www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ukrainski balet, tancerze, współczesne choreografie
Autor Wiadomość
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Paź 01, 2011 11:59 am   

Nie oglądam od x czasu polskiego You can dance, bo mnie nudzi, a momentami wkurza, ale z wielką przyjemnością oglądam ukraiński odpowiednik tego programu. Poniższy filmik mnie wczoraj "rozwalił":


http://www.youtube.com/watch?v=9alviPqAhUs

i tu Piotr raz jeszcze:

http://www.youtube.com/wa...&v=1sdj3DQQkKs#!


Dopisane po godzinie:
się zakochałam ...:
http://www.youtube.com/wa...layer_embedded#!
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Sob Paź 01, 2011 4:19 pm   

o ile mnie w Piotrze zakochiwac sie nie wypada to jesli chodzi o Tise moglbym sie zastanawiac (:

piekne.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Lis 28, 2014 11:49 pm   

Giselle w Lwowie w wykonaniu lwowskiego baletu 28 XI 2014

Własnie wróciłam z Giselle w Lwowskiej Operze.

Budynek teatru:

Teatr w Lwowie, moim zdaniem, ładniejszy od wszystkich polskich. Klimatem nieco zbliżony do wrocławskiego czy poznańskiego ale przewyższającym obydwa obiekty. Wybudowany przez cesarza austriackiego w czasach zaborów, stanowił istną perełkę. Każda lwowska wycieczka zwiedza budynek teatru. Są bilety na zwiedzanie samego budynku - za klika złotych w południe, kiedy nie ma spektakli i zawsze są ludzie, którzy z tego korzystają, bo obiekt na pewno na to zasługuje. Poza śliczną fasadą na uwagę zasługuje niezwykle klimatyczna widownia (trochę za mały spadek, Poznań jest tu duzo lepszy) z pięknymi rzeźbami i przecudownymi malowidłami na suficie (te malowidła, widoczne zresztą i poza widownią są jednym z najładniejszych akcentów w budynku- śliczne). Budynek klimatyczny, piękny. Tyle, że wiecznie tam zimno. Jak byłam 2 razy jesienią, to myślałam, że zimno jest uzasadnione sezonem przejściowym, ale dziś też było zimno. Trzeba się tam po prostu zawsze grubo ubierać. W polskich teatrach na sali jest zawsze ciepło, tu wszędzie chłód.

Repertuar:

Repertuar baletu to marzenie dla człowieka jak ja, który ciąży do klasyki, a przez x lat w Polsce naoglądał się różnych rzeczy wzdychając cały czas do klasyki. Są praktycznie wszystkie klasyczne tytuły, poza może Śpiącą królewną, przewijające się w dość regularnych odstępach czasu, co pewien czas, tak że w ciągu roku mozna zobaczyć Królewnę śnieżkę i 7 krasnoludków, Daremną ostrożność, Don Kichota, Esmeraldę, Giselle, Coppelię, Korsarza, Jezioro łabędzie, Lilię, Dziadka do orzechów, Madame Batterfly, Romeo i Julię, Stworzenie świata, Hamleta, Carmen Suitę, Noc Walpurgii, Paquitę, Franczeskę, Chopeniadę, Małego Księcia i wybiórcze akty z Jeziora.
Balety są w każdy piątek i niedzielę (w niedzielę czasem też w południe). Raz na dwa miesiące jest wieczór baletów jednoaktowych - 3 balety.
Obsługa mówi po polsku, z każdym można się dogadać, program można kupić za złotówki. Można też bez problemu zarezerwować bilety telefonicznie bez żadnych przedpłat - ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni do Polaków i jak usłyszą polski język, to ze wszystkim pomogą. Rok temu na widowni 60 % polaków - dziś słyszałam tylko 1 parę - ludzie chyba boją się wojny.

Giselle 28 XI - obsada

Sama Giselle była pierwszą, jaką widziałam na zywo. Miałam w oczach pw obejrzaną ileś razy wersję z Dianą Vishnevą i Vladimirem Malakhovem, porównując do tego pierwowzoru wszystko wypadłoby źle. Ale mimo tego niedoścignionego ideału wyszłam z teatru zadowolona.

Wersja jest klasyczna, z dekoracjami klasycznymi, wyraz artystyczny tancerzy taki wschodni - patetyzm, podniosłość.
Dość mała scena wyklucza wielkie sceny zespołowe, ale ma to też dobrą stronę, tworzy efekt zapelnienia.
Sceny zbiorowe mogłyby być lepsze, dosć nierówno.
Książe i Giselle mi osobiście się b spodobali.
Książe to chyba Сергій Качура. Tancerz o bardzo ladnych skokach, dużym rozwarciu w szpagatowych i bardzo lekkim lądowaniu mimo dość masywnej budowy ciała (na zdjęciach jest sporo chudszy niż dziś na żywo). Chłopak robi świetne podnoszenia - nie widać żadnego wysiłku i generalnie para w podnoszeniach bardzo zgrana. Widać było lekkie zawahnięcia przy obrotach ale to nic -przy takiej reszcie umiejętności, ma prawo mieć słabsze strony.
Giselle świetna, w pierwszym akcie bardzo dziewczęca, w drugim odmieniona i bardzo patetyczna. Bardzo precyzyjna w ruchach.

Orkiestra na żywo - orkiestra to jeden z największych zalet tego teatru.

Mirta i Leśniczy okropni. Leśniczy w niektórych skokach przypominał uczniów Łódzkiej Szkoły Baletowej, a Mirta biła rekordy w głośnym opadaniu ze skoków - az zdziwienie brało, za taka lekka osoba może opadac z takim hukiem.

Ogólnie rzecz ujmując, jeżeli ktoś ma okazję, to zachęcam. Można za jednym zamachem zwiedzić piękny zabytek, zobaczyć klasyczny balet, którego w Polsce nie ma nigdzie, na całkiem przyzwoitym poziomie i za grosze - najlepsze miejsca za 50 złotych, najgorsze za 10 zł (teraz hrywna bardzo spadła w stosunku do innych walut). Widownia jest mała i sensownie pomyślana, więc nawet z najdalszych miejsc można dość komfortowo obejrzeć spektakl. Z rezerwacją biletów i dogadaniem się po polsku nie ma najmniejszych problemów.
Największa zaleta tego teatru to repertuar. Jeżeli ktoś chodził dużo na polskie zespoły i lubi klasykę, to te lwowskie balety stanowić mogą przyjemną lekcję klasyki - można zobaczyć wszystko po kolei, nauczyć się niejako tych baletów, całkowicie niedostępnych w Polsce, oglądając je na żywo. Ogromnie się cieszę, że mam okazję bywać we Lwowie z przyczyn zawodowych. Należę do ludzi, dla których balet to pw balet na żywo. Najlepsze nagranie nie daje mi tyle wzruszeń, co średni zespół na żywo. Cała ta magia teatru jest cudowna. A tu po latach pragnienia widzenia w Polsce duzej ilości klasyki można sobie oglądać, oglądać, oglądać, a repertuar taki szeroki, ze ma się świadomość, iz nie wyczerpie się jeszcze jakiś czas.

Szkoda mi tylko Lwowa przez te wojnę. Jeszcze rok temu cały Lwów był pelen Polaków do tego stopnia, że jak szłam i chciałam spytać o godzinę, to wybierałam Polaka, bo z każdej strony słychać było polski. Na widowni 60 % Polaków, a momentami , zwłaszcza w soboty, nawet i z 70%. Teraz Polaków praktycznie prawie nie ma, czyli nie ma też ich pieniędzy. Restauracje, w których rok temu trudno było o stolik, teraz w piątkowy wieczór są w większej połowie puste. Hrywna poszła rekordowo w dół, a pensje pozostały na dotychczasowym poziomie. Sam Lwów spokojny, nie ma incydentów i jak na razie nie ma się czego bać, zresztą tam co 2 ma polskie korzenie i Polacy sa bardzo milo przyjmowani, ale widmo tego, ze w tym kraju na drugim końcu toczy się wojna jest przerażające. Podobnie przerażające sa zasłyszane historie np na temat jak na potęgę kradnie sie w rejonach opanowanych prze separatystów, jak wymuszają haracze itd. Wpuszczono tam ludzi bez serc, którzy chcą się dorobić rujnując te rejony. Podobnie Krym. Jeszcze 2 lata temu tętnil zyciem i Polakami. Dziś jest niebezpieczny, zdarza się że turyści, którzy się tam zapuszczają mają konfiskowane rzeczy. Wierzę, że to cale zło ominie Lwów, bo to piękne miasto - taki klimatyczny Kraków, ale z wyższymi górkami i dużo lepszym, klasycznym teatrem z bogatym klasycznym repertuarem - marzeniem.

Na zakończenie jeszcze 1 - sam balet Giselle, szkoda, ze tak mało wystawiany. Nie jest tak widowiskowy jak Jezioro czy don Kichot, ale ma taki urok... Duzo kroków piekielnie trudnych, tyle że nie tak spektakularnych dla publiczności jak 50 piruetów itd. Nie ma też tak chwytliwej muzyki jak w baletach Czajkowskiego ale ta muzyka ma taki tajemny czar... Wszystko jest takie lekkie i nie przesadzone, takie wyważone. Dziś sobie tez myślę, ze jest to jeden z ciekawszych baletów aktorsko - Giselle zmienia się diametralnie w 2 aktach. Wymagana jest aktorka dziewczęca wdzięczna, potem szalona i w tym szaleństwie trochę straszna, a potem widmo - duch. Tancerka z zacięciem aktorskim ma tu wyjątkowo duże pole do popisu. Szkoda, ze w Polsce nie grają tego nigdzie, bo to piękny, niesamowicie wysublimowany balet.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Mar 19, 2016 6:11 pm   

Wczoraj widziałam Jezioro w Lwowie i muszę powiedzieć, że było cudowne.

Wreszcie normalne, klasyczne Jezioro z idealnie skoordynowanym zespołem, księciem, który skacze pięknie i Odylią, która z łatwością kręci ponad 40 fouette (kilka podwójnych).

To mnie zawsze irytuje w PBN, że tu popisowe numery są tak straszne oszczędne, mimo umiejętności tancerzy.
Klasyczne trio w pierwszego aktu Jeziora w Lwowie, tańczone przez drugoplanowe postacie, daje więcej popisów niż w wykonaniu głównych bohaterek na polskich scenach.

ZESPÓŁ:

Zespół lwowski widziałam po raz któryś i o ile w innych baletach w scenach zbiorowych zdarzają się nieliczne nieścisłości, to widać, że dla nich Jezioro to świętość i jest tak dopracowane, że wszystko jest idealnie. W porównaniu do PBN - tancerki PBN w scenach zbiorowych w życiu tak nie tańczyły równo jak w Lwowie, w Lwowie jest równo jak w wojsku. Czasem, raz na dłuższy czas, jakaś jedna dziewczyna troszkę się spóźni, ale to całkowicie bez znaczenia.

Євгеній Свєтліца

Jako Książę - przecudowny. To chyba mój ulubiony lwowski tancerz. Ma świetna technikę, skoki w jego wykonaniu to czysta poezja: piękne, wolne, staranne wysokie skoki, ze świetnym rozwarciem, do tego całkowicie bezszelestnie opada na ziemię. No i wygląd zewnętrzny: piękny tancerz o ciemnych, nieco dłuższych, kręconych włosach i bardzo przyjemnej sylwetce.

Альбіна Якіменко tanczy od19.03.1995

W roli Odetty / Odylii technicznie przecudowna, doświadczona tancerka, mająca pełną kontrolę nad swoim ciałem i świadomość, że umie z łatwością zrobić wszystko co chce. Wszystkie kroki wykonywane z łatwościa, wszystko dopracowane, dociągnięte do idealnej perfekcji i idealnie zgrane z muzyką, co do części sekundy. Jaka to radość widzieć czterdzieści ileś fouette, które są bezbłędne i idealnie w takt muzyki. Niuanse ruchów nóg, rąk w I akcie Odetty - powalające!!! Tancerka zachwyca na równi krokami trudnymi jak i łatwymi.


Дарія Ємельянцева

Cudo objawione! Młoda dziewczyna, która nie tak dawno skończyła szkołę, wykonywała klasyczne trio w I akcie i sprawiła, że potem z wypiekami na twarzy cały czas się na nią czekało. Istna poezja! Tancerka z tego co widzę kształcona w Kijowie, tu solistka. Piękna twarz, figura, ogromne umiejętności, ale przede wszystkim ma coś takiego, co widziałam chyba tylko u Emilii Sambor, zanim odeszła do Francji. Jakąś taką ulotną poezję w ruchach, taką delikatność, ale nie przerysowaną - nie da się tego opisać. Taka delikatność bardziej w stronę francuską niż rosyjską, przecudowna i wyróżniająca się.

Muzyka i jedyny MInus...

Generalnie Jezioro piękne, nie da się nie płakać!
Zwłaszcza jak się doda niewyobrażalnie dobrze zagraną muzykę na żywo pod wodzą dyrygenta, który idealnie współpracuje z tancerzami. Dyrygent starszy, siwy Pan, mam wrażenie, że w Polsce brakuje nam dyrygentów, którzy umieją tak idealnie współgrać z baletem, dzięki temu wszystko w takt i w zgodzie z muzyką, zresztą moją ulubioną muzyką.

Wada jest tylko jedna: nadęte twarze tancerek, pełne jakieś potwornej dumy, wyższości i mówiące po każdej wariacji, trudnym kroku: " widzicie czego ja nie umiem, jakie to dla mnie proste, jaka jestem świetna, znowu mi się tak świetnie udało zatańczyć". Twarz Odetty czegoś takiego mówić nie powinna i w Polsce za taki wyraz twarzy by była odsuwana od ról, póki by tego nie pojęła! Wydaje mi się, że w związku z tym, że wszystkie one mają takie same wyrazy twarze śmiem twierdzić, że widocznie tak są uczone... . Jedyna, która się nieco pod tym względem wyróżnia to Дарія Ємельянцева. Ona też minimalnie ma to wypisane na twarzy (może jej każą?) ale jest to istota tak chyba z natury ulotna i szlachetna w ruchach i tak spójna w całości, że jej twarz mówi to minimalnie i to u niej nie razi.

Jednym słowem, teraz gdy hrywna to 0,14 złotówki i kiedy bilety do opery kosztują 5 zł, 30 - najdroższe można zrobić sobie wycieczkę na świetną klasykę za małe pieniądze.
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Pon Mar 21, 2016 10:45 pm   

Sagittaire, skuszona Twoją relacją z lwowskiego "Jeziora..." zaczęłam marzyć o podróży na Ukrainę... a tymczasem lwowski balet niebawem odwiedzi Śląsk:

http://www.chck.pl/piotr-...saint-leon-2363
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 21, 2016 11:05 pm   

martini_rosso napisał/a:
... a tymczasem lwowski balet niebawem odwiedzi Śląsk

To rzeczywiście sensacja, cytuję za Chorzowskim Centrum Kultury:
"15.04, 19:00: Piotr Czajkowski "Jezioro łabędzie" - balet w II aktach w wykonaniu Solistów Narodowego Lwowskiego Teatru Opery i Baletu im. S. Kruszelnickiej choreografia:Arthur Saint-Leon" http://www.chck.pl/piotr-...saint-leon-2363

Znaczy to tyle, że zmarły w 1870 roku Saint-Leon :shock: powstał z grobu i stworzył we Lwowie choreografię do skomponowanej siedem lat później muzyki Czajkowskiego. Chyba ktoś w Chorzowie zwariował. Więc bądź ostrożna martini_rosso, bo może tam być :mrgreen: niebezpiecznie.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Wto Mar 22, 2016 8:36 pm   

Rzeczywiście dziwne.

Choreografów na stronie podają takich:
http://opera.lviv.ua/affi...-03-2016-18-00/
Хореографія Л.Іванова, М.Петіпа, О.Горського,
"postawiwnikiem" jest П.Малхасянца
Лібрето В.Бегічева та В.Гельцера

Ponadto ten lwowski balet ma 3 duże akty, w tym pierwszy podwójny, więc prawie 4 akty, a tu mowa tylko o dwóch aktach.
Piszą też o solistach, a nie o pierwszych solistach, których tam w zespole jest kilkunastu.

Nie wiem, czy to nie będzie jakaś na szybko zrobiona autorska wersja Jeziora, w której dorabiają sobie soliści lwowscy ale nie ta wersja z Lwowa.

I też dziwi mnie, ze w Chorzowie jest tam taka duża scena? Bo ta inscenizacja wymagałaby sporej sceny; przede wszystkim bardzo głębokiej. Tańczą tlumy tancerzy, potrzebujące przestrzeni. I logistycznie: potężnie dekoracje, do przewiezienia tirami. Jakieś to dziwne.

Ale nawet jeżeli, to można pójść zobaczyć chociaż solistów, byle się nie zniechęcić.

Ja drugi raz jade na Jezioro 8.IV. ;
Będzie wieczór baletów jednoaktowych. W II części będzie druga połowa I aktu (około 45 minut) - według mnie najlepsza:) Oprócz tego 2 cudeńka nigdy przeze mnie nie widziane na żywo :

Гран па з балету “Пахіта” Л.Мінкуса

Хореографія М.Петіпа
2 картина з балету “Лебедине озеро”П.Чайковського

Хореографія Л. Іванова
“Ніч вальпургії” – балетна сцена з опери “Фауст” Ш.Гуно

Хореографія П.Малхасянца

http://opera.lviv.ua/affi...-04-2016-18-00/

Jest też w kwietni , widze, trzydniowy konkurs choreograficzny, co też musi być ciekawe, no ale nie przeprowadze się przecież do tego Lwowa :)
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Wto Mar 22, 2016 10:29 pm   

Dziękuję za wszystkie trafne spostrzeżenia!

O tym "Jeziorze..." usłyszałam od kogoś znajomego i wpierw nie mogłam w to uwierzyć, bo póki co na Śląsk docierał tylko Moscow City Ballet. Potem sądziłam, że chodzi może o transmisję z Bolshoi z Marią Alexandrovą w roi głównej. Okazało się jednak, że chodzi o najprawdziwszy spektakl. Wpierw zmartwił mnie całkowity brak informacji o tancerzach i nazwisko choregrafa (tak, jestem ignorantką... bo jakże to bez Petipy, Grigorowicza, Sergiejewa albo Burmeistra?). Nigdy nie byłam w Chorzowskim Centrum Kultury, ale z tego co wiem, to jak dotąd wszelkie gościnne klasyczne spektakle baletowe z klasycznego repertuaru odbywały się na Śląsku w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu - ze względu na rozmiary sceny zapewne. Jeśli rzeczywiście to ma być jakiś zaledwie ułamek "Jeziora...", jakaś autorska "pesudowersja" to ja wolę pieniądze wydać na najbliższą transmisję "Don Kichota". Może moje marzenie obejrzenia "Jeziora..." W Maryjskim kiedyś się spełni... :)

Dzięki Waszym wnikliwym uwagom nabrałam zatem sporych wątpliwości i jeszcze raz zastanowię się, nim kupię bilet. Pozdrawiam baletowo!
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Mar 26, 2016 3:42 pm   

Wiesz - jako wielki miłośnik tancerzy ukraińskich - nie chciałabym bezpodstawnie Cię zniechęcać, ponieważ może się mylę ale gdybym miała wybierać bilet na Don Kichota w kinie i to Jezioro, to nie miałabym żadnych wątpliwości co do tego, ze wybrałabym kino.
A o Jeziorze z Marinki też marzę bardziej niż o jakimkolwiek baletowym marzeniu :)
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Kwi 10, 2016 3:07 pm   

8 IV 2016 Opera Lwów, Wieczór Baletów Jednoaktowych

Wspaniały wieczór baletowy i spektakl, który wspominam jako cudowny, mimo że dotarłam znerwicowana i spóźniona 15 minut, z tego względu, ze naszym cudownym celnikom polskim na granicy popsuł się komputer i na polskiej tylko stronie granicy utknęłam na 4 godziny!!

W programie:

Гран па з балету “Пахіта” Л.Мінкуса

Хореографія М.Петіпа
2 картина з балету “Лебедине озеро”П.Чайковського

Хореографія Л. Іванова
Ніч вальпургії” – балетна сцена з опери “Фауст” Ш.Гуно

Хореографія П.Малхасянца

Cześć pierwsza najsłabsza, zespół trochę niedoćwiczony, chyba mieli to niedopracowane. Анастасія Ісупова zataćńzyła growną rolę kobiecą okropnie: drętwa, przestraszona, tyle że bez trudu zakręciła 30 obrotów. Swietny za to Євгеній Свєтліца, który z tego co widze jest taką lwowską baletową gwiazdą nr 1.

Biały akt z Jeziora cudowny. Ярина Котис główna kobieca niezwykle delikatna, łabędzia. W Lwowie jest dużo I solistek i role główne rzadko dostają dziewczyny z dolnych części, ale ona ma niesamowitą delikatność i poezję ruchu. Zygfryd też niezwykle uduchowiony. Świetna obsada białego aktu w porównaniu do tej, jaką widziałam miesiąc temu.

Noc w Walpurgii cudowna; dynamiczna, przysparzająca o zawrót głowy, 3 pary pierwszych solistów, szalona muzyka i 10000 % możliwości na scenie; takie rzeczy to tylko na wschodzie...

A nazajutrz trafiłam na świetny koncert w Katedrze Lwowskiej.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 22