nie bardzo wiedziałam, gdzie to wrzucić jednak wydaje mi się ( o ile nie było to poruszane wcześniej), że jest to ciekawa historia. oczywiście nie pod katem populistycznych oskarżeń ale tego na ile można się czuć bezpiecznym w jednym z najbardziej prestiżowych teatrów na świecie i gdzie są granice rywalizacji skoro nawet Svetlana Lunkina boi się o powrót do Moskwy?
artykuł z wyborczej:
Siergiej Filin, słynny tancerz i dyrektor artystyczny teatru Bolszoj, w połowie stycznia został oblany kwasem, który zniszczył mu twarz i oczy. Dzisiaj przyznaje, że wie, kto go okaleczył, i żałuje, że nie przestraszył się pogróżek
- Oczywiście, że dostawałem pogróżki. Chyba za bardzo je bagatelizowałem, ignorowałem rady kolegów, żeby zatrudnić kierowcę i ochroniarza. A przecież od tygodni byłem prześladowany: mój telefon ciągle dzwonił, włamywano się na moje konta mailowe, moje wiadomości były publikowane na Facebooku - wylicza w rozmowie z BBC. - Teraz wiem, że to wszystko nieuchronnie prowadziło do tragedii. Gdybym potraktował to poważnie, nie doszłoby do niej - przekonuje, jednak zaznacza, że nikt nigdy nie groził mu twarzą w twarz.
Poparzona twarz, uszkodzone oczy
Koszmar Siergieja Filina, słynnego tancerza i dyrektora artystycznego najsławniejszego rosyjskiego baletu Bolszoj, zaczął się 17 stycznia. Kiedy wracał do domu, ktoś chlusnął mu w twarz kwasem i uciekł. Ochroniarz z pobliskiego parkingu pomógł tancerzowi, który trafił do szpitala z poparzeniami twarzy i głowy oraz poważnym uszkodzeniem oczu. Przeszedł już kilka operacji.
Nie szedł na kompromisy
Jego szef, Anatolij Iksanow, dyrektor teatru Bolszoj, tuż po ataku przyznał, że Filin od kilku tygodni dostawał pogróżki. - Odbierał głuche telefony, w jego samochodzie ktoś przebił opony - mówił agencji AFP. Powiedział, że zespół teatru zawzięcie rywalizuje i bezpardonowo walczy o najlepsze role. - Filin przy obsadzaniu spektakli nigdy nie szedł na kompromisy - tłumaczył Iksanow.
Krótko po ataku w rozmowie z REN TV Filin, który w Bolszoj tańczył od 18. roku życia, twierdził, że nie rozpoznał sprawcy ataku. - Miał zakrytą twarz, widziałem tylko oczy - mówił wtedy.
Teraz w rozmowie z BBC mówi, że "jest absolutnie pewny", kto jest sprawcą ataku. Zaznacza jednak, że nie może tego ujawnić, dopóki nie pozwolą mu na to prowadzący śledztwo.
Marzę, żeby móc znowu zobaczyć swoje dzieci
W przyszłym tygodniu Filin zostanie przewieziony do Niemiec na dalsze leczenie. - Ogólnie jest nieźle, czuję się dobrze, jestem pełen energii - zapewnia. - Jednak najpoważniejszym problemem pozostają oczy - przyznaje. Opowiada, że prawe oko zostało zniszczone bardziej niż lewe, że przeszedł już cztery operacje oczu. - Kiedy lekarze pozwalają mi otworzyć oczy, wydaje mi się, że jest szansa, że jeszcze kiedyś zobaczę swoje dzieci. Bardzo chcę w to wierzyć - mówi.
Chcieli zadać mi ból i zniszczyć teatr
Pytany o powody ataku, odpowiada bez wahania. - Przyczyną była psychoza jednej lub dwóch osób, które chciały zadać mi ból, żeby zrealizować osobiste ambicje. - Drugim celem było usunięcie mnie na długo ze stanowiska dyrektora i zniszczenie reputacji baletu - wylicza.
Przekonuje, że nie ma oczywistych wrogów. - Jestem uczciwym człowiekiem, mam swoje zdanie na każdy temat, podejmuję trudne decyzje - przyznaje. - Jednak nigdy w życiu nie bałem się wychodzić z domu czy obejrzeć za siebie - przekonuje. - Byłem menedżerem poważnego zespołu, być może nie wszystkim się to podobało.
- Przebaczam wszystkim związanym z tą straszną zbrodnią. Wierzę, że Bóg ich osądzi - mówi.
Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 38 Posty: 236
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 10:55 pm
Istotnie, poziom komentarzy pod tym artykułem niemal sięga dna... jak w ogóle wszystkie komentarze dotyczące sprawy Filina pod artykułami w polskich portalach. Ja już się poddałam i przestałam to wszystko czytać, bo po prostu opadają ręce. Nie wszyscy muszą mieć przecież jakiekolwiek, choćby cząstkowe pojęcie o tańcu i balecie, ale jednak w związku z tym mogliby sobie dać spokój z tymi wszystkimi żenującymi komentarzami.
Ciekawa jest mnogość tych hipotez wokół ataku na Filina, ale trudno mi uwierzyć, że mogło chodzić tylko o artystyczną zawiść...
_________________ Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
w tym komentarzach dla mnie najgorsza jest nie ignorancja wobec tańca czy baletu, ale po prostu ludzkie, sąsiedzkie niezrozumienie. to jaki wizerunek Rosjan jest tworzony przez polskie media woła czasem o pomstę do nieba a możliwość anonimowego mieszania z błotem jeszcze te opinie nakręca.
Spekulowano o miłości, zazdrości.., a to po prostu wojna buldogów pod dywanem.
Miał nosa Aleksiej Ratmański uciekając gdzie pieprz rośnie z tego gniazda żmij.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Filin wrócił do Baletu Bolszoj. Szczęśliwy finał tej żenującej historii: http://wiadomosci.wp.pl/k...l?ticaid=11154d Co go nie zabiło, to go pewnie wzmocni, więc czas teraz na wyjaśnienia i porządki. Nie zazdroszczę inspiratorom tamtej napaści, pewnie posypią się głowy...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lis 19, 2013 10:35 am
nie przesądzając wiarygodności tych wszystkich historii (a moze to ten rozmówca baleriny chciał sobie dorobic?) trzeba przyznac, że łapówkarstwo od czasów carskich jest integralna częścią rosyjskiej kultury, więc może w kulturze też?
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
nie przesądzając wiarygodności tych wszystkich historii...
Tak czy inaczej koleś z klatki dostał dziś w Moskwie wyrok - 6 lat w pierdlu. Czeka na niego teraz z pewnością zupełnie inny "repertuar" niż w Bolszom i całkiem inna publiczność. Ma więc efektowny finał kariery tanecznej, bo na scenę z pewnością już nie powróci po takiej przerwie. Widzę na zdjęciach, że jest chyba nawet zadowolony, może spodziewał się gułagu. Wszyscy więc mają w tej sprawie swoją satysfakcję...
http://www.tvn24.pl/wiado...niu,376499.html http://wiadomosci.onet.pl...w-sprawie/fddfy
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Mnie ten artykuł nie porwał, ale zawsze miło jest poczytać cokolwiek na temat baletu w mediach
_________________ Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach