Kochani, moja koleżanka ma problem ze zdobyciem opisów ćwiczeń służących wyrzeźbieniu nóg, w szczególności ud. Nie chodzi jej o "napakowanie", ale raczej o ćwiczenia wysmuklające tę część jej nóżek Jak myślicie, które ćwiczenia baletowe mogłaby wykonywać w tym celu? (dodam, ze jest to osoba, która ma kontakt z tańcem) A może coś z Pilatesa?
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Jesli chodzi o wydłużenie mieśni, a nie 'napakowanire', to przede wszystkim skupić się na wysiłku długodystansowym, a nie krótkotrwałym i z dużym obciążeniem.
Trening nastawiony na wytrzymałość mięśniową, a nie siłę.
Pilates jest fajny, działa przede wszystkim na mięśnie głebiej położone, a nie te duże powierzchniowe, stąd 'wydłużanie' w tej metodzie, ale na jakieś super wyrzeźbienie tutaj nie ma co liczyć.
Żeby się skupić na rzeźbie to konieczny jest w ogóle oddzielny trening, i ćwiczenie nie tylko grup miesniowych, ale oddzielnie poszczególne.
Ćwiczenia baletowe jak wiadomo wzmacniają nogi, wyrabiają ich siłę i rozciągnięcie, i wydaje mi się, że robienie po prostu lekcji przy drążku dobrze na te nogi wpłynie (w sensie efektów, jakie oczekuje koleżanka), ale wiele zależy od tego, co robi oprócz tego, ile godzin dziennie ćwiczy, itd.
Jeśli kwestia leży w ilość tłuszczyku (zbyt dużej ), to aeroby, czyli np. szybkie spacery, rowerek, itd., jednym słowem dość długi wysiłek (min. 20 minut) o średniej intensywności.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 1:02 am
Co do spaceru i rowerku, to bardzo polecam rowerek taki stacjonarny, np. na siłowni (no, albo w domu). Tak 15 minut codziennie i efekt wyszczuplenia nóg murowany, wiem na swoim przykładzie. A dodatkowo wzmacnia się kondycja więc 2 w 1.
A spacerek...hm..no, dotlenia, ale na efekty trzeba dłużej czekać.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Bajaderko, niekoniecznie. Widać źle spacerujesz
Prawdopodobnie za wolno - cały sekret aerobów kryje się zresztą nie w tym, co się robi, ale jak intensywny jest to wysiłek. No więc nie moze to być wysiłek bardzo intensywny, raczej taki średni. Dlatego też zwykły spacerek ot tak sobie jeszcze sprawy nie załatwi.
Imho 15 min. na rowerku to trochę za mało - powinno być co najmniej 20.
Nie musi być absolutnie codziennie, wystarczy 5-6 razy w tygodniu (czyli 1-2 dni odpoczynku ).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 1:11 am
Joanno, ja właśnie spaceruje jak należy. Ale próbowałam codziennego rowerku przez 5 dni i codziennego spaceru przez 5 dni i większe efekty napotkały mnie po rowerku. Niedość że polepszyła mi się bardzo kondycja (64 changements to było dla mnie nic) to jeszcze wyszczuplały mi nogi, wzmocniły się mięśnie.
A na rowerku jeździłam przez 15 minut codziennie i dużo dało, uwierz mi.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Ja nie twierdzę, że jeśli będziesz jeździć 15 min., to nie da w ogóle efektu, da, ale nieporównywalnie mniejszy, niż jakbyś jeździła min. 20. Wynika to z tego, że organizm zaczyna spalać tłuszcz dopiero w którejś tam minucie wysiłku, a wcześniej czerpie z innych rezerw (bodajże z glikogenu, jeśli mnie pamieć nie myli, ale nie jestem pewna).
Jeśli spacer nie przynosił takich rezultatów to mam wrażenie, że z tętnem było nie do końca tak, albo może lepiej byłoby spróbować spacerować interwałowo?
Zawsze jest większy efekt jak się coś ćwiczy, niż jak się nie ćwiczy w ogóle.
Ale również są pewne metody, które pomagają zwiększyć efekt nie w postępie arytmetycznym, a geometrycznym, a które opierają się na różnych badaniach i obserwacjach (i wierz mi, że w tej dziedzinie naprawdę dość sporo się robi, bo sport jest bardzo dochodowy, więc i jest masa chętnych na finansowanie i przeprowadzanie różnych badań po to, aby wiedzieć jak osiągać jak najlepsze wyniki jak najmniejszym kosztem).
Dodam jeszcze, że jest słynne hasło-rada "aeroby przed śniadaniem", ale z drugiej strony zdania na temat aerobów jako takich w ostatnich latach są podzielone - część osób uważa, że znacznie efektywniejszy w spalaniu tłuszczu jest koncentracja na treningu siłowym, bez bawienia się w dodatkowe aktywności.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: nałogowiec
Wiek: 34 Posty: 342 Skąd: 3miastko
Wysłany: Sro Lip 05, 2006 1:27 pm
Joanno a masz jakieś pomysły na obciążenie żeby nie spadło? W jakim tempie jak czesto i jak długo powinno się wchodzić na półpalce aby przyniosło to skutki?
_________________ "Gdy się miało szczęscie, które się nie trafia:
czyjes ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to-to jest bardzo mało."
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Ja mam w domu takie 'ciężarki', które zapina się na łydkach (nie wiem dokładnie jak się to nazywa...) To jest taki jakby pasek z piaskiem, który za pomocą rzep 'owija' się wokoło łydki i przy chodzeniu daje opór, a rezultaty są zadziwiające!
też mam coś takiego- pożyczyłam od brata. fajnie się ćwiczy podnoszenie nóg... czyli radziszMonio chodzić w tym tak normalnie? to rzeźbi łydki czy uda? bo moje uda to jest tragedia... najwiksza tragedia świata. ręczę.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
to są obciązniki, mają różną ciężkość, można je kupic w kazdym hipermarkecie na stoisku sportowym - cena kolo chyba 20zł za pare (zależy też od ciężkości)
Ja chodziłam w takich obciążnichach normalnie po domu, po schodach, czasami nawet biegałam czy podnosiłam nogi. Moim zdaniem są świetne a jaka ulga, gdy wreszcie się je ściągnie...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
kurcze, na pewno na uda ? a jakby tak te obciązniki,hmm, omotać wokół kostek i tak z nimi ćwiczyć/chodzić/skakać to podziałało by coś na łydki ?
W ogóle, nie macie jeszcze jakiś recept na łydki w postaci ćwiczeń, poza relevé ? U mnie to chyba najbardziej oporna częśc ciała w procesie skurczania się i pewnie nie tylko u mnie ...
aha, jaka jest bezpieczna granica wagi takiego obciąznika, żeby ćwiczenia z nim służyły raczej wysmuklaniu i treningowi na wytrzymałość a nie przyrostowi mięśni ? ;/
Rzecz nie tylko w wadze, ile ilosci powtorzen i sposobie ich wykonania.
Jesli chodzi o obciaznki, to trzeba z nimi ostroznie - obciazaja kolana, stawy skokowe.
Nie zaleca sie w nich cwiczen dynamicznych, na pewno nie mozna skakac, biegac czy duzo chodzic (po prostu mija sie to z celem - szkody dla stawow sa wieksze, niz korzysci dla miesni). Natomiast b. dobre sa przy cwiczeniach bardziej statycznych, czyli w balecie typu adagio, ogolnie bardziej silowych, niz dynamicznych.
Obciazniki generalnie nie nadaja sie do poprawy wytrzymalosci miesniowej (to sie uzyskuje przez dlugotrwajace cwiczenia, glownie dynamiczne), ale ich sily.
VisVersa - cwiczenie na lydki: (najlepiej na jednej nodze, trudniej) tak jak releve, ale na schodku, czyli w momencie opuszczania piety znajduje sie ona ponizej linii schodka, i wejscie z tej pozycji na relvele, kolana caly czas proste. Dobrze jest robic wspiecie dynamicznie, a schodzic powoli - przy okazji jest to dobre na Achillesy. Zrobic tak kilka, kilkanascie powtorzen, potem druga noga, i tak w 3 seriach (z czasem mozna zwiekszac ilosc, dodac obciazenie w postaci plecaka wypelnionego czyms, itd.)
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Super jest to ćwiczenie na jednej nodze i z piętą niżej, podoba mi się bardzo, to co do tej pory ćwiczyłam się nie umywa nawet w połowie, teraz dopiero czuję że mi pracuje łydka (pewnie dlatego że ma co dźwigać )serdeczne dzięki i pozdrawiam
a gdzie mozna dostac takie ciezarki, tu padlo ze w hipermarkecie za 20 zl ale ja nie spotkalam, w decathlonie np moga byc? a macie jakies zdjecia tych ciezarkow?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach