www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mao`s last dancer - film
Autor Wiadomość
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 1:53 am   Mao`s last dancer - film

Maos last dancer (Cast : Bruce Greenwood ... Ben Stevenson
Kyle MacLachlan ... Charles Foster
Joan Chen ... Niang
Chi Cao ... Li Cunxin - as an adult
Amanda Schull ... Elizabeth Mackey
Shuangbao Wang ... Dia (as Shuang Bao Wang))

http://www.youtube.com/watch?v=O8ufi--d_CQ

Widziałam:) Przyznam, ze trailer zapowiada lepszy film, niż to co obejrzałam- w znaczeniu lepiej zmontowany, z lepszymi zdjeciami, z barwniejszą i bardziej emocjonalną fabułą i dramaturgią. Cóż - film jakby oceniac jako film, to moim zdaniem wypadł by marnie. Tyle, ze my tu na forum patrzymy innym okiem na filmy baletowe - znaczy okiem maniaka i to maniacze oko powinno film moim zdaniem obejrzec z trzech powodów;
1. bo przybliza postac baletu nie za dobrze znaną acz ciekawą;
2. bo w jakiś maleńki sposób pozwala lepiej osadzic nasze wyobrazenie o chinskim balecie w realiach;
bo to o balecie :)

Ososbiście to, co mnie najbardziej wkurzalo w filmie, to takie amerykanskie podejscie do świata, które zna kazdy, kto jakiś czas byl w stnach, mianowicie takie, że tam większosc myśli, że cały świat marzy o mieszkaniu w Stanach. Mnie to osobiście potwornie wkurzalo jak tam bylam, a film hołduje takiemu wyobrażeniu i choc rozumiem, ze w latach 70tych, 80tych człowiek z małej wioski chińskiej marzył o Ameryce, to jednak mnie zawsze jakos to amerykanskie ego śmieszy tak jak widok 10000 go cudzoziemca w amerykanskim filmie, który zachwyca sie tamtejszym drapaczem chmur.
Od strony baletowej nie ma tam zbyt wielu fragmentów spektakli ale te, jakie są sa dosc przyjemne dla oka.
Generlanie polecam ale uprzedzam, zebyscie przed obejrzeniem nie robili sobie zbytnich nadziei na cos super fajnego...
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 8:01 pm   

no to zapewne ksiązka lepsza...
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 8:44 pm   

Sagittaire napisał/a:
Ososbiście to, co mnie najbardziej wkurzalo w filmie, to takie amerykanskie podejscie do świata, które zna kazdy, kto jakiś czas byl w stnach, mianowicie takie, że tam większosc myśli, że cały świat marzy o mieszkaniu w Stanach.

Wybacz ale bylem stnach i tego podejścia nie zaznalem. To nasze retrospektywne wyobrażenia ktore wychodowaliśmy w sobie w czasach głebokiego zniewolenia. :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 10:08 pm   

Czytałaś książkę Kasiu??? - jestem ciekawa jaka jest. Możliwe, że książka jest lepsza od filmu, bo ta historia jest sama w sobie ciekawa, tyle, ze film ją -moim zdaniem subiektywnym-spłaszczył.
A co do tego luźnego spostrzeżenia na boku rozmowy o filmie, to odczułam to własnie b. wyraźnie na sobie, że tak jest - zwłaszcza ludzie z małych miasteczek mają takie nastawienie, ze każdy człowiek chocby nie wiem jaki miał zawód w Polsce, to marzy o zostaniu tam. Zresztą to się wpisuje w takie amerykańskie wyobrażenie o tym kraju.
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Pon Sie 15, 2011 11:24 pm   

http://www.youtube.com/watch?v=UbIFdwViKcU

Filmu nie widzialam, nie wiem czy sa sceny z Akademii Tanca w Pekinie, ich system jest inny w nauczaniu. Kazdy Chinczyk w latach 90 tych marzyl o Ameryce, tak jak Polak. Zreszta dzisiejszy Pekin czy Szanghaj niczym nie rozni sie od Nowego Yorku.
Zona Mao, kochala balet, tworzyla rowniez balety oczywiscie rewolucyjne. Dlatego szukano po wsiach i malych miasteczkach kadydatow na uczniow. Chciano miec jak najwiecej uczniow w szkolach baletowych.
Pozniejszy etap podobny do Barysznikowa.
Splycone sceny to znaczy jakie? Czego brakuje w filmie? Znam jego profil z chinskiej prasy tylko i z ksiazek o balecie chinskim.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Wto Sie 16, 2011 10:56 am   

Na wstępie wypada mi zaznaczyć, że średnia ocena filmu to moje subiektywne zdanie, a jedna z naszych forumowiczek ocenia go dużo lepiej niż ja, więc moich twierdzeń nie traktuję jako pewnik i zachęcam do obejrzenia i wyrobienia sobie zdania - być może całkowicie odmiennego od mojego.
Co do scen z Akademii Tańca, to jest ich bardzo mało i bardziej jako tło czegoś tam np. lekcja partnerowania to scena około 50 sekund i chodzi tam tylko o to, żeby pokazać, ze nasz bohater zauroczył się jakąś dziewczyną. Generalnie scen z Akademii jest jakoś może z 5 minut i są ujęte zawsze jako tło np dlatego, ze chwilę po lekcji następuje aresztowanie kogoś tam. Nie ma uwypuklenia trudu wkładanego w balet ani dyscypliny, wszystko przychodzi łatwo, a to co złe to tylko komunizm w szkole - ja przynajmniej miałam takie wrażenie oglądając. Brakowało mi pokazania tego etapu, jak układała się edukacja. Jest pokazane tylko, ze nasz tancerz był słaby ale po zobaczeniu filmu z Baryshnikovem przemyconego przez aresztowanego nauczyciela zaczął wyrabiać mięśnie nóg biegając po schodach i ćwiczyć po zgaszonym świetle ale tego jest z 2 minuty w filmie. Jest też o szkole taki fragment minutowy jak dziecko zaraz po przyjeździe płacze w nocy za rodzicami ale ktoś puszcza bąka i zły nastrój mija jak ręką odjął - i oto właśnie ilustracja podejścia do wyrzeczeń tancerzy - moim zdaniem za płytkie to wszystko.


Generalnie brakuje mi w filmie sylwetki tancerza - obrazu jego wyrzeczeń i trudu zwiazanych z tańcem, zdjeć z sal prób, wejścia głębiej w taniec. Film został zrobiony tak, że jakby wyciąć z 15 minut zdjęć z sal czy teatru (któe są przy okazji czegoś tam np Święto wiosny w tetrze przy okazji wizyty rodziców ) to można by wkleić coś innego i na tej kanwie zrobić film o robotniku, litracie, lekarzu chińskim w Stanach, któremu nie chcą pozwolić na zatrudnienie.

Natomiast jeden plus jest w filmie - ogromnie mi się podobała dziewczyna - tancerka, z którą nasz bohater ostatecznie się związał po rozstanie z żoną- ich taniec miał w sobie magię. Jest taka ostatnia scena filmu, kiedy on i jego wybranka serca jadą do jego rodzimej wsi, wita ich tłum i ta dwójka tańczy na jakimś klepisku na dworze - jak dla mnie ta scena jest piękna, podobnie jak urokliwe jest ich cudne pdd - tam jest wszystko w tym tańcu- wspaniała tancerka i tancerz, magia między nimi, świetne zdjęcia, ładne emocje . Gdyby cały film był zrobiony jak ta ostatnia scena, to mógł by być zachwycający. I w tym właśnie dylemat, że z historii świetnie się nadającej zrobiono coś powierzchownego i za mało nierozerwalnie związanego z tańcem.
Co do wyszukiwania po wsiach kandydatów do szkół to się bardzo chwali. Zresztą mają efekty tego teraz....

A co piszą o tym filmie w Chinach?????????????
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Wto Sie 16, 2011 4:29 pm   

Nie wiem czy ktoś zwrócil uwagę na końcowe przesłanie tego filmu a dokladnie klipu, mianowicie: zanim zaczniesz latac musisz poczuć sie wolnym a tak naprawdę chodzi oto iż wazniejsza rzeczą ot tańca jest wolność :roll:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Sie 16, 2011 8:38 pm   

Książka bardzo dobra - po prostu autobiografia i tu chyba o tyle pokrywa się z filmem ze sam tancerz mało pisze o trudzie tańca i nauki oraz o metodach, więcej o warunkach życia na wsi z której się wyrwał (jedzenie surowych bulw), ciasnota i dryl w szkole, potem zachwyt Ameryką. Natomiast nie zmienia to faktu że czyta się niesamowicie
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 9:40 pm   

Czytałam tą książkę, jak i kilka innych dla których oblicze rewolucji kulturalnej jest samym tematem, a ona przede wszystkim opisuje, tak jak powiedziała Kasia, wspomnienia tancerza. A co do tego, że jest pokazane "głupie przeświadczenie że każdy chce być w Ameryce" to... w Chinach tak jest do tej pory. Może nie tak dramatycznie, jak podczas rewolucji kulturalnej czy lat 70/80 tych ale do tej pory, jak mówisz że jesteś z ameryki to automatycznie stajesz się gwiazdą filmową dla Chińczyków. Już sam fakt że jesteś biały powoduje, że chcą ci robić zdjęcia i zujesz się jak małpka w cyrku. Mój chłopak nie raz był proszony na ulicy żeby uścisnął rękę jakiemuś chińczykowi a drugi robi im w tym czasie zdjęcie... tak jest w Chinach. A za czasów rewolucji kulturalnej to było tak, że wszędzie widziano wrogów Amerykanów, na wsiach był skrajny głód, już nie wspomnę o tym, że pełno było mordów na dawnych nauczycielach... Zresztą, wszystko jest do poczytania w bardzo dobrej książce "Lekcje chińskiego", gorąco polecam.
A Madame Mao, owszem, kochała balet, sztukę ogólnie... w końcu jak lepiej propagować idee komunistyczne niż przez spektakle urządzane z ogromnym przepychem? Do tej pory w Chinach można obejrzeć balety rewolucyjne(ale wstęp na nie jest koszmarnie drogi...) i powiem szczerze, że strasznie chciałabym obejrzeć "Czerwony oddział kobiet". Eh eh.
Nie oglądałam filmu, ale czytałam książkę i jest ona bardzo fajna. Po prostu wspomnienia, jak to naprawdę było.
Ale to wszystko pisałam dla Sagittaire. ;) mniej więcej nakreśliłam jak Amerykę postrzegają Chińczycy.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 10:14 pm   

Rewolucyjny balet to i ja bym bardzo chętnie zobaczyła - chocby dla najrówniejszych na świecie scen zbiorowych i dla techniki chińskich tancerzy. Do tego niektórzy solisci sa w Narodowym Balecie Chinskim bardzo ciekawi (nie tylko technicznie - choc istotnie technika to tam podstawa).
Może jak ktos sie nie ruszął poza Chiny i skręca śrubki w chinskiej fabryce, to marzy mu się Ameryka, a biali sa zjawiskiem (mój znajomy, ktory jest co jakis czas w Chinach , zwraca uwage, ze jest duz aprzepasc miedzy rznymi prowincjami, miastami -wsia itd), ale nie zapominajmy, ze Chiny to obecnie potega, w której w wielkich maistach jak Pekin wiele osób żyje na wyższym pozimie niz przecietny srednio bogaty czlowiek w Stanach, a Chińskie metropolie zapierają dech w piersiach nie wiem, czy nie bardziej niż amerykanskie. Nie jestem znawca Chinczykow, ale Chinscy inzynierowie w Polsce, z ktorymi mieskzalam na jednej klatce schodowej, bynajmniej mieli duze poczucie swojej wartosci, swietnie sie odnajdywali w Europie, mowili b dobrze po angielsku i zyli dostatnie w Chinach bez marzen o Ameryce. Nie popadajmy zatem w skrajnosc, ze kazdy C
hinczyk marzy o zachodzie. Moze w czasie glodu i nedzy, moze w małych maisteczkach i wsiach tak ale nie w metropoliach, bo tam jest czasem wieksza industrializacja i dobrobyt dla niektorych niz w Stanach
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 10:59 pm   

The White Haired Girl, jeden z najslynniejszych baletow rewolucyjnych.

http://www.youtube.com/wa...related&search=

http://www.youtube.com/wa...feature=related

Tu inny balet chyba wystawiany tylko raz Saga of Mt. Yimeng

http://www.youtube.com/watch?v=cOz2zw3P4g0

Sa to typowe i silnie komunizujace balety, slawiace Armie Czerwona oraz ruch rewolucyjny a zwalszcza rewolucje kulturalna. Dzis sa to balety zaliczane w poczet ich dziedzictwa kulturalnego oraz jako historia w ich rozwoju sztuki baletowej. Ja swojej opinii i wrazen nie wpisze, bo nie chce aby ktos sie sugerowal moimi wnioskami.

Polecam tez zapoznanie sie z legenda tanca w Chinach - Dai Ailian. Byla pionierka baletu w Chinach, choreografem i zalozycielka Pekinskiej Akademii Tanca, zmarla w 2006 roku. Istnieje fundacja jej imienia.

Tutaj Taniec Lotosu, jej choreografii i w oryginalnych kostiumach.

http://www.youtube.com/wa...20AC067D6EE0BB2
 
     
eventail 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik i uczeń
Wiek: 34
Posty: 89
Wysłany: Nie Sie 21, 2011 11:32 pm   

Tak Sagittaire, ale to jest jednak elita, tzw. nowobogaccy, którzy się dorobili, są wykształceni, znają języki itp. Ale chińczycy jednak są ciekawi zachodu i białych i lubią się tym pochwalić robiąc białasowi zdjęcia na ulicy... Podczas podróży po Chinach śmialiśmy się że jesteśmy już otagowani na chińskim fb i yt xD pt "mój przyjaciel Amerykanin" xDDD(a mój chłopak miał sytuację, że podszedł do niego chłopak z zamiarem zrobienia zdjęcia, ale jak tylko usłyszał że jesteśmy Polakami to stracił zainteresowanie -_-" xD)
Chiaranzanna, mina tego kolesia w drugim fragmencie White Haired Girl mnie rozwaliła. Ale ogólnie to balet fajny, a patetyzm aż się wylewa strumieniami. W końcu balet rewolucyjny pełną gębą. Chociaż spotkałam się ze stwierdzeniem, że "Czerwony oddział kobiet" jest sztandarowy dla chińskiego baletu rewolucyjnego... no ale to nieważne. A wiesz może czy da się skądś ściągnąć całe spektakle a nie tylko fragmenty? Ewentualnie jakieś dvd kupić?
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Pon Sie 22, 2011 10:15 pm   

Z tego co ja sie orientuje, chyba mozna kupic na chinskich ebayach. Chinczycy nie przestrzegaja praw autorskich, weic pewnie moze to gdzies krazyc w necie. Ja nie kupowalam takich DVD z baletami rewolucyjnymi, nigdy mnie zachwycaly, sa dobre jako ciekawostka oraz jako ich rozwoj w strone baletu.
Ja bardzo lubie ich dance drama Jedwabna Droge, jest na necie i chyba jako calosc, to wersja filmowa z 1982 roku i w miare bardzo fajna.

http://www.youtube.com/watch?v=dvtpD09R9q0

A tu jest ta tancerka ktora tanczyla na premierze, i ktora pamietam do dzis, niestety tylko muzyka z tej sceny...

http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 25