Dziennik Niżyńskiego |
Autor |
Wiadomość |
Nefretete
Solista Baletu

Posty: 1312 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią Sie 19, 2005 2:02 pm
|
|
|
sfra napisał/a: |
PS: za to teraz rozpocząłem czytać "DZIENNIK" |
mozecie napisac cos wiecej na temat "Dziennika"? a moze gdzies na forum sa juz informacje na ten temat? |
|
|
|
|
 |
sfra
Solista Baletu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Pią Sie 19, 2005 2:08 pm
|
|
|
Sa to wstrząsające zapiski Niżyńskiego powstałe w ciągu sześciu tygodni dzielących jego ostatni występ publiczny od zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym... |
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego |
|
|
|
|
 |
Kasia G
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sie 19, 2005 2:31 pm
|
|
|
oto krótka recenzja książki (z kwartalnika Trubadur, dodatek baletowy do nr 16)
Bóg mi powiedział...
50-lecie śmierci Wacława Niżyńskiego wydawnictwo “Iskry” uczciło wydając po raz pierwszy po polsku Dziennik wielkiego tancerza. Tom, oprócz przetłumaczonego z rosyjskiego przez Grzegorza Wiśniewskiego dziennika pisanego w roku 1919, zawiera interesujący wstęp pióra Jacka Marczyńskiego opatrzony licznymi fotografiami, rysunki, dwa listy Wacława pisane po polsku do matki i do Jana Reszke, oraz posłowie, w którym Tadeusz Nasierowski komentuje Dziennik i “przypadek” Niżyńskiego z punktu widzenia psychiatrii.
Sam Dziennik tancerza podzielony na dwie księgi (O życiu, O śmierci), wywiera wstrząsające wrażenie. Czytelnik czuje się jak ktoś obserwujący od wewnątrz rozsypujący się gmach ludzkiej świadomości. Uwagi i przemyślenia celne, uderzające w swej prostocie, mieszają się z bezmyślnym bełkotem, maniakalnym powtarzaniem zdań i zwrotów. Słusznie tancerz mimowolnie porównuje się do księcia Myszkina, bohatera Idioty Fiodora Dostojewskiego. Niżyński każde swoje postępowanie motywuje boskim podszeptem: Chciałem zmienić ołówek, gdyż mój ołówek jest maleńki i wyślizguje się z palców, ale zauważyłem, że inny jest gorszy, gdyż się łamie. Bóg mi głośno podpowiedział, że lepiej jest pisać maleńkim, gdyż nie tracę czasu [... ]. Wiem, że ołówki się łamią, i dlatego będę pisać wiecznym piórem. Obsadką, którą pisał Tołstoj i wielu ludzi interesu w naszych czasach. Zmienię przyzwyczajenie, gdyż wiem, że niczego co piszę nie trzeba poprawiać. Jutro będę pisać atramentem, gdyż czuję, że Bóg tego chce (str. 55). Autor spieszy się, traci wątek, powraca do dawnych przeżyć – stosunków z Diagilewem i żoną (te partie zapisków były wcześniej usunięte, bądź przeredagowane przez żonę Niżyńskiego Romolę, w obecnym wydaniu są przytoczone zgodnie z oryginałem). Wielokrotnie pojawia się temat problemów natury seksualnej, trudności z wyborem własnej drogi, z uwolnieniem się spod wpływu szefa, impresaria, przyjaciela i kochanka (Diagilewa). Strony Dziennika nasycone są rozgoryczeniem z powodu niezrealizowanych planów, porzuconych pomysłów, braku zrozumienia wśród przyjaciół i publiczności.
Czy polecałabym wielbicielom talentu Wacława Niżyńskiego tę pięknie i starannie wydaną książkę (pewne uwagi miałabym jedynie do strony graficznej obwoluty, która poprzez wykorzystanie motywów z rysunków Niżyńskiego naniesionych na jego zdjęcie, bardziej kojarzy się z zabazgranym zeszytem uczniaka, niż z zapiskami artysty – choć rozumiem, że akcentuje to rozchwiany stan psychiczny autora dziennika)? Raczej nie. Jeżeli komuś nie wystarcza wiedza na temat Niżyńskiego zawarta w książkach o historii baletu czy filmach (z wiarygodnością tych ostatnich bywa różnie), niech sięgnie po Dziennik na własne ryzyko. Czy potworny obraz na wpół obłąkanego młodego jeszcze człowieka (29 lat) przesłoni nam wizję słynnego “Boga tańca”, zależy od nas. Czy przebrniemy przez stronnice tego dokumentu szaleństwa i tragedii, sami nie popadając w obłęd – przekonać się możemy tylko czytając go. Wniosek po lekturze Dziennika nasuwa się przerażający, wprost jak z futurystycznego filmu: nawet geniusz nie jest do końca bezpieczny, bo w każdej chwili, z nieznanych przyczyn może się znaleźć w najstraszniejszym z więzień – więzieniu własnego umysłu.
Katarzyna K. Gardzina |
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec |
|
|
|
|
 |
Karya
Nowicjusz
Posty: 16 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 11:40 am
|
|
|
Małe pytanko: gdzie można zdobyć tą książkę? |
|
|
|
|
 |
sfra
Solista Baletu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 11:42 am
|
|
|
W księgarni? |
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego |
|
|
|
|
 |
yvonne
Corps de Ballet

Posty: 316 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 12:10 pm
|
|
|
Niestety,nakład dawno został wyczerpany a dodruków nie było.Ostatnio widziałam "Dzienniki" (nie "Dziennik")Niżyńskiego w Księgarni Muzycznej na ul.Moliera w Warszawie.Czasem bywa w antykwariacie na ul.Piwnej .
Niestety,bywa poza zasięgiem moich aktualnych możliwości finansowych.Próbowałam ją upolować na Allegro.Od dwóch lat obserwuję (bezskutecznie) aukcje, w których mogłaby się pojawić . |
Ostatnio zmieniony przez yvonne Nie Sie 21, 2005 12:02 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
 |
Nefretete
Solista Baletu

Posty: 1312 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 1:48 pm
|
|
|
dziekuje za wyjasnienie. mam jeszcze jedno pytanko. kiedy wydano te ksiazke?? rozumiem, ze skoro mozna ja znalezc w antykwariatach, to jest to starsza pozycja. |
|
|
|
|
 |
sfra
Solista Baletu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 1:58 pm
|
|
|
Ja mam wydanie z 1995 roku. A ksiązkę znalazłem w bibliotece. |
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego |
|
|
|
|
 |
Tranquility
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: uczeń/tancerz
Posty: 1173
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 3:01 pm
|
|
|
Karya napisał/a: | Małe pytanko: gdzie można zdobyć tą książkę? |
proponuje bibliotekę albo antykwariat...
ja w bibliotece zdobyłem tą książkę po poleceniu mi jej przez makową_panienkę... |
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
|
|
|
|
|
 |
Kasia G
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 4:10 pm
|
|
|
książke wydały ISKRY w 2000 roku, o ile mi wiadomo bywa jeszcze w Empikach, no i oczywiście bibliotekach i antykwariatach, nie jestem pewna czy nie widziałam jej w jakiejś "taniej (!) książce" nad morzem |
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec |
|
|
|
|
 |
yvonne
Corps de Ballet

Posty: 316 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 4:38 pm
|
|
|
Tranquality napisał/a: | Karya napisał/a: | Małe pytanko: gdzie można zdobyć tą książkę? |
proponuje bibliotekę albo antykwariat...
ja w bibliotece zdobyłem tą książkę po poleceniu mi jej przez makową_panienkę... |
W której bibliotece?Chętnie bym ją wypożyczyła. |
|
|
|
|
 |
Tranquility
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: uczeń/tancerz
Posty: 1173
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 5:10 pm
|
|
|
no najlepiej to pójść do takiej w Twojej miejscowości, chyba, że chcesz jechać po książkę do Radomia... |
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
|
|
|
|
|
 |
Kasia G
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 5:38 pm
|
|
|
yvonne, skoro jestes z Warszawy, naprawde nie powinno byc problemu z upolowaniem tej książki. Jest nawet u mnie w osiedlowej bibliotece, a mieszkam... prawie pod Warszawą. |
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec |
|
|
|
|
 |
makova_panienka
Solista Baletu
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 34 Posty: 1073 Skąd: z łąki
|
Wysłany: Sob Sie 20, 2005 7:14 pm
|
|
|
Tranquality napisał/a: |
ja w bibliotece zdobyłem tą książkę po poleceniu mi jej przez makową_panienkę... |
hehe, no tak...ten niesamowity autorytet w dziedzinie literacko-baletowej..ah!
książkę polecam, jak nabardziej, choć w całości jeszcze jej nie czytałam. Niżyński obnażony ze swych najskrytszych myśli, pragnień i wstrętów...to nie może być nie interesujace!! |
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
|
|
|
|
|
 |
yvonne
Corps de Ballet

Posty: 316 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 12:00 am
|
|
|
Kasia G napisał/a: | yvonne, skoro jestes z Warszawy, naprawde nie powinno byc problemu z upolowaniem tej książki. Jest nawet u mnie w osiedlowej bibliotece, a mieszkam... prawie pod Warszawą. |
Ja mieszkam na Bemowie.W żadnej z czterech wypożyczalni nie ma śladu tej książki ( można dodać jeszcze czytelnię naukową na Osiedlu Przyjaźń) Dlatego prosiłam o adres biblioteki w której na pewno jest .Po prostu.
Jasne,że do Radomia nie pojadę |
|
|
|
|
 |
Kasia G
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 12:20 pm
|
|
|
no to przyjeżdżaj do mnie, to znaczy do Bibliotek Publicznej Dzielnicy Włochy (okazuje sie że mnieszkamy niedaleko ). Tu jest ta ksiązka, szczegóły możesz sprawdzić na stronie http://www.bpwlochy.waw.pl/ |
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec |
|
|
|
|
 |
sfra
Solista Baletu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 2:11 pm
|
|
|
Kasiu, to Ty mieszkasz we Włoszech |
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego |
|
|
|
|
 |
mysha
Adept Baletu

Posty: 107
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 2:41 pm
|
|
|
Wydanie Iskier z 2000 r. pt. "Dziennik" jest jedynym godnym przeczytania, bo po raz pierwszy ukazuje się w pełnej wersji, bez skrótów dokonanych przez Romolę, która wycięła najbardziej intymne fragmenty i uładziła składnię.
Wg mnie wstrząsająca, dość ciężka lektura. Prawdziwa, bo pokazuje Niżyńskiego jako osobę chorą, pełną lęków, często mylnie interpretującą otoczenie. Pozbawia go legendarnej otoczki, mnie pozwoliła lepiej zrozumieć, na czym tak naprawdę polegał jego geniusz i jego tragedia.
Ja kupiłam w wydawnictwie, tylko że dość dawno. (iskry@polbox.pl)
ISBN: 83-207-1648-9 |
_________________ W carskim pałacu na Kremlu carówna Ksienia oddaje się tęsknym marzeniom nad portretem swego zmarłego narzeczonego, zaś jej braciszek, Fiodor, z uwagą studiuje wielką mapę Rosji. |
|
|
|
|
 |
Karya
Nowicjusz
Posty: 16 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 4:14 pm
|
|
|
U mnie w bibliotekach niestety nie ma. Trudno. |
|
|
|
|
 |
yvonne
Corps de Ballet

Posty: 316 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Nie Sie 21, 2005 8:39 pm
|
|
|
Kasia G napisał/a: | no to przyjeżdżaj do mnie, to znaczy do Bibliotek Publicznej Dzielnicy Włochy (okazuje sie że mnieszkamy niedaleko ). Tu jest ta ksiązka, szczegóły możesz sprawdzić na stronie http://www.bpwlochy.waw.pl/ |
O rany,to świetnie.Bo ja mieszkam dokładnie po drugiej stronie torów.! |
|
|
|
|
 |
Sagittaire
Pierwszy Solista
Wiek: 42 Posty: 2809
|
Wysłany: Pią Lip 20, 2007 2:05 pm
|
|
|
Kończę dziennik. Chyba zrobiłam błąd, bo najpierw poczytałam sobie o chorobach psychicznych a dopiero potem sięgnęłam po tę książkę. Efekt jest taki, że w tekście widzę przede wszystkim objawy schizofrenii (swoją drogą dość typowe) i to mi przyćmiewa indywidualizm autora.
Jednakże wszytkim, którzy nie czytali - polecam.
Agnieszka |
|
|
|
|
 |
Bajaderka
Pierwszy Solista

Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Lip 20, 2007 2:40 pm
|
|
|
Ja od dłuższego czasu biorę się z zamiarem przeczytania tegoż dziennika, ale niestety nie jest on wszędzie dostępny, raczej trudno go dostać. Ale poszukam jak wrócę do Polski. |
|
|
|
|
 |
Scarpia
Adept Baletu

Związek z tańcem: Scarpia
Posty: 208
|
Wysłany: Sob Lip 21, 2007 11:07 am
|
|
|
ag111111 napisał/a: | (..)Chyba zrobiłam błąd, bo najpierw poczytałam sobie o chorobach psychicznych a dopiero potem sięgnęłam po tę książkę. Efekt jest taki, że w tekście widzę przede wszystkim objawy schizofrenii (swoją drogą dość typowe) i to mi przyćmiewa indywidualizm autora.(...)
|
Nigdy nie zrozumiemy tych „dopustów bożych” , jak to jest, że jedni mogą np. wydawać lekką ręką 25.000$ na kreację haute-cuture znanego projektanta mody (w której pokażą się tylko 1 raz), a ktoś inny musi żebrać o 1 rupię aby kupić sobie garść ryżu. Podobnie jest z chorobami: jedni urodziwi, rumiani, zdrowi, korzystają z życia w nadmiarze i jeszcze los sowicie ich wyposaża; a drudzy chorzy, nieszczęśliwi, pozbawieni zwykłych uciech, a za dobre uczynki zostają czasem przez los wręcz pokarani.
"Temu, który coś ma w ręku, dodadzą, a temu, który nic nie posiada, i tę drobnostkę, którą ma, zabiorą"
Z wrażliwością tak samo: po jednych wszystko „spływa”, a inni muszą budować mechanizmy obronne aby choć trochę przetrwać na tym świecie, przynajmniej tyle ile się da. Wrażliwemu może gorzej, ale ma za to dostęp do piękna świata, który jest kompletnie nieosiągalny i zamknięty dla "gruboskórnych".
Zawsze twierdziłem, że zawód artysty test koszmarny pod względem psychicznym i że jest wręcz naturalnie schizofreniczny. No bo jak tu nie popaść w rozpad osobowości jeśli z jednej strony trzeba mieć ponadprzeciętna wrażliwość aby po prostu "czuć" sztukę, a z drugiej strony żyć (i co ważniejsze przeżyć) w brutalności naturalnego świata? Jak być dobrym jeśli nie doskonałym w obu skrajnościach? Niżyńskiemu przyszło zapłacić wysoką cenę za tą próbę. I wielu, wielu innym też. Popatrzmy na cały panteon geniuszy sztuki - który z nich był tak całkiem "normalny"? Schizofrenie, alkoholizm, wizje narkotyczne... uff wyliczać można by do nocy! Ale czy przez to można powiedziec że ich dzieła dają mniej radości? Może to stwierdzenie nieetyczne ale wg.mnie NIE. Choć może to temat dla historyka sztuki... (zdaję się że mamy przynajmniej 1 na tym forum ) |
|
|
|
|
 |
sfra
Solista Baletu
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
|
Wysłany: Sob Lip 21, 2007 1:15 pm
|
|
|
Schizofrenia jest zwykla choroba niezwyklych ludzi. |
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego |
|
|
|
|
 |
Kasia G
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob Lip 21, 2007 8:25 pm
|
|
|
Nie zapominajmy ze to zwykła choroba dziedziczna i w rodzinie Nizyńskich niestety wystepująca, brat Wacława od dziecka przebywał w zakładzie zamkniętym... |
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec |
|
|
|
|
 |
|