www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Pole Dance
Autor Wiadomość
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Paź 20, 2011 3:51 pm   

Zgadzam się z Kawką!
I to co przedstawiła Shecharchoret jest tańcem i to bardzo pięknym. Przeca tanńcem nazywamy wszelkie ruchy ciała którymi chcemy wyrazić to co się zrodziło w naszym umyśle. Oczywiście nie nalezy tego mylic z gestem ktory może stanowić cząstkę tańca :)
Dziekuje Moderatorowi za umieszczenie stosownego linku :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Czw Paź 20, 2011 6:42 pm   

Sęk tkwi w tym, że to co ja pokazałam to była akrobatyka artystyczna ;)
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Czw Paź 20, 2011 8:27 pm   

Dla mnie bardziej tańcem jest to co pokazała Shecharchoret niż to co pokazała Kawka. Tak jak Father napisał, taniec ma coś wyrażać, ale najważniejszą i decydującą dla mnie cechą tańca jest związek ruchu z muzyką, w przypadku tej akrobatyki wydaje mi się on o wiele większy niż w tym konkretnym wykonaniu pole dance. Na początku jeszcze się on pojawia, ale w momencie kiedy tancerka zaczyna pokazywać te różne figury na rurze, znika zupełnie. Muzyka staje się tylko tłem, jest po to żeby nie było ciszy i mogłaby to być jakakolwiek inna piosenka nie koniecznie ta. Wg mnie ta choreografia nic nie wyraża, jest po prostu sekwencją bardzo efektownych i trudnych figur i to one są w tym "tańcu" najważniejsze, a nie wyrażenie czegokolwiek.
_________________
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z tobą zrobić - św. Augustyn
 
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 2:30 pm   

Lienka, a co powiesz na brak wulgaryzmu w linku od Kawki? Rozebranie się "tancerki" w pewnym momencie do bielizny (być może sportowej), i rozwieranie nóg w różnych pozach rzeczywiście w ogóle nie jest wulgarne... wybaczcie, ale to dla mnie po prostu niesmaczne...
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 3:17 pm   

Shecharchoret napisał/a:
rozwieranie nóg w różnych pozach rzeczywiście w ogóle nie jest wulgarne...


na tej zasadzie trzeba by gorszyc sie na znaczna wiekszosc dyscyplin lekkoatletycznych i wielu wielu innych ;) podobnie jak na stroj w nich uzywany, ktorego procent zakrycia ciala jest identyczny z ta 'bielizna' ;)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 5:12 pm   

Shecharchoret napisał/a:
co powiesz na brak wulgaryzmu w linku od Kawki? Rozebranie się "tancerki" w pewnym momencie do bielizny (być może sportowej), i rozwieranie nóg w różnych pozach rzeczywiście w ogóle nie jest wulgarne... wybaczcie, ale to dla mnie po prostu niesmaczne...

Jak ktoś bardzo chce to w całym dziury sie dopatrzy.
Rozmawialem kiedyś z pewna grupa młodziezy "z bramy" i wyobrażcie sobie iż w balecie oni widza same sprosnosci i twierdzą , ze tancerki baletowe w swoim tańcu zachowuja sie "seksownie obciachowo" :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 6:03 pm   

Ciekawa jestem ile erotyzmu można dopatrzeć się w tańcach ludowych :D Aż chętnie bym posłuchała :D
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 6:35 pm   

Shecharchoret napisał/a:
Ciekawa jestem ile erotyzmu można dopatrzeć się w tańcach ludowych

Jasne, iż dużo można sie dopatrzec pod warunkiem, ze jest sie dopasowanym kulturowo.
Uważam, ze kazda subkultura maj swój erotyczny kod. Erotyzm ze zrozumiałych jak sadzę wzgledów jest drugą w hierarchii potrzeb człowieka i nie da sie go całkowicie schować pod żadna sukmaną ani tym bardziej woalką :smile:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 9:18 pm   

W sumie rumba to ponoć najbardziej erotyczny taniec. Zgadzam się, wszędzie można się dopatrzeć seksualnych podtekstów... ale niestety ciężko jest mi zmienić postrzeganie pooldance'u z tego, o czym mnie zawsze uczyli na to, że teraz to nazywają sztuką i tańcem.
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Paź 21, 2011 9:45 pm   

Wydaje mi sie, ze wszystko co jest wykonane w sposób który inni nie potrafia jest sztuką i tyle. :wink:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kawka 
Adept Baletu


Wiek: 34
Posty: 176
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Paź 22, 2011 2:02 pm   

Taniec jest pojęciem bardzo elastycznym i odważyłabym się nazwać acrobatic duo tańcem, tak samo jak taniec na rurze. Jeśli dziewczyna poruszając się w ten sposób czuje, że tańczy, to nie rozumiem czemu miałaby mówić, iż „uprawia dyscyplinę”;).

W linku, który dodałam absolutnie nie widzę niczego wulgarnego, według mnie ten występ jest uroczy i rozbrajający, a sceneria, gdzie dziewczynka grająca w klasy przeobraża się w zmysłową kobietę też przypadła mi do gustu:). Szpagaty i sportową bieliznę uważam za dalekie od ordynarności…tancerki klasyczne również noszą kuse ubrania i robią „sprośne” szpagaty;), tylko ich występy nie są skażone erotycznymi skojarzeniami, choć mężczyźni nieobyci z tańcem oglądając balet, wcale nie mają tak wzniosłych myśli, jakby artystki sobie tego życzyły;)(widzę po swoich niektórych znajomych).

Shecharchoret, doskonale rozumiem Twój sprzeciw, ale po prostu w moim odczuciu tańcem nazwijmy to akrobatycznym również można coś wyrazić. Jest zupełnie inny niż klasyka czy ludowy, więc zupełnie innymi zasadami się rządzi i może mieć innych odbiorców:).
_________________
Dokąd idziesz córko zła?
Do kabaretu matko ma!
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Sob Paź 22, 2011 3:56 pm   

Shecharchoret napisał/a:
Lienka, a co powiesz na brak wulgaryzmu w linku od Kawki? Rozebranie się "tancerki" w pewnym momencie do bielizny (być może sportowej), i rozwieranie nóg w różnych pozach rzeczywiście w ogóle nie jest wulgarne... wybaczcie, ale to dla mnie po prostu niesmaczne...

Nie uważam, że to jako całość jest wulgarne. Na początku jest tam kilka takich ruchów, ale wydaje mi się, że ich erotyczność jest podkreślona przez skojarzenia jakie pole dance wywołuje, a nie dlatego, że one same w sobie są przesadnie wulgarne. W czasie wykonywania figur na rurze nie zauważyłam nic takiego, dla mnie to czysta gimnastyka/akrobatyka.
_________________
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z tobą zrobić - św. Augustyn
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sob Paź 22, 2011 6:42 pm   

Kawko! Dobrze mówisz. Gdybym potrafił też bym tak napisał :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Nie Paź 23, 2011 5:55 pm   

I ja się zgodzę. Erotyzm jedynie widzę dopóty ona nie styka się z rurą. Później to tylko akrobatyka. :D
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
Wysłany: Czw Paź 27, 2011 10:55 pm   

Taniec , nie taniec - dyskusja od początku.
Jedni mają bardziej zawęzoną definicję , inni mniej. Niewątpliwie na rurze, przy drązku ruch z muzyką nazywany jest powszechnie tancem, takze przez dziennikarzy, więc tak się przyjmuje i tak będzie nazywany. W samej nazwie angielskiej od zawsze byl dance czyli taniec - o co kruszyć kopie, mierzyć siłę erotyzmu ( jakby taniec nie mógł być erotyczny, a nawet wulgarny ), mierzyć rozstawienie nóg i liczyć ilość elementów akrobatycznych, od ilu nie jest taniec?
Pole dance to niewątpliwie taniec.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 1:06 pm   

Ja uważam, że to dość rozwijająca dyskusja :P Szukając argumentów, dlaczego dla mnie pole dance nie jest tańcem zaczęłam się zastanawiać, dlaczego uważam balet za taniec. Czy tylko dlatego, że ktoś mi powiedział, że to jest taniec i ja to po prostu przyjmuję za prawdziwe, czy jednak taniec jest jakoś definiowalny. Jestem jednak za tym drugim stwierdzeniem i moim zdaniem stwierdzenie, że tak jest w nazwie i tak to nazywają dziennikarze to żaden argument, chociaż słowo "taniec" w nazwie nie wzięło się znikąd. Nie uważam, że cała dziedzina nazywana pole dance nie jest tańcem, ale w takiej wersji jaka jest na linku wyżej, moim zdaniem, nie jest.
_________________
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z tobą zrobić - św. Augustyn
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 8:25 pm   

Lienka napisał/a:
ale w takiej wersji jaka jest na linku wyżej, moim zdaniem, nie jest.

A jak w takim razie zdefiniujesz taniec? :?:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Gajosek 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 24
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 12:01 am   

jaromir napisał/a:
Taniec , nie taniec - dyskusja od początku.
Jedni mają bardziej zawęzoną definicję , inni mniej. Niewątpliwie na rurze, przy drązku ruch z muzyką nazywany jest powszechnie tancem, takze przez dziennikarzy, więc tak się przyjmuje i tak będzie nazywany. W samej nazwie angielskiej od zawsze byl dance czyli taniec - o co kruszyć kopie, mierzyć siłę erotyzmu ( jakby taniec nie mógł być erotyczny, a nawet wulgarny ), mierzyć rozstawienie nóg i liczyć ilość elementów akrobatycznych, od ilu nie jest taniec?
Pole dance to niewątpliwie taniec.


Dla mnie jest to taniec. Zdecydowanie.
Przez taniec rozumiem przeniesienie emocji związanych z odczuwaniem muzyki (również niewerbalnej), na własne ciało.
Taniec jest poezją ruchu. Przez Taniec wyrażasz siebie.

Nie ukrywam, że mój taniec przypomina raczej wędrówkę paralityka po zamarzniętym jeziorze. Jednakże uważam z całą stanowczością, mając "hen daleko" opinie innych, iż "pole dance" to taniec. Taniec przepełniony erotyzmem, taniec uwodzący, działający na zmysły. I nie mam tu na myśli podrzędnych nocnych klubów, gdzie tańczą miłośniczki "łupucupu", które z gracją mają wspólnego tyle, co Bolszoj z zakładem naprawy polonezów.
Wszak w królestwie zwierząt, samice czy też samce starają się uwodzić potencjalnych partnerów tańcem. A pole dance to jest właśnie to.
Niestety sprowadzona do podstawowych potrzeb najprostszych facetów, czyli: PPP (por***ać, popić, potańczyć - kolejność dowolna), sztuka tańca "przy rurze" jest wciąż odbierana i traktowana jako grzeszne dziecię.
Szkoda. Wielka szkoda.

(wybaczcie formę posta. Zapijam dziś smutki i jestem agramatyczny w tym stanie ;) . Wasze zdrowie!
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 7:10 am   

Gajosek napisał/a:
Przez taniec rozumiem przeniesienie emocji związanych z odczuwaniem muzyki (również niewerbalnej), na własne ciało.
Taniec jest poezją ruchu. Przez Taniec wyrażasz siebie.

Ta definicja też mi sie bardzo podoba :)
Zauważyłem iż faceci jak jeden mąż uważają Pole Dance za taniec a z dziewczynami jest różnie. Ciekawe dlaczego?
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 7:24 am   

Father napisał/a:

Zauważyłem iż faceci jak jeden mąż uważają Pole Dance za taniec a z dziewczynami jest różnie. Ciekawe dlaczego?

ja bym spytal inaczej: czemu reaguja inaczej (lub w ogole) kiedy na ich miejscu w podobnej sytuacji (w tym przypadku pole dance) postawimy faceta?
 
     
Gajosek 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 24
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 9:26 am   

jurecq napisał/a:
Father napisał/a:

Zauważyłem iż faceci jak jeden mąż uważają Pole Dance za taniec a z dziewczynami jest różnie. Ciekawe dlaczego?

ja bym spytal inaczej: czemu reaguja inaczej (lub w ogole) kiedy na ich miejscu w podobnej sytuacji (w tym przypadku pole dance) postawimy faceta?

To się nazywa seksualność ;) . Ja zdecydowanie wolę patrzeć na kobietę tańcząca Pole Dance, niźli na faceta. Kwestia estetyki i tego, co mnie pociąga.
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 12:54 pm   

No to wyparliśmy kobitki z dyskusji co sie na tym forum raczej nie zdarza :D
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 1:50 pm   

Father napisał/a:

Zauważyłem iż faceci jak jeden mąż uważają Pole Dance za taniec a z dziewczynami jest różnie. Ciekawe dlaczego?

Czy taniec czy nie-nie będę się o to spierać, bo uwazam, że to czy ćwiczenia przy rurze będą tańcem, czy wyłącznie akrobatyką to kwestia interpretacji. Można równie dobrze "wić" się przy rurze i ani to nie będzie taniec ani akrobatyka.
Sama ćwiczyłam więc widziałam też inne kobiety ćwiczące- jedne faktycznie tańczyły, inne w ogóle (co wynikało ze stopnia zaawansowania ale też podejścia). Niektóre kobiety przychodzą na takie zajęcia wyłącznie dla poprawienia formy- a że fajna sprawa ten taniec przy rurze, to się zapisują. No więc jeśli nie mają potrzeby stworzyć z tego sztuki to to widać i ni trochę tańcem tego nazwać nie można.
_________________
You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
 
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 7:00 pm   

Gajosek napisał/a:
jurecq napisał/a:
Father napisał/a:

Zauważyłem iż faceci jak jeden mąż uważają Pole Dance za taniec a z dziewczynami jest różnie. Ciekawe dlaczego?

ja bym spytal inaczej: czemu reaguja inaczej (lub w ogole) kiedy na ich miejscu w podobnej sytuacji (w tym przypadku pole dance) postawimy faceta?

To się nazywa seksualność ;) . Ja zdecydowanie wolę patrzeć na kobietę tańcząca Pole Dance, niźli na faceta. Kwestia estetyki i tego, co mnie pociąga.

to jeszcze raz: dlaczego jesli kobieta wypowiada sie o pole dance to jej opinie sa skrajnie rozne w zaleznosci od tego kto przy tej rurze tanczy, czy facet czy kobieta. od poczatku mam tu na mysli punkt widzenia kobiety (bo nasz, meski, jest dosc zgodny) i chyba mi tu nie pomozesz (;

jesli chodzi o facetow oraz patrzenie na nich i nieco podobne formy ruchowe do tych tu omawianych - moge patrzec do znudzenia na gosci z melkart ball i nie ma tu ani krzty seksualnosci itp. piekno ludzkiego ciala w czystej formie i tyle.
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Nie Paź 30, 2011 7:49 pm   

Father napisał/a:
Lienka napisał/a:

ale w takiej wersji jaka jest na linku wyżej, moim zdaniem, nie jest.


A jak w takim razie zdefiniujesz taniec? :?:


Pisałam kilka postów wyżej, dlaczego nie uważam tego konkretnego przypadku za taniec.

Najprościej powiedziałabym, że taniec, to ruch ściśle związany z muzyką, jej rytmem i charakterem. Wydaje mi się, że można by jeszcze dodać do tej definicji stwierdzenie, że celem tego ruchu jest nie pokazanie figur, ale wyrażenie czegoś (emocji czy charakteru postaci), z tym, że takie stwierdzenie mogłoby wykluczać np. taniec towarzyski, którym co prawda się nie interesuję, więc ciężko mi to ocenić, ale wydaje mi się, że w wydaniu turniejowym tancerze nie przekazują wiele, ale za to na pewno starają się oddać charakter muzyki do której tańczą. Wydaje mi się, że cel odgrywa wielką rolę. Moim zdaniem, dyscypliny sportowe, które mają cechy wspólne z tańcem, nie są nim, bo w nich punkt ciężkości położony jest na wykonywane figury i technikę, na dalszych miejscach są np. emocje, muzykalność itp. w tańcu te proporcje są jednak inaczej rozłożone.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 37