w mojej szkole tez jest nas mało i mamy dużo pracy właśnie wtedy jak robi się trudno ( okres przed występami albo egzaminami) pojawiają sie rywalizacje ale jeszcze w granicach normy. Jest to spowodowane raczej przez stres a nie ze ktoś kogos nie lubi. Raczej trzymamy się razem bo jest nas tyko 3 w klasie.
Ostatnio zmieniony przez .:Agga:. Sob Paź 18, 2008 3:19 pm, w całości zmieniany 2 razy
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Lut 23, 2007 11:35 pm
W najstarszych klasach często tak jest... Chyba wszędzie... U nas też tak jest... W ogóle grupy nie są liczne (jak nas jest dużo to sie dzielimy na pół). Moja klasa ma 8 osób i jest chyba najliczniejsza...
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Sob Lut 24, 2007 8:25 am
nas jest 11 ale chodze do Osrodka Edukacji Baletowej. I u nas jest super! wspólnie organizujemy sobie na sali nocne maratony baletowe z instruktorką.
czasami tylko jest zazdrość, gdy któraś solówkę dostanie....
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
Nasza grupa jest najlepszą grupą jaka mogła istnieć
Gdy przychodzi nowa osoba, wszystkie się rzucamy i ją serdecznie witamy i od razu czuje się jak pełnowartościowa członkini ;]
Nie ma czegoś takiego, że się któraś śmieje z innej, a jak już się chichoczemy to wszystkie naraz, i to tak serdecznie, żeby inni się nie poczuli źle.
Jest strasznie luźno i wesoło kiedy się na końcu rozciągamy do szpagatów itd. rozmawiamy na różne tematy (począwszy od seksu skończywszy na religii )
Jeszcze na początku roku było nas cztery a dawniej jeszcze więcej, był także jeden kolega ale większość osób rezygnuje bo nie wytrzymuje rygoru i dużej ilości godzin. Planowo 10 ale na serio robi się z 16 tygodniowo. ( sama klasyka) jak nie ma jakiegoś nauczyciela to na zastępstwie mamy klasykę. Rygor jest na wszystkich przedmiotach nawet na wiedzy itp. Mi to nawet pasuje, bo więcej się można nauczyć jak jest cisza i dyscyplina. ( Jest to szkoła prywatna ale o uprawnieniach państwowych).
Dawniej w naszej szkole kolegowały się osoby głównie ze swoją klasa ale teraz gdy mamy razem próby ze starszymi młodszymi to się zmieniło teraz wydaje mi się że jest wiele lepsza atmosfera. Starsi wspierają nas bardzo i pocieszają, bo przeszli już przez to, przez co my teraz przechodzimy. Według mnie tylko na pozór jest u nas rywalizacja. ( Takie odczucie na początku miały osoby, które do nas przyszły z innych szkół). U nas tez serdecznie przyjmujemy nowe osoby,( bardzo czesto przychodzi ktoś nowy na przesłuchania wtedy wszyscy sie cieszą, że będzie nas więcej).
Przypominam o funkcji edytowania postow.
Ostatnio zmieniony przez .:Agga:. Sob Paź 18, 2008 3:20 pm, w całości zmieniany 1 raz
W tej grupie co ja teraz aktualnie chodzę to jest sporo dziewczyn,które dopiero co się zapisały więc nie ma takowej rywalizacji między mną i moimi koleżankami,które chodzę tak długo jak ja a nimi(tymi ,,nowymi'') Myslę,że będzie tak dalej
_________________ Stare pointy zawsze mają duszę...a nowe nie
Związek z tańcem: uczeń/miłośnik
Wiek: 33 Posty: 134 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 4:36 pm
W mojej grupie, tez nas jest mało, ale chodzę do Studia baletowego. Ale jest bardzo przyjazna atmosfera. Nawzajem sobie pomagamy, nikt się z nikogo nie śmieje, ani nic. W sumie to nie sądzilam, jak sie zapisywałam, że będzie az tak fajnie:)
_________________ "To co się w największym wysiłku tworzy, winno wyglądać tak, jakby powstało szybko, prawie bez wysiłku, z zupełną łatwością, na przekór prawdzie." Michał Anioł //Nena:*
Fajnie! Teraz jak przeczytałam te wszystkie posty to mi się smutno zrobiło. Bo u mnie na balecie panuje dokładnie odwrotna atmosfera. Nasza rywalizacja (jak to określiła nasza nauczycielka) jest niezdrowa. Każdy chce być z przodu, cały czas jest obgadywanie, a co najgorsze wytworzyły się "grupki" Wczoraj miałyśmy się douczyć końcówki i specjalnie wcześniej poszłyśmy poćwiczyć wcześniejszą część, a wtedy nasze 2 koleżanki poszły do starszych dziewczyn nic nam nie mówiąc i nauczyły się inału, mając nadzieję, że my tego nie zrobimy i one będą stały w 1 linii! Dzień wcześniej jak my się chciałyśmy nauczyć (tylko po 5min okazało się, że w sali są zajęcia) to zadbałyśmy o to, żeby wszystkie dziewczyny wiedziały!
Czasami zdarza się tak, że jak ktoś się czegoś uczy i mu nie wychodzi to dziewczyny śmieją się, obgadują... Jak przychodzi ktoś nowy to wcale go jakoś specjalnie nie witamy, choć jak ostatnio przyszła do nas do grupy dziewczyna z Ameryki to ją nawet polubiłyśmy. Inna sprawa, że ona przyjechałą do Polski na krótki czas i okazało się, że chodzi do szkoły z naszą koleżaką z grupy i wygduje, że ona (nasza koleżanka) jest gruba i beznadziejna, a ona (ta amerykanka) najlepsza. Nie ma to jak skromność:/ (a tak naprawdę do najlepszej jej bardzo dużo brakowało)
Mimo tego wszystkiego jestem przywiązana do swojej grupy i bym jej nie zamieniła (no może oprócz jednej osoby) Bo jak przychodzi co do czego to potrafimy się zgrać i wspierać;) Choć to zjawisko występuje rzadko, ale jednak:D
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: uczennica,miłośnik
Wiek: 32 Posty: 221 Skąd: Krk
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 7:35 pm
~ balerinka ~ napisał/a:
Mimo tego wszystkiego jestem przywiązana do swojej grupy i bym jej nie zamieniła (no może oprócz jednej osoby) Bo jak przychodzi co do czego to potrafimy się zgrać i wspierać;) Choć to zjawisko występuje rzadko, ale jednak:D
Widzisz balerinko u nas w grupie jest tak ze jak nam na czyms zalezy to potrafimy stanąc a na codzien nie potrafimy sie zgrać
Zreszta od zawsze uwazam ze tutaj mimo wszystko hcodzi tez o charaktery i o to kto chodzi naprawde dal tego ze chce czy poto zeby moc sie pochwalic ze tanczy w tetrze...
Związek z tańcem: uczeń i miłośnik
Wiek: 29 Posty: 21 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Maj 12, 2008 9:24 pm
Hm... co do mojej klasy to bardzo ja lubie. oczywiscie mam pare osob ktore sa denerwjace i wogole. ale powiem wam ze zeby przetrwac w naszym gornie a jest nas 12! trzeba dostosowac sie do panujacych zasad ;p generwalnie wszystkie sie bardzo lubimy. i kiedy w lutym przyszla do nas nowa kolezanka (gimnastyczka artystyczna ktora okazala sie byc stworzona do baletu!) wszystkie sie na nie rzucilysmy i zaczelysmy sie przedstawiac itp. a pozniej na sali Ania pokazywala nam rozne skoki i wogole...
owszem potrafimy byc bardzo wredne i jedna kolezanka przeniosla sie od innej klasy ale wybaczcie ona byla okopna.!
rywalizacji nigdy nie bylo... moze na samym poczatku w 1 2 kl. o stanie w pierwszej lini teraz to nam jest obojetne.
ja nie wiem co by się stało jakbym musiała opóścic moją klase baletową. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte, zawsze sobie pomagamy, poprostu są już chyba częścią mnie, dziękuje wam za to:*
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 30 Posty: 12 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Cze 29, 2008 8:02 pm
U mnie na zajęciach nie ma rywalizacji. Właściwie nie ma JAKIEJKOLWIEK atmosfery. Znamy sie dopiero rok, jest nas dwadzieścia i to w wieku 7-14 lat. Maluchy wogóle nie łapią co się dookoła nich dzieje, jest kilka takich 10-cio latek, które śmieją się ze wszystkich i wszystkiego (ostatnio jedna mnie wyśmiała że wiążę pointy trochę ponad kostką-wg niej powinno się wiązać do kolan ), więc nie nawiązałam zbytnich znajomości...
Na szczęście wynagradza mi to ta wspaniała atmosfera sali baletowej, chociaż nawet nie wiecie ile bym dała za to by uczyć się z osobami, którym na tym zależy, a nie po prostu chcą załozyć różowe rajstopki i kostiumik z falbankami...
Związek z tańcem: uczeń/miłośnik
Wiek: 33 Posty: 134 Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Nie Cze 29, 2008 8:35 pm
Rok to trochę krótko żeby sie jakies głębsze znajomości wywiązały. A poza tym jak macie taką rozbiezność wiekową to tez nie dziwne. Znaczy chodzi mi o to że 7-latki myślą trochę inaczej od 13, 14-latek i chyba potrzebują trochę innego rodzaju zajęć. Znaczy wiecie, chodzi mi o inna formę zajęć:)
_________________ "To co się w największym wysiłku tworzy, winno wyglądać tak, jakby powstało szybko, prawie bez wysiłku, z zupełną łatwością, na przekór prawdzie." Michał Anioł //Nena:*
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 30 Posty: 12 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lip 01, 2008 10:12 pm
Po prostu zebrali wszystkich chętnych.
Mam nadzieję że w tym roku niektórzy zrezygnują... A ćwiczenia są dobierane bardziej pod tych starszych, bo jak już mówiłam maluchy nie wiedzą co się dookoła nich dzieje
Nie znaczy to że nasza pani się nimi nie zajmuje, oczywiście.
Związek z tańcem: uczennica, miłościk
Wiek: 28 Posty: 21
Wysłany: Wto Paź 14, 2008 12:27 pm
U mnie atmosfera ogólnie jest bardzo miła : ) Przeszłam teraz do innej grupy, i zarówno w tej, jak i w poprzedniej dziewczyny są super . Łączy nas przede wszystkim wspólna pasja dlatego mamy o czym gadać . Właśnie tam znalazłam prawdziwych przyjaciół. Co do rywalizacji to na pewno jest... ale nie za wszelką cenę . Każda chce być dobra, ale nie w ten sposób, żeby wyeliminować drugą np. złamać jej nogę ;d tylko żeby być lepszą ;p no a poza tym to jedna jest lepsza z tego, druga z czego innego : )
Jeszcze nie tańczę, ale po kilku odwiedzinach na zajęciach zobaczyłam, że dziewczyny nie są ze sobą blisko. Ba, one wręcz sobie do gardeł skaczą! Jak któraś się zgarbi przy develope (nie pamiętam, jak to się pisze) to odrazu komentarz, a to podbicie trzeba skomentować, a to tuszę...Ale dla baletu wytrwam nawet takie uwagi
_________________ Moja miłość, nadzieja, pasja...wszystko zamknięte w jednym słowie: balet...
na wielu tego typu zajęciach bardziej dominuje rywalizacja, zdarzają sie też sytuacje bardzo miłej i zdrowej atmosfery zależnie od tego czy ktoś jest z natury zawistny czy nie jak i czy to jest miłe spędzanie czasu czy dla kogoś taniec jest być albo nie być
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Paź 27, 2008 9:11 pm
to zależy od grupy. Jeżeli ludzie mają nadzieję na nie wiadomo jakie sukcesy, to pewnie będą się zachowywać w ten sposób...chociaż z własnego doświadczenia widzę, że np. w OSb dziewczyny w klasach raczej trzymają się razem, przy tak trudnym trybie życia dobra atmosfera w grupie to podstawa.
Dziwi mnie takie skakanie do gardeł w grupie ściśle amatorskiej, o ile dobrze Cię zrozumiałam, Princess Kraehe. Oprócz tańca najfajniejszą stroną zajęć baletowych jest spędzanie czasu z ludźmi, którzy tak samo kochają taniec, więc o co chodzi z tą wrogością? Jak już naprawdę się kogoś nie trawi, to się z nim nie rozmawia. Tyle. Lepiej się skupić na tańcu niż na podstawianiu nogi koleżance
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 249 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Paź 27, 2008 9:31 pm
Ja odkąd zaczęłam tańczyć balet, poznałam tyle fantastycznych osób, że hej! Parę z nich stało się moimi prawdziwymi przyjaciółkami, na które mogę zawsze liczyć - są dla mnie jak siostry Reszta środowiska ( ) też jest bardzo fajna, dobrze się z nimi rozmawia, można liczyć na ich pomoc. Ogólnie atmosfera jest super
Związek z tańcem: uczennica (:
Wiek: 29 Posty: 34 Skąd: NYC
Wysłany: Pią Lis 21, 2008 8:59 pm
U mnie na zajęciach dziewczyny są bardzo miłe, chociaż jak w każdej szkole zdarzają się osoby, które się strasznie przemądrzają. U mnie też takie są ale ogólnie jest bardzi sympatycznie i bardzo fajna atmosfera ......:D
_________________ "....czas zatrzymuje się jedynie w marzeniach...."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach