www.balet.pl
forum miłośników tańca

BALET - Praktyka - Zostać tancerką...

Agnieszka Matylda - Czw Paź 04, 2007 8:37 pm
Temat postu: Zostać tancerką...
Witajcie... Mam pewne pytanie... Czy jest możliwość zostania tancerką klasyczną bez ukończenia szkoły baletowej i jak można tego dokonać? Jest to dla mnie niezwykle ważne.
Obecnie uczęszczam do studium i spełniam wszystkie wymagania, które powinnam w moim wieku(14lat). Powiedzcie jak można zostać prawdziwą Baleriną bez ukończenia szkoły? Błagam... Nie piszcie tylko, że to nie możliwe!

drCoppelius - Czw Paź 04, 2007 8:52 pm

z tego co wiem, to w Warszawie mozna zdac egzamin eksternistyczny ;)
Maron - Czw Paź 04, 2007 9:04 pm

można zrobić też dyplom w ZASP :wink:
Agnieszka Matylda - Sob Paź 06, 2007 7:06 am

Naprawdę bardzo wam dziękuję za te rady... Czy wiecie może na czym polega taki dyplom, ile lat ma się, kiedy się go robi, jak można się o tym dowiedzieć więcej?
Tranquility - Sob Paź 06, 2007 8:12 am

ale ktory dyplom ? o dyplomie ZASP i o dyplomie eksternistycznym było już kiedyś coś pisane na forum, poszukaj przez wyszukiwarkę informacji. Możesz też napisać maila albo zadzwonić bezpośrednio do ZASPu, a ktoś Ci udzieli szczegółowych informacji.
aankaa_baletnica=) - Sob Paź 06, 2007 5:00 pm

A czym się różni dyplom ZASP od eksternistycznego?
Maron - Sob Paź 06, 2007 5:09 pm

ekstern zdajesz poprzez państwową szkołę baletową i zajmuje to trochę czasu, a dyplom ZASP dostajesz tuż po zdaniu egzaminu [i po chyba dwóch-trzech latach pracy w profesjonalnym zespole] :wink:

dobrze mówię?

Czajori - Sob Paź 06, 2007 11:50 pm

Wiele razy rozmawialiśmy już o tym na forum, dobrze poszukaj.
neda - Nie Paź 07, 2007 5:19 pm

Zajrzyj tutaj-

http://www.balet.pl/forum...ksternistycznie

larme - Nie Paź 07, 2007 9:35 pm

jeżeli chciałabym chodzić do osb w warszawie prywatnie ,to czy ktoś wie ile to kosztuje i jak to zrobić
aankaa_baletnica=) - Nie Paź 07, 2007 9:53 pm

Nigdy nie słyszałam żeby można było chodzić do osb prywatnie... Wydaje mi się, że nie ma takiej możliwości.
Skąd masz takie informacje? Jesteś pewna, że są prawdziwe?

larme - Nie Paź 07, 2007 10:14 pm

czytałam o tym na forum i słyszałam zę to dużo kosztuje
Bajaderka - Nie Paź 07, 2007 11:25 pm

hm, na forum o tym nie pisaliśmy, ale z tego co sobie przypominam to w w-wie w osb była jedna dziewczyna które chodziła tylko na przedmioty zawodowe i oczywiście, płaciła za to. Więc chyba jakaś tam możliwość musi być.
aankaa_baletnica=) - Pon Paź 08, 2007 5:23 pm

hmm... w sumie ciekawy temat, ciekawa jestem na jakich zasadach to się odbywa. Też wydaje mi się, że o tym na forum nie było do tej pory...
Bajaderka - Pon Paź 08, 2007 7:58 pm

Myślę że na prostych - płacisz- chodzisz na same zajecia zawodowe.
Ale napewno to są tylko nieliczne przypadki, bo gdyby każdy tak mógł, to poziom w osb spadł by niesamowicie.

aankaa_baletnica=) - Pon Paź 08, 2007 10:38 pm

Tak... Wiadomo, że nieliczni, inaczej byłoby o tym głośniej no i masz racje, że poziom by spadł. Ale jak np. taka osoba radzi sobie ze zwykłą szkołą? Przecież przedmioty zawodowe są do południa, w godzinach szkolnych.
Bajaderka - Wto Paź 09, 2007 12:30 pm

No więc tak. Z tego co pamiętam, ta dziewczyna która się tak uczyła klasyki była zza granicy. A więc, mogła być tu na czymś takim jak wiza studencka, a wtedy naukę może mieć prywatnie i ma czas na balet.
Tak samo-każdy może mieć nauczanie indywidualne i mieć czas do południa...

larme - Wto Paź 09, 2007 3:36 pm

a czy w innych osb jest taka możliwość
Bajaderka - Wto Paź 09, 2007 9:15 pm

możliwe że jest. Musisz zadzwonić i spytać. Zawsze warto spróbować!
Agacior13 - Sob Paź 13, 2007 11:51 pm

Ja też bardzo chciałabym zostać tancerką klasycznna wiem że nie skończe szkoły baletowej bo to nie mozliwe mam 14 lat czy ja też mam postepowac zgodnie ze wskazówkami które baliście Agnieszce Matyldzie .?/ pozdr.
Bajaderka - Pią Lis 23, 2007 2:31 pm

Jeśli uważasz że masz jakieś szanse to myślę że powinnaś próbować. Warto;)

a co do samego tematu- to jest możliwe!

Dominia1995 - Pią Gru 14, 2007 8:30 pm

Myślę, że to możliwe. Jeśli był już taki przypadek to napewno. Ale na egzaminach (napewno będziesz je miała na początku) musisz bardzo się starać, żeby komisja wiedziała, że nic nie stracą przyjmując cię. Jednak gdyby powiedzieli, iż cię nie przyjmują walcz do końca. Powodzenia! Będzie dobrze :D
Bajaderka - Nie Gru 16, 2007 3:29 pm

A ja tak naprawde mysle że można zostać tancerką bez OSB. To wcale nie jest takie trudne, żeby mieć zajęcia codziennie-chodzić np. do zaocznego liceum czy nawet do normalnego oprócz tego kształcić się na tancerza zawodowego. Dla chcącego nic trudnego a więc wystarczy tylko zapał, możliwości i to, żeby logicznie myśleć;)
Oczywiście,napewno taka osoba ma mniejsze szanse bo tez w sumie liczy się papier (przede wszystkim jeśli chodzi o polske) a poza tym osoby po osb mają praktycznie zagwarantowane przyjęcie do teatru w miejscu szkoły.
Ale tak naprawdę za granicą najbardziej liczą się umiejętności i mało osób będzie patrzeć na papier.

awiszka - Wto Gru 18, 2007 10:29 am

Jeżeli ktoś naprawdę kocha to co robi w tym przypadku tanie ;) To zrobi wszystko by osiągnąć dany cel. Myślę, że każdy kto zamarzy sobie zostać tancerzem i zmierza w tym kierunku uczęszczając na przeróżne zajęcia, ma szanse na zostanie zawodowym tancerzem, czego każdemu życzę ;)
M. - Wto Gru 18, 2007 4:47 pm

Bajaderka napisał/a:
A ja tak naprawde mysle że można zostać tancerką bez OSB. To wcale nie jest takie trudne, żeby mieć zajęcia codziennie-chodzić np. do zaocznego liceum czy nawet do normalnego oprócz tego kształcić się na tancerza zawodowego. Dla chcącego nic trudnego a więc wystarczy tylko zapał, możliwości i to, żeby logicznie myśleć;)

..i bogatych rodziców, którzy za te codzienne zajęcia zapłacą - taki drobny szczegół... :wink:

Bajaderka - Wto Gru 18, 2007 8:26 pm

no tak M. , nie wzięłam tego niestety pod uwagę.
Ale tak naprawdę to w liceum można już sobie dorabiać, bez przesady...;)

.:Agga:. - Czw Gru 20, 2007 5:33 pm

Mona dorabiac ale czesto zajecia zwlaszcza w 100% prywatne moga byc bardzo drogie.
Torin - Czw Gru 20, 2007 7:09 pm

W ogóle mając zajęcia co dziennie + szkoła może być mało czasu na dorabianie ....
No chyba że nocami :D Ale tu już wolę się nie rozwodzić ;)
Jednak lepiej mieć bogatych rodziców :)

Torin

Bajaderka - Czw Gru 20, 2007 8:05 pm

Ale ja myślałam o wyjściu liceum zaoczne+balet;)
Torin - Czw Gru 20, 2007 10:58 pm

Indyk myślał o niedzieli a w święto dziękczynienia mu łeb ucięli :P ;)

Torin

M. - Czw Gru 20, 2007 11:34 pm

lol - najpierw dobrze jest spróbować jak w praktyce wygląda samo liceum + balet, albo liceum + praca, bo rzeczywiście zrobiło się troszkę abstrakcyjnie :smile:
Nati - Sob Gru 29, 2007 5:09 pm

a ja chodze do szkoły plastycznej (tygodniowo wychodzi ok 15 godzin wiecej niz w normalnym liceum) do tego pracuje(ucze maluszki tańczyć) i tak sobie zarabiam na taniec :D i tańćzę duzo i chce osiągnąć w tej dziedzinie jak najwiecej :)
Bajaderka - Sob Gru 29, 2007 7:19 pm

Widzisz:) Gratuluję Nati!

Jeszcze co do mojej poprzedniej wypowiedzi- to jest możliwe, bo tak robiła moja koleżanka. Chodziła do zaocznego liceum (zajęcia miala bodajże co dwa tygodnie przez weekend) i chodziła na balet.
Wszystko jest możliwe.

lusiak - Sob Gru 29, 2007 8:13 pm

mimo wszystko licea zaoczne to nie jest znowu taka super sprawa...wezmy pod uwage, ze mature musisz zdac i to dobrze. bo tanczyc mozesz oczyiscie, ale jak dlugo? i wez pod uwage, ze nie kazdy nawet swietnie tanczacy tancerz zarabia na tym. jakas prace trzeba miec, a do tego jest potrzebne wyksztalcenie, a wiec i szkola....
nathaliye - Sob Gru 29, 2007 8:38 pm

też tak uważam, taniec tańcem ale nie zawsze da sie z niego wyżyć, chyba że potem zostanie się choreografem i to będzie jego zawód, moim zdaniem trudno pogodzić wykształcenie w konkretnym zawodzie i taniec zawodowy...

ale nie niemożliwe :D

.:Agga:. - Sob Gru 29, 2007 8:50 pm

Nati napisał/a:
a ja chodze do szkoły plastycznej (tygodniowo wychodzi ok 15 godzin wiecej niz w normalnym liceum) do tego pracuje(ucze maluszki tańczyć) i tak sobie zarabiam na taniec :D i tańćzę duzo i chce osiągnąć w tej dziedzinie jak najwiecej :)


Nati z ciekawosci, masz przygotowanie pedagogiczne zeby prowadzic zajecia z maluchami?

Zastanawiam sie jak wyglada prowadzenie zajec z dziecmi od strony prawnej. Czy bez odpowiedniego przygotowania ktos zatrudni takie osoby do pracy.

nathaliye - Sob Gru 29, 2007 9:14 pm

a mnie ciekawi, jeśli wolno zapytać, gdzie prowadzisz takie zajęcia, w domu kultury, szkole tańca czy jeszcze gdzieś indziej?
Bajaderka - Nie Gru 30, 2007 12:05 am

a ja myślę, ze co do liceum zaocznego to jest tak:
albo chcesz się nauczyć i zdać dobrze maturę albo nie.
To jest wybór każdego z nas. Matura jest przecież taka sama dla wszystkich liceów więc w czym problem? Jeśli jesteśmy inteligentni to się będziemy uczyć i pracować na to, żeby mieć tez inny zawód oprócz zawodu tancerza.

Fleuve - Nie Gru 30, 2007 11:30 am

A ja tak, delikatnym offtopem i popierając wypowiedź Bajaderki:
Niektórzy nauczyciele w liceach ogólnokształcących [cieszących się dobrą renomą] po prostu nie pomagają uczniom i jest jak na studiach - jeśli sam się nie nauczysz i jeśli sam nic nie zrobisz, to nie napiszesz matury. Nawet moja wychowawczyni mówiła o tym liceum [jak na razie to znam taki jeden przypadek w moim mieście].

lusiak - Nie Gru 30, 2007 11:52 am

jasne. to jest oczywiste, ze jak sie przylozysz to zrobisz wszystko. ale mimo wszystko w normalnym liceum gdzie uczysz sie 5 dni w tygodniu wiecej wyniesiesz i mnie sie bedziesz musiala uczyc w domu niz w takim co masz praktycznie 1 dzien w tygodniu (czyli 2 na 2 tygodnie :P ). masz potem poprostu kupe rzeczy do zrobienia i malo czasu (chociaz czasu nie ma nigdy.... :P )
Bajaderka - Nie Gru 30, 2007 1:01 pm

Tak, ale idąc do liceum zaocznego chyba ma się już wybraną drogę życia niezwiązaną koniecznie z nauką...
Torin - Nie Gru 30, 2007 1:01 pm

Czyżbyś rozważała taką koncepcje ??


Torin

Bajaderka - Nie Gru 30, 2007 1:37 pm

Ależ tak kochany Torinie;)
Najprawdopodobniej pójdę do zaocznego liceum, bo pomimo że odeszłam z OSB to balet został mi w sercu na takim samym miejscu na jakim był...a teraz nawet zajmuje jego większą część i wiem że się nie poddam, chce walczyć do końca.

cynamonek - Nie Gru 30, 2007 4:24 pm

brawo Bajaderko ;*
___________________

wracając do teamtu... zostać tancerką (...) ? oczywiście. wszystko zalezy od własnego samozaparcia, pewności siebie i umiejętności dążenia do celu.

Bajaderka - Nie Gru 30, 2007 8:46 pm

dziękuje cynamonku :oops: tak naprawdę to żaden wyczyn, na razie samo postanowienie...
tasia92 - Nie Gru 30, 2007 9:00 pm

ale i tak miło widzieć osoby które tak się angażują (ew. chcą angażować) w coś co kochają... naprawdę budująca postawa, wręcz można brać z ciebie przykład :)
nathaliye - Nie Gru 30, 2007 9:07 pm

ja bym bardzo chciała zostać tancerka, chce tez mieć zwykle wykształcenie i pójdę na studia dzienne, i w sumie nie wiem co de facto z tego wyjdzie, boję się że nie da sie tego pogodzić ale postaram się, mam nadzieje że to forum mnie będzie przy tym trzymać :)
.:Agga:. - Nie Gru 30, 2007 9:12 pm

lusiak napisał/a:
jasne. to jest oczywiste, ze jak sie przylozysz to zrobisz wszystko. ale mimo wszystko w normalnym liceum gdzie uczysz sie 5 dni w tygodniu wiecej wyniesiesz i mnie sie bedziesz musiala uczyc w domu niz w takim co masz praktycznie 1 dzien w tygodniu (czyli 2 na 2 tygodnie :P ). masz potem poprostu kupe rzeczy do zrobienia i malo czasu (chociaz czasu nie ma nigdy.... :P )


Niestety nie moge sie z tym zgodzic. Doskonale znam przypadki gdzie uczniowie musieli robic w domu duzo wiecej poniewaz w szkole nie robili prawie nic. Nie jest to historia slabej szkoly tylko wrecz przeciwnie.
Kiedy wszedl podzial na matury podstawowe i rozszerzone uczniowie ktorzy zle wybrali profil klasy tzn zdaja mature z innego przedmiotu niz klasa profilowana musza sie uczyc duzo wiecej. Zwlaszcza jesli dany przedmiot jest na poziomie podstawowym a matura na rozszerzonym.

lusiak - Pon Gru 31, 2007 2:11 pm

ja nie mowie, ze to regula. oczywiscie sa wyjatki, ktore sa swietne zawsze i wszedzie i sa osoby ktore bez wzgledu na rage szkoly beda niepelnosprytni....jednak Ci ktorzy wybrali zly rpofil klasy sami sa sobie winni, bo chyba wiedzieli mniej wiecej co chca zdawac.... ale podobnie jak reszta uzytkownikow forum zycze Bajaderce powodzenia i gratuluje postawy :)
Bajaderka - Pon Gru 31, 2007 2:47 pm

Dziękuje Ci lusiak;)
Mam nadzieję, że ten mój plan chociaż w pewnym stopniu się ziści, chciałabym. Wiem, że będzie trudno ale nikt nie obiecywał że będzie latwo...

Nati - Pon Gru 31, 2007 7:47 pm

co do waszych pytań-nie mam żadnych papierków na prowadzenie tych zajęć czy wykształcenia. Poza doświadczeniem już i dobrym podejściem do dzieci i posiadania wiedzy w dziedzinie nauki maluchów to nic nie mam. Prawnie nie wiem jak to wygląda :D ale skoro mnie zatrudnili to chyba jest ok. Uczę w Ośrodku Edukacji Baletowej. To prywatna szkoła. Rodzice dzieci wiedzą o tym, że jestem młoda i nie narzekają. Wręcz przeciwnie-chętnych coraz więcej.... W tym roku prowadzę głównie 2 grupy po 18 dzieci (w wieku od 3-6 lat). NO i w przyszłym roku idę na kurs insturktorska t. współczesnego do krakowa :)
ps.niedługo będą krókie filmiki z tych lekcji to pokaże :)

GwiazdkaNadia - Pon Sty 28, 2008 8:03 pm

Pokaż:)
Nie każdy z papierkiem ma podejście do dzieci, najważniejsze jest to, że do Ciebie ludzie chodzą. Przecież Cię za to nie zamkną. Pomagasz maluchom;)

milton - Wto Sty 29, 2008 2:49 pm

A ja z właśnego doświadczenia ppowiem Bajderce że bardzo dobrze robi z tym liceum zaocznym. Ja dopiero w 3 klasie liceum (i to od października) przeszedłem do takiego liceum (dokładnie zostalem w tym co byłem, zmieniłem tylko tryb). I mimo że był to jeden z najlepszych ogólniaków w szczecinie (dzienny) to była to najlepsza rzecz jaką zrobiłem. Żałowałem tylko że tak późno się na to zdecydowałem.Bo jeżeli ktoś chce tańczyć zawodowo a nie jest w osb to najlepszy możliwe wyjście. Ja i tak wcześniej mnóstwo lekcji opuszczałem a na zaocznych system jest wygodniejszy (wieczorem w piątek i rano w sobotę). Więc więcej czasu na taniec. A uczyć się i tak trzeba zazwyczaj w domu.
Więc życzę powodzenie i gratuluje mądrej decyzji.

neufra - Wto Sty 29, 2008 3:17 pm

Bajaderko- życzę powodzenia, bardzo dobry pomysł..

Co do nie których; jeśli nie chcesz się uczyć to nawet codzienne spędzanie w szkole nawet po 12-15 godzin, nie pomoże....
W systemie polskiej edukacji nie uczysz się w szkole lecz w domu ... nauczyciel jedynie wskazuje Ci palcem jaki materiał masz przyswoić w przeciągu 3 lat nauki

Macie racje lepiej ( łatwiej) jest iść w tak oczywistym kierunku jak ukończenie państwowych studiów w trybie dziennym, znalezienie "normalnej pracy", bo tego od nas oczekują inni....bo tak sie przyjęło.
Lecz z drugiej strony przez cały czas czuć pewien brak, gryźć sie z tym, że nasze życie mogło wyglądać inaczej i nie czuć pełnego spełnienia ponieważ przekreśliliśmy pasje, miłość .

Ta droga którą poszedł Milton czy miejmy nadzieje pójdzie Bajaderka nie jest prosta, jest pewnym wyzwaniem
Najtrudniej ( z tego co widzę) zaakceptować ją innym

Bajaderka - Wto Sty 29, 2008 3:30 pm

no właśnie- przy takim wyborze pojawia się pewien problem- akceptacji przez innych...
Od razu słychac opinie typu, ze licea zaoczne są dla "idiotów" czy dla leni, dla ludzi którzy w ogóle nie chca się uczyc, nic osiągnąc....
I bardzo trudno jest przekonac kogoś, że tak nie jest. Dopiero efektem tego wszystkiego.
Ale tak naprawdę NIE DA się pogodzic profesjonalnego tańczenia z nauką w normalnej szkole i nigdy to się raczej nie uda.

nathaliye - Wto Sty 29, 2008 4:41 pm

chyba że nie jest to taniec klasyczny i balet tylko coś innego, jak taniec jazzowy czy współczesny, wtedy ludzie kończą nawet normalne studia dzienne i godzą to z tańcem zawodowym
.:Agga:. - Wto Sty 29, 2008 8:16 pm

Bajaderka napisał/a:
no właśnie- przy takim wyborze pojawia się pewien problem- akceptacji przez innych...
Od razu słychac opinie typu, ze licea zaoczne są dla "idiotów" czy dla leni, dla ludzi którzy w ogóle nie chca się uczyc, nic osiągnąc....
I bardzo trudno jest przekonac kogoś, że tak nie jest. Dopiero efektem tego wszystkiego.
Ale tak naprawdę NIE DA się pogodzic profesjonalnego tańczenia z nauką w normalnej szkole i nigdy to się raczej nie uda.


Jak sie nie uda? Jest bardzo duzo osob, ktore ucza sie w gimnazjach i liceach i chodza do prywatnych Sb. Rano nauka w szkole a kolo godziny 16-17 zajecia z tanca po 1-1,5 dziennie przez 6 dni w tygodniu.
Nie wiem w czym jest problem.

neufra - Wto Sty 29, 2008 11:27 pm

1-1,5 h dziennie - no właśnie w taki sposób nigdy się nie porozumiemy.....
gdyż, co to jest ... to tyle trwają treningi ???!!!

9 h tygodniowo.... przecież to jest jakiś żart ...1,5 h tyle ja potrzebuję na ogólne rozgrzanie organizmu i ustawienie ciała do treningu....

aj...brak mi słów... taka osoba nic nie osiągnie nawet własnej satysfakcji ...chyba że jest "PSEUDO-tancerzem "

Bajaderka - Wto Sty 29, 2008 11:32 pm

w profesjonalnym tańcu, nie amatorskim.
Tak naprawdę jeśli ktoś chce miec jakiś poziom, chocby na poziomie corps de ballet to musi cwiczyc co najmniej 3 godziny dziennie....i to nie chodzi o klepanie samej klasyki, ale tez barre au sole, t.ludowego, wspolczesnego.

Aggo, ja też chodzę do prywatnej sb i mój dzień wygląda tak:
Idę do szkoły, którą kończę o 14-15 mniej więcej , potem od razu do SB (jestem tam ok. 15:00-15:30), porządna rozgrzewka, jedna lekcja, w przerwie repertuar, druga lekcja, repertuar.......
w domu jestem codziennie o 22:30-23.
I tak naprawdę NIE DA SIĘ tego pogodzic szczególnie w liceum, nie wyobrazam sobie tego. Bo nikt nie jest w stanie dzień w dzień wstawac o 6 a chodzic spac o 2.....

.:Agga:. - Sro Sty 30, 2008 9:41 am

neufra napisał/a:
1-1,5 h dziennie - no właśnie w taki sposób nigdy się nie porozumiemy.....
gdyż, co to jest ... to tyle trwają treningi ???!!!

9 h tygodniowo.... przecież to jest jakiś żart ...1,5 h tyle ja potrzebuję na ogólne rozgrzanie organizmu i ustawienie ciała do treningu....

aj...brak mi słów... taka osoba nic nie osiągnie nawet własnej satysfakcji ...chyba że jest "PSEUDO-tancerzem "


Chyba zle sie rozgrzewasz jesli potrzebujesz a to az 1,5 h.

Bajaderko znam osoby, ktore maja zajecia tak jak opisalam to wczesniej. Dodatkowo chodza na wspolczesny i gimnastyke artystyczna. Zajecia koncza najpozniej o 21 i maja naprawde wysoki poziom. Nawet lepszy niz po OSB. Mysle ze duzo zalezy od tego ile pracy wklada sie w to wszystko.

milton - Sro Sty 30, 2008 12:22 pm

No jasne.... ćwiczyć dziennnie o 1,1.5h dziennie, urawiać jeszcze gimnastykę artystyczną it i mieć leszy oziom niż obsolwent osb......no chyba jakiś żart jest. Bez urazy agga ale to absurdalne. Srawa tańczenia wsółczesnego jest czymś absolutnie niezbędnym i oczywistym. W dzisiejszysz czasach NIE DA się inaczej. Tak samo jak niezbędny charakterystyczny ludowy itd. To wszystko jest niezbędne dfo tańca na oziomie cor de ballet.
I niestety to co naisała bajaderka jest rawdą 3h to minimum jeśli ktoś chce myśleć o tańcu na oważnie. Ja sam nie jestem w stanie co sbie wyobrazić co można osiągnąć zawodowo ćwicząc 1h dziennie.
A tak ozatym, Bajaderka zrobiła coś mądrego i odważnego (bo zdecydowała się jednak zrobić wszystko by tańczyć. Gratulacje. Najgorsze jest jednak że faktycznie często otoczenie (rodzina najcześciej, czasem też znajomi mają roblem z akcetacją tego wyboru. Wiem sam jak to było. Ale jeśli się wie co chce się w życiu robić to będzie sie to dalej robiło bez względu na innych.

Bajaderka - Sro Sty 30, 2008 12:31 pm

Cytat:
Nawet lepszy niz po OSB.

Aggo, tu bym się naprawdę sprzeczała........

Co do 1,5 h rozgrzewki- BA! To jest jak najbardziej odpowiedni czas na rozgrzanie swojego ciała. Chyba nikt nie chce cwiczyc na "zimnych" mięśniach, stawach? To jest bardzo niebezpieczne.
Co prawda w OSB nie ma takiej mozliwosci zeby rozgrzewac sie tyle przed lekcją, ale jak mowimy o prywatnej szkole to ten czas jest.
Przypomniały mi się właśnie warsztaty w Kanadzie. Zaczynaly się godzinną, mozolną rozgrzewką całego ciała. Bez tej rozgrzewki nie mogłyśmy przystapic do lekcji... Po prostu to jest strasznie ważne, tj dokładnie to samo, jak się skacze grand pas de chat bez rozgrzewki- bezmyślne i nieodpowiedzialne, prawda? I tak też jest z lekcją. Bez pożądnej rozgrzewki nic się nie zrobi.
Spróbój Aggo rozgrzac się chociaż godzinkę przed lekcją, to zobaczysz że cwiczy się o wiele lżej....
...poza tym całe ciało męczy sie kilkakrotnie mniej. Mięśnie gdy są rozgrzane zupełnie inaczej pracują niż te zastałe.

Poza tym zajecia codzienne oferują tylko nieliczne prywatne szkoły w Polsce, nie okłamujmy sie....
byc moze szkoła przy Capitolu we Wrocławiu, może jeszcze jakaś inna, a reszta? Większośc ogranicza się do 3, max 4 dni tyg (w starszych klasach), bo większosc ludzi traktuje balet jako hobby.
Trzeba się dwoic i troic zeby cwiczyc codziennie.


Cytat:
Ale jeśli się wie co chce się w życiu robić to będzie sie to dalej robiło bez względu na innych.

Milton, trafiłeś w samo sedno:)
O to właśnie chodzi. Że każdy ma inne priorytety życiowe, naszym akurat jest balet. I w tym wypadku wiadomo, że mnóstwo ludzi będzie mialo wątpliwosci co do skutku naszego planu, mnóstwo "ALE". Tyle że tu zależy od nas samych czy posłuchamy głosu serca, czy ludzi...
Moim zdaniem jeśli byśmy posłuchali ludzi, to serce będzie krwawic do konca życia.
Nie powinniśmy się poddawac, jeśli nie przekonamy się na własnej skórze że to nie miało sensu-albo- miało, ale nie taka nasza droga, to nie będziemy nigdy szczęśliwi.
A NÓŻ się uda...

.:Agga:. - Sro Sty 30, 2008 1:01 pm

Miltonie znam takie osoby. Czesc z nich kontynuje nauke w szkolach zagranicznych, czesc nie tanczy a kilka osob pracuje na stanowiskach stolistow/solistek. Sa to osoby bez OSB i wiem, ze jesli zobaczysz jak tancza bedziesz pod wrazeniem. Widzialam tylko jedna uczennice OSB, ktora miala wyzszy poziom.
Tranquility - Sro Sty 30, 2008 2:00 pm

cóż, powiem tylko tyle, że nie każdy ma takie możliwości rozwoju jakby chciał mieć. i niektórzy naprawdę niewiele mogą na to poradzić.
nathaliye - Sro Sty 30, 2008 3:07 pm

a inni mając takie a nie inne możliwości rozwoju wkładaja w to cale swoje serce i prace i tez duzo w zyciu osiagaja, nazywanie kogos pseudo tancerzem jak tanczy godzine dziennie jest mocnym przegieciem wiec moze przestanmy generalizowac ludzi i twierdzic ze nic nie osiagnal, jedni osiagnał wszystko a drudzy tanczac 12 godzin dziennie moga nic nie osiagnac, wiec niech kazdy zagospodaruje czas jaki ma i z niego korzysta a nie sie licytuje Ty masz tyle godzin a ja mam wiecej to jestem lepszy
milton - Sro Sty 30, 2008 4:04 pm

Ale tu nie chodzi o to że ktoś jest leszy bo więcej ma czasu na ćwiczenia. Tu chodzi to, że jak ktoś chce tańczyć zawodowo to godzina dziennie to tyle co nic. I w takim czasie szczególnie w balecie klasycznych nie da się niestety nic osiągnąć. Tyle.
nathaliye - Sro Sty 30, 2008 4:14 pm

ja to rozumiem ale któś tu napisał że jak któś tańczy 1 godzinie dziennie czy cos w tym podobnego to nie dozna satysfakcji i jest pseudo tancerze, do klasyki trzeba podejsc konkretnie i pracowac te godziny dziennie, fakt, ale w balecie tancza tez osoby amatorskie (akurat nie ja) i nazywanie ich pseudo jest krzywdzace ogolnie
neufra - Sro Sty 30, 2008 4:47 pm

Za krzywdzące??..... W dzisiejszych czasach nadużywa się terminu tancerz...
Ci którzy mnie znają wiedzą jak ja oddzielam :
są tancerze przez małe "t" i Tancerze przez wielkie "T"

Nie będę pisać dokładnie czym się to różni

Napiszę tylko że Milton i Bajaderka są Tancerzami
___________________________________________________________________________

"Uderz w stół a nożyce się odezwą"

nathaliye - Sro Sty 30, 2008 4:57 pm

nikt tego nie neguje, ale nie tylko oni sa tancerzami, cele sa wielkie poswiecenie wielkie, postawienie swoich marzen nad to co mysla inni o twojej edukacji naprawde jest przykladem dla innych, ale nie moge sluchac jak ktos kogos tak dyskredytuje, ale jak ktos walczy o polaczenie edukacji z tancem (jak to forum milosniow tanca to mam nadzieje ze uwzglednia tez inne style nie tylko klasyczny) i mu to wychodzi, i osiaga sukcesy to chyba tez zasluguje na jakies jak nie pochwaly to na krytyke na pewno nie
Tranquility - Sro Sty 30, 2008 5:24 pm

według mnie grunt to znaleźć złoty środek i połączyć w odpowiednich proporcjach taniec z nauką.
powiem więcej, uważam, że w dzisiejszych czasach to konieczne.

nathaliye - Sro Sty 30, 2008 5:28 pm

dlatego walcze o to zeby docenic nie tylko tych co ida na zywiol i poswiecaja sie jednemu ale zauwazyc tez tych co musza to polaczyc, bo taniec jest, ok, jest piekny ale zawsze moze sie cos w zyciu odwrocic i trzeba znalezc cos nowego, a wyksztalcenie wtedy na prawde pomaga
Marysia W - Sro Sty 30, 2008 5:29 pm

A jak myślicie, czy 10,5 godzin w tygodniu dla 13-latki która chce coś osiągnąć w tańcu współczesnym to za mało ?
~ balerinka ~ - Sro Sty 30, 2008 5:32 pm

10,5 to dużo (jak ja bym chciała tyle mieć) ale warto jeszcze jeździć na warsztaty:)
nathaliye - Sro Sty 30, 2008 5:33 pm

to bardzo duzo wiec nie mosisz sie bac, zwlaszca ze jestes mloda i jeszcze duzo przed Toba
neufra - Sro Sty 30, 2008 5:39 pm

yhy 10,5 wystarczająco..... jaki rodzaj modern'u??
Marysia W - Sro Sty 30, 2008 5:41 pm

contemporary .
.:Agga:. - Sro Sty 30, 2008 6:38 pm

neufra napisał/a:
Napiszę tylko że Milton i Bajaderka są Tancerzami


Milton i Bajaderka narazie sie ucza i pilnie cwicza zeby zostac "T"ancerzami.

Akurat w tym przypadku nie rozumiem Twojej zasady podzialu. Tacerzami sa osoby, ktore sie ucza i narazie nie pracuja zawodowo? Ciekawe.

Milotonie nie moge sie z Toba zgodzic. Mysle, ze jak narazie slabo orientujesz sie w realiach prywatnych szkol bo akurat taki przypadek opisalam. Znam osobiscie wiekszosc z tych dziewczyn, wiem jak tancza i ile godzin zajec maja tygodniowo.
Daja rade polaczyc taniec z nauka w liceum, odnosza sukcesy na wielu konkursach i pracuja na wysokich stanowiskach w teatrach i operach w Polsce.
Jesli w szkole sa osoby, ktore chca tanczyc ale nie staraja sie to wszystkie godziny spedzone na sali sa zmarnowane. Co z tego, ze ktos ma po 7 cz 10h klasyki tygodniowo jesli zupelnie sie nie stara - a takie przypadki sa i kazdy doskonale o tym wie. Wowczas godzina dziennie, determinacja i pracowitosc daja znacznie wiecej.

Tranquility - Sro Sty 30, 2008 6:48 pm

nathaliye_r napisał/a:
dlatego walcze o to zeby docenic nie tylko tych co ida na zywiol i poswiecaja sie jednemu ale zauwazyc tez tych co musza to polaczyc, bo taniec jest, ok, jest piekny ale zawsze moze sie cos w zyciu odwrocic i trzeba znalezc cos nowego, a wyksztalcenie wtedy na prawde pomaga

oczywiście, że tak. całkowicie się zgadzam. życie bywa nieprzewidywalne.

Olimpia - Sro Sty 30, 2008 8:30 pm

neufra napisał/a:

Napiszę tylko że Milton i Bajaderka są Tancerzami

No i to jest naduzycie slowa Tancerz. Oni sie dopiero ucza zeby kiedys nimi zostac. Jak powiedziala Agga.

nathaliye - Sro Sty 30, 2008 8:33 pm

.:Agga:. napisał/a:
Jesli w szkole sa osoby, ktore chca tanczyc ale nie staraja sie to wszystkie godziny spedzone na sali sa zmarnowane. Co z tego, ze ktos ma po 7 cz 10h klasyki tygodniowo jesli zupelnie sie nie stara - a takie przypadki sa i kazdy doskonale o tym wie. Wowczas godzina dziennie, determinacja i pracowitosc daja znacznie wiecej.


własnie o to mi chodziło, jak ktoś siedzi na sali dzien i noc to to samo nie przyjdzie, a Twoje kryterium na małe i duże T jest jakies dziewne

neufra - Sro Sty 30, 2008 10:23 pm

nathaliye_r napisał/a:
Twoje kryterium na małe i duże T jest jakies dziewne


Może i jest dziwne....
Ale nie chce mi się robić całego wykładu ( bo za to mi nie zapłacicie:))

.:Agga:. napisał/a:
Co z tego, ze ktos ma po 7 cz 10h klasyki tygodniowo jesli zupelnie sie nie stara - a takie przypadki sa i kazdy doskonale o tym wie. Wowczas godzina dziennie, determinacja i pracowitosc daja znacznie wiecej.


I również si e z tym zgadzam , lecz jeśli się dojdzie do pewnego etapu ta 1 h dziennie nie wystarcza.... przestajemy się rozwijać

.:Agga:. napisał/a:
Akurat w tym przypadku nie rozumiem Twojej zasady podzialu. Tacerzami sa osoby, ktore sie ucza i narazie nie pracują zawodowo?


Nie znasz Pawła więc nie masz pewności czy pracuje czy tez nie

.:Agga:. napisał/a:
pracuja na wysokich stanowiskach w teatrach i operach w Polsce.


Co do obejmowania wysokich stanowisk w Polsce..hmmm daje to wiele do myślenia - lecz zachowam to dla siebie bo znów rozpętam piekło

Marysia W napisał/a:
contemporary .


Przyjemnie ... przydały by się jakieś warsztaty ( nie koniecznie) , ale możesz się za nimi rozejrzeć

Marysia W - Sro Sty 30, 2008 10:25 pm

często chodzę na różne warsztaty, a w sierpniu już drugi raz - Poznań . 8)
Cheryl - Sro Sty 30, 2008 10:38 pm

Uważam, że tancerzem jest się gdy ukończyło się OSB.
Wtedy ma się zawód "w nogach".
Ktoś kto się uczy to po prostu "uczen szkoly baletowej".
I już.

neufra - Sro Sty 30, 2008 10:58 pm

Cheryl napisał/a:
Uważam, że tancerzem jest się gdy ukończyło się OSB.


Ja nie ukończyłam OSB .. ba.. nawet nie przechodziłam obok..

Więc nie jestem tancerzem :D
I nie mam zawodu w "nogach" :)
Pozdrawiam Cheryl

Marysia W..Poznań miło .. to się ciesze że traktujesz to co robisz poważnie i tu ukłony również dla rodziców którzy cię wspierają

Bajaderka - Sro Sty 30, 2008 11:49 pm

HOLA, HOLA!
Żeby nam się tu jaka kłótnia nie rozwinęła, bo znów do tego to dąży.

Powiem tak,
Neufrze nie chodziło o podziały tancerz mały, nic nie znaczący a tancerz wielki i niesamowity. I nie chodziło zapewne o technikę, podbicie i wszystko inne....
Jeśli nie rozumiem tego źle, to chodziło o serce, czyli miłośc do tańca, zaangażowanie i oddanie się mu w całości. To jest tancerz przez "T".
I tu sie zgadzam w 100% z Neufrą, są akurat dwa typy tancerzy jeśli chodzi o serce...
Pomyślcie nad tym rozwiązaniem sprawy :wink:

Nie chce tu wnikac w "T" lub "t" przy nicku moim i Miltona bo nie chcę sprzeczek;)

Jeszcze jedna sprawa. Nie powiedzialam że jest to kompletnie niemożliwe żeby połączyc taniec zawodowy ze zwykłą szkołą, ale jest bardzo trudne. Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem jest szkoła zaoczna, po prostu można się oddac w pełni temu co się robi.
Po co ryzykowac, że będzie sie miec mniej czasu jeśli można miec go "akurat" i ułożyc sobie plan?
To jest ryzyko takze na miarę:
mogę byc trochę gorsza albo trochę lepsza.
Tak naprawdę wiadomo, że cwicząc więcej i wkładając w to TYLE SAMO PRACY I SERCA będziemy lepsi niżbyśmy cwiczyli połowę mniej z takim samym zaangażowaniem.
I nie rozumiem dlaczego przywołujecie tutaj przypadki beznadziei w OSB, bo to jest zupełnie bez sensu.
Wiadomo że można skonczyc osb prawie nic nie umiejąc. Ale jakie to ma znaczenie? Wtedy nie jest się tancerzem.

W każdym razie jeśli myślicie ze kazdy kto ukończy OSB albo będzie miał jakikolwiek inny papier z napisem "taniec zawodowy" "tancerz zawodowy" "taniec sceniczny" itp.itd. jest tancerzem, to pomyślcie nad znaczeniem słowa tancerz...przez oba "t".

milton - Czw Sty 31, 2008 1:33 am

Zostałem wywyałany więc i ja naiszę co myślę.

pierwsze szczerze gratuluję że w wieku 13 lat dziewczyka (to nie jest w negatywnym znaczeniu zdecydowała się iść w stronę contemporary... jestem od wrażenieniem dla Marysi.

A teraz coś od pawła. Ja o sobie nie powiem że jestem tanecerzem (chociaż od strony tego co robiłem, można powiedzieć że zawodowa jesatem tancerzem). Ale nie o to tu chodzi. Jestem zbyt samokrytyczny wobec siebie i za dużo dla mnie to słowo znaczy aby mógł go nadużywazć. Ale wiem co ma neufra na myśli. Znamy się aż za dobrze i awanturując się przelewamy czasem skrajne emocje. Bo kochamy taniec i jest to dla nas[ najwyższa wartość w żytciu. Są oczywiście ludzie którzy tego nie akcetują. Dom, rodzina itd..... dla nas są w życią ważniejsze sprawy. A jest Nią TANIEC. I to miła Neufra na myśli dzieląc ludzi na małe i duże T.

Bo tak narawdę taniec nie jest kwestią umiejętności.

Bycie "tancerzem" jest STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia całego ŻYCIA dla TAŃCA........

Bajaderka - Czw Sty 31, 2008 3:36 am

Cytat:
I to miła Neufra na myśli dzieląc ludzi na małe i duże T.

No więc, dobrze myślałam. To było moje pierwsze skojarzenie.

I zgadzam się z Miltonem po stokrotnie odnośnie tego zagadnienia.

nathaliye - Czw Sty 31, 2008 4:09 pm

na sam fakt podzialu sie zgadzam ale na takie jego kryterium nie do konca
Marysia W - Czw Sty 31, 2008 5:44 pm

Cytat:
pierwsze szczerze gratuluję że w wieku 13 lat dziewczyka (to nie jest w negatywnym znaczeniu zdecydowała się iść w stronę ciontemorary... jestem od wrażenieniem dla Marysi.

Cytat:
Marysia W..Poznań miło .. to się ciesze że traktujesz to co robisz poważnie i tu ukłony również dla rodziców którzy cię wspierają

dziękuję :oops:

Ladybirt - Sob Lut 02, 2008 9:27 pm

Tranquility napisał/a:
według mnie grunt to znaleźć złoty środek i połączyć w odpowiednich proporcjach taniec z nauką.
powiem więcej, uważam, że w dzisiejszych czasach to konieczne.


Znalazłes? Jak tak to poszukaj mojego :)

MarysiuW, ale my nie mamy 10,5 godziny współczesnego tylko 3.

Tranquility - Sob Lut 02, 2008 10:12 pm

powiedzmy, że pracuję nad tym ;)
Marysia W - Nie Lut 03, 2008 1:56 pm

Ladybirt napisał/a:
MarysiuW, ale my nie mamy 10,5 godziny współczesnego tylko 3.

Mamy w sumie 10,5 godzin tańca. Przecież inne przedmioty też się liczą. ;/ Nie napisałam że mam "10,5 godzin współczesnego" . :roll:

nathaliye - Pon Lut 04, 2008 5:09 pm

Ladybirt napisał/a:
Znalazłes? Jak tak to poszukaj mojego :)


organizacja zycie i wybieranie priorytetow w danym okresie zycia i wszystko mozna, wiem ze to pieknie brzmi a nie jest takie latwe w praktyce ale wszystko sie da

Cheryl - Czw Lut 07, 2008 10:23 pm

.. ale należy szukać.
Kto szuka nie błądzi czy jakoś tak :P

nathaliye - Pią Lut 08, 2008 4:13 pm

moim zdaniem jak ktos nie potrafi znalezc tego zlotego srodka miedzy realizowaniem swoich pasji i marzen a realistycznym mysleniem o finansach i takich codziennych sprawach to musi zaryzykowac wszystko i oddac sie tej pasji jaka jest taniec, to jest ryzykowne wiadomoa le czasami sie wygrywa, fakt tez ze masa ludzi nic nie osiagnie ale takie jest prawdopodobienstwo, bo robienie cos na pol gwizdka ze z tej strony taniec i taniec a z drugiej wyluskanie czasu na wyksztalcenie nie ma sensu bo wtedy nic nie bedzie doprowadzone do perfekcji, juz lepiej sie poddac jednemu, a potem walczyc w tym brutalnym swiecie o przetrwanie...
Cheryl - Pią Lut 08, 2008 6:19 pm

Nathaliye nie zgodzę się z Tobą, ponieważ jest wielu tancerzy, którzy tańczą i uczą się.
Naturalnie studia zaoczne.

.:Agga:. - Pią Lut 08, 2008 6:53 pm

Albo wieczorowe. Wyjscie zawsze sie znadziej. Szkoda tylko ze to nie dziala w druga strone.
nathaliye - Pią Lut 08, 2008 7:10 pm

ale studiuja, a mi chodzilo o jakies inne formy nauki ktorych niektorzy sie podejmuja, studia nawet zaoczne i taniec da sie polaczyc
Cheryl - Sob Lut 09, 2008 12:40 am

Nathaliye, a o jakie formy Tobie chodziło?
nathaliye - Sob Lut 09, 2008 6:42 pm

sa rozne mozliwosci nauki po liceum i po maturze, najbardziej ksztalcace sa studia to wiadomo, jak sie ktos nie wyrobi na dziennych to sa zaoczne i wieczorowe ale po jakis rocznych czy 2 letnich kursach czy szkolach policealnych to lepiej sie oddac tancowi w calosci i szukac wyksztalcenia w tym kierunku niz lapac cos innego, takie jest moje zdanie ale nie kazdy sie musi z nim zgadzac, jak ktos sie zrealizuje po szkole po licealnej to tylko pogratulowac
Cheryl - Sob Lut 09, 2008 7:44 pm

No tak, teraz rozumiem ;-)
.:Agga:. - Sob Lut 09, 2008 8:43 pm

Szkoly policealne tez sa zaoczne. Nie ma problemu z pogodzeniem tanca z nauka.
Manon - Pią Cze 20, 2008 8:29 pm

Czy istnieje max wieku?
tzn. max wiku w którym można

Cheryl - Pią Cze 20, 2008 9:28 pm

Myślę, że nie isteniej nic takiego, jednak warto zapytać w szkole do której chce się zapisać.
Piękna - Nie Sie 10, 2008 5:04 pm

Nie wiem sama mam 12 lat i chce zaczac tanczyc w balecie nie jest za pozno? wczesniej duzo cwiczylam rościaganie ale teraz nie wiem czy to ma sens :sad: Fascynuje mnie balet i chce w nim tanczyc ale czy nie jestem na to za stara.
CzarnoCzarna - Nie Sie 10, 2008 5:19 pm

Hehe Piękna Ty sobie nie żartuj, weź prywatne lekcje jakiś podstaw i marsz! do OSB. Przyjmą Cię jak spełnisz parę kryteriów. Ty chyba najbliżej masz do Bytomia? Oczywiście możesz np. nie chcieć iść do OSB to się zapisz do jakiegoś Ogniska. Ale żebyś później nie żałowała;)
Alleoya - Nie Sie 10, 2008 5:43 pm

Zastanawiam się nad OSB w przyszlosci (bez ogonkow, klawiatura szwankuje). Nie wiem czy to ma szanse wyjsc, ale planuje zaliczyc 3 lata ogniska, a pozniej probowac eksterna. zaznaczam, ze ognisko zaczne w tym roku, jestem muzykalna i rozciagnieta. mam pewne podstawy baletowe. Co o tym sadzicie??
Cheryl - Nie Sie 10, 2008 6:45 pm

Jeśli to co napisałaś jest prawdą to może od razu idź do OSB? Może przyjmą Cię na 'normalny tryb' nauczania :) .
Chyba, że nie czujesz się jeszcze na siłach, to próbuj potem eksternistycznie.

CzarnoCzarna - Nie Sie 10, 2008 8:56 pm

A może rok bądź w ognisku, a potem idź na przesłuchanie do OSB?
Będziesz czuła się pewniej& zobaczysz jak ocenia Cię nauczyciel.

Czajori - Nie Sie 10, 2008 11:08 pm

Wiecie co, nie ekscytowałabym się za bardzo ideą eksternistycznego nauczania w OSB. To wcale nie jest łatwa procedura i absolutnie nie wygląda to tak, że przyznają eksternistyczny tryb nauczania wszystkim chętnym.
nathaliye - Pon Sie 11, 2008 7:30 am

zwłaszcza że dziewczyny przyjmowane są mniej chętnie niż chłopcy
Alleoya - Pon Sie 11, 2008 10:15 am

No cóż... Sama nie wiem co robić. Narazie priorytetem jest nauka w ognisku, aby cokolwiek umieć. Na OSB w normalnym trybie chyba jestem za stara... (ale to chyba nie ten temat :D ) Czy możliwe jest coś takiego: pojechałabym do OSB (po tym roku w Ognisku) i powiedzieliby mi co jeszcze muszę poprawić?? Czy w ogóle nauczyciele i dyrektorzy OSB są skłonni do takich ceregieli??
.:Agga:. - Pon Sie 11, 2008 11:35 am

Sa. Jak najbardziej. Nawet w jednej najbardziej opornych szkol baletowych w Polsce mozesz uzyskac taka porade. Oczywiscie musisz wczesniej wszystko zalatwic, pojsc przynajmniej raz do szkoly, wyjasnic o co dokladnie chodzi. Za kazdym razem warto miec ze soba stroj zeby sie przebrac.
Mysle ze na cos takiego zawsze powinni sie zgodzic.

Alleoya - Pon Sie 11, 2008 11:44 am

A czy po takim przesłuchaniu mogliby przyjąć na tryb eksternistyczny??

Zdaję sobie sprawę, że obudziłam się duuuuuuuuuuużo za późno, bo cokolwiek osiągnąć w tej branży, ale chciałabym jakoś naprawić błędy dzieciństwa i iść drogą jaką podpowiada mi serce!! Głowa i rodzice mówią co innego... no ale to nie rozmowa na ten temat :D

.:Agga:. - Pon Sie 11, 2008 12:01 pm

Zalezy ile masz lat i co potrafisz. Mozesz sprobowac isc normalnym trybem po roku nauki w ognisku, mozesz tez skonczyc ognisko i przygotowac sie do dyplomu.
Jesli szkola jest na wysokim poziomie a Ty bedziesz solidnie pracowac to mozesz zdawac egzamin. Pamietaj tylko, ze na egzaminie jest wszystko - czyli cala OSB. Trzeba sie do tego dobrze przygotowac.

Alleoya - Pon Sie 11, 2008 12:21 pm

Lat jak w opisie: 15. To duuużo za dużo by w ogóle zaczynać naukę tego tańca. W każdym razie tak mi się zdaje.

ZOstało mi po kilka centymetrów do każdego szpagatu (zaznaczam, że pozbyłam się balastu ok. 40 cm przez same wakacje), mam dość silne ciało, podbicie takie sobie, ale je ćwiczę, równowaga... hmmm, to chyba ktoś trzeci musi ocenić... Także... Chyba nie jest najgorzej...

.:Agga:. - Pon Sie 11, 2008 1:02 pm

Szpagaty to nie wszystko. To tylko jeden z elementow rozciagniecia ktory nie jest wyznacznikiem Twojego poziomu. Duze znaczenie ma fakt jak sa rozciagniete inne miesnie, jaka masz rozwartosc, wygiecie, sile.
Szpagaty to nie wszystko.

Cheryl - Pon Sie 11, 2008 1:54 pm

Rooni w każdym weku można zacząć taniec, masz 15 lat -> nie obudziałas się dużo za późno.
Twoje ciało jest nadal elastyczne i miękkie, można zrobić przy ciężkiej pracy jeszcze wiele rzeczy pod warunkiem, że masz ku temu chęci no i możliwości (zarówno fizyczne jak i czasowe).
Balet nie opiera się tak jak napisała Agga na kilku szpagatach, mostku, równowadze i podbiciu.
Do tego dochodzi także wiedza teoretyczna (którą można łatwo przyswoić) jak i wiedza praktyczna no i obycie z tańcem.

Nie wiem jak tańczysz, czy w ogóle coś tańczysz...
Musisz sama ocenić swoje umiejętności, czy jesteś gotowa nadrabiać 5 lat szkoły baletowej i czy kiedy nauczyciel powie "pokaż pirouette en dehors z IV pozycji" będziesz wiedziała o co chodzi.
Naturalnie podałam to jako czysto teoretyczny przykład, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś.

Alleoya - Pon Sie 11, 2008 6:16 pm

Wiem o co chodzi. Chęci mam jak do niczego innego. To dla mnie cały świat. Jestem gotowa poświęcić swój cały wolny czas na naukę.

A swoją drogą: mimo małej wiedzy teoretycznej, wiem, co to jest pirouette en dehors z IV pozycji :D ale to czysto teoretyczny przykład :D

kasik - Czw Lut 05, 2009 10:58 pm

ehh jak tak czytam te wasze wypowiedzi to mnie żal ściska nie powiem gdzie, ja mam zerowe szanse na jakiś sukces jeśli chodzi o taniec, od małego marzyłam o balecie ale nigdy nie miałam możliwości uczyć się go na poważnie, teraz mam 18 lat od 2 lat ucze sie prywatnie baletu, tanca towarzyskiego, flamenco, wspolczesnego i marzę o tym że kiedyś zostanę tancerką, chociaż wiem że to niemożliwe i plakać mi się chce jak czytam wasze posty, kombinujcie dziewczyny jak możecie i tańczcie tańczcie tańczcie do bólu
Joanna - Czw Lut 05, 2009 11:13 pm

kasik, na balet klasyczny faktycznie jest już za późno, ale tancerką w wielu innych technikach zostać możesz... Nie wszędzie liczy się tak bardzo wiek, i inne predyspozycje są cenione, niż np. idealne wykręcenie (wyrabiane przez wiele lat - stąd konieczność zaczynania baletu jako dziecko). Wiadomo, im wcześniej się zaczyna, tym łatwiej, ale nie znaczy to, że jak się zacznie później, żeby to było niemożliwe.
Czajori - Pią Lut 06, 2009 6:01 pm

Przypominam, że na temat braku możliwości czy ewentualnych szans w balecie rozmawiamy w temacie "Jestem za stara/y - co teraz?" W tym wątku rozmawiamy konkretnie o znaczeniu przygotowania klasycznego (czyli OSB) dla kariery w balecie. Posty nie na temat będą kasowane!!
Rytmiczka - Pią Lut 06, 2009 9:21 pm

A więc u mnie to wygląda tak:
Mam 15 lat, uczę się Ogólnokszatłcącej szkole muzycznej II st.(osm) i jestem na wydziale rytmiki- taki wydział taneczno rytmiczny. Oprócz tego w ramach wf mam zajecia z tańca towarzyskie na całkiem niezłym poziomie oraz jeżdże na warsztaty z tego rodzaju tańca. Biorę też nieraz warsztaty z tanca nowoczesnego, a po feriach, tj. wtorek ten zapisuje sie na zajecia z tańca współczesnego( i to jest mój ulubiony rodzaj tanca). A od małego chciałam uczyć się baletu, ale nie miałam zadnych takich mozliwosci, no wiec to marzenie pozostało w tyle. Co powiecie na moje zorganizowanie czasu i zajęcie się tncem, co sadzicie o tym? Bo mi bardzo zalezy na tańcu, z nim wiązę cAŁĄ swoją przyszłosć. Najbardziej interesuje mnie taniec współczesny i towarzyski( ale z braku pratnera ten taniec uprawiam bradziej hobbistycznie), no ale wciąż się zastanawaim czy podołam temu i czy coś kolwiek ze mnie bedzię?

nathaliye - Sob Lut 07, 2009 1:17 pm

Czajori napisał/a:
W tym wątku rozmawiamy konkretnie o znaczeniu przygotowania klasycznego (czyli OSB) dla kariery w balecie


a temat nie brzmi: " Zostać tancerką...Bez szkoły baletowej"

Czajori - Nie Lut 08, 2009 2:23 pm

Owszem, brzmi - koniec offtopu
Piękna - Wto Mar 24, 2009 7:47 am

mam pytanie ... głupie pytanie właściwie...da się samemu nauczyć stać na pointach ??
Joanna - Wto Mar 24, 2009 8:43 am

Czy można się samemu nauczyć tańczyć

Pointy dla amatorów

Mini-mini - Wto Mar 24, 2009 9:28 am

Gdzie można tańczyć zawodowo? Chodzi mi o to, co się dzieje z tymi wszystkimi ludźmi tańczącymi w młodości i marzącymi o karierze tancerza. Osobiście tańczę od 7 lat, ale współczesny. Nigdy nie miałam i nie bedę miała możliwości zająć sie baletem w praktyce, ale mimo to chcę tańczyć zawodowo. Co teraz?
veronik@ - Sro Maj 27, 2009 6:50 pm

Ja mam 13 lat i dopiero zapisałam się na balet. Wcześniej balet mnie fascynował, ale jak zaczęłam stawiać pierwsze kroki w tańcu to zakochałam się w tym bez reszty. Marzy mi się kariera zawodowej tancerki, ale przeszkadza mi w tym wiek (za późno) , wzrost (będę wysoka, może bardzo) i brak szkoły, tzn. na balet chodzę do szkoły tańca (gdzie bardziej liczy się hip-hop itp.), bo do SOB mnie nie przyjęli, bo powiedzieli , że jestem za stara.
Ale postanowiłam , że będę tańczyć i nic mnie nie powstrzyma : rodzice (którzy stawiają bardziej na naukę, a balet uznali za mój własny wymysł) , wzrost i wiek. Zobaczymy co będzie dalej, jak na razie jestem optymistycznie do tego nastawiona :smile:
Tylko nie zawsze chcieć znaczy móc.
I na pewno łatwiej jest zostać zawodową tancerką tym , którzy tańczą np. od 5 roku życia , niż tym którzy w tym wieku nie wiedzieli jeszcze co to balet.. :|

Maron - Sro Maj 27, 2009 6:57 pm

wiesz powiem ci veronik@ że jeśli chodzi o rodziców to to przychodzi tak naprawdę z czasem. moi się dopiero niedawno przekonali w pełni, chociaż już trochę lat siedzę w tym...
Julia.Tancerka - Wto Sie 11, 2009 5:11 pm

To ciekawe kiedy moi się przekonają... Ja jestem w podobnej sytuacji jak Waronik@ tyle że gorszej bo nie ma u mnie baletu w mieście, lecz próbuję sobie gdzieś załatwić prywatnie. Rodzice co chwila coś wymyślają: za stara, ciążka, mam kontuzjowane kostki, ale ja chcę zdać eksternistycznie ;)
Yoko - Pią Kwi 02, 2010 12:26 pm

A moi cieszą się, że mam pasje. Jedyną wadą baletu jest chyba to, że trzeba młodo zaczynać. Rok więcej i juz jesteś za stara. Przykre, frustrujące i destrukcyjne. Ale najważniejsze się nei poddawać, mimo wszystko.
Julia.Tancerka - Pią Kwi 02, 2010 8:00 pm

Tzn. moi też cieszą się że mam pasje -taniec. Ale tańczę towarzyski... ;D Kocham to również , jednak moją największą miłością jest balet (który jest moim niespełnionym marzeniem).
julianka - Sob Kwi 03, 2010 8:50 am

Nam Panie mówiły, że do Opery Śląskiej nie można się dostać bez dyplomu z baletówki, ale według mnie to powinna być jakaś opcja, że możesz pracować z dyplomem ZASP' u :)
Yoko - Sob Kwi 03, 2010 11:10 am

Dokładnie julianka. Co jeśli ktos ma wielki talent, ale nie załapał się na SB, za to ma dyplom ZASp'u. Wg mnie liczą się umiejętności, a nie ukończona szkoła.
Kasia G - Sob Kwi 03, 2010 12:51 pm

nieistotne co Wy uważacie - istotne będzie w przyszłosci co będą uważały władze (dyrekcja) danego zespołu do którego ewentualnie tancerz bez dyplomu będzie startował. Jak wiemy w Operze Bałtyckiej jak najbardziej drzwi dla osób bez dyplomu OSB sa otwarte, trzeba się raczej wykazać umiejętnościami i chęcią pracy nad współczesnym repertuarem. Tak samo w innych teatrach tańca. W zespołach baletowych przy operach raczej wymaga się dyplomu, ale podejscie tez się zmienia z róznych powodów - tego, jakich tancerzy mamy na "rynku", jacy wychodzą z OSB a jacy chca pracowac w baletach, np. bes OSB ale z dyplomem tanecznych studiów zagranicznych itd. No i dyplom ZASP - osobna kategoria. Generalnie jednak liczą się umiejętnosci sprawdzane na audycjach - dyrekcja rogłasza audycję, robi lekcję dla zaproszonych plus jakies warsztaty lub indyywidualny pokaz i wybiera na podstawie tego co widzi
Julia.Tancerka - Sob Kwi 03, 2010 1:22 pm

To skoro szanse są ( kto wie może jestem jakimś talentem ;P ) to będę walczyc o zajęcia z klasyki :))
psiloveyou - Nie Kwi 04, 2010 6:43 pm

co do opery bałtyckiej to siostra mojej znajomej która nalezala do zwyczajnej grupy w domu kultury która tanczyla wspolczesny i po kilku latach ciezkiej pracy diostała się do Opery bałtyckiej ,nawet grała główną rolę w jakims spektaklu ;) ale byla na prawdę dobra .



veronik@- heh ja przez 3 lata nalezalam do grupy hip hopowej i dopero teraz uswiadomilam sobie ze wspolczesny to jest to co chcę robić;)

cherryxjelly - Nie Sie 29, 2010 9:04 pm

Co się robi po Ognisku Baletowym ? czy moglabym tanczyć na wielkich scenach czy tylko zostałabym nauczycielką ? mieszkam w małym miasteczku co utrudnia mi uczeszczanie do OSB, a SOB mam wiele blizej, mam 12 lat i tanczę 5 lat w MDK-u. Znam podstawy klasyki, na pointach też tanczylam i wciaż sie rozwijam. Jednak wrócę to pytania... Jaką mam przyszłość ?
sisha945 - Nie Sie 29, 2010 9:22 pm

jak masz 12 lat, i tańczysz tyle czasu to myślę ze powinnas próbować jednak dostać się do OSB. oczywiscie jesli masz taką możliwość [ tzn np. zgoda rodziców na internat] . :)
cherryxjelly - Pon Sie 30, 2010 12:08 pm

własnie w tym roku miałam jechać na przesłuchania, ale jedyny problem ot RODZICE! nie wyobrazaja sobie mnie samej w warszawie 300km od nich w wieku 12 lat ! : O
Elliot - Pon Sie 30, 2010 12:14 pm

a skąd jesteś jeśli mogę spytać?
300 km to rzeczywiście dużo...

Nataszaa - Pon Sie 30, 2010 12:15 pm

Hm, a może jest inne OSB bliżej ciebie? 300 km to faktycznie trochę dużo, jeśli masz 12 lat, ale powiedz rodzicom, że w bursie są wychowawcy, którzy chętnie ci we wszystkim pomogą, tak samo starsze koleżanki. :)
cherryxjelly - Pon Sie 30, 2010 12:33 pm

300km nie, przesadziłam 250km napewno, jestem z Krasnegostawu.
w tym roku już nie da rady, bo przesłuchania były, ale w teraz bede ich namawiać na następny, ale czy to juz nie będzie za pozno ?

Nataszaa - Pon Sie 30, 2010 12:40 pm

Oj, to faktycznie nieciekawie. Poznań i Gdańsk odpada, do Łodzi i Bytomia ponad 300 km... Spróbuj ich przekonać do Warszawy, bo jest najbliżej.

Myślę, że nie za późno. Podstawy znasz, tańczyłaś na pointach, a przez ten rok też będziesz tańczyć... próbuj! :)

cherryxjelly - Pon Sie 30, 2010 12:43 pm

będę próbować! :) dziękuję za dobre rady. Skoro w tym roku napewno już nie pójdę do OSB to próbować do SOB ? chociaż na rok, lepiej tam niż w niejakim MDK-u.... wgl czy tam są jakieś przesłuchania ?
sisha945 - Pon Sie 30, 2010 3:32 pm

myślę że warto próbować :) nauczysz sie pewnie wiecej , i to może Ci pomóc przy próbie dostania sie do osb w przyszłym roku.
PS: masz może starszą siostre? :D [która tez tańczy.. w lublinie? :D ]

cherryxjelly - Pon Sie 30, 2010 8:51 pm

mam, a znasz ją i skąd wiesz ?
ebaleciara - Pon Sie 30, 2010 9:06 pm

Ale w tym roku możesz jeszcze spróbować. Jeśli twoi rodzicie wyrażą zgodę, powinnaś zadzwonić do szkoły i umówić się na idywidualne przesłuchanie. Moim zdaniem nie ma sensu czekać kolejny rok i potem mieć jeszcze więcej do nadrobienia (wiesz mi, wiem co mówię). Chyba, że chcesz się jeszcze bardziej podciągnąć, ale z tego co piszesz, wydaje mi się, że już teraz jesteś na taki sprawdzian gotowa, a spróbować potem jeszcze następny raz to również nie problem.
cherryxjelly - Pon Sie 30, 2010 9:10 pm

w tym roku moich rodziców już nie przekonam.... to jest największy problem!
sisha945 - Pon Sie 30, 2010 9:38 pm

ah, mój talent jasnowidzenia :D
wracając do tematu- to może nawet jesli teraz Twoi rodzice sie nie zgodzą, to może od przyszłego półrocza? przez ten czas może uda Ci sie ich przekonac? :)

nin(j)a - Sro Wrz 01, 2010 7:57 pm

to można się dopisać nawet w 2 półroczu?(pomijam to,że trzeba mieć predyspozycje)

Wspomniałyście,że bez dyplomu prawie pracy nie można dostać. A nie wiecie czy za granicą sytuacja wygląda tak samo? Pozatym chyyba nie we wszystkich teatrach wymagany jest dyplom?

Czajori - Pon Wrz 06, 2010 9:46 am

Przypominam, że dyskusje typu "moi rodzice nie zgadzają się na szkołę baletową" albo "czego nauczę się w ognisku" prowadzimy w innych tematach.
Paulina P - Nie Lut 06, 2011 6:09 pm

Przepraszam, jeśli w złym temacie

Kiedy usiłowałam pomimo lat 13, dostać się do OSB, ozięłbła pani z sekretariatu :D oznajmiła mi, że jeśli nawet pomyślnie przejdę rekrutacje, żeby dostać się do szkoły, musiałabym zdawać egzaminy z wszystkich przedmiotów, których do tej pory nie miałam tj. oprócz tańców: klasycznego i charaktrystycznego, WOT i j. francuski. I tyle o ile z klasyką bym sobie poradziła, to niestety 4 lat nauki francuskiego nie nadrobie. A ponadto oczywiście kochani rodzice nie wyobrażają sobie mnie również 250 km od domu w internacie, nawet pod opieką najlepszych wychowawców.

więc pracujmy i czekajmy na łut szczęścia, który wznisie nas wyżej

sisha945 - Nie Lut 06, 2011 6:25 pm

Paulino P, czy jestes moze z Lublina? :D
Paulina P - Nie Lut 06, 2011 7:11 pm

jestem z Krasnegostawu:) woj. lubelskie
Odetta - Nie Lut 06, 2011 7:15 pm

Paulina P napisał/a:
OSB, ozięłbła pani z sekretariatu :D oznajmiła mi, że jeśli nawet pomyślnie przejdę rekrutacje, żeby dostać się do szkoły, musiałabym zdawać egzaminy z wszystkich przedmiotów, których do tej pory nie miałam tj. oprócz tańców: klasycznego i charaktrystycznego, WOT i j. francuski.


Moja mama dzwoniąc so OSB w Warszawie usłyszała podobne rzeczy od podobnie nie miłej pani z sekretariatu. jednak nie wrto się poddawać i trzeba próbować, może akurat ci się uda, przecież zawsze możesz załawtwić sobie korypetycje z j.francuskiego a sądze że WOT nie jest, aż taki ważny w tej szkole.

Nataszaa - Nie Lut 06, 2011 7:27 pm

A mnie się z kolei wydaje, że właśnie w takiej szkole WOT jest bardzo ważny :D

No ale faktycznie, nie poddawaj się :) Można załatwić korepetycje ze wszystkiego, a francuski nie jest aż taki trudny. Wiem, bo uczę się go prawie 3 lata :P

Odetta - Nie Lut 06, 2011 7:37 pm

Nie chodziło mi oto że nie jest w ogóle wązny, ale jeśli ktoś ma naprawdę wielki talent i dużo umie to nie wykluczą tej osoby tylko ze względu na brak wiedzy z WOT-u. I chociaż sama się go nigdy nie uczyłam to sądze, że także jest łatwy.
Nataszaa - Nie Lut 06, 2011 7:47 pm

:) zawsze możesz skontaktować się jakoś z osobami chodzącymi do tej klasy z prośbą o możliwość skserowania zeszytu itp :)
sisha945 - Nie Lut 06, 2011 8:02 pm

Paulinko.. a uczysz sie moze w UDSie? :D pytam, bo masz bardzo UDS-owy podpis :D
Bisiuka - Pon Lut 07, 2011 4:12 pm

O ! Ja się uczę francuskiego i nie wiem co to jest WOT (jak wiedza o tańcu to bym coś tam wiedziała :wink: ) . Nie wiedziałam że to trzeba potem zdawać, ale byłabym spokojna . Czytając te komentarze odechciało mi się jechać do sekretariatu i pytać o rekrutację :D
Paulina P - Pon Lut 07, 2011 8:58 pm

sisha945:
ABsolutnie nie uczę się w UDS-ie!!! Tak na marginesie nienawidze hiphopu i wszystkiego, co z tym związane:)

Ehhh, niby francuski nie jest taki trudny, ale nadrobić cztery lata w kilka miesięcy, to rzecz wręcz niemożliwa...
JAk już wspominałam, to nie jedyny problem, moi rodzice nie akceptują tego, że chodzę na zajęcia taneczne w moim mieście, a co dopiero mówić o Warszawie...
jestem już bradzo scpetycnzie nastawiona do sprawy OSB, bo po kilku latach bezskutecznych prób dostania się do szkoły, przekonania rodziców itd. pogodziłam się z tym, ze najprawdopodobniej, jeśłi nie zdarzy się cud, ominie mnie ten jakże ważny etap w życiu tancerza. Teraz zachodzę w głowę, jak kształcić się teraz i póżniej, żeby wieść przepełniony tańcem żywot...


Ps. Dziękuje, za to ciepłe zachęcanie do walki o marzenia :) . Na pewno się nie poddam...

sisha945 - Pon Lut 07, 2011 9:49 pm

a to wybacz :razz: z tym ze błagam, nie łączmy UDSu z Hip Hopem, bo to 2 różne światy i zawsze bardzo mnie to boli, kiedy Hip Hopem nazywa się komercyjne układy do Lady Gagi.... :evil:
Paulina P - Pon Lut 07, 2011 9:57 pm

ot i przepraszam, to nie moja działka. Choć UDS, zajmuje się również i hh? A zresztą to nie ten temat, uprzedzając moderatorów.:)
sisha945 - Pon Lut 07, 2011 10:22 pm

No właśnie nie, uds nie ma nic wspólnego z hip hopem, mimo ze tak nazywają swoje zajęcia :roll: . Kiedys, trener (świetny trener) który juz tam nie uczy sam podkreślał ze to co tam robimy to pop, ew. new style, a i to tylko niektóre choreografie. Cos wspolnego z HH mieli moze na samym początku, teraz pozostały układy do lady gagi i justina bibera. a to naprawde nie jest hip hop :!: .
Przepraszam Moderatorów za ten mój mały wykład, ale nie moge słuchać (czytać) kiedy któs tą 'szmirę' nazywa Hip Hopem. moim ukochanym Hip Hopem :sad:
a żeby to nie był już taki kompletny off top to dzwoniłaś do innych osb? wszędzie trzeba zdawać egzaminy z francuskiego?
:D

Paulina P - Pon Lut 07, 2011 10:27 pm

eh... jak mówiłam, nie znam się na tym, przepraszam, a owszem UDS, nazywa swój taniec HH więc stąd to nieporozumienie. Przyznaje ci rację, a moderatorów gorąco przepraszam i przyrzekam zakończyć ten wątek. :)

NIe dzowniłam. TYle o ile 250 km stanowi pzreszkodę to 300 i więcej tym bardziej:) ale wszędzie uczą francuskiego więc myślę, że sytuacja byłaby podobna...

ebaleciara - Wto Lut 08, 2011 3:27 pm

Ja w podstawówce uczyłam się niemieckiego, a musiałam się przerzucić w wakacje na angielski (doszłam do czwartej klasy OSB). A już najlepsze było to, ze moja klasa jest o rok do przodu z angielskim - mamy podręczniki do klasy wyżej. Wszystko jest wiec możliwe, na pewno miałabys taryfę ulgowa. A tak przechwalajac się, to udało mi się dostać piątkę z angielskiego na semestr ;) .
Aktualnie przygotowuje się do egzaminu z rytmiki z trzech lat, które mi przepadły. Z Wota chyba nie będę musiała zdawać, bo rytmiki nie miałam w ogóle (od czwartej klasywchodzi umuzykalnienie), a Wot jest do końca szkoły.

Paulina P - Wto Lut 08, 2011 8:39 pm

naprawdę doszłaś do 4 kl. OSB (w jakiej miejscowości? )? gdzie i czy wgle, uczyłaś się wcześniej tańca? I kiedy zdawałaś te egzaminy?

rodzi się we mnie niebezpieczna nadzieja....

ebaleciara - Wto Lut 08, 2011 9:30 pm

Tak, poszukaj moich postów to dowiesz się więcej. Nie będę zanudzać forumowiców moją historią (domyślam się, ż jestem z lekka irytująca). Jestem teraz w poznańskiej baletówie :) . Wcześniej przez dwa lata tańczyłam w zespole: taniec jazzowy, współczesny i troszku klasyki. Egzaminy miałam w czerwcu ubiegłego roku.

Myślę, że jeszcze nic straconego. Możesz próbować, bo jeśli nie spróbujesz, na pewno będziesz żałować.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group