Związek z tańcem: uczeń
Posty: 74 Skąd: mam wiedzieć?
Wysłany: Pon Mar 05, 2007 3:08 pm
Cytat:
Wstępna data spotkania : 31 marca - 1 kwietnia 2007
myśle ze dopiero po tej konferencji bedzie można dowiedzieć sie czegoś wiecej. tak naprawde wszystko organizuje stt, wiec tam raczej trzeba szukać informacji.
_________________ stoję na palcach by być bliżej nieba.
Dokładnie jak mówi Snowflake, informacji najlepiej szukać w ŚTT, jako że oni się tym zajmują, to są najbardziej na bieżąco.
Tytuł faktycznie jest 'aktor teatru ruchu' czy tańca, czy jakoś tak - jest to związane z tym, że jest to filia jakby nie patrzeć szkoły teatralnej, aktorskiej.
Nic nie słyszałam o tym, że szkoła mogłaby nie zostać otwarta w przyłym roku akademickim, na razie wszystko ku temu zmierza. Wiadomo, że organizacja tego wszystkiego nie jest łatwa, bo żeby placówka miała uprawnienia szkoły wyższej, musi spełniać pewne wymagania, m.in. naukowe .
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
na stronie krakowskiej PWST są do pobrania zasady rekrutacji...
na egzaminach m.in. wiersz klasyczny, wspolczesny, piosenka... nie wiem, czy im uszy nie odpadną jak zaczną słuchać, jak śpiewają tancerze (niektórzy przynajmniej...)
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Związek z tańcem: uczeń,miłośnik i in.
Posty: 156 Skąd: z serca
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 12:08 pm
a tryb dzienny czy zaoczny?
tego nigdzie nie mogę znaleźć...
będę wdzięczna za odpowiedź..
pozdrawiam
_________________ *Miej zawsze w sercu Nadzieję*
*Cierpienie szlifuje serce jak diament*
*Radę,którą dajesz innym,zastosuj najpierw u siebie*
*I LOVE DANCE*
Związek z tańcem: uczeń,miłośnik i in.
Posty: 156 Skąd: z serca
Wysłany: Pon Maj 21, 2007 7:49 pm
ja na pewno bym próbowała,gdyby były zaoczne...
śpiewać lubię i umiem podobno ładnie zresztą,nie chwaląc się - wygrywałam tu i ówdzie..nie wiem jak z interpretacją tekstów by mi poszło - daaawno tego nie robiłam...no i taniec towarzyski.
ale dzienne odpadają,niemniej życzę wszystkim startującym tam serdecznie powodzenia!!!
_________________ *Miej zawsze w sercu Nadzieję*
*Cierpienie szlifuje serce jak diament*
*Radę,którą dajesz innym,zastosuj najpierw u siebie*
*I LOVE DANCE*
Związek z tańcem: amator, miłośnik
Posty: 100 Skąd: śląsk
Wysłany: Sob Cze 02, 2007 9:06 pm
Nie będzie Wyższej Szkoły Sztuk Performatywnych tylko wydział PWST? Uważacie, że to dobrze? A co z teoretykami i producentami, których planowano kształcić? Przyszłość legła w gruzach...:P Już dziś podziwiam tych którzy się dostaną i zdobędą dyplomy PWST jawi mi się jako coś dla przyszłych gigantów sztuki...Mimo wszystko śpiew, wiersze to dla wielu nawet bardzo uzdolnionych tancerzy za dużo. Rozumiem, że są w części artystycznej różnice co do tego kto ma co przygotować, ale jednocześnie wyczytałam, że potencjalni aktorzy są oceniani podobnie niezależnie od konkretnego wydziału... Ale to w końcu wysokie progi i nie ma się co dziwić. Mnie i tak to nie dotyczy. Kibicuje wszystkim przyszłym egzaminowanym i studentom itd Życzę powodzenia, a przede wszystkim przebojowości i wytrwałości
Związek z tańcem: uczeń
Posty: 74 Skąd: mam wiedzieć?
Wysłany: Sob Cze 02, 2007 10:24 pm
moim zdaniem i dobrze i zle. niektorzy nie wiedza nawet co to sa sztuki performatywne a dyplom pwst to juz jakis swego rodzaju prestiz. wssp nie przywodzi na mysl, przynamniej na dzien dzisiejszy, powaznej panstwowej uczelni. z drugiej jednak strony uzaleznia to od pwst cale funkcjonowanie szkoly, no i wymaga wiecej umiejetnosci na egzaminach.
o ile dobrze pamietam producent i krytyk maja byc specjalizacjami na wyzszym stopniu.
pomimo, iz wszyscy kandydaci oceniani sa tak samo, nie wszyscy przeciez beda zdawac na ten wydzial, każdy ma swoje mocne strony i decyduje sie na to, gdzie najbardziej pasują.
_________________ stoję na palcach by być bliżej nieba.
zdziwił mnie solfeż- z całym szacunkiem, ale tancerzom teatru tańca do czego może się przydać?
Rowniez mnie to zastanawia.
Ale nie zdziwilabym sie, gdyby ktos z Krakowa myslal sobie w ten sposob "hmm, taniec ---> zwiazany z muzyka ---> czyli tak jak spiewanie ---> to trzba solfez, bo to przeciez i glos, i muzyka" Co w sumie odpowiadaloby temu, jak taniec jest postrzegany w kregach teatralnych.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: antytalent,aktorek
Wiek: 35 Posty: 36 Skąd: się wziąłem?
Wysłany: Nie Cze 24, 2007 12:33 pm
aktor teatru tańca to jest tylko specjalizacja, tak samo jak specjalizacja wokalno estradowa, więc trzeba umieć wszystko to co normalny aktor dramatu + to co jest na danej specjalizacji, wiec i solfeż. z reszta nie ma powodow do narzekan bo z tego co wiem wszystkie egzaminy z interpretacji byly pro forma, moja kolezanka mowila ze ludzie czytali z kartki teksty i przechodzili bo umieli tylko super tanczyc. moim zdaniem to nie powinno wystarczyc bo nawet po takiej specjalności absolwent musi miec wszystkie umiejetnosci aktora, a interpretacja jest wazna bo teatr tanca nie tylko odbywa sie przez ruch ale tez przez wyobraznie, psychologie postaci i okolicznosci założone jak w kazdym innym rodzaju teatru. To nie jest balet gdzie trzeba tylko tanczyc, teatr ma większą głębię. dziekuje. jezeli ktos sie ze mna nie zgadza zapraszam do polemiki
_________________ - Rachel, ja muszę uwierzyć. Muszę znów uwierzyć.
- Ale w co?
- W miłość, Rachel. W miłość
Wiesz w ogole, czym jest TEATR TANCA?
To jest inny rodzaj teatru, inny rodzaj grania od dramatycznego. Dlaczego wiec ci studenci maja leciec caly program z soflezem, Stanislawskim, ustawianiem scen, i Bog wie czym jeszcze, zamiast w tym czasie szfilowac technike tanca i srodki wyrazu uzywane w TEATRZE TANCA, nie teatrze dramatycznym? To moim zdaniem swiadczy troche o - sorry za dosadne wyrazenie - zacofaniu polskiej sceny teatralnej. Taniec, wlasciwie teatr tanca w szerokim znaczeniu, jest obecnie najprezniej rozwijajaca sie dziedzina sztuki, dajaca wiele mozliwosci. Czemu zamykac to w ciasnym pudelku srodkow wyrazu aktorstwa dramatycznego?
Dlaczego jakos studenci wydzialow czysto tanecznych za granica, jakos radza sobie w zespolach, teatrach tanca, czy teatrach fizycznych (w takiej Ultimie Vez myslisz ze kto sa - aktorzy? nie, tancerze).
Poza tym dlaczego tak naciskac na kolejny wydzial aktorski w Polsce, skoro tych wydzialow jest juz kilka, jest sporo prywatnych szkol, a wydzialu tanca wspolczesnego nie ma!
Zwlaszcza ze Slaski Teatr Tanca nie zajmuje sie w zadnej mierze aktorstwem dramatycznym, ani ksztalceniem w tym kierunku (ponadto ich technika jest bardzo fizyczna), a Jacek Luminski ma na celu stworzenie wyzszej szkoly, ale TANCA, wiec po co te dazenia blokowac juz na wstepie? Wspolpraca z PWST to tylko pierwszy krok w stworzeniu takiego - w przyszlosci autonomicznego - wydzialu tanca! I nie ostatni krok, na pewno, z tym ze jeszcze troche lat bedzie musialo uplynac, az bedzie mozliwe utworzenie kierunku czysto tanecznego, z nakierowaniem na teatr tanca i taniec wspolczesny, a nie zabieranie sie za Stanislawskiego, i srodki wyrazu aktorstwa dramatycznego, ktore w swietle rozwoju sztuki dzisiaj staja sie po prostu przezyle i coraz mniej aktualne.
Proponuje najpierw dokladnie poznac problem, tzn.
1) czym jest teatr tanca i jakimi srodkami wyrazu (rowniez w sferze wykonawczej) sie posluguje, i czym one sie roznia od tradycyjnego aktorstwa dramatycznego, oraz
2) plany, zamierzenia i historia utworzenia wydzialu tanca wspolczesnego w Bytomiu
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: antytalent,aktorek
Wiek: 35 Posty: 36 Skąd: się wziąłem?
Wysłany: Nie Cze 24, 2007 1:28 pm
wiem czym jest teatr tańca i miałem okazję zobaczyć Poznański Teatr Tańca w paru spektaklach.
jezeli chodzi o wydział w Bytomiu - to nie jest typowa szkola taneczna. jezeli by taką była nic właściwie by mnie to nie ruszało. i tu dochodzimy do tego co określasz "zamykaniem" - to środowisko taneczne jest zhermetyzowane i zamkniete(nawet nie mów ze nie bo nawet ty dalas mi do zrozumienia ze nie powinienem sie wypowiadac na takie tematy bo nie jestem tancerzem i w twoim mniemaniu nie wiem nawet czym jest teatr tańca)- moze z powodu natury tej dziedziny sztuki, i kto ma problem z poszerzeniem swoich zdolności o inne naprawde polepszające cały jego warsztat. Akurat tak sie dzieje ze wydzial w Bytomiu jest wydziałem PWST i program jest powinien byc taki sam jak na innych PWST tylko o wiele bardziej wzbogacony o zajęcia taneczne tak jak jest to na wokalno estradowym (moznaby idac waszym tokiem myslenia uznac ze tu tylko doskonalenie warsztatu wokalnego - ale nie o to chodzi).
i tak z innej paki: na aktorstwo stricte dramatuczne także wymagany jest taniec i pozniej sa zajecia z tanca, sa nawet z szermierki, jazdy konnej po co to aktorzynie który po studiach i tak zagra w reklamie lub serialu??
prosze cie nie mow mi że teatr staje się przezytkiem bo teatr caly czas sie zmienia i reformuje bo korzysta z wiekszej ilości srodków wyrazu niż taniec. bo idac twoim tokiem myslenia w teatrez tanca jest tylko taniec i zero głębi. a w teatrze mozna wszystko i dobry aktor musi umiec wszystko.
_________________ - Rachel, ja muszę uwierzyć. Muszę znów uwierzyć.
- Ale w co?
- W miłość, Rachel. W miłość
ty dalas mi do zrozumienia ze nie powinienem sie wypowiadac na takie tematy bo nie jestem tancerzem i w twoim mniemaniu nie wiem nawet czym jest teatr tańca
Absolutnie tego nie mialam na mysli, bo i sama tancerka nie jestem - tzn chleba z tego nie jem. Oczekuje jednak troche rozeznania w temacie.
Btw, zjawisko teatru tanca i 'pare spektakli PTT'? Prosze, nie rozsmieszaj mnie. Tzn nie ujmuje oczywiscie nic teatrowi p. Wycichowskiej, ale okreslanie swojej znajomosci tej dziedziny sztukiperformatywnej na podstawie paru spektakli jest - z calym szacunkiem - troche nieporozumieniem. Wolalabym zaczac raczej rozmowe od Tanztheater, do nurtu konceptualnego, tanca krytycznego, czy schodzeniem w strone physical theater, a nie paru spektakli Polskiego Teatru Tanca, ktore nie sa przeciez na absolutnym toie tego, co sie obecnie dzieje w tancu wspolczesnym (wejdz na strone ImPulsTanz - taki festiwal w Wiedniu - i obejrzyj filmiki z tamtych spektakli - TO jest wlasnie to, jak obecnie rozwija sie ta dziedzina na tle innych sztuk, wyznaczanie nowych drog i srodkow wyrazu). Oczywiscie, malo kto osiagnie ten poziom, czy bedzie wyznaczal nowe drogi w teatrze tanca, ale jest to ten punkt, ten sposob myslenia o sztuce i ludzkim ciele jako narzedziu wyrazania czegos, o ktory wlasnie chodzi.
Srodki wyrazu aktorstwa dramatycznego, a aktorstwa a teatrze tanca roznia sie, i to bardzo. W dramacie leci sie, zwlaszcza w Polsce, nadal Stanislawskim (co samo w sobie jest juz anachronizmem), w teatrze tanca punktem wyjscia do postaci to po prostu 'ja naturalne', wrecz nierzadko dochodzi do zupelnegop rezygnowania z budowania postaci, tylko sie po prostu wychodzi na scene jako John Smith, opowiada historie z wlasnego, prywatnego zycia. Zreszta, nawet budujac konkretna postac w teatrze tanca, jedna z najgorszych rzeczy jest czerpanie ze srodkow aktorstwea dramatycznego, glebokie przezywanie, itd, bo jest to zwiazane tez z rozwojem emocji w fabule linearnej (jaka wystepuje w teatrze dramatycznym), a nie abstrakcyjnej.
Po prostu, teatr tanca czerpie z innych srodkow niz dramat, i trzeba sie z tym pogodzic, zwlaszcza ze to wlasnie teatr tanca wyznacza dzisiaj nowe granice sztuki wspolczesnej. Czerpie nie tylko z wykonawcy, ale tez jest wykorzystanie technik plastycznych, audiowizualnych. Co ciekawe, zaczelo wystepowac wrecz cos takiego, ze i niektorzy z teatru dramatycznego zaczynaja czerpac srodki uzywane dotychczas w teatrze tanca (zdarza sie to raczej rzadko, i w teatrze dramatycznym traktowane jest raczej jako nowinka, itd, i to wlasciwie tylko przez mlodych tworcow), ale obrazuje to, ze to jednak taniec wspolczesny dzisiaj prowadzi w sztuce, mimo iz masowo nie jest tak popularny jak teatr tradycyjny (ale sztuka wspolczesna juz dawno przestala byc zrozumiala dla przecietnego odbiorcy...).
Taniec na kierunku aktorskim... Wybacz, z calym szacunkiem do Ciebie, ale to jest jest smieszne
Przeciez co oni tam maja, w szkole ucza sie jakiegos oberka czy paru cwiczen sprawnosciowych, i podobnie to jest sprawdzane na egzaminie wstepnym. W Krakowie pan od ruchu zajmuje sie np. pantomima. No sorry, ale to ma sie tam do wspolczesnego myslenia o ciele i tancu jako narzedziach wyrazu w teatrze tanca, jak piesc do nosa. Anachronizm, i jeszcze raz anachronizm. Nawet na wydzialach aktorskich, ale za graniica, studenci w ramach ruchu robia wlasciwie tylko improwizacje, cwiczenia na swiadomosci rytmu sceny, przestrzen, partnera, itd. A nie ucza sie krokow tancow ludowych, jak w Polsce (nie twierdze, ze jest to zupelnie niepotrzebne - moze sie przydac, ale kwestia srodka ciezkosci - kroki jako dodatek, podstawa to wrazliwosc na wlasne cialo, ktorej w polskim teatrze dramatycznym niestety brak).
Cytat:
bo idac twoim tokiem myslenia w teatrez tanca jest tylko taniec i zero głębi.
Absolutnie tego nie napisalam wrecz caly czas pisze, ze jest odwrotnie.
W teatrze tanca jest wiele mozliwosci, smiem twierdzic ze wiecej, niz w teatrze dramatycznym, ktory powoli robi sie po prostu skostnialy, a za to taniec rozwija, wzbogaca sie, jak juz pisalam wczesniej wyznacza nowe granice sztuki.
Natomiast sztuka zmienia sie, i faktycznie w teatrze tanca odchodzi sie od zawilej psychologii, itd. Odchodzi sie (wlasciwie: odeszlo) od Stanislawskiego, przezywania. Ale nie oznacza to przeciez 'zero glebi', bo docierac do owej 'glebi', mozna przeciez na rozne sposoby. NIekoniecznie budujac wielopietrowa psychologie postaci, a raczej nakierowanie na sytuacje, czyli w makroskali uwarunkowania spoleczne i kulturowe (co wiecej nawet w obrebie teatru dramatycznego: w Polsce gra sie nadal emocje, przezywanie, itd, a na Zachodzie odchodzi sie od tego na rzecz grania sytuacji, w teatrze tanca z kolei bardzo wyraznie widac, ze focus skierowany jest wlasnie na uwarunkowania spoleczne, kulturowe, itd., niz na psychologie i emocjonalnosc jednostki.)
Po co pisze to wszystko. Otoz by zwrocic uwage, ze teatr a teatr to nie jest to samo. Sa rozne sposoby grania, rozne srodki wyrazu. Te z teatru dramatycznego niekoniecznie pokrywaja sie z tymi stosowanymi w teatrze tanca czy szerzej innych sztukach performatywnych. Kolejna rzeczy - te, stosowane w teatrze tanca sa nowoczesniej i do takich powinno sie teraz dazyc, uczac teatru, bo przeciez sztuka sie rozwija, i nie ma chyba sensu tkwic w czyms, co juz jest anachroniczne - tzn jak ktos jest zainteresowany tylko aktorstwem dramatycznym to ok, ale w kontekscie teatru tanca nie ma sensu sie cofac, i nakladac przezytych kalek z teatru dramatycznego, gdy ta sama dziedzina (teatr tanca) oferuje swiezsze, wspolczesniejsze srodki wyrazu i wspolczesniejsze postrzeganie sztuki.
W Polsce nie ma jeszcze szkoly, ktory ksztalcilaby w tancu wspolczesnym na poziomie akademickim. Taniec wspolczesny, technika, jest podstawowym srodkiem, jest punktem wyjscia w teatrze tanca. Nie jedynym, trzeba dodac, ale jesli jej nie ma, to trzeba byc naprawde wybitnym, aby moc nadal mowic o teatrze tanca (tak, zdarzaja sie tacy). W Polsce cale zjawisko tbatru tanca, coz... nie ma sie idealnie. Tzn caly czas sie rozwija, ale trudno mowic, abysmy dorownywali Austrii, Holandii, czy Francji. Aby stworzyc rynek teatru tanca, potrzeba utworzyc w kraju szkole, ksztalcaca artystow tego gatunku. Stad starania Slaskiego Teatru Tanca. Jak juz pisalam wczesniej - wspolpraca z PWST jest pewnym kompromisem, a nie celem samym w sobie, koniecznoscia nauki pewnego warsztatu aktorskiego, itd., bo to nieprawda. Po prostu, na razie jeszcze nie bylo mozliwosci stworzyc autonomicznej placowki, z roznych powodow, ale jest to celem Jacka Luminskiego. Wiec nastawianie sie na to cale aktorstwo dramatyczne w tym wypadku jest bez sensu, bo jest to juz na wstepie blokowanie tego, do czego od samych zalozen sie dazy, tworzac te szkole.
Dodam jeszcze, ze oczywiscie teatr tanca to nie tylko taniec, a oczywiscie scena, osobowosc sceniczna jak najbardziej. Ale wydawalo mi sie, ze jest do bezdyskusyjne. I oczywiscie, w tym wzgledzie mozna zapewne wiele skorzystac z programu PWST. Ale niekoniecznie przez nauke soflezu, czy ogolnie zamykanie tancerza - performera w srodkach wyrazu aktorstwa dramatycznego (celowo nie uzywam slowa 'aktor', gdyz okreslenie uzyte przeze mnie jest pojemniejsze znaczeniowo, zwlaszcza w kontekscie obecnego rozwoju sztuki teatru tanca).
Sorry, jesli momentami pisze troche chaotycznie - komputer mi cos bardzo wolno dziala, np. mija kilkanascie sekund, zanim zacznie mi migac kursor, czy wyswietla sie napisany przeze mnie tekst, wiec darowalam sobie poprawianie literowek, czasem moze byc tez cos ze skladnia, bo nie daje rady czytac i poprawiac tego, co napisalam, bo to by zajelo chyba z godzine, mam nadzieje ze mimo to, jest to czytelne (mnie sie przez to ciezko pisze) itd.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Michass, naprawde nie wiele wiesz o teatrze tańca i wogole o tym co to jest taniec. Chociazby dlatego, ze myslisz, ze w balecie trzeba"tylko tanczyc"...
Wspolczesne teatry na zachodzie kozystaja z zupelnie innych metod,niz te, ktore u nas stosowane sa w teatrze dramatycznym. Nie uwierze w to, ze ktos szkolony przez pare lat w technikach teatru dramatycznego, interpretacjii tekstu i solfezu bedzie w stanie konkurowac z zagranicznymi tancerzami z doskonala technika tanca( cwiczona wiele lat po wiele godz. dziennie), swiadomoscia ciala i umiejetnoscia improwizacji itd.I nikt mi nie powie, ze tancerz to to samo co aktor tylko "bardziej nakierowany na taniec". No a poza tym Polski Teatr Tanca to nie do konca dobry przyklad na to czym jest teatr tanca( wg. mnie mimo swojej nazwy nim nie jest)....
Poza tym, co za sens jest kształcić aktorów dramatycznych umiejących tańczyć (technikę), skoro zapotrzebowanie jest na stworzenie rynku tancerzy teatru tańca? To są zupełnie inne rzeczy.
A Polski Teatr Tańca mimo techniki współczesnej ma jednak bardziej strukturę baletową, a i spektakle są dalekie od tego, co obecnie się dzieje w teatrze tańca.
Dodam jeszcze, że środki wyrazu używane w aktorstwie dramatycznym są bliższe temu, co się gra w balecie klasycznym (bo tam oprócz odtańczenia wariacji jest również trochę do zagrania), niż w teatrze tańca (wcześniej pisałam o fabule linearnej i abstrakcyjnej).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 25, 2007 12:02 am
Ano właśnie.....o ile studiowanie Stanisławowskiego przypadku tancerzy, którzy mają zamiar zajmować sie baletem klasycznym było by jeszcze uzasadnione o tyle w przypadky tancerzy współczesnych szczególnie tych zainteresowanych nowymi trendami w tej sztuce specjalnie potrzebne to nie jest. Jest to tak naprawdę strata czasu który można by poświęcić na studiowanie środków wyrazu odpowiednich dla danej sztuki. Bo tak jak juz Joanna mówiła to nie tylko strata czasu ale jest to również szkodliwe dla przyszłego tancerza-performera.
I właśnie aktorstwo w balecie klasycznym jest bardzo podobne do aktorstwa dramatycznego ale jest kompletnym zaprzeczeniem aktorstwa teatru tańca (rozumianego zupełnie inaczej)
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Związek z tańcem: antytalent,aktorek
Wiek: 35 Posty: 36 Skąd: się wziąłem?
Wysłany: Pon Cze 25, 2007 12:18 am
1) przyznaje racje. pare spektakli to nie jest odpowiedni czas i ilosc by doglebnie poznac teatr tanca. dzieki tej polemice poznaje po trochu to wszystko co w tancu sie dzieje (chociaz jestem 100 lat za murzynami).
2) nie chodzi mi o to by każdy tancerz po bytomiu był aktorem dramatu. chodzi mi tu o pewna niekonsekwencje PWST. jezeli na stronie pisza ze wymagania sa takie same na wszystkie specjalizacje to niech beda. gdyby postawili inne wymagania jasno ukierunkowane na taniec ,a jakas etiuda która sprawdza wyobraznie(to sie moim zdaniem tylko liczy w kazdym rodzaju sztuki) bylaby tylko dodatkiem (przedstawianie tekstow to moim zdaniem przezytek), byloby to fair wobec wszystkich.
3) w aktorstwie jakie ja znam chodzi o bycie postacia ,graniu minimalistycznym (bez ogromnych emocji na wierzchu - wszystko w aktorze) i intelektualnym czyli z wykorzystaniem okolicznosci zalozonych. nie wiem czy to jest stanisławski bo na teorii sie nie znam.
4)teatr takze czerpie srodki z wielu innych sztuk, takze plastycznych i audiowizualnych. troche masz racji ze teatr jest odrobine stechniety ale nie do konca. polecam strone gliwickiego Teatru A: www.teatr-a.art.pl . to jest dla mnie ideał teatru a jest zlozony z amatorów z wyjatkiem jednej osoby. obejrzy zwiastuny Apokalipsy, Pelikana i Genesis moim zdaniem najlepsze. posrednio jestem z tym teatrem zwiazany przez trzy osoby z jego kręgu. moim zdaniem to jest idealna synteza muzyki tanca i teatru zamknieta w forme spektaklu ulicznego.
5) taniec na aktorstwie...hmm..nie byłem. nie widziałem. ja z pwst mam kontakt tylko przez naszego instruktora rezysera po łodzkiej szkole. uczy nas wrazliwosci na ciało, pokazuje jak pracowac cntrum i przekazuje nam jakies tam male podstawy mechaniki ciała.
dziekuje joanno za wzbogacajaca polemike ale chyba tworzymy offtopic.
ps. obejrzałem pare filmów i jestem tym zafascynowany. widze w tym troche zrodlo niektorych cwiczen warsztatowych dot ruchu ktore poznalem ale sa to tylko cienie. i polecam strone teatru a. ogladnij. nie jest to az tak nowatorskie juz w tej chwili ale i tak caly teatr stoi dalej(moim zdaniem).
zapraszam do jakiejs takiej bardzej rozwinietej dyskusji o sztukach performatywnych bo fajnie jest z kims sobie tak pogadac a z toba sie dobrze rozmawia bo sporo wiesz:)
_________________ - Rachel, ja muszę uwierzyć. Muszę znów uwierzyć.
- Ale w co?
- W miłość, Rachel. W miłość
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach