Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Czw Cze 29, 2006 2:14 pm Różowe baletki - seria książek dla dzieci
Od niedawna w księgarniach pojawiły się książki z serii "Rózowe baletki", opowiadające perypetie młodych adeptów sztuki baletowej...
Narazie ukazały sie dwie ksiązki:
- Tanecznym krokiem
- Co za charakter
Związek z tańcem: uczeń/miłośnik
Posty: 26 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Cze 29, 2006 3:17 pm
Dostałam ostatnio te książeczki do recenzji. Na poczatku jest wzmianka, że Akademia Tańca przedstawiona w tej ksiażce nie istnieje naprawdę, wiec dosc sceptycznie podeszlam do całosci. Ale ksiazeczki czyta sie miło i z punktu widzenia baletu rzecz jest dość poprawna. Zdziwiło mnie tylko jedno - bohaterki maja chyba po 11 lat, w szkole baletowej są od kilku lat, a taniec na pointach dopiero przed nimi. Wydawało mi się, ze lekcje tańca na pointach wprowadzane są wczesniej
Oczywiscie w książce nie brak stereotypów - jeśli sroga nauczycielka, to musi być byłą tancerką z Rosji, jeśli utalentowana i świetna technicznie koleżanka z klasy, to z pewnoscią jest dumna i pozbawiona wyobraźni i daru aktorskiego.
Widac, ze autorka ma nawet niezle pojecie o balecie, szkole baletowej itp. A do tego na pewno obejrzała film "Światła sceny"... Jest tam nawet wzmianka o tym tytule.
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 29 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Sro Lip 26, 2006 2:52 pm
Zakupiłam tą książkę i jestem mile zaskoczona. Oczywiście, przeczytałam ją i naprawdę autorka wykazała się dużą wiedzą na temat baletu. Narazie przeczytałam 1 części, którą bardzo szybko się czyta. 2 część mam zamiar zakupić. Bardzo mnie zaciekawiła. Ale jedno mnie zdziwiło (było to już powiedziane), że w pointachzaczną tańczyć dopiero w wieku 12/13 lat a już w wieku 6 rozpoczęły nauke na Akademii. U nas, choć uczą się powiedzmy pół rku i od razu wpraowadzają pointy. I jak my mamy 11 lat. Wiem, wiem, że robią to bo jest to nie zdrowe dla stóp ale naprawdę...
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
nie wiem, gdzie wstawić to pytanie.... a czy ktoś czytał "zaczarowane baletki"? to też jest o balecie, czy tylko taki tytuł?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Lip 26, 2006 4:59 pm
Dziewczyny, nie domagajmy się super-ścisłości od serii książek dla dzieci. Dobrze, że napisali, że dopiero jedenastolatki zacznają tańczyć w pointach, a nie, że dotyczy to każdej sześciolatki zaczynającej naukę w ognisku
I swoją drogą, nie rozumiem, czemu Was to tak dziwi, że "dopiero" jedenastolatki zaczynają uczyć się tańca w pointach. Wiecie przeciez doskonale, że moment rozpoczęcia point nie wiąze się w takim stopniu z wyuczoną techniką (tak więc fakt, że te laseczki tańczą już od niby czterech lat, nie ma tu znaczenia), tylko z fizyczną gotowością do takieog wysiłku, itede, itepe.
Kto jest autorką/autorem tych książeczek?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Lip 29, 2006 8:41 pm
Ja kupiłam sobie te książki, ale jeszcze nie przeczytałam... Zaczarowane baletki czytałam... A w księgarni "Świata Książki" pojawiła się książka o balecie "Historia Hester". O jakiejś baletnicy. Jeszcze nie kupiłma, ale zamierzam.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pon Lip 31, 2006 7:46 pm
Czy książki z tytułowej serii o różowych baletkach dostaliście w takiej zwykłej księgarni, czy w Empiku? Chciałam rzucić okiem dzisiaj w naszym Megastore, ale nie było (przynajmniej nie w dziale młodzieżowym, gdzie spodziewałam się je znaleźć... w dziecięcym nie patrzyłam)
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Przeczytałam "Co za charakter!" i nie wiem, czy sięgnę po inne książeczki z serii. Wolę je oddać moim bratanicom, bo ja jestem już na to za stara ...
Co do kwestii baletek - nie wiem do końca, jak to jest. Jeżeli ktoś czytał "Historię Hester", którą mam zamiar zrecenzować za chwilę, zauważył, że tłumaczenie polskie cały czas używa słowa 'baletki' zamiast 'pointy', chociaż wiadomo o co chodzi. Mi to przeszkadzało, nie sądzę jednak, by dla 'niezwiązanych' czytelników miało jakieś znaczenie. Może tak samo jest w przypadku "Różowych baletek"? Pomijam, że okładka przedstawia pointy, nie baletki... Ale to tylko wizja artysty
EDIT: No może...
_________________ What would happen to Juliet if there was no Romeo?
Ostatnio zmieniony przez just_me Pon Lip 31, 2006 10:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Sie 01, 2006 10:42 am
Heh. Tez spodziewam się, że są to książki o jedenastolatkach dla jedenastolatek, niemniej zamierzam zajrzeć dla własnej satysfakcji merytorycznej
A poza tym.... taką mam czasami ochotę poczytać coś o balecie... dlaczego biografie wielkich tancerek i tancerzy są tak trudno dostępne? Dlaczego mało jest wartościowej fikcji baletowej?
Na bezrybiu i "Różowe baletki" ryba...
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 31 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 1:10 pm
(...)
A ja czekam, czekam i doczekać się nie mogę paczki z Merlina, gdzie wśród strasznych podręczników do gimnazjum znajdę dwie różowe książeczki i nareszcie poczytam...
Ciekawa jestem tych książek Mogą być... nawet ciekawe
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 4:47 pm
(...)
Wracając jednak do "Różowych baletek": zaczęłam czytać w księgarni i włączył mi się tryb krytyczny. Już na pierwszej stronie okazuje się, że główna bohaterka nie cierpi plie i "nie rozumie sensu tego ćwiczenia". Mam w takim razie poważne wątpliwości co do jakości nauczania w owej Akademii, skoro przez kilka lat nikt nie wytłumaczył uczennicom znaczenia plie w klasyce! Nie wiem, czy osoby uczące się tańca znajdą w tych książeczkach coś dla siebie - mam wrażenie, że taniec jest tutaj tylko pretekstem do stworzenia serii lekkich opowiadań dla dziewczynek.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Ostatnio zmieniony przez Czajori Sro Sie 02, 2006 4:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 29 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Sro Sie 02, 2006 5:50 pm
Czajori napisał/a:
Wracając jednak do "Różowych baletek": zaczęłam czytać w księgarni i włączył mi się tryb krytyczny. Już na pierwszej stronie okazuje się, że główna bohaterka nie cierpi plie i "nie rozumie sensu tego ćwiczenia". Mam w takim razie poważne wątpliwości co do jakości nauczania w owej Akademii, skoro przez kilka lat nikt nie wytłumaczył uczennicom znaczenia plie w klasyce! Nie wiem, czy osoby uczące się tańca znajdą w tych książeczkach coś dla siebie - mam wrażenie, że taniec jest tutaj tylko pretekstem do stworzenia serii lekkich opowiadań dla dziewczynek.
Mi też to "plie" rzuciło się w oczy. Przecież "plie" to podstawowe ćwiczenie i jeżeli bohaterka ćwiczyła już 4 lata to powinna to wiedzieć. Każdy uczeń akademii/szkoły tańca juz z pewnością setki razy to ćwiczył. Dziewczynki 4 letnie ćwiczą plie na zajęciach (wiem bo widziałam) i jeżeli Zoe ćwiczyła na pewno dużo razy to powinnca wiedzieć co to za ćwiczenie i jakie ma znaczenie poza tym jeszcze dobrze wykonywac. A niby Madame Olenska, tancerka światowej sławy a przepraszam bardzo-co najmniej na zajęciach w szkole baletowej, zajęciach dla 4 latków pani potrafi prosto wytłumaczyć i dziewczynki wiedzą o co chodzi-nie powie dziesiąciolatkom o co chodzi?
Czasme ksiażka daje wrazenie trochę nie profasjonalnej...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach