www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Złamania kości
Autor Wiadomość
Nikiya 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
uczeń/miłośnik
Posty: 26
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 27, 2006 3:25 pm   Złamania kości

No własnie, jak to jest ze złamaniami u tancerzy? Pytam z czystej ciekawości, bo spotkałam sie niedawno z opinią, ze złamana noga to koniec kariery w balecie. Czy to prawda? Przecież o zlamanie nie jest trudno - upadek na próbie, śliski chodnik, wypadek samochodowy?
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Sro Cze 28, 2006 9:31 am   

Jakis czas tmu czytalam artykul, w ktorym wypowiadal sie tancerz wlasnie na temat zlaman. Opisywal, ze kiedys doznal wlasnie takiego urazu podczas proby do spektaklu. Noga byla zlamana, mial zakaz wykonywania cwiczen, jednak nie posluchal lekarza bo przez ten czas powstalyby za duze zaleglosci np w rozciagnieciu. Po okolo 2 tyg. rozoczal na nowo cwiczenia, oczywiscie nie wykonywal jakis skomplikowanych ewolucji. Po krotkim czasie znow wrocil do formy.
Jak widac zlamania nie musza oznaczac konca kariery tancerza. Czesto sami wiemy co dla naszego organizmu jest dobre. Oczywiscie nie odradzam sluchania sie porad lekarza.
 
 
 
Madleeen
Adept Baletu


Posty: 130
Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Cze 28, 2006 10:09 am   

Też sie nad tym zastanawiam, gdyż niedawno miałam co prawda nie złamanie kośći, ale 2 razy pęknięcie torebki stawowej, pęknięcie kostki oraz skrecenie.Teraz chodze na rehabilitacje i nosze takie specjalne coś co ma mnie uchronić przed następnymi urazami. Mimo to zabardzo nie wierze żebym moja noga wróciła do takiej sprawności jak kiedyś. Za 6 tygodni moge zacząc wykonywać jakieś ćwiczenia więc dopiero wtedy będe sie mogła wypowiedzieć, jak to jest :wink:
_________________
Baby just follow the motion,
Dancing a sexual motion,
Moving with so much emotion.
 
 
 
foka
Nowicjusz

Posty: 35
Wysłany: Sro Cze 28, 2006 12:50 pm   

poważne skręcenie stawu skokowego, wtedy gdy doszło do uszkodzenia więzadeł i torebki stawowej jest uszkodzeniem nieuchronnie pozostawiającym ślady - zagojenie pozostawia bliznę, która jest tkanką gorszej jakości - można to skompensować odpowiednią rehablitacją wzmocnieniem mięśni ale nigdy nie będzie to jakość sprzed urazu.
Złamanie, proste nie skomplikowane, bez przemieszczeń goi się przez wypełnienie kością dlatego po okresie rekonwalescencji kiedy ta nowa kość twardnieje uwapnie się wytrzymałość jest przywrócona bez uszczerbku. Oczywiście nie mówię tu o skrajnych sytuacjach kiedy nie następuje wygojenie kości.
Złamanie wcale nie zawsze jest czymś gorszym niż skręcenie
 
 
Madleeen
Adept Baletu


Posty: 130
Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Cze 28, 2006 6:49 pm   

No cóź, z tego co powiedziałaś to lepiej mieć noge złamaną niź skręconą :wink:
Czyli nie mam już szans wrócić do baletu na poważnie, tak?? Oczekuje szczerej odpowiedzi...
_________________
Baby just follow the motion,
Dancing a sexual motion,
Moving with so much emotion.
 
 
 
foka
Nowicjusz

Posty: 35
Wysłany: Sro Cze 28, 2006 8:57 pm   

Czasem lepiej mieć nogę złamaną niż skręconą w kostce. Na Twoje pytanie nie potrafię odpowiedzieć bo jest to zawsze kwestia indywidualna. Osobiście uważam, że szanse jak najbardziej masz. Na pewno konieczna jest bardzo gruntowna rehabilitacja, obliczona na to, że ta noga może być jeszcze bardzo mocno eksploatowana. Dlatego trzeba postawić na doskonałe wyleczenie - nic za wcześnie i bardzo dobrą rehabilitację a będzie wiadomo. Ta noga może wrócić do absolutnie pełnej sprawności. Ze względu na balet musi być solidniej doleczona i zrehabilitowana niż w przeciętnym przypadku. Musisz pamiętać, że potem nie będziesz mogła wrócić natychniast do intensywności ćwiczeń sprzed skręcenia tylko stopniowo je zwiększać, żeby staw mógł znów przystosować się do obciążeń. Musisz wiedzieć, że nawet po pełnej rehabilitacji będzie bardziej narażona na powtórny uraz nieco- słabsza pod względem wytrzymałości tkanek. Może Ci dawać w przyszłości dolegliwości choćby przysłowiowe rwanie na zmianę pogody. Bardziej pewną odpowiedź może dać Ci tylko lekarz leczący. Mocne kostki potrzebne w balecie mogą Ci pomóc bo mocne są przede wszystkim ięśnie czyli to co nie zostało uszkodzone, a może i wspomaga uszkodzone struktury.
 
 
Madleeen
Adept Baletu


Posty: 130
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Cze 29, 2006 9:19 am   

Mam nadzieje że wszystko będzie tak jak napisałaś i że uda mi sie wrócić do pełnej sprawności...
_________________
Baby just follow the motion,
Dancing a sexual motion,
Moving with so much emotion.
 
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Sob Lis 04, 2006 3:22 pm   

Na zajęciach podaczas skoków spadłam na podwinięte palce i coś sobie w jeden zrobiłam :( Jest cały siny i spuchnięty (od wczoraj). Nie wiem, czy to tylko taki wewnętrzny wylew czy zwichnięcie/złamanie. Chociaż to ostatnie chyba odpada, bo potem jeszcze całe zajęcia mimo bólu dałam radę tańczyć.
Na noc zrobiłam sobie okład z sody, teraz moczę w Rivanolum. Macie jakieś inne pomysły co mogłoby mi pomóc? Oprócz chirurga... Wiem, że takich złamań nie wsadza się w gips, bo trzeba by było unieruchomić nogę aż po kostkę, a to bez sensu, zwłaszcza, że teraz moge prawie normalnie chodzić (bez butów). Może jakieś maści, proszki na takie urazy? Co jeść, jakie skł. mineralne brać, żeby się szybciej zrosło, jeśli jest pęknięte?
 
 
.:tutu:.
Corps de Ballet

Posty: 404
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Lis 04, 2006 3:30 pm   

Na Two8im miejscu wybralabym sie jak najszybciej do lekarza. Lepiej nie leczyc tego domowymi sposobami. Rownie dobrze moze to byc wylew podskorny jak i zlamanie!
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Sob Lis 04, 2006 3:45 pm   

no włąśnie... co z tego, że ci się domowymi spodobami zaleczy, jak potem może się okazać, że będziesz miała problemy z taczeniem do końca życia? lepiej odpuścić sobie dwa tygodnie czy miesiąc i wyleczyć palec, niż męczyć się całe życie lub nie móc tańczyć!
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Lis 04, 2006 9:58 pm   

Szybkie spuchnięcie najczęściej jest objawem poważnej kontuzji, więc maszeruj do lekarza jak najszybciej!
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Nie Lis 05, 2006 12:27 pm   

Ech... no właśnie to nie jest takie proste... Człowiek dorosły, a jednak niesamodzielny. Sama się zawieźć nie mogę, a moja rodzina stwierdziła, że przesadzam :( Kupili mi Altacet i mam smarować przynajmniej do poniedziałku - wtedy jeśli się nie polepszy to zawiozą mnie do lekarza (a w weekend to im się nie chce "czekać bez sensu w kolejce 3h na ostrym dyżurze").
Trochę im się nie dziwię, bo mamy rodzinne uprzedzenie do chirurgów - sama po przeczytaniu Waszych postów musiałam się jakiś czas przekonywać do tej wizyty.
Poza tym chyba jestem mało przekonywująca, bo normalnie chodzę (no ale co, mam udawać, że kuleję?).
Dziś chyba jest już lepiej - przynajmniej oni tak twierdzą. Jest mniej siny i trochę mniej spuchnięty. Ale czy mniej boli? Sama nie wiem, jeśli tak to może odrobinę.
Ale chyba jak nawet w poniedziałek będzie mi lepiej, to powinnam ich zmusić, żeby mnie zawieźli, prawda?
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Nie Lis 05, 2006 12:29 pm   

uważam, że lepiej pojechać. mimo wszystko.
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Pon Lis 06, 2006 5:52 pm   

Byłam u lekarza i powiedział, że faktycznie prawdopodobnie jest złamany, tudzież nadłamany ale nie opłaca się robić prześwietlenia a tym bardziej wkładać w gips (zastanawiam się tylko komu się nie opłaca - mi czy służbie zdrowia...?). Kazał robić okłady, smarować altacetem, chociaż do środy się oszczędzać i samo się zrośnie w ciągu 2-3 tygodni. Myślałam, że chociaż jakieś usztywnienie mi dadzą jak już stwierdzą złamanie...
Ech... za co ja ten zus płacę?
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Pon Lis 06, 2006 5:55 pm   

to idź do innego lekarza... może nawet studentką nie jestem, ale nawet ja wiem, że jak się kość złamie to trzeba ją usztywnić :roll:
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
mirrorball
Adept Baletu

Związek z tańcem:
instruktor
Posty: 225
Wysłany: Pon Lis 06, 2006 7:15 pm   

Nusia napisał/a:
Kazał robić okłady, smarować altacetem, chociaż do środy się oszczędzać i samo się zrośnie w ciągu 2-3 tygodni. Myślałam, że chociaż jakieś usztywnienie mi dadzą jak już stwierdzą złamanie...
Ech... za co ja ten zus płacę?

usztywnienia nie będzie, nie przejmuj się. Miałam bardzo podobny przypadek, złamany palec u nogi (nie ma jak się kopnąć w boazerię ;) ) i rzeczywiście, zrósł się sam, bez interwencji, śladu nie widać, a co najważniejsze nie czuć. Głowa do góry! :)

pozdrawiam
m.
 
 
.:Odylia:. 
Koryfej

Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 688
Wysłany: Pon Lis 06, 2006 8:16 pm   

gonia05 napisał/a:
to idź do innego lekarza... może nawet studentką nie jestem, ale nawet ja wiem, że jak się kość złamie to trzeba ją usztywnić :roll:


nie kazdą da sie efektywnie usztywnic :wink: sama mam wlasnie zlamana trzeszczkę(kostka w stopie,mniej wiecej w miejscu gdzie obciazamy stope na polpalcach) ktorej nie da sie usztywnic i nie mam gipsu i prawdopodobnie jesli nie usune jej operacyjne bede z nia zlamana chodzic(i tanczyc) do konca zycia,wiec to nie jest takie oczywiste :roll:
_________________
"Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lis 06, 2006 8:59 pm   

no własnie, też prawdopodobnie miałam złamany palec u nogi (nie ma to jak kopnąc w skałę w morzu), ale ze było to za granica to zawinęłam, troszkę oszczedzałam i opuchlizna zeszła, tylko fioletowy kolorek się trzymał. Palca u nogi to faktycznie nie bardzo da się usztywnić, ale trzeba po prostu dac mu sie zrosnąc i oszczędzać, np, nie chodzić na wysokim obcasie
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Wto Lis 07, 2006 11:44 am   

Dziękuję za słowa pokrzepienia, bo po wyjściu od lekarza czułam się lekko potraktowana "z buta".
A Altacet jest rzeczywiście bardzo dobry: kładę go na watę i owijam palec, a potem jeszcze bandażem-po jakimś czasie robi sie z tego taka skorupa, więc sam ten opatrunek jest w jakiś sposób usztywniający. Dziś rano musiałam nawet odmaczać stopę w wodzie, bo wata się zbiła i zrobiła twarda, że nie mogłam jej swobodnie ściągnąć. Także jakby ktoś chciał skakać na podwinięte palce, albo kopać w boazerię, tudzież kamienie, to polecam... :wink:
 
 
bluebird:))
Adept Baletu


Posty: 82
Skąd: kraków
Wysłany: Czw Lis 09, 2006 8:32 am   

Rzeczywiście zazwyczaj nie wkłada sie nogi ze złamanym palcem do gipsu, ale wydaje mi się, że ostateczna decyzja zależy od tego, który palec został złamany. Kiedy uszkodzimy np. mały paluszek, na gips nie ma co liczyć, ale w przypadku palucha chyba zakładają gips
 
 
 
Nastasja
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Czw Lis 09, 2006 7:07 pm   

mysle, ze ten lekarz postapil rozsadnie-wieksze szkody wyrzadziloby Ci usztywnienie stawu skokowego na kilka tygodni, niz pozostawienie peknietego/zlamanego paliczka bez usztywnienia. poza tym usztywnic palucha bez ekstremalnych pomyslow na dobra sprawe sie nie da:)
 
 
Tanc... 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53
Posty: 538
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Lis 09, 2006 10:22 pm   

Kontuzje są nieuniknione ,czy to w zawodzie tancerza-tancerki, czy podczas innych zajęć związanych z edukacją tańca i.t.d. Sam miałem prawą stopę skręconą 2 razy raz na 2 miesiące przed - dyplomem - w OSB i drugi raz w trakcie tournee poza granicami naszego kraju - gdzie na 2 spektaklu skręciłem !!!- na scenie prawy staw skokowy - była straszny ból i opuchlizna a na drugi dzień dalej tańczyłem ( zamrażacz + opaska elastyczna ) nie było wyjscia - nie miałem zastępstwa i tak przeżyłem kolejne 9 spektakli i do Polski wróciłem juz uodporniony -ze zdrową stopą . Ot taka czasami dola i niedola tanc...a.Ale nie naśladujcie takiego postępowania ,bo potem może to się zemscić w różnych dolegliwościach.Pozdrawiam. : )
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pią Lis 10, 2006 1:02 am   

Nusia napisał/a:
Byłam u lekarza i powiedział, że faktycznie prawdopodobnie jest złamany, tudzież nadłamany ale nie opłaca się robić prześwietlenia a tym bardziej wkładać w gips (zastanawiam się tylko komu się nie opłaca - mi czy służbie zdrowia...?). Kazał robić okłady, smarować altacetem, chociaż do środy się oszczędzać i samo się zrośnie w ciągu 2-3 tygodni. Myślałam, że chociaż jakieś usztywnienie mi dadzą jak już stwierdzą złamanie...
Ech... za co ja ten zus płacę?


Złamań palców u stóp oprócz dużego w ogóle nie wsadza się w gips (a i z dużym bywa różnie), podobnie jak z niektórymi kostkami śródstopia (niektóre złamania się unieruchamia, ale drobniejsze trzeba po prostu 'wychodzić', zależy od długości złamanych kości i ich ilości).

Btw - ja bym poradziła to samo. Robić okłady, Altacet, baaardzo dużo oszczędzać (przez pierwsze dni obchodzić się jak z jajkiem, potem można sobie pozwalać na więcej, np. normalne chodzenie itd.).
Usztywnienie w tak drobnych przypadkach nie jest potrzebne, a nawet mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku (po co unieruchamiać nogę, stawy, itd, co jest dla nich w sumie niekorzystne, gdy nie ma aż takiej potrzeby).

Więc na Twoim miejscu powstrzymałabym się od takich komentarzy na służbę zdrowia - może najpierw sama skończysz medycynę i stwierdzisz, że podobnego przypadku wcale inaczej byś nie leczyła.

A, dodam że Altacet można też w żelu - moim zdaniem jest wygodniejszy do stosowania.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Nusia
Adept Baletu


Posty: 213
Wysłany: Pią Lis 10, 2006 10:56 am   

Joanno, mam altacet w żelu i nawet nie wiedziałam, że istnieje inny (w płynie? w tabletkach do rozpuszczania?)

Ponadto:

Nusia napisał/a:
Wiem, że takich złamań nie wsadza się w gips, bo trzeba by było unieruchomić nogę aż po kostkę, a to bez sensu


oraz:

Nusia napisał/a:
po wyjściu od lekarza czułam się lekko potraktowana "z buta".


Nic nie poradzę na to co czuję. :roll:
A to o "opłacaniu się" było odnośnie prześwietlenia. Przepraszam, może nie zbyt jasno napisałam.
 
 
Nastasja
Nowicjusz

Posty: 4
Wysłany: Sob Lis 11, 2006 3:59 pm   

ale na zdjeciu i tak nie wyjdzie nic poza peknieciem/zlamaniem kostki-co i tak nie zmienia postepowana w takim przypadku, bo i tak sie nie gipsuje. chyba ze rzecz tyczylaby sie kosci srodstopia-wtedy powinno sie raczej zrobic zdjecie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 38