Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Pią Lut 29, 2008 7:46 pm balet a styl bycia, ubioru, wnętrz...
Wydaje mi się, że jeszcze nie ma tu takego tematu, jednak jeśli źle szukałam to bardzo, bardzo przepraszam. Jeśli ten temat Wam się nie spodoba to również proszę o usunięcie, nie wiem czy jest ospowiedni...
Jestem ciekawa Waszego stylu bycia. Czy balet ma na niego wpływ? A na ubiór? Niektórzy ludzie, co mnie strasznie wkurza kojażą balet z różowym. Nie mam nic przeciwko niemu, tylko przeciwko temu, że znów coś przypisują baletowi...np. moje byłe koleżanki...
Kiedyś, w jakieś gazecie był test o tym jaki komu będzie odpowiadał taniec. Sprawdziłam do odpowiedzi pod balet... a tam(!!!) coś typu 'lubisz nosić na codzień różne spódniczki, falbanki'! To chyba nie jest prawda???! Jeszcze nie widziałam (prywatnie, bo wiadomo scena to co innego) tancerki w śliczniuteniuchno-słoduśnienuniej sukieneczce!!!
Piszcie jaki jest Wasz styl, jak się ubieracie i jakiego typu wnętrza lubicie (np. swój pokój, czy macie drążek[to się chyba żadko zdaża], jakiego kolorku ściany, czy na ścianach wiszą plakaty tancerzy, czy panuje porządek)!
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
fajny temat, to ciekawe jak jakas pasje zmienia sie w sposob na zycie i zaczyna go przenikac, mi sie zawsze tancerze kojarza nie tyle z rozowym (kwestia gustu) ile z kolorowym i jaskrawym ubraniem, z takim artystycznym laczeniem kolorow, i u siebie tez zauwazym ze chce byc taka bardziej widoczna a pokoj sie nie zmienia, u mnie na scianach sa plakaty dzikich zwierzat ale tancerzy tez bym sobie powiesila jakbym miala takie plakaty drazka brak (zawsze jest parapet ) a porzadek...mi taniec nie pomogl w jego stworzeniu
No dobry temat do zasatanowienia sie nad soba. Ja doszłam do wniosku że w codziennym ubiorze raczej trudno zauważyć moja słabośc do baletu, nie zakładam tiulowych kiecek i falbaneczek itp. Lubie rzeczy proste, wygodne i funkcjonalne. Jak obserwowałam znane mi tancerki to raczej specyfika zawodu wymusza rzeczy proste i funkcjonalne. Raczej nie wyobrażam sobie żeby tancerka spędzająca cały dzień w pointach na ulicę po próbie wybiegłoa w szpilach na 10-cm obcasach i waskim czubie.
Natomiast wystój wnętrza u mnie w mieszkaniu jak najbardziej odzwierciedla słabość do baletu. Niechwalac sie szafa którą zamawiałam niedawno u stolarza,a którą sama zaprojektowałam, była inspirowana lustrami na sali baletowej.
ponadto zbieram obrazki i plakaty z tancerkami które w przyszłości mam zamiar powiesić na ścianach.
Związek z tańcem: Absolwentka OB
Wiek: 34 Posty: 500 Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 9:21 am
Nie wiem .... myśle, że już każdemu się to przyjęło
że balet kojarzony jest z różową paczką i jak zawsze inni ludzie chcą
pokazac o co chodzi to stają niby na palcach i kręcą się jak
matoły w kółko .... Im nie da się dogodzić ... tak już się przyjęło ...
Ja mam duży pokój [bez drążka] lustro w szafie
ściany pomarańczowe, na nich dużo zdjęć moich z sesji niektórych
z baletu oczywiście też, obraz baletowy nawet widnieje
a w górnej części pokoju [czyt. na antresoli]
mam 3 duże plakaty - 2 nasze baletowe
[tam promujące jakieś występy chy 50-lecie itd.] a trzeci to
plakat z filmu "Szybcy i ściekli : Tokyo Drift" z kolei na drzwiach mam
popowieszane różne 'reklamówki' z gazet typu - jakieś perfumy itd.
Jeszcze niedawno temu mialam wielki szklany regał na którym widniały
wszystkie moje porcelanowe baletnice - teraz regal usunełam
[z powodu częstego sprzątania ;/ szybkiego kurzenia się ;/] a baletnice
moje schowałam do kartona ^^ ALE MAM JE CAŁY CZAS !!
_________________ " Artysta, który sprzeniewierza się prawdzie, natychmiast traci talent "
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 9:27 am
w moim stylu ubioru też raczej nie widać... hmmm ciężko określić jak się ubieram, to zależy po prostu od humoru jedynie co wskazuje na to, że tańczę, to wystające baletki z torby w pokoju raczej bardziej rzuca się w oczy to, że chodzę do plastyka (wszędzie teczki, deski ,brystole)...a na balet wskazują figurki baletnic, nieliczna, ale filmoteka taneczna. A obrazków żadnych nie ma, bo wszytskie moje rysunki zazwyczaj komuś daje
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
A w moim stylu ubioru i bycia jak najbardziej pasja do baletu się przejawia^^
Wszystkie moje ubranka są bardzo dziewczęce... Chodzę tylko i wyłącznie w spódniczkach i sukienkach, no i nie da się ukryć że kolor różowy przeważa We włosach zwykle mam wstążęczki i przy butach zamiast sznurówek. Nie potrafię żyć bez obcasów. Nie posiadam płaskiego obuwia. Tymbardziej nie sportowego...
Pokój również zdradza moje zainteresowania na samym wstępie... Ściany są różowe , meble stylizowane na antyki to wszystko dopełniają kwieciste firanki. Zachowany jest raczej wiktoriański styl. W rogu pokoju stoi manekin z piękną różową sukienką w dawnym stylu (moja babcia brała w niej ślub cywilny)
Oczywiście elementy baletowe są wszechobecne. Na ścianach , na biurku, na toaletce, a obok szafy wisi i zdobi pokój paczka ćwiczebna(ta ze zdjęcia ;p) Nawet na krześle wiszą puenty ^^
Można pomyśleć że przesadzam... ale wydaje mi się że skoro już przyjęłam taki "styl bycia" to może dobrze, ze z takim maniakalnym uporem dbam o każdy szczegól ^^
Macie racje to rzadko się zdarza i na codzień prawie żadna tancerka którą znam tak się nie zachowuje, ale jak to się mówi "wyjątek potwierdza regułę" to może w tym przypadku to ja będę tym wyjątkiem?
_________________ 'Elle danse, pour partir, pour devenir invisible...'
Związek z tańcem: uczennica,miłośnik
Wiek: 32 Posty: 221 Skąd: Krk
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 11:26 am
Hmm myślęze jedynymi rzeczami które przejawiają fakt mojej miłości do baletu to to że nie rozstaje sie z pointami i nie mogę spokojnie ustać w miejscu tylko tancze
co do stylu ubioru to zdecydowanie obcasy i spodnie czasem spodnicca ale bron boze nei różowa
Co od pokoju to widać tu artystyczny nie ład i wszędzie porozwalane ksiazki i stroje
Ogolnie podsumowywojac raczej tego że tańczę na codzień nie widac..
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 3:07 pm
Cieszę się baaaardzo, że temat o części niebaletowego życia i baletowym wpływie na nią wam się spodobał
Ze mną jest podobnie, ubieram się zwyczajnie. Tylko lubię jak jeansy są lekko rozciągliwe, żebym, kiedy złapie mnie ochota na pare malutkich ćwiczonek nie musiała lecieć się przebrać (a jeśli byłoby to w sklepie? lub w mieście! ). I miękkie obuwie też jest fajne. Mojej pasji do tańca nie widać na pierwszy rzut oka, może trochę po bliższym przyjrzeniu się...
W pokoju również panuje 'artystyczny nieład' (jak ktoś to łaaadnie określił )
PS. A co sądzicie o bucikach balerinkach?
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 3:39 pm
Cóż. W moim pokoju widac niesamowicie balet- na suficie wisi paczka do góry nogami (:D), pełno plakatów na ścianach...tak samo jak i point. Na biurku także mam pointy, a wszędzie zawsze są porozrzucane paczki, kostiumy, baletki...
Ale co do stylu-nie uwazam, zeby byl jakis okreslony "baletowy styl bycia";)
Ubieram sie po prostu tak, jak mi wygodnie i w to w co przyjdzie mi ochota...:)
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Cóż- zazdroszę Wam.
Tzn na codzień nie wyglądam ani jakbym uciekła z opery ani jak chorobliwy miłosnik baletu, noszę ubrania proste i wręcz półchłopskie, ale na pewno większość rzeczy, które najbardziej lubię a niekoniecznie najczęściej zakładam, wygląda jak lekko zarażonych wyglądem od teatralnej garderoby ... ;> Tzn nie woale i nie żaboty, ale jakieś gorseciki, falbanki, haftki, stójki, sznureczki... Ostatnio wiele razy miałam szansę czuć się w paru sklepach jak w siódmym niebie, bo projektanci ubrań uderzyli w te struny i pojawiały się ubrania z elementami jak z szaf naszych babć
Kolory... mnie się bardzo długo z baletem najbardziej kojarzył- niestandardowo- kolor czarny... przez tancerzy w czarnych trykotach, myszy w Dziadku, czarnego łabądka itd- tak się mnie uczepiło. Owszem, czarny jest jednym z moich ulubionych kolorów, albo jego brakiem, drugim ulubionym brakiem jest biel-dość baletowy brak koloru- i uwielbiam białe ubrania, a najbardziej niezrozumiała dla otoczenia jest moja miłość to koloru starej pościeli czyli zdechłego, zszarzałego różu i ewentualnie przybrudzonego ecru (tego różu nie pojmują). No i co gorsza- były takie sukienki, były i spódnice... w kolorze spranej poszewki, nawet z małą kokardką tudzież falbanką ... potem niejednokrotnie inni byli przeze mnie załamani, że zawsze wybieram najbrzydsze rzeczy w sklepie...
Buty płaskie- to samo. Przez balerinki to ja jestem teraz wniebowzięta i w ogóle chyba sobie ich nakupię na następne 30 lat, żebym miała zapasowe jak już wyjdą z obiegu. Ale ogólnie tak bardzo lubię widok nogi w słodkim baletku (wiem że to ona nie on), że zawsze upierałam się, kupując buty, przy znalezieniu płaskich jak naleśniki i znowu inni narzekali, że zawsze kupuję sobie kapcie nie buty.
Ja po prostu tak mam, że lubię jak mi się coś pozytywnie kojarzy- zdarzało mi się kupić np kupić szalik bo kojarzył mi się kolorem z niebem Van Gogha, albo jedną sukienkę lubiłam szczególnie bo kolor przypominał mi drewno skrzypiec itd. Nawet za przeproszeniem majtki, które były takie trochę baletowe wyglądem lubiłam najbardziej.
Jeżeli chodzi o elementy baletowe w pokoju- jakieś figurki, miniaturki point czy pointy na haczyku- nul, zero. Zdjęcia i obrazy owszem
Przepraszam, że się tyle nabazgrałam, ale daj babie pogadać o ciuchach
edit: zpomniałam zapomniałam, że uwielbiam i w cywilu nosić body.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 4:57 pm
Co do obuwia, to moja wspaniała Nauczycielka często mówi, że tancerki powinny jak najczęściej chodzić na obcasach, bo to ponoć ułatwia pracę nad podbiciem. Bardzo nam to pasuje, prawda, Caroline?
Nie przypisywałabym aż takiego znaczenia baletu dla codziennego ubioru. Dyscyplina nie zawsze ma taki wyraźny wpływ na wygląd, przecież warunkuje go tysiąc innych rzeczy... Tancerki z Opery Bałtyckiej na co dzień ubierają się zwyczajnie, mogę nawet powiedzieć, że rzadko widuję je w spódnicach (za to jedna chodzi np. w marynarce z cekiniastym motylem na plecach - yeah!), więc nie można uogólniać, że skoro to taka "kobieca i wdzięczna" odmiana tańca, to i tancerki będą lekko i zwiewnie odziane poza sceną.
Osobiście jednak lubię ciuchy eleganckie, podobnie jak Caroline nie posiadam żadnej pary sportowych butów (na Open'era w tym roku pożyczałam od siostry) i wydaje mi się, że upodobanie do klasyki ciuchowo - estetycznej wiąże się w moim przypadku z baletomanią i vice versa.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
swoją drogą propo różu- jeśli ktoś potrafi dobrze dobrać odcienie różu i ogólnie ubrania, to to ani trochę nie razi, a wręcz fajnie wygląda. grunt, żeby mieć wyczucie i nie przesadzić.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
choc taniec jest czescia mojego zycia (jak nie calym ) raczej nie wplynal on na styl mojego ubierania sie. ludze rozpoznaja we mnie tancerke po ruchach a nie ubiorze.
moj pokoj... to co innego parapet - drazek, okno - lustro, bak dywanu ( zeby sie lepiej krecilo ), kalendarz baletowy na scianie i komputer przepelniony zdjeciami ba;etowymi i z wystepow:)
_________________ Taniec jest dla mnie jak narkotyk... uzależnia i znieczula...
nie wiem jak to rozumiec. co nosisz pointy w plecaku, miedzy ksiazkami?;)
Co do mnie, to wnetrze jest dosyc baletowe (rozne figurki, rysunki, zdjecie baletnic, zaslony 'baletopodobne';P) ale bardziej przewazaja tak jak u Nati teczki, bristole, farby itp. A propos stroju to jest roznie - raz szpilki i sukienki, a raz glany i czarna bluza xD
Tak kosssela nosi pointy wszędzie, na wszelki wypadek xD
Ja nie ubieram się jakoś specjalnie tzn. żeby było widać, że tańcze... Tak jak mi wygodnie.
Co do pokoju to mam plakaty (czasami jak sie pobrudzą lub przez przybadzek rozerwa to zmieniam). Kalendarz z Grishko na tamten rok (bo mi się podoba i nie mogę się z nim rozstać i jeszcze mam powieszone identyfikatory z warsztatów i medal z Wrocławia. Na szafce mam położone dwie figurki baletnic (miałam trzy, ale jedna mi się zbiła) pudełeczko z pozytywka, i kalendzarz z Sanshy (na aktualny rok) oprocz tego na biurku mam moje zdjęcie w szpagacie, jak byłam malutka xD I jak na razie jest cudnie...
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: uczeń tańca
Posty: 92 Skąd: hipohopowo xd
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 9:30 pm
No, no fajny temat.
Mój pokój jest ciemnofioletowy i wrzsowy.
Duże lustro, drążek i trochę zdjęc moich- jak
tańczę i pozuję, no i dyplomy(np. dyplom pasowania na baletnicę),
zaproszenia na koncerty zespołu ,,Baby jagi" (oczko do goni).
Lecz pasja na strój nie wpływa, chociaż... np. wisiorik,
breloczki no i ostatnia ta błękitna bluzka z baletnicą
A co do plakatów to raczej tego nie lubię, chociaż jak bym zauważyła
jakieś cudeńko to nie oparłabym się sile wyższej
Podoba mi się pomysł z pointami, chyba też je będę wszędzie nosic
_________________ .....I Love.....
... Hip Hop Dance ...
... DanceHall ...
... House ...
... BreakDance ...
... I Cała Reszta ...
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 10:40 am
o, czyli jest trochę tak jak myślałam Po ubraniach raczej się Was nie rozpozna, a po pokoju i owszem
Ja również (tak jak VisVersa) luuubię balerinki, są taakie zgrabniutkie ... A na szpilkach to ja raczej...nie umiem chodzić. Ale jak przyjdzie na to czas to się nauczę !
Aha, i ja też chciałabym zaznaczyć, że nie mam nic przeciwko różu! Sama lubię czasami nosić jego elementy (np. jakiś nadruk na T-shircie). Tylko, przyznaję, że nie w moim stylu jest się ubrać... o tak: różowe skarpetki, majteczki, spodenki, bluzeczka, sweterek i jeszcze czapeczka No, chyba że ta dziewczynka ma 5 latek
Pooozdrowenia dla wszystkich !!!
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach