Związek z tańcem: Tancerka
Wiek: 30 Posty: 317 Skąd: Bytom
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 7:21 pm
Mnie sie wydaje że nie ma co tak obskakiwać tej Obraztsovej, gdyż pewnie większość jej ruchów scenicznych, min, układu i wszystkiego, wszystkiego zależy od jednej osoby - choreografa, czy tam nauczyciela który ją wszystkiego dokładnie uczy. Mi się wydaje, że na 100% nie wypuściliby tancerki z podejściem "wyjdź sobie na scenę i tańcz, całą mimikę zaimprowizuj podobnie układy rąk. Ja nauczę Ciebie kroków, i to będzie na tyle" - Biorąc pod uwagę że to Rosja (surowa edukacja) wszystko jest ułożone idealnie jak w zegarku szwajcarskim. Nie wiem, nie patrzycie na plusy tancerek, tylko od razu z jak najgorszej strony... Dziwne macie podejście. Zauważył może ktoś jaki ona ma wspaniały skok? Wszystkie jetes wykonuje tak naturalnie, bez żadnego wysiłku.
Nie zmienia to jednak faktu, że mi również się to nie podoba. Ale pewna jestem, że wykonanie nie zależało od Obraztsovej, jakiś jej wkład jest ale nie w tak wielkim stopniu.
_________________ "Black hole sun,
Won't you come
And wash away the rain?"
Związek z tańcem: Tancerka
Wiek: 30 Posty: 317 Skąd: Bytom
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 8:28 pm
Ale skoro jej miny i układ rąk zaakceptował choreograf? To znaczy, że po prostu hmm... Choreograf ma bardzo wytrawny gust mimiczny (?) a z tego co wiem, to choreograf, czy tam nauczyciel (wybaczcie, nie wiem jak to bardziej profesjonalnie określić) w hierarchii to on jest szefem i to on musi zadbać o to, by wszystkie ruchy tancerki były idealne... Przecież on odpowiada za całokształt. Weźcie pod uwagę jeszcze to, że role Odetty i Odylli są główne. Obraztsova to dobra tancerka, na pewno nie z jej strony te błędy. (Chyba że sie tak bardzo zestresowała... Bo rzeczywiście, chyba Sisha napisała, że jej ręce jakoś tak nie pasują do całości - racja, są jakby "nie jej", poza tym w końcowym momencie gdy robi pique i na końcu chaines to no... Nieładnie układa ręce. poza tym, wydaje mi się, że chowa głowę w ramiona czasem)
_________________ "Black hole sun,
Won't you come
And wash away the rain?"
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 10:18 pm
sisha945 napisał/a:
strasznie nie podobają mi się jej ręce, sa jakby tylko dodatkiem do nóg, bezwyrazową siłą napędową.
Świetne określenie .
Katia napisał/a:
Ale skoro jej miny i układ rąk zaakceptował choreograf? To znaczy, że po prostu hmm... Choreograf ma bardzo wytrawny gust mimiczny (?) a z tego co wiem, to choreograf, czy tam nauczyciel (wybaczcie, nie wiem jak to bardziej profesjonalnie określić) w hierarchii to on jest szefem i to on musi zadbać o to, by wszystkie ruchy tancerki były idealne...
Choreograf nie, bo nie żyje . A czy to idea choreografa - wątpię - tu dla porównania inna tancerka wykonująca tą choreografię, w tym samym teatrze. To musiał być pomysł albo Evgenii, albo jej pedagoga, bo nawet na nagraniu z prób widać podobny "wytrzeszcz" , choć może w trochę mniejszym stopniu. Ogólnie stawiam, że na ten mało sukcesywny debiut w roli Odylii (bo tylko tyle mogę na razie powiedzieć) złożyła się być może nie do końca dopasowana do charakteru Obraztsovej interpretacja, plus stres, który ją "usztywnił" - ramiona i plecy rzeczywiście są mało miękkie, mało plastyczne. Czytałam też opinie, że pod koniec tego aktu widać było, że nie wytrzymała kondycyjnie, dlatego też może nie była w stanie dać z siebie wszystkiego.
Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 41 Posty: 110 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 10:40 pm
To nie tyle "układ rąk" był nieciekawy, co fakt, że te ręce były jak flaki - co z tego, że podnoszone i opuszczane we właściwych momentach, do właściwej wysokości, czyli zgodnie z zamysłem choreografa. Przyjrzyjcie się dłoniom - wyglądają tak, jakby E.O. zapomniała, że w ogóle ma je jakkolwiek układać.
Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 41 Posty: 110 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 11:33 pm
W komentowanym filmiku stres można ostatecznie tłumaczyć faktem, że jest to debiut Obraztsovej w tej roli. Ciekawa jestem, jak wyglądały kolejne przedstawienia - bo na tym w wielu miejscach widać po twarzy, że E.o. czuje się dość niepewnie.
Mi się wydaje, że na 100% nie wypuściliby tancerki z podejściem "wyjdź sobie na scenę i tańcz, całą mimikę zaimprowizuj podobnie układy rąk. Ja nauczę Ciebie kroków, i to będzie na tyle"
dokladnie; mi nie chodzi o to ze ona cos zle zatanczyla, bo technicznie jest genialna, a poza tym nie mi oceniac takie tancerki. miałam na mysli ze właśnie chyba zbyt dokładnie narzucono jej gesty, pewnie i mimike, mam wrazenie ze dlatego nie wyglądało to zbyt przekonywująco. Moze bardziej niz ona winna jest owa osoba która od niej tego wymagala, nie wiem. W kazdym razie jestem ogromnie ciekawa jej Odetty, mam nadzieje ze pojawi sie choćby krótki filmik na yt..
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 7:17 pm
Katia napisał/a:
(17 lat praktyki baletowej, ukończenie WAGANOVEJ i czyżby dalej stres i brak kondycji? Ojoj )
Jezioro uchodzi za wyczerpującą rolę, psychicznie i fizycznie, wiem, że w Maryjskim doświadczone tancerki po spektaklu mają kilka dni wolnego, żeby wrócić do formy - więc to chyba nie jest aż takie dziwne, że debiutantka się trochę zmęczyła . Szczególnie jeżeli dojdzie do tego stres, który chyba jest zawsze obecny (?). Nawet u tancerek, które mają za sobą wiele lat pracy, a tym bardziej gdy jest sytuacja, że w końcu, po latach dostaje szansę na debiut, o którym było słychać od kilku miesięcy, gdy sala jest pełna, a są na niej osoby, które specjalnie w tym celu przyjechały do Rosji, gdy na sali jest poprzedni dyrektor Stanisławskiego, który ją na ten debiut zaprosił, a który obecnie jest dyrektorem Bolszoja i może zaproponuje jej angaż... Chyba nie muszę tłumaczyć, skąd mogły się wziąć nerwy .
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Sty 28, 2012 6:28 pm
Od roku chodzą plotki, że Evgenia przechodzi do Bolszoja, tańczyła tam sporo w ostatnich miesiącach, a teraz zniknęła z listy tancerzy Maryjskiego, więc to chyba już oficjalne (choć na stronie Bolszoja wciąż jest tylko jako gość).
Właśnie przeczytałam na fb i miałam napisac, ale Blanche jak zawsze najszybsza:) Ciesze się, dzieki niej Bolshoy zyska tancerke z duszą
http://www.facebook.com/#!/EvgeniaObraztsova
Po obejrzeniu całego wykonania stwierdzam, że debiut był całkiem udany. Odetta bardzo plastyczna, "miękka", muzykalna, inna niż te Odetty, do których się przyzwyczaiłam - dumne, królewskie. Idealnie jeszcze nie jest, ale na to wpływ mogło mieć kilka rzeczy, choćby wersja choreograficzna i/lub praca pedagoga, no i oczywiście nerwy debiutanta . Odylia za to bardzo mi się podobała, szczególnie w pas de deux, niesamowicie demoniczna, szczególnie twarz, spojrzenie, i jeszcze te ostre, gwałtowne ruchy głową - wyglądało to bardzo nieludzko, moja pierwsza myśl była taka, że ta Odylia jest jak kukiełka kierowana przez Rotbarta. I po tym pas de deux nawet wariacja, która mnie tak zawiodła w zeszłym roku, gdy ukazała się na yt po debiucue, teraz mi się podobała, bo zrozumiałam taki wybór ekspresji - było to kontynuacją pas de deux.
Sądzę, że kolejna Odetta/Odylia w wykonaniu Obraztsovej będzie lepsza, szczególnie że w Bolszoju pracuje ona z Ludmiłą Semenyaką, która jest pedagogiem Zakharovej.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 33 Posty: 683 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 07, 2012 2:56 pm
Widziałam te nagrania już dosyć dawno (tzn. względnie dawno, zaraz jak tylko pojawiły się na youtube), ale mam nieco "odwrotne" wrażenia. Dla mnie idealna jest jej Odetta z "ludzką twarzą", w końcu nie był to sztywny manekin, ani oschła królowa, jak wspomniałaś - co prawda kiedyś ten typ, który reprezentuje np. Lopatkina mi się podobał, ale teraz całkiem do mnie nie przemawia. I sama byłam zaskoczona tym, że w jej wykonaniu nic bym nie zmieniła, jest perfekcyjna.
Za to Odylia mnie nie przekonuje, chociaż Evgenia ma doskonale wypracowany ruch, jest inteligentną kusicielką w bardzo eleganckim stylu, ale jej temperament nie do końca przystaje do tej roli. Ze wszystkich trzech tancerek, które widziałam w tej choreografii, każda z osobna podoba mi się bardziej od Obraztsovej, tzn. Pietragalla, Zakharova i Semionova. W tym wypadku świetnym rozwiązaniem byłoby zastosowanie podwójnej obsady, którego niestety już się nie stosuje (a raczej niezmiernie rzadko), chociaż w takim wypadku sama Obraztsova byłaby pozbawiona szansy stworzenia dwóch różnych postaci, zapewne ze szkodą dla niej samej
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 37 Posty: 890 Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 12:11 pm
Ewa J. napisał/a:
Ze wszystkich trzech tancerek, które widziałam w tej choreografii, każda z osobna podoba mi się bardziej od Obraztsovej, tzn. Pietragalla, Zakharova i Semionova.
Mnie najwyraźniej Evgenia na tyle oczarowała, że żadna z pięciu (bo oprócz tych przez Ciebie wymienionych widziałam też tancerki Stanisławskiego - Chernobrovkina i Kretova) nie podoba mi się tak, jak Evgenia, nawet Chernobrovkina, którą do tej pory lubiłam najbardziej. W tej wersji zawsze najbardziej lubiłam wariację Odylii i codę, samo pas de deux trochę mnie nudziło, ale w wykonaniu Evgenii zrobiło na mnie niesamowite wrażenie.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 33 Posty: 683 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 14, 2012 2:24 pm
Chernobrovkinę też widziałam, nie tylko w czarnym pas de deux, ale i całym "Jeziorze..", nie wiem, czemu o niej zapomniałam - chyba po prostu jako Odylia była dla mnie trochę nijaka i pewnie dlatego. Chociażby praca jej rąk, która wydawała mi się nieco pretensjonalna, bo była zbyt dworska i ozdobna jak na Odylię, gdyby była prostsza, za to bardziej zdecydowana, wtedy (i właściwie tylko wtedy, bo to w jaki sposób zatańczyła jest właściwie zupełnym przeciwieństwem tego, czego od wykonawczyni tej partii oczekuję) by mi się podobała. Tak samo w tej burmeisterowskiej wariacji Odylii wyrzuty i wszystkie ruchy nóg powinny być - wg mnie - szybkie i wyraziste, a u niej to się rozmywa przez zbędną ozdobność kosztem wydobycia bardziej groźnego, tajemniczego i demonicznego oblicza Odylli, sama elegancja w tej roli to dla mnie za mało, a Chernobrovkina wyraźnie tylko tą jedną cechę starała się uwypuklić.
Więc jeśli o mnie chodzi nie ośmieliłabym się nawet porównywać tych dwóch tancerek, zresztą chyba nie dość jasno wynikało z mojego poprzedniego posta, że sama Evgenia jest, jeśli chodzi o ruch (właśnie ruch, nie technikę, bo do techniki Chernobrovkiny też nie można się przyczepić), doskonała - tylko jej osobowość nie do końca współgra z niebezpieczną kusicielką, jaką jest Odylia. Jej ręce są cudowne od samego początku, oczywiście piękne, proste, eleganckie wykańczanie, czyste ruchy, żadnych zbędnych ozdobników, precyzja i jeszcze te szybkie ruchy głowy. Elegancja, duma i klasa - Evgenia pokazała wszystko, co w niej najlepszego i estetykę tańca, którą uwielbiam, dlatego to, że zabrakło mi trochę tej ciemniejszej strony nie jest zarzutem do interpretacji, bo jej ruchy pokazują, że doskonale rozumie partię. Jest po prostu bardzo delikatną (ale też inteligentną) tancerką - nie każdy jest w stanie obudzić w sobie Odylię, dlatego zważywszy na jej emplois i jej sceniczną osobowość, myślę, że zrobiła bardzo, bardzo dużo - i takie obsadzanie wbrew (w stosunku do tego, co tańczyła dotychczas), jest na pewno ciekawym doświadczeniem dla publiczności i rozwijającym dla tancerza.
PS. Jeszcze zapomniałam dodać, że co do wykonania burmeisterowskiej wariacji Odylii w Stanisławskim rzeczywiście może nie powinnam się tak czepiać (szczególnie do braku wyrazistości i szybkości ruchów), bo tam jest grana, a zatem i tańczona wolniej, mniej więcej w takim tempie jak w wersji choreograficznej Grigorowicza. Nie wiem, jakie tempo przewidział Burmeister, ale w tym wypadku zdecydowanie wolę to szybsze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach