i teraz znowu muszę się za to zabrać--> ze względu na lato i kostiumy.... no i występy...


ale np. moja mama stosowała dietę "pomidorową". Jadła głównie pomidory--> na śniadanie chlebek z pomidorem, na obiad-- jakiś ziemniak i "sałatka" pomidorowa, na kolacje znowu coś z pomidorem.... i chyba jej to pomogło...

Alicja - Sob Lut 18, 2006 7:33 pm

Nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale niezależnie ile jem, co jem i o jakiej porze - wyglądam tak samo. Uwielbiam nocne kolacje, intensywne smaki i słodycze. Ruszam się raczej dużo, ale nie mam aż tak intensywnych treningów, jak większość z Was(nie zajmuję się "praktycznie" baletem).
Przyznaję jednak, że taki stan utrzymuje się od czasu, kiedy kilka lat temu razem z siostrą i mamą "przestawiłyśmy" się na wegetarianizm. Mniej więcej w tamtym czasie przestałam już rosnąć...więc myślę, że to również ma spory wpływ na utrzymywanie się stałej wagi.
Póki co, nie trenuję silnej woli i z radością przeobrażam się w Potwora Ciasteczkowego. :lol:

Migotka - Sob Lut 18, 2006 8:26 pm

Ja ujme to tak: najlepsza dieta to mniej slodyczy wiecej ruchu...
Dla tych ktore sadza ze maja problem, albo cos w ten desen : http://www.forum.glodne.pl

gonia - Sob Lut 18, 2006 8:28 pm

Alicja napisał/a:
Nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale niezależnie ile jem, co jem i o jakiej porze - wyglądam tak samo. Uwielbiam nocne kolacje, intensywne smaki i słodycze. Ruszam się raczej dużo, ale nie mam aż tak intensywnych treningów, jak większość z Was(nie zajmuję się "praktycznie" baletem).
Przyznaję jednak, że taki stan utrzymuje się od czasu, kiedy kilka lat temu razem z siostrą i mamą "przestawiłyśmy" się na wegetarianizm. Mniej więcej w tamtym czasie przestałam już rosnąć...więc myślę, że to również ma spory wpływ na utrzymywanie się stałej wagi.
Póki co, nie trenuję silnej woli i z radością przeobrażam się w Potwora Ciasteczkowego. :lol:


Może jesz za mało białka albo czegoś innego? wegetarianom często brakuje żelaza...


Migotka--> napisałaś 11111 post w pogadalni :) gratulacje :D

Goosia - Nie Lut 19, 2006 11:08 am

Ja wczoraj wyruszyłam pierwszy raz w tym sezonie na łyżworolki i zrobiłam 22 km :D to wychodzi prawie 1000 kcalori spalone :P tak sobie teraz pomyślałam ze jakbym jadła około 1000 kcal dziennie i dziennie robiła 22 km to w tydzien spadłoby mi 2 kg tłuszczu :D

:P pozatym odkryłam nowy sposób na skuteczne zachamowanie głodu - kawa z 12 łyzeczek bez mleczka i cukru :P po paru łykach odechciewa się patrzec na cokolwiek :P

NaFFa - Pią Lut 24, 2006 11:43 pm

heh...ja mam mieszane uczycia co do wszelkich wspomagaczy odchudzania.. nie weim czy chrom, ocet jablkowy, l-karnityna, itp cos daja... czy jest to chwyt marketingowy. kiedy sama bralam nie widzialam rozniczy bo one maja tylko pomagac,a i tak potrzebna jest nasza silna wola.. :) moje zdanie.. nie nalezy polegac wyłącznie na tabletkach,:) tak więc życze tylko wam i sobie silnej woli :)
Paula - Sob Lut 25, 2006 1:25 pm

To na pewno zależy też od organizmu. Mi np. chrom pomaga (może niekoniecznie jeśli chodzi o słodycze, ale o jedzenie). Do tej pory po zjedzeniu sniadania już o 10:20 (długa przerwa) byłam strasznie głodna. Ale teraz już tak nie jest, mogę nic nie jeśc nawet do 12-13. Dłużej już nie wytrzym,uję :(
Joanna - Nie Lut 26, 2006 2:10 am

Są takie suplementy (chociaż wtedy to już raczej nazywa się je dopingiem heh), które faktycznie coś dają - mianowicie bardzo wspomagaja odchudzanie. Oczywiście nic za darmo, większość osób twierdzi, że wywołują znacznie więcej szkód niż pożytku, bo czymże jest utrata wagi w porównaniu z ryzykiem utraty zdrowia? No ale to jest już wybór indywidualny.

Tak czytam sobie ten wątek, i cały czas nie mogę czegoś zrozumieć. Tyle tu piszę o bezsensowności głodówek, róznych "diet-cud", a większość z was i tak nadal swoje, o tym, żeby nie jeść i takie tam. To ja się tyle naszukuję (bo już dość długo się tym interesuję, i to już od paru dobrych lat, czysto 'hobbystycznie' /bo na dietetykę [size=7]lub fizjoterapię zdawać raczej nie będę - kiedyś o tym myślałam, ale potem mi przeszło ;) [/size]/, żeby znaleźć jakieś wiarygodne informacje i przede wszystkim efektywne (bo w tutaj często zmieniają się podejścia, są nowe badania, wyniki, teorie, etc.), a to jak widzę na niewiele się zdaje, bo każda jak widać woli nadal wierzyć w jakąś "tygodniową dietę-cud", która jest równie nieskuteczna co atrakcyjna. Może dlatego, że odzywanie się i opracowanie sobie i późniejsze przestrzeganie porządnej - normalnej i zdrowej - diety jest dość trudne, no i wymaga widać za dużo wysiłku i poświęcecnia, bo nawyki nie jest tak łatwo zmienić. A inaczej się po prostu nie da, choćby się nie wiem jak chciało. Chyba że chce się w najłagodniejszym przypadku rozregulować sobie metabolizm.

Bajaderka - Nie Lut 26, 2006 6:47 pm

a próbował ktoś L-karnitynę? Jak tak to są jakieś efekty? pomaga?
Goosia - Nie Lut 26, 2006 9:50 pm

mi pomaga, ale tylko gdy do tego dostatecznie dużo ćwicze :) L-karnityna sama w sobie nie pomaga, tylko w połaczeniu z ruchem i świerzym powietrzem :)
.:Agga:. - Pon Lut 27, 2006 4:36 pm

Joanna napisał/a:
Tak czytam sobie ten wątek, i cały czas nie mogę czegoś zrozumieć. Tyle tu piszę o bezsensowności głodówek, róznych "diet-cud", a większość z was i tak nadal swoje, o tym, żeby nie jeść i takie tam. To ja się tyle naszukuję (bo już dość długo się tym interesuję, i to już od paru dobrych lat, czysto 'hobbystycznie' /bo na dietetykę [size=7]lub fizjoterapię zdawać raczej nie będę - kiedyś o tym myślałam, ale potem mi przeszło ;) [/size]/, żeby znaleźć jakieś wiarygodne informacje i przede wszystkim efektywne (bo w tutaj często zmieniają się podejścia, są nowe badania, wyniki, teorie, etc.), a to jak widzę na niewiele się zdaje, bo każda jak widać woli nadal wierzyć w jakąś "tygodniową dietę-cud", która jest równie nieskuteczna co atrakcyjna.


Mysle ze kazdy probuje na swoj sposob. Poczatkowo do mnie tez nie docieralo jak np jedzenie 5 razy dzienie moze pomoc w chudnieciu a teraz sama to sprawdzam. Wydaje mi sie ze kazdy musi zobaczyc co tak naprawde dziala, jeszcze jest cos takiego ze kazdemu wydaje sie ze zeby schudnac trzeba mniej jesc bo z jedzenia biora sie dodatkowe kilogramy, wiec przestaja jesc (tzn jedza duzo mniej).

Czym jest L-karnityna? Jak to dziala i na co?

Zastanawiam sie jakie produkty powinnam jesc zeby schudnac, jedzac je 5 raz dzienie. Czy sa jakies wytyczne co to powinno byc, lub czego wogole nie powinnam jesc?

NaFFa - Czw Mar 02, 2006 12:41 pm

l karnityna jestto substacja ktora pomaga przy wysilku fizycz=nym , a jednczesnie zamienia tkanke tluszczowa w miesniowa :)ja probowalam l-karnityny w herbatce.. i tabletkch znowu mam mieszan uczucia, sadze ze w jakis wiekszych dawkach i kupowana sama nie jak dodatek mzoe pomagac, ale niestety jest duzp drozsza:(
sisi - Czw Mar 02, 2006 3:00 pm

.:Agga:. napisał/a:
Zastanawiam sie jakie produkty powinnam jesc zeby schudnac, jedzac je 5 raz dzienie. Czy sa jakies wytyczne co to powinno byc, lub czego wogole nie powinnam jesc?


przede wszystkim w tym chodzi o to by jesc 5 małych posiłków i dużo pić. jeśli zaś o chodzi o to co jeść: to zawsze mozesz jesc warzywa, ryby, ciemne pieczywo itp. Białe pieczywo też można oczywiscie jesć, ale nie w ogromnych ilosciach. Mięso - tu też nie mozna szaleć i odstawić je zupełnie, bo w mięsie jest żelazo i białko itp. Zresztą już gdzieś to ktoś pisał... chyba Joanna...

..Safona.. - Pią Mar 03, 2006 3:52 pm

Czy słyszeliście o bionight ? Czy to działa? Chudnąć we śnie... fajnie by było.
Czy próbował już ktoś z was tego??

Maron - Pią Mar 03, 2006 4:48 pm

http://www.twoja-firma.pl...la-o-28-kg.html

http://www.gazetaprawna.p...6.2.2.1.0.1.htm

;)

Goosia - Pon Mar 06, 2006 8:29 pm

Pozatym osoby, które umieją sie ograniczyć w jedzieniu i prowadzą zdrowy tryb zycia: nie mają (lub mają nieznaczne) zmiany trądzikowe, żadziej chorują na choroby nowotworowe, nie mają problemów z krązeniem z cerą z kośćmi i zębami, mają większa witalność i lepsza kondycje, żadziej chorują i mają lepszą odporność - to tylko niektóre z zalet :D

:roll:

dlatego własnie tak walcze o utrzymanie zdrowej diety

gonia - Pon Kwi 03, 2006 6:53 pm

Ja serdecznie polecam rolki...ummm... dzisiaj wyszłam pierwszy raz po zimie na rolki, i od razu poczułam, jaki mi się mięśnie ćwiczą... milusie uczucie :)

a na czym konkretnie polega jogging?

sisi - Pon Kwi 03, 2006 9:56 pm

jogging to codzienne bieganie w raczej wolnym, dostosowanym do siebie tempie, taka poranna/popołudniowa/wieczorna przebieżka :)
Kasia :)) - Sob Kwi 29, 2006 10:44 pm

nie wiedzialam gdzie napisac. mimo iz nie jest to moze "dieta", ale..
jakie sa cwiczenia na odchudzenie TEGO odcinka reki? ;)

Nefretete - Sob Kwi 29, 2006 11:09 pm

tzn ramion?
Kasia :)) - Sob Kwi 29, 2006 11:13 pm

powiedzmy ze calego odcinka od lokcia wzwyz ;)
sisi - Sob Kwi 29, 2006 11:17 pm

Kasiu, tutaj niewiele pomożesz, pamiętaj ze w tym miejscu tworzą się mieśnie od trzymania pozycji rąk, więc za wiele nie zdziałasz....
Kasia :)) - Sob Kwi 29, 2006 11:29 pm

ale ja mam tam cos co miesniami raczej sie nie nazywa ;) (moge troszke zlapac nawet jak napreze reke)
Nefretete - Sob Kwi 29, 2006 11:44 pm

Odchudzić ten odcinek to może być trudno, ale wyrzeźbić jak najbardziej. ja mam dośc mocno wyrzeźbione,a tym samym szczupłe, te części rąk. jak? Pompki :) + ćwiczenia z jogi, wszystki podczas których ciężar niemal calego ciała spoczywa na rękach. No chyba, że nie chcesz wyglądać jak Madonna ;)
Joanna - Nie Kwi 30, 2006 12:54 am

Pierwsza podstawowa zasada - nie da się odchudzić z jednej i to jeszcze wybranej przez siebie części ciała! Ludzki organizm jest tak skonstruowany, że tkankę tłuszczową traci w swój własny, sobie wiadomy sposób ;) , czyli w miarę równomiernie, z uwzględnieniem oczywiście paru takich spraw., jak np. płeć (np. kobiece hormony w pewnej części odpowiadają za odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicach ud i pośladków, a u mężczyzn jej rokład w ciele wygląda inaczej). Co innego wyrzeźbić - można właściwie prawie każdą część ciała.
Joanna - Pon Maj 01, 2006 2:45 pm

Gosia, no ale ja przecież o tym pisałam... Że na to wpływa wiele czynników, jak np. płeć itd., ale to nie jest tak, że sobie zamarzysz, np. "no, to teraz schudnę z nóg, a biust sobie zostawię". To znaczy zamarzyć możesz, gorzej z realizacją ;) U każdego to wygląda oczywiscie trochę inaczej (cechy osobnicze, genetyczne skłonności do tycia, typ budowy ciała), ale oprócz tego są jeszcze pewne ogólne prawa rządzące metabolizmem człowieka.
Inaczej sprawa ma się z wyrzeźbieniem i ujędrnieniem poszczególnych partii ciała - tutaj już b. wiele od nas zależy, bo trzeba po prosto ćwiczyć tonus mięśni i tyle.

I proszę teraz nie zaczynać kolejnego offtopicu-wyliczanki pt. "kto z której czesci ciała chudnie najpierw".

Joanna - Pon Maj 01, 2006 7:24 pm

Ja bym sie nie zgadzala z tym jedzeniem po 18, zwlaszcza, jesli ktos chodzi pozno spac. Dlaczego - pisalam w poprzednich postach.
Ewa - Pon Maj 01, 2006 9:34 pm

Oj, może źlę się wyraziłam. Chodzi raczej o niejedzenie na około cztery godziny przed snem.
Gość - Wto Maj 02, 2006 12:03 pm

Ja trochę z innej beczki

Niedawno w jednym z supermarketów nabyłam drogą kupna-sprzedaży za niebagatelną kwotę złotych kilkunastu taki oto wynalazek
Nurtuje mnie pytanie czy ilustracja na opakowaniu przedstawia stan pierwotny przed stosowaniem preparatu czy też skutki jego działania...
(PS dla samego opakowania warto bylo wydać te kilkanaście zeta)

sisi - Wto Maj 02, 2006 12:23 pm

wspomaganie się tego typu środkami jest bez sensu! większość z nich działa na zasadzie spulchniacza który wypełnia żołądek (więc nie czujemy głodu) ale go nie obkurcza - czyli po skończeniu przyjmowania lek.ów nadal potrzebujemy taką samą ilosc jedzenia jak wczesniej i szybko wracamy do pierwotnej wagi.
Joanna - Wto Maj 02, 2006 3:10 pm

Ewa napisał/a:
Oj, może źlę się wyraziłam. Chodzi raczej o niejedzenie na około cztery godziny przed snem.


Też bym z tym polemizowała :)

Cytat:
Nurtuje mnie pytanie czy ilustracja na opakowaniu przedstawia stan pierwotny przed stosowaniem preparatu czy też skutki jego działania...


heh, też zwróciłam na to uwagę :lol:

swoją drogą ma 'ciekawą' nazwę (oby mniej takich słowotwórczych hybryd w języku polskim!)...

just_me - Wto Maj 02, 2006 8:14 pm

Ja bym sobie to kupiła, żeby się pokrzepić, że aż tak nie wyglądam (jeszcze, chociaż już nie mogę na siebie patrzeć, zwłaszcza w stroju baletowym).
Swego czasu zażywałam chrom, ale nie widziałam żadnych efektów, potrzebowałam mniej więcej tyle samo jedzenia i tylko z mojej silnej woli te ilości ograniczałam. Potem miałam także produkt o nazwie chyba 'Appletrim', czy coś w tym stylu, ale efektów także żadnych.
Ćwiczenia i zdrowa dieta na codzień - klucz do sukcesu.

Joanna - Pią Maj 05, 2006 3:05 pm

Joanna napisał/a:
z uwzględnieniem oczywiście paru takich spraw., jak np. płeć (np. kobiece hormony w pewnej części odpowiadają za odkładanie się tkanki tłuszczowej w okolicach ud i pośladków, a u mężczyzn jej rokład w ciele wygląda inaczej).


Właśnie znalazłam artykuł (wywiad), w którym jest mowa o wpływie hormonów żeńskich na tycie u kobiety:
"Wszystkiemu winne hormony" - onet.pl

..Safona.. - Sob Maj 06, 2006 12:58 am

Ja mam troche inne pytanie... Jak można pozbcy się mięśni???
Joanna - Sob Maj 06, 2006 3:40 pm

Pozbywanie się mieśnie - trudne i nie. Po pierwsze mięśnie mogą się rozrastać w różny sposób, w zależności od wykonywanej pracy. I inaczej wtedy 'schodzą'. Oczywiście, można spalić mięśni, nazywa się to katabolizmem - po prostu organizm zaczyna brać energię z mięśni, kiedy z czego innego nie może. Powodów może być kilka: wygłodzenie, ale też specyficzny rodzaj ćwiczenia (np. przećwiczenie), ale też źle dobrana dieta do wysiłku fizycznego. Również niećwiczenie wpływa na 'znikanie' (atrofię) mięśni. Generalnie jest to zjawisko niepożądane, bo oznacza ono spadek siły, a także znaczy, że coś źle dbamy o ten organizm, jak musi palić własne mięśnie. Zresztą, po co? lepiej je wysmuklić ćwiczeniami rozciągającymi.Poza tym, nie wierzę, abyś miała na tyle duże mieśnie, żeby miało to jakoś zaburzać proporcje ciała.
Może byc też tak, że jak się spali te mięśnie intensywnym treningiem przy jednoczesnej diecie redukcyjnej (czyli 'odchudzającej'), to potem może dojść do ich nadkompensacji, tj będą jeszcze większe niż przedtem.

..Safona.. - Sob Maj 06, 2006 5:32 pm

Dzięki, cwiczy przecierz nie przestane, to jet jak naług, głodówek tem mam już dośc ale one co prawda pomogły i jesnocześnie rozlegułowały mi metabolizm. Wiem żeby schudną trzeba cwiczy, sama zdrowa dieta nie wystarczy, a z niezdrowych diet rezygnuje mam juz zbyt duze problemy
Już wiele razy robiłam to cwiczenie na nogi i teraz mnie wogóle to nie boli a jednocześnie zdaje mi sie że nic nie pomaga... a drugi problem to brzuch...

Joanna - Sob Maj 06, 2006 5:35 pm

odpowiednia dieta redukcyjna nie równa się głodówka.
i nie miesza tak bardzo w metabolizmie, chociaz zazwyczaj trochę go spowalnia.

..Safona.. - Sob Maj 06, 2006 5:43 pm

Ale sama odpowiedna dieta nie pomoże mi schudnac .
Zawsze myślałam ze własnie głodówka miesza w metabolizmie

Joanna - Sob Maj 06, 2006 6:06 pm

Ech...
Dieta diecie nierówna. trzeba umieć ją sobie ułozyć. Ja się przyznaje, że nie jestem w tym najlepsza, bo przerażają mnie te cyferki, nigdy nie lubiłam liczyć, i sie po prostu gubię w tych wszystkich przeliczeniach. Ale ogólnie mozna sobie ułozyć taką diete, jaką się potrzebuję.
Na schudnięcie to będzie tzw. redukcyjna, czyli że dostarczasz trochę mniej energii, niż twój organizm faktycznie potrzebuje, jednocześnie dbając o jakość tej diety, czyli musisz dostarczyć również wszystkie niezbędne witaminy i skł. mineralne, a skł. energetyczne (węglowodany, biało i tłuszcze) w odpowiednich proporcjach. Na takie diecie nie mozna być oczywiście wiecznie, no i trzeba mieć troche minimalnej wiedzy, np. wiedzieć, że w jakim tempie mozna chudnąc, kiedy zaczyna się tracic tk. tłuszczowa a nie wodę, itd.
Głodówka to beznadziejny pomysł (nie mowię tutaj o głodówkach leczniczych itd., umiejetnie przeprowadzonych, ale do tego trzeba mieć b. dużą wiedzę: trwaja one w - zależności od potrzeb - od kilku do kilkunastu dni, ważne jest odpowiednie, co najmniej kilkudniowe przygotowanie do nich, jak i 'wychodzenie' z nich). Głodówka w potocznym rozumieniu, to drastyczne sciecie energii w codziennym pozywieniu, bez ładu i składu, po prostu głodzenie się. Jedzenie jak najmniej i jak najrzadziej. W prosty sposób prowadzi to do znacznego spowolnienia metabolizmu (i jego rozregulowania przez np. nagłe napady głodu), a także do braku róznych elementów potrzebnych organizmowi. Dodam, bo nie wszyscy o tym wiedza, że aby organizm mógł spalac tkankę tłuszową, to musi mieć we krwi ileś tam tłuszczu! Inaczej nie będzie jej spalał, tylko np. miesnie (tzw. katabolizm).

Każdy rodzaj ścięcia kalorii w diecie (czyli dostarczanej energii), powoduje, że metabolizm się troche spowolni, to naturalne. Dlatego trzeba się umiejętnie do tego podchodzi. Są sposoby na 'podkrecenie' metabolizmu - wspomne tylko o tych legalnych i bezpiecznych: odpowiednie ćwiczenia (ale nie do przeharowania sie), kawa, mozna pic zielona herbate, ktore tez ma dzialanie pobudzajace (i nie tylko, jest generalnie b. zdrowa).

.:Agga:. - Nie Maj 07, 2006 8:57 am

Ja mam w sumie podony problem. Na gorze mam troche malo cialka w porownaniu np z nogami - uda i posladki. Mam starsznie "nabite" miesnie na udach, jest ich tak duzo ze nie wyglada to ladnie. Nie wiem czy moze to byc spowodowane, jak bylam mlodsza to ciwczylam sztuki walki - myslalam ze to dlatego sie takie zrobily. Teraz sa dla mnie problemem. Ostatnio zaczelam biegac, ale boje sie ze to spowoduje ze miesnie zrobia sie jeszcze wieksze. Staram sie trzymac diety, jem mniej, ciwcze ale poprawy nie ma. Juz nie wiem co jeszcze wymyslic..
Misour - Nie Maj 07, 2006 10:40 am

A ja właśnie zaczynam stosować diete[znowu :? ]. Nie jem słodyczy i ogólnie trochę mniej jem, dużo tańczę i chodzę na basen[ och uwielbiam pływać :) ].
Maron - Sro Maj 10, 2006 7:17 pm

balerinko, niektóre osoby nie mogą schudnąć przez samo ćwiczenie czy tańczenie
a niektórzy po prostu siły lub czasu nie mają, by bez przerwy ćwiczyć

a przecież nie da się zrobić arabeski z wałkiem na brzuchu albo zbyt dużą ilością tkanki na nodze.

Nena - Sro Maj 10, 2006 7:24 pm

Dietę trzeba trzymać, koniecznie. Chodzi tylko o to, żeby się nie głodzić, ale i nie przesadzać z jedzeniem i przede wszystkim odżywiać się zdrowo :) Samymi ćwiczeniami zbyt dużo się nie wskóra - objadać się nie wolno! ;)
.:Odylia:. - Sro Maj 10, 2006 9:12 pm

głodowac nie-najlepiej cwiczyc tyle zeby po prostu nie bylo czasu na jedzenie :wink: :twisted:
Joanna - Sro Maj 10, 2006 10:35 pm

Princess Maron napisał/a:
balerinko, niektóre osoby nie mogą schudnąć przez samo ćwiczenie czy tańczenie
a niektórzy po prostu siły lub czasu nie mają, by bez przerwy ćwiczyć

a przecież nie da się zrobić arabeski z wałkiem na brzuchu albo zbyt dużą ilością tkanki na nodze.


Jak to się nie da. Da, tylko jak to wygląda ;)

btw, nie chodzi o to, zeby cwiczyc tyle, zeby sie zameczyc.

a dieta to nie ograniczanie bezmyslne jedzenia, ale co wam bede mowic, jak chyba i tak mnie nikt w tym watku nie slucha, bo co rusz pojawiaja sie nowe posty w stylu: "duzo duzo cwicze, bardzo malo jem, nie jem po 18" :?

EOT

Joanna - Sro Maj 10, 2006 10:52 pm

Princess, troche dobrze, ale moznaby tez poprawic ;)

1. sniadanie - moze byc w miare tresciwe, w koncu to pierwszy posilek

2. lekkie, np. jogurt z owocami, czy cos w tym stylu, ale po szkole to jest na niego troche za pozno

3. obiad, nie musi byc gigantyczny, z dwoma daniami, itd., ale to zalezy, jak sie rozkladaja inne posilki w ciagu dnia

4. podwieczorek cos lekkiego

5. kolacja, lekkostrawna, miec na uwadze ze w nocy metabolizm sie spowalnia (jak sie spi, a jak sie nie spi to tez sie spowalnia, poza tym iles tam snu jest niezbedne, aby np. nie przytyc)

Maron - Sro Maj 10, 2006 11:42 pm

1. śniadanie - na więcej niż bułka/kanapki/płatki to nie mogę sobie pozwolić, gdyż nie wyrobię się z jedzeniem

2. drugie śniadanie - znowu bułka/kanapki/płatki ;)

3. obiad - to coś ciepłego na szybko

4. kolacja - ciepła, niezbyt ciężka, na noc nie jem smażonych rzeczy no i się nie napycham.

..Safona.. - Czw Maj 11, 2006 10:29 pm

Joanna napisał/a:

5. kolacja, lekkostrawna, miec na uwadze ze w nocy metabolizm sie spowalnia (jak sie spi, a jak sie nie spi to tez sie spowalnia, poza tym iles tam snu jest niezbedne, aby np. nie przytyc)

Nie rozumiem przecież więcej spala sie kcal jak sie nie śpi niż jak się śpi. Jak sen może wpływa na wagę ?
Joanna napisał/a:

a dieta to nie ograniczanie bezmyslne jedzenia, ale co wam bede mowic, jak chyba i tak mnie nikt w tym watku nie slucha, bo co rusz pojawiaja sie nowe posty w stylu: "duzo duzo cwicze, bardzo malo jem, nie jem po 18" Confused

To przecież zależy od godzin w których ludzie chodza spac. Wiele osób myśli ze jak w nocy metabolizm się spowalnia to lepiej nie jeśc wieczorem.
Czy przez sam trening(mocny) można schudnąc? (jedząc normalnie ale nie obżerajac sie) ?

sisi - Czw Maj 11, 2006 10:48 pm

..Safona.. napisał/a:
Czy przez sam trening(mocny) można schudnąc? (jedząc normalnie ale nie obżerajac sie) ?


tak. ale niekoniecznie będzie to spadek wagi - mięsnie też ważą! za to centymetry polecą :)

Maron - Czw Maj 11, 2006 11:01 pm

mocne mięśnie więcej ważą niż tłuszczyk... :P
Joanna - Czw Maj 11, 2006 11:38 pm

..Safona.. napisał/a:

Nie rozumiem przecież więcej spala sie kcal jak sie nie śpi niż jak się śpi. Jak sen może wpływa na wagę ?

To przecież zależy od godzin w których ludzie chodza spac. Wiele osób myśli ze jak w nocy metabolizm się spowalnia to lepiej nie jeśc wieczorem.
Czy przez sam trening(mocny) można schudnąc? (jedząc normalnie ale nie obżerajac sie) ?


1. No oczywiscie, jak sie nie spi to spala sie wiecej kalorii, bo sie po prostu cos robi. Ale w czasie snu organizm sie reguluje, przede wszystkim wlasnie w nocy reguluje sie gospodarka hormonalna. A to juz ma wplyw na wage, na metabolizm. Jak ktos jest niedospany, ma niedobor snu, to zaburzeniu ulega tez jego metabolizm - staje sie slabszy.
Godziny, w jakich sie spi tez sa istotne, a ma to wplyw z tego wzgledu, ze dobowy rytm organizmu jest w jakis tam w sposob dostowany do natury, mimo tak duzej industrializacji itp. Np. ok. godz 5 rano nastepuje lekkie robudzenie organizmu (mimo iz my mozemy sobie wtedy smacznie spac) - zaczynaja sie wydzielac niektore hormony, podwyzsza sie bodajze temperatura i pare innych. Z kolei sen w okolicach polnocy (wiec jak ktos pozniej chodzi spac, to jest pod tym katem dla niego niekorzystniej) tez ma wplyw na pare rzeczy, m.in. na wydzielanie hormonu wzrostu (somatotropiny).

2. Jesli intensywny trening trwa regularnie i dosc dlugo, to organizm, jako ze ma dosc spore zdolnosci adaptacyjne, przyzwyczaja sie do niego. I wtedy nie dbajac o prawidlowe odzywianie, a jeszcze majac do tego sklonnosci, jak najbardziej mozna przytyc.
Btw, okreslenie ;przejada sie; jest nieprecyzyjne, nie wiem, jak je rozumiec. Objadac sie slodyczami? Dostarczac za duzo energii, jedzac za duze porcje (nawet zdrowego jedzenia), niz potrzeba organizmowi? Czasami wystarczy zrezygnowac ze slodzenia herbaty, i pare innych drobnych rzeczy.

Istnieje jeszcze cos takiego, ze jesli nagle - np. po przerwie - zaczynasz trening, albo podnosisz jego intensywnosc, to spadnie Ci troche tkanki tluszczowej, nawet jedzac roznego rodzaju smieci ;) , ale ten stan nie bedzie trwal wiecznie, tylko dopoki organizm sie nie przystosuje.

Maron - Czw Maj 11, 2006 11:47 pm

Joanna napisał/a:
Z kolei sen w okolicach polnocy (wiec jak ktos pozniej chodzi spac, to jest pod tym katem dla niego niekorzystniej) tez ma wplyw na pare rzeczy, m.in. na wydzielanie hormonu wzrostu (somatotropiny).

ech... będę musiała kłaść się wcześniej, bo września przestałam rosnąć :? 158 cm nadal się trzyma...
a powinnam jeszcze urosnąć z 2 cm conajmniej =,=

sfra - Sob Maj 20, 2006 5:15 pm

Uwaga!!!
Pojawił sie w niektórych aptekach i w internecie niebezpieczny chiński srodek na odchudzanie (12kg!), działa podobnie do amfetaminy, uzaleznia i ... moze spowodowac śmierć!

Czytajcie:
http://media.wp.pl/kat,12...11a0a&_ticrsn=3

(dyskusja na forum e-figura) http://www.e-figura.pl/vi...asc&start=0[/u]

Joanna - Sob Maj 20, 2006 5:47 pm

Aczkolwiek termogeniki sa rozpowszechnioną 'metodą' na odchudzania, podobnie jak np. sterydy na robienie masy. Genralnie mówi się, że wygląda się dobrze z zewnątrz, a w środku wrak - idzie wątroba, serce... I to nieodwracalnie.
Joanna - Sro Maj 24, 2006 2:16 pm

Artykuł na onecie (ktoś jakiś czas temu o to pytał):

Cytat:

Im mniej śpisz, tym bardziej tyjesz

Kobiety sypiające najwyżej po pięć godzin na dobę przybierają na wadze średnio więcej niż te sypiające dłużej - poinformowano podczas międzynarodowej konferencji American Thoracic Society w San Diego.
Związek ilości snu i tendencji do przybierania na wadze ujawniono w badaniu 68 tys. 183 kobiet w średnim wieku, uczestniczących w Nurses Health Study (trwające od 30 lat wszechstronne badanie zdrowia Amerykanek). W 1986 r. zapytano je, po ile godzin najczęściej sypiają. Poproszono też, aby co dwa lata informowały o swojej wadze. Obserwacje trwały 16 lat; później opracowywano wyniki.

Na początku badania kobiety sypiające najwyżej pięć godzin na dobę ważyły przeciętnie prawie 2,5 kg więcej niż panie sypiające po siedem godzin.

W ciągu kolejnej dekady obserwacji kobiety niedosypiające przybrały średnio 0,72 kg więcej niż ich dłużej śpiące koleżanki.

"To wygląda na bardzo niewiele, trzeba jednak pamiętać, że to średnia. Niektóre panie przytyły o wiele więcej, a już nawet mała różnica wagi ciała może u pewnych osób zwiększyć ryzyko pojawienia się problemów ze zdrowiem, takich jak cukrzyca czy nadciśnienie" - podkreślił kierownik badań Sanjay Patel z Case Western Reserve University w Cleveland (USA).

Aby jak najpełniej wyjaśnić różnice w przybieraniu na wadze, naukowcy uwzględnili nawyki żywieniowe kobiet i to, czy one ćwiczą.

"Wcześniejsze badania wykazały, że już po kilku dniach ograniczenia snu hormony kontrolujące apetyt powodowały, że ludzie czuli się bardziej głodni" - przypomniał Patel. "Dlatego sądziliśmy, że kobiety niedosypiające mogą jeść więcej".

"W rzeczywistości one jedzą mniej. Można więc sądzić, że u kobiet mało sypiających za przybór wagi odpowiadają nie apetyt ani dieta" - dodał.

Naukowcy uznali też, że większej skłonności do przybierania na wadze pań niedosypiających nie można wyjaśnić brakiem aktywności fizycznej.

Badanie nie dało odpowiedzi, dlaczego ograniczenie snu zwiększa przyrost wagi - przyznał Patel. Jego zdaniem związek ten zasługuje na dalsze badania. Badacz sugerował, że ograniczenie snu może wpływać na liczbę kalorii spalanych w stanie spoczynku.


http://wiadomosci.onet.pl/1328036,16,item.html

Joanna - Czw Cze 08, 2006 11:58 pm

Tutu, nie wymyślaj.
Może i tak jest, ale tylko i wyłącznie z tego powodu, że jak się pocisz, to oznacza, że organizm pracuje, jest rozgrzany (zwiększona termogeneza), no i co za tym idzie spala energię. Innego związku nie ma.

Latem wielu ludzi chudnie przede wszystkim z powodu zmiany diety - chcąc nie chcąc, zjada się więcej warzyw i owoców, szczególnie w stanie surowym, a to ponieważ: po pierwsze są one teraz dostępne, a po drugie organizm sam się o nie prosi, nie toleruje już tylu tłustych i sytych potraw, na jakie mamy ochotę zimą. Spróbujcie np. w upale zjeść pieczeń czy coś w tym stylu - aż nie chcę się o tym myśleć, bo to po prostu w takich warunkach niestrawne ;)
Ponadto to, co napisałyście wcześniej - przebywanie na świeżym powietrzu, itd.
Oraz to, że organizm się przestawia na tryb letni - zimą magazynuje tkankę tłuszczową, która pełni funkcję izolacyjną i chroni przed utratą ciepła. W upale nie ma takiej potrzeby, potrzeba raczej wychłodzenia organizmu.

Natomiast zgodzę się z Odylią - dla osób, które w ciągu roku regularnie ćwiczą, wakację często są z kolei okresem, kiedy można trochę przybrać na wadze - właśnie z powodu znacznego zmniejszenia ilości i intensywności wysiłku fizycznego (a tak to już jest, że trudno jest zmienić swoje nawyki żwyienione + dochodzi do tego sytuacja, np. a tu lody, a tu coś tam). A propos lodam - poza początkowym chłodem, to na dłuższą metę nie chłodzą organizmu - mówię o tych z mleka (czy czego tam ;) ).

Dancer in the rain - Pon Cze 12, 2006 9:25 pm

A co myślicie o L-carnitynie ??? Moja kolezanka łyka kapsułki po 1000mg przed siłownia , co ponoc podczas wysilku fizycznego rozbija tkanke tluszczowa.... ja nie jestem przekonana czy to potrzebne.... :? wcale gruba nie jest... Natomiast ona twierdzi ze zapobiega to odlkadania sie tluszczyku...
makova_panienka - Wto Cze 13, 2006 3:56 pm

l-karnityna i inne tego typu wspomagacze zamknięte w kapsułlkach są świetne - dopóki sie je zażywa. praktycznie natychmiast po odstawieniu wszystko wraca do tej niechcianej normy.
wnioski - albo nie brać wogóle, albo brać bez przerwy :wink:

Bajaderka - Wto Cze 13, 2006 3:59 pm

makova, czyli l-karnityna działa?
makova_panienka - Wto Cze 13, 2006 4:04 pm

tak.
ale polecam tylko wtedy kiedy masz po pierwsze za dużo pieniędzy (bo tabletki nie są tanie), a po drugie zdrowie konia, które dopiero możesz sobie zniszczyć owym specyfikiem.
dziewczyny, po co wam to? baletnica ma się wyróżniać tym jak tańczy, a nie jak wygląda. w tańcu wszyscy ludzie są Piękni...

Bajaderka - Wto Cze 13, 2006 4:10 pm

Makova, ja się tylko pytałam, nie mam zamiaru pakować w siebie zadnych tabletek ani wspomagaczy odchudzania:)
noi oczywiscie nie polecam tego innym-po co sobie niszczyc zdrowie, organizm tylko dlatego, zeby byc chudziutkim...? moim zdaniem zupełnie to nie ma sensu. Ja już wolę być taka jaka jestem i nie katować się dietami czy głodówkami.

Ale ślicznie to powiedziałaś, że w tańcu wszyscy ludzie są piękni... :lol:

Bajaderka - Wto Cze 13, 2006 5:17 pm

no nie warto. ALe mogł mi ktoś to uświadomić rok temu.
Bajaderka - Pią Lip 21, 2006 6:41 pm

http://i5.photobucket.com...24/5f827f04.jpg
Z całym szacunkiem do tej dziewczyny, ale ja bym nie chciała tak wyglądać...

bluebird:)) - Pon Lip 24, 2006 12:30 pm

Na wakacjach widziałam taka totalną anoreksję, łydka jak moja ręka, maleńkie szorciki. Ugh...:/ to OKROPNIE wygladało...Ona chyba trrroszeczkęprzesadziła z odchudzaniem:P
Iris - Sro Lip 26, 2006 10:16 am

Odchudzanie odchudzaniem, ale pamiętajcie o zdrowym rozsądku!!



okropne :o

Chaton - Sro Lip 26, 2006 5:34 pm

Jadąc na wakacje na jakiś czas do Stanów bałam się, że zaraz moja waga pójdzie w górę, bo widziałąm co się działo z moimi koleżankami po tygodniu, po dwóch. A tu... niespodzianka :) W ciagu miesiąca 4 kilogramy :) Teraz staram się wagę utrzymać - na śniadanie jajko (bardzo długo "trzyma", nie czuje się głodu), a potem o szesnastej coś w formie obiadokolacji - ryż i co tam jeszcze wpadnie na talerz :)
Ale fakt - w tych upałach nie trudno o utratę wagi. No i to, że dużo czasu ostatnio na basenie spędzam, też ze mnie "wyciąga".
A jeśli chodzi o to zdjęcie - nie przesadzajmy. Podobają mi się widoczne żebra, tak żeby można się na nich anatomii uczyć (chore, wiem :) ), ale ten kręgosłup wygląda ochydnie...

Chaton - Sro Lip 26, 2006 7:04 pm

Właściwie to się po całych Stanach włóczę, ale to niedługo, bo 3 sierpnia wracam :)
A jeśli chodzi o chudnięcie w gorąco... Fakt, że w wielu wypadkach to utrata wody, ale ja jeszcze dużo zwiedzam, pływam, więc mam gdzie to wszystko spalać.
Ale czy dobrze rozumuję to się dowiem, jak wrócę do kraju (choć słyszałam, że tam też upały...)

Dancer in the rain - Sro Lip 26, 2006 10:22 pm

Cos w tym jest.... Zobacz co znalazlam Joanno :)

http://www.studentnews.pl...k=6281&id=22174

Bajaderka - Sro Lip 26, 2006 11:47 pm

A ja właśnie jem dużo lodów- tak jak sisi noi tez nie chudne. A piję jak zawsze- mało.
sisi - Wto Sie 01, 2006 12:29 pm

przedstawiam wam dietę autorstwa mojej mamy. stosuję ją od kilku zaledwie dni i schudłam już 2 kg. wiem, ze dieta jest bezpieczna, bo moja mama też już ją kiedyś stosowała i schudła w 2 mies 5 kg - co nie pozwoliło jej przytyć potem, nie było efektu jojo.

Nazwałyśmy z mamą tą dietę MŻ, a to ze wgzlędu na złotą zasadę: mniej żreć

oto próbka jak wygląda to w praktyce:

DZIEŃ I

śniadanie: kromka razowca z białym serkiem (bez masła), herbata bez cukru
II śniadanie: pomidor z bazylią
obiad: fasolka szparagowa w ilości "talerz śniadaniowy", woda (przed posiłkiem), pół jabłka
kolacja: mała filiżanka jogurtu + herbata owocowa

DZIEŃ II

śniadanie: filiżanka muesli z mlekiem/jogurtem
II śniadanie: herbata z łyżeczką cukru, pomidor z plasterkiem fety
obiad: kapusta czerwona + woda (przed)
podwieczorek: 2 ogórki małosolne
kolacja: "Kubuś", 6 śliwek

w międzyczasie mozna wypić kawę jeśli ktoś musi ;)
kolacja najpozniej do 20
woda w dowolnej ilości

jeśli jesteście dalej zainteresowani, moge wbijać też następne dni (ew także na pm)

polecam w każdym razie :)

raisa - Wto Sie 01, 2006 10:07 pm

hm...z czego mam się odchudzać?
Więc nie chodzi o to żeby schudnąć dokładnie. Mam jakąś dziwną ochotę żeby zacząć zdrowo się odżywiać. Bo teraz przy tym, jak jem jak chce to jakoś tak...nie wiem...czasem jakbym miała dość? Chyba coś w tym stylu...mam taką potrzebe do zmienienia swojego trybu życia. Myślałam tez o odżywianiu...

aankaa_baletnica=) - Wto Sie 01, 2006 10:35 pm

hmmm.... to może wejdź na strone www.diety.pl i tam znajdź dla siebie jakąś diete "zdrowego odżywiania"...
Maron - Wto Sie 01, 2006 10:44 pm

a co sądzicie o moim planiu żywienia?

- nie jem fastfoodów takich jak hamburgery, hot dogi czy zapiekanki, a także "chińskich" zupek - baardzo rzadko pizze jem, ale czasami jem chipsy bądź frytki.

- za to ze słodyczy jem tylko lody i czekoladę [milka, wedel oraz batoniki takie jak snickersy], płatki czekoladowe [nestle] oraz kakao [takie z miśkiem i też nesquik nestle... a mówią że to używka :lol: ]

- piję dużo mleka [2,0%], kefirów, jogurtów pitnych itp.

- nie jem za to prawie wogóle masła i jajek, a z produktów mięsnych to tylko z kurczaka bądź z indyka. nie jem schabu, bo nie lubię. lubię jeść ryby.

- ostatnio odzwyczaiłam się od ziemnaków [ale jak już wspominałam jem najwyżej okazjonalnie czipsy i frytki]

- jem białe pieczywo :P naszej produkcji, czyli czytać: zdrowsze i bez chemii :D za ciemnym nie przepadam...

- piję dużo wody [lubię gazowaną, ale czasem piję i taką normalną] i soków [począwszy ot tymbarków, leonów i hortexów skończywczy na kubusiach, pysiach czy innych sokach mieszanych z warzywami], czasem się napiję jakiejś coca-coli albo jakiegoś innego słodkiego, gazowanego napoju [nie lubię napoi niegazowanych]. pozatym nie piję całej butelki naraz - zażywam płyny dawkowo, by sobie żołądka nie rozpychać [ostatnio mi się skurczył bo mało jem - śniadania sobie odpusczam, mały obiadzik, i kolacyjka, co prawda czasem o północy, ale jak idę spać o 5 nad ranem, a budze się o 12...]

- jako że jestem córką piekarza czasami się skuszę na jagodziankę, drożdżówkę albo na amerykankę... pączków nie jem, bo jest mi po nich niedobrze.

- soli nie jem dużo - tyle co do potraw, cukru w zwykłej postaci praktycznie wcale [nie piję herbaty, a jak już to najwyżej słodzikiem słodzę]. lubię jeść potrawy posypywane pieprzem i przyprawami. a tak wogóle to nie jem smażonych potraw najwyżej gotowane lub pieczone. nie jem zbyt często zup.

- jem dużo owoców [truskawek, jagód, czereśni, bananów, jabłek, śliwek], i warzyw [pomidorów, świeżych ogórków, czasem podwinie mi się surowa marchewka]

Dancer in the rain - Wto Sie 01, 2006 10:54 pm

ZASADY ZDROWEGO ŻYWIENIA


1. Dbaj o różnorodność spożywanych produktów.

2. Wybieraj produkty jak najmniej przetworzone.

3. Produkty zbożowe powinny być głównym źródłem kalorii.

4. Spożywaj codziennie co najmniej dwie duże szklanki mleka.

5. Dostarczaj organizmowi odpowiednią ilość błonnika (chleb razowy, płatki zbożowe, warzywa).

6. Spożywaj codziennie dużo warzyw i owoców.

7. Ograniczaj jedzenie, w szczególności produktów zwierzęcych, a także zawierających cholesterol.

8. Unikaj węglowodanów prostych (cukry i słodycze).

9. Ograniczaj spożycie soli.

10. Zastępuj tłuszcze zwierzęce (tłuste sery, masło, mięso) tłuszczami roślinnymi (margaryna, oliwa).

(Według prof. W.B. Szostaka i prof. B. Cybulskiej)

Joanna - Wto Sie 01, 2006 11:28 pm

"10 przykazan zywieniowych" - post by 'Tyka' ze sportowego forum dyskusyjnego.

Cytat:
1. Jedz co 2-3 godziny zjadajac łącznie 6-8 posiłków dziennie

2. Każdy z Twoich posiłków musi zawierać pełne (zawierające wszystkie niezbędne aminokwasy), chude białko

3. Każdy z Twoich posiłków powinien zawierać choć trochę warzyw lub owoców o niskim IG

4. Węglowodany we wszystkich posiłkach poza posiłkami przed i potreningowym powinny pochodzić głównie z warzyw i owoców o niskim IG.

5. Posiłek przedtreningowy powinien byc bogaty w łatwo przyswajalne aminokwasy

6. Posiłek potreningowy powinien zawierać węglowodany proste i łatwo przyswajalne białko w proporcji 2:1

7. Upewnij się że 25-35 procent spożywanych kalorii w Twojej diecie pochodzi z tłuszczy, prz czym 1/3 z tłuszczy nasyconych (zwierzęcych), 1/3 z tłuszczy jednonienasyconych (np. oliwa z oliwek), a 1/3 z tłuszczy wielonienasyconych (olej lniany, rybi itp.)

8. Pij jedynie napoje bezkaloryczne - wodę mineralna niegazowaną, zielona herbatę itp.

9. Z wyjątkiem okresów przed i potreningowych gdzie dopuszczalne są odżywki staraj się jeść wyłącznie naturalne, jak najmniej przetworzone produktu. Unikaj konserwantów, barwników, słodzików itp.

10. Spożycie większych ilości węglowodanów skupiaj zawsze w okolicy przed i potreningowej, posiłki te powinny zawierać znikomą ilość tłuszczu. We wszystkich innych posiłkach dominować powinny tłuszcze a węglowodany powinny być ograniczone do niewielkiej ilości warzyw lub owoców o niskim IG. Oczywiście jak napisano w punkcie 2. białko jest obowiązkowe w każdym posiłku.

sisi - Wto Sie 01, 2006 11:41 pm

Dancer in the rain napisał/a:
4. Spożywaj codziennie co najmniej dwie duże szklanki mleka.


hmmm.... najnowsze badania mówią ze owszem przetwory mleczne są nam potrzebne (nie muszę mówić dlaczego) ale z wyłączeniem czystego krowiego mleka które jest słabo przyswajalne przez dorosłych ludzi (z dziećmi jest inaczej). dorośli podobno powinni sie raczej skuppić na kefirach, jogurtach itp, czemuś co już jest wstępnie przetworzone

raiso, taka dieta moze byc zalążkiem zdrowego odżywiania, ale musisz trochę zwiększyć porcje, bo tak jak mówiła już Joanna to nie wystarczy tobie w okresie wzrostu i intensywnego treningu. dodaj na przykład do tej diety np.
-2 raz w tygodniu jajko,
-3 razy w tygodniu chude mięsko,
-2 razy jakaś ryba,
-soki owocowe,
-ryż co jakiś czas,
-a w niedzielę coś słodkiego na deser ;) itp.
w zasadzie na początek wystarczy zacząć unikać:
-makaronów/klusek
-ziemniaków
-tłustego mięsa
-zbyt dużej ilosci cukru
-wszelkich fast foodów
-duzej ilosci coca coli i tym podobnych
-zbyt duzej ilosci soli

Bajaderka - Sro Sie 02, 2006 12:20 pm

Sisi, popieram, ale dodałabym do Twojej listy jeszcze to, żeby Raisa ograniczyła biały chleb, bo on w gruncie rzeczy nie jest zdrowy (noi oczywiście bułki itp.) chociaz wiadomo, że od czasu do czasu mozna go zjeść. A zamiast białego chleba polecam ciemny, np. pumpernikel, wasę.

EDIT:
A tak swoją drogą, to ciekawi mnie to, jaką diete mają takie tancerki jak np. Svetlana Zakharova, co jedzą codziennie itp.

Bajaderka - Sro Sie 02, 2006 4:43 pm

To nie jedz chleba wogóle 8)
Albo jedz, tylko mało. Ograniczaj się poprostu.
A wasy tez nie lubisz Princess?

a.k. - Pon Paź 02, 2006 8:28 pm

ja wiem jak schdnąć w 2 tygodnie 7 kilo!!!

codziennie tylko jogurt i jabłko:)
super...ale działa.
brzuch wciąga zupełnie do środka , potem chudną uda i pupa
powodzenia dla wytrwałych...

Bajaderka - Czw Paź 05, 2006 6:56 pm

http://www.allegro.pl/item130486280.html
Nie wiedziałam, gdzie to wstawic- czy tutaj, czy do tematu o aukcjach-allegro i ebay, ale postanowiłam dac to tutaj, poniewaz trzyma się temaatu "Dieta odchudzająca".

Ta herbatka przyciągnęła mnie ze względu na swoją nazwę i dwa zdjęcia na stronie aukcji;)
Prawdę mówiąc nie wierzę za bardzo w jej działanie, chociaż zastanawiam się, czy faktycznie w jakiś tam sposób nie działa.

btw. nie mam zamiaru jej nabywac ani próbowac;)

a.k. - Czw Paź 05, 2006 8:19 pm

ja sama tej diety nie praktykowałam (jogurt + jabłko)
znajoma za to tak. Rzeczywiście schudła, ale kiedy wróciła do normalnego jedzenia to przytyła 8 kg.
trochę głupawo...
ja to bym chciałą się przyzwyczaić do "nieopychania" i jedzenia w małych ilościach...

..Safona.. - Czw Paź 05, 2006 9:37 pm

Bajaderka napisał/a:
A później nawet od zjedzenia tego jogurtu siię przytyje

To prawda??

Bajaderka - Czw Paź 05, 2006 9:44 pm

No tak, Safono, niestety to prawda. Po jakimś czasie, gdy sie stosuje rygorystyczną dietę (a zazwyczaj wygląda to tak: dieta przez pare dni, później objadanie się, ponieważ organizm domaga się pożywienia i "rzucamy" się na wszystko co mamy pod ręką) psuje nam się przemiana materii. Zaczyna wolniej trawic jedzenie, jest rozregulowana i tym sposobem nasz organizm magazynuje składniki pożywienia, które zjemy po diecie aby miec na następny czas głodowania (rygorystycznej diety). Noi niestety po dłuższym okresie czasu, gdy w ten sposób się odżywiamy tyje się nawet od paru jogurtów, czy jabłek.
btw. to są zaburzenia odżywiania.

.:Agga:. - Czw Paź 05, 2006 10:36 pm

Bajaderka napisał/a:
No tak, Safono, niestety to prawda. Po jakimś czasie, gdy sie stosuje rygorystyczną dietę (a zazwyczaj wygląda to tak: dieta przez pare dni, później objadanie się, ponieważ organizm domaga się pożywienia i "rzucamy" się na wszystko co mamy pod ręką) psuje nam się przemiana materii. Zaczyna wolniej trawic jedzenie, jest rozregulowana i tym sposobem nasz organizm magazynuje składniki pożywienia, które zjemy po diecie aby miec na następny czas głodowania (rygorystycznej diety). Noi niestety po dłuższym okresie czasu, gdy w ten sposób się odżywiamy tyje się nawet od paru jogurtów, czy jabłek.
btw. to są zaburzenia odżywiania.


Ale jednak nie zawsze tak jest i czasami jesli ktos jest wtrwaly takie "jedzenie" przynosi efekty, tylko niszczy organizm - to wiadomo i oczwiscie po jakims czasie jemy co nam w reke wejdzie - tez to przerabialam na sobie ale jojo nie mialam.

..Safona.. - Sob Paź 07, 2006 9:47 pm

Bajaderka napisał/a:
A później nawet od zjedzenia tego jogurtu siię przytyje- co za przyjemnośc?

Nie za bardzo chce mi się w to wierzyć, jak od zwykłego jogurtu mozna by przytyć. Uważam że ta dieta może poskutkować jeśli nie zaczyna jej sie nagle tylko z przygotowaniem i nie kończy się ona nagle (opychaniem sie od razu po skończeniu jej)

.:Odylia:. - Sob Paź 07, 2006 9:55 pm

to jak uda Ci sie po takiej "diecie" STOPNIOWO przejsc do normalnego odzywiania-daj znac,przyjde z gratulacjami :wink: :twisted:
Kasia :)) - Sob Paź 07, 2006 11:03 pm

dokladnie. po prostu gdy nic nie jesz to wykanczasz swoj organizm, nie dostarczasz mu odpowiednich witamin itd itd i chociaz nie znam sie na tym tak dokladnie slyszalam wlasnie o wielu przypadkach, w ktorych osoby byly na glodowce, a gdy potem zaczynaly jesc COKOLWIEK nagle tyly i w koncu wychodzilo na to, ze stawaly sie grubsze jak wczesniej.
Cheryl - Nie Paź 08, 2006 5:53 pm

Ja tak jak Kasia słyszała i czytałam o takich ludziach. Ogólnie takie cos jest dla mnie xhore jak można czegoś nie jeść... Ja jak jestem głoda to nie potrafie nawet dobrze myśleć :roll:
A są ponoć ludzie, którzy jak są głodni to lepiej liczą (ogólnie są bardziej skupieni)

Ewuunia - Pon Paź 09, 2006 8:39 pm

ja tak mam, ale odmawiam sobie jakiejś kromki, czy obiadu, ale nigdy nie przestawałam jeść przez kilka dni!
raisa - Sro Lis 01, 2006 8:07 pm

Czasem coś zjem, np. pierś z kurczaka w potrawie chińskiej lub kurczak z rożna (ale tylko czasem). Ale nie nawidze kiełbas i szynek itp. Ohyda!
terka:) - Sob Lis 04, 2006 5:51 pm

przez jakiś ponad tydzień w wakacje jadłam do 500 kcal, czasami wychodziło 600-700 :oops: no i zjechałamna koniec [koniec odchudzania, którego oczywiście nie planowałam] z 50 do 47,5kg. Był to efekt oczyszczenia, a nie spadku wagi. Okazało się to oczywiście gdy zakończyłam swoje odchudzanie widokiem magicznych cyferek i obudził się we mnie mega głód który orzekł: "JEDZ WSZYSTKO, CO ZOBACZYSZ" [achh ten instynkt zwierzęcy]... wróciłam do 50, czasami 50,4 :x ehhhhh no więc no chcę to zgubić, ale brak siły woli :( nie moge jakoś się do tego wszyskiego zabrać i po każdych zajęciach biegnę do mc donalda :? [o zgrozo]....... tak po chwili zastanowienia co do tego zwierzęcia wyżej zaczyna się we mnie rodzić myśl: "przecież gdy małpa widzi banana to nie żre go jeżeli jest najedzona".... niedługo zacznę być rasową świnią;/
nutriaa - Sob Lis 04, 2006 7:24 pm

Terka z czego ty się chcesz odchudzać. Jakoś nie zauważyłam, żeby ci się tłuszczyk boczkami wylewał, wręcz przeciwnie :wink:
gonia - Sob Lis 04, 2006 8:46 pm

pamiętajcie, że kości też ważą...
raisa - Nie Lis 05, 2006 10:12 am

Mi szkoła baletowa dobrze robi bo od samego przyjście po 3 tygodniach schudłam 1kg (wcześniej ważyłam 25 teraz waże 24) i nadal chudne. Ostatnio nie ważyłam się dokładnie ale jak chudne to to czuje. Po za tym, że chudne to rosnę z czego bardzo się ciesze bo metr 32 to nie dużo...
Kasia :)) - Nie Lis 05, 2006 1:02 pm

24 kilogramy :shock: :shock: :shock: :shock:
kobieto, ty się opanuj, bo mrozy i wiatry idą i nam cię jeszcze zdmuchnie
(jak pomyślę, że ważę ponad dwa razy więcej jak ty to mi niedobrze)
:shock:

gonia - Nie Lis 05, 2006 1:15 pm

ja jak byłam mała (z rok-dwa lata młodsza od raisy) to tyleż ważyłam i na serio- przy mrozach kilka swetrów musiałam zakłądać, a przy wietrze mnie zwiewało.. 8)
Adolescente - Nie Lis 05, 2006 1:22 pm

oj tez pamietam jak bylam mlodsza i tez wazylam w okolicach 24 kg jak szlam pod wiatr to mnie cofało.

raiso ty chudzino :D

raisa - Nie Lis 05, 2006 2:38 pm

Ale wracając do tematy diet i zdrowej żywności to macie jakiś dobry sposób lub diete żeby poprostu jeść zdrowiej ale nie chodzi mi specjalnie, żeby schudnąć (chociaż coś można schudnąć ale niewiele)?
aankaa_baletnica=) - Nie Lis 12, 2006 12:03 am

Trzeba jeśc zróżnicowane posłki, dużo owoców i warzyw. Nie jeśc fast foodów i mało słodyczy (ew. czekolada :wink: ). Nie powinno sie nażerac przed pójściem spac....
Nie wiem co jeszcze, ale ty sie Raiso na pewno nie musisz odchudzac!!! Przecież jesteś chudziutka i młodziutka!!!

Maron - Nie Lis 12, 2006 1:42 am

o ile nie musisz co po prostu NIE WOLNO [no, oczywiście jeżeli jest się otyłym to wiadomo], ze względu na szybkie tempo wzrostu i rozwoju organizmu

po prostu poprzez odchudzanie w tym możesz sobie popsuć zdrowie i ciało będzie ci funkcjonowało gorzej [przemiana materii na pewno].

raisa - Nie Lis 12, 2006 7:50 pm

Ale mi chodzi o jakieś konkrety... :wink:
Chiquita - Pon Lis 13, 2006 2:05 am

HEj!
A ja uważam, że nie jest ważne ile się waży, tylko jak się tańczy. Ktoś moze być gruby (w mocnym tego słowa znaczeniu) a bardzo dobrze tańczyć, a inny może być chudziutki, mieć nogi od tylka do podlogi i tańczyć beznadziejnie. Może i bardzo gruba osoba nie wygląda zbyt estetycznie w obcisłym kostiumie. Sama wiem po sobie, bo choć jestem gruba (nie myślcie tu o granicach 50-60 kg, tylko więcej) to tańczę całkiem nieźle (aczkolwiek nie "zawodowo" <-czyt. chodzę do ogniska baletowego). W mojej klasie jest wiele dziewczyn, na które jak patrze to sobie myślę "Gdybym ja była taka szczupła...i miała takie warunki...to dopiero bym tańczyła.... Skoki to pod sam sufit by były". Tak sobie czasem marzę :) Gdyby moje życie inaczej się poukładało i ważyłabym normalnie (przynajmniej jak na dziewczynę mojego wzrostu <-nie mówię tu o baletnicach) to kto wie... może i bym miała szanse zaistnieć gdzieś na scenie :) . Dobra koniec moich wywodów, bo zaczynam się nad sobą rozczulać. Pozdrawiam

Adolescente - Pon Lis 13, 2006 5:36 pm

Chiquita napisał/a:
mieć nogi od tylka do podlogi



yyy... kazdy ma nogi od tyłka do podłogi, chyba, ze są tu jakies dziwadła. :roll:

Kasia :)) - Pon Lis 13, 2006 7:17 pm

Myślę, że to metafora taka była :P :twisted:
Maron - Pon Lis 13, 2006 7:57 pm

chodzi o nogi takie zgrabne, długie i proporcjonalne ;)
Chiquita - Pon Lis 13, 2006 9:32 pm

Dokładnie. To była metaforka :) Czasem tak się mówi, jak ktos ma cholernie zgrabne i długaśne nogi :D
Nefretete - Wto Lis 14, 2006 12:42 am

Zgodzę sie wczesniejszym postem Chiquity. Sama poczyniłam takie obserwacje, tyle że w tańcu współczesnym. Dziewczyna była rzeczywiście pulchna, ale miała tak doskonałą płynność i miękkość ruchów, że aż dech zapierało. Niestety nie zawsze mogę tak powiedzieć o uczniach SB (z całym szacunkiem, ale taki bywa efekt kształcenia baletowego w Polsce). Sztywność i maniera klasyczna bywa często az nadto widoczna.
Niemniej jednak zawodowy taniec ma swoje reguły i tancerz/tancerka po prostu musi być szczupły, zwłaszcza w balecie klasycznym. I to zarówno ze względów estetycznych jak i praktycznych.

raisa - Wto Lis 28, 2006 3:31 pm

Dzisiaj na TVP1 był ciekawy film dokumentalny na temat Diety Atkinsa. Bardzo ciekawe. O tym, jak to możliwe, że gdy jemy tyle ile chcemy (według teorii Atkinsa), dużo tłuszczów, nie licząc kalorii chudniemy. Bardzo fajny.
"Dieta Atkinsa, wprowadzona w pierwszej połowie lat 70., cieszy się niezwykłą popularnością. Stosując ją, można jeść bez ograniczeń, a mimo to tracić na wadze. Jej twórcą był nowojorski kardiolog, doktor Robert Atkins. Dieta Atkinsa uchodzi jednak za wyjątkowo kontrowersyjną - przeciwnicy uważają, że jest niezbilansowana, prowadzi do miażdżycy, osteoporozy i chorób nerek. Autorzy filmu towarzyszą naukowcom, którzy badają, czy dieta jest rzeczywiście skuteczna, czy jest niebezpieczna dla zdrowia."
http://serwisy.gazeta.pl/...401,P_AKPA.html

.:Agga:. - Wto Lis 28, 2006 5:52 pm

Mysle ze taka dieta dziala na nas ale psychicznie, jemy ile chcemy wiec nie myslimy o tym zeby sie odchudzac i nie zastanawiamy sie nad tym ze tak malo dzisiaj zjedlismy i ze bardzo jestesmy glodni wiec nie nastepuje atak wilczego glodu i nie jemy wszystkiego co mamy pod reka.
W sumie to dobry sposob ale jednak wole cos cos pozwoli mi kontrolowac kalorie.

aankaa_baletnica=) - Wto Lis 28, 2006 8:28 pm

Wydaje mi się, że nie jest to możliwe...
Nie możemy jeśc wszystkiego co chcemy i chudnąc...

Bajaderka - Wto Lis 28, 2006 9:45 pm

Aniu, to nie jest tak, że jesz WSZYSTKO (dosłownie) , w jakiej chcesz ilości i chudniesz.
Poczytaj:
http://www.twojadieta.info/dieta/Atkinsa/

raisa - Sro Lis 29, 2006 11:41 am

Wydaje się to dziwne ale poprostu można jeść dużo tłuszczów ale nie tykać węglowodanów.Czasem nawet zabrania się jeść owoców. Powiem jeszcze, że przeprowadzono wiele badań, które wykazywały, że dieta Atkinsa jest lepsza (tzn.więcej się chudnie) niż niskotłuszczowa itp.
.:Odylia:. - Pią Gru 01, 2006 2:28 pm

a ja polecam starą,sprawdzoną dietę- parę(ca.6-7) godzin ciężkiej pracy+ parenaście godzin ciężkiego stresu=przynajmniej 3 ciężkie kg mniej w 2 tygodnie :wink: :) :twisted: eh... :roll:
karolinkaaa - Pią Gru 01, 2006 2:41 pm

A ja polecam także sprawdzoną dietę.
Poprostu jeść czesciej a mniej(ograniczajac słodycze itp.ale zeby ich nie zabrakło bo sa potrzebne nam, do prawidłowego odżywiania)I nie jeść bo godzinie 17.Nie opychać się.
No i to wszystko.Moja siostra zawsze się tak odchudza i sa duze efekty:) :D

.:Agga:. - Pią Gru 01, 2006 2:42 pm

.:Odylia:. napisał/a:
a ja polecam starą,sprawdzoną dietę- parę(ca.6-7) godzin ciężkiej pracy+ parenaście godzin ciężkiego stresu=przynajmniej 3 ciężkie kg mniej w 2 tygodnie :wink: :) :twisted: eh... :roll:


Stres nie jest dobry. Podczas stresu powstaje zla odmiana chlesterolu..

raisa - Pią Gru 01, 2006 4:38 pm

Moja mama gdy poszła do pracy schudła chyba z 5kg.
Stres nie jest nalepszą metodą i nie jest to dobre gdy chce się celowo odchudzić ale nie podlega wątpliwości że nawet jeżeli nie chcemy, przez sters schudniemy...(och, ale mi się zrymowało)

Bajaderka - Pią Gru 01, 2006 10:55 pm

Ale odchudzający stres nie sprawdza się w przypadkach wszystkich ludzi- bo w takim razie ja powinnam schudnąc jakieś 10 kilo co najmniej.
raisa - Sob Gru 02, 2006 10:25 am

A czy czujecie kiedy chudniecie?
Ja na przykład zauważyłam to po dwóch tygodniach w OSB, że chudnę i doskonale to czułam na udach. Byłam też taka inna...trochę lekka...
A jak znowu w pewnym momencie przybrałam to też czułam...teraz chyba znowu chudne

.:Agga:. - Sob Gru 02, 2006 5:34 pm

Tak, tez to czuje. Przyjemne uczucie jak sie chudnie, naprawde jest lzej ale jak zaczyna sie tyc to juz nie jest tak milo :(
raisa - Sob Gru 02, 2006 8:00 pm

Zgadza się...
Ale chyba wtedy drastycznie schudłam bo nie tylko czułam ale też widziałam. Mam obsesje na puncie swoich ud... :roll: :wink: :wink: :twisted:

PavlovaAnna - Sob Gru 02, 2006 9:13 pm

Ale nie tylko ty Raiso, ja też nie mogę na swoje uda patrzeć, ale z ud trudnoschudnąć.... :(
.:Agga:. - Nie Gru 03, 2006 9:27 am

raisa napisał/a:
Zgadza się...
Ale chyba wtedy drastycznie schudłam bo nie tylko czułam ale też widziałam. Mam obsesje na puncie swoich ud... :roll: :wink: :wink: :twisted:


Raiso ale czy przez to ze chodzisz do OSB i masz codziennie zajecia nie schudlas? Czy nie masz wysmuklonych miesni - miedzy innymi na udach?

raisa - Nie Gru 03, 2006 10:35 am

Schudłam ale co do tych mięśni, bo ja wiem...
ostatnio pracę mięśni czuję i widzę efekty ale wysmuklonych mięsni to raczej nie specjalnie...

terka:) - Nie Gru 03, 2006 11:15 am

uwaga, uwaga, zaczynam się odchudzać :) od wczoraj- ważyłam się wczoraj i pokazały się magiczne cyferki- 50,4kg... mój cel to 45.. ewentualnie mogę wtedy przytyć 1 kg...zaczynam maraton :twisted: co prawda zaczęłam dziś dzień od kalendarza adwentowego [tak, swojego własnego, a mam 15 lat :D ], ale ograniczam się do:
-zera hamburgerów
-zera szamania po godzinie 18.00
-nie jedzenia śniadań, a jeżeli już to nie zbyt obfitych
-i no koniec z czekoladą, za to witam ryby na parze i brokuły na parze i ziemniaki też....ale na parze... :roll:
3majcie kciuki, bo coś czarno to widzę :?
termin: do sylwestra [chociaż 3 kg, plissssss]

raisa - Nie Gru 03, 2006 11:43 am

Śniadania są najważniesjszym posiłkiem!
Możesz zrezygnowac z obfitych kolacji ale śniadania musisz zostawić. Tak napędzasz swoją energię! Przez śniadania!

PavlovaAnna - Nie Gru 03, 2006 1:26 pm

Tak! Śniadania zdecydowanie są najważniejsze! Nie musisz jeść przecież na nie pieczywa, może to być np. musli z mlekiem 0,5 %, albo sałatka owocowa.... radzę wejść na www.dieta.pl

Tak wogóle to ja też zaczęłam się odchudzać (od dziś przez cały adwent). Jak zobaczyłam tancerkę TW w Poznaniu, Karolinę wiśniewską, to dostałam kompleksów....

makova_panienka - Nie Gru 03, 2006 1:35 pm

śniadania mają jedną podstawową wadę - jak się już zje przysłowiowe pół kromki z chudą wędliną (chyba każda dieta się od tego zaczyna), to potem od razu przychodzi cały apetyt, jeszcze by się zdjadło jedną, a może i jogurcik, a potem drugie śniadanko....i jakoś tak leci.
jak nie zjem śniadania to praktycznie zapominam że coś takiego jak jedzenie istnieje.

Kasia :)) - Nie Gru 03, 2006 2:09 pm

nie do konca, makova, mi np nawet od tej kromki z szynka chce sie wymiotowac... i wciskam na sile.
tak, tak ;)

PavlovaAnna - Nie Gru 03, 2006 2:14 pm

Ja też czasem tak mam. Nieraz jem mój pierwszy posiłek (nie nazwałam go śniadaniem, bo to nie jest już formalnie śniadanie) o godz. 16:00 . To się może wydawać straszne, ale jak ja nie jestem głodna, to nawet nie wmusze w siebie pół skibeczki chleba...
Bajaderka - Nie Gru 03, 2006 2:15 pm

O, a ja sie zgodzę z Makovą, chociaż nie jest tak, że jak nie zjem śniadania to w ogóle o jedzeniu zapominam. Po pewnym czasie zaczyna mnie ściskac w żołądku i jestem okropnie głodna.
makova_panienka - Nie Gru 03, 2006 2:17 pm

no mówię przeca - patrzę na kromkę to od razu pisk płacz i zgrzytanie zębów, żołądek napchany momentalnie, ale jak wmuszę to już by się dalej jadło...
zresztą to i tak od dnia zależy, w tygodniu mogę nie jeść po 30 godzin niczego, w łykend jest różnie - albo śpię cały dzień i "nie mam czasu na jedzenie", albo przeciwnie - dzień zaczynam na kinder bueno i potem samo jakoś leci, dobrze jedynie że istnieją różne metody i preparaty istnie spod ręki szatana i można się tego przybytku dobroci jakoś w poniedziałek rano pozbyć (bulimia? eee, nie :wink: )

Bajaderka - Nie Gru 03, 2006 2:22 pm

makova_panienka napisał/a:
dobrze jedynie że istnieją różne metody i preparaty istnie spod ręki szatana i można się tego przybytku dobroci jakoś w poniedziałek rano pozbyć (bulimia? eee, nie :wink: )

Hm...makova, uważaj.
Mnie już nic nie przerazi pod tym względem, ale wiesz...jak się w to wpadnie to już trudno się wyczołgać....

makova_panienka - Nie Gru 03, 2006 2:31 pm

nie takie rzeczy się kładło :wink:
.:Agga:. - Nie Gru 03, 2006 2:44 pm

Sniadania jesc trzeba np po to zeby pozniej nie zemdlec albo zeby nie burczalo w brzuchu na lekcjach..
Jesli chodzi o napychanie sie to potrzebna jest silna wola. Najlepiej wyznaczyc sobie godziny o ktorych sie je i pilnowac tego, wtedy nasz organizm "bedzie glodny" tylko o wyznaczonej godzinie a my spokojnie wytrzymamy bez podjadania - sprawdzona metoda i naprawde dziala. Kiedy do wyznaczonej godziny zostalo nam np 45min a juz nas sciska z glodu to najlepiej zajac sie czyms zeby o tym nie myslec i zjec o wyznaczonej porze.

terka:) - Nie Gru 03, 2006 7:28 pm

no ale właśnie mi nie burczy i nie zemdleję...mam tak jak makova... dopóki nie zacznę śniadania, to mogę nie jeść, nie jeść i nie jeść... a jak już zacznę, to nie potrafię przestać aż do obniadu... ale tak najgorzej to mam na wieczór, po prostu zapycham się na noc i nie mogę przestać, nie potrafię, to taki naprawdę głupi nawyk:/ a
Joanna - Pon Gru 04, 2006 2:00 pm

terka:) napisał/a:
uwaga, uwaga, zaczynam się odchudzać :) od wczoraj- ważyłam się wczoraj i pokazały się magiczne cyferki- 50,4kg... mój cel to 45.. ewentualnie mogę wtedy przytyć 1 kg...zaczynam maraton :twisted: co prawda zaczęłam dziś dzień od kalendarza adwentowego [tak, swojego własnego, a mam 15 lat :D ], ale ograniczam się do:
-zera hamburgerów
-zera szamania po godzinie 18.00
-nie jedzenia śniadań, a jeżeli już to nie zbyt obfitych
-i no koniec z czekoladą, za to witam ryby na parze i brokuły na parze i ziemniaki też....ale na parze... :roll:
3majcie kciuki, bo coś czarno to widzę :?
termin: do sylwestra [chociaż 3 kg, plissssss]


Na parze bardzo zdrowo, bo najmniej składników z potraw się wtedy traci.

Ale co do tych śniadań - powinnaś zrobić dokldnie odwrotnie! Śniadanie powinnaś jeść zawsze, i jeszcze starać się, by w miarę możliwości było b. pożywne - to daje Ci energię na cały dzień. Pozostałe posiłki nie są już tak istotne, jak śniadanie (w Polsce imho zbyt dużą wagę przywiązuje się do obiadów - powinny być lżejsze, i niekoniecznie od razu dwa dania, tylko z przerwą pomiędzy nimi). Jak zjesz pożywne śniadanie, to masz pewność, że nie będziesz miała potem w ciągu dnia napadów głodu, szczególnie wieczorem. Za to kolację możesz jeść lżejszą.

A jeśli ktoś ma takie problemy ze sniadaniem, ze niby zje, a jest jeszcze bardziej glodny, to znaczy ze zdecydowanie za malo jecie!! W ogole co to jest pol kromki chleba na sniadanie? :roll: <no comment>

Jeszcze dodam, że ten mechanizm, 'jedzenie dobrych śniadań - brak napadów głodu w ciągu dnia', sprawdza się jak najbardziej, ale też trzeba organizm trochę do niego przyzwyczaić. Nie liczcie, że jesli ktos caly czas je nieregularnie, niezdrowo, itd., to gdy jednego dnia nagle zje porzadne sniadanie, to juz mu sie caly metabolizm poprawi. Na to trzeba troche zapracowac, i to rozsadnie...

Paula - Nie Gru 10, 2006 7:27 pm

Poza tym sparwdziłam na własnym przykładzie, że niejedzenie praktycznie niewiele daje. Bo co z tego że schudnie się np. te 4 kilogramy skoro to później wraca i to jeszcze z nawiazką bo przecież nie da się całe życie wytrzymać jedząc niewiele (dla mnie na przykłąd jedzenie jest największąz możliwych przyjemności).
Dlatego uważam, że najlepszą metodą na spalanie kilogramów jest jak największa ilość ruchu przy pgraniczaniu SŁODYCZY i TŁUSZCZY NASYCONYCH.
Ostatnio w jakimś fajnym programie dla grubasów przeczytałam, że utrata 1 kg tłuszczu wiąże się z utratą 7000 kcal! A więc nie odmawiajcie sobie jedzenia, stopiowo aczkolwiek nie do końca świadomie wpadając w anoreksję a raczej dawajcie z siebie na zajęciach dwa razy więcej aby spalić jak najwięcej kalorii!

P.S. Polecam czerwoną herbatę. Mi osobiście pomaga w odchudzaniu.
P.S.2. Cała moja wypwiedź skonstruowana jest na osobistej już 1.5 miesięcznej walce ze zbędnymi kilogramami(do tej pory bezskutecznej właśnie przez starania o ograniczenie jedzenia. Bo co z tego że do 14 wytrzymywałam ze swoją dietą skoro później dostawałąm ataków wielczego głodu?)

a.k. - Nie Gru 10, 2006 7:42 pm

ja tez mam jak makova i terka...śniadanie po protu robi niedźwiedzią przysługę...
wolałabym coś zjeść pod wieczór, bo dzień się kończy a potem się śpi i nic nie je, ale to znowu wtedy najwięcej się odkłada...eh.

terko, do Sylwestra? oj bidusiu...a co z piernikiem i makowcem na święta? ...

terka:) - Nie Gru 10, 2006 8:20 pm

ciii, właśnie wróciłaqm od chłopaka i zjadłam pyszny kawał jabłecznika, który był tak słodki, że po połowie mnie zemdliło :P na razie moja waga wskazuje 48,7 kg , ale wiem że to efekt oczyszczenia organizmu a nie spalania tłuszczyku :? nie potrafię się tak do końca zawziąść w sobie, żeby naprawdę zacząć pościć :(
gonia - Nie Gru 10, 2006 8:24 pm

ja mam takie napady na słodycze, zdarzają się tak raz w miesiącu, trwają dwa dni- po prostu o niczym innym nie myślę, tylko o tym, żeby się najeść słodyczy. i zwykle się najadam 8)
ale ze moja waga jest niższa niż myślałam (ważę 50kg/170cm, szacowałam 55kg), więc żadnych diet. tylko muszę zacząć znowu ćwiczyć po chorobie (ach.... tydzień leżenia w szpitalu i jedzenia słodyczy...) i te głupie brzuszki zacząć robić wieczorami, które zaczynam robić od dwóch tygodni i zacząć nie mogę :? :x jestem zła na siebie jak nic.
i spróbuje z tą czerwoną herbatą :D

a.k. - Pon Gru 11, 2006 7:53 pm

ja nawet jupiłąm sobie slim figura...hehe
pewnie pic na wodę ale jakoś lepiej się czuję z nią (herbatką) :)

Paula - Pon Gru 11, 2006 8:50 pm

Polecam polecam. I proszę się nie przerazić bo najpierw jest niezbyt smaczna, ale można się uzależnić (ja się uzależniłam:). Polecam szczególnie tę ekspresową bo te fusy pływające są niefajne :(
a.k. - Wto Gru 12, 2006 7:54 am

mi smakuje, przynajmniej etapI - spalanie. ZA to dla mężczyzn strasznie śmierdzi...
neda - Wto Gru 12, 2006 12:25 pm

Jeśli chodzi o herbatki to ja piję taką z Vitaxu "Smukła talia"
Tutaj jej fotka::) http://img183.imageshack....ad2largeix3.jpg

Nie wiem czy działa ale strasznie mi smakuje...Coś jest w tym uzależnieniu,ja też nie mogę bez niej żyć :D

melaniak - Wto Gru 12, 2006 11:11 pm

hmm... tak tutaj czytam i czytam...

ja mam problem, otoz nie chce (koniecznie i natychmiastowo) schudnac ani z kilogramow ani z brzucha... bo od pasa w gore jestem naparwde... sucha... ale gorzej z dolem... waleczki pod posladkami i okrglutkie uda i lydki... ostatnio uslyszalam, ze to moze byc tez przyczyna, ze mam ponoc duze przykurcze... czy jak bede rosciagac te miesnie to "wyszczupleja" mi nogi? blagam o pomoc!

pozdrawiam :*

Bajaderka - Wto Gru 12, 2006 11:30 pm

To jest tak, że jak się odchudzasz to chudniesz wszędzie. NIe ma tak, że założysz sobie, że schudniesz w nogach i tam chudniesz.
Ja polecam cwiczenia na modelowanie mięśni nóg.

EDIT:
przykładowe cwiczenia:

1.Połóż się na boku podpierając się na ugiętych łokciach. Unieś nogę starając się stworzyć kąt prosty z druga nogą. Wróć do pozycji wyjściowej.
Powtórz 10 razy, zrób 30 sekundową przerwę i powtórz ćwiczenie.

2.Połóż się na plecach, ręce połóż wzdłuż tułowia. Unieś nogi do góry i rozchyl na boki, tak szeroko jak potrafisz. Wytrzymaj kilka sekund w tej pozycji a następnie wróć do pozycji wyjściowej.
Powtórz 10 razy, zrób 30 sekundową przerwę i wykonaj drugą serię.

3. Klęknij podpierając się rękami. Tułów powinien być prosty. Powoli unieś jedną nogę, wyprostuj – tak, aby była w jednej linii z kręgosłupem - i ponownie ugnij. Wytrzymaj 2 sekundy i opuść nogę. Wykonuj naprzemiennie.
Powtórz 10 razy, odpocznij pół minuty i wróć do ćwiczenia.

drCoppelius - Sob Gru 16, 2006 9:28 pm

Mnie mamusia ostatnio zaopatrzyła w tabletki z wyciagiem z ananasa, jakos tam naturalnie dajace uczucie sytosci i przyspieszajaca przemiane materii. Biore dopiero drugi dzien, wiec jeszcze nie wiem czy dziala, ale moze ktos bral cos podobnego?
karolinkaaa - Sob Gru 16, 2006 9:38 pm

Nie chcę Cię zamartwiać ale ja w takie rzeczy nigdy nie wierzyłam...Herbatki ,tabletki etc.Jestem zdania,że mogą czasem tylko zaszkodzić.Ale mogę się mylić więc jak będą jakieś skutki to pisz :D
Paula - Pon Gru 18, 2006 9:31 pm

A ja pamietajac o mocy motywacji zatrudnilam straznika wagi :) W podpisie do mojego profilu znajduje się baletnica która pomoże mi schudnąc jeszcze 9 kg :). http://straznik.dieta.pl/index.php POLECAM :)
gonia - Pon Sty 22, 2007 10:07 pm

jedz coś jaknajleżjszego. może pij miętową herbatę? mi zawsze pomaga na złe samopoczucia czy jakieś zatrucia...
niestety, nigdy nie miałam większego zatrucia żołądkowego, więc poza miętową herbatą nic nie mogę ci poradzić :(

magda170c - Czw Lut 08, 2007 1:24 pm
Temat postu: dietka
najlepsza dieta dla tancerki? nie ma najlepszej diety kazdy jest inny i na kazdego co innego dziala. dla mnie pomoglo odrzucenie smarzonego, masla, oleju, jasnego pieczywa, glownie bulek i ziemniakow. fast foody mnie nie kreca wiec nie ma problemu. aha jeszcze trzeba jesc o okreslonych porach sniadanie nie odrazu po przebudzeniu i duzo mlecznych rzeczy oraz ciemnego pieczywa na sniadanie. na pewno nie przed 6 rano. obiad 2 dania ( normalnej wielkosci) do 15 godziny a kolacje gora o 18.30.
magda170c - Pon Kwi 16, 2007 9:21 am

Ostetnio stwierdziłam, że te odchudzające herbatki "Slim figura" całkiem dobrze działają ( schudłam 8 kg.) :D
gonia - Pon Kwi 16, 2007 9:25 am

cóż... znajoma mojej kuzynki kupiła w internecie jakieś właśnie herbatki odchudzające. i... jakby to powiedzieć... skończyła w szpitalu psychiatrycznym [naprawdę!]. w tych herbatkach był jakiś narkotyk czy coś takiego, dziewczyna miała jakieś zwidy i tak dalej...
Aga - Pon Kwi 16, 2007 10:20 am

Dla mnie najlepszą dietą jest : mniej jeść i zero słodyczy (jeżeli mam ochotę to piję soczek marchewkowy - też słodki). Zawsze chudnę i później potrafię utrzymać wagę :)
magda170c - Wto Kwi 17, 2007 2:08 pm

Po tych "slim figura"!? Ja nie mam żadnych zwidów . Może przedawkowała, może były przeterminowane. Po zwykłych herbatkach dostępnych w aptece ?!
gonia - Wto Kwi 17, 2007 2:36 pm

niee, kupiła jakieś herbatkowe cuda na allegro. a wiadomo, że tam nikt nie patrzy, co to jest...
Maron - Wto Kwi 17, 2007 6:17 pm

herbaty były na pewno z grzybów halucynogennych [bo z nich ogólnie da się zrobić herbatę] i LSD o silnym stężeniu, po takiej mieszance można sobie naprawde różne rzeczy uroić :roll: ale to nie kończy się psychiatrykiem tylko zwyczajnie zamkniętym oddziałem odwykowym.
gonia - Sro Kwi 18, 2007 7:55 pm

właściwie to mam dla mnie ważną sprawę: jak pozbyć się tłuszczyku z boczków i ud? i niech mi nikt nie mówi o żadnej talii ani czymś takim. normalnie potrzebuję pilnie pozbyć się tego tłuszczyku.
i nie mówię tutaj o braku słodyczach [to już wiem!] i brzuszkach. jakie jeszcze ćwiczenia pomagają wysmuklić uda i boczki?

magda170c - Czw Kwi 19, 2007 9:48 am

No mi się wydaje, że najlepsze będą ćwiczenia polegajace nie tyle co na cwiczeniu mięśni brzucha- tych "z przodu", ale tych ukośnych ( nie wiem jak się one dokładnie nazywają), poprzez skręty tułowia. Połóż się na plecach, nogi ugięte w kolanach, stopami nie dotykaj ziemi (lekko uniesione), ręce za głową - jak do brzuszków, bo to są brzuszki tylko na te miesnie na bokach) i na zmianę, unosząc korpus dotykasz prawym łokciem lewego kolana i odwrotnie. Tylko nie rób więcej brzuszków niż 50 w jednej serii. ( te skręty tułowia co się zwykle robi na wf-ach są beznadziejne- te na stojąco) :)
.:Agga:. - Czw Kwi 19, 2007 9:59 am

Na uda: ukladasz sie na czworaka na ziemi i prowadzisz zgieta noge w kolanie do boku (na wewnetrzne miesnie ud), w tej samej pozycji noge zgieta w kolanie odprowadzasz w gore, stopa caly czas naciagnieta, tak jakbys pieta chciala dotknac sufitu (na posladki). Przy tych cwiczeniach trzeba pamietac zeby kregoslup byl w jednej lini, glowa moze troche opadac w dol, nogi nie podnosimy za wsoko zeby kregoslup sie nie wyginal za mocno. Te cwiczenia dobrze jest wykonywac po dosc solidnej rozgrzewce, wtedy maja wiekszy sens.

Na boczki: kladziesz sie na boku, reka zgieta w lokciu podpierasz glowe, jesli lezysz na prawym boku to prawa noge zgieta w kolanie przekladasz przed lewa noge lezaca na ziemi (wtedy lewa noga jest zablokowana) i podnosisz sie do boku, nogi caly czas leza na ziemi, pracuja tylko boczne miesnie. To samo wykonujesz na drugim boku odpowiednio zmieniajac ulozenie nog. To cwiczenie mozesz rowniez wykonywac podnoszac plecy do boku i unoszac jenoczesnie nogi trzeba tylko pamietac o tym zeby kolano zgietej nogi bylo caly czas odprowadzone do boku - wtedy posladki sa caly czas napiete i tez wykonuja czesc pracy. W tym samym ulozeniu mozesz tez podnosic w gore noge ktora wyprostowana lezy na ziemi, pamietajac o odpowiednim lozeniu kolana nogi zgietej - to dziala na posladki i nogi.

Na wewnetrzne miesnie ud dobre sa cwiczenia z pilka. Najlepsze sa pilki ktore wykorzystuje sie podczas zajec w klubach fitnes, sa odpowiedniej wielosci i maja dobrany ciezar. Nalezy polozyc sie na plecach, pilke polozyc miedzy nogami - mniej wiecej na wysokosci kostek. Majac wyprostowane nogi w kolanie pilke podnosimy na wysokosc okolo 20-25cm od podlogi i staramy sie jak najmocniej ja scisnac. Pracuja miesnie brzucha i wewnetrzne miesnie ud.

Jakis czas temu trafilam na program w ktorym reklamowali uzadzenie do cwiczen ud, posladkow, miesni plecow, miesni brzucha i wewnetrznych miesni ud. Nie jest skomplikowane w obsludze. Zawsze sceptycznie podchodzilam do takich sprzetow, ale ten mnie zainteresowal, zastanawiam sie nad kupnem.
http://www.buylegmagic.com/?cid=284052 - strona z filmem reklmowym i kilka informacji o sprzecie

Maron - Czw Kwi 19, 2007 3:39 pm

jeżeli ćwiczenia nie pomagają i a niewielka warstwa tłuszczu, to ja polecam jakiś balsam lub żel ujędrniający [do celulitu są najlepsze, bo celulit to nic inne go jak tłuszcz ;) ] ew. tabletki jakieś na szybsze spalanie tłuszczu + ćwiczenia.
.:Agga:. - Pią Kwi 20, 2007 10:37 am

Nie wiem czy tabletki to dobry pomysl. Bardzo czesto towazysza im efekty uboczne o ktorych nie ma informacji na opakowaniu czy w internecie np bezplodnosc.
Bajaderka - Pią Kwi 20, 2007 3:19 pm

jeśli tabletki, to tylko takie jak chrom, błonnik - naturalne wspomagacze, to napewno nam nie zaszkodzi jeśli oczywiście nie przesadzimy.
gonia - Pią Kwi 20, 2007 3:43 pm

próbowałam już balsam ujędrniający i efekt był taki, że przez następne dwa tygodnie musiałam smarować nogi 4 razy dziennie, tak mi skóra wyschła.
na razie próbuję z podanymi ćwiczeniami i jak mam czas to zamiast normalnie chodzić po doby chodzę robiąc przy każdym kroku powolne battement tendu (?).

Joanna - Pią Kwi 20, 2007 3:53 pm

Goniu, robienie brzuszków jako takich nie sprawi, że schudnie brzuch. To może wzmocnić mięśnie, ale nie da się spalić miejscowo tkanki tłuszczowej - ona schodzi ogólnie z całego ciała (zwykle jest tak, że najpierw chudną określone części ciała, ale to inna sprawa).
Najlepiej jest dodać więcej ćwiczeń niezbyt intensywnych, o stałym tempie, i trwających minimum pół godziny, np. pływanie na basenie (baaardzo polecam), jazda na rowerze, dużo chodzić (ale tu ważne jest tempo - nie taki sobie spacerek, tylko dość szybki chód), może być bieganie (osobiście nie polecam jak ktoś sporo tańczy, bo mim zdaniem bieganie zbyt przeciąża Achillesy, i ogólnie stawy skokowe, kolana, jak ktoś ma problemy z biodrami to też może być mu trudno biegać - dla kogoś kto nie tańczy, takie ćwiczenie jest ok, ale w przypadku i tak dużych przeciążeń w tańcu, to dodatkowe bieganie nie wydaje mi się dobrym pomysłem, znacznie lepsze jest pływanie, które też pozwala się zregenerować).

Joanna - Pią Kwi 20, 2007 4:07 pm

Basen lepiej nawet 2 razy w tygodniu, jeśli oczywiście masz taką możliwość :)
.:Agga:. - Pią Kwi 20, 2007 6:35 pm

ja bardzo polecam chodzenie. Jak masz taka mozliwosc i sprzyja aura to wszedzie chodz pieszo. Poprawisz sobie kondycje, forme a do tego schudniesz.

Dobre jest jedzenie o stalych godzinach. Twoj organizm po jakis 2 tygodniach dostosuje sie do tego a w ten sposob unikniesz podjadania miedzy posilkami bo bedziesz glodna tylko o danej godzinie.

Co do chudniecia z okreslonych miejsc to sama to sprawdzilam na sobie. Schudlam 5kg w jakies dwa tygodnie (oczywiscie wagi nie dalo sie utrzymac dluzej niz 3 miesiace). Najpier zauwazylam to po rekach, ramionach, brzuchu, twarzy a na samym koncu (niestety) schudlam z ud i posladkow - okolo 5cm.

Calineczka - Pią Kwi 20, 2007 7:11 pm

stosowałaś jakaś dietę czy w jakiś inny sposób schudłaś? jezeli dieta to jaka?
Kasia :)) - Nie Maj 13, 2007 2:37 pm

Ile gdzieś może kosztować wizyta u dietetyka?
inscrutable.m - Nie Maj 13, 2007 6:51 pm

Kasiu, to zależy. Niektórzy biorą po 200-300, nawet 700 zł za wizytę.. Ale to już tacy naprawdę świetni, do których udają sie ludzie z poważnymi problemami.. =)
Ale sama bym się chetnie dowiedziała.. Ma ktos mozę informacje na ten temat?

A ja ostatnio zauważyłam u siebie taki mały problem i.. nie wiem czym jest to spowodowane. Od pierwszej klasy gimnazjum, czyli już 5 lat miałam tę samą wagę, wizualnie chudłam, ale zapewne było to spowodowane tym, że rosłam a w tym czasie zaczynałam się wiecej ruszać. Jednak od pwnego czasu zauważyłam, że mimo iż ruszam się wiecej, znacznie częściej trenuję, a nie jem dużo, juz na pewno nie jakoś bardzo tucząco, a jednak tyje.. Na wadze, co jest najgorsze, bo nigdy wczesniej tego nie miałam.
Miał ktoś moze podobnie albo jest w stanie mi wytłumaczyć, czy mjest to spowodowano i co powinnam zrobić?..

a tak mi teraz przyszło do głowy.. stosował ktoś moze dietę ustaloną specjalnie przez lekarza, odpowiednia do danego organizmu itd.?

gonia - Pon Maj 14, 2007 8:27 am

inscrutable.m napisał/a:

goniu, a te napady jedzenie nie powtarzają Ci się przypadkiem co miesiąc? bo ja tak np. mam.. =)

nie. po prostu raz-na-jakiś-czas mam dosłownie niedźwiedzi apetyt (czytaj 3 kanapki na śniadanie, dokładka na obiad, 3 kanapki na kolację i jeszcze dużo podjadania).
a w sumie potem tracę apetyt i znowu przez-jakiś-czas jem tak jak zwykle. w sumie to na szczęście żadko mi się takie napady robią ;)

.:Agga:. - Pon Maj 14, 2007 10:36 am

Mysle ze napady moga wynikac z tego ze przez pewnien czas ograniczasz ilosci jedzenia, starasz sie jesc mniej a pozniej organizm musi "nadrobic" to co stracil przez ten czas. Jedynym wyjsciem jest sie pilnowac, nie ograniczaj jedzenia, staraj sie jesc normalnie, pij duzo wody najlepiej przed posilkiem, staraj sie jesc o regularnych porach, np 4 posilki dziennie o stalch godzinach, dostosuj je do pory dnia - nie jedz na kolacje ciezkostrawnych rzeczy. Powinno pomoc ale trzeba nad tym troche popracowac. Pierwsze dwa tygodnie moga byc ciezkie ale pozniej zauwazysz ze np kiedy zawsze jadlas o 12 to wlasnie na ta godzine robisz sie glodna i nie musisz podjac w mniedzyczasie, kolejny posilek np na 15 i do tego czasu tez nie czujesz glody bo Twoj organizm sie dostosowal.
Joanna - Pon Maj 14, 2007 2:44 pm

gonia05 napisał/a:
nie. po prostu raz-na-jakiś-czas mam dosłownie niedźwiedzi apetyt (czytaj 3 kanapki na śniadanie, dokładka na obiad, 3 kanapki na kolację i jeszcze dużo podjadania).
a w sumie potem tracę apetyt i znowu przez-jakiś-czas jem tak jak zwykle. w sumie to na szczęście żadko mi się takie napady robią ;)


i to ma byc niedzwiedzi apetyt?? :?
to nie jest wcale jakos duzo jedzenia.

poza tym to normalne o czym piszesz, wiele osob tak ma, ze raz na jakis czas ma zwiekszony apetyt, a pozniej on sie zmniejsza. zwykle to oznacza, ze nie odzywiasz sie do konca idealnie (zwlaszcza jesli celowo jest za malo), i po prostu dlatego skacze Ci insulina.

przyjaciolka - Sro Cze 20, 2007 5:10 pm

Anoreksja i bulimia


artykuł Ewy Maciochy, psychologa klinicznego i psychoteraupety

Zaburzenia odżywiania występują pod dwiema postaciami: jadłowstrętu psychicznego - zwanego anoreksją (anorexia nervosa), oraz żarłoczności psychicznej - zwanego bulimią (bulimia nervosa). Obydwie postacie są groźne dla zdrowia, a nawet życia chorej osoby.


Jadłowstręt psychiczny (anoreksja)

Jest to choroba o podłożu psychicznym. Objawia się silną obawą przed utyciem prowadzącą do unikania jedzenia. Osoby chore postrzegają siebie jako dużo grubsze i brzydsze niż są w rzeczywistości, nierzadko czują wstręt do swojego ciała i mają zaniżone poczucie własnej wartości. Często też stwierdzają, że są syte, zanim zaczną jeść. Jednym z kryteriów rozpoznawczych anoreksji jest spadek należnej masy ciała o ponad 15%.

Objawy anoreksji to:
brak apetytu i wręcz niepohamowany wstręt do jedzenia,
skrajnie szczupłe ciało, zaostrzają się rysy twarzy, skóra jest sucha, tkanka tłuszczowa prawie całkiem zanika,
ogólne osłabienie, odwodnienie, czasem dolegliwości ze strony układu krążenia,
u kobiet często następuje zatrzymanie miesiączki,
wraz z rozwojem choroby charakterystyczna jest coraz większa drażliwość, trudno jest spokojnie porozmawiać z osobą chorą,
odsuwanie się od innych, tracenie przyjaciół.
Anoreksja może przebiegać przewlekle z okresami remisji i nawrotami oraz jako jeden rzut choroby. Zdarza się, że po kilkumiesięcznym ograniczaniu jedzenia dochodzi do 40% utraty wagi, a w skrajnych przypadkach nawet do 60% należnej masy ciała.

Dla obniżenia masy ciała chorzy stosują różne metody:
radykalne ograniczenie ilości spożywanego pokarmu połączone z okresowymi głodówkami,
stosowanie środków przeczyszczających i moczopędnych,
prowokowanie wymiotów po każdym posiłku,
duży wysiłek fizyczny w celu zużycia kalorii.
Stosowane metody prowadzą do poważnych zakłóceń biochemicznych oraz zaburzeń czynności wielu narządów i układów. Niektóre z nich mogą być groźne dla życia. Współczynnik umieralności wynosi, w zależności od badań, 4-22%. Najczęstszymi przyczynami śmierci są somatyczne zaburzenia układu sercowo-naczyniowego, infekcje oraz samobójstwa. Powikłania somatyczne ustępują w trakcie leczenia lub po osiągnięciu prawidłowej masy ciała.


Przyczyny anoreksji


Zaburzone postrzeganie obrazu własnego ciała - chorzy nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo są wyniszczeni, nie widzą swojej chudości.


Niezadowolenie z figury - prowadzi do obsesyjnego myślenia o jedzeniu i strachu przed przybraniem na wadze, co powoduje stosowanie diet odchudzających zwiększających ryzyko zaburzeń jedzenia.


Przekonanie, że szczupła sylwetka jest pomocą w życiu - wiele nastolatek jest przekonanych, że ładna figura pomoże im zdobyć dobrą pracę, znaleźć chłopaka, zapewni sympatię rówieśników oraz pozycję w rodzinie.


Negatywny stosunek do dojrzewania - dziewczęta cierpiące na anoreksję unikają kontaktu z innymi osobami, zwłaszcza z chłopcami. Zaprzeczają własnej seksualności. Często towarzyszy temu poczucie niepewności własnej atrakcyjności.


Lęk przed "dorosłością" - część kobiet cierpiących z powodu anoreksji boi się dojrzałości fizycznej i psychicznej. W wyniku unikania jedzenia sylwetka pozostaje podobna do dziecka przed okresem pokwitania, miesiączka nie pojawia się lub zanika.


Niska samoocena i brak wiary w siebie - osoby chore są solidne, koncentrują się na nauce, cechuje je duża potrzeba sukcesu, ale także niepewność, lęk przed niepowodzeniami, nadmierny krytycyzm wobec siebie.
Anoreksja czy bulimia?

U pewnej liczby pacjentów z anoreksją stwierdza się okresy żarłoczności zwane epizodami bulimicznymi. Przeplatają oni czas stosowania ścisłej diety z okresami nadmiernego objadania się, prawdopodobnie dlatego, że ich organizm reaguje zmianami fizjologicznymi na brak pożywienia. Jeżeli żarłoczność nie występuje naprzemiennie z anoreksją, to tę chorobę nazywamy bulimią.


Żarłoczność psychiczna (bulimia)

Jest również chorobą o podłożu psychicznym. Są to okresowe napady żarłoczności z utratą kontroli nad ilością spożywanych pokarmów. Chorzy na bulimię czują się głodni nawet bezpośrednio po jedzeniu.

Osoby te zdają sobie sprawę, że jedzenie wymknęło się spod ich kontroli, próbują między okresami obżarstwa rygorystycznie przestrzegać diety i opanować napady żarłoczności. Wstydzą się tego i utrzymują w tajemnicy przed najbliższym otoczeniem, często objadając się nocą.

Bojąc się przybrać na wadze, stosują diety aż do głodowania między napadami objadania się. Intensywnie ćwiczą (pływanie, biegi, gimnastyka), prowokują wymioty i nadużywają środków przeczyszczających i moczopędnych. Bywa, że po wymiotach odczuwają tak wielką ulgę, że przejadają się po to, aby je wywołać.


Przyczyny bulimii


Traktowanie jedzenia jako namiastki miłości - osoba, która czuje się osamotniona, pusta i niekochana, je, aby zrekompensować te negatywne uczucia.
Obrona przed seksem - niektóre kobiety obawiają się seksu. Otyłością wysyłają sygnał: "Nie jestem atrakcyjna, nie chcę seksualnych relacji".
Stresujące wydarzenia życiowe (kłótnie, choroby, śmierć w rodzinie) - pacjenci z bulimią przejadają się, ponieważ pokarm powoduje wydzielanie w mózgu serotoniny, która może poprawić ich samopoczucie i ułatwić odprężenie i wypoczynek.
Niska samoocena i towarzyszące im częste okresy niepokoju, które mogą łagodzić gwałtowne napady obżarstwa.
Kto choruje?

Okresem szczególnie predysponującym do pojawiania się zaburzeń odżywiania jest okres młodzieńczy między 12.-14. i 18.-21. rokiem życia. Występuje w tym czasie duża aktywność hormonalna, intensywny rozwój fizyczny, ale też wzrost zainteresowań i rozwój myślenia abstrakcyjnego. Narasta proces indywidualizacji i separacji, kształtuje się tożsamość psychoseksualna.

Niekiedy towarzyszy tym zmianom szczególne rozchwianie emocji. Pojawia się bunt przeciwko autorytetom (rodzicom, szkole, kościołowi). Uwaga koncentruje się na własnym wyglądzie i figurze. W okresie tym zaburzenia odżywiania są największe i wynoszą w anoreksji ok. 1% populacji młodzieży, w bulimii ok. 2%.

Występuje wyraźna przewaga zachorowań u dziewcząt. 15-krotnie niższą zachorowalność chłopców na anoreksję i bulimię wyjaśnia się mniejszym stresem związanym z dojrzewaniem biologicznym.


Na zaburzenia odżywiania cierpią najczęściej dziewczęta i młode kobiety, których kariera zawodowa jest związana z koniecznością utrzymywania szczupłej sylwetki i kontroli swojego ciała. Są to więc młode tancerki, uczennice szkół baletowych, niektórych dziedzin sportu, takich jak pływanie, gimnastyka.

Zdarzają się przypadki zachorowań wśród osób starszych, nawet 30-letnich, choć zdecydowanie rzadziej.

Uważajcie na siebie,kochane !!!
To jest bardzo podstępna choroba.
Mam tylko nadzieję,że nikogo nie zachęci ten artykuł do odchudzania się,bo i tak się zdarza,niestety,że anoreksja fascynuje...

Życzę nam Wszystkim ZDROWIA i zdrowego patrzenia na siebie!!!

Ściskam !

Joanna - Sro Cze 20, 2007 10:30 pm

Dziekuje za ten artykul. Niby nie dowiedzialam sie nic nowego, ale ogolnie zebrane najwazniejsze informacje, no i taka chwila zastanowienia sie.
michassss - Pią Cze 29, 2007 11:58 am

a oto moja dieta: płatki owsiane+siemię lniane+suszone owoce+troche orzechów+troszeczke miodu, zalać przegotowaną wodą i pięknie. jeden posiłek dziennie(wiem że nieracjonalnie) ale jak mam ochote na cos do jedzenia to robie ten sam zestaw. no i cwiczenia. no bo przeciez wakacje w pełni :)
Anetka-a - Wto Maj 13, 2008 9:22 pm

Suszone owoce są ponoć bardzo dobre na odchudzanie ponieważ posiadają bardzo mało kalorii. Odrzuć orzechy ze swojej diety ( masa kalorii) i dodaj oczywiście więcej warzyw i owoców, o wodzie niegazowanej ( co najmniej 2 l dziennie ) nie wspomnę. :D
Cheryl - Wto Maj 13, 2008 9:25 pm

Anetko, spójrz na datę dodania posta michassa:
Pią Cze 29, 2007 11:58 am

Bajaderka - Sro Maj 14, 2008 1:34 am

Cytat:
Suszone owoce są ponoć bardzo dobre na odchudzanie ponieważ posiadają bardzo mało kalorii.

Suszone owoce maja mnóstwo kalorii.

Orzechów prosze nie odrzucać bo sa niesamowicie zdrowe i garść orzechów na dzień nikomu nie szkodzi (mała garść oczywiście). Najlepiej różnych :-)

Anetka-a - Sro Maj 14, 2008 6:32 am

Orzechy mają dużą wartość kaloryczną —około 680 kalorii/100 g.
nathaliye - Sro Maj 14, 2008 7:29 am

maja duza wartosc ale maja tez duzo wartosci odzywczych, wielokrotnie nie istotna jest kalorycznosc ale wartosci zdrowotne jakie to ze soba niesie
Bajaderka - Sro Maj 14, 2008 12:39 pm

No właśnie, pisząc o orzechach myślałam o ich wartościach odżywczych - i nie bez powodu napisałam "małą garść"- właśnie przez ich kaloryczność. Są bardzo zdrowe, lecz nie w dużych ilościach.
Jesli zjemy garść w danym dniu to nasz organizm nie odłoży tłuszczu, po prostu je wykorzysta. Dlatego zazwyczaj w dietach ilość orzechów (tak jak innych "zagrożonych" produktów) jest ograniczona.

abeille - Sro Maj 21, 2008 6:36 pm

a oprocz tego ze sa zdrowe so takze bardzo smaczne :-) ja osobiscie unikam diet, bo jakby to powiedziec jestem byla anorektyczka. teraz mi sie przytylo sporo ale mam zamiar pozbyc sie nadmiaru tluszczyku chodzac na silownie, glownie na vaccum, chodzi sie po takiej biezni w kolnierzu, jest w srodku wytwarzana proznia i wystarczy pol godziny 3 razy w tygodniu, a rezultat jest zdumiewajacy :-) nie tylko sylwetka staje sie smuklejsza, poprawia sie takze kondycja skory, rozstepy staja sie mniej widoczne a celulit niemal zupelnie znika przy regularnych cwiczeniach. to moim zdaniem najlepszy sposob :-)
nathaliye - Czw Maj 22, 2008 12:56 pm

rozstepy? celulit? i to mowi 19 latka?
danceFORever - Czw Maj 22, 2008 12:57 pm

noo ja tez mam rozstepy! :? ale jestem w trakcie ich likwidowania ;)
Maron - Czw Maj 22, 2008 1:21 pm

ja tak samo mam problemy ze skórą [celulit, rozstępy], a spowodowane to było zbyt szybkim wyciągnięciem wzrostu w górę w klasach 6 podstawówi-1 gimnazjum... rzecz jasna po trochu to już znika
groteska - Czw Maj 22, 2008 7:38 pm

nathaliye, ten problem wystepuje juz nawet u dzieci. Takie czasy...
abeille - Pią Maj 23, 2008 7:33 pm

no niestety mam troche :-) ale mam zamiar sie tego pozbyc ;-p
poki co nie mam czasu bo pracuje jako roznosiciel ulotek, ale przynajmniej mam ruch, i juz schudlam XD jednak 6 godzin lazenia to jest cos...

magda170c - Sro Cze 04, 2008 7:13 pm

No, praca to najlepsza dieta odchudzająca :D ja też ostatnio znalazłam sobuie pracę w której musze stać lub chodzić 10 godzin a co gorsze czasem po schodach wte i wewte.
Piękna - Pon Wrz 22, 2008 1:00 pm

Dla mnie najlepsza dieta to poprostu zdrowe odzywianie np w poniedzialek na sniadanie jem kanapke z dzemem w szkole jakies jabuszko bananek czasami jak jestem glodna to jakas byleczka z pomidorkiem potem na obiadek jakas zupka najczesciej pomidorowa kolacja przed 20:00 jakas tam kanapeczka lub platki sniadaniowe czy musli slodycze staram sie ograniczac do minimum dwie kostki czekolady dziennie mi nie zaszkodza az tak bardzo nie ?? A w dni kiedy mam w-f czy tance wiadomo wsowam troszke wiecej ale nie za duzo staram sie jesc o tych samych porach ale nie zawsze to wychodzi wiec jest jak jest nie mam takiej strasznej wagi 49kg na 164 :D

[ Dodano: Pon Wrz 22, 2008 2:07 pm ]
Aha i co najmniej dwa razy dzinnie obowiazkowo zielona czerwona lub biala cherbataka nic ich nie pobije pomagaja mi nie tylko w utrzymaniu lub malym straceniu wagi gora 1kg lub 2 :roll: ale poza tym mnie odstresowywuja ale to juz nie na temat :) 8)

Piękna - Sob Mar 07, 2009 8:01 pm

Mam pytanie w jaki sposob dieta moze grozic zatrzymaniem miesiaczki ?? A jeśli po prostu przeszło się na zdrowsze odżywianie to też może się to stać...? Bardzo proszę o dpowieć ...
Olimpia - Sob Mar 07, 2009 10:20 pm

Z pewnością są bardziej kompetentne osoby, które mogłyby się wypowiedzieć na ten temat, ale...
Jest to związane z utratą nadmiernej ilości tkanki tłuszczowej i zachwianiem gospodarki hormonalnej kobiecego organizmu.
I zdecydowanie nie jest prawdziwa powszechnie panująca opinia dziewczyn, że przy odchudzaniu to normalne. To nie jest normalne. To oznacza, że przesadzamy.

W każdym razie...nie polecam.

Czajori - Sob Mar 07, 2009 10:21 pm

Najkrócej mówiąc: nie będziesz miała okresu, jeśli Twój organizm stwierdzi, że nie masz obecnie warunków do zajścia w ciążę, czyli np. będziesz pod wpływem długotrwałego stresu lub nie będziesz wystarczająco dużo jadła. Zbyt drastyczna dieta powoduje zatrzymanie cyklu miesięcznego, ponieważ wygłodzona kobieta nie byłaby w stanie utrzymać ciąży. Pamiętajmy, że o zaburzenia tego typu i reakcję organizmu na wszelkie wahania o wiele prościej u młodych dziewczyn, które mają jeszcze nieustabilizowany poziom hormonów.

Zdrowsze odżywianie może tylko dobrze wpłynąć na Twoje zdrowie, chociaż nie jestem pewna, co konkretnie miałaś na myśli...ważne, żeby z żadną dietą nie przesadzać.

sisha945 - Pią Sty 08, 2010 10:34 am

jak schudnąć ... w tydzień?
jaromir - Pią Sty 08, 2010 11:54 am

Ale pytanie, jezeli to nie żart, to odpowiem co ja bym zrobił,
a wyglądałoby to tak orientacyjnie bo nie piszesz ile wazysz i o ile chcesz schudnąc i jakie masz predyspozycje ( metaboliczne ).

Jezeli ma byc radykalnie to nie rezygnując z normalnych zajęć
1/ ustaw dietę na tydzień tak:
sniadanie; 80 - 150 g bialego chudego twarogu + 1 -2 kromki razowego
drugie sniadanie j/w
obiad piers kurczaka ugotowana w wodzie ( 150-250 g) + 200 g ryżu
kolacja ( wczesna ) 100-200 g wedzonej makreli + kromka razowego
przed snem 1 duże jabłko
o soli i cukrze zapomnij na tydzien
Powyższe zalecene ilosci zależą od Twojej wagi, moze mniej?
Do tego pij wodę ok 1 litra - nie mniej, to i tak mało , ale nie więcej bo chcesz cos osiągnąc w krotkim czasie.
Taka wysokobiałkowa dieta sprawi, ze w procesie metabolizmu pochłaniany bedzie tłuszcz jaki juz zgromadziłas ( kazdy ma - tylko ile )

wspomaganie jakis supradyn czy centrum a-z + omega 3 / lecytyna ( na mózg )

2/ do tego 1 lub 2 razy dziennie do upadłego rowerek ( 30-60 minut ) ubrana w jakąś ortalionową kurtkę i czapkę na głowę, tak aby pot wręcz sikał przez skórę
Dodatkowo mozesz pożyczyć od kogoś starszego ( rodzice , babcia, dziadek ) jakiś diuretyk jezeli ta osoba ma przepisany, ale z tym nie przesadzać.
Efekt murowany po 7 dniach.

Lepiej zmniejszac wagę dłuzej i mniej radykalnie, no ale jezeli sytuacja jest ekstermalna to i srodki musza byc podobne.

Mysle , ze po takich wyrzeczeniach w następnym tygodniu nie rzucisz sie na zarcie, aby zaprzepascic efekt odchudznia tylko będziesz odzywiac sie umiarkowanie.
Uwaga, obnizenie poziomu tłuszczu i wody sprawic moze u kobiet to o czym pisano kilka postow wczesniej - ale rozumiem, ze sie tym nie zmartwisz, bo to wróci w sposob naturalny.

sisha945 - Pią Sty 08, 2010 3:54 pm

dzieki, zycie mi ratujesz :D
a sytuacja jest napraawde ekstremalna...
jaromir napisał/a:
Do tego pij wodę ok 1 litra - nie mniej, to i tak mało , ale nie więcej bo chcesz cos osiągnąc w krotkim czasie.

od wody sie tyje?

Bajaderka - Pią Sty 08, 2010 4:22 pm

nie, ale od wody jest wiecej kg na wadze bo musi gdzieś siedziec w organiźmie:)
Jednak nie zgadzam sie z tym zeby pić tylko 1 litr wody przy ćwiczeniach fizycznych, to zabójstwo.

sisha945 - Pią Sty 08, 2010 7:48 pm

a co myslicie o tabletkach wspom. odchudzanie?
kfviatek - Pią Sty 08, 2010 7:58 pm

murowany efekt jo-jo
TheRytmiczka - Pią Sty 08, 2010 8:50 pm

Tabletki to największy shit jaki może być. Można sobie bardzo zaszkodzić, pomijając już wątrobę. Słyszałam, ze niektóre tabletki mogą uzależniać. Nie ryzykowałabym.
Sagittaire - Sob Sty 09, 2010 10:40 am

co do tych tabletrek, to zdecydowana większość z nich zawiera przetworzoną marihuanę, która jak wiadomo jest zabroniona w stanie nieprzetworzonym, ale zupełnie legalna w stanie przetworzonym. Jest to niesamowita swoją drogą dwulicowaość prawodawcy, który za uprawianie kilku krzaczków karze surowym więzieniem, a za wyprodukowanie tabletek z marihuamną i rzucenie ich bez recepty na rynek nie karze, ale w pełni zezwala.
Pomijając fakt, że swoją droga marihualna nie jest narkotykiem w zatajonych raportach wszystkich ONZ na ten temat, to jednak jej branie u niektórych może budzić wątpliwości.
Generalnie jest to oszukiwanie organizmu, który po jakimś czasie i tak się połapie, że mało je. Moja rada : lepszy efekt niż jedzenie tabletek to znaczy zdrowszy i oparty na podobnych zasadach daje zakochanie się, a w moim przypadku obejrzenie na żywo gwiazd baletu. Nie je się i jest się trochę skołowanym ale można schudnąć mimowolnie nawet w święta.

sisha945 - Sob Sty 09, 2010 2:50 pm

ok. nie bede brac:P
ale herbatki odchudzjace chyba nie zaszkodza, co nie?

Sagittaire - Sob Sty 09, 2010 3:18 pm

to fajnie, że się przekonałaś- że nie warto. Zwłaszcza, że jak przypuszczam, ważysz z 5 deko :wink: Herbattki raczej są ok, ale zawsze przyjdzie czas, gdzy organizm się o swoje upomni i nic go nie oszuka. Dlatego najlepsza dieta to chyba przez samozaparcie, bo i tak przy każdej diecie przychodzi czas, gdy liczy się tylko samozaparcie. Takie ciężkie już to życie
Hildegarda - Sob Sty 09, 2010 7:34 pm

Zastanawiam się, co sądzicie o piciu kawy. Słyszałam o niej różne opinie m.in., że uzależnia i że jest tucząca. Zastanawiam się więc, czy pijecie kawę, czy nie (i jeśli nie to dlaczego?).
Father - Sob Sty 09, 2010 8:04 pm

ag111111 napisał/a:
epszy efekt niż jedzenie tabletek to znaczy zdrowszy i oparty na podobnych zasadach daje zakochanie się, a w moim przypadku obejrzenie na żywo gwiazd baletu.

To jest bardzo ciekawe i intrygujace ale na dłuzsza metę watpię czy to działa bo przecież nie można być cale życie zakochanym bądz zauroczonym a jeść trzeba.
Ludzie dajecie sie zwodzić różnym cudownym środkom farmaceutycznym bądż dietom cud ponieważ myslicie, że schudnąć można bez wysiłku. To jest ułuda i chodzenie na skróty. Temat na tym forum przegadany do znudzenia a Wy nadal wierzycie w cuda.
Jesli chodzi o ludzi zdrowych to sprawa jest prosta jak prawo zachowania energii t.z.n
energia układu czyli naszego ciała jest stala wtedy kiedy ilośc energii dostarczonej = ilości energii oddanej. Czyli mozna jeśc do znudzenia ale pracowac wtedy należy ciężko. Mówiąc to jeszcze inaczej aby schudnąć należy zmienic swój sposób zycia, swoje przyzwyczajenia a nawet w dużej mierze otoczenie i krąg zainteresowań. To jest bardzo trudne i w wiekszosci przypadków niewykonalne. Niech nadwagowcy sobie to przemyślą bo można wpaśc w nerwicę i nabawić sie jeszcze innych chorób.
Lepiej być dziewczyną z lekka nadwaga (co jest ponętne :wink: ) niż znerwicowana i pełna kompleksów. Ufff nie wytrzymałem -wybaczcie

sisha945 - Sob Sty 09, 2010 8:45 pm

Father napisał/a:
Lepiej być dziewczyną z lekka nadwaga

szkoda ze ta zasada nie jest uznawana w balecie ;)

TheRytmiczka - Sob Sty 09, 2010 8:46 pm

oj tak... szkoda. :)
Sagittaire - Nie Sty 10, 2010 9:08 am

właśnie...
jakkolwiek ja osobiście do odchudzania mam podejście takie, że nigdy się nie odchudzam, to jednak inaczej odbieram opowieści o odchudzaniu nie-tancerzy i tancerzy. W szkole baletowej jest jednak jakas presja i nie myślę tu o przymusie ale o tym, że dziewczyny same nawet chcą dążyć do ideału i w tańu i w swoim wyglądzie.
ps. Father wiem, ze facetów wkurzają czasem tego typu tematy ale wiesz jak to m,ówią złość pięknosci szkodzi :D

nicolka - Nie Sty 10, 2010 10:23 pm

ja sama wielokrotnie się odchudzałam i stosowałam wiele środków. Od herbatek po jedzenie 1 bułki dziennie. Efekt był taki, ze owszem, chudłam, ale gdy tylko wracałam do normalnego jedzenia wracałam do poprzednich kształtów. W końcu znalazłam ZŁOTY ŚRODEK( który dla mojego ciała jest ZŁOTY:p) Otóż ćwiczę 5 razy w tygoniu po 2-3 godzinki. Gimnastyka artystyczna 3razy, balet 2 razy, jazz 3 razy (pon,srody i piatki mam dwa treningi dziennie), do tego nie jem po 18, nie jem chleba i ziemniaków. Poza tym jem wszystko na co mam ochotę, kilogramy słodyczy a ważę 51 kg przy wzroście 169 co mi akurat odpowiada :)
nicolka - Nie Sty 10, 2010 10:24 pm

chciałam jeszcze dodać, że trzeba pamiętać, że jak już się decydujesz na jakąś dietę to zwykle żeby przyniosła efekt musisz być na niej całe życie. Dlatego najlepsze są poprostu ćwiczenia fizyczne, które w naturalny sposób pozbywają się nadmiaru kalorii.
Kasia :)) - Nie Sty 10, 2010 11:52 pm

Każdy organizm jest inny. Mój np. przyzwyczaił się do systematycznych ćwiczeń i teraz ciężko by było z nich zrezygnować;)
Koleżanka odchudziła się maksymalnie żyjąc prawie tylko na gumie do żucia i wodzie, a później zaczęła jeść normalnie i teraz nie może przytyć!
Także najlepiej jest zastosować dietę zdrową dla naszego organizmu, która za cenę skrupulatności i wytrwałości da nam trwalsze i bardziej satysfakcjonujące efekty;)

jaromir - Pon Sty 11, 2010 12:34 am

ag111111 napisał/a:
co do tych tabletrek, to zdecydowana większość z nich zawiera przetworzoną marihuanę, która jak wiadomo jest zabroniona w stanie nieprzetworzonym, ale zupełnie legalna w stanie przetworzonym.


Z tego co wiem pochodne amfetaminy ( powiązane chemicznie z amfetaminą) są skutecznymi lekami na otyłóść ( marihuana ? na odchudzanie to jakaś bajka przypuszczam ) .
I oczywiście nie przydatne dla saishy, która chce schudnąć i potrafi, leki na otyłść powodują utratę apetytu - leki psychotropowe stosowane dla tych ktorzy nie potrafią ograniczyć jedzenia, a ważą 100 i 200 kg.
Mogą być takze leki ( lub suplementy diety ) przyspieszajace przemiane materii, podzieliłbym ten segment na dwie grupy, dla zykłych pań słabo dzialające i nieszkodliwe np. jakies herbatki fitness oraz dla sportowców o silniejszym dzialaniu.

Zaproponowałem dietę i spodziewalem sie, ze mnie delikatnie okreslajac skrytykujecie za jej radykalizm.

Wszytkie te tabletki to nic w porownaniu z tym co zaproponawalem na ten jeden tydzien.

1 litr wody dziennie to zabójstwo - ale mowimy o 1 tygodniu Bajaderko!

A potem żyć jak Nicolca - czyli oprocz tego, ze sie cwiczy ,ustalic jakies bariery, np. jedzenie do 18ej , dieta pozbawiona niektorych produktow zaopatrujących nasz organizm w eglowodany i ich ewentualny nadmiar.

Sagittaire - Pon Sty 11, 2010 8:36 am

wykreslam ten tu moj tekst bo byl nie zbyt stosowny. Jakos nie mogę usunąć, jeśli ktoś ma takie uprawnienie to prosze o usunięcie
Bajaderka - Pon Sty 11, 2010 11:31 am

ag111111 napisał/a:
co do tych tabletrek, to zdecydowana większość z nich zawiera przetworzoną marihuanę, która jak wiadomo jest zabroniona w stanie nieprzetworzonym, ale zupełnie legalna w stanie przetworzonym.

Niestety, większość tabletek, jak pisze jaromir zawiera pochodne amfetaminy, nie marihuany. Marihuana nie obniża apetytu, pochodne amfetaminy i sama amfetamina tak, z tym że pochodne amfetaminy wraz z domieszką kofeiny co chyba sami wiecie...


Cytat:

Z tego co wiem pochodne amfetaminy ( powiązane chemicznie z amfetaminą) są skutecznymi lekami na otyłóść

Jaromir, są skutecznymi lekami ale na zniszczenie serca, nie odchudzanie. Niestety, stosowanie tych leków jest bardzo niebezpieczne i wątpie, by odpowiedzialny lekarz je przepisywał.
Efedryna i inne pochodne amfetaminy działają tak samo uzależniająco jak narkotyki- im dłużej je bierzesz tym organizm bardziej się przyzwyczaja i musisz brać coraz więcej, by cokolwiek działało. A każda następna tabletka niszczy coraz bardziej serce, wątrobe i wszystko inne :roll:


Nie wiem, gdzie tu jest ukryty skuteczny sposób na odchudzanie....

Ludzie, nie oszukujmy sie, herbatki na odchudzanie tez są jednym wielkim świństwem-albo są to same zioła które na odchudzanie nic nie pomagają i działają tylko na zasadzie "nastawienia" albo mają domieszke ziół przeczyszczających co odwadnia i obniża naszą wydajność a poza tym niszczy jelita i żołądek i cały metabolizm.

Jeśli chcecie złudnie wierzyć, ze coś oprócz racjonalnej diety (nie żadnych diet atkinsa i innych, ale racjonalnej, zdrowej i zbilansowanej diety) zadziała na dłuższą metę to oszukujcie się dalej.
Jako tancerze albo miłośnicy powinniście wiedzieć, ze bez pracy nie będzie dobrych efektów w balecie, a więc dlaczego łudzicie się, że przy odchudzaniu będzie inaczej??

To tak jakby wierzyć, że po tabletkach z kofeiną podbicie nam się samo powiększy, albo rozciągnięcie :roll:

Sagittaire - Pon Sty 11, 2010 12:21 pm

ok nie wiem jak jest z większością, bo nigdy tego nie piłam ani nie interesowałam sie jakos calym rynkiem, ale na pewno są i tabletki i jeszcze herbatki, które zawiera przetworzoną marihuanę, bo miałam w swoich wlasnych rekach opinię najlepszego w polsce instytutu na ten temat co jednego z tych produktow ktorego nazwy nie podam, bo nie mogę. Przy czym preparaty o ktorych piszę nie maja nic wspolnego!!!!! z tymi pochodnymi amfetaminy , bo ich dzialanie bylo zupelnie inne i w sumie nie byly one nawet jakos szkodliwe, bo jak napisalam o ile dzialanie amfetaminy jest szkodliwe, to marihuana nie powinna byc w ocenie wielu wybitnych chemikow i lekarzy narkotykiem. Ale odchodzac od mniejszej czy wiekszej szkodliwosci, to i tak wszystko to wg mnie ułuda i nie droga do odchudzania.
Gość - Pon Sty 11, 2010 6:14 pm

marihuana pobudza apetyt, jest nawet stosowana w leczeniu anoreksji...
Father - Pon Sty 11, 2010 10:41 pm

Tak, tak Bajaderko rozsadnie godosz. Ja jeszcze dodam, że dziewczyny odchudzajace sie srodkami farmaceutycznymi czesto zapadają na bezpłodność, tak, tak nie śmiejcie sie moge to udowodnić ale mi sie nie chce :D
jaromir - Pon Sty 11, 2010 11:38 pm

Bajaderka napisał/a:

Jaromir, są skutecznymi lekami ale na zniszczenie serca, nie odchudzanie. Niestety, stosowanie tych leków jest bardzo niebezpieczne i wątpie, by odpowiedzialny lekarz je przepisywał.


Dobrze , ze zajrzalem na forum, bo pisze sie tu o sprawach bardzo jednak waznych, Bajaderko lubie czytac Twoje posty, cenie sobie jak w przeciwienstwie do mnie jestes blisko tanca i jak sie na tym znasz.
Jednak prosze przyjmij do wiadomosci takze to co ja pozwole sobie napisac nizej, nie tylko to co w temacie czytalas lub slyszalas, a cos napewno tak, bo znam ten kierunek propagandy sprzedawcow roznych pseudospecyfikow spoza oficjalnej medycyny.

Otoz, jezeli ktos ma klopoty z sercem, powinien zbadac jego reakcje na pochodne amfetaminy, natomiast u zdrowego czlowieka nie maja te leki wielkiego zagrozenia, czesto efekty dotycza raczej komfortu zycia ( bol glowy itp ) sa one cenne dla kogos kto wazy 120 kg, nie moze sie skupic ( ADHD ), zasypia w dowolnym momencie prowadzac samochod ( narkolepsja ) itd.

Oczywiscie to nie dotyczy tancerzy !!! i jak piszesz tylko praca, zdrowa dieta, treninng itd zgadzam sie z Tobą w 102 %, ale tematu lekow nie rozwijaj i nie strasz tych , ktorzy tych lekow potrzebują.

Inny obszar to jak wspomnialem rozne "herbatki" i caly obszar wykorzytsnia ludzkich slabosci, lenistw, oczekiwania na cud itd. Myslmy realnie, a temat nie jest tak banalny jak sie niektorym wydaje.

A dla mnie najciekawsze byloby dowiedizec sie w jaki sposob saisha skorzytala z mojej rady ( dot. diety ) ? :smile:

jaromir - Pon Sty 11, 2010 11:42 pm

i jeszcze jedno o uzaleznieniu od tej substancji i grupy lekow - uzalezniaja, ale psychicznie i to ewentualnie, a nie fizjologicznie. To duza roznica, polega to na tym, ze komus po lekach latwiej ( np. skupic sie ), a wiec wygodniej, ale to nie jest hera, bez ktorej nie mozna zyc bez kolejnego zastrzyku.
Sagittaire - Wto Sty 12, 2010 9:24 am

z mojego doświadczenia wiem, że skupić jest sie najlepiej przez sytematycznosc i regularnosc. Nawet wena twórcza przychodzi jak na zawołanie gdy siada sie codziennie o tej samej godzinie, a gaśnie gdy pojawia sie nieregularnosc
Co do marihuany to chyba nikogo nie przekonam, jestem niepocieszona :D
Ale z tego co mi jeden specjalista mowił, to moze ona miec i dzialanie wspomagające odchudzanie poprzez to, że człowiek staje sie wyluzowany, szczęśliwyszy itd. Ja np jak jestem szczęśliwa to nic nie jem, a jak smutna to jem za dwóch. I na tym polegaja jej wlasciwosci w herbatkach szczescia i odchudzajacych.

Bajaderka - Wto Sty 12, 2010 6:30 pm

jaromir napisał/a:

Jednak prosze przyjmij do wiadomosci takze to co ja pozwole sobie napisac nizej, nie tylko to co w temacie czytalas lub slyszalas, a cos napewno tak, bo znam ten kierunek propagandy sprzedawcow roznych pseudospecyfikow spoza oficjalnej medycyny.

Rozumiemm i nie mówię, iz na pewno mam racje ale pisze swoje przemyślenia, które na tą chwile wydają mi się sensowne. Nie znam się na medycynie na tyle, by móc to fachowo określić.

Piszesz:

Cytat:

Otoz, jezeli ktos ma klopoty z sercem, powinien zbadac jego reakcje na pochodne amfetaminy, natomiast u zdrowego czlowieka nie maja te leki wielkiego zagrozenia, czesto efekty dotycza raczej komfortu zycia ( bol glowy itp ) sa one cenne dla kogos kto wazy 120 kg, nie moze sie skupic ( ADHD ), zasypia w dowolnym momencie prowadzac samochod ( narkolepsja ) itd.

Nie mówiłam o specjalnych lekach, które są podawane w przypadku ADHD czy np. narkolepsji, mówiłam o odchudzaniu. I tu nie rozumiem jednego. Dajmy na to, osoba ważąca t 120 kg zażywa lek zawierający efedryne i kofeine (sama efedryna niewiele zdziała jeśli chodzi o obniżenie apetytu) lub jak kto woli- sama efedryne, to juz zazywanie tego przez dluzszy czas moze u zdrowej osoby spowodowac kolatanie serca, normalnym skutkiem zazywania tych lekow jest niskie cisnienie i zwiekszone tetno co nie pozwala normalnie pracowac organizmowi....
...no i dodając to, iż waga 120 kilogramów nieźle obciąża serce i układ krwionośny to można by rzecz, że to mało odpowiedzialne posunięcie...
Jeśli jestem w błędzie to mnie popraw, ale wytłumacz prosze, bo ja właśnie myślę w ten sposób.
Jakim cudem lek obciążający serce może pomóc komuś, kto już je obciążone ma? Ja rozumiem, że pomaga w innym aspekcie, ale niszczy jeden z głównych narządów. Poza tym trudno zakładać , iż osoba z tak wielką nadwagą ma całkiem zdrowe serce- to raczej mniejszość przypadków.

Cytat:
i jeszcze jedno o uzaleznieniu od tej substancji i grupy lekow - uzalezniaja, ale psychicznie i to ewentualnie, a nie fizjologicznie.

owszem, tak jest, aczkolwiek branie ich stoi pod wielkim znakiem zapytania jeśli chodzi o leczenie- im dłuższy czas leczenia tym coraz większa ilość tabletek a co za tym idzie- mniejsze zdrowie....

Według mnie myśląc w ten sposób, możnaby powiedzieć, że dla tancerzy są tak samo przydatne- powodują utrate apetytu, zwiększają wydolność organizmu na pewien okres czasu, dodają psychicznego powera....

jaromir - Sro Sty 13, 2010 12:47 am

Bajaderka napisał/a:

Rozumiemm i nie mówię, iz na pewno mam racje ale pisze swoje przemyślenia, które na tą chwile wydają mi się sensowne. Nie znam się na medycynie na tyle, by móc to fachowo określić.

Pisząc o uleganiu pewnej propagandzie, nie wykluczam, ze jej skutkiem są przemyślenia milionow ludzi.
Zauważyłem, ze masz na myśli efedrynę ( stosowaną o 4 tys lat w medycynie chinskiej ) , kofeine ( a nie kokaine ) , rzeczywiscie dziala coraz slabiej z czasem co przeciwdziala paradoksalnie uzaleznieniu psychicznemu.
ja jednak mialem na mysli leki "mocniejsze" i np. metylfenidat , obecnie wskazanie medyczne ADHD ( skutek uboczny utrata apetytu ), dawniej na otyłośc do lat 70- tych , potem wykreslony w Polsce z rejestru.
Dawniej do II wojny amfetamina byla w wolnej sprzedazy i brali ja maszynisci kolejowi w USA , aby nie zasnać.

Obecdnie jest taki trend, aby sprawdzac czy lak nie szkodzi i skutki uboczne i takie badania kosztuja firmy warmaceutyczne 10 razy wiecej niz odkrycie pozytywnego dizalania.

Dodam jako ciekawostke, ze kilka lat temu w niby naturalnym ( ziolowym ) specyfiku chinskim bardzo skutecznym na odchudznie, odkryto, ze zawiera jakas pochodna amfetaminy ( to bylo ukryte przed nabywca ) - no ale byl skuteczny.
Bajaderka napisał/a:

Piszesz:

Cytat:

Otoz, jezeli ktos ma klopoty z sercem, powinien zbadac jego reakcje na pochodne amfetaminy, natomiast u zdrowego czlowieka nie maja te leki wielkiego zagrozenia, czesto efekty dotycza raczej komfortu zycia ( bol glowy itp ) sa one cenne dla kogos kto wazy 120 kg, nie moze sie skupic ( ADHD ), zasypia w dowolnym momencie prowadzac samochod ( narkolepsja ) itd.


Jakim cudem lek obciążający serce może pomóc komuś, kto już je obciążone ma? Ja rozumiem, że pomaga w innym aspekcie, ale niszczy jeden z głównych narządów. Poza tym trudno zakładać , iż osoba z tak wielką nadwagą ma całkiem zdrowe serce- to raczej mniejszość przypadków.


Są rozne dolegliwosci serca, i czesto ta grupa ktora dot. osob otylych nie ma zwiazku z dzialaniem tych lekow - inne zaburzenia powoduje lek.
Bajaderka napisał/a:

Cytat:
i jeszcze jedno o uzaleznieniu od tej substancji i grupy lekow - uzalezniaja, ale psychicznie i to ewentualnie, a nie fizjologicznie.

owszem, tak jest, aczkolwiek branie ich stoi pod wielkim znakiem zapytania jeśli chodzi o leczenie- im dłuższy czas leczenia tym coraz większa ilość tabletek a co za tym idzie- mniejsze zdrowie....

Według mnie myśląc w ten sposób, możnaby powiedzieć, że dla tancerzy są tak samo przydatne- powodują utrate apetytu, zwiększają wydolność organizmu na pewien okres czasu, dodają psychicznego powera....


nie mialem na mysli lekow, gdzie dawke zwiekszamy np. efedryna - ale takich gdzie jest dawka stala, ustala sie metoda prob, i dziala lub nie.

I nie, nie zgodze sie , ze przydatne dla tancerzy ( chociaz w praktyce mogłoby się wydawać, że tak ) ale to czysty doping ( grupa lekow na rozowa recepte, poddana dodatkowej kontroli ) i blagam nie kuś tancerzy - to sa leki, ktore ja kam na mysli, a nie srodki wspomagajace utrate wagi, odchudzajace( jak chociazby ta efedryna i jej rozne kombinacje i zwiazki )

Zostalem wywolany do tematu i zeszlismy poza temat DIETA ODCHUDZAJACA ( a moze nieopatrznie sam uczynilem cos co jest off-top )

nin(j)a - Pią Mar 05, 2010 9:27 pm

Ja jak minimum muszę 5 kg do połowy maja spalić. Wiem, że odchudzanie w moim wieku jest niezdrowe, ale to jest MUS. No i tak się zastanawiałam, czy :
- zero słodyczy,
-min 2 litry wody,
-1-2 h ćwiczeń, połączonych z baletem
wystarczy? I podpowiedzcie mi poprosze: skąd wziąść ćwiczednia do pilatesu? macie jakieś filmiki, stronki, fotografie? Dziękuję :D

Lovett - Sob Mar 06, 2010 12:39 pm

Ćwiczenia do pilatesu na pewno znajdziesz na youtube, trzeba tylko dokładnie poszukać.

Powiem Ci, że też w podobny sposób działam,
ale dobre też jest, jak masz plan dnia zapełniony,
że tu zrobić to, za pół godz tamto.. To wtedy nie masz
czasu na jedzenie xD Nie mówię, że w ogóle, bo obiad trzeba zjeść
(1 gorący posiłek dziennie przyczynia się do redukcji wagi), a po
odpoczynku najlepiej krótki spacer marszem, albo od razu do
jakiejś pracy umysłowej (książka, lekcje.. to wciąga i oceny lepsze :D ),
albo właśnie ćwiczenia. Zwracając uwagę na to, co kiedy Ci pracuje (mięśnie jakie i kiedy),
sama możesz wymyślać różne ćwiczenia :) Wtedy jest umysłowo+fizycznie xD
czyli więcej kalorii idzie w dół 8)

No dobra, już się nie mądrzę xD

Bajaderka - Pon Mar 08, 2010 11:47 am

Lovett napisał/a:

(1 gorący posiłek dziennie przyczynia się do redukcji wagi)

większego kłamstwa nie słyszalam 8) :lol:
niestety, jeden gorący posiłek w ciągu dnia nie przyczynia się do redukcji wagi w żaden sposób, tym bardziej jesli jest to jedyny taki duży posilek w ciągu dnia- wtedy przyczynia się do jej wzrostu (wagi).
Nic nie zdziałacie jedząc jednego posiłku. Minimum 4 posiłki- najlepiej 5 i wtedy metabolizm działa na okrągło a co za tym idzie jest utrzymywany ciągle na wysokim poziomie i lepiej trawi.
I ciepły posiłek bynajmniej nie ma nic do wagi- czy zimny, czy ciepły-obojętne- chociaż np. zimne napoje się przyczyniają, bo organizm potrzebuje spalić więcej kalorii na ogrzanie organizmu niż gdy pijemy ciepłe.

Sagittaire - Pon Mar 08, 2010 11:58 am

nie znam sie na odchudzaniu komletnie i dlatego nie kwestionuje tego co piszesz Bajaderko zwlaszcza tych ilosci, i tego zeby nie jesc tylko 1 dziennie, bo to niezdrowe, ale jako goracy orędownik ciepłych posiłków jednak bym Was do nich zachęcała.

Raz dziennie zupa albo 2 danie gorace to cudo dla organizmu. Raz dlatego, ze zupa na bazie jakiegos skrzydelka i warzyw jest najlepszym, co mozemy sobie dac nawet z uwzglednieniem, ze w wysokiej temp duzo sie uplynnia. 2 dlatego, ze jakies mieso z marchewka czy buraczkami czy kapusta czy szpinakiem tez jest zrodlem ogromnej ilosci pozytecznych rzeczy.

No i czytalam, ze w naszym klimacie , z pominieciem lata, powinno sie dla unikniecia chorob jesc gorace. To najlepszy sposob na docieplenie organizmu.

Mysle ze to, ze ja choruje na grype i tego typu choroby raz na kilka lat wynika z odzywiania, kt baza sa 1 dziennie wlasnie goraca zupa albo 2-gie danie oraz z picia tranu. Nawet nie przyjmuje witam w tabletkach a w morfologii wychodzi mi all super.

Takze nawet w odchudzaniu bym z cieplego nie rezygnowala dla zdrowia. Co najwyzej ograniczylabym jakos ilosc.

jaromir - Pon Mar 08, 2010 1:45 pm

Temat ciągle wraca, zgadzam się z uwagami Bajaderki. Myślę, ze czasami błedne zasady odchudzania formułowane są , bo ktoś zjada jeden , da posilki dziennie i jest bardzo szczupły, tymczasem ma fantastyczny metabolizm i POMIMO, ze je tylko jeden, dwa razy dziennie jest szczupły. Lub też , ze wiele posiłków dziennie kojarzy się z pojadaniem, takim niekontrolowanym.
Od wielui posiłkow się nie schudnie, ale tak należy robić , kontrolując ile i czego spożywa sie i jak to ma sie do "zużycia kalorii " - w praktyce mozna to ustalic przez zwykła obserwację - jeśc tyle aby tracić wagę. Wpływ ma też co jemy i w jakiej kompozycji.

Lovett - Wto Mar 09, 2010 9:57 am

Bajaderka, no nie wiem, w każdym razie u mnie to skutkowało. Dołączę jeszcze
do uwagi, że powinno się jeść 4 czy 5 posiłków dziennie, tak, ale te posiłki też nie mogą
składać się z byle czego, tak samo jak ten jeden, o którym mówiłam, no i nie powinny być to duże posiłki. A poza tym i poza tym jednym głównym, jadłam też mniejsze między tym.
Może nie jakoś regularnie; w każdym razie trzeba patrzeć na to, co się je, żeby nie pakować w siebie pustych kalorii. Wtedy również metabolizm się poprawia :)

Bajaderka - Czw Mar 11, 2010 4:40 pm

Agnieszka P. napisał/a:

Takze nawet w odchudzaniu bym z cieplego nie rezygnowala dla zdrowia. Co najwyzej ograniczylabym jakos ilosc.

chyba źle mnie zrozumiałaś, ja nie napisałam nic takiego, że ciepłe jest niezdrowe i żeby nie jeść- wręcz odwrotnie, trzeba jeść, owszem; pisałam, żeby nasz jadłospis nie opierał się tylko na jednym posiłku w ciągu dnia bo to nie zredukuje wagi i pisałam także, że ciepły posiłek do utraty wagi się nie przyczynia

Lovett napisał/a:
Bajaderka, no nie wiem, w każdym razie u mnie to skutkowało.

ja nie rozumiem, czy jadłaś w końcu jeden posiłek tylko czy kilka? bo piszesz raz tak raz tak.......

oczywiście że ciepły posiłek jest bardzo wazny,choćby jeden w ciągu całego dnia


Cytat:
Dołączę jeszcze
do uwagi, że powinno się jeść 4 czy 5 posiłków dziennie, tak, ale te posiłki też nie mogą
składać się z byle czego,

tego nie napisałam bo uważam że każdy to wie, że te posiłki nie powinny być duże oraz nie mogą to być chipsy, a pełnowartościowe dania czy przekąski



Cytat:
w każdym razie trzeba patrzeć na to, co się je, żeby nie pakować w siebie pustych kalorii. Wtedy również metabolizm się poprawia :)

masło maślane, pisaliśmy o tym milion razy w tym wątku, wystarczy doglądnąć

Podstawą jest nie jedzenie pustych kalorii i to każdy tancerz czy miłośnik czy zwykły śmiertelnik powinien wiedzieć i nie wiem jaki ma cel wałkowanie tego...... wybaczcie ale wydaje mi się że powtarzamy się milion razy

Lovett - Pią Mar 12, 2010 9:54 pm

Bajaderka napisał/a:
ja nie rozumiem, czy jadłaś w końcu jeden posiłek tylko czy kilka? bo piszesz raz tak raz tak.......


Pośród tych drobnych "suchych", był jeden gorący, no mniejsza.

Cytat:
masło maślane, pisaliśmy o tym milion razy w tym wątku, wystarczy doglądnąć


Przepraszam, nie czytałam całego wątku :oops:

adzia9223 - Sro Mar 17, 2010 5:29 pm

według mnie lepiej kiloglamy zrzucać przez ruch... ciało dostaje gibkości i traci si zbędne kilogramy do tego podczas ruchy wydobywają sie hrmony szczęścia- endorfiny.. czyli wszystko co najlepsze.. :D :wink:
Maron - Sro Mar 17, 2010 7:20 pm

dla mnie niejedzenie obiadu i kolacji było jedynym sposobem na zrzucenie wagi i ustabilizowania jej po pewnym czasie. jem tak od listopada [nie wliczając w to święta i np. warsztaty kilkudniowe gdzie trening był przez 8-9 godzin dziennie] i jakoś nic mi się nie dzieje - badania krwi mam w porządku...
obiad zwykle zastępuję sobie Activią do picia i jogurtem Jogobella ze zbożami, natomiast instytucja kolacji w ogóle nie istnieje u mnie xD wolę coś przekąsić, np. zjeść kawałek szynki gotowanej, parówkę, owoc, warzywo czy coś, zamiast jeść większe danie.
rzadko kiedy jem obiady, jeśli już to jest to zupa, ew. coś bardziej niezdrowego w postaci hamburgera, frytek albo pizzy, ale to rzadko się zdarza.
jem wtedy kiedy muszę, a że nigdy praktycznie nie jestem jakoś głodna [jakkolwiek to zabrzmi] - zjem sobie od czasu coś dla przyjemności. :P
reasumując - jedząc obiady i kolacje mogłam się wyrzekać WSZYSTKIEGO, wszystkich słodyczy i niezdrowych rzeczy typu chipsy, a i tak nie chudłam NIC. :?
wystarczyło wykluczyć te dwa posiłki, zamieniając je na drobne i od razu waga w dół poszła, a ja czuję się doskonale, szkoda tylko że wcześniej na to nie wpadłam...
i nie martwię się że o to czy zjedzone od czasu do czasu ciastko, chipsy czy jakieś słodycze mnie utuczą raptownie :roll:

sisha945 - Sro Mar 17, 2010 8:25 pm

podobno najlepszym "zapychaczem" są otręby. popite dużą ilościa wody daja uczucie sytości, i przyspieszaja prace jelit. ponadto wchłaniaja tłuszcz. Podobno.. :wink:
Kasia G - Sro Mar 17, 2010 8:47 pm

Maron, w świetle tego co zwiemy wiedza o dietach i twierdzeń dietetyków (spójrz do naukowo opracowanych diet) Ty JESZ obiad i kolacje tylko nie w postaci tradycyjnych polskich posiłków (obiad=zupa plud danie np. kotlet, ziemniaki, surówka, kolacja=kanapki, parówki, sałatki) tylko w postaci zdrowej i niewielkiej porcji pozywienia. Jesli an obiad zjesz zupę lub jogurt i owoc, a na kolację gotowaną szynkę, sałatę, owoc to dostarczasz organizmowi porcję niezbędnych składników a o to w ODZYWIANIU chodzi. Tradycyjnie jemy zwykle za dużo, dawniej po prostu inaczej się funkcjonowało (praca fizyczna a nie siedzenie przed komputerem czy za biurkiem), inaczej ubieramy (cieplej - mniej utraty ciepła której nie trzeba równowazyć jedzeniem), oraz nie musimy jeśc na zapas (atawizmem człowieka jest jedzenie na zapas, bo nigdy nie wiadomo kiedy znów pozywienie się trafi). Dziś mozemy jeść tyle ile organizmowi wystarcza - nikt nie powiedział ze trzeba wchłonąc dwudaniowy obiad z deserem żeby być zdrowym. Nalezy jesć małymi porcjami (tak jak Ty to robisz) najlepiej 5 razy dziennie, ew. w razie głodu przegryzając coś (owoce, orzechy, zieleninę, cos pełnoziarnistego). To droga do sukcesu w zmniejszeniu wagi i zdrowia. Jesli ktos wczesniej jadł 3 duże posiłki nie zwracajac tez specjalnej uwagi na to co je - taka zmiana trybu zywienia ogromnie pomoze mu schudnąć
Maron - Sob Mar 20, 2010 5:43 pm

ja miałam na myśli obiad/kolację w postaci ciepłego posiłku o którym tu mowa była od kilku postów, a nie odrzucanie jedzenia jako takiego. poza tym wydaje mi się że jogurt trudno nazwać obiadem sensu stricto ;) mogłam postawić jakieś cytaty w poście, byłoby czytelniej :)
Hildegarda - Wto Maj 04, 2010 9:33 pm

Zastanawiam się, czy tancerze np. w operze maja swojego dietetyka, tak jak sportowcy. Bede wdzięczna za odpowiedź :)
Sagittaire - Sro Maj 05, 2010 11:29 am

a po co dietetyk jak żyją powietrzem? :D
mrtn - Pią Sty 28, 2011 1:06 pm

Podbijam temat.

jestem początkującą forumowiczką, i natrafiłam przeglądając posty o diecie baletnicy na wpis Sisi, z dietą, hm, "MŻ" (chyba strona 7 tego tematu), stosowaną przez Nią i Jej Mamę. Z czego się zorientowałam, Sisi oferowała chętnym przesłanie rozpisek na kolejne dni na pw. Czy któraś z Was dysponuje nimi może? Jeżeli tak, byłabym baardzo wdzięczna za przesłanie, naprawdę :]

pozdrawiam, martyna

Michalina. - Pią Sty 28, 2011 3:55 pm

Ja w sierpniu 2010 przeszłam na dietę ze względów zdrowotnych. Od pół roku nie jem słodyczy, soli, mięsa, pszennej mąki, żadnych przetworów mlecznych, cukrów i ograniczam produkty z barwnikami i innymi chemikaliami. I nie schudłam. Co prawda od wakacji przybyło i trochę mięśni i wyglądam odrobinę smuklej, ale jest to minimalna różnica. Żeby ważyć mniej musiałabym chyba jeść o wiele mniej (bo na razie jem dużo, nawet jak nie jestem głodna...), bo nie mam już jakich produktów ograniczyć.
nathaliye - Pią Sty 28, 2011 4:12 pm

rezygnacja z mięsa i przetworów mlecznych nie sprawi, że schudniesz ponieważ nie dostarczasz wtedy tego najbardziej wartościowego białka (czyli zwierzęcego), dopiero jak się dostarczy białko wtedy się chudnie, ponieważ białko buduje mięśnie a po drugie nie może być odkładane w organizmie i wtedy się chudnie stąd powodzenie ostatnio tych diet np Ducana czy Nowojorska dieta Davida Kirscha które są oparte przede wszystkim na białku
Kostaryka - Pią Sty 28, 2011 4:43 pm

moje drogie po prostu to jest tak: głównym źródłem energii dla naszego organizmu są węglowodany. zaraz po nich wykorzystywany jest tłuszcz, a na końcu białko. te substancje są przetwarzane na energię (oddychanie wewnątrz-komórkowe).

Bazując na diecie Duncana- ta głównie dostarcza nam białka i w dużym stopniu rezygnuje z węglowodanów. jedzenie głównie "wysokobiałkowych" produktów i ubogich w węglowodany, powoduje, że tracimy podstawowe źródło, które dostarcza nam energii(węglowodany) w zamian przechodząc na spalanie tłuszczu(nasz magazyn energii na czarną godzinę).

generalnie, jeżeli chce się schudnąć to powinno się ograniczyć zjadanie produktów przede wszystkim cukrowych, a nie tłuszczowych- i nie chodzi tu tylko o słodycze, ale także o makaron, ryż, chleb, ziemniaki etc.

Michalina. - Pią Sty 28, 2011 6:18 pm

nathaliye napisał/a:
rezygnacja z mięsa i przetworów mlecznych nie sprawi, że schudniesz ponieważ nie dostarczasz wtedy tego najbardziej wartościowego białka


Nie był to mój wybór, tylko lekarza, więc póki co nie planuję do tego wracać. Chociaż wcześniej pochłaniałam takie ilości serów, jogurtów i mleka, że myślę, że wystarczy mi już do końca życia :wink: . Dziwi mnie głównie, że jedząc bardzo dużo czekolady, chipsów, pijąc kakao i colę ważyłam tyle samo co teraz.
Chyba trzeba przestać wsuwać tyle ciemnego chleba, hmmm

nathaliye - Pią Sty 28, 2011 6:37 pm

ale ja się tu jako lekarz nie wypowiadam, duże ilości nabiału mogą się przyczyniać do kamicy nerkowej, chciałam Ci tylko powiedzieć, że ograniczając nabiał trudno schudnąć (nie wnikam w Twoja fizjologie i to co jest dla niej dobre)

co do niezdrowego trybu odżywiania widocznie zdążyłaś odpowiednio szybko go zmienić ponieważ jedząc niezdrowo w młodym wieku ale mając dobrą przemianę materii się nie tyje, tyje się później kiedy te komórki tłuszczowe są nagromadzone i się ich nie pozbędziesz czyli w wieku 30, 40 lat, dlatego szczupłe osoby jedząc bezkarnie chipsy, pijąc colę i inne podobne rzeczy mylą się sądząc, że będą szczupłe zawsze bo organizm często się mści spowalniając przemianę materii

Hydroxizina - Nie Sty 30, 2011 6:03 pm

Ja obecnie stosuję dietę proteinową, podobnie jak wielu moich znajomych. Nie mam jej absolutnie nic do zarzucenia. Zasady są proste: ograniczamy spożycie węglowodanów, tłuszczów i cukrów do minimum.

Dieta ma 3 fazy - 1 trwa kilka dni i polega na tym, że jemy ile chcemy ale pod warunkiem, że to są produkty, które znajdziecie na tej stronie (odtłuszczony nabiał, otręby, ryby, chude mięso itp). 2 polega na tym, że przez kilka dni jemy tak jak w pierwszej fazie, potem przez tyle samo dni dodajemy do tych dań warzywa, potem znowu wracamy do dni z pierwszej fazy. I to wszystko, dopóki nie zejdziemy do wagi, która nam pasuje. 3 faza to ćwiczenie utrzymania uzyskanej wagi i obrona przed efektem jo-jo. Je się tak, jak w fazie drugiej, a raz lub dwa razy w tygodniu można sobie pozwolić na ucztę z deserami, frytkami, alkoholem czy czym tam chcecie. Na każdy utracony kilogram potrzeba 10 dni tej fazy. Po zakończeniu diety należy raz w tygodniu zastosować ścisłą dietę białkową (z 1 fazy) dla zdrowia :)

Muszę Wam powiedzieć, że właśnie kończę drugą fazę. Dieta jest fantastyczna, nigdy nie czuję się głodna czy wyczerpana. Przepisy ze stron internetowych sprawiają, że jedzenie nigdy nie jest nudne a przy okazji bardzo łatwe do przyrządzenia. Przez pierwszą fazę chudnie się bardzo szybko (ja 4 kg w 5 dni) - to tak na zachętę. Potem idzie to wolniej ale na pewno bezpiecznie i zdrowo. Jedyne niebezpieczeństwa diety to kamienica nerkowa i problemy osób z wysokim poziomem cholesterolu. Jednak nie sądzę, żeby któraś z Was miała tyle nadbagażowych kilogramów,żeby mieć jakiekolwiek problemy.

Ja nauczyłam się, że można zrobić pyszne naleśniki, racuchy i mięso bez tłuszczu, upiec chleb i ciasto bez mąki, jeść słodkie i dietetyczne rzeczy. Poza tym zwracam uwagę na to, co kupuję do jedzenia, czuję się świeżo i rześko i...dużo lepiej wyglądam :)


Rozpisałam się może niepotrzebnie, może już kiedyś o tym dyskutowałyście, ale polecam Wam szczerzę tę dietę. <3

bushi4 - Nie Sty 30, 2011 7:19 pm

dzięki hyroxizina! chętnie skorzystałabym z tych różnych przepisów, bo kilka tygodni temu też zaczęłam tą dietę, ale może coś przeoczyłam, ponieważ zamiast chudnąć - przytyłam, niewiele, ale jestem tym załamana, bo i tak szczygiełkiem nie jestem... :(
estelle - Pią Lut 04, 2011 5:05 pm

xx
Megara - Wto Mar 29, 2011 5:25 pm

Po prostu odżywiaj się zdrowo. Dużo warzyw, wody, mniej owoców. Ciemny chleb i tylko rano, makaron z pszenicy durum. Zrezygnuj z masła. Niezbyt tłusty nabiał-ale te produkty 0% też nie. Fast foody-0, słodycze-od czasu do czasu możesz się na coś skusić, możesz też całkowicie wyeliminować zastępując suszonymi owocami, kakao, dżemem, cynamonem lub gorzką czekoladą.
Kolacja wczesna i mała.
I zapomnij o pierogach, kluskach itd;)

Kasia G - Wto Mar 29, 2011 5:42 pm

Jeść małe porcje 5 razy dziennie co 3 godziny, duzo pysznych warzyw i owoców, pic wodę !) nie soki z kartonów bo one wcale nie sa zdrowe a tylko fermentuja w brzuchu :( Ograniczone ilości węglowodanów, chude miesko, nabiał i wsio, no i ruch i pogodny nastrój. Jesli to tylko mozliwe - wysypiac sie - popawia sie przemiana materii
Megara - Wto Mar 29, 2011 5:53 pm

+ parę trików

-na czczo woda z cytryną
-herbata Pu Erh, zielona
-cynamon
-pieprz cayenne
-dużo białka, węglowodanów jak najmniej


I racja, pogodny nastrój jak najbardziej wskazany!!

ebaleciara - Sro Mar 30, 2011 8:20 pm

Woda z cytryną działa w ten sposób, że wywołuje w naszym brzuchu coś, co nazywamy jego burczeniem i cłowiek staje się głodny. Niekoniecznie jest to przez wszystich upragnione.
nathaliye - Czw Mar 31, 2011 10:33 am

woda z cytryna bardzo dobrze oczyszcza organizm więc ja osobiście polecam
Megara - Pon Kwi 04, 2011 7:56 pm

ebaleciara napisał/a:
Woda z cytryną działa w ten sposób, że wywołuje w naszym brzuchu coś, co nazywamy jego burczeniem i cłowiek staje się głodny. Niekoniecznie jest to przez wszystich upragnione.

Przecież po tej wodzie je się śniadanie;)
Ja zawsze robię tak, że wstaję, piję wodę, potem wykonuję wszystkie poranne czynności a na końcu śniadanie

ebaleciara - Pon Kwi 04, 2011 8:25 pm

Właśnie. Kiedy człowiek jest głodny to zazwyczaj je więcej. A cały wic polega na tym, żeby zwyczajnie jeść mniej.
Proszę, nie wyróżniaj postów, to bardzo przeszkadza w lekturze forum.

Megara - Pon Kwi 04, 2011 8:48 pm

Jestem przyzwyczajona do takiego pisania na innych forach.
Cóż, każdy organizm jest inny, ja jednak jestem za piciem wody na czczo

ebaleciara - Wto Kwi 05, 2011 11:00 am

Cóż, to lepiej się odzwyczaj.
Może i organizmy się różnią, ale zazwyczaj reagują w pewnych sprawach podobnie albo tak samo. Woda z cytryną sprawia, że człowiek jest głodny. Jeśli człowiek jest głodny to je. A jeśli je, to niedobrze, bo ma nie jeść, bo się odchudza. Na tym zazywczaj polega odchudzanie, że się je mniej, chociaż jest się czasem głodnym. Woda z CYTRYNĄ wywołuje właśnie głód.
Nie mówię tu o samej, czystej wodzie, którą się "zapijamy", żeby i nie jeść, i nie być głodnym, bo ma się "wypchany" brzuch.

Kasia G - Wto Kwi 05, 2011 11:36 am

trzeba odróznić 2 rzeczy - oczyszczanie organizmu (jelit ze złogów - pozbywanie się w naturalny i nieszkodliwy sposób złogów stamtąd) i odchudzanie czyli znalezienie sposóbu aby zjeśc mniej.
W pierwszym wypadku picie na czczo wody z cytryna lub samej ciepłej (!) wody pomaga. Dzieki temu nasze narządy wewnetzrne są mniej "wypchane", czujemy sie lżej, a nic tam nie zalega co generalnie jest porzadane. Wiadomo - dobrze jest przyspieszac przemiane materii i "wymiatać" złogi róznych niezdrowych rzeczy z jelit.
Inna sprawa ze po takim oczyszczeniu mamy pusty brzuch i chetnie zjemy więcej - oczywiście - wszystko to kwstia woli i przyzwyczajenia, jesli weźmiemy sie w garśc to po np. miesiacu zmniejszania porcji sniadaniowych (aczkolwiek sniadanie najwazniejszym posiłkiem dnia i proponowałabym spore i pozywne, oczywiście zdrowe) nasz organizm przestanie się domagac duzych porcji, bo żołądek wróci do normalnej wielkości. Co za tym idzie wówczas picie wody nie zaszkodzi, ale już najlepiej samej o pokojowej temperaturze przed posiłkiem. Wtedy ona zapełni nam troche żołądek, a przy tym nawodni i oczyści co trzeba. Przy zmozonym wysiłku szklanka wody to naprawde drobiazg.
Jesli chodzi o odchudzanie to do mnie najbardziej przemówiła ostatnio prosta wizja - nasz zołądek powinien byc wielkości sporej zwinietej w pięśc dłoni - i tylko taki! Jak patrze na porcje jedzenia serwowane w restauracjach i domach to od razu widze ze wiekszośc nie ma szans zmieścić sie w objętosci "pięści" czyli rozpychaja zołądek, który już potem zawsze chce więcej i więcej. Czyli p prostu - zdrowe jedzonko, czesciej,a le małe porcje, wody tyle ile trzeba i będziemy ładnie funkcjonować i trzymac linię. Nie wiem czy baletową ale na pewno szczupłą :)

nathaliye - Pią Kwi 08, 2011 6:55 pm

ebaleciara napisał/a:
Woda z cytryną sprawia, że człowiek jest głodny. Jeśli człowiek jest głodny to je. A jeśli je, to niedobrze, bo ma nie jeść, bo się odchudza

akurat tym bardziej człowiek odchudzający się powinien jest duże śniadania.

Mandi - Czw Lip 21, 2011 2:49 pm

5 kg w 2 miesiące nierealne ??? Zdrowo można schudnąć 1,5 kg tygodniowo. Jakieś 7kg w miesiąc spokojnie! Zero słodyczy, fast foodów, napoi gazowanych i słodkich, zero chleba mąki i makaronów. Częste posiłki w małych ilościach nie jeść nic po 18, co najmniej 1 h ruchu dziennie
Kometa - Czw Lip 21, 2011 6:59 pm

Mandi napisał/a:
drowo można schudnąć 1,5 kg tygodniowo.

Zdrowo? Chudnięcie 1,5 kilograma tygodniowo nie ma w sobie nic zdrowego. 0,5 kilograma na tydzień to optymalny spadek.

Węglowodany także są potrzebne, dlatego nie radziłabym rezygnować całkowicie z chleba, czy makaronów, lecz zastąpić je razowymi odpowiednikami. Pięć małych posiłków dziennie. Śniadanie powinno być sycące i zawierać węglowodany.

Kasia G - Czw Lip 21, 2011 8:43 pm

dokładnie, w zalezności od całkowitej masy ciała - jesli ktos nie musi drastycznie się odchudzac (np. przed operacją) to spadek wagi od pół do kilograma na tydzień to zdrowa dawka. W zalezności od potrzeb organizmu wystarczy jesc pięc małych posiłków, w tym sporo warzyw ale tez bez przesady bo nieprzyzwyczajony organizm może się zapchac błonnikiem, nieco owoców o niedużej zawartosci cukru, ograniczyć tłuszcze - jesć zdrowe czyli ryby, oliwki, moze byc tez pyszne choc kaloryczne awokado w małych dawkach, no i zrezygnowac ze słodyczy. Tak się złożło ze ostatnio przez 10 dni wogóle nie jadłam nic słodkiego - nic nie słodziłam, i... waga 1.5 kg w dół :) a nie jestem już młodzikiem więc to naprawde sporo
Mandi - Pią Lip 22, 2011 11:53 am

Czytałam 1,40 można...... SPOKOJNIE;)
Kometa - Pią Lip 22, 2011 5:49 pm

Kasia G napisał/a:
Tak się złożło ze ostatnio przez 10 dni wogóle nie jadłam nic słodkiego - nic nie słodziłam, i... waga 1.5 kg w dół

Nie mam na myśli utraty wody z organizmu. Tłuszcz zaczynasz spalać po minimum 15 dniach.
Mandi napisał/a:
Czytałam 1,40 można...... SPOKOJNIE;)

W takim razie poproszę o wiarygodne źródło. Utrata więcej niż 0,5 kilograma powoduje, że skóra nie nadąża z dostosowywaniem się do straconych kilogramów tym samym tracąc swą elastyczność. Stąd obwisła skóra u osób, które w szybkim czasie straciły zbyt dużo kilogramów.

Innawaj - Pią Lip 29, 2011 8:44 pm

Kometa ma rację. Niestety.
Mandi - Sob Lip 30, 2011 1:28 pm

jutro podam link
Georgia~ - Nie Sie 14, 2011 5:59 pm

hmm... podejrzewam że nie jestem jedyną osobą, która w czasie wakacji leciutko sobie odpuściła i teraz ma problem... powiedzcie, jak w te 2,5 tygodnia wrócic do formy??? od tygodnia co rano cwiczę godzinę jogę, po południu godzinę przy "drążku" i trochę biegam (ale naprawdę tylko trochę bo nie lubię biegania) ale jestem przerażona tym, jak będę na zajęciach wyglądała w obcisłym stroju... ktoś ma jakiś pomysł jak się pozbyc tego nadmiaru??? proszę gorąco o jakieś rady :D
ebaleciara - Nie Sie 14, 2011 8:06 pm

Georgia~ napisał/a:
hmm... podejrzewam że nie jestem jedyną osobą, która w czasie wakacji leciutko sobie odpuściła i teraz ma problem...


Zapewniam, że masz rację. Sama nie wiem co robić :/ . Przyłączam się do pytania.

przyjaciolka - Sob Wrz 17, 2011 4:37 pm

A możecie napisać, co jecie codziennie, a czego unikacie w ogóle?

Np. ja jem mocne śniadanie, bo dla mnie to najważniejszy posiłek :) nie jem kolacji w ogóle. Dużo owoców i wody mineralnej (ile wody mineralnej zalecacie pić?). Nie jestem zadowolona ze swojej wagi.
Zastanawiam się, gdzie tkwi mój błąd...

Nie jem mięsa - czasem plasterek wędliny,ale nigdy nie jem kotletów na obiad.

Mam pytanie : w jakich ilościach chleb tuczy? (jem 2 kromki dziennie na śniadanie+biały ser+pomidor lub dżem niskosłodzony) czy mleko tuczy? (2 szklanki + chocapic) czy jecie czekoladę/czekoladki? (to moje jedyne słodyczne i nie wiem, czy tu nie jest pies pogrzebany-może nie powinnam w ogóle jeść słodyczy? czekolada to Mg i zawsze mi się wydaje,że wzmacnia-zwłaszcza podczas wysiłku..)

Mój organizm za cholerę nie chce przekroczyć pewnej granicy wagowej, do której ja dążę (marzenie, by zrzucić 6-8 kilo!)...czy ktoś z Was sobie z tym poradził? Zna problem, gdy organizm ma problem z przekroczeniem pewnej wagi? Dodam,że nie mam ostatnio czasu na dużo ćwiczeń, bo pracuję i się uczę,ale waga utrzymuje mi się na jednym poziomie-chciałabym wiedzieć, co jeść i w jakich ilościach! Oczywiście, nie brakuje mi ruchu,ale nie jest to 8h dziennie na sali baletowej :)

Będę wdzięczna za życzliwe rady, wskazówki czy przemyślenia!

madelaine - Sob Wrz 17, 2011 6:03 pm

przyjaciolka napisał/a:
Np. ja jem mocne śniadanie, bo dla mnie to najważniejszy posiłek :)

I słusznie. Z tego, co czytałam (może niech ktoś bardziej kompetentny to zweryfikuje), śniadanie powinno dostarczać ok. 20% zalecanej dziennej "dawki" kalorii i być zjedzone maksymalnie godzinę po wstaniu z łóżka.
przyjaciolka napisał/a:
czy mleko tuczy? (2 szklanki + chocapic)

Hmm.. Chocapic na pewno. :D
przyjaciolka napisał/a:
czekolada to Mg i zawsze mi się wydaje,że wzmacnia-zwłaszcza podczas wysiłku..)

Ponoć zdrowo jest jeść jedną kostkę gorzkiej czekolady dziennie.
przyjaciolka napisał/a:
Zna problem, gdy organizm ma problem z przekroczeniem pewnej wagi?

Ja znam. :) Kiedyś, na krótko, udało mi się w ten sposób, że przestałam jeść kolacje. Później waga wróciła do dawnego poziomu i teraz nawet niejedzenie kolacji nie pomaga. Powoli dochodzę do wniosku, że po prostu mam pewną, właściwą dla mnie wagę i tyle, nie ma co uskuteczniać donkiszoterii i próbować coś zmienić, zwłaszcza że jestem jak najbardziej w normie, a nawet w dolnych jej granicach (patrząc na BMI), problem u mnie tkwi w specyficznej budowie ciała ("masywne" nogi), a właściwie to chyba we mnie, bo ja wiecznie jestem niezadowolona, coś mi nie pasuje i szukam dziury w całym. :D

W pewnym czasopiśmie* (nie wiem, na ile rzetelne jest to źródło, ale to pismo sprzedawane w aptekach, więc jakiś poziom powinno reprezentować... chociaż ja jestem osobą raczej naiwną :P ) przeczytałam swego czasu, że oprócz tego, co jemy i w jakich ilościach, ważne jest też, kiedy, ponieważ w różnych porach dnia nasz organizm lepiej trawi jedne, a gorzej inne produkty. I tak np. czas śniadania (bodajże od 6.00 do 8.00) to pora na mleko, jogurty, sery, słowem: nabiał, a na podwieczorek najlepiej zjeść coś o dużej zawartości cukrów. W tej chwili dokładnie wszystkiego nie pamiętam, ale jeśli byłabyś zainteresowana, to mogę dorwać ten artykuł i wrzucić zdjęcie (skanera niestety nie posiadam).
A, czytałam również, że najlepszym podwieczorkiem są lody. Z tego, co zrozumiałam, chodzi o to, że mimo iż mają one trochę kalorii, najpierw trzeba je ogrzać, a to pochłania nieco energii.

*Chciałam uniknąć posądzenia o kryptoreklamę. :P

A takie ogólne przemyślenie: nie dajmy się zwariować. :D Jasne, trzeba dbać o siebie, ale też uważać, żeby nie przegiąć. Narzucanie sobie jakichś restrykcyjnych warunków i dążenie do osiągnięcia nierealnych celów też nie jest zdrowe. Oczywiście nie odnoszę się tu bezpośrednio do Ciebie, to po prostu moja ogólna uwaga i przestroga, która mi się nawinęła podczas pisania. ;)

przyjaciolka - Nie Wrz 18, 2011 12:12 am

Kochana Madelaine!

Dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź!

Odnośnie zawartości śniadań - pamiętam z biologii, że to czas najlepszy na węglowodany! Nabiał też można jeść,ale podobno dżemy,słodycze najzdrowiej jeść właśnie rano. Z kolei na kolację nabiał i chudą wędlinę,bo przez noc się nie spali tego wszystkiego. Nie jem kolacji jak mówiłam,ale pamiętam co nieco z biologii :)

Lody? To bomba kaloryczna! Do tego często po nich łapałam anginę,więc raczej unikam...kiedyś naprawdę po nich przytyłam,więc podwójnie trzymam się od nich z daleka :)

A jak wygląda sprawa z ryżem? Czy biały jest mniej zdrowy i bardziej kaloryczny od ciemnego? Makaron tuczy na pewno,ale ryż już nie jest tak niebezpieczny pod tym względem i jest zdrowy!

Czy ktoś z Was stosował dietę dopasowaną do grupy krwi? Polecacie?
Według niej nie powinnam jeść pomidorów, które codziennie jem,bo uwielbiam...ale chyba pomidory nie tuczą...? :shock: Byłabym megazaskoczona!

madelaine - Nie Wrz 18, 2011 11:10 am

przyjaciolka napisał/a:
Lody? To bomba kaloryczna!

Sorbety chyba nie są tak wybuchowe. ;)

Georgia~ - Nie Wrz 18, 2011 12:21 pm

Tak, zwłaszcza że twój organizm traci więcej kalorii na ogrzanie lodów, niż one Ci dostarczają, więc lody nie tuczą :D
Kometa - Pon Wrz 19, 2011 4:17 pm

przyjaciolka, owoce spróbuj zastąpić warzywami. :)

Mleko zamień na nisko tłuszczowe. Zamiast chocapic zrób sobie owsiankę (cztery łyżki płatków owsianych, szklanka mleka, ja dodaję także owoce). Węglowodany są równie ważne w diecie, dlatego nie powinnaś z nich zrezygnować. Zastąp jednak pieczywo białe ciemnym. Makaron także staraj się wybierać pełnoziarnisty, a ryż długi, bądź brązowy (Zawiera więcej węglowodanów złożonych, błonnika oraz mikro i makroelementów). Mięso- chude. Najlepiej ryby, piersi z kurczaka, bądź indyka gotowane na parze. Ostatni posiłek najlepiej spożyć dwie, trzy godziny przed snem.
Na kolacje ze spokojem może jeść białko, twaróg itp. W zależności kiedy jesz ostatni posiłek. Jeśli tuż przed spaniem to najlepszym rozwiązaniem jest białko, samo. Bez tłuszczów i węglowodanów.
Pamiętaj, że im mniej posiłków, tym wolniejszy metabolizm.
Najlepsza dieta to zmienienie nawyków żywieniowych i zażywanie ruchu. Naprawdę nie musisz kombinować z grupą krwi, czy innymi cudami :)

Co do lodów, to troszkę namieszaliście :) Większość lodów ma w sobie dużo cukru, więc najlepszym pomysłem byłoby zrobienie sorbetu. Jednak taki sam efekt można osiągnąć przez wypicie szklanki zimnej wody przed każdym posiłkiem. :)

przyjaciolka - Pon Wrz 19, 2011 6:28 pm

Kometa, dzięki serdeczne za odpowiedź!

A czy ktoś z forum liczy kalorie? Jecie 1500 kcal dziennie czy mniej?

Kometa - Wto Wrz 20, 2011 6:22 am

przyjaciolka, jak napisałam wyżej, dieta to styl życia, nie zaś chwilowe postanowienie. Jeżeli zmienisz nawyki żywieniowe i będziesz jadła mała, albo często na pewno zobaczysz efekty :)
przyjaciolka - Sro Wrz 21, 2011 1:00 pm

Kometa, u mnie to nie jest chwilowe postanowienie!
Bardzo dbam od wielu lat o to,by zdrowo się odżywiać!
Myślę jednak,że figure baletnic to - poza 6-8 godzinami dziennie na sali - wyrzeczenia i restrykcyjna dieta. Nie wmówisz mi,że baletnice jedzą codziennie ciastka i obżerają się nocami :lol: Nie wiem jednak, na ile prawdą jest to,że jedzą na śniadanie tylko sałatę, jajko, jabłko i piją mleko. Jedna baletnica mi kiedyś tak powiedziała - miała piękną sylwetkę, ale zastanawiam się, skąd ona miała siły na codzienne wysiłki na sali?!?!?!?

Estelle1 - Nie Gru 25, 2011 6:41 pm

Chce schudnąć 10 + kg w dwa tygodnie. Czy w skrajnej głodówce jest to mozliwe?
Planuje taka diete;
Pn-pt (do 300 kcal) grejfrut, 3-4 jablka, sałatka lub surówka, 2-3 kawy zbozowe.
sb-ndz ( do 500 kcal) sniadanie 100 kcal, obiad 300 kcal, desero-kolacja do 100 kcal)
Bede [powtarzac przez 2 tygodnie. Jak myslicie zdolam schudnac tyle? Macie jakies dodatkowe uwagi do diety? Podajcie kilka jakis malo kalorycznych owocow-warzyw :)
Pozdrawiam :)
Prosze o odpowiedzi.Zaczynam po swietach

Spidi - Nie Gru 25, 2011 9:18 pm

Estelle,10 kg w dwa tygodnie to nie ejst dobry pomysl. zrzucisz wode a nie tluszcz poprzez takie dzialanie.zreszta efekt jo jo gwarantowany. nie lepiej odchudzac sie powoli a skutecznie? :wink: ja tak wlasnie zamierzam zrobic,metoda malych krokow,licze ze do wakacji osiagne dobra wage :smile: wiem,ze jak to przeczytasz to zazakrzykniesz 'brednie! po co mi takie rady!' ale chyba liczy sie efekt dlugofalowy a nie krotkotrwala utrata wody.dodatkowo nie wierze ze jakakolwiek glodowka pozowli na zrzute az 10kg w dwa tygodnie-ale dietetykiem nie jestem.
co do twpjego pytania o warzywa i owoce niskokaloryczne- stawiaj pzredewszystkim na warzywa np.kalafior albo brokuly,ugotujesz taka glowe,najesz sie po korek a kalorii ma tyle co nic.unikaj straczkowych bo wzdymaja :smile:

Sagittaire - Nie Gru 25, 2011 9:20 pm

Ile masz lat? W młodym wieku to nie polecałabym. Tym bardziej, ze pierwsze 2-4 kg, to możesz chudnąc, a potem może się na chwile zatrzymac. Proponowałbym schudnac do 4 kg, a potem po prostu nie jesc slodyczy i utrzymac w miare regularna dietę a pociagniesz jeszcze troche w dół. Starsza osoba moze sobie chudnac z 15 kg, w przypadku młodej dziewczyny to moze miec sporo zlych konsekwencji.
Estelle1 - Nie Gru 25, 2011 10:14 pm

Wiem, ze to niesie za sobę konsekwencje no ale niestety jak nie schudnę partner mnie nie uniesie bo na 28 stycznia musze wazyc te 50 kg.....
Sagittaire - Nie Gru 25, 2011 11:05 pm

jak zdoła uniesc 50 km, to 53-54 też, gorzej jak padniesz i nie będize miał co unosic
DreamerBallet - Pon Gru 26, 2011 12:52 pm

Ja chciałabym schudnąć 12 Kg w 3 tygodnie,ale zastanawiam się w jaki sposób...
nie będę jeść słodyczy,płatki na śniadanie,obiad,i zrezygnuję z kolacji.Będę biegać,chodzić na basen 3 razy w tygodniu po 2 godziny(zajęcia baletowe mam tylko w sobotę),i oczywiście będę ćwiczyć i rozciągać się.

Georgia~ - Pon Gru 26, 2011 1:46 pm

Ja kiedyś miałam sytuację awaryjną i po głodówce 300kcal dziennie (same warzywa i owoce, najczęściej paprykę i jabłka) po dwóch tygodniach schudłam 8kg. Oczywiście po jakimś czasie odzyskałam kilogramy ale, jak mówiłam, to była sytuacja awaryjna i musiałam się wtedy tak odchudzic.
Estelle oczywiście nie polecam Ci takiej diety, ale rozumiem że czasami po prostu nie ma innego wyjścia...

Mini-mini - Nie Sty 08, 2012 11:36 am

Czytam, czytam i naczytać sie nie mogę. Wszystkie moje próby szybkiego zrzucenia wagi kończyły się w okolicach 3kg. Ok- ćwiczac intensywnie praktycznie przez cały sierpień poszło więcej. Ale zastanawia mnie fakt, dlaczego u innych ludzi idzie to tak szybko, a ja nawet przy pomocy głodówki nie jestem w stanie uzyskać jakiegoś widocznego efektu?
Lorenzo - Nie Sty 08, 2012 9:47 pm

Każdy organizm jest inny, inaczej reaguje na zmiany, dietę, ćwiczenia. Moim zdaniem nie ma jednej idealnej diety dla każdego. Trzeba samemu obserwować i znaleźć takie rozwiązanie, które będzie odpowiednie dla Ciebie. A to może trwać latami.
Po pierwsze przeanalizuj swój jadłospis, co jesz, ile jesz i kiedy? Być może popełniasz jakieś małe błędy, które wpływają na brak utraty wagi.
Poza tym jaka jest Twoja waga, BMI, wzrost, czy aby napewno masz z czego schudnąć? Często jest tak, że organizm poniżej pewnej wagi nie chce zejść niżej, jest to tak jakby reakcja obronna.
Ważne jest też ile dziennie ćwiczysz i w jakich porach.

Z własnego doświadczenia powiem, że nie warto się odchudzać (a przypadku tancerzy), szczególnie gdy jest to kwestia kilku kg. Warto natomiast zdrowo się odżywiać, dbać o siebie, dobrze i poprawnie wykonywać ćwiczenia - wtedy sylwetka sama się zmienia, zbędne kilogramy spadną, mięśnie się ładnie kształtują.
W moim przypadku niskokaloryczne (i niekoniecznie zdrowe) diety kończyły się tym, że rzeczywiście ważyłam bardzo mało, ale nie miałam siły ćwiczyć, bardzo szybko się męczyłam, miałam osłabione mięśnie i odporność, często chorowałam (na wszystko dosłownie, czym tylko mogłam się zarazić), miałam anemie, złe samopoczucie, depresję, czasami napady głodu, nawet po wypiciu wody miałam wyrzuty sumienia, że przecież "ważę więcej" i mogłabym tak wymieniać. A co najgorsze to ważyłam jakieś 44 kg. przy 170 cm. wzrostu, byłam wychudzona i ciągle zamartwiałam się tym, że jestem za gruba;-)

Teraz już na to tak nie patrzę, przy takiej intensywności ćwiczeń mogę jeść praktycznie wszystko jeśli mam ochotę. Staram się jeść zdrowo, dużo pić, dbać o siebie. Mój nauczyciel mówi, ze organizm też musi mieć coś z tego baletu, bo i tak jest zmuszany do pracy ponad siły i to niekoniecznie "naturalnej". Dlatego tak ważne jest aby był w jak najlepszej kondycji. Też należy mu się dobrej jakości "paliwo" (jedzenie), dotlenienie na spacerze, masaż, czas na relaks i odpoczynek, dobre przygotowanie do pracy, rozgrzewka etc.
:)

Sagittaire - Pon Sty 09, 2012 11:57 pm

Ja od 6 dni praktykuję dietę MŻ (* mniej zrec) i zgubiłam 3 kg :) . Dziś zjadlam dwie kajzerki, pomidora, 6 liści kapusty pekińskiej, jabłko, mandarynkę i jogurt. ale ja naprawdę porzadnie podtyłam (6-7 kg - nie wiem dokładnie, bo sie za bardzo nigdy nie ważyłam), więc odchudznaie jest zasadne w moim przypadku. Dziś przypadkiem rozmawiałam z lekarzem i mi powiedział, że te 3 kg piersze to nie tyle schudnięcie ile pozbycie sie zatrzymanej wody i jedzenia z przewodu pokarmowego. Podobno prawdziwe chudnięcie zaczyna się po przekroczeniu owych 3 kg w sytuacji, gdy wcześniej się dużo jadło (jak ja np w święta potrafiłam wchłonąc 1/4 tortu w dzień).
Trzymajcie kciuki bo musze schudnac jeszcze 3 kg, zeby dobic do jako takiej normalności, a 5 żeby byc lachonem, ale te 5 to mało realne.
Jak na razie mam duzo silnej woli i nawet mi głod przestał przeszkadzac. Smiałam się dzis, ze od wczoraj przeszlam ze stadium głodu pt "głód dzikiego zwierza" do stadium dosc przyjemnego uczucia czegos jakby połaczenie zakochanych motylków w brzuchu i lekkich mdłości.

Spidi - Wto Sty 10, 2012 8:24 am

Sagittaire napisał/a:
od wczoraj przeszlam ze stadium głodu pt "głód dzikiego zwierza" do stadium dosc przyjemnego uczucia czegos jakby połaczenie zakochanych motylków w brzuchu i lekkich mdłości.


te 'dosc przyjemne uczucie' nrzmi strasznie : D

tez sie wzielam porzadnie za odchudzanie,bo nie moge sie patrzec na moj babzun i uda :neutral: co prawda wagi nie mam jakiejs bardzo niedobrej- 54 kg przy 168 cm(moze mam mniej,ale tak klamie moj dowod osobisty i tego sie trzymam!),z tym ze u mnie te zbedne kilogramy rozkladaja sie fatalnie-uda zrobily mi sie masywne,brzuch wyglada jak wiecznie wzdety,i powstala niezaciekawa oponka,cuzamem do kupy wyglada to bardzo zle.moj plan na diete jest prosty: jem mniej,wieksza ilosc posilkow ale mniejsze porcje,na kolacje zero pieczywa-sam lekki twarog i jablko,dodatkowo staram sie nie laczyc produktow weglowodanowych z bialkowymi,ta dieta rozdzielna wydaje mi sie najbardziej rozsadna i najbardziej efektywna. zwiekszylam liczbe pitych plynow do 1,5 litra wody i 1,5 litra zielonej herbaty.no i cwiczenia.asekuracyjnie smaruje sie przeciwrozstepowymi kosmetykami,bo jestem podatna na to dziadostwo. teraz czekam na strate nadbagazu 8)

Kasia G - Wto Sty 10, 2012 10:56 am

Spidi, wage masz bardzo dobrą, bo ja waże 56 kg przy 1.70 wzrostu i to jest idealnie dla mnie - wszyscy mówią ze wyglądam szczupło. Więc ten "nadbagaż" z ud i brzucha lepiej zrzucić - przesunac ćwiczeniami niż odchudzeniem. Woda i herbata zielona - bardzo dobry bilans choć moze mniej zielonej heraty bo ona "wysusza" a nie nawadnia nasz organizm.
Spidi - Wto Sty 10, 2012 3:08 pm

Kasiu,ja przytylam dosc duzo gdy skonczylam 19 lat i zwolnil mi sie metabolizm<czy tak zaczyna sie starosc?! :lol: > i wskoczyly mi dodatkowe 5 kg.chcialabym wrocic do tej poprzedniej wagi i juz ja utrzymac,ugruntowac zmiana nawykow zywieniowych-jem za duzo smieciowego jedzenia,w ogole za duzo jem :? co do tej zielonej herbaty,to nawet nie wiedzialam ze wysusza,pije ja teraz w takich ilosciach bo wyplukuje toksyny z organizmu,za jakis chyba faktycznie zmienie proporcje na korzysc wody,chociaz ja bardzo lubie zielona herbate :smile:
Kasia G - Wto Sty 10, 2012 3:28 pm

nie przesadzaj z tą starością, czasem do poprzedniej wagi po prostu powrotu nie ma - współczesna popkultura dyktuje nam wzur zbyt wychudzonej sylwetki kobiecej w każdym wieku, a ilośc tkanki tłuszczowej z wiekiem wzrasta i to nic złego, zatem nie mozna wazyć tyle samo jako 30tka, co jako 18tka - przynajmniej zazwyczaj. Jesli za duzo jesz - to rzeczywiście warto ograniczyc, choc to tez zalezy od tryu życia i wspomnianego przez Ciebie metabolizmu. W tym roku na wakacjach w Grecji jadłam (jak nigdy w domu) 3 posiłki i 2 przekąski dziennie, a że jedznie było lokalne i przepyszne, zupełnie inne, więc jadłam bardzo duzo. Ale tez duzo pływałam i intensywnie co drugi dzień zwiedałam wiele godzin w upale (nawadnajać sie intensywnie) Wynik - nie przytyłam nawet 5 kg ale tez było to lekkie jezenie greckie, głownie warzywa, pieczone, surowe, gotowane, kasze, soczewice, sery, niewiele mięsa.

Ja ze względu na wykryte uczulenie nie jem niemal wcale pieczywa, co najwyzej 2 kromki dziennie pieczywa bezglutenowego (uczulenie na gluten). Odkąd to wprowadziłam schudłam stopniowo prawie 6 kg i trzymam wage od 2 lat. Nie żałuje sobie słodyczy, bezglutenowych ciast, ale tez jem sporo dań warzywnych i kasze.

Herbata zielona rzeczywiście usuwa toksyny, pomaga chudnąc bo ułatwia rozpuszczanie tłuszczów ale tez odwadnia. Stąd moja propozycja zmiany ilości wypijanych napojów na korzyść wody, ew. soków warzywnych. Polecam tez, choć sama nie przepadam - zupy. Niskokaloryczne, bogate (jarzynowe, zupy kremy, barszcze, pomidorowa) zabielane ew. mlekiem zamiast smietany - w zimie fajny obiad - mozna zjeśc nawet 3 talerze zamiast jednego dania głównego. No i mozna nagotować na 2-3 dni.

Spidi - Wto Sty 10, 2012 3:46 pm

Kasia G napisał/a:
nie przesadzaj z tą starością, czasem do poprzedniej wagi po prostu powrotu nie ma - współczesna popkultura dyktuje nam wzur zbyt wychudzonej sylwetki kobiecej w każdym wieku, a ilośc tkanki tłuszczowej z wiekiem wzrasta i to nic złego, zatem nie mozna wazyć tyle samo jako 30tka, co jako 18tka - przynajmniej zazwyczaj.


oj,tu bym polemizowala-mozna wazyc tyle samo,zmienia sie raczej budowa ciala, i np.gdy odkryje sie w szafie w wieku 30 lat spodnie ktore nosilo sie majac 18,najzwyczajniej w sweicie mozna w nie nie wejsc,pomimo ze waga jest taka sama.
a ze staroscia to byl lekki zarcik :wink:
to co dyktuje popkultura juz od wielu lat,to niekoniecznie figura moich marzen-ja to bym chciala miec wielki biust i talie osy a niekoniecznie anorektyczne cialo top modelki

soki warzywne to jest cos,czego nieprzelkne :( moje ulubione warzywo to cebula,nie da rady pic soku z cebuli :cry: zupy ogolnie wole klarowne,niczym niezabielane,albo zmiksowane kremy,wiec przynajmniej w tym punkcie nie mam pod gorke.

jestem chyba dziwna,bo dla mnie slodycze,czekolada moglyby < zmalymi wyjatkami> nie istniec,ale niewyobrazam sobie swiata bez mieska :neutral:

Kasia G - Wto Sty 10, 2012 4:30 pm

Spidi napisał/a:

jestem chyba dziwna,bo dla mnie slodycze,czekolada moglyby < zmalymi wyjatkami> nie istniec,ale niewyobrazam sobie swiata bez mieska :neutral:


nie, po prostu przypominasz moją siostrę, która za najlepsze słodycze uwża sledzie w oleju :)
Jak lubisz zupy klarowne i niezabielane oraz kremy (których ja z kolei nie przełknę) to masz świetną okazje do odzywiania się zdrowo i niskokalorycznie.
Soki warzywne - cóz - to taka zupa na zimno - pomidorowy spokojnie oleci, jak go podgrzejesz i doprawisz wyjdzie zupa :)

Georgia~ - Sob Sty 21, 2012 3:01 pm

Ja wreszcie znalazłam sposób na schudnięcie. Śniadania i obiady normalnie (żeby miec siłę na tańcach), a na kolację tylko chleba nie jem, zawsze coś drobnego tylko np. jabłko, jajko, sałatka (bez majonezu).
Po 3 tyg. -2kg, planuję jeśc w taki sposób do maja, zobaczymy ile jeszcze zejdę :mrgreen:

Estelle1 - Sob Sty 28, 2012 7:06 pm

No i zamiast 10 kg, schudnam 4 kg w dwa tygodnie... Podjadałam dużo zamiast 300 kcal z 500-600 :) Niepolecam w każdym razie nikomu :3
inaenka - Sob Sty 28, 2012 10:17 pm

Dziecko czego nie polecasz? jedzenia 600 kcal dziennie? I słusznie - skąd siły na normalne funkcjonowanie, że nie wspomnę o tańcu? 4 kilogramy w dwa tygodnie to dużo, nie kokietuj, no ale skoro chciałaś zrzucić 10kg w dwa tygodnie, to pewnie zmagasz się ze sporą nadwagą, a to rzeczywiście - jest niepolecane nikomu.
lailana - Pon Sty 30, 2012 5:18 pm

Georgia~ napisał/a:
Ja wreszcie znalazłam sposób na schudnięcie. Śniadania i obiady normalnie (żeby miec siłę na tańcach), a na kolację tylko chleba nie jem, zawsze coś drobnego tylko np. jabłko, jajko, sałatka (bez majonezu).
Po 3 tyg. -2kg, planuję jeśc w taki sposób do maja, zobaczymy ile jeszcze zejdę :mrgreen:


wiesz jest takie mądre powiedzenie:" śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem a kolacje oddaj wrogowi":)

marysienka - Czw Cze 14, 2012 4:52 pm

Postanowiłam się powymądrzać :lol:

Jako "dietę" postanowiłam zastosować schemat następujący:

Primo: mniej jeść. W sensie, zjadać tyle, żeby nie być głodnym, a nie tyle, na ile "ma się ochotę".
Secundo: Jeść więcej białek niż węglowodanów i tłuszczy. Nie jeść słodyczy (tu było oj... trudno :D ), nie słodzić herbaty, nie pić napojów typu cola.
Tertio: Wysiłek fizyczny mile widziany i wskazany (ale, że większość osób tutaj tańczy to chyba logiczne :smile: )
i po ostatnie nie jeść po 18:00.

W moim przypadku dieta - cud! Prawie 4 kg w 2,5 tygodnia. :)
Polecam ;)

bushi4 - Pią Cze 15, 2012 12:48 pm

" śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem a kolacje oddaj wrogowi":)[/quote]

moja babcia często to powtarzała :smile: . sama również tak uważam i mam wypróbowane 8) .

Olimpia - Sob Cze 23, 2012 10:55 am

Georgia~ napisał/a:
...na kolację tylko chleba nie jem, zawsze coś drobnego tylko np. jabłko, jajko, sałatka (bez majonezu).


Nie polecam jedzenia (przy diecie, bo jeśli ktoś nie ma kłopotów z wagą lub po prostu się nie odchudza to inna sprawa) owoców typu jabłko na kolację. Mają sporo węglowodanów, które wieczorem trudno się trawią i w nadmiarze odkładają wokół brzuszka i powodują nieprzyjemne wzdęcia.
W ogóle owoce najlepiej wcinać do 15 żeby organizm sobie poradził ze strawieniem wszystkiego.
Wieczorem trochę białka np. półtłusty twarożek (zwróć uwagę żeby miał więcej białka niż węglowodanów). Rozkręci metabolizm i na samo trawienie zużyjesz trochę energii.

Georgia~ - Sob Cze 23, 2012 11:23 am

O, dzięki Olimpio, nie wiedziałam o tym :smile:
Olimpia - Sob Cze 23, 2012 11:29 am

Produkty białkowe w dodatku są sycące, więc nie będziesz głodna.
Najgorsze dla naszej wagi są właśnie węglowodany. Białko jest zdrowe, oczywiście nie w nadmiarze. Tłuszczu też nie trzeba się bać aż tak. Ważne żeby był to ten zdrowy tłuszcz. Np. polecam masło orzechowe. Ma sporo kalorii, ale jest zdrowe (ale takie prawdziwe, pozbawione dodatku soli i cukru oraz tłuszczów utwardzonych) i sycące. Jak mam ochotę na coś słodkiego na diecie to smaruję sobie wafel ryżowy masłem orzechowym i jakimś dżemem. Pycha! Ale uwaga, uzależnia... nie przyjmuję reklamacji :)
Jeszcze a propos białka, tłuszczu i twarożku. Zdrowiej jest jeść półtłusty niż chudy. Chudy jest bardziej przetworzony = mniej wartościowy. No i witaminy wchłaniają się w tłuszczu, więc taki 0% jest bezwartościowy.

klemens7 - Nie Paź 25, 2020 11:19 am

Warto też skorzystać z pomocy osób, które znają się na dietach :) Szczególnie dla osób zabieganych moim zdaniem dieta pudełkowa to świetne rozwiązanie. Z pomocą przyjdzie na pewno https://lekkakaloria.pl/ :) Mają pyszne dania dla każdego!

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group