www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co potrzebne na pierwszą lekcję?
Autor Wiadomość
witamina-c
Adept Baletu


Posty: 50
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Lut 28, 2007 8:45 pm   Co potrzebne na pierwszą lekcję?

Bardzo możliwe, że w niedługim czasie zacznę chodzić na zajęcia tańca współczesnego, dlatego mam do Was pytanie: co będzie mi potrzebne na pierwsze zajęcia? Bo mam problem i nie wiem, czy ten taniec tańczy się w baletkach plastycznych, na bosaka czy jak...:) No i strój - konieczne jakieś body itp? Wybaczcie moją niewiedzę, ale jak dotąd poruszałam się tego w świecie flamenco:D.
_________________
Aprisa y bien no puede ser.
Co nagle to po diable.

www.flamenco.phorum.pl
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Lut 28, 2007 8:49 pm   

ja zawsze ubieram długie leginsy, t-shirt, rajstopy/skarpetki , baletki i getry. A włosy związane :wink:
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sro Lut 28, 2007 11:05 pm   

Długie spodnie (sportowe), bluzka z krótkim rękawem (ale lepiej bardziej obcisła niż szeroka jak np. t-shirt, bo może się za bardzo plątać), skarpetki lub bose stopy (zależy od podłogi i rodzaju ćwiczeń - lepiej na wszelki wypadek wziąć skarpetki, które zawsze można przecież zdjąć).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
michassss 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
antytalent,aktorek
Wiek: 34
Posty: 36
Skąd: się wziąłem?
Wysłany: Czw Mar 01, 2007 12:30 am   

i woda bez gazu :)
_________________
- Rachel, ja muszę uwierzyć. Muszę znów uwierzyć.
- Ale w co?
- W miłość, Rachel. W miłość
 
 
 
witamina-c
Adept Baletu


Posty: 50
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Mar 24, 2007 8:24 pm   

No więc jestem już po pierwszych zajęciach:). Prowadzi je pani Dorota Hołownia - bardzo miła osoba. Co prawda tylko godzinka, ale podobało mi się. Duuużo rozciągania i ogólnie ćwiczeń, które pomogą w świadomowym kontrolowaniu ciała. Te ćwiczonka mają tylko jeden problem - jestem strasznie koścista (pewnie jak większość z Was) i jak są jakieś w siadzie itp. to mam obite wszystkie kości hehe:P. Ale i tak mi się bardzo podobało...
_________________
Aprisa y bien no puede ser.
Co nagle to po diable.

www.flamenco.phorum.pl
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Mar 24, 2007 10:28 pm   

Podkładaj coś sobie, np getrę ;)
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Martka89
Nowicjusz

Posty: 2
Skąd: Centrum
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 10:25 am   

ja także chodzę na taniec współczesny i to już dość długo ale jeszcze nie znalazłam sposobu by moje baletki nie ślizgały sie tak bardzo na podłodze przy rożnych obrotach i innych takich czy możecie mi coś doradzić? dodam ze ćwiczę w baletkach skórzanych z dzielona podeszwa. Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi i przepraszam ze w tym wątku ale wydal mi sie najbardziej odpowiedni :D
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 11:43 am   

kalafonia ;) (jest o niej gdzieś wątek). ale zostawia białe smugi i no i brudzi podłogę (zaczyna się kleić).
inny sposób to na pewno cola czy piwo, ale na takie normalne zajęcia to chyba nie jest dobry pomysł...
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 11:56 am   

Cola to porażka. Tylko kleisz się do podłoża i starcza na bardzo krótko. No i brudzi baletki.
Jak już wspomniano wyżej, kalafonia :)
Chociaż to zależy jeszcze od rodzaju podłogi, na której ćwiczysz ;)
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 12:23 pm   

witamina-c napisał/a:
Te ćwiczonka mają tylko jeden problem - jestem strasznie koścista (pewnie jak większość z Was) i jak są jakieś w siadzie itp. to mam obite wszystkie kości hehe:P. Ale i tak mi się bardzo podobało...

Ja mam ten sma probelm. Robimy jakieś przewroty a potem cały kręgosłup w sianiakch Potłuczone kolana itd. :roll:
Tak nawiasem mówiąc nienawidzę współczesnego !!
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 2:02 pm   

Ja nie ćwiczę współczesnego w baletkach. Nie sprawdzają się - w ogóle się wtedy nie czuje podłogi, a to bardzo ważne. Zwykle w skarpetkach, które ewentualnie można podwinąć (aby np. pięta nie była w skarpetce), czy odciąć palce, itd. Jeśli podłoga jest wyjątkowo śliska, albo układ tego wymaga (w sensie: dużo elementów, przy których w skarpetkach można się po prostu zabić ;) ), to bez.

Generalnie najlepiej jest ćwiczyć współczesny właśnie bez skarpetek, ze względu na to, że najlepiej czuje się wtedy podłogę, i uczy się prawidłowej pracy (w skarpetkach zawsze jest inna równowaga, inne tarcie, itd.), ale wiadomo, że jakby tak zawsze ćwiczyć boso, to szybko by ze stóp nic nie zostało ;)


Cheryl - właśnie rzecz w tym, żeby się nauczyć rzucać po podłodze tak, by się nie uszkodzić :)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Nemo 
Adept Baletu


Wiek: 41
Posty: 254
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 5:04 pm   

Wedlug mnie cienkie skarpetki są wskazane. Dają lepszy poślizg np. przy obrotach i chronia stopę. Bez skarpetek mam często pozdzieraną skórę na wierzchu stopy.
A co do siniaków, to po dwóch latach tańca przestałam je mieć. Czasami może jakiś mały na kolanie. Ale na początku na kręgosłupie i łokciach miałam po każdej lekcji.
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 5:23 pm   

Cytat:
ają lepszy poślizg np. przy obrotach


Tak, ale wlasnie rzecz w tym, zeby umiec zrobic obrot bez skapretek - na scenie przeciez jest sie boso...
W skarpetkach inaczej sie tanczy, czasem pewne lementy robi sie zbyt 'asekuracyjnie', bo jest np. za slisko, i trzeba uwazac, zeby sie nie nauczyc przez to zlych nawykow.

Chociaz cwiczenie zawsze boso wymagaloby chyba duzo poswiecenia i braku szacunku do swoich stop ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Tranquility 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
uczeń/tancerz
Posty: 1173
Wysłany: Nie Maj 20, 2007 6:53 pm   

z robieniem obrotów bez skarpetek sporo osób ma właśnie problemy. stopy są bowiem dość "tępe" i nie jest łatwo to opanować, a dla niektórych jest to nawet bolesne...
ja używam od jakiegoś czasu skarpetek z wyciętymi palcami i jest całkiem dobrze.
_________________

- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
 
 
 
dancingprincess
Nowicjusz


Posty: 3
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 7:30 pm   

A ja wynalazlam inna mdetode:kiedys wszystko robilam tylko w skarpetkach,bo bez nich piekly mnie stopy,ale pewnego razu narobilam sobie pecherzy na calych stopach(co prawda nie moglam chodzic przez tydzien),ale teraz np.na podbiciu mam takie twarde i bez problemu moge 'krecic' obroty! Polecam...
 
 
Martka89
Nowicjusz

Posty: 2
Skąd: Centrum
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 9:05 am   

u nas jest niestety taka podłoga ze po pierwszym dniu tanczenia na boso mialabym okropne rany na stopach:(
 
 
pasiadance
Nowicjusz


Posty: 6
Wysłany: Czw Maj 24, 2007 5:06 pm   

Ja tancze od 4 lat.
pamietam ze na pierwsze zajecia zabralam krotkie spodenki, luzna bluzke na krotkim rekawku, i skarpety z obcietym palcami(od skarpety oczywiscie ja swoje palce od stóp nadal mam:)) i pamietam z ebylam wkurzona bardzo bo niektore dziewcyzby mialu juz baletki :)
mysle z ena pierwsze zajeci trzeba wziac wygodne dpodnie do cwiczen bluzke(nie za ciepla) cos do picia i koniecznie zwiazane wlosy!
a baletki od razu nie koniecznie na boso lepiej tez nie cwiczyc lepiej w skarpetkach:) 8)
 
 
abeille 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 34
Posty: 255
Wysłany: Pon Mar 31, 2008 10:12 pm   

skarpetki? a nie lepiej by wam bylo z pol baletkami czy jak to sie nazywa? takie ktore sa tylko na palce, piet nie maja, a trzymaja sie za pomoca gumki?
_________________
Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.

Gałczyński
 
 
     
Nemo 
Adept Baletu


Wiek: 41
Posty: 254
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pon Mar 31, 2008 11:50 pm   

Baletki na współczesny absolutnie nie!!!
Baletki i półbaletki zwężają stopę, a czasami dobrze jest móc rozczapierzyć palce. Raz, że to większa podstawa i pomaga w utrzymaniu równowagi i przyczepności (patrz gekon, albo inna jaszczurka :) ), dwa jest całkiem inny kontakt z podłożem, bosą stopą, albo przez skarpetkę wszystko czuć i o to chodzi.
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Wto Kwi 01, 2008 4:13 pm   

wyciete palce w skarpetce to jedyne kompromisowe rozwiazanie, ewentualnie jeszcze dziura w piecie zeby sie za bardzo nie slizgac :D
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
danceFORever 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczeń/miłośnik
Wiek: 32
Posty: 302
Skąd: San Francisco
Wysłany: Wto Kwi 01, 2008 7:41 pm   

dla mnie tam dajlepiej na bosaka, ewentualnie wlasnie skarpetki z dziura na pięcie :)
 
 
     
Kaś 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tancerz, miłośnik
Wiek: 32
Posty: 171
Skąd: Bełchatów
Wysłany: Sob Kwi 05, 2008 12:17 pm   

Kurdę... Ja cwiczyłam kiedyś w getrach. Tzn. nie zakładałam ich na samą łydkę ale też na stopę do palców. Już jakiś czas temu przestałam i powiem szczerze, że trudniej było mi kręcic piruety czy zwykłe chaines.. Na scenie na mamy żanych "ślizgaczy" na nogach i trudniej jest się obrócic. Ja jestem przeciwniczką cwiczenia w skarpetkach...
 
 
     
Nemo 
Adept Baletu


Wiek: 41
Posty: 254
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sob Kwi 05, 2008 1:16 pm   

Zgadzam się, że skarpetki czasami ułatwiają kroki, a potem na scenie okazuje się, że to nie tak łatweo. U mnie liczba piruetów ściśle zależy od śliskości skarpetek :) niestety.
Natomiast na boso mam momentalnie pozdzieraną skórę na stopach.
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Sob Kwi 05, 2008 5:21 pm   

liczba piruetow zalezy od sliskosci skarpetki, trudno by je bylo krecici na papierze sciernym latwiej na parkiecie i taka jest niezaprzeczalna prawda
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
tanatala
Nowicjusz

Posty: 3
  Wysłany: Nie Kwi 06, 2008 12:32 pm   

Znacie może jeszcze jakieś przepisy na lepszy poślizg (do obrotów) przy tańczeniu boso?

Słyszałam o talku (jeszcze nie sprawdzałam).

W domu spróbowałam też okleić sobie podbicie takim plastrem (do przymocowywania opatrunków, taki na szpulce) , sprawdza się b. dobrze, tyle, ze zostawia ślady na podłodze i wygląda na stopie zupełnie nieestetycznie.

Może wiecie jak szybko 'zahartować' podeszwę stopy, by zrogowaciał naskórek i wytworzyła się 'skorupka' :D
Albo może są jakieś specjalne rzeczy, które zakłada się podbicie. Chodzi mi o rozwiązanie nadające się na scenę, więc skarpetki z wyciętymi otworkami nie wchodzą w grę.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 37