www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Zarobki tancerzy
Autor Wiadomość
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 3:53 pm   

1) apropo Jaromira: ILE w Warszawie jest spektakli baletowych miesiecznie? 3-4 max? bo w szoku lekkim jestem. Weszlam wlasnie na strone PBN ale tam jest to jakos strasznie nieczytelne a Wy i tak wszystko wiecie wiec zamiast to sobie rozrysowywac to wole zapytac Was. Bo to mi sie niemozliwe az wydaje: toz to w Łodzi , ktora ma nieporownywalnie mniejsze srodki teraz jest 5-6 baletow miesiac i i tak jest strasznie ciezko z biletami.

2) Kasiu, zainteresowalo mnie to co piszesz, ze zeby wyzyc z samych biletow bilety na balet by musialy byc 10 razy wyzsze. Myslalam ze z 2 razy wyzsze ale nigdy w to nie wnikalam. Ciekawa w takim razie jestem jak np za nasza zachodnia granica sobie radza? maja takie ogromne dofinansowania? bo bilety w Berlinie, przynajmniej na niektore spektakle nie sa az wcale jakies takie wygorowane a repertuar i tancerzy jakich maja kazdy wie.

3) nie za bardzo wylapalam co takiego kontrowersyjnego i niepopularnego F. miales na mysli :) ..., bo zapowiedz tresci wskazywala na jakas szokujaca zawartosc a tresc taka lagodna jak baranek...
Wiec ja pozwole sobie isc w ten desen i byc nieco bardziej kontrowersyjna: smiem twierdzis ze spoleczenstwo jest w stanie zaplacic za balet duzo ale pod warunkiem ze jest b dobry o czym najlepiej swiadcza Łódzkie Spotakania Baletowe, ktore udowadniaja ze jest caly pelny teatr ludzi, ktorzy za balet najwyzszych lotow sa w stanie zaplacis kilaset czy wiecej zlotych (a jesli np idzią 2 osoby na kilka spektakli to koszt jest ponad 1000 zl) .
Rzecz jasna ze wladze Łodzi pompuja w ŁSB sporo pieniedzy i bez tego nie byloby mowy o calej tej imprezie ale jednak koszt biletow jest i sa ludzie ktorzy sobie

4) promowanie w mediach jest super skuteczne co chyba najlepiej mysle widac np w Rosji czy chociazby korei Poludniowej czy Japonii
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 74
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 4:36 pm   

Agnieszka P. napisał/a:
nie za bardzo wylapalam co takiego kontrowersyjnego i niepopularnego F. miales na mysli ..., bo zapowiedz tresci wskazywala na jakas szokujaca zawartosc a tresc taka lagodna jak baranek...

Łagodna i zrozumiała to ona jest ale dla starych wyjadaczy natomiast dla gawiedzi nie.
Agnieszka P. napisał/a:
promowanie w mediach jest super skuteczne co chyba najlepiej mysle widac np w Rosji czy chociazby korei Poludniowej czy Japonii

Promowanie też kosztuje spore pieniądze a budżet tv publicznej sie nie zamyka bo wiekszość nie chce płacić abonamentu do której i ja sie zaliczam i podejrzewam, że Wy też tylko boicie sie do tego przyznać..
W tv komercyjnych lepiej puscić reklamę bo to jest podstawą bytu tychże.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 4:49 pm   

Father napisał/a:
[quoteŁagodna i zrozumiała to ona jest ale dla starych wyjadaczy tychże.


rozumiem , ze mnie zaliczasz do szanownego grona starych wyjadaczy :D

Odnośnie zaś TV i puszczania w niej baletu i promowania go, to w przypadku Korei Południowej i Japonii to w mojej ocenie szerokie promowanie baletu w mediach w tych krajach jest scisle zwiazane z jakims szczegolnym zamilowaniem tych ludzi do tanca...

mowia ze tzw "żólta rasa " ludzi jest najbardziej inteligentna... i jak widze jak Japonczycy i Koreanczycy Płd kochaja balet to sobie mysle "co s w tym jest". Jakos tacy sa wrazliwi na to, a TV puszcza to co spotyka sie z aprobata znacznej czesci ludzi...

I patrzcie taka Japonia, zamozny kraj, z dostepem do glupich rozrywek dokladnie takim jak w USA czy krajach europejskich a jednak w tym natloku bezmyslnej glupoty to piekno tanca do nich dociera. swoja droga to ciekawe zagadnienie
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 74
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 5:59 pm   

Cytat:
patrzcie taka Japonia, zamozny kraj, z dostepem do glupich rozrywek dokladnie takim jak w USA czy krajach europejskich a jednak w tym natloku bezmyslnej glupoty to piekno tanca do nich dociera. swoja droga to ciekawe zagadnienie
_________________

Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Przecież nie robiłaś żadnych badań i nie aglądasz tych telewizji na codzień? Byc może opierasz się na opinii jakiś autorytetów? jeśli są miarodajne to być może masz rację.
Jak jeszcze powiesz ,że Azjaci jako mężczyzni Ci się podobają to się załamię :roll:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 6:09 pm   

[quote="Father"]
Cytat:
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? roll:


co twierdze ? - zawarles kilka mysli i nie wiem do ktorej konkretnie mam sie ustosunkowac :)

Jesli chodzi o TV, to to ze w TV Płdn Koreanskiej jest promocja tanca w mediach wiem od czasu jak kilka lat temu sie tym interesowalam bardziej, ze jest sporo cykli z gwiazdami baletu . Są tez oranizowane spotkania w szkolach tancerzy z uczniami. Zas I gwiazda koreanskiego baletu Kim Joo-won jest tam traktowana z wiekszymi honorami niz gwiazda filmowa (co przyznajmy, ze jest w skali swiata rzadkoscia).

Co do TV Japonskiej, to nie mam informacji jakie sa tam programy w TV ale przypuszczam ze cos moze byc, bo zapotrzebowanie jest spore. Japonczycy slyna obecnie z tego, ze wyjatkowo licznie zachwycaja sie baletem.

A co do ostatniego zdania, to dla mnie osobiscie wyglad zewnetrzny to rzecz tak malo istotna... A i inna sprawa, ze w balecie w Tokyo czy w Korei tancza tez faceci bardzo wysocy, co sie nieco moze kloci ze stereotypem niskiego i krepego Azjaty. Ale to inna sprawa .
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 74
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 6:29 pm   

Pomimo tego nie rozwiałaś moich wątpliwości ponieważ sila Twoich argumentow jest słaba aczkolwiek zmuszasz mnie do myślenia :sad:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 7:52 pm   

wyjasniam:

tak, w Warszawie w tej chwili jest różnie - ok 3-4 baletów w miesiacu, czasem wiecej (grudzień - Dziadki) czasem mniej gdy sa przygotowania do premier operowych i scena zajęta na próby i spektakle czegoś "wazniejszego niż balet". Generalnie teraz jest ok. 50 paru spektali baletowych w sezonie, wliczajac w to małą scenę, jeszcze niedawno było ok. 40 a w dawnych dobrych czasach (późny PRL, poczatki transformacji) ok. 80 -90 w sezonie i wyjazdowe. A co do popytu na bilety: pamietajmy że sala TW-ON ma prawie 2 tysiace miejsc - nie jest to jakaś gigantyczna sala w skali świata czy Europy, ale Polski - owszem. Co nie znaczy że na Dziadka do orzechów w okresieświatecznym i Jezioro łabędzie zawsze łatwo się dostać - po prostu - lubimy to co znamy....

No, moze bilety nie musiał by być 10 razy droższe, ale pare razy tak. Akurat TW-ON jest wyjątkowo trudnym do utrzymania teatrem, po prostu zbudowanym bardzo nieekonomicznie, stąd duże wydatki na sam gmach. Po drugie na pewno pomogłaby reforma całej organizacji i infrastruktury teatru itd. Fakt, na świecie tez sa opery giganty ale raz że i dotacje mają jednak większe (w innej walucie), po drugie mają tez wielowiekowe tradycje mecenatu i sponsoringu oznaczajacego prestiz dla wielkich korporacji i przedsiębiorstw które chcą zaistnieć przy operze. U nas jest to w powijakach - państwo tez do mecenatu nie zachęca. Trzy - na świecie inwestuje się w artystów - u nas w scenografię (nie chce uogulniac, ale czesto tak bywa...)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Lut 18, 2010 8:36 pm   

balet narodowy tanczy 3-4 balety????? nie no na to to mi slow szkoda. ... zeby to rozwijac.

na scenografie, na choreografow, na kostiumy tylko nie na tych, ktorzy zdrowiem przyplacaja kazdy wystep. Szkoda, tym bardziej ze coraz wiecej widzow przychodzi na balet np tylko dla Maksima Wojtiula (z tym,z e on to jeszcze w miare zarabia ale nawet)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 74
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 3:59 am   

Agnieszka P. napisał/a:
balet narodowy tanczy 3-4 balety????? nie no na to to mi slow szkoda. ... zeby to rozwijac.

Trzeba sobie powiedzieć, że to wynika ze niskich budżetów scen teatralnych.
Utrzymanie grupy baletowej na wyższym poziomie jest najkosztowniejszą pozycją w wydatkach każdego teatru ponieważ jest to najliczniejsza grupa ludzi to raz, dwa: wymaga obszernych specjalnych pomieszczeń do częstych ćwiczeń i prób a trzy to podnosi znacząco koszty scenografii ponieważ na przeważnie małych scenach należy ja zaplanować tak aby dać pole do popisu tancerzom.
Domyślam sie jeszcze, że absencja zwiazana z kontuzjami tancerzy też ma na to wpływ. Aktor jakieś drobne niedomagania zdrowotne potrafi w wiekszym lub mniejszym stopniu na scenie zatuszować natomiast u tancerza, zwłaszcza solisty ten numer nie przejdzie.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 8:53 am   

Wiecie co, tak się składa, że pracuję w instytucji kulturalnej, a w życiu paru innych czynnie uczestniczę siłą rzeczy. I wiecie, na co ludzie narzekają bardzo często? Na ceny biletów.

Najchętniej wchodziliby za darmo, gdzie się da, a jeśli już płacić, to jak najmniej.

W sumie nie powinno to nikogo dziwić, bo jeśli bilety kosztują średnio ok. 60-100 zł, to kogo stać na częste wyjścia? Rozumiem, za wyjątkowy występ gwiazdy światowego formatu, ale za repertuarowe pozycje?

Już słyszę głosy naszych etatowych forumowych idealistów, że "przecież dla sztuki warto wydać każde pieniądze". Cóż, nie dla każdego życie jest takie proste, nie dla każdego nie jest to wybór tak oczywisty, nie mówiąc już o tym, że podbijając stawki za bilety tak naprawdę robi się sztuce wielką krzywdę, gdyż oddala się ją od odbiorców.

Podsumowując, podwyżki cen biletów, które miałyby przełożyć się na podwyżki pensji tancerzy, to bardzo zły pomysł. :694:

PS. Nie wspominając już o tym, że całkowicie nierealny, bo jak już wcześniej zauważyła Kasia - zyski ze sprzedaży biletów to mały procent kosztów własnych instytucji. O tym, jakie są pensje osób zatrudnionych, decyduje w dużym stopniu organ zarządzający, czyli najczęściej instytucja samorządowa.
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 10:50 am   

niestety - nic dodać, nic ująć Czajori! ja tam chodze do Opery Narodowej na wejsciówki, a i tak przy wyjściu 3-4 razy w miesiacu po 20 zł to jest to jakas pozycja w budżecie.... :(
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 74
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 10:52 am   

O tak, tak. Trzeżwe spojrzenie na sprawę. Sam tego doświadczam bo parusetzłotowy wydatek na spektakl gdy wybieram sie z rodziną (nawet bardzo wartościowy), niestety mnie zniechęca.
Ale tak jest w zasadzie wszędzie bo wysoka kultura jest dla elit, tylko, że u nas rzadko te elity(intelektualne) mają pieniądze, no może sie mylę przez to iż wydaje mi się, że do nich aspiruję :D Widać: zawysokie progi-głupcze! Dobrze, że chociaż jest to Forum :smile:

Tancerze tańcza za półdarmo+ satysfakcję. My nie mamy pieniędzy ale możemy dac im satysfakcję. Taki barterek :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Lut 20, 2010 3:33 pm   

ale ja nie twierdzilam nigdy, ze bym chciala podwyzki cen biletow :) , a jedynie zapytalam ile by musialy kosztowac, zeby nie bylo potrzebne wsparcie samorzadu.

Odnosnie zas ŁSB, to napisalam co napisalam w znaczeniu takim, ze jednak sa ludzie ktorzy sobie , nawet przy niewielkich zarobkach, tak uzbieraja, zeby raz na 2 lata wydac na nie np. 900 zł. I piszac to chodzilo mi tylko o to, ze jednak sa tacy milosnicy, co chyba jest warte zauwazenia. :)
 
     
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
Wysłany: Sob Lut 20, 2010 11:34 pm   

Agnieszka P. napisał/a:
sa ludzie ktorzy sobie , nawet przy niewielkich zarobkach, tak uzbieraja, zeby raz na 2 lata wydac na nie np. 900 zł. :)


Bardzo lubie czytac Twoje ciekawe posty, ale tu chyba jestes w błedzie.
Moze i tacy sa - ale ilu?
jezeli widownie w Łodzi ma 1000 miejsc ( niewiem ile ) i balet dawal by 50 spektakli rocznie, to znaczy 50 000 miejsc x 2 lata 100 000 ludzi chodzacych raz na 2 lata na balet za odlozone pieniadze.
Czy sadzisz, ze w Lodzi i promieniu 100 km jest tylu milosników baletu, sadze, ze jest mniej tych ktorzy uwazaja, ze jest im do czegoklwiek potrzebny.

Natomiast cena obecna jest bardziej realna ( rozne miejsca, rozne ceny ) gdyz tych zainteresowanych jest kilka, kilkanascie tysiecy i wielu bywa kilka i wiecej razy w ciagu roku - a spektakli jest duzo mniej.

No , ale to wszystko, a propos Twojego optymizmu i oceny "rynku" i businessu" baletowego.

Piszmy wiecej o sztuce, bo lepiej nam to wychodzi.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Lut 21, 2010 10:38 am   

Oj, chyba trochę sie nie zrozumielismy :) , co w sumie jest zrozumiale biorac pod uwage jak sprecyzowalam swoje mysli, a w sumie jak ich nie sprecyzowalam, bo to co napisalam bylo na zasadzie rzucenia hasła.

Otoz piszac o wydaniu 1000 zl na balet mialam na mysli Łódzkie Spotkania Baletowe, odbywajace sie co dwa lata, w trakcie ktorych jest kilkanascie spektakli ze swiata po wyzszych niz na rodzime spektakle cenach, tak ze jesli ktos chce isc we dwojke na all lub wiekszosc, to musi wydac na przestrzeni powiedzmy 2 tygodni na balet 1000 zł.

To 1000 zł jest w sumie sporym wydatkiem ale i tak bilety nie sa realnie wygorowane, bo ogromne dofinansowanie daje na to samorzad, a i zespoly jak np przyjezdzaja z jakiejs Korei to niemal graja po kosztach, bez profitow, lub nawet w bardzo skrajnych wypadkach zdaza sie, ze czasem same doplacaja.

Niewątpliwym faktem jest to, ze sa osoby, ktore ida na ŁSB i wydaja te 1000 zl ot tak, bo wypada byc, a ten wydatek nie jest dla nich duzy. Tak samo jak sa ludzie, ktorzy z zalozenia chodza na all premiery tylko po to, zeby sobie o tym potem mowic w srodowisku, a tak rzeczywiscie to kompletnie tego nie czuja. Tak jest i to fakt.

Jednak spotkalam sie z kilkunastoma osobami, ktore przy rzeczywiscie niewielkich dochodach miesiecznych tak sobie zbieraja, zeby raz na te 2 lata na ŁSB, na balet wydac te 1000 zl.

A ze z zasady taką juz jestem niepoprawna optymistka i zawsze doceniam rzeczy wartoscioowe, ktore dostrzegam, to napisalam , ze mi takie osoby bardzo imponuja. Bo to rzeczywiscie wiaze sie czasem i wyborami np idziemy na ŁSB ale za to w tym roku nie zrobimy remontu czy nie pojedziemy na wakacje.

Rzecz jasna all bym szczerze zyczyla, zeby nie musieli z niczego dla baletu rezygnowac, bo kazdy z nas ludzi chcialby zarabiac tyle, zeby sobie dostatnio zyl i pieniadze sa bardzo mila rzecza, wiec nie chce glosic bzdur typu, ze to takie piekne poswiecenie. Piekne nie jest, bo piekniej by było gdyby wielbiciel baletu mial i na balet i na wakacje i na samochod i na all.

Gdyby patrzec na to tak, ze bilet na lodzki balet mial kosztowac 1000 zl, to szczerz mowiac nie wiem czy uzbieraloby sie z 5 osob, ktore by taka sume zaplacily: ja chyba nie, bo to taniej by wyszlo kupic bilet w obie strony do Berlina i na bilet na Statsballett Berlin...
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Sty 19, 2011 6:08 pm   

Musze przyznać, że jak ostatnio dane mi jest oprzeć się o realia w pewnym balecie polskim (który jest w pierwszej piątce najlepszych ale nie moim ukochanym łódzkim) to mi włos się zjezył na głowie jak są traktowani i wynagradzani tancerze. Jeżeli o mnie chodzi, to ja bym zorganizowała jakiś globalny strajk czy coś, bo to koszmar i nie mozna się z czymś takim godzić!!!!!!!!
W jednym owych teatrów wielkich polskich, gdzie muzyk (wcale nie geniusz! ale taki sobie w miarę) zarabia 4 tysiące a inny muzyk 5 tysięcy, dobry tancerz dostaje 1.500 zł netto, czyli kwotę najnizszą w całym teatrze. Facet, który zbija w teatrze deski i pani, która pracuje w kasie zarabia tyle samo a czasem nawet nieco więcej niż artysta baletu, który tańczy spore solowe wstawki i ma świetne umiejętności!!!!!!!!!!!
Kurczę! - czy komuś się poprzestawiało w głowie? Jak coś takiego może mieć miejsce?
I dwa: ocierając się o pracowników owego Teatru Wielkiego miałam nieodparte wrażenie, że najmniej szanowanymi pracownikami są tam tancerze. W życiu się z czymś takim nie spotkałam, załatwiając dziesiatki spraw. Co gorsze- te same osoby dla innych ludzi potrafia być całkiem miłe, tylko co do tancerzy czuja sie uprawnione do stawiania sie ponad.
Kiedyś prof. Wycichowska napisała w blogu żart, że jeden dyrektor TW w Polsce zwykł żartować, że tancerki do niego powinny zawsze przychodzić po dwie, bo jedna będzie słuchać , a druga mówić, to może jakoś by się z nimi dogadał. To jak dziś widzę się, że się traktuje tancerzy świadczy o tym, że ten zart to bardziej rzeczywistość niz fantazja.
Skąd się bierze takie traktowanie tancerzy? Skąd takie miejsce w hirarchii i skąd te koszmarne wynagrodzenia? Rozumiałabym, gdyby podobnie zarabiali muzycy czy śpiewacy ale nie, bo oni maja pensje sensowniejsze. Najnizsze stawki sa w Operze zarezerwowane dla tancerzy-osob, które dla sztuki poświęciły najwięcej i połozyły na ołtarzy sztuki swoje zdrowie, serce i mnóstwo czasu.

A ci tancerze-to jak czasem patrzę -to jak dzieci we mgle. Zero walki o swoje... Jej-cała ta sytuacja to jakiś koszmar.
 
     
estelle 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tancerz, uczeń
Posty: 90
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 2:00 pm   

Tancerki mają wiele przywilejów np.
- postają pointy za niewielką zaplatą np. 10 dol. tancerki mają duuze podbicie więc często sie im lamią.
- mają bony w sklepach baletowych
- mają ladną figurę więc często są modelkami w sklepach baletowych. Modelka dostaje też nie ktore rzeczy taniej lub bezplatnie.
Zazdroszczę im!!!
_________________
neno, ty też masz ode mnie buziaka ;*
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 2:43 pm   

No dobra, ale takie przywileje ma wiele zawodów, np. aktorki często mogą wypożyczać suknie czy biżuterię na premiery, itp. A weź pod uwagę, że akcesoria do tańca to jedno, ale utrzymanie siebie, opłacenie wszystkich rachunków też kosztuje. A przecież przychodzi czas gdy gdy wydatki się zwiększają... A za bycie np. modelką w sklepach chyba nie zarabia się dużo (nie wiem, ale tak mi się wydaje :) .
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 4:20 pm   

Generalnie można powiedzieć, ze dobry tancerz w czołowych zespołach polskich nie zarabia żle, złaszcza, gdy tańczy kilka razy w miesiacu główną rolę.
Osoby z corpsu, nie dostające głównej roli, zarabiają mało lub tragicznie mało (zależy od zespołu).
Jak tancerz corpsu np we Wrocłąwiu, gdzie zarobki są jednymi z najniższych w kraju, dostanie 1.200 coś złotych netto miesięcznie , plus czasem jakiś marny dodatek za operę w wysokości z 400 zł (ale to też nie co miesiąc, zwłąszcza jak sie jest kobietą) i ma dziecko, którego utrzymanie dziś wynosi od 1.000 zł na miesiąc, to cierpi biedę i nie może zaspokoić nawet potrzeb dziecka (wyżywienie, odzież, obuwie, lekarstwa, czasem prywatny lekarz, dentysta, jakiś taniec po lekcjach czy hobby inne, bilet do kina, oszczędności na wakacje). A wydatki typu wynajęcie mieszkania to rzecz nierealna dla niego. Marne to dla niego pocieszenie, że przynajmniej pointy ma za darmo, bo gdyby nie, to po prostu nie stać by go było na tę pracę i akcesoria do niej.
A reklamy? Takie w sklepie to grosze....
Dodam, ze zarobki w corpsie w Łodzi są prawie 2 razy większe niż we Wrocłąwiu i z ataką kwotą można jakoś się utzrymać.... Ale niestety nie każdy tancerz pracuje w Warszawie czy ŁOdzi..
No i uwzglednijmy fakt, ze nawet mając z 3.000 zł netto miesiecznie trzeba mieć świadomość,że tancerz to zawód na jeszcze kilka/kilkanaściejeszcze lat (w zalezności ilema sięlat kilka lub więcej) i wypad. Obecnie niemal każdy młody tancerz wydaje sporo pieniędzy na studia wieczorowe albo prywatne.
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 4:57 pm   

No właśnie, a tym bardziej trzeba wziąć pod uwagę, że koszt utrzymania w większych miastach typu Kraków czy Wrocław jest o wiele większy od kosztu utrzymania w małych miejscowościach. O Warszawie nie wspominając. I zastanawia mnie jedno: czy to nie Teatr powinien zaopatrywać tancerzy i tancerki w pointy? Bo przecież one bardzo szybko się zużywają z uwagi na częstotliwość korzystania z nich :)
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 11, 2011 7:09 pm   

z tym bywa róznie. Wiem ze Polski Balet Narodowy zaopatruje tancerzy w pointy i baletki, ale czesto sa to tylko wybrane rozmiary, no i wybrane firmy, więc tancerki i tancerze sami kupują sobie lepsze (inne) baletki takie jakie lubią, w których lepiej im się tanczy. W pracownii obuwniczej TW-ON porafią też robić własne pointy, baletki i jazzówki, i nawet wiele osób spoza teatru tam zamawia węc to tez źródło tanecznego obuwia. Oczywiście w baletach gdzie baletki sa specjalne: kolorowe, zdobione albo tancerze tancza np. w wysokich butach z cholewkami lub innych takie baletki należa do kostiumu i tancerze otrzymują go wraz z nim do wjśc na scene ale to chyba oczywiste.
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
kika11 
Nowicjusz

Posty: 24
Wysłany: Sro Wrz 01, 2021 10:32 am   

A co myślicie o tym, żeby dodatkowo jednak odkładać co miesiąc pewną kwotę? :) Ostatnio dowiedziałam się, że świetnym rozwiązaniem jest założenie osobnego konta bankowego, świetnie sprawdzi się do tego darmowe konto w banku :) Nawet, gdy pensja nie jest wysoka, to czasem pasja i satysfakcja to więcej niż moglibyśmy sobie wymarzyć!
 
     
kika11 
Nowicjusz

Posty: 24
Wysłany: Sro Wrz 01, 2021 10:33 am   

A co myślicie o tym, żeby dodatkowo jednak odkładać co miesiąc pewną kwotę? :) Ostatnio dowiedziałam się, że świetnym rozwiązaniem jest założenie osobnego konta bankowego, świetnie sprawdzi się do tego darmowe konto w banku :) Nawet, gdy pensja nie jest wysoka, to czasem pasja i satysfakcja to więcej niż moglibyśmy sobie wymarzyć!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 35