www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy rosyjskie szkoły baletowe działają na korzyść baletu?
Autor Wiadomość
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 3:09 pm   

Cytat:
I już tak poza tym.........jeżeli teraz nawet czujecie żal, złość czy frustrację to wiedzcie, że to wszystko nauczyciel robi dla waszego dobra, kiedyś mu naprawdę za to podziękujecie. Ja sam byłem na identycznym miejscu jak wy( to nie do wszystkich), i dziś całym sercem dziękuję za to co robiła moja nauczycielka (zresztą to ona mi zaszczepiła fascynację rosją i będąc na emeryturze zaczęła mnie uczyć........nie było miło napewno).
I również dlatego pozostanę zwolennikiem rosyjskich metod nauczni


Tak się składa, że nie mam już kilkunastu lat, i potrafię z perspektywy spojrzeć, na moją dotychczasową edukację artystyczną.

Też mi się momentami wydawało, że takie 'zahartowanie' w postaci tyranizującego podejścia wyjdzie na dobre. Bo owszem, dyscyplinę mam, zawsze byłam niespodziewanie zdumiona, jak inni, z ktorymi pozniej sie uczylam, mowili ze czegos juz nie zrobia, bo zmeczeni, bo boli, bo im sie nie chce - ja o tym nawet nie myslalam, bo mialam gdzies przeswiadczenie, ze mi nie wolno, ze nawet jak czuje bol to nie moge o tym glosno powiedziec, tylko mam robic i tyle (wlasciwie: wypelniac powierzone zadania). Ma to swoje dobre cechy, uczy pracowitosci i dyscypliny. Ale ma tez duzo minusow, ktore potem sa wlasciwie nie do przeskoczenia, a ktore ujawniaja sie juz nie podczas nauki 'rzemieslniczej', ze to tak okresle, a wtedy, kiedy trzeba zaczac samemu zajac sie okresolna dziedzina sztuki i tworczoscia. Kazdy szkolony artysycznie ma taki moment, ze juz nie ma nacisku na dokladne uczenie warsztatu, a wspolprace z innymi tworcami, np. rezyserem, choreografem, innymi aktorami/ tancerzami, itd. I wtedy pojawiaja sie schody - bo 'idealny' robot' nie jest tak kreatywny (nawet jesli ma pomysly albo sie przeciw czemus buntuje, to jego naturalna pierwsza reakcja jest 'robienie', wykonanie zadania, a nie klocenie sie o cos), trudniej go 'rozbic', 'zlamac' (tez jest to element ksztalcenia artystycznego - scenicznego).
Mnie np. czesto - czasami nawet do tej pory zdarza sie - towarzyszyl lek, przed tym, aby dana rzecz wykonac dobrze, bo jak nie, to mi sie dostanie (nawet jesli byla wykonana dobrze jak na moje mozliwosci, ale nie wystarczajaco, jak to sobie pedagog wymyslil)...
Mialam pozniej duze trudnosci, aby przestawic sie wlasnie na podejscie kontestujace, bardziej tworcze, podwazajace cos, co juz jest.
I jeszcze jedna rzecz, o ktorej juz wspominalam wczesniej to zrozumienie, ze cwicze dla samej siebie, nie nauczyciela czy kogokolwiek innego, tzw. ze rozwijam sie i dbam o swoj warsztat dla samej siebie, bo wiadomo, ze wystepuje sie dla publicznosci.

I z perspektywy uwazaj, ze znacznie lepiej jest zaczac edukacje, zwlaszcza dzieci, od traktowania, ktore juz na wstepnie wyzwoli w nich kreatywnosc, pozwolic im na popelnianie bledow, ktorych nie beda sie potem bali w przyszlosci (bo jesli boimy sie popelniac bledy, to nigdy nie pojdziemy na przod). Oczywiscie, nie ma to nic wspolnego z luzem czy poblazliwoscia, bo mam wrazenie ze niektorzy widza tylko te dwie strony medalu. Oprocz tego powinno byc konsekwentnie uczone rzemioslo, ale rownoczesnie dbanie o 'ducha', rozwijanie osobowosci i charakteru ucznia - bo to zaowocuje w przyszlosci, i wlasnie w ten sposob mozna oszlifowac perle, a nie krzykiem i niezbyt cenzuralnymi komentarzami.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 3:45 pm   

Masz rację Joanno, zalezy co na kogo działa mobilizująco, ale takze jakie takie a nie inne "wytresowanie" w dzieciństwie czy młodości będzie miało skutki i "oddzwięki" w osobowosci i umiejętnosci radzenia sobie u dorosłego juz człowieka-artysty. Wiele zależy od indywidualnych cech danej osoby, ale wiele mozna wypracowac albo zniszczyć i w tym wzgledzie porzadek, dyscyplina tak, ale uczenie kreatywnosci, otwarcie, pozwalanie uczyć sie na błedach daje o wiele lepsze rezultaty. Zastanawia mnie jednak i tym tropem chciałabym powrócić do tematu wątku dlaczego "szkoła rosyjska" została tu sprowadzona tylko do bezdusznego rygoru a nawet tortur psychicznych i fizycznych. Baletowa szkoła rosyjska to nie tylko to, moze podyskutujemy o zachowaniu tradycji, o nienaruszalnosci stylu, o prawdłach kalsyki przeoszonych przez "szkołę Waganowej". Jak sądzicie - na ile w balecie, w jego nauczaniu potrzebne i dopuszczalne sa innowacje, na ile balet klasyczny jednak sie zmienia na przestrzeni lat dzięki nowym pedagogom, jak na tle świata wypada szkoła rosyjska i czy jej konserwatyzm ma wiecej plusów czy minusów?
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 4:16 pm   

Postaram sie odpowiedziec krotko (jak na mnie ;) ) - osobiscie uwazam, ze balet klasyczny rowniez powienien podlegac pewnym zmianom i rozwojowi, aby nie zostac tylko reliktem przeszlosci. Czasy sie zmienialy, zyjemy z innych czasach niz te, w ktorych ksztaltowaly sie zasady tanca klasycznego w choreografiach np. Petipy, posiadamy inna kryteria piekna i sztuki, a nie zapominajmy, ze na owczesne czasy estetyka baletowa byla czyms aktualnym, odpowiednim dla danej epoki. Dzisiaj klasyczne 'Jezioro labedzie' nie spelnia juz takiej funkcji jak kiedys, bo i czasy sie zmienily - dzisiaj mamy za to Forsythe'a, Eka, Kyliana, Ejfmana, ktorzy wnosza jakis 'ferment' do tej sztuki. Zmienila sie funkcja teatru i calej sztuki w ogole, ich istota i rola.
Nie mowie o tym, aby 'spalic Luwr' ;) , ale aby ne zatrzymywac rozwoju sztuki baletowej, dzisiaj wlasciwie mozna powiedziec tanca, bo nie da sie juz chyba rozdzielic wplywu technik wspolczesnych na balet klasyczny.
Na Zachodzie podejscie w ksztalceniu jest wlasnie takie bardziej otwarte - przyszli tancerze klasyczni ucza sie technik wspolczesnych, ucza sie metody Pilatesa, Alexandra, a wiec metod pracy z cialem charakteryzujacych bardzo wspolczesne podejscie. Im bardziej na wschod, tym - moim zdaniem - wiekszy konserwatyzm, powtarzania istniejacych juz form w imie tradycji, takie 'zywe muzeum', ale niekoniecznie 'zywa sztuka' (w zawezonym rozumieniu sztuki tylko do tego, co akutalnie tworzone przez ludzi, i odpowiadajace ich obecnym potrzebom w danej rzeczywistości historycznej, społecznej, itd.).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
milton 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36
Posty: 408
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 6:26 pm   

Ja to widzę trochę inaczej. Oczywiste jest to, że balet jak każda dziedzina sztuki się rozwija. I bardzo dobrze. Ale uważam również, że powinny zostać miejsca gdzie są kultywowane tradycje. I na dzień dzisiejszy takim miejscem jest właśnie szkoła waganowej. Dla mnie balet klasyczny nie jest czymś, co musi mieć powiązanie z rzeczywistością. On mnie właśnie pociąga ze względu na jego odrealnienie, kompletne oderwanie od rzeczywistości. Którego celem jest dążenie do piękna absolutnego. Dlatego uważam że istnieć powinny zarówno ośrodki które i kultywują tradycję klasyczną jak i powinna być druga gałąź, która pokazywała by twórczy rozwój (np. neoklasyka typu balanchine i petit). Oczywiście to w kontekście klasyki jako takiej bo już twórczość eka czy kyliana to zupełnie inna sprawa. Faktycznie, style uległy wymieszaniu i dziś już coraz rzadziej można spotkać "czyste" przedstawienia w danym stylu. Tym nie mniej uważam że taki konserwatyzm robi sporo dobrego, i z powodzeniem może występować obok. Na rzecz rozwoju nie należy rezygnować czy umniejszać ( np. z powodu nieprzystawalność do dzisiejszych czasów) roli czystej klasyki ( nie tylko jako system ruchów, ale całego kontekstu i tradycji) W muzyce z powodzeniem egzystują zarówno nurty klasyczne jak i nowoczesne (np w muzyce klasycznej) i nikt nie mówi że bach czy vivaldi nie przystają do dzisiejszych czasów. A klasyka jako taka w kształceniu muzyczny przez wiele lat jest jego wręcz jedynym elementem.

Dlatego podsumowują: dla mnie powinna pozostać również klasyka w formie konserwatywnej, nienaruszonej i nic złego nie ma w tym, że będzie ona kompletnie odrealniona, bo dla mnie właśnie taka powinna być. I świetnie że np. w Rosji właśnie taki balet klasyczny jest kultywowany.
_________________
Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 7:06 pm   

milton napisał/a:

TO BZDURA wypisywanie jakie to strasznie mała dzieci są w osb.......w cale nie są takie małe. Zaczynają w wieku 9 lat........[list=]ja zacząłem szkołę muzyczna w wieku 7 lat u bardzo wymagającej nauczycielki. Pewnie bym teraz wypisywał jaka to ona była straszna i jak niesprawiedliwa, że niszczyła psychicznie. i ble, ble, ble.......to są bzdury......pewnie...wtedy to co się działo było momentami dla mnie nawet koszmarem. Ale rozumiem dziś że to wszystko było dla mojego dobra. Wy zaczynaliście w 4 klasie,.......w muzyku zaczyna się już w 1...........i to nie jest tak, że są to lata przygotowawcze....one mnie zaczęły hartować ( cały system kaształcenia muzycznego taki jest....od samego początku już są ciągłe egzaminy, zaliczenia, ( koncerty są też egzaminami, tylko że z dodatkową publicznościa w postaci rodziców). Więc niech mi nikt nie mówi że ni przeszedłem nikogo, kto by w waszym rozumieniu niszczy i znęcał sie. .............Przeszedłem, i wyszło mi to życiowo no zdrowie.


Dlaczego przedstawiasz to w takich czarnych barwach? Nie jest tak zle jesli chodzi o nauke w szkole muzycznej. Moja siostra gra juz trzeci rok, nie dostala sie za pierwszym razem ale za trzecim.. Teraz jest bardzo szczesliwa, spelnia swoje pasje. Owszem ma wymagajacych nauczycieli ale akurat szkola muzyczna a baletowa to dwa rozne swiaty. Tak jak pisala kasia, poswiecasz swoje cialo, na dodatek w OSB spedzasz po 6-8 godzin dziennie a w muzycznej 2-3 i tylko kilka razy w tygodniu - w starszych klasach chodzisz czesciej ale i tak jest to znacznie mniej niz w OSB. Pozniej idziesz do liceum muzycznego - zmiana szkoly i srodowiska a w baletowce zostajesz przez 9 lat.
Uwazam ze balet to znacznie wiecej wyzeczen i trudu niz szkola mauzyczna. Dla jasneosci, nie chce nikogo obrazac i nie chodzi mi o to ze osoby ze szkol muzycznych nie pracuja ciezko ale jest to inny rodzaj pracy - moim zdaniem znacznie lzejszy.

Tak z ciekawosci czy ktos z Was liczy ile mam znanych rosyjskich tancerek i tancerzy - okolo..?
 
 
 
milton 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36
Posty: 408
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Gru 05, 2006 12:54 am   

Oczywiście, z punktu widzenia wysiłku fizycznego masz rację. Szkoła muzyczna nie wymaga aż takich poświęceń. Ale nie o to przecież chodziło, ponieważ to jest oczywiste. Chodziło mi raczej o kwestię udziału dziecka w całym systemie kształcenia itd, bo jest naprawdę dużo analogi ( tyle że kształcenie muzyczne trwa znacznie dłużej). Tutaj również trzeba mieć dużą wytrzymałość psychiczną. I nie jest tak że tu się jest codziennie od 6 do 8 godzin a tam kilka razy w tygodniu godzinkę czy dwie. Po pierwsze to zależy czy pójdziesz do szkoły rannej ( jak osb) czy popołudniowej. I wtedy od tej 4 klasy masz podobną ilość zajęć jak w osb. I dokładnie tak samo to rośnie wraz z wiekiem ( ilość lekcji) Tylko w sumie jest jedna zasadnicza różnica.....relacja zajęcia w szkole a ćwiczenia w domu......o ile w osb podstawą jest ćwiczenie na lekcji o tyle w szkole muzycznej jest dokładnie odwrotnie. Na lekcjach się nie ćwiczy (nie powinno tak być ale czasem zdarzają się takie sytuacje). Na lekcja nauczyciel zadaje, tłumaczy jak co wykonać i poprawia błędy. A do tego dochodzą codzienne kilku godzinne ćwiczenia ( tak wygląda rzeczywistość). Oczywiści nie mówię tu prywatnych lekcjach czy nawet ogniskach. Ale w państwowych szkołach tak to wygląda. Są ciągłe zaliczenia i egzaminy (to wszystko jest rozłożone w planie że co półtora miesiąca jest jakieś zaliczenie z instrumentu).
I jeszcze jedno.........po 1 stopniu ( 6 lat) idzie się do drugiego stopnia (też 6 lat i matura wtedy). Ale mimo że są to 2 szkoły to w praktyce ludzie są ci sami. Ja jak poszedłem do 1 klasy II stopnia to w mojej klasie znałem wszystkich. Zmieniają się tylko nauczyciele (też zresztą nie zawsze) ale środowisko zostaje to samo.
Sorry za taki długi off top, ale pewne rzeczy wymagały po prostu wyjaśnienia.

A już całkiem na koniec.........też uważam że balet wymaga nieporównywalnie więcej wyrzeczeń.....ale to już jest akurat truizm
_________________
Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sro Gru 06, 2006 12:37 pm   

Agga wyrazilaś sie abrdzo dobrze nie za ostro. Nauczyciele nie pracują z dziecmu, które nie wykazują chcęci i faktycznie nawet do takich osób nie podchodzą. Robią one w tym samym tempię, ale technicznie są kiepscy i niestety jak nie nauczył sie podstaw w pierwszej klasie to nie ma co od niego wymagac cudów w klasie 3, w której już zaczyna sie duzo dziać-- widac różnice, talenty, predyspozycje i warunki. I dlatego po 3klasie jest tzw "odsiew'.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
aleks
Nowicjusz

Posty: 3
Skąd: uk
Wysłany: Czw Kwi 12, 2007 10:53 pm   

" obecnie za najlepsza uwazana jest Opera Paryska i jej szkola, i dzisiaj w ogole najlepsze teatry to jeszcze The Royall Ballet i American Ballet Theatre - czyli typowy Zachód. "

W The Royal Ballet tanczy zaledwie 2-3 Anglikow a reszta to Rosjanie,Kubanczycy,Europa Wschodnia, Hiszpanie...
Naucznie baletu w Angielskich osb jest mierzony funtami a nie talentem-tylko bogate snoby moga pozwolic sobie na "Kulture Wyzsza". Waganowa w Anglii? smiech na sali....
_________________
aleks
 
 
carewna
Adept Baletu


Posty: 182
Wysłany: Sob Kwi 21, 2007 1:41 pm   

Wiecie co akurat jestem po takiej szkole i bylo co bylo(zapalniczki,igly,paznogcie i td,troche tego bylo)
ale teraz mam tak mocna psychike ze zadko komu udaje sie mnie zlamac.
A co do obecnej teorii nauczania dzieci to uwazam ze tez nie jest dobra.
Jednak regor w takiej szkolke musi byc,moze nie az taki ale jednak musi,inaczej zadko jakie dziecko samo z siebie bedzie pilnie pracowac nad soba.
_________________
Nie można iść do przodu patrząc w tył...

carewna.bloog.pl
 
 
 
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 21, 2007 4:07 pm   

a w jakiej szkole sie uczylas?
_________________
You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
 
 
 
carewna
Adept Baletu


Posty: 182
Wysłany: Sob Kwi 21, 2007 4:21 pm   

Akademia tanca w Doniecku , filia Kijowska.A przed tym panstwowa szkola baletowa
_________________
Nie można iść do przodu patrząc w tył...

carewna.bloog.pl
 
 
 
Scarpia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Scarpia
Posty: 208
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 12:37 am   

Nie kończyłem rosyjskiej szkoły baletowej. Ale mam swoje lata, widziałem i przeżyłem też nie jedno (w tym wiele lat temu wojsko i namiastkę efektu zjawiska zwanego „falą”) i wiem jedno: wszystko ma w życiu swoją cenę. Osoby po takich smutnych przejściach o jakich pisze Carewna mogą mówić „mam mocną psychikę”. Ja myślę jednak, że jest inaczej: raczej jest to psychika przyzwyczajona tak bardzo do bólu, że osoba taka nie umie nawet sobie wyobrazić, że można żyć inaczej, jaśniej, lepiej, weselej, bez ciągłego cierpienia. I owszem cierpienie jest nieodłaczną częścią życia każdego z nas, ale nie jest dobrze gdy staje się sposobem na życie. Jedynym plusem takich „metod wychowawczych” natomiast jest to, że osoba taka potrafi nadzwyczaj efektywnie funkcjonować w ekstremalnych sytuacjach. I to budzi mój podziw i szacunek. Natomiast to co mnie porusza i zasmuca w ich losie to to, że po pierwsze: rzadko udaje im sie wyjść poza ból, ponieważ życie bez niego wydaje im się wręcz nie życiem i po drugie: niebezpieczeństwo tego, że same tak wychowane bedą przenosić ten niedobry model na innych. Raniąc innych myślą że czynia im dobrze i „hartują w boju”, a tym czasem często ich niszczą i zdziwione nawet nie rozumieją dlaczego. Dlatego takim osobom potrzeba wiele miłości, miłości i jeszce raz miłości i to najwyższej próby, prawie idealnej, takiej „biblijnej”, która wszystko przetrzyma, wszystko zniesie... tylko kto z nas ludzi może taką dać. Niektórzy próbują może ofiarować choć jej cząstkę pomimo własnych ułomności. Tylko że... ponieważ to specyficzne forum o siegnę do libretta baletu A.Fodora „Próba”: „Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że codziennie ukrzyżowujemy jakiegoś Zbawcę. Każdy z tych wybranych pragnie coś uczynić dla innych, jest zdolny poświecić siebie dla nas.
Co dzień przechodzimy obok nich obojętnie - nie potrafiąc zrozumieć ich pragnienia ulepszania świata ...”

Przeszłości nie da sie zmienić, ale przyszłość tak. Carewnie i innym po smutnych przejściach życzę szczęścia i zrozumienia że wrażliwość i otwarcie przed kimś serca to nie smieszny gest który trzeba odrzucić jako głupią oznakę słabości. Pozdrawiam!
 
 
carewna
Adept Baletu


Posty: 182
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 8:19 am   

Scarpia,nie znasz mnie i nie masz prawa twierdzic ze zyje tak a nie inaczej!
_________________
Nie można iść do przodu patrząc w tył...

carewna.bloog.pl
 
 
 
Scarpia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Scarpia
Posty: 208
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 9:45 am   

Droga Carewno. Ja nie śmiem twierdzić, że Ciebie znam, ani że znam dobrze inne osoby po podobnie trudnych szkołach, ani to że to ja pojadłem wszystkie rozumy i mam na wszystko wzorowe i jedynie słuszne wytłumaczenie i solucję. („Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt...”) Ale jak widzę moja wypowiedź wzbudziła jednak jakieś emocje, tylko dlaczego traktujesz to jako atak i próbę zdefiniowania akurat Twojego życia? Nikt tego tu nie robi. Dyskutujemy tu o tym czy rosyjskie szkoły baletowe działają na korzyść baletu. I ponieważ jest to forum , a więc miejsce spotkania różnych ludzi i różnych poglądów – wypisuję tu także i swój pogląd. A pogląd ten jest taki: na korzyśc baletu: tak – korzystnie, na korzyść człowieka – nie.

Ale bardzo sie cieszę, że jest tu z nami taka osoba jak Ty, bo Twoje doświadczenia i opinie bedą tu zatem podwójnie cenne, skoro jak widać oficjalnie zdeklarowałaś swój pobyt w takiej szkole.
Nie wiem jak inne/inni uczestniczki/uczestnicy tego forum, ale ja jestem ciekawy Twojej szerszej wypowiedzi na temat jej wpływu na Twoje życie. Tylko prosze Cię o jedno: Nie traktuj tej ciekawości jako jakiejś próby złamania Twojej wolnej woli czy czegoś podobnego. Chcesz to napisz, a nie chcesz - to nie pisz.

Życie wcale nie jest sprawiedliwe i czasem jest w nim tak, jak z prezentami: ofiarodawca chce najlepiej i stara sie jak może, a obdarowany tego nie rozumie i często prezent odrzuca lub nawet bezczelnie zwraca. Jak sie wtedy czuje ofiarodawca wie tylko taka osoba, która takie coś przeżyła sama („Przeżyj to sam”). A takim prezentem może być przecież nie tylko jakaś para skarpetek, czy urodzinowa kolacja, ale również miłość, przyjaźń lub choćby zwykłe towarzystwo. I pojawia się pytanie: przecież chciałem/chciałam dobrze więc dlaczego ona/on tak reaguje? Z drugiej strony oczywiscie nie można uszczęsliwiać kogoś na siłę. Tylko że błędów nie robi tylko ten kto nic nie robi.
Pozdrawiam.
 
 
Nena 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 30
Posty: 704
Skąd: z monitora...
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 9:28 pm   

Julia-Tancerka napisał/a:
Ja tam Rosji nie mam nic do zażucenia (pod względem baletu)... Wprawdzie to Francja i Włochy są klebkami baletu. Ale to własnie rosyjscy tancerze i ewentualnie nauczyciele włożyli najwiekszy wkład w technike uwczesnego baletu np. Agrypina Waganowa... Rosyjsie Imperialne Szkoły wykształciły tak znanych - już zmarłych tancerzy...

Filmik z Rosyjskiej szkoły baletowej "VAGANOVA" - na filmie widac tylko same zalety jak to w Rosji:

http://www.youtube.com/watch?v=XPROv6MEli8

P.S Za jakiś czas będe musiała się z wami pożegnać na długa chyba ze kupie sobie laptopa ( notebooka ) :(

Spójrzcie na wyraz twarzy dziewczyny w 3:35 min.

gdy tańczyłam marzyłam, by uczyć się w tej szkole. dla mnie ideał szkoły baletowej: ostra praca, dyscyplina, po prostu akademia po której stajesz się mistrzem. kto chce być najlepszy, musi dążyć do tego za wszelką cenę. jak czuje, że sobie nie poradzi, że taka dyscyplina nie jest dla niego dobra... niech zapisze się do prywatnej szkoły lub ogniska.
_________________
Gość, masz ode mnie buziaka :)
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 9:33 pm   

Nie włącza mi się... pisze, że mam udowodnić, że mam 18 lat, albo więcej....
co do jest za cholerstwo??!! :x
 
 
 
Gość 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 1107
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 9:40 pm   

to jest film, który mogą obejrzeć tylko zarejestrowani użytkownicy YouTube. więc jeśli chcesz zobaczyc - po prostu sie zarejestruj
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Kwi 22, 2007 9:58 pm   

no, oglądnęłam :D
ślicznie te dziewczyny ćwiczą... ale ciekawie wygląda ich posiłek... ogórki i pomidory... szkoda, że nie rozumie co tam mówią... :(
 
 
 
Anna-Maria 
Koryfej


Posty: 640
Skąd: Luboń / Poznań
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 3:58 pm   

W baletówce powinno być tak jak u nas - porządny rygor i dyscyplina, a jak się nie podoba to wylot.
Rozumiem że jest ciężko, nam też było - czołgać się pod drutem kolczastym, który miał kilkanaście cm. wysokości ;- )

Uważam jednak, że kilkuletnie dzieci nie powinny być wystawiane na takie próby, na próby uksztaltowania charakteru.
Nie ten czas. Ono samo zadecyduje, gdy będzie gotowe.
Nie można dziecka zmuszać do pewnych czynności.
To się naprawdę może źle skończyć dla jego psychiki.
Takie niby kształtowanie charakteru w wieku 9-ciu czy iluś tam lat, jest dla mnie śmieszne.
Kształtować chatakter to może sobie pozwolić nastolatek, przechodzący okres buntu.
_________________
she wolf
 
 
Scarpia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Scarpia
Posty: 208
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 4:07 pm   

Nena napisał/a:

dla mnie ideał szkoły baletowej: ostra praca, dyscyplina, po prostu akademia po której stajesz się mistrzem


albo... wrakiem człowieka gdy 1 młodość szybciutko minie.
Taniec jest DLA człowieka a nie człowiek dla tańca!
Ilu mamy tych "mistrzów" w Polsce? A ilu mamy inwalidów po takich szkołach baletowych, na wózkach, z wykończonymi stawami i zniszczoną psychiką. Kto o nich zadba? Kto opłaci ich już nie życie tylko wegetację? W krajach tak potężnych jak Chiny czy Rosja ludu nie mało, to i życie jednostki warte jest niewiele (a właściwie to prawie ZERO). Chciałabyś? To dlaczego nie pojechałaś do baletu w Chinach czy Rosji? Może ktoś Cie uchronił i dobrze zrobił.

Nie gniewaj się, ale ostatnio wiele widziałem i słyszałem od ludzi którzy właśnie tam byli. Widziałem też prawidziwe zdjęcia, bez cenzury. Dziękuję. Tu jest POLSKA! Kraj w Europie którym mentalność przewiduje, że jednostka się liczy jak w każdym normalnym społeczeństwie.

Ostro może być - tak , ale przez chwilę i wtedy kiedy to uzasadnione. Dyscyplina i owszem - taka jak szczypta soli, która służy człowiekowi a nie degeneruje, niszczy fizycznie, psychicznie i powoduje uśmiech na twarzy po zdrowym wysiłku, a nie grymas bólu i płacz.

Pozdrawiam!
 
 
carewna
Adept Baletu


Posty: 182
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 5:07 pm   

Scarpia a czy Ty wiesz ile pokaleczonych dusz i cial jest po Polskich szkolach?
Nie mozna oceniac czegos tylko slyszac czyjes opowiesci.Ta sama historie kazdy moze opowiedziec po swojemu i niby bedzie opowiadac o tym samym a jednak bedzie to inna bajka.Trzeba to odczuc na wlasnej skurze,a potem krytykowac.Bo tez krytykowac jest najlatwiej.
A co do Polski i Europy,hmm to wydajemi sie ze nie na tym forum :wink:
bo tez daleko jeszcze Polsce do Europy
_________________
Nie można iść do przodu patrząc w tył...

carewna.bloog.pl
 
 
 
Anna-Maria 
Koryfej


Posty: 640
Skąd: Luboń / Poznań
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 5:24 pm   

Polsce wszędzie daleko.
_________________
she wolf
 
 
Scarpia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Scarpia
Posty: 208
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 5:39 pm   

1. Pewnie, że na wózek ze zwyrodnionymi stawami można trafić nie tańcząc. Stracić zdrowie psychiczne też można i bez kontaktu z wypaczonymi pedagogami. To jasne jak słońce. Mi chodzi o to, że nauka i uprawianie sztuki tańca ma służyć człowiekowi, i ma go budować i cieszyć a nie degenerować ani być źródłem diabelskiego wyładowania własnych nieszczęść i frustracji przez zwyrodniałych pedagogów.
2. Z tym odczuwaniem na własnej skórze to byłbym ostrożny, bo jak mówi powiedzenie: "Lekarz nie musi zapadać na wszystkie choroby, aby móc je dobrze leczyć" :wink:
3. Czy się to komuś podoba czy nie Polska była, jest i zawsze będzie częscią Europy :!: A to że historię w Polsce mieliśmy przeważnie smutną, co jest przyczyną wielu niedomagań w kraju i daleko odbiegajacych standardów bytowo-socjanych w porównaniu z jej częścią zachodnią nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Pozdrawiam!
 
 
carewna
Adept Baletu


Posty: 182
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 5:55 pm   

Scarpia Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 4:39 pm Temat postu:

1. Pewnie, że na wózek ze zwyrodnionymi stawami można trafić nie tańcząc. Stracić zdrowie psychiczne też można i bez kontaktu z wypaczonymi pedagogami.

Chyba rozmawiamy w roznych jezykach
_________________
Nie można iść do przodu patrząc w tył...

carewna.bloog.pl
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Kwi 23, 2007 6:27 pm   

Scarpia napisał/a:
[Widziałem też prawidziwe zdjęcia, bez cenzury.

Może pokażesz?

Ja myślę, że Scarpia trochę przesadza... Nie znam tak dokładnie jak wy sytuacji w rosyjskich szkołach, ale myślę, że przesadzasz... Z tym, że tam nie jest ważne życie człowieka, że baletówki wypuszczają inwalidów itp. Ale jednak z czegoś to wynika, że tak wiele najlepszych tancerek jest właśnie z Rosji... A Carewna jak skończyła taką szkołę to myślę, że najlepiej wie co mówi...

I jeszcze mi się wydaje, że nie można tak do końca generalizować
Rosja - wszystkie metody typu szpilki, zapalniczki, płacz, ból, męka...
zachód - dochodzenie do wszystkiego powili spokojnie i z uśmiechem...
Myślę, że to też zależy od nauczyciela, szkoły itp.

A ogólnie wydaje mi się, że trzeba jakoś wszystko wypośrodkować... Trochę tego rosyjskiego podejścia, trochę tego zachodniego i będzie ok...
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 36