Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 38 Posty: 236
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 10:19 am
Mam podobne zdanie. Svetlana ma nadzwyczajne warunki fizyczne, ciekawą urodę, niesamowite rozciągnięcie. Aktorsko w zasadzie nie jest zła - ale jednak na tym polu nie wyróżnia się, wręcz widać tę dysproporcję między jej techniką a ekspresją. Poza tym wrażenie, że każda postać, którą Svetlana "kreuje" jest jakby naszkicowana od kalki, taka ogólna, szablonowa, "wzorcowa" w tym sensie, że zawiera najbardziej generalne cechy postaci, ale nie ma, jakkolwiek pretensjonalnie to zabrzmi, duszy. Mam zawsze wrażenie, że patrzę na balerinę tańczącą Carmen, Kitri i tak dalej, a nigdy właśnie na prawdziwą Carmen, co czuję np. ilekroć oglądam nagrania Plisieckiej. Niemniej, w ramach motywacji i wzmagania starań do pracy nad sobą, zawsze warto popatrzeć na zdjęcia nadludzkich przeprostów Svetlany czy jej podbicia...
Związek z tańcem: Tancerka
Wiek: 30 Posty: 317 Skąd: Bytom
Wysłany: Nie Cze 17, 2012 9:56 pm
Ale w tym PDD Svetlana pokazała wszystkie swoje zalety i umiejętności. Jeden z nielicznych filmów, w których naprawdę ją lubię. I te dziewczynki na końcu, urocze podsumowanie ;D
Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 38 Posty: 236
Wysłany: Nie Paź 21, 2012 10:47 pm
Lubię oglądać Svetlanę w takich współczesnych choreografiach, jest cudowna. Odnoszę wrażenie, że ona jest w stanie zatańczyć dosłownie wszystko. Tym bardziej żałuję, że w dzisiejszej retransmisji kinowej z Bolshoi to nie ona tańczyła w "Jeziorze"...
Nie wiem czy oglądaliście, ale piękna Svetlana była dziś dla mnie jedyną ozdobą słabego pod każdym względem programu otwarcia igrzysk zimowych w Soczi. Rosjanie zasadzili się na wszystko co mają najlepszego, również na balet, ale bez większego polotu. Svetlana Zakharova jako Natasza Rostowa – zachwycająca nawet na płycie stadionu. I jako jedyna przyjęła rolę godną swojego nazwiska i pozycji w światowym balecie. Miło było zobaczyć starego Vladimira Vasilieva, choć statystował jedynie jako jej ojciec. Vasiliev Ivan, w nieczytelnej dla mnie roli, już nie jest tak cyrkowy jak spodziewaliby się zapewne jego fani (nigdy do nich nie należałem), a do tego coraz bardziej nieproporcjonalny. Może to tylko niekorzystny kostium, ale przedziwnie wydłużył mu się tułów, a skróciły nogi, co z jego wrodzonym temperamentem spycha go raczej do kategorii tancerzy charakterystycznych. I na koniec była jeszcze Diana Vishneva kręcąca się zapamiętale jak bączek i przebrana za miotłę, czy raczej meduzę, bo przy muzyce z "Jeziora". Wszystko to razem - jeden wielki zawód
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Ostatnio zmieniony przez Ali Nie Lut 09, 2014 12:16 am, w całości zmieniany 1 raz
Sceny "balowe"- urocze. Nie widziałam, co do końca jest w tym tańcu przedstawione, ale pięknie było. Urzekły mnie tancerki- zegarki:)
Taniec meduz- tu tym bardziej nie wiem o co chodziło, zrobili z nich mopy do podłogi
_________________ ...cos I'm thirsty for your love...dancing underneath the skies of lust...
Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 38 Posty: 236
Wysłany: Sob Lut 08, 2014 6:13 pm
Nie oglądałam transmisji, ale sądząc po relacji z profilu Diany na fb to miała chyba być... gołębiem pokoju (?). Na zdjęciach tak to nie wyglądało, w transmisji, sądząc z tego, co piszecie, też nie, ale tak czy siak to dobry pomysł, że do tak ważnego wydarzenia zaangażowano baletowe gwiazdy.
_________________ Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lut 08, 2014 10:55 pm
Tak, trudno zrozumieć, po co Wiszniowa robiła za meduzę, choć same meduzy były ładnym efektem, bardziej świetlnym niz tanecznym. Scena balowa duzo lepsza, mysle, ze młody Vasiliev i tak zrobił duże wrażenie na osobach nie znających dotąd tego tancerza (nie-baletomanach), choć faktycznie jakos dziwnie wyglądał w tym kostiumie huzara (?). Tak czy inaczej to olbrzymia promocja baletu jako sztuki, choc z drugiej strony wyglądało to jakby tylko Rosja to balet, a balet to Rosja - no ale stereotypy sprawdzają się najlepiej na takich masowych imprezach...
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
... Tak czy inaczej to olbrzymia promocja baletu jako sztuki...
Co racja, to racja. Stereotyp to prawda, a balet rzeczywiście ceniony jest w Rosji i pielęgnowany jak żadna ze sztuk, jak nigdzie indziej. Niezmiennie od czasów Katarzyny Wielkiej, a nawet wcześniej. I chwała im za to. To dzięki temu rodzą się tam takie „boginie” jak Svetlana Zakharova. Jaka szkoda, że nie doszło ongiś do jej występu w Warszawie, zapłaciłbym każde pieniądze.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Czyżby ze Svetlaną tańczył Korsuntsev? Cóż za mila niespodzianka
_________________ Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
Podobno u Kasi na Pradze była transmisja "Jeziora łabędziego" z Moskwy. Byli znajomi, zachwyceni "białą" Svetlaną Zakharovą i zespołem, ale zdegustowani strasznie zachowawczą inscenizacją. Czyżby nikt nie oglądał?
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 31, 2015 9:17 am
było skoro forumowiczów, bo wszak wygrali bilety na transmisję na naszym forum. Zachowawcza inscenizacja? no cóż - wszak pochodzi z 1969 roku, odnowiona tylko (ze zmienionym zakończeniem) w 2001... zatem stylistyka lat 70tych jesli chodzi o inscenizację Mnie bardziej przeszkadzało jak Grigorowicz namieszał w akcie II czyli balowym, przenosząc na chwile akcję do umysłu (wyobraźni?) Zygfryda...
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
_________________ Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach