Skąd ja to znam Kiedy byłam mała to jak tylko zobaczyłam w telewizji łyżwiarstwo od razu biegłam po moje kochane beżowe łyżwy i zaczynałam próbować kręcić wielce niezgrabne piruety Niestety moja kariera łyżwiarska skończyła się bardzo szybko, ale i tak kocham oglądać te wszystkie pokazy prawdziwych "tancerzy na lodzie"
_________________ Always avoid trouble unless you know you're going to really enjoy it
Ja troche jeżdze ale to tylk dzieki temu ze łyżworolki to jedna z moich pasji, inaczej nie chciałoby mi się na mrozie uczyć jeździc na ostrzach przyczepionych do buta
Szczególną przyjemnosc sprawia jazda w promieniach wiosennego słońca - troche jeszcze poczekam
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Wto Sty 24, 2006 7:22 pm
no ja mam lodogryf niedaleko domu (slynna szczecinska gubalowka).
jako ze jestem tutejsza to jak nas facet wpusci to siedzimy ile chcemy..
czasami probuje jakies piruety ale raczej przeraza mnie twarda powierzchnia pode mna i koledzy usilujacy wywalic dziewczyny
kiedys jak sie rozpedzilam malutkie dziecko przede mna upadlo i jak bylam metr od niego to szybko skrecilam w bok i jak mna zarzucilo to chyba z 10 piruetow zrobilam i nawet sie nie wywalilam
Łyżwiarstwo figurowe jest bardzo pięknym aczkolwiek czasem niebezpiecznym sportem, czasem nawet zawodnicy mogą sobie zrobić krzywdę (albo sami sobie - koleżanka kiedyś przy piruecie przecieła sobie łyżwą nogę) ale drugiej osobie- słynny wypadek pary sportowej - Jelena Biereżna i jej poprzedniego partnera, gdzie w czasie piruetu wykonywanego równolegle partner uderzył ją łyżwą w głowę, wypadek był bardzo poważny. Jelena od nowa musiała nauczyć się mówić, chodzić.
Ale wróciła i potem odnosiła z nowym partnerem duże sukcesy.
Mnie osobiście najbardziej podobała sie para taneczna Pasz Griuszczyk i Jewgienij Płatow, do dziś mam w pamięci ich niezapomniane kreacji np rock'n'roll na lodzie. Dzisiaj żadna para taneczna nie wywiera na mnie takiego wrażenia.
ja mialam łyżwy może ze 4 razy w życiu na nogach a ostatnio bylam taka inteligentna że wypożyczyłam figurówki zamiast hokejówek. moja jazda wygladała imponująco szurałam tylko butami po lodzie ale jutro znow sie wybieram na lodowisko i tym razem mam nadzieje ze bedzie szlo mi lepiej
_________________ Mater Mater Inferorum, Mater Mater Sospirorum, Mater Mater Lapidarum, Mater Mater Tenebrarum...
Łyzwiarstwo figurowe to jeden z moich ulubionych sportow Głównie do oglądania, chociaz cos tam sobie kiedys cwiczylam Najbardziej lubie pary sportowe, taneczne sa duzo mniej widowiskowe.
A co do wypadków, to nie wiem komu sie to stalo, ale wiem że kiedyś mialo cos takiego miejsce. W kazdym razie podczas spirali smierci partnerka uderzyla głowa o lod i zmarla
Ja raz w zyciu miałam łyżwy na nogach i oczywiście trafiłam od razu na figurówki. Myślałam że się w nich zabiję.
Mi najbardziej w pamięć zapadła francuska para, która wykonywała układ a'la Charlie Chaplin i dostała o ile dobrze pamiętam dostali 6,0 (nie wiem jak to teraz wyglada, ale wtedy był to max). To było kilka lat temu.
Nie wiem co to była za łyzwiarka, ale na pewno któraś z lepszych, a jej partner dalej trenuje łyzwiarstwo (bo to przy jego wystepie komentator wlasnie o tamtym wypadku opowiedzial). Ale za nic nie moge sobie przypomniec, kto to byl.
Marina Anissina i Gwendal Peizerat, jak dla mnie niepokonani :)
_________________ "Są trzy zasady rządzące życiem: rodzimy się, umieramy, rzeczy się zmieniają... i może jeszcze jedna: każdy ma osobę, po której już nikogo nie będzie mógł tak pokochać"
Mi sie podobają lekko umięśnione ręce i nogi - takie jak ma ta łyżwiarka mogą być.
Ciekawe ile zajmuje im czasu nauczenie się takiego elementu jak na zdjęciu Neny? Pewnie długo, długo musza ćwiczyć najpierw na sucho.
ja mialam łyżwy może ze 4 razy w życiu na nogach a ostatnio bylam taka inteligentna że wypożyczyłam figurówki zamiast hokejówek. moja jazda wygladała imponująco szurałam tylko butami po lodzie ale jutro znow sie wybieram na lodowisko i tym razem mam nadzieje ze bedzie szlo mi lepiej
Gość napisał/a:
Ja raz w zyciu miałam łyżwy na nogach i oczywiście trafiłam od razu na figurówki. Myślałam że się w nich zabiję.
Co złego jest w figurówkach? Nigdy innych nie miałam na nogach, za to bardzo dobrze mi się w nich jeździ, nie zamieniłabym ich na zadne inne. Raz przymierzałam hokejówki, ale nie wyszłam w nich na lód - niewygodne, za sztywne, jakoś tak czuję się w nich zbyt mało 'plastycznie'.
A w figurówkach naprawdę róznych jeździłam... Zanim miałam swoje to wypozyczałam - a wiadomo jakie są te pozyczane - zazwyczaj trochę za miękkie i trochę za tępe Ale mimo to zawsze dawałam rade jeździć, i nawet przez myśl mi nie przeszło, że mozna by załozyć na nogi jakieś plastiki.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach