Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 10, 2009 12:38 am "trenować" balet?
Nie piszemy trenować balet. Trenować można pchnięcie kulą czy skok przez płotki. W kontekście baletu to wulgarne jest i ja jestem uczulony na takie sformułowania. Baletu się uczymy. Na lekcjach....nie treningach. I są pedagodzy.....nie trenerzy.....
To tyle.....ja zawsze denerwujący i szczegółowy milton.
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Ostatnio zmieniony przez Joanna Sro Sty 21, 2009 11:27 pm, w całości zmieniany 1 raz
A więc...
Czy bylibyście tak mili i podali mi jakiś link do miejsca w moim mieście, lub jego okolicach ( Olsztyn, Ostróda, Kwidzyn ) gdzie mogłabym się zapisać na zajęcia?
TRENOWAĆ - ćwiczyć systematycznie w celu otrzymania jak najlepszych wyników.
Czyż nie na tym polegają te LEKCJE baletu?
A co do tego, że nie mam szans zostać zawodową tancerką, to nie martwie się o to. Mam zupełnie inne plany na przyszłość, a balet jest jednym z moich celów życiowych, gdyż mam zamiar dużo w życiu osiągnąć i mieć doświadczenie w wielu dziedzinach.
I jeszcze raz proszę o linki!
_________________ Come into my lovely place,
Full of colours, and full of tastes.
Take my hands, so we can fly,
Love will make us reach the sky!
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Sty 11, 2009 11:06 pm
Trenować to można sport, a balet to sztuka. Tyle na ten temat.
Co do adresów ognisk/kursów, proponuję zajrzeć do działu "Kursy, warsztaty, audycje", gdzie informacji jest aż nadto.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Czyli co? balet sie uprawia czy tworzy?
Jak zwał tak zwał ale pewne jest, że: "bez pracy nie ma kołaczy"
Wg mnie technike sie trenuje natomiast syntezujemy w twórczym amoku.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
trenuje to się sport!
podobnie jak w balecie, czy tańcu współczesnym czy jazzowym, nie idzie się na trening, a na lekcję! (ewentualnie, że na zajęcia, jak do kogoś; ale na trening to można iść karate, albo siatkówki )
ps. "trenować balet", to tak jak "tańczyć w puentach", albo być "baletnicą" (wrrr - znajdźcie mi tancerkę, która tak o sobie mówi??) - to można wybaczyć ludziom, dla których balet to kręcenie się w kółko z rękami w 3 pozycji, ale komuś, kto ma ambicje znać się chociaż trochę na tej trudnej sztuce, obojętne czy w aspekcie teoretycznym czy praktycznym?
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 35 Posty: 91 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 9:38 pm
ale wy się czepiacie z tym 'trenowaniem'... wiadomo ze balet to sztuka, ale jednak chodząc na zajęcia (czyli treningi) regularnie można to chyba nazwać 'trenowaniem'.
(i może już koniec tego offtopa ;p)
_________________ Angels... do they know the places where we go?
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 9:45 pm
A jeżeli chodzisz na zajęcia do szkoły to też idziesz trenować? Język polski, matematykę, biologię? No chyba nie!
Też jestem przeczulona na tym punkcie.
Balet nie jest sportem. Jest sztuką. Której można się nauczyć poprzez uczęszczanie na zajęcia - naukę, a nie trenowanie.
Ale jak to napisała Joanna: jeśli ktoś chce "tańczyć na puentach", albo zostać "baletnicą" od samego zapisania się na balet... to niech sobie go trenuje do woli :]
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Bo balet to jest sakrum Kfviatku. Wcale nie trzeba być doświadczona baletnicą aby to pojać. Mi sie wydaje, iż to pojąłem bo wiem, że dzwonią tylko nie wiem w którym kościele
Nie wiem czy ja profan tymi słowami głupstwa nie palnąłem, jeżeli tak to mnie Joanna zaraz do porządku przywoła.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 35 Posty: 91 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 10:45 pm
ja się z tym zgadzam wszystkim.. sama tańczę balet i rozumiem co to znaczy.... nie rozumiem tylko tego waszego oburzenia.... bo co to za różnica jak kto sobie to nazwie...
a samo to słowo 'trenować' chyba nie jest jakieś takie straszne i jednoznaczne że można go używać tylko do trenowania sportów... przynajmniej ja je tak rozumiem..
_________________ Angels... do they know the places where we go?
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 11:13 pm
EEE tam koniec !!!
Jeszcze ja swoich 0,03 zł nie dorzuciłem !!!
Ja nic nie tańczę (nic w sensie dosłownym )
Co gorsza za to trenuje - ale zdecydowanie nie taniec.
I uważam, że posługiwanie się słowem trenowanie w stosunku do jakiejkolwiek dziedziny sztuki jest totalnie nie na miejscu.
I to że idzie się na salę i poci się mocno nie uprawnia do porównania tej formy aktywności do jakiegoś innego fitness
Nikt nie trenuje malarstwa albo co gorsza nikt nie trenuje pisania wierszy.
A dla mnie balet to czasem jedna i druga z wymienionych sztuk razem wzięte ...
Torin - off top master
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Bo balet to jest sakrum Kfviatku. Wcale nie trzeba być doświadczona baletnicą aby to pojać. Mi sie wydaje, iż to pojąłem bo wiem, że dzwonią tylko nie wiem w którym kościele
Nie wiem czy ja profan tymi słowami głupstwa nie palnąłem, jeżeli tak to mnie Joanna zaraz do porządku przywoła.
Notabene był kiedyś wątek na podobny temat - np. o 'baletnicach' mówią tylko osoby niezwiązane z baletem, ewentualnie w książkach (i to starych chyba) można się w tym spotkać. W użyciu codziennym nie brzmi to raczej dobrze
kfviatek napisał/a:
ale wy się czepiacie z tym 'trenowaniem'... wiadomo ze balet to sztuka, ale jednak chodząc na zajęcia (czyli treningi) regularnie można to chyba nazwać 'trenowaniem'.
(i może już koniec tego offtopa ;p)
No po prostu się tak nie mówi... Trenować można, ale sport. Zajęcia z baletu to nie jest 'trening', tylko 'lekcja', więc dalsza implikacja jest fałszywa. Tak samo jak nie mówi się 'baletmistrz' na mistrza baletu (co zresztą też dość dziwnie brzmi )... Tak samo, jak jest jedna primabalerina w teatrze, a nie jak to się tak często określa tancerki klasyczne (a przodują w tym niedouczeni dziennikarze).
A czy np. grę na skrzypcach też 'trenujesz'??
kfviatek napisał/a:
bo co to za różnica jak kto sobie to nazwie...
a samo to słowo 'trenować' chyba nie jest jakieś takie straszne i jednoznaczne że można go używać tylko do trenowania sportów...
a) JEST różnica
b) tak, JEST straszne w tym kontekście, a przede wszystkim absolutnie nieprofesjonalne
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 8:24 am
dobre to porównanie z grą na skrzypcach - niby tez ruch i praca fizyczna (jeździć smyczkiem po strunach) ale nikt nie mowi, ze trenuje grę na skrzypcach tylko że się jej uczy, albo ćwiczy. Ta samo jest z baletem. A skoro jesteśmy na forum baletowym to starajmy się używać własciwej terminologii chocby po to aby dawać przykład, uczyc innych i pokazywać innym własciwe słownictwo. Choćby po to jest słownik baletowy na forum. Po to zwracamy uwagę, ze jest tancerka a nie "baletnica", solista lub pierwszy tancerz a nie "baletmistrz", czy powiedzmy drążek, a nie "patyk", pałka" czy "kijek"
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 3:50 pm
hmmmm, a w jakim kontekscie słyszalaś (czytalaś?) taki zwrot? Mnie się kojarzy z łyżwiarstwem figurowym gdy komentator mówi "łyżwiarka ma za sobą takze trening taneczny" - czyli jednak w kontekscie sportowym, choć ja wolę sformuowanie "przygotowanie taneczne (lub baletowe)"
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Może oddzielmy jeszcze taniec, jakim zajmujemy się na tym forum, czyli jego formę sceniczną raczej, od różnych innych jego rodzajów np. disco dance, itp., gdzie faktycznie być może używa się pojęcia 'trening', ale to zupełnie inna bajka.
(tak mi się nasunęło)
A 'trening taneczny'? Nie spotkałam się osobiście z takim pojęciem, chyba że chodzi jakieś zajęcia taneczne w klubie fitness? Mówiąc szczerze, nic mi nie przychodzi na myśl.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
no tak chodzi mi właśnie o taki "trening taneczny" jak mówi Kasia G
owszem jest w kontekście sportowym, ale czy "poprawnym"?
ja sobie w sumie zawszę tak tłumaczę:
trening - wykorzystywanie/szlifowanie wiedzy bądź umiejętności już zdobytej, pod okiem człowieka który wie że mamy już to wszystko opanowane - bo np. jak trenujemy siatkówkę to nauczymy się raz jak serwować i tylko trener to wykorzystuje mówiąc że masz zaserwować zagrywkę taktyczną z piłką o mocnej rotacji bo taki i taki zawodnik tego nie odbierze. wszak od uczenia się tych rzeczy są szkoły mistrzostwa sportowego i nauczyciele wychowania fizycznego w szkołach normalnych.
lekcja - uczenie się kolejnych to kroków tanecznych/wzorów matematycznych/i innych takich pod okiem pedagoga który nas ma za zadanie nauczyć wykonywać/robić coś poprawnie [to tak w wielkim skrócie].
ćwiczenia - wykonywanie czegoś w ramach chęci osiągnięcia perfekcji [liczenie, czytanie, tańczenie, granie w siatkówkę]
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Ostatnio zmieniony przez Maron Czw Sty 22, 2009 4:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Tu nie chodzi o poprawność sensu stricto (np. czy dane określenie jest poprawne logicznie, czy znaczeniowo), bo nigdzie w słownikach nie ma napisane, jak należy (bądź nie) mówić; a raczej o pewną normę zwyczajową, przyjętą w danym środowisku.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Po to zwracamy uwagę, ze jest tancerka a nie "baletnica"
Niby to i racja ale słowo tancerka wśród zwykłych ludzi ma wydżwiek mniej poważny od baletnicy. Tancerka może być rewiowa, kabaretowa, na rurze a najmniej przeciętni ludzie skojarzą ją z baletem. Dle wielu tancerka kojarzy się wręcz z frywolnością.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Father, hmm, ciekawe, bo np. dla mnie konotacje o jakich piszesz, ma raczej 'baletnica', a tancerka brzmi bardziej profesjonalnie, a nie jak z rewii lat 30-tych
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Father - cóż, ciekawie to świadczy o Twoich znajomych.
Zresztą, jakąkolwiek ilością swoich znajomych nie zmienisz tego, że na co dzień, potocznie, określenie baletnica w środowisku - nomen omen - baletowym!, ma wydźwięk raczej pejoratywny (trochę inaczej to słowo funkcjonuje w kontekście np. literackim, ale to chyba wiadomo).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach