Siemanko mam taki problemik od pewnego czasu zdaje mi sie ze sie uzaleznilem od ROZCIAGANIA pomijam juz fakt ze rozciagam sie prawie codziennie i ze jestem strasznie rozciagoniety ale chodz bym chcial to nie moge wystarczy ze sobir zrobie kilkudniowa przerwe a wszystko mnie boli ze sie onie moge ruszac a i jeszcze mam jakies glupie wyzuty sumienia ze sie zaniedbalem ... Czy mam sie zaczac tym martwic czy wam tez cos takiego sie zdarza ?? Pozdrawiam
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 5:28 pm
Jak się rozciągasz codziennie i przestaniesz to mogę boleć nogi jak potem znowu zaczniesz... Czy jesteś uzależniony...? Chyba ci się tylko tak wydaje. Możesz mieć wyrzuty sumienia bo sie przyzwyczaiłeś... Fajnie, że masz tyle mobilizacji, żeby się codziennie porządnie rozciągać. Ja też całkiem to lubie, ale w domu to nie rozciągam się tak często... Nie mam czasu no i czasami niestety mi się nie chce. Ale chyba po świętach postanawiam poprawe...
wlasnie to jest dziwne ze nie mam czasu ogolnie ale na to jakos zawsze znajde... a moje szpagaty to zalezy prawy tak mniej wiecej ze stolika lewy troche ponad a sznurka nie moge doprowadzic do minusa ;/ ale jak to mowia czas czyni cuda
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 28 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 7:20 pm
Wiesz, Aian, zazdroszczę ci takiego uzależnienia. Rozciągam sie w domu ale nie do takiego stopnia. NIe mam poprostu czasu. A to bardzo się przydaje i myśle, że to pozytywne uzależnienie (tylko właśnie nie wiem czy to uzależnienie czy tylko takie przyzwyczajenie). Chociaż, co za dużo to niezdrowo...ale jeżeli jeśli się nie rozciągasz później cie wzystko boli to też inna sytuacja...
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Nie zgadzam sie z opinia ze nie mozna sie uzaleznic od rozciagania. Jakis czas temu chcialam zalozyc podobny temat. Ja tez mam wrazenie ze sie uzaleznilam. Od pewnego czasu rozciagam sie codzienie, staram sie to robic 1h lub 1,5h, czasami nie mam az tyle czasu i robie np 30 min. Kiedy klade sie pozno spac a przez caly dzien sie nie rozciagalm to nie moge zasnac bo czuje ze sie zaniedbalam i ze strace caly efekt moich cwiczen. Wtedy potrafie wstac naet w srodnku nocy i rozciagac sie chociaz 30min. Robie to codzienie i widze efekty. Wiem ze jak przestane to wszystko strace, cala moja ciezka prace. Wiem tez ze jezeli raz zrezygnuje z rozciagania to bedzie sie to dzialo czesciej wiec nie moge sobie na to pozwolic. Bardzo duzo kosztowalo mnie to zeby cwiczyc systematycznie. Zmiana podejscia do rozciagania zajela mi okolo 2 lat i wiem ze teraz nie moge tego stracic. Czuje tez ze z kazda godzina staje sie coraz lepsza i widze efekty.
Uwazam ze zdecydowanie mozna sie uzaleznic od rozciagania.
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 33 Posty: 33 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 9:03 pm
uważam że idzie sie uzależnić od rozciągania mi to juz weszło w nawyk nie przeżyje bez rozciągania albo bez potańcowania w domu albo bez zrobienia chociaż raz echappe (nie wim czy dobrze napisałam). I tak prawie codziennie ktos ze znajomych prosi mnie o zrobienie szpagatu bo chca popodziwiać a ja bez rozgrzewki hops i juz sie rozjeżdżam juz mam tak dobrze że moge siadać do szpagatu bez rozgrzewki a teraz pracuje nad ecarte bo narazie musze se trzymac nog ręką bo nie mogę jej utrzymać ale trening czyni mistrza
dziex ja amam podobnie z tymi szpagatami zawsze w szkole ktos mnie zmusi i ja hop i tylko lataja i mi robia zdiecia a wikszosc zbiera buzki z podlogi hihi smiechowo :D
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 33 Posty: 33 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Kwi 05, 2007 9:29 pm
wow ja jeszcze nie miałam takiej misji ze sesją zdjęciową znajomi czesto mi sie pytają o jakieś ćwiczenia na szpagat i zawsze z chęcią im pomagam bo to mi sprawia przyjemność
Kiedyś przez jakiś tak miałam, że się sporo rozciągałam, i też czułam się wręcz od tego uzależniona. Ale teraz to już mi wszystko jedno. I tak się co jakiś czas rozciągam na różnych zajęciach itp. (czyli w sumie i tak codziennie). Nawet mi się już nie chce po zajęciach rozciągać.
Kiedyś się rozciągałam do tego w domu, i początkowo było wszystko ok, były efekty, ale w którymś momencie zaczęły mi się problemy - np. miałam zbyt rozciągnięcie mięśnie a zbyt mało silne, i parę tego typu rzeczy, oraz problemy z naciągnięciami, które teraz są 10 razy większe, bo wracają te wcześniejsze niedoleczone i zaniedbane. Nawet jak się mało rozciągam, to mnie bolą np. biodra, a jak więcej to już w ogóle; swojego czasu przez naciągnięcia i przeciężenie nie mogłam np. szybciej chodzić ani biegać (teraz w sumie też nie mogę, ale z powodu innej kontuzji...).
Poza tym mi się już tak nie chce rozciągać. Rozgrzewać, rozciągać, wolę sobie w tym czasie odpocząć
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Ja byłam uzależniona i mam nadzieję, że znowu się uzależnię. Zaczęło się od trzech tygodni na warsztatch tanecznych, gdzie codziennie miałam 1,5 h rozciągania, potem kontynuowałam przez całe wakacje i po wakacjach. Niestety od początku drugiego semestru nie mam czasu na nic.
No ale Bytom niedługo, a potem całe dni wolne, więc planuje uzależnić się na nowo.
Pozdrawiam wszystkich AR - Anonimowych Rozciągaczy
niezły pomysł i każdfy członek byłby zobowiązany do codziennego rozciągania
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Maj 09, 2007 10:17 am
Zawsze można bardziej. Tylko nie wiadomo w sumie po co.......Ja też byłem kiedyś "uzależniany" od rozciągania. Efekty to faktycznie dało, ale ja wtedy przesadziłem. Po prostu miałem zbyt rozciągnięte mięśnie do ich siły, a to źle (bo co z tego, że robię szpagat turecki z dwóch krzeseł jak w powietrzu nawet połowy tego nie mam). Posłuchałem się Joanny i dopuściłem sobie takie rozciąganie w domu. Ograniczyłem teraz to tylko do tego co na lekcji robię. A pracuję przede wszystkim nad siłą mięśni. No i szybko wzrosły mi wysokości trzymania nóg w adagio itd. Bo w sumie o to chodzi w tańcu.....rozciągnięciem jest nie jest celem samym w sobie tylko narzędziem do wykonywania konkretnych rzeczy (typu pozy, skoki itd). A jak już się samemu rozciągam to od razu łącze to z czymś co w tańcu pomaga (yoga, barre au sol itd)
Z tą reakcją znajomych u mnie podobnie jest. Czasem czuję się jak małpka w cyrku i zdarza się robić szpagaty w różnych miejscach na prośbę znajomy;)
Ale to tak ogolnie jest jednym z najbardziej pożytecznych uzależnień.
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
To w taki razie czlonkowie naszego klubu beda musieli dbac o siebie, pracowac nad rozciagnieciem i sila miesni jednoczesnie, uwazac na kontuzje i inne dolegliwosci. O postepach mozemy pisac na forum, mysle tez ze w tym temacie bedziemy mogli rozwiewac niektore watpliwosci dotyczace rozciaganie ale nie poczatkow tylko spraw bardziej zaawansowanych.
Mysle ze to dobry pomysl.
Mozemy poprosic moderatorow o wpisanie naszego klubu na liste.
A ja ostatnio posłuchałam się sama siebie i też odłożyłam trochę na bok rozciąganie (właściwie w domu się nic nie rozciągam, tylko na zajęciach), żeby w zamian popracować nad np. siłą (bo generalnie mam dość słabe mięśnie), i efekty widzę jak na razie in plus, bo przynajmniej powoli zaczyna mi w ruchu przynajmniej trochę tego rozciągnięcia, które mam.
No i odpoczęły mi trochę te ponaciągane mięśnie, jak je mniej rozciągam, i ogólnie jest lepiej, bo np. mniej czuję, jak mi się wszystko w stawach przestawia przy byle ruchu
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Kiedy byłam uzależniona to stosowalam taki system:
rozciaganie - codziennie,
ćwiczenia siłowe - trzy razy w tygodniu;
tylko z tymi siłowymi to trzeba uważać, bo mi na przykład podejrzanie ramiona urosły
W każdym razie od wczoraj wróciłam do nałogu i dzisiaj jestem cała ponadrywana. I to lubię
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach