pisze się pointy, czyta puenty. wymowa fonetyczna "pointy" jest w zasadzie to nie poprawna...
ale co kto lubi dla mnie wymowa pOInty jest conajmniej dziwna, nawet trudno się by było domyśleć o co chodzi, wtf, a tak to nawet się mówi - że np. "puentą wypowiedzi było..."
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 7:11 pm
Oczywiście, że mówienie słowa "pointy" fonetycznie jest całkowicie niepoprawne. W słowie pisanym, owszem, można używać spolszczonej pisowni "puenty", natomiast mówiąc absolutnie nie powinno się wymawiać słowa fonetycznie, bo to już ignorancja totalna!
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
wiem, ze -jak wyzej juz pisaliscie -Wy nie lubicie tej angielskiej wymowy i Was wkurza.
Ja jednak, jesli mam byc szczera, bardziej sie osluchalam z wymowa angielska, bo w sumie jak jakis film o balecie to po angielsku... i tak mi jakos łatwiej przechodzi przez gardło.
Nawet sobie swoja ideologie lingwistyczną do tego mojego podejscia dorobilam ale w zwiazku z tym, ze moja wersja nie ma tu zadnych zwolennikow, a do tego jak widze Wasze podejscie jest bardzo jednolite, to nie bede kruszyc kopii o taka glupotkę , bo to zbyt malo wazny temat w sumie.
Tak tylko sobie napisalam ze mi jakos sie lepiej to mowi
no tak, ja rozumiem że się przyzwyczaiłaś, ale szczerze jakby ktoś do mnie powiedział pOInty, to ja bym nawet w pierwszej chwili nie zrozumiała o co mu chodzi. gorzej będzie, jak przydzie ci rozmawiać z jakimiś osobami które są związane z tańcem profesjonalnie [są tancerzami, choreografami, teoretykami], które o ile zrozumieją to po prostu uznają cię hm... no za osobę mało że tak powiem "obeznaną w temacie" jeśli tak mówi kompletnie nieprofesjonalnie.
przecież nie czytasz "savoir vivre" czy "au pair" fonetycznie...
mnie forma pOInt nie przeszkadza, broń Boże, ani tym bardziej "pointe shoes", ale takiej formy będę używać rozmawiając za granicą.
wychodzę z założenia że o ile slang, swego typu neologizmy czy inne mniej lub bardziej poprawne formy [fakt faktem, ja sama mam problemy czasem z dobraniem odpowiednich końcówek do danych słów, szczególnie do czasowników] są w zasadzie dopuszczalne w języku potocznym [slang np. zapożyczony z j. angielskiego] to o tyle powinno się jednak przestrzegać wymowy języka narodowego i a już tym bardziej wymowy słów obcojęzycznych [dlatego drażni mnie jak ktoś wymawia wyraz "comfortable" na zasadzie kamfortejbl, czyli czytając jakby osobno "comfor - table" zamiast kamfortabyl czy kamfortybyl] - szczególnie jeśli chcemy ze sobą rozmawiać jak ludzie znający się na danym temacie, a nie jak baletowi nowicjusze.
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
nie no dziewczyny : litości...
będą się teraz nade mną pastwić
A przeciez co chwile pisze, ze jestem laikiem.
Skąd mam słyszeć jak się w praktyce wymawia: po angielsku tak zawsze mowili, wiec sobie stwierdzilam, ze ja bede tez
Agnieszka P., dlatego Ci wyjaśniamy, że lepiej, żeby się jednak dała przekonać;) - a nuż będziesz kiedyś po jakimś spektaklu z kimś rozmawiać 'obeznanym' w balecie, i tak mówiąc 'pointy' po prostu sprawiasz wrażenie - nawet jeśli my tu wiemy, że nim nie jestes - dyletanta.
Co innego, jak czasem nauczyciel mówi na zasadzie ćwiczenie 'point - flex', przez 'oi' - rzadko się to tu w Pl zdarza, ale jednak czasem, głównie u tancerzy którzy podłapali takie słownictwo będąc np. w Stanach czy gdzieś.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: milośnik-uczeń
Posty: 201 Skąd: z Zielonej Dziury
Wysłany: Pią Mar 05, 2010 8:29 pm
Ja się dowiedziałam na plastyce, bo jest taki rodzaj malowania obrazów zwany: techniką poitystyczną, no i się zgłosiłam do odpowiedzi, na plusiki i przeczytałam tak jak się pisze, a pani mnie poprawiiła i powiedziała,że po francusku czyta się"puentystyczna". No i wyjaśniłam, a pozatym moja pani od baletu powiedziała,że mówi się puenty.
_________________ "Człowiek nie może latać- tancerz musi, po to otrzymał ciało"
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 5:41 pm
Miła Olimpio, szczerze mówiąc, wszyscy, z którymi zetknęłam się do tej pory, mówią "puenty", a nie "pointy".
I technika malarska, o której wspomniała ninja, to pointylizm, ale czyta się "puentylizm".
Jak sama powiedziałaś, pisownia to jedno, wymowa to drugie.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 36 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 7:23 pm
Teraz rozmawiamy o tym jak się wymawia. Ja nie spotkałam się z tym żeby ktoś mówił "pointy" ani też "puenty". Raczej "płęty" lub "płenty". Jest spora różnica w brzmieniu zbitki samogłosek "ue" a głoski "ł".
A technikę malarską znam. Student ze mnie marny, ale czegoś jednak zdążyłam się dowiedzieć
_________________ Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Mar 07, 2010 11:20 pm
Ok, już wiem, o co chodzi To znaczy, chodzi nam o to samo
Rzeczywiście przyjęło się pisać spolszczoną wersję słowa "pointy" jako "puenty", ale wymawia się ją bardziej jak "płenty", a nie "pu-enty" - jeżeli chodzi o ścisłość.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Nie chcę zakladać nowego tematu ale zapytam: co jest dla Was ważniejsze pointy czy paczka? Bo wizualnie wydaje sie być paczka, ona podkreśla figure tancerki a nie pointy ktore dla widza oprócz koloru sa zawsze takie same.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Mar 10, 2010 4:21 pm
no ale co to za pytanie - wazniejsze? Jak się ma zatańczyć choreografię wymagajacą point to pointy, kostium ostatecznie jest tylko dopełnieniem, nawet jakby tancerka zatańczyła wariację z Jeziora w dresie to rozpoznasz ze z Jeziora ale jakby wykonała to bez point to... kicha Pointy nie sa dla "wyglądu" - są narzędziem pracy, jak narty dla narciarza Paczka czy inny kostium to przebranie, tak jak kostium w każdym innym teatrze - z tym ze w tańcu musi tez podkreslać taniec (ruch) w teatrze dawac do zrozumienia kim jest dana postać, charakteryzowac ją (w balecie też). Ale ostatecznie Hamleta mozna zagrac w dżinsach i nadal będzie to Hamlet a Odettę zatańczyć w trykotach i tez to będzie Odetta, choc już bardzo nie-klasyczna
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach