Tristan: Paweł Koncewoj
Izolda: Aleksandra Liaszenko
Tristan, nie podobal mi sie, jako jedyny z tej obsady. Izolda jak dla mnie przesadzala troche ze swoja rozwartoscia w arasbeskach. Z tego wszytskiego najwieksze wrazenie zrobil na mnie ten kogo akurat nie bylo na scenie - Pastor oraz Zien, ktory swietnie zaprojektowal kostiumy. Zreszta on ma bardziej dryg do projektowania kostiumow niz do mody wspolczesnej.
Z jednym się zgodzę, że największe wrażenie zrobił w tym spektaklu K.Pastor , który ostatnio wykwitł na jednego z moich ulubionych choreografów. A przynajmniej w pierwszej piątce moich ulubionych choreografów jest.
Co do Zienia, to nie oszołomił mnie. Fakt przyznaję, że jego kostiumy były piękne, ale miałam wrażenie, ze one były nie zgrane z duszą tego spektaklu, której istotą była prostota. Momentami miałam wrażenie, że Zień nie poczuł tego, co w głowie miał Pastor i robił coś nie zbieżnego do spektalu tylko równoległego... W sensie, ze zamysły tych dwóch twórców nie zazębiały się tylko jakby szły obok siebie jak linie równoległe.
W kwestii kostiumów, to moim skromnym zdaniem ważne jest idealne zgranie na linii choreograf -twórca kostiumów i scenografii, tak żeby widz miał odczucie jakby wszystko robił jeden człowiek. Tak jest u nas w Łodzi w spektaklach Madii, który ma wyjątkowe wyczucie w dobieraniu scenografów tak, że scenografia i kostiumy to jakby kontynuacja ruchu.
Natomiast co do obsady, na której byłaś, to Ch przyznam, ze mam zupełnie inne zdanie. Według mnie Aleksandra była fenomenalną Izoldą. Jak dla mnie to ona i K.Pastor byli w tym całym spektaklu the best. Dla mnie Aleksandra była tak fantastyczna, ze jak wychodziła na scenę, to widziałam tylko ja i więcej nic. Może dlatego nie miałam okazji napatrzec się na Pawła Koncewoja... , który powszechnie uważany jest za najlepszego Tristana. Według mnie został przycmiony przez Aleksandrę w tej obsadzie ale ciekawie zinterpretował tę rolę. Z tego co słysze od osób bardziej znających zamysły K.Pastora to on dobrze uchwycił to co, co chciał pokazac w tej postaci K.Pastor.
Wraca znów do repertuaru. Tristana tańczą na zmianę Koncewoj i Woitiul, a Izoldę z nimi Dryl, Liashenko i... po długiej przerwie Izabela Milewska! A do tego cały gwiazdozbiór Polskiego Baletu Narodowego. I jeszcze na dodatek 1 kwietnia jedzie z Łodzi na spektakl Sagittaire - największa z nas wszystkich wielbicielka kunsztu Maksima Woitiula. Idę, podziwiać zespół i nasłuchiwać okrzyków zachwytu...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Drobne sprostowanie: etatową wielbicielką Maksima (którego ja również bardzo cenię co do zasady) jest Kasia G. Ja za to jestem największą wielbicielką R. Gabdullina, który wierzę, że tego dnia również będzie w obsadzie.
Aleksandra Liashenko to z kolei moja najbardziej ulubiona tancerka warszawska, którą wielbię do tego stopnia bezrozumnie, że najchętniej widziałabym ją we wszystkim (nawet jak logicznie rzecz biorąc do jakiejś roli się średnio nadaje np. Odetta - Odylia). W związku z powyższym oczywiście ogromnie mnie cieszy Aleksandra 1 IV. Natomiast kto trafi na obsadę z I.Milewską, ten również wygra los na loterii, ponieważ jest to ikona niemalże warszawskiej sceny, która na dodatek przed premierą mówiła, że na taką rolę jak w Tristanie czekała całe życie.
Aleksandra Liashenko to z kolei moja najbardziej ulubiona tancerka warszawska, którą wielbię do tego stopnia bezrozumnie, że najchętniej widziałabym ją we wszystkim (nawet jak logicznie rzecz biorąc do jakiejś roli się średnio nadaje np. Odetta - Odylia).
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 23, 2012 10:53 pm
a co tam - moge być etatowa wielbicielka Maksa choc etatową wielbicielka przez duże W to byłam tylko i wyłącznie jednego tancerza, no, może dwóch - Łukasza Gruziela i Irka Muchamiedowa. No ale niewątpliwie mam nadzieje oglądać Maksa jako Tristana 1 kwietnia, Choć tez uważam że to życiowa rola Pawła Koncewoja
Posty dotyczące SW w kontekście "idola" przeniesione do wątku fanowskiego w Pogadalni
Moderator
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Gdzie jesteście Dziewczyny po wznowieniowych przedstawieniach "Tristana"? Sagittaire zapowiadała przyjazd 1 kwietnia i tęskniła za spotkaniem Gabdullina. Była okazja. Nie wykluczała też przyjścia do teatru Kasia G, choć ona ostatnio jakby mniej aktywna. Venus marzyła o Liashenko i Koncewoju, a potem nagle zniknęła. A wszystkie razem milczycie teraz jak zaklęte. Znaczy to dla mnie, że zostałyście rozleniwione w domach. Choć (mimo, że było pełno na widowni) można się było jednak wcisnąć na wejściówkę. Żałujcie Drogie Wielbicielki baletu i gwiazd PBN-u. One i Oni dla Was tańczyli - cali natchnieni. A Wy? Przed telewizorami...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 03, 2012 10:52 am
Ali, nie pisz prowokacyjnych postów, jak nie wiesz nic na pewno. Byłes na Tristanie 1-go? widziałes kwiaty da Aleksandry i Maksa? To były od nas - od grupy warszawskich baletomanów, siedzieliśmy w 4 rzedzie parteru Mógłbys się kiedyś zdemaskować i poznac z nami, wtedy już zawsze wywiedziałbyś kiedy i w jakiej liczbie jestesmy oraz wymieniał sie wrażeniami (tak jak my) na żywo, a nie na ekranie komputera. A nasze milczenie po obejrzanych spektaklach wynika - wyobaź sobie - nie z lenistwa, tylko z potrzeby chodzenia do pracy, prania, sprzątania, robienia planów i zakupów na nadchodzące Świeta.
PS. Tak, dałam się sprowokować
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Fakt, święta wszystkich nas absorbują - chyba ponad miarę. Ale żeby nie napisać ani słowa po występach Saszy, Maksa, Paszy, Roberta i innych ulubieńców? Kwiaty widziałem - zasłużyli! Ale Wasze milczenie wydało mi się bardzo podejrzane... Wszak można było coś bąknąć choćby między pralką, piecykiem i odkurzaczem...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 12, 2012 8:49 am
obficie obgadaliśmy naszych ulubieńców przy kawie, soczku i czekoladce w teatralnym foryer, a ponieważ, jak się domyślasz, nie były to dla nas nowości - poprzestawiamy na własnym, choć wyjątkowo obszernym gronie. Zresztą strach teraz cos w Internecie napisać: napiszę że Gadulin ładnie zatańczył Morchołta ae był za niski i przez to za mało dominujący na scenie w swoim wejsciu, to mnie znów ktos objedzie że sie czepiam wyglądu i ze tak nie wypada
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Może nie na temat, ale z rozmów przy soczku najzabawniejsze chyba było obśmiewanie faktu, że Tristanowi nie podano miecza, ale zdolny chłopak uśmiercił przeciwnika nawet bez Jedna z naszych koleżanek powiedziała, ze jak zobaczyła brak miecza, to się zastanawiała jak Maks z tego wybrnie - czy przegryzie naczynie krwionośne na szyi rywala czy coś Ot zalety oglądania jednego spektaklu po kilka razy.
Kasiu co do wyglądu, to wiesz, że ja Gabdullina zawsze lubię wiec ciesze sie że pięknie technicznie to zatańczył i z wyrazem dla mnie. Wiem, ze masz w oczach obraz innego wykonawcę, ale ja mam jakiś sentyment do tego tancerza.
A co do odnoszenia się do wyglądu, to wiesz, dla mnie to jest naturalne. Jest to częśc dyskusji o spektaklu. Nie dajmy się zwariować.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 12, 2012 6:05 pm
hmm, z postacią Morchołta to nawet nie jest tak, że mam w oczach innego wykonawcę, bo do tej pory było już chyba trzech, i żaden nie był genialny, ale wydaje mi się, że po prostu wsród biało ubranego dworu króla Marka pojawia się postac złego, "olbrzymiego" - jak głosi legenda - wojownika, który ma zabrac wszystkie małe dzieci. Musi być dominująca, silna, przerażająca nawet - w tym poprzednim wykonawcom pomagał wzrost - i tylko ten niedostatek rzucił mi sie w oczy przy okazji Gabdulina, choć samemu tancerzowi w innych roach czy prywatnie wzrostu nie brakuje
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
hmm, z postacią Morchołta (...) Musi być dominująca, silna, przerażająca nawet...
Niekoniecznie wzrostem. Vide Napoleon, Hitler i paru innych. A przerażającej siły w geście i ruchu Gabdullinowi nie brakowało...
Ale przy okazji przypomnę, że 20 kwietnia powraca Izabela Milewska w swojej wielkiej roli Izoldy, nieporównywalnej dla mnie z żadna inną. Zgotujmy jej godne powitanie!
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Kwi 14, 2012 11:18 pm
Ali, myślę, ze to nie miejsce na omawianie mojego trybu pracy i możliwości chodzenia na spektakle więc.. pisz na PW abo wcale. Zapewniam, ze bardzo, bardzo, bardzo bym chciała być
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Znów jest w repertuarze "Tristan", z rocznicą w tle: http://www.teatrwielki.pl..._wagnerowi.html W obsadach, widzę - prawie wszyscy, niestety Kasiu, już bez Izabeli Milewskiej. Za to w nowych rolach Yuka Ebihara i Vladimir Yaroshenko. Też interesująco. Idziemy?
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Nie "my" Ali, ale "my" z Kasią. Jak widzę idziemy - tyle, że każde oddzielnie. Też miło, z pewnością będziemy patrzyli w jedną stronę. Tyle, że ja jeszcze nie zdecydowałem kiedy się wybiorę. Nie wiem czy wytrzymam do 18-go. Bo są jeszcze miejsca...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Nie wierzę Kasiu, to balet Pastora, od którego zaistniał w Teatrze Wielkim niezależny od opery Balet Narodowy! Powinien tkwić w repertuarze jak kamień węgielny tej z dawna oczekiwanej inwestycji artystycznej, dając szansę na przeżywanie go nowym widzom i na kreacje kolejnym solistom. Ale skoro jest w tym, co piszesz, choćby źdźbło prawdy , to chyba wybiorę na oba ostatnie przedstawienia.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Maj 12, 2013 9:55 pm
sama prawda - potwierdzone przez wykonawczynie głównych partii Aleksandrę Liashenko i Anne Lorenc. Dyr.Pastor jak widać nie waha się zdejmowac własnych baletów aby zrobić miejsce innym - na szczęscie własnym tez - pomoc ma wrócić "Tańczmy Bacha" - chętnie obejrzę znów In Light and Shadow...
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Powrót "Tańczmy Bacha" to naprawdę wspaniała wiadomość, najbardziej się cieszę oczywiście na "The Green", którego nigdy nie będę miała dosyć, ale też na "Pocałunki", uważam, że to urocza choreografia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach