no i niestety nie dane mi będzie zobaczyc Lata w wykonaniu PTT.
Będzie dokladnie o 20:00 , czyli jakos w polowie Contactu.
Matko , kto układa te terminy, ze PTT musi wystepowac w Łodzi w dniu i godzinie premiery baletowej w TW. Przeciez wiadomo, ze na jedno i drugie chodzi , z zalozenia, ta sama publicznosc....
Juz wiadomo, czemu o Tristanie sie przestalo mowic: bo go jednak na deskach lodzkich nie bedzie . Jej, a tak chcialam , zeby w Łodzi byla wystawiona chociaz jedna rzecz Pastora
Na przyszly sezon planowana jest tylko 1 premiera baletowa w Łodzi tzn. Spotaknia (muz K. Knittel/ chor. e. Wycichowska).
Marniutko.... juz sie przyzwyczailam, ze sa 2 premiery baletowe. A teraz 5 premier niebaletowych i 1 tylko baletowa... No ale w przyszlym sezonie beda ŁSB wiec i tak sezon bedzie udany.
CONTACT 16 maja 2010 roku, czyli the winner is... NAZAR BOTSIY
Wczoraj widzialam Contact. Pod koniec marca 2010 roku, jak po raz pierszy widzialam Nazara B. w roli pierwszoplanowej Zygfryda w Jeziorze, to napisalam, ze to kwestia czasu, ze kiedys napiszę "dzis byl najlepszy", no i sie doczekalam. Dodam, ze doczeklam sie nieoczekiwanie szybko.
Nie no Nazar Botsiy byl wczoraj boski. Wystarczylo by napisac boski i koniec. Po przerwie "podrasowany" ubraniem i uczesaniem na cos w stylu punka, z tatuazami, z zaczepnym spojrzeniem, kipiący zawadiackim erotyzmem i do tego tanczacy tak jak tanczyl (!!!) byl bezkonkurencyjnym zaskoczeniem.
Pamietacie jak 2 miesiace temu pisalam o N. B., ze technicznie swietnie ale za bardzo widac , ze sie czuje nieswojo na scenie? Nie wiem jak to mozliwe, ale po niespelna 2 miesiacach tego strachu kompletnie nie widzialam. Był genialny. Bardzo przekonujący aktorsko. Moge szczerze powiedziec: jestem zauroczona tym wykonaniem.
W pewnym momencie , przylapałam sie, ze nie widze przebiegu akcji, kluczowych scen, bo patrze, jak Nazar tanczy w tle. To jest sztuka. A w tych punktach, kiedy to on byl postacią pierwszoplanową, to normalnie byl niezastąpiony.
Kilka słów o gwieździe wieczoru:
Skoro, jak dla mnie, Nazar B. byl wczoraj niekwestionowaną gwiadą wieczoru, to napisze o nim kilka słów. Ukonczyl Szkołę Baletową we Lwowie oraz Uniwersytet Kultury i Sztuki w Kijowie - choreografia, pedagogika baletu, reżyseria teatralna. Zwiazany byl z Teatrem Suziria Aniko w Kijowie (2002-2007) i teraz z Teatrem Wielkim w Łodzi od 2008 r. Ostatnio wyrósł na trzeciego pierwszego soliste w Łodzi (i moim skromnym zdaniem powinien podskoczyc na pierwszego soliste w hierarchii, zeby sprawiedliwosci stalo sie zadosc).
Konstrukcja, choreografia czyli niepotrzebie balam sie, ze bedzie archaicznie:
Choreografia, scenografia, kostiumy i wszysko bardzo OK.
No fakt, ze bylo tak, ze spektakl dzielil sie na przed przerwa i po przerwie. Przed przerwa znacznie nudniejszy. No ale to tak jest w 99,99% wszystkich spektakli, wiec z zasady jak po przerwie jest ok, to calosc jest ok.
Przede wszystkim zrobione to zostalo tak, ze nie bylo archaicznie. Odmlodzono kostiumy, dodano takiej fajnej ikry temu spektaklowi Broadwayowskiemu sprzed 10 lat. Jak widzialam fragmenty z Broadwayu, to powiem szczerze, ze wersja nasz łódzka wydala mi sie o niebo lepsza. No tez fakt, ze tu w Łodzi tanczyli tancerze baletu, wiec mieli wiecej umiejetnosci technicznych, co pozwolilo dodac rozne figury pogrzewające atmosferę.
Tylko dla doroslych???
Spektakl jest tylko dla doroslych. Od razu pisalam, ze to bezsens i jest. Owszem jest nutka etrotyzmu: i to nie chodzi mi nawet o sceny zblizen, bo one sa skonstruowane tj w kazdym innym balecie ale chodzi mi o cos w zachowaniu zwalaszcza Nazara i Adama Grabarczyka. No ale bez przesady : z pewnoscia nie jest to spektakl dla doroslych.
Dla doroslych, jak pisalam, to moze byc Jan Fabre, bo moze i jest etyczne uzasadnienie, zeby 13 czy 15 latek nie przygladal sie idącej po scenie nagiej kobiecie itd. ale w takim wydaniu jak Contact w Łodzi, bez jakiejkolwiek nagosci, to nie przesadzajmy. Zreszta sam teatr uderza w siebie, bo odbiera sobie widzow sposrod 16-17 latkow, do ktorych glownie ten akutrak spektakl jest chyba adresowany. Jak dla mnie ten zabieh bez sensu. No cala nadzieja, ze panie w kasie, nie beda legitymowac
A teraz tancerze po kolei:
Nazar B. tak jak napisalam objawienie nr 1 i niekwestionowana gwiazda wieczoru.
Gwiazdy nr 2, to w mojej ocenie 2 osoby, Adam Grabarczyk i Beata Brożek-Grabarczyk.
Adam Grabarczyk byl dla mnie nr 2 za tę zawadiackość i idealnie oddaną jakąś nutę erotyzmu w podrywaniu dziewczyny w żółtej sukience. No i generaly jest ogolnie. Jest to tancerz o silnym wyrazie. W czymkolwiek by gral, zawsze sie go -jako widz- wylapuje sposród tancerzy. Ma taki silny wyraz sceniczny, silnie zaznacza swoją obecność na scenie. Pamietam, ze jak pierwszy raz , iles lat temu, bylam na lodzkim balecie, to od razu go wychwycilam, mimo ze nie gral glownej roli i dobrze rozpoznalam go jak zobaczylam kolejny spektakl. Był on jednym z dwoch tancerzy, ktorych rozpoznawalam juz po pierwszej wizycie w TW w Łodzi.
A Beata Brożek to aktoska gwiazda bez dwoch zdan. Szczerze mowiac nie widzialm nigdy jak ona mowi na scenie (no bo z zasady tancerze za duzo nie mowia na scenie ), wiec jak wyszla wczoraj i w pierwszych sekundach w peruce zaczela mowic, to bylam pewna , a to pewnie aktorka dramatyczna (bo 2 aktorow dramatycznych bylo zaangazowanych). No ale potem zaczęła tańczyć...
Nie wiem czy pamietacie jak pisalam kiedys o genialnie aktorsko zagranej scenie gwaltu w Ziemii Obiecanej? Właśnie Beata Grabarczyk byla gwalconą dziewczyną.
Powiem tak, w mojej skromnej ocenie, B G. to najlepsza aktorka dramatyczna sposrod lodzkich tancerzy. Zagrala swoją mówiono-tańczoną rolę idealnie pod względem aktoskim. Zawsze wiedzałam, ze jest świetna aktorsko ale w aktostwie tańczonym, a tu tancerka przechodzi na tekst mowiony i jest tak dobra, ze nie widac roznicy miedzy nią, a aktorami dramatycznymi. Jej kreacja byla, w mojej ocenie, fenomenalna.
Tom Couzin , jak przekazano w czasie konferencji prasowej tydzien temu, powiedzial, ze który bral udzial w robieniu wersji Bradwayowskiej, potem w wersji Sarasota Ballet i na Węgrzech, ocenił , ze nikt tak dobrze jak Beata Grabarczyk nie wcielil sie nigdy wczesniej w postac żony w restauracji z I aktu. Skoro choreograf tak mowi, i mowi o niej jednej tylko z calego spektaklu, to nic mi nie pozostaje do dodania... Bardzo jestem zaskoczona tym, ze tancerz dostaje nagle role dramatyczna i jest genialny. Bardzo mi sie podobalo.
Z zespolu Wiktor Krakowiak-Chu jak zawsze bardzo fajny. Krzysztof Pabjanczyk , W. Domagała i W. Bieganski tez mogli sie w 3 czesci wykazac.
Generalnie powiem tak: polecam wszystkim, bo warto na Contact isc. Do przerwy troszke sie ciągnie, choc nie jest źle, bo zawsze przyjemnie patrzy sie jak Piotr Ratajewski z Nazarem B zwisaja z huśtawki, tak jak przyjemnie napawac sie talentem aktorskim Beaty Grabarczyk .
Po przerwie zas mamy spektakl, ktory jest czyms w rodzaju Próby ale Proby nie archaicznej tylko wspolczesnej, pelnej życia, dżwięków, miłości do tańca z charyzmatycznymi, świetnie ucharakteryzowanymi tancerzami pw Nazarem B i Adamem Grabarczykiem, ktorzy niesamowicie realnie wcielili sie w role charyzmatycznych , silnych facetow , dla ktorych sensem zycia jest taniec, z ktorych kipi cos na ksztalt erotyzmu, no i swoją drogą rewelacyjnie porywających dziewczyny.
A i na koniec bym zapomniala:
b fajne 2 role zagrane przez aktorow dramatycznych. Bardzo fajnie z tym, ze wiecie : ja tam patrzylam tylko na tancerzy, wiec na te role dramatyczne tak tylko kątem oka rzucalam i tylko o ile sami byli na scenie (bez tancerzy). Bo i jak czlowiek moglby patrzec na aktorow dramtycznych, skoro obok aktora taczy taki Piotr Ratajewski albo N. B. albo Adam Grabarczyk, albo Beata Grabarczyk???: jest to technicznie niewykonalne.
Podsumowywując:
moim skromnym zdaniem to powinien byc przeboj i to taki, ktory winien pobic rekordy ogladalnosci i rekordy nagrod, bo jest to rzecz bardzo łatwa w odbiorze, nie wymagajaca wtrawionego znawcy, bardzo charyzmatyczna no i genialnie przez lodzkich tancerzy zagrana.. Ja sama juz nie mogę sie doczekac jak bede to ogladac w przyszlym sezonie a bede na 100% i to z pewnoscia nie jeden tylko raz....
acha, bym zapomniala: jak bede w przyszlym sezonie, to mam nadzieje zobaczyc w roli dziewczyny w zoltej sukience Agate Jankowska-Dobrowolska, ktora wg prasy, afiszow i TV miala wczoraj ja grac, a nie grala... Grala chyba przedwczoraj. No nic mowi sie trudno.
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Pią Maj 21, 2010 7:59 pm, w całości zmieniany 2 razy
CONTACT 16 maja 2010 roku, czyli the winner is... NAZAR BOTSIY
Tom Couzin , bral udzial w robieniu wersji Bradwayowskiej, potem w Sarogossie i .... ..
Dzięki za obszerną relację i wrażenia, niestety w niedzielne popołudnie zdecydowaliśmy, ze nie jedziemy do Łodzi z róznych względów - żąłowałem , ale pogodziłem się - na pewno będę chciał zobaczyć ten wyjątkowy spektakl w przyszłym sezonie, ktory grany / tańczony był w m.in w Sarasocie na Florydzie, a nie jak napisałaś "Sargossie".
_________________ Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
na pewno będę chciał zobaczyć ten wyjątkowy spektakl w przyszłym sezonie, ktory grany / tańczony był w m.in w Sarasocie na Florydzie, a nie jak napisałaś "Sargossie
zwal jak zwal , wszyscy wiemy, ze jak powyzej kilka postow napisalam, chodzi o Sarasota Ballet. Ale brawo za czujnosc (juz zmienilam):) Bardzo mnie cieszy to wylapanie, bo swiadczy o tym, ze jednak ktos czyta te moje dluuugie posty. Dziekuje.
Artykul taki sobie, mozna sobie go darowac ale serdecznie zachecam do obejrzenia zdjęć.
Tzn tak: zdjęcia sa paskudne: nie oddadają ani ruchu ani roztanczenia tancerzy, uwieczniaja najmniej wazne i malo dynamiczne sceny i ogolnie sa bez sensu, a do tego jakos giną zupelnie na nich fajne kostiumy.
Ale jednak cos tam obrazuja.
Nie bede opisywala zdjec dokladnie ale wskażę na nich te postaci, o jakich pisalam powyzej:
Zdjęcia 1, 2 i 3 to czesc pierwsza Contactu czyli Swinging (XVIII wieczna Francja)
Na zdjeciu nr 1 i 2 Piotr Ratajewski w jako zdradzany hrabia.
Oczywiscie nie mozna go bylo uwiecznic w ruchu jak robil akrobacje na hustawce tylko jak calowal stope i cos tam jeszcze.
Na zdjęciu 3 Piotr Ratajewski i fragment Nazara Botsiy (Nazar tu grał lokaja, ktory wlasnie "przyprawial rogi" hrabiemu.
Zdjęcia 4, 5 i 6 to „Did you move?” czyli lata 50 w Nowym Yorku. Sa to sceny z restauracji, na jkiej znalazlo sie malzenstwo gburowatego męża-tyrana (aktor dramatyczny) i pogrążonej w fantazjach żony (Beata Grabarczyk - czyli ta tancerka ktora jak napisalam wyzej okazala sie genialna aktorką.
Bęata Gragarczyk zmężem gburem sa na zdjeciu nr 6. Na zdjeciach 4 i 5 Beata Grabarczykl w czasie nieobecnosci meża roztacza swoje marzycielskie wizje tanczac i robiac rozne inne rzeczy...
Zdjęcia 7-12 to Contact czyli czesc III, czyli to co bylo po przerwie
Na zdjeciu nr 7 w zielonej koszulce , zoltej marynarce i teczowych wlosach jest Nazar B.. Nazar wyczynial niesamowite akrobacje ale na zdjeciu zadnej z nich nie ma oczywiscie tylko jakies trzymanie tancerki, no ale nie narzekajmy, dobre i to.
W tle (lekko w lewo kleczy tanczac Piotr Ratajewski w niebieskiej koszuli.
A po prawej stronie na na grajaca szafe, czy cos takiego wskoczyla wlasnie IKUKO YOTSUYANAGI.
Na zdjęciu nr 8 nasz I solistka Agata Jankowska - Dobrowolska jako dziewczyna w zoltej sukience (naturalnie w najmniej ciekwej scenie z dziewczyna w zoltej sukience)
Na zdjeciu nr 9 dwoch aktorow dramtycznych
Na zdjeciu nr 10 od prawej strony w zielonej koszulce Nazar B. Potem w lewo od niego, w czerwonej koszulce i niebieskich dzinsach Adam Grabarczyk.
Na zdjeciu 11 aktor dramatyczny po nieudanej probie samobostwa
Na zdjeciu 12 od prawej patrzac: Adam Grabarczyk, kawalek P. Ratajewskiego, potem Agata J-D i Nazar B.
Szkoda, ze te zdjecia tak malo pokazuja... W rzeczywistosci to wszystko - wierzcie mi na slowo - dudni, płynie, jest bardziej energetyczne i barwniejsze.
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Pią Maj 21, 2010 8:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Jestem dzis zawalona robotą, na piątek żebym z terminem sie wyrobila, to będę musiala noc z jedną zawalic, a ja co robie? Rzucam wszystko w diabły i idę na Jezioro .
Mialam nie isc ale dzis od rana czulam sie jak narkoman na głodzie, to bylo ponad moje sily, wiec zabrałam sie i poszlam. Akurat 5 minut przed spektaklem byl 1 bilet i to nawet nie taki zly. Tzn byl zly, bo nie w 1 rzedzie, wiec min tancerzy dokladnie nie widzialam , tylko z grubsza, ale w jednym z pierwszych rzedow siedzialam, wiec zle nie bylo.
Tak więc dzis w południe, na spektaklu dla szkół, siedzialam sobie wrod dzieci, w siodmym niebie i napawalam wzrok lodzkim Jeziorem, a wlasiwie jego perełką czyli Nazarem Botsiy.
O Jeziorze łódzkim w szczegolach juz pisalam 28 marca b.r., wiec powtarzac sie w nich nie bedę.
POwiem tylko tak: nie wiem czy Nazar Botsiy w roli Zygfryda sie wyrobił, czy ja ślepa byłam, że go wtedy (tj28 marca) niedoceniałam ale dzis znow, tak jak na Contakcie 16 maja, ten tancerz mnie zauroczył.
Tańczył rewelacyjnie, wpatrywałam sie w niego jak przysłowiowa sroka w gnat ; normalnie oczu nie mogłam oderwać. Uwielbiam jego przewroty na jednym ręku raz po raz, wysokie skoki i kazdy drobny ruch. Dla tego człowieka nie ma grawitacji. Tak jak innym tancerzom zawsze sie zdarza czasem zejsc ze skoku z hukiem, to jemu nigdy. Fakt, ze jest dosc drobnej budowy ciala ale grawitacja przeciez i jamu jakas tam ciazy .
a te jego przewroty ze staniem na jednym ręku i łatwość ich robienia to w ogole szok. Łątwosc, z jaka to robi, jest nieprawdopodobna.
Jedyne co mi przeszkadzalo, to to, ze niestety nie siedzialalm w I rzedzie, wiec nie widzialam dokladnie jego wyrazu twarzy. Pamietam, ze 28 III , jak debiutowal w Jeziorze w roli Zygfryda, to mial taka minkę troszkę przestraszoną i byłam bardzo ciekwa jak dzis bedzie sie jego twarz rysowala. Dokładnie nie widzialam, ale z mojego 6 rzedu, dostrzec moglam tyle, ze stworzyl taka fajna kreację wrażliwego, delikatnego chłopca, nieco nieśmiałego. Ale to nie bylo przestraszenie (teraz mysle czy ja 28 III zle tego nie odebralam??? bo moze ja zle to odebralam a to miala byc taka rola niesmialego chlopca).
Wcielenie w wrazliwego chlopca podobalo mi sie o tyle, ze przeciez 10 dni temu (na Contakcie)widzialam go w roli drapieżnego, kipiącego erotyzmem faceta, ktory podrywal dziewczyny w nocnym klubie i drwil sobie z innego chlopaka.
Tak wiec w zestawieniu z tym Contactem dzisiejszy Zygfryd tym bardziej zasluguje na brawa.
No ale tez, nie chcę zebyscie pomysleli, ze ten Zygfryd to taki niesmialy chlopiec byl od poczatku do konca. Nie. W I akcie Nazar Botsiy istotnie był niesmialym, wrazliwym , subtelnym chlopcem, co uwidocznil m.in. taniec -przyjaźni z Benno, sposob w jaki odmawial strzalu z luku czy kuszy!!!, podejscie do łabędzi, sposób w jaki reagował na zaloty Odylii itd).
No ale po balu widac bylo w Zygfrydzie przełamanie, rozpacz. Przekonał mnie w momencie wybiegania z balu. Był w tym dzis Nazar B. bardziej zdecydowany niz 28 III (no chyba ze byl taki i wtedy tylko ja wtedy bylam niewidoma).
Jednak przede wszystkim bardzo wyraziście Nazar Botsiy zatańczył rozpacz, co zostalo choreograficznie rozrysowane jako takie wicie się, rzucanie się nieposkładane. Moment przy domku przed kurtyną w samych spodniach z wiciem się , kuleniem się i skokami świetny. Do tego sie przyczepilam ostatnio, teraz bylo idealnie; jedna z lepszych scen. Potem wicie przy pniu drzewa nad Jeziorem.
Jej, jak super, ze to wlasnie Nazar tanczyl Zygfryda. Wlasnie po Contakcie mi tak strasznie po glowie chodziło, zeby go raz jeszcze zobaczyc w Jeziorze, bo w Jeziorze Zygfryd moze sie wykazac w lodzi jak nigdzie, bo sa bardzo trudne partie, momentami takie akrobatyczne, a dwa, ze w Jeziorze Nazar B. mial zupelnie inne wcielenie, ktore chcialam po Contakcie raz jeszcze zobaczyc.
Druga sprawa: bardzo mi sie podobał, w pierszym akcie, wspolny taniec N. Botsiy z G. Potockasem (to taki u nas w Łodzi niekoronowany ale niekwestionowany przez nikogo I tancerz). Swoją drogą ten ich wspolny taniec z pierwszego aktu, to rzecz bardzo ciekwa choreograficznie. Zarysowana została w tańcu taka bardzo subtelna, delikatna przyjaźń między Zygfrydem a Benno. Ten przekaz osiągnęło tych dwoch tancerzy przez takie spowolnione, starannie wykończone ruchy, wykonane z duzą klasą, latwoscią i taką fajną subtelnoscią. Niezwykle przyjemne obrazki.
Publicznosc:
A i na koniec jeszcze cos: w zwiazku z tym, ze byl to spektakl od godz 11:00, wiec dla szkol, wiec 90 % widowni to mlodziez z podstawowek, gimnazjow i liceow i nie wiem z czego tam jeszcze, to musze powiedziec, ze publicznosc ta zaskoczyla mnie na plus. Minus: przy chwilowych, kilkusekundowych spuszczeniach kurtyny miedzy scenami byl szum. Ale to jedny minus: ogolnie ludzie byli chyba zadowoleni, slyszalam glosy takie podekscytowane. Ludzie b. bystrzy. Na pierwszym spektaklu zauwazyli i potem dyskutowali w przerwie rzeczy, jakie nie byly takie do konca oczywiste. Rozmowy byly, w sumie bardzo fajne, o tancerzach i to zarowno o solistach jak i o corpsie. Młodzi ludzie dzis, zwlaszcza dziewczyny, sa zafascynowane tancem. Taniec stal sie, mam wrazenie bardziej modny. Nawet t. klasyczny. Publicznosc b bystraL: takie rzeczy jak stringi cudnego Genadii Rybalchenko to kazdy wychwycil. no i PDD, ktore kto widzial to wie jakie jest.... Ogolnie jestem zaskoczona na plus, bo balam sie, ze mnie wkurzac beda i rozpraszac, a wcale mnie nie wkurzali, przeciwnie.
A i jeszcze dzis , jak po raz ktorys widzialam to Jezioro, to mialam okazje wpatrzec sie w kilkuminutowe wykonanie W. Bieganskiego, ktory tanczyl Czardasza. Bardzo sie fajnie pokazal w kawałku bardzo chumorystycznym i fajnie choreograficznie rozegranym. Bardzo bardzo. Szkoda, ze tak krotko...
A no i mazurek cudny. Jedna z najlepszych scen. Tym razem w wykonaniu P. Ratajewskiego (jak zawsze wesolego az milo patrzec), J. Łukasiewicza i W. Domagały.
Podsumowywując: faaantastycznie... Fantastyczny Nazar Botsiy, w ktorego taniec mozna sie zapatrzec i zapomniec o świecie bozym (ja w kazdym razie zapomnialam i o tych stertach do opisania i o tym, co musze doczytac i o wszystkim). Cudowny technicznie tancerz, dzis z takim ciepłym, skromnym wyrazem scenicznym zagubionego chłopca, ktory mi bardzo sie podobal. Jest to swietne uzupelnienie tej kreacji z Contaktu, ktrorego byl trzonem razem z Adamem Grabarczykiem.
A wlasnie Adam Grabarczyk (no i jak o nim mowa to tez i tancerka z najwiekszym aktorskim talentem - Beata Brozek -Grabarczyk): cudni. I nawet nic z tego, ze dzis bardziej stali/siedzieli niz tanczyli. A co tam, jak sie ma taka prezencję na scenie, to mozna sobie siedziec/stac a i tak byc swietnym!!!!!!!
Jednym slowem: bardzo, bardzo fajny spektakl. Szkoda tylko, ze taki straaaasznie krotki, bo te 2 godziny to jakos minely w obłędnie szybkim tempie . Człowiek sie caly czas bal, ze czas za szybko leciał, bo chwila a juz sie I akt konczy, znow chwila a to juz po balu, trzecia chwila a to juz oklaski koncowe .
A i jeszcze: kwiaty dostala z tancerzy chyba tylko Odylia/Odetta. Nie wiem jak tam z kwiatami jest ale na olbrzymi bukiet sobie Nazar Botsiy zasluzyl, oooogromny No bo i to Łódzkie Jezioro zostalo -jak na moj gust - pomyslane tak, zeby blyszczal Zygfryd a nie Odetta/Odylia. No i ciezko sie dziwic, bo na premierze tanczyly gwiazdy ale pw jedna gwiazda tzn Wloch cudny Giovanni di Palma.
Też choreograficznie , mam wrażenie, ze Madia skonstruował Jezioro jako popis dla Zygfryda. Sam wątek milosny z Odettą/Odylią został sprowadzony bardziej do farsy (swoja drogą bardzo ciekwie choreograficznie opisanej). Bo najpierw Zygfryd jest takim wrazliwym, zagubionym chłopięciem; potem śmiesznie reaguje na zaloty profesjonalnej kokietki. Cała sfera uczuć to bardziej dowcip niż klasyka. Ale mi to ujecie bardzo sie podobalo. Madia kiedys pisal, ze chcial zeby bylo wspolczesnie, tak zeby to trafialo do mlodych ludzi. I bedac dzis z mlodymi ludzmi, i widząc jak reagowali fajnie na PDD, stwierdzam,z e cel udalo mu sie zrealizowac.
No ale Valentyna Batrak (obecnie Koryfej) bardzo fajnie tez zatanczyla. Jej Odylia jeszcze lepsza niz 28 III kiedy debiutowala w tej roli. Mysle, ze o ile nie ucieknie z Łodzi, to to kwestia czasu kidy awansuje do solistek. Tak jak kwestia czasu jest kiedy boski Nazar Botsiy awansuje z solisty na I solistę (no bo jak by moglo byc inaczej skoro od marca włącznie praktycznie to on roku tanczy wszystkie glowne role, a jak raz zatanczyl drugoplanowego Merkucja, to tak, ze w rencenzjach np Tumiłowicza zostal wychwalony jako jedyny, a tez i fakt, ze istotnie blyszczal Merkucio w tym spektaklu.)
Od przyszlego sezonu o Łodzi bede pisac w nowym temacie Sezon 2010-2011 w Łodzi.
A tak koncząc ten sezon- krotka retrospekcja.
Polityka repertuarowa
W tym sezonie mielismy 2 premiery baletowe. Obie nie były powoalające z nóg, obie oddalone od tego, co ja bym do repertuaru dodała, gdybym miala wpływ ale żadna nie stanowiła, moim zdaniem, porażki.
Contact czyli nie bójmy się stanać poza schematami
Contact to ciekawa próba zainteresowania łódzkim baletem ludzi, którzy nigdy nie poszliby na facetach w rajtuzach plasajacych w "Jeziorze łabędzim" .
Dyrektor sporo zaryzykował, przenosząc na scenę Teatru Wielkiego, coś tak bardzo "broadwayowskiego" . Teatr Wielki ma jednak swoją publicznosć, wsrod ktorej sa ci, ktorzy byli zgorszeni, ze na scenie wielkiego wystawiono cos poza schematami, niewyrafinowanego choreograficznie, bardzo broadwayowskiego. Wystawienie czegos tak luzackiego musiało sie spotkac z ocenami typu, ze to nie nie jest spektakl na scenę Wielkiego, ze na scenie Wielkiego nie powinno sie bluźnić itd.
Ale ja sie nie zgadzam z krytyką tego spektaklu. Mi Contact sie podobal, bo taniec to cos poza schematami. Są perełki jak choreografie Balanchinea czy naszego Pastora ale tancem nalezy sie cieszyc w kazdej jego postaci. Tez tej mniej wyrafinowanej ale pociagajacej przez swoja prostotę. To pokazuja Kubanczycy jak ogladaja balet klasyczny i krzycza i gwizdza ile sil przy klasycznych PDD. A potem ida z opery narodowej i tancza w klubie. To sa fani tanca klasycznego. Bo tancem trzeba sie cieszyc a nie sie nim oburzac.
Dlatego ja ciesze sie , ze Contact w repertuarze jest. Głownie dlatego, ze mozna tam zobaczyc tancerzy w rolach, w ktorych w balecie raczej nie wystepuja. I dla tych cudnych kreacji N. Botsiy, a, Grabarczyka i Beaty Grabarczyk warto na contact isc 100 razy !!!!!!!
A swoja drogę, to Nazar B. cudnie przeklina) .
Romeo i Julia zaskoczyla mnie na plus, ale glownie dlatego, ze idac na ten balet spodziewalam sie gniota choreograficznego. A tymczasem I akt calkiem calkiem. Plusem I aktu są bardzo ładne sceny szermiercze (tancerki w scenach zbiorowych w I akcie wyjatkowo nierowno - juz dawno takich nierownosci nie widzialam w Łodzi...).
Oprócz tego bardzo fajne wykonania P. Ratajewskiego i Nazara Botsiy. Oni i sceny szermiercze przesądzili, ze warto na R$J isc nawet kosztem kaleczenia oczu koszmarnymi kostiumami.
W recenzjach podkreslano, jako glowny atut R&J , swobodę ruchow N. Botsiy [zob np rec Tumiłowicza]. Mimo, ze Tumilowicza szanuje i z zasady sie z nim zgadzam , to tym razem musze stanowczo zaoponowac. Po dobrym wpatrzeniu sie stwierdzam, ze moim zdaniem Merkucio nie przytłoczył Romea. Obaj , moim zdaniem, byli na równym poziomie . Owszem Nazar B. cudnie wykonuje skoki ale po wpatrzeniu sie dokladnym nie jestem w stanie postawic go nad P. Ratajewskim. Stawiam ich na jednej plaszczyznie.
Tancerze:
Mimo, ze dotychczasowi moi ulubiency sa wciaz na piedestale, to mijajacy sezon nalezal do N Botsiy i W. Batrak. Nie, zeby zdetronowali I solistow, bo to to z pewnoscia nie, ale z pewnoscia ta dwojka doskonale wykorzystala sznase, zeby zablysnac w glownych rolach. Miom zdnaiem b udane debiuty!!!! w gl rolach.
Zwlaszcza N. Botsiy, bo u V. Batrak czegos mi jeszcze brakuje. Sama nie wiem czemu ale zarowno w roli Zosi (Ziemia), jak i Odetty/Odylii i Dziewczyny w żółtej czegos mi zabraklo. Ciężko cos zarzucic, bo ładnie tanczy na pointach, nie mozna sie przyczepic do rozciagniecia, cudnie wykonuje arabeski (nie wiem czy nie najładniej z zespolu) ale troszke mi brakuje w tych wykonaniach wyrazu. Niby wszystko OK ale V. Batrak nie przyciaga wzroku tak jak Monika Maciejewska, od ktorej czasem nie sposob go oderwac. Brakuje troszke sily, charyzmy.
Odnosnie zas N. Botsiy, to zdecydowanie uwazam go za moje odkrycie sezonu. Rewelacja!!! 28 III go nie docenilam (to zapewne zasluga mojego malego wyczucia). 28 III mimo, ze technicznie byl cudny, to wkurzalo mnie to, ze byl takim zbyt niesmialym Zygfrydem. Ale jak go zobaczylam po raz drugi , jako Zygfryda, w maju , po obejrzeniu genialnej jego roli w Contakcie, to juz wiedzialam , ze mi 28 III doskwierala slepota. Przede wszystkim jest swietny technicznie Jego skoki i przewroty na jednym reku sa cudne. Oprocz tego ma to, czego brak zarzucialam V. Batrak , tzn ma ten tancerz charyzmę. W Contackie aktorsko byl mistrzem swiata. Dobrze, ze dostał te rolę.
Jak dla mnie, to jest on trzecim pierwszym solistą.
No i sezon pokazal tez jeszcze jedna rzecz: lata mijają, a Adam Grabarczyk i Beata Grabarczyk jak byli cudni tak sa !!!!. To jest sztuka, od 1986 roku w zespole, a jak przyciagali wzrok tak przyciagaja.
W przyszłym sezonie czekam na jakies role , ktore pozwola sie pokazac G. Rybalchence (z baletu narodowego w Kijowie) i W. Bieganskiemu (z PBN). Zwlaszcza mam nadzieje, ze stosowne wladze pozwolą się wreszcie wykazac G. Rybalchence, ktory -jak mi sie wydaje- moze byc w klasyce swietny. Mam po tym sezonie taką mysl, ze kurczę, to az szkoda, zeby taki talent sie marnowal paradujac w stringach, po scenie, z przypietymi skrzydlami (jakkolwiek ladnie w tej roli wypadl , o czym swiadcza gromkie dla niego brawa ).
2) i link pw rewolucja w teatrze. Rewolucja, bo po sezonie 2010-2011 planowany jest kapitalny remont teatru co oznacza, ze czeka nas ponad pol roku wyłączenia teatru. Maja wszystko poprzerabiac, zrobic sale kameralną, podpalic teatr i takie tam .
Mam tylko nadzieję, że jednak coś będzie- przez ten czas ponad pol roczny -się działo. Ma być teatrowi pozyczona sala lodzkiej filharmonii i cos wielkiego na atlas Arenie.
A tak na marginesie dyrektor mowi tu, że teatr w Łodzi finansowo daje sobie radę dosc dobrze i artyści dostają sukcesywne podwyżki i ogólnie dobrze zarabiają.
http://www.halolodz.pl/wi...l,2605,1,1.html
Przy okazji się dowiedziałąm, że:
1) TW w Łodzi wydaje jakieś Zeszyty ;
2) 31 grudnia br bedzie Wieczor sylwestrowy wg Madii!!!! (czy to oznacza powrót Madii i zrobienie czegoś nowego dla łódzkiego baletu???? - kto wie, ale doswiadczenie uczy, ze jak sie pojawia to znaczy, ze tocza sie rozmowy o powierzeniu mu nowej choreografii dla baletu w Łodzi)
3) dyrektor ogłosił, że każdy sezon będzie sie zaczynał zaproszeniem do Łodzi jakiejś gwiazdy baletu.
Jeśli chcesz poznać pracę opery i baletu od kulis, przyjdź na spotkanie organizowane w Teatrze Wielkim. To propozycja dla wszystkich młodych entuzjastów chcących zdobyć doświadczenie przy organizacji i obsłudze przedstawień premierowych, Łódzkich Spotkań Baletowych oraz przy towarzyszących im akcjach.
Każda osoba, która zdecyduje się na współpracę z łódzką operą, będzie mogła z bliska przyjrzeć się jej poczynaniom i poobserwować pracę artystów i twórców, a także zdobyć doświadczenie i praktyczną wiedzę o teatrze.
Umiejętności organizacyjne, zaangażowanie, dyspozycyjność i kreatywność mile widziane. Spotkanie dla osób zainteresowanych odbędzie się 27 września o godzinie 17:00. Wejście od ulicy Dąbrowskiego. Szczegółowe informacje pod numerem telefonu: 42 631 99 49.
PS 23 IX w TW w Łodzi spotkanie dla fanow TW z J.Woś!!!!
Kto żyw niech wchodzi na facebooku na stronę Teatru Wielkiego w Łodzi, bo tak sie pojawił filmik ze skrótami spektakli. Mozna zobaczyc kilka sekund z łódzkiej z.O. , romea i Julii, czy Contactu. Wybrane fragmenty są najgorsze z całych spektakli ale sa i to najważniejsze. Radzę się spieszyc. Na youtube nie ma, a na facebooku też może wkrotce tego nie byc, wiec do dzieła!!!!
taj jest, niestety tylko na fb, na youtube nie. Miałam nadzieję, ze pojawi się jeszcze Contact, ale to juz nie. ZO nie jest super zrobiona. Najlepszych fragmentów nie am, sporo jest w skrócie rzeczy niepotrzebnych. Dobrze zrobione sa skroty ze spektakli Madii, bo on tam sam mowil, co powycinac do skrótów, a w tw osoba , ktora wycinala, nie wiem czy ogolnie byla na balecie jakims w ostatnim sezonie. niestety ale tak jest. baletowa mania nie udziel sie niestety pracownikom, na przynajmniej nie wszystkim
http://www.facebook.com/v...172992056082842
Contact sie nie pojawi. w kazdym razie na 100% nie w tym sezonie, mimo, że to skandal, bo teraz każdy zespół bazuje na promocji przez skróty i skrót Contaktu powinien byc juz z rok. O ile w Poznaniu czy Warszawie sa teraz skróty z wszystkiego, to tutaj wywalczanie skrótów w teatrze to droga przez mękę. z ziemią były przeboje rok, a Contact szybko nie będzie grany, więc jak mówią nie opłaca się go reklamowac. Zresztą biorąc pod uwagę zmiany w teatrze, to może nie byc tego skrótu z kilka lat albo w cale ale może się mylę. Cóż w Łodzi jest słaba promocja.
Aha i wiem Słonko, ze całego się nie da ale chodzi o to, zeby był wybór najlepszych scen tj w kazdym z clipów Madii. Tu niestety tak nie ma. Mogłabym na ten temat pisac jeszcze z 1000 zdan ale mniejsza o to.
Ja nie mówię o wyświetlaniu 2 sekundowego fragmentu w teatrze (zresztą ten framgment można było zakupic na plytce dołączonej do programu ale było tam z 5 sekund Contaktu i dodam, że chyba najgorsze 5 sekund).
Generalnie nie zgadzam sie z Toba prawie w niczym. Ziemia jest grana z 10 lat ( w tej chwili nie pamietam dokladnie, zreszta mniejsza o to) a na kilka dni przez zostaje kilka miejsc. W Warszawie czy Poznaniu nawet na premiery sa niewykupione miejsca, i to bynajmniej nie tylko kilka takjak w Łodzi. Oprócz tego Ziemia byla wznowiona, bo Dyrektor dostawal mase prośbo jej powrót, wiec nie wiem gdzie widzisz niechec lodzian do Ziemi, bo ja jej nie widze.
Sa czasem miejsca wolne ale one zazwyczaj sa wykupione tylkoktos nie przyszedl.
Co do skrótów, to każdy zespol,ktory ma jakas promocje stawia na skroty. To jest nie do pomyslenia, ze w lodzi sa skroty na youtube TYLKO z Madii, a sa bo on postwail takie warunki i zrobiono to dla niego, a nie ze promocja w ŁOdzi sie obudzila. Generalnie poroewnujac promocje w Poznaniu w ostatnim czasiue i Łodzi, to jakis skandal, co sie w lodzi dzieje. to nie jest promocja przedstawiajaca jaks poziom.A Contaktjako dzielo nietypowe i majace dotrzec do innej niz stala publicznosci winien byc w youtube od premiery. Bo jak ma dotrzec do publicznosci poza stala, jezeli ta inna publicznosc nigdzie nie widzi fragmentow tego. Powinien byc skrot + akcje w miesjcach gdzie sa mlodiz ludzie.
e ale może się mylę. Cóż w Łodzi jest słaba promocja.
Każda nowa opera ostatnio w Łodzi jest coraz gorsza... Dlatego na stare bilety rozchodza sie 2 miesiace przed, a na nowe do konca sa bilety niemal.... Cóż wspaniala polityka repertuarowa.
A to ze Contaktu nie bedzie to podobno zasluga tego, ze nie ma w teatrze scenografii.Wiem, ze to chore sa gorsze rzeczy w Wielkim.
Jednym slowem ja osobiscie za brak promocji w lodzi, w porowaniu z innymimiastami, wyrzucilabym caly dzial z pracy albo tych, ktorzy to wstrzymuja, bo sa tez glosy, ze tojest po prostu wstrzymywane......
Dzisiejsze Jezioro przecudne. Nazar zachwycający - zwłaszcza począwszy od intermezzo al IV atto, czyli innymi słowy od tańca przy domku. Całe jego wykonanie od pierwszego kroku było rewelacyjne ale po balu normalnie mnie rozłozyło na łopatki. To była poezja: nie tylko technicznie i z muzyką ale przede wszystkim cały ten ruch Nazara był niesamowicie wzruszający, nie sposób było się opanowac, żeby tego mocno nie odbierac. To jest to, o czym mówię bez przerwy, że ten tancerz ma niesamowitą zdolnośc poruszania widza i emanowania emocjami z ruchu, czego całkowicie nie wykorzystano w Spotkaniach w dwóch niespełnionych, a szkoda. Reszty zespołu szczerze mówiąc nie widziałam, bo trochę mnie zahipnotyzowało . Może jutro się uda
I na koniec luźna myśl: bolesna strata dla baletu łódzkiego- jednemu z najwybitniejszych łódzkich tancerzy (wg mnie plasującemu się w pierwszej trójce najlepszych chłopaków) nie przedłużą umowy. W moim odczuciu oto wydarza sie tragedia dla zespołu, skoro balet traci TAKIEGO tancerza. W tym zawodzie dużo powinno ustępowac miejsca przed byciem dobrym tancerzem, bo żadne ułożenie, czy porządne zachowanie nie zastąpi prawdziwego talentu, który tak rzadko jest spotykany, a tu nie dosc, ze człowiek marnował się od dawna w rolach nie na swoim poziomie, to jeszcze coś takiego. Mnie to załamało. W końcu wyjdzie na to, że wszyscy dobrzy tancerze - parafrazując Big Cyc- pójdą w piach, będzie tańczył tylko Witold Biegański i Agnieszka Białous, którzy są coraz bardziej okropni i bez nadziei na poprawę..................... normalnie isc i się powiesic.
Marek Zajączkowski - pochodzi z Warszawy. Zanim został choreografem, przez wiele lat tańczył w najlepszych teatrach muzycznych na całym świecie - z zespołem z Hamburga występował m.in. w Operze Paryskiej, Teatrze Bolszoj w Moskwie, mediolańskiej La Scali. Trzynascie lat temu wrócił do Polski i zaczął pracę jako choreograf najpierw w Operze Krakowskiej, potem w Operze na Zamku w Szczecinie, w 2005 roku został szefem baletu bydgoskiej Opery Nova, obecnie szef łódzkiego baletu.
W 2006 roku zrealizował choreografię Trzy kolory.Chopin w Nohant, która -jak pisano po premierze - przywołuje paralele z twórczością Johna Neumeiera, Nacho Duato - jasność kompozycyjna, oszczędność wyrazu.Byl to taniec będący impresją, sekwencją obrazów , pulsujący życiem, magiczną siłą, niecodzienną energią To forma sceniczna, gdzie głównym tworzywem i elementem jest ruch, energia oddziałująca na zmysły widza.Wieczór baletowy składał się z dwóch odrębnych części. W pierwszej przedstawione były trzy układy taneczne: Niebieski - do muzyki Rossiniego, Odcienie bieli - do utworu Bacha i Rain forest - do "Bachianas brasileiras" Villi-Lobosa.
Rok później stworzyl Pana Twardowskiego".Jak sam powiedział w wywiadzie do Gazety Wyborczej z 2007 r" Wykorzystuję w tym balecie wszystkie techniki tańca, jakie sam posiadam, jakie tańczyłem w swoim życiu. A swoją karierę rozpocząłem od folkloru, potem był taniec nowoczesny, modern, jazz itd. Każda scena "Pana Twardowskiego" utrzymana będzie w innej technice tańca. W pewnym momencie pojawi się nawet hip-hop. Rynek będzie naprawdę rynkiem ludowym. Tu mamy prawdziwy folklor.Z kolei hip-hop jest na dachach Krakowa. Tzn. Kraków jest w librettcie, u nas to nie są dachy Krakowa, a po prostu dachy miasta. Obraz odwołuje się do nocnego życia Bronksu, Harlemu czy każdego polskiego miasta. Bo ulica to hip-hop.".
Nie ma za bardzo jego rzeczy na youtube, ale w swoim kanale zamiescil to:
Zwolnienia tancerzy w TW w Łodzi - czyli około 10 tancerzy, głównie solistów, wyrzuconych na bruk...
No i stało się to, co musiało się stac. Czuję się jakoś tak, jakby ktoś mnie walnął w głowę młotkiem, bo jakby nie było ci zwalniani i mający w najbliższym czasie byc zwolnionymi tancerze, to nie jakieś pionki z ostatnich rzędów scen zespołowych, ale wybitni soliści, w jakimś sensie ikony tej łódzkiej sceny, mający na swoim koncie charyzmatyczne role. wielu z nich wielbię i wielokrotnie obsypywałam ich kwiatkami.
Z drugiej jednak strony, muszę to powiedziec, że gdybym była szefem łódzkiego zespołu, to po pierwsze zrobiłabym 2 rzeczy: 1) zwolniłabym tych wszystkich tancerzy, który sa do tego teraz typowani (no może poza Beatą Grabarczyk, bo mam do niej słabośc i ją wielbię za wybitne umiejętności aktorskie, jakich mogą jej pozazdrościc nie tylko tancerze, ale i wielu, wielu aktorów dramatycznych); 2) zorganizowałabym audycję w Kijowie na wzór niektórych mniej znanych zachodnich teatrów, które wiedzą, że Ukraina to kopalnia wybitnych tancerzy, w których można przebierac do wyboru, zwłaszcza jak się pojedzie tam na miejsce i którzy nie zrażą się stawkami polskimi i tymi młodymi tancerzami zapełniłabym brakującą lukę.
Niestety ale prawda jest taka, że za każdym razem jak zdarza mi sie ściągnąc jakiegoś baletomana z Polski (zwłaszcza z Warszawy) do Łodzi, to każdy mówi, że zespół jest za stary, a co niektórzy robią sobie z tego żarty i mimo, że do tych tancerzy łódzkich mam stosunek szczególny, to trzeba przyznac, że ci którzy narzekają na średnią wieku w Łodzi mają w jakimś sensie rację.
Niemal 10 łódzkich solistów powinno byc już albo zbliża się do wieku, który w poprzednim stanie prawnym uprawniał do wcześniejszej emerytury.Jednocześnie jest tylu solistów, że młodziutkie osoby nie mają szans na sensowniejsze solówki i traca swój czas tylko i wyłącznie w scenach zbiorowych (M. Kubiak, D. Senator, a dawniej Wiktor Krakowiak-Chu). To też musi byc dołujące dla młodych tancerzy jak tłuką wiecznie zespół, bo wariacje solistów trzeba dawac osobom wyżej w hierarchii.
Nie wspomnę juz o tym, ze przy kilkunastu stanowiskach solistycznych (a zatem ilosc jak w Warszawie!!!!!!) i zdecydowanej większosci solistów- emerytów zawężona jest możliwośc awansu chociażby dla takiej Igi Kraty, która dla mnie osobiście solistką byc juz powinna, , ponieważ przepięknie tańczy główne role, które jej się powierza z powodzeniem.
Niestety ale zespół powinien byc młody i taki, aby niemal każda osoba z corpsu, a przynajmniej te najlepsze, mogły raz na jakiś czas sprwdzic sie w solówce tak jak jest na wschodzie, bo tylko wtedy nie ma stagnacji, jest rozwój i jest jakaś satysfakcja.
Zauważyłam, że powszechnie wini się za zwolnienia dyrektora łódzkiego baletu Marka Zajączkowskiego, ale czy to jest słuszne??? Jak człowiekowi powierza się zespół, to obciąża się go odpowiedzialnością za to, aby dobrze wykorzystał czas i wyniósł zespół na jakis wyższy poziom. Balet łódzki nie może byc - jak to było za panowania Krzyśków - sposobem na załatwienie sobie przychylności prof. Ewy Wycichowskiej i innych, którzy niestety obecnie nie mają NIC kompletnie ciekawego do powiedzenia. Zespół łódzki to nie jest sposób na szykowanie sobie zaplecza na przyszłośc, tylko compania z wielką i dobrą tradycją, którą trzeba niestety boleśnie poskładac od nowa w nowych realiach.
A zatem dwa punkty widzenia: po ludzku zwolnienia są okrutne, zaś racjonalnie sa one konieczne.
Ja winiłabym za istniejącą sytuację nie dyrektora łódzkiego baletu, ale ustawodawcę, który odebrał wcześniejsze emerytury też marnej garstce kilkuset tancerzy klasycznych, którzy na prawdę nie stanowiliby dla budżetu obciążenia, a po iluś latach pracy mają bardziej pokaleczone i podeformowane ciała niż górnicy, hutnicy i kto tam jeszcze. W wielu krajach europejskich nie ma wcześniejszych emerytur dla wielu grup, które w Polsce taki przywilej mają, a dla tancerzy sa (np. Francja), bo zauważa się fakty i dostrzega się, ze jest to koniecznosc, która wynika z charakteru tej pracy, w czasie której naturalną koleją rzeczy jest, że prowadzi do jakiegoś tam samookaleczenia (zwłaszcza u klasyków). U nas niestety ustawodawca jest zabójczo tępy i ma gdzieś realia. W dodatku cały czas pewne grupy, które dużo mniej tego potrzebują, ciesza sie emeryturami wcześniejszymi - weźmy np pracowników kontroli skarbowej albo nauczycieli, którzy pracują po 2-4 godziny dziennie i dla mnie to kosmos, ze nauczyciele w Polsce przy takiej ilości godzin tyle zarabiają.
Z drugiej strony jeżeli szukamy winnych, to bym szukała ich w dyrektorze naczelnym, który - dla mnie to oczywiste - powinien na wzór warszawski sukcesywnie przenosic tancerzy starszych (o ile tego by chcieli i wyrażali by taka wolę) na zwalniajace się stanowiska w teatrze, który jest dla tancerzy srodowiskiem naturalnym i jak pokazuje warszawski przykład, gdzie niedługo co drugi pracownik nie - artysta to będzie były tancerz, gdzie tancerze doskonale radzą sobie z nowymi obowiązkami.
Generalnie uważam, że w Polsce powinna byc jakaś komórka, do której powinno sie zgłaszac zwalniające sie stanowiska w teatrach, która by czuwała, by przydzielac je byłym tancerzom, a nie osobom z przypadku, czy układów, a oprócz tego koordynowałaby jakieś przekwalifikowania - np. w ramach społecznych programów unijnych dofinansowywałaby tancerzom marnie zarabiajacym studia wieczorowe, zdobywanie nowych kwalifikacji itd. W każdym kraju w Europie Zachodniej, gdzie widzi się co to jest tancerz i jak ważne jest to co robi dba sie o to, żeby jakos pozwolic życ tym ludziom po zakończeniu mega krótkiej kariery, sa specjalne programy, cos się z tymrobi. Jest to konieczne, jeżeli chce sie w ogóle miec teatry i artystów na wysokim poziomie. w Polsce nie będzie nigdy takiego wsparcia na przekwalifikowania jak w Belgii, Danii itd ale nie wyobrażam sobie, żeby było tak jak teraz, ze nie ma nic.
Reasumując : moim zdaniem zwolnienia są konieczne, jeżeli poważnie myślimy o wyniesieniu łódzkiego baletu na wyższy poziom ale chybai nie tyle winę bym zrzucała na tego, kto wręcza te wypowiedzenia, ile na durne odebranie emerytur, bezsensowną politykę kadrową w Lodzi oraz na Samorząd, któremu teatr podlega, a który powinien po prostu jakoś zapewnic alternatywę tym artystom, którzy są zwalniani np poprzez monitorowanie aby tancerze nie byli wyrzucani na bruk po kilkudziesieciu latach pracy, ale by byli przenoszeni do pracy w tetrach na innych stanowiskach, zwłaszcza, ze wielu z nich przepracowało na tej łódzkiej scenie całe życie zawodowe, potraciło tu zdrowie i zagrało wiele charyzmatycznych, wspaniałych ról.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach