 |
www.balet.pl
forum miłośników tańca
|
czy uczniowie OSB kochają balet? (wydzielony) |
Autor |
Wiadomość |
.:tutu:.
Corps de Ballet
Posty: 404 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 3:44 pm czy uczniowie OSB kochają balet? (wydzielony)
|
|
|
Drodzy forumowicze!
Nie wiem czy zauwazyliscie ale na forum zarejstrowanych osob, ktore chodza do szkoly baletowej jest malo(przynajmniej z moich obserwacji). Wiekszosc to osoby uczeszczajace do ognisk baletowych, rozego typu zajec tanecznych itp. Bardzo mnie to dziwi. Ten post jest pisany pod wplywem mojej kolezanki, ktora niedawno poznalam. Jest ona uczennica Gdanskiej OSB i jak mi powiedziala ze NIENAWIDZI baletu to myslalam ze padne. Ja rozumiem, mozna zle wybrac, ale po chwili dodala ze wiekszosc dziewczyn, gdyby miala mozliwosc pojscia do dobrego liceum (nie jakiejs zapchlonej, ze zlym poziomem nauczania szkoly) nie wachalyby sie ani chwili dluzej. Jak wiecie w OSB nie przyklada sie az tak do normalnych lekcji tj. matematyki itp. dlatego nie ma sie co dziwic ze dziewczynom zle poszly testy od ktorych zalezy szkola do ktorej sie dostaniemy. Stwierdzily wiec, ze nie chca isc do liceum z niskim poziomem nauczania, poniewaz wtedy moga stracic i zawod tancerza i mozliwosc dostania sie na studia(czyt. slaby poziom=slabe wyniki). Z tego wszystkiego wynika, ze pojda one do liceum baletowego bo musza. Wiaza sobie przyszlosc z czyms czego nie lubia. To nie jest dobre dla czlowieka i jego psychiki. Najbardziej sie zdziwilam, ze tak duzo uczennic nie lubi tej szkoly. Myslalam, ze jak w kazdej szkole zdazaja sie osoby, ktore sa niezadowolone ze swojego kierunku nauczania, ale zeby wszystkie (pomijajac 1 czy 2 dziewczyny). Jak juz wspomnialam widac to na forum. Bardzo malo jest osob z baletowki. Nie wiem jak dla was ale dla mnie to wszystko jest strasznie dziwne. Wiem ze 10 letnie dziecko nie potrafi decydowac o swojej przyszlosci, ale boje sie myslec ile jest baletnic z przymusu. Moze to jest mylne wrazenie ale coz... Co Wy o tym myslicie? |
Ostatnio zmieniony przez .:tutu:. Sro Maj 17, 2006 8:20 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
 |
Kasia :))
Pierwszy Solista

Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 74 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 4:06 pm
|
|
|
jesli takiego tematu nie bylo to proponuje go zalozyc, bo jest ciekawy..
zawsze myslalam, ze w szkolach baletowych sa osoby kochajace taniec i pragnace oddac sie temu za wszelka cene. takie, ktore chca z tancem wiazac przyszlosc(byc moze) lub traktuja go niezmiernie powaznie.
to, co napisalas, jest straszne. jezeli naprawde duzo osob chodzi do baletowek z przymusu, to jest to niedorzeczne. zabrania sie im spelniania wlasnych marzen, przepraszam, gorzej niz zabrania! one nawet nie maja takiej szansy!
wiem, ze mozna sie uczyc na wlasna reke i jesli ktos chce to wyuczy sie wszystkiego i dostanie do porzadnego liceum, ale naprawde... do tego, by cos dobrze umiec przecietny czlowiek potrzebuje dobrego nauczyciela, poza tym, trzeba miec jeszcze czas.
strasznie wspolczuje osobom, ktore tancza, bo nie maja wyboru. skoro to nie jest dla nich zadna przyjemnosc, to po co...
zmartwil mnie ten post.
jestem tez jednoczesnie rozczarowana tym, ze jednak wcale nie tak duzo osob naprawde kocha balet. |
_________________ wieczny tańcogłód. |
|
|
|
|
 |
aankaa_baletnica=)
Solista Baletu

Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 1516 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 5:39 pm
|
|
|
Może one kochaja balet, tylko poprostu mają dosc cwiczenia...? Może w OSB jest tego za duzo, za duży rygor... nie wiem... Ale to jest strazne i dziwne...
Może moderatorzy wydzielą osobny temat... |
|
|
|
|
 |
uleczka
Adept Baletu

Posty: 164 Skąd: częstochowa
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 8:54 pm Re: czy uczniowie OSB kochają balet? (wydzielony)
|
|
|
.:tutu:. napisał/a: | Bardzo malo jest osob z baletowki. | Moze poprostu brakuje im czasu... lub o forum nie wiedzą |
_________________ WaKaCjE....Elo WaKaCjOm |
|
|
|
|
 |
Joanna
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: tancerka?
Posty: 2981
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 10:26 pm
|
|
|
Powiem tak. Trochę inaczej robi się coś, co jest pasją, i robi się to z własnej, nieprzymuszonej woli, a inaczej, jak trzeba przez kilka lat, dzień w dzień, robić coś (nawet jeśli samo w sobie się to lubi), i to NA OCENĘ.
Ponadto w balecie jest tak, że wszystko musi być zrobione dokładnie w ten sposób, jak mówi nauczyciel, najpierw trzeba być doskonałą - że się tak wyrażę - 'maszyną', a dopiero potem można sobie pozwolić np. na wyraz.
Potem jest się z tego oczywiście egzaminowanym i ocenianym.
Jeśli chodzi o bardziej naukową teorię, można to wyjaśnić np. teorią dysonansu poznawczego (Elliot Aronson poruszał m.in. ten problem w swojej książce 'Człowiek istota społeczna'), aczkolwiek nie będę tutaj rozwijać tego zagadnienia, bo to już problem dla psychologów, a nie tancerzy |
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell |
|
|
|
|
 |
Nena
Koryfej

Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 31 Posty: 704 Skąd: z monitora...
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 10:56 pm
|
|
|
Często jest też tak, że to, czy ktoś pójdzie do OSB czy nie, to wybór rodziców, niestety...
Niby większość tancerzy z Ognisk Baletowych chciałaby pójść do OSB, ale wtedy dla niektórych taniec już chyba przestaje być pasją, a zaczyna codziennym obowiązkiem... |
_________________ Gość, masz ode mnie buziaka :) |
|
|
|
|
 |
Joanna
ADMINISTRATOR

Związek z tańcem: tancerka?
Posty: 2981
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 11:06 pm
|
|
|
Jeśli chodzi o to, że to rodzice wybierają szkołę. W pewnej mierze tak. Ale zazwyczaj nie robią tego zupełnie bezpodstawnie. Jeśli dziecko lubi skakać, tańczyć, jest muzykalne - w rodzicu szybciej zrodzi się myśl o szkole baletowej, niż kiedy dziecko wykazuje inne zdolności, np. plastyczne.
Bywa i tak, że dziecko ma zrealizować niespełnione marzenia rodzica (mimo, iż samo nie jest tym zainteresowane), ale w praktyce większość takich osób wykrusza się najszybciej (dotyczy to zresztą nie tylko baletu). |
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell |
|
|
|
|
 |
.:Odylia:.
Koryfej
Związek z tańcem: tancerka
Posty: 688
|
Wysłany: Sro Maj 17, 2006 11:18 pm
|
|
|
Joanna napisał/a: | Powiem tak. Trochę inaczej robi się coś, co jest pasją, i robi się to z własnej, nieprzymuszonej woli, a inaczej, jak trzeba przez kilka lat, dzień w dzień, robić coś (nawet jeśli samo w sobie się to lubi), i to NA OCENĘ.
|
w pełni sie zgadzam i potwierdzam swoim przykładem - w szkole baletowej miłości do tanca i baletu starczyło mi na rok,potem znienawidziłam to do tego stopnia ze w 3 klasie odeszlam...a teraz?
tancze sobie w najlepsze juz 4 lata w niepublicznej...moim zdaniem wszystko zależy od siły psychicznej-taki rygor,dyscyplina i monotonia dnia codziennego jest naprawde trudna do zniesienia przez 9 lat... |
_________________ "Chcemy tylko tańczyć i milczeć..." |
|
|
|
|
 |
Marysia W
Koryfej

Wiek: 30 Posty: 815 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 3:51 pm
|
|
|
Z przykrością muszę potwierdzić post tutu. Moja przyjaciółka chodzi do OSB bo musi- mama jej każe. Ona za to woli plastykę i... boks. Druga moja przyjaciółka chodzi z kolei dlatego, że chciała być aktorką- osb w końcu rozwija także poniekąd zdolności aktorskie, i łatwiej jest się dostać na takowe studia. Jest dużo więcej takich przypadków, ale nie chcę o tym pisać, bo to jest po prostu przykre. |
|
|
|
|
 |
Maron
Pierwszy Solista
Wiek: 34 Posty: 2668
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 5:24 pm
|
|
|
Marysia W napisał/a: | Z przykrością muszę potwierdzić post tutu. Moja przyjaciółka chodzi do OSB bo musi- mama jej każe. Ona za to woli plastykę i... boks. |
no co
z chęcią bym się zamieniła.
toć sama to trenowałam, ale tam baletu jest nie za wiele
ale boks też też nie jest łatwy. bijesz bijesz w ten worek aż ci ręce odmówia posłuszeństwa... 500 brzuszków... 7 km na każdym treningu... męczenie gardy - jak nie zasłonisz się dobrze dostaniesz mocno w twarz...
no i np. przez ok. pół roku nie miałam paznokcia na prawym kciuku.
podobne 'katowanie' tylko że rąk |
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja |
|
|
|
|
 |
raisa
Solista Baletu

Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 29 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 6:36 pm
|
|
|
[quote="Nena"]Często jest też tak, że to, czy ktoś pójdzie do OSB czy nie, to wybór rodziców, niestety...
Tak...
Mam taką koleżankę, która chodzi ze mną na balet. Kiedy spytałam jej się czy chce chodzić do OSB powiedziała że mama żeby chodziła.
Nie podoba mi się ta postawa rodziców, którzy powinni wiedzieć co jest dobre dla dziecka i zadbać o porządną, wymarzoną przyszłość a nie wyznaczać dziecku drogę życia... |
_________________ "Ale próbować warto"
William Wharton |
|
|
|
|
 |
.:Agga:.
Solista Baletu

Związek z tańcem: uczeń
Posty: 1164 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 7:33 pm
|
|
|
Przeczytalam wszytkie posty i az z wrazenia nie wiem co mam pisac. Czesciowo jest to normalne, ze uczennice OSB majac tygodniowo po 16 godzin tanca, rygoru, "wymuszonego" zachowania staraja sie jakos od tego uciec, jednak po pewnym czasie znow wracaja do swoich tanecznych obowiazkow (chwilowa "depresja.." to dotyczy kazdego). Cala sytuacja przedstawia sie zupelnie inaczej jesli one nie nawidza tego co robia, chodzenie nasile do szkoly do ktorej sie nie chce lub wykonywanie zajec na ktore nie ma sie ochoty nie prowadzi do niczego dobrego. Skonczy sie to klotniami z rodzicami (ktorzy np zmuszaja do chodzenia do OSB), gorszymi stopniami z przedmiotow (nie tylko zawodowych). Jesli ktos nie chce kontynuowac nauki w szkole jaka sobie wybral moze z niej zrezygnowac. Uwazam ze problemem w podjeciu takiej decyzji nie sa zle wyniki z testow kompetencji, bo zawsze mozna dogadac sie z dyrekcja "tej lepszej szkoly", mozna przyjac ucznia jesli zwolni sie miejsce, jest tez cos takiego jak przyjecie warunkowe. Po ukonczeniu kazdej szkoly mozna tez dostac sie na studia, zalezy to tylko od silnej woli czlowieka, tego ile pracy wklada we wlasna nauke i czy tak naprawde zalezy mu na dalszym ksztalceniu.
Jest naprawde duzo osob ktore chcialby znalezc sie na miejscu tych uczennic i mysle ze ich zainteresowanie nauka w OSB nie skonczya by sie po tygodni, roku itp. Wiekszosc chetnych wie, ze zawod tacerza to ogromne poswiecenie, praca nad wlasnym cialem, slabosciami i sa gotowe sie tego podjac.
Mozna tez na cala sprawe popatrzec inaczej, jesli one zrezygnuja szkola na ich miejsce bedzie mogla przyjac nowe uczennice (np osoby z prywatnych szkol ktore sa na podobnym poziomie umiejetnosci). Jesli mecza sie szkola i tancem, nie lubia tego to z pewnoscia osoby ktore dostana sie na ich miejsce beda bardzo szczesliwe z tego powodu, a wszystko mozna jakos rozwiazac, nawet slabe wyniki z testow. |
|
|
|
|
 |
Maron
Pierwszy Solista
Wiek: 34 Posty: 2668
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 7:39 pm
|
|
|
czytałam kiedyś jakiś artykuł na e-teatrze, o dziewczynach po OSB. niektóre tańczą dalej ale np. jedna z uczennic zdała na prawo i pracuje w tym zawodzie (!!) |
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja |
|
|
|
|
 |
.:tutu:.
Corps de Ballet
Posty: 404 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 8:06 pm
|
|
|
.:Agga:. napisał/a: | Mozna tez na cala sprawe popatrzec inaczej, jesli one zrezygnuja szkola na ich miejsce bedzie mogla przyjac nowe uczennice (np osoby z prywatnych szkol ktore sa na podobnym poziomie umiejetnosci). |
Tylko spojrz na to z innej strony. Zajmujesz sie czyms od zalozmy 6 lat. Glupio Ci z tego zrezygnowac... tak duzo osiagnelas. Jezelibys trenowala cos dlugi czas, zalozmy gimnastyke artystyczna, dlugo bys sie zaastanawiala nad tym czy aby na pewno rezygnowac. To powazna decyzja... Mysle, ze swiadomosc tego, ze milion innych dizewczyn by sie chetnie z Toba zamienilo miejscami tez sie troche przyczynia do decyzji. Czujemy sie troche wyroznieni, ze to my jestesmy w OSB i tyle juz tanczymy, ze one nie mialy na to mozliwosci... Zrezygnowanie z Twojego no jakby nie patrzec codziennego zajecia wymaga wiele silnej woli i odwagi... Przynajmniej moim zdaniem... |
|
|
|
|
 |
Maron
Pierwszy Solista
Wiek: 34 Posty: 2668
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 9:17 pm
|
|
|
podpisuje się pod postem Tutuśki rękami i nogami. |
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja |
|
|
|
|
 |
sisi
ADMINISTRATOR

Posty: 1620 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 11:46 pm
|
|
|
tutu napisał/a: | Zajmujesz sie czyms od zalozmy 6 lat. Glupio Ci z tego zrezygnowac... tak duzo osiagnelas. Jezelibys trenowala cos dlugi czas, zalozmy gimnastyke artystyczna, dlugo bys sie zaastanawiala nad tym czy aby na pewno rezygnowac. To powazna decyzja... |
a ja niekoniecznie bym się zgodziła, bo wiem coś o tym. przez 6 lat trenowałam pewien sport walki, bardzo nie lubiłam chodzić na treningi! na szczęscie rodzice dali mi możliwość wyboru i zrezygnowałam z teg. na początku bałam się czy nie będę żałować, ale teraz wiem że to był dobry wybór! poza tym to mnie naprowadziło na taniec
Czyli, jeżeli za tym nie stoją rodzice (bo to osobna sprawa) to naprawdę nie rozumiem dziewczyn które nie chcąc kontynuować nauki w SB nie opuszczają szkoły.... tak jak już ktoś wspomniał, kwestia dostania się na studia przede wszystkim zależy od naszej determinacji i indywidualnej nauki. Z drugiej strony, to faktycznie ciężka decyzja, bo tak jak na treningi można wrócić, to do OSB już raczej nie. |
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!! |
|
|
|
|
 |
.:Agga:.
Solista Baletu

Związek z tańcem: uczeń
Posty: 1164 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią Maj 19, 2006 7:15 am
|
|
|
.:tutu:. napisał/a: | Mysle, ze swiadomosc tego, ze milion innych dizewczyn by sie chetnie z Toba zamienilo miejscami tez sie troche przyczynia do decyzji. Czujemy sie troche wyroznieni, ze to my jestesmy w OSB i tyle juz tanczymy, ze one nie mialy na to mozliwosci... Zrezygnowanie z Twojego no jakby nie patrzec codziennego zajecia wymaga wiele silnej woli i odwagi... Przynajmniej moim zdaniem... |
Napewno takie myslenie tez przyczynia sie do decyzji, ale uwazam ze tylko z czystej zazdrosci, dumy itp. Kiedy nie chce sie czegos robic to po co sie meczyc, mozna znalezc nowa pasje, przykladem tego jest sisi i tysiace innych osob na swiecie. Moze jesli jeszcze nie postanowily zrezygnowac ze szkoly to jednak gdzies w srodku lubia balet, ale moze to tez byc tylko sprawa przyzywczajenia. |
|
|
|
|
 |
.:tutu:.
Corps de Ballet
Posty: 404 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią Maj 19, 2006 9:09 am
|
|
|
.:Agga:. napisał/a: |
Napewno takie myslenie tez przyczynia sie do decyzji, ale uwazam ze tylko z czystej zazdrosci, dumy itp. |
Coz Ago, zazdrosc jest rzecza ludzka i przez nia jak na pewno slyszalas duzo jest przypadkow gnebienia innych ludzi. Mysle, ze to GŁÓWNIE zazdrosc przyczynia sie do kontynuowania czegos czego nie lubimy robic...
sisi napisał/a: | na szczęscie rodzice dali mi możliwość wyboru i zrezygnowałam z teg. na początku bałam się czy nie będę żałować, ale teraz wiem że to był dobry wybór! poza tym to mnie naprowadziło na taniec |
Widzisz Sisi, balas sie. Tak jak wiekszosc osob, ktora chce z czegos zrezygnowac. Jak pisalam mojego poprzedniego posta chodzilo mi tez o miedzy innymi strach... Niewiele jest dziewczyn, ktore potrafia przelamac ta bariere. A nuz im sie znowu zachce tanczyc i co wtedy? Przyszlosc tancerza zaprzepasciona, chyba zeby sie cofnac do klasy, w ktorej sie odeszlo. Ale to juz zawalanie roku... No i tak sie zamyka bledne kolo. |
|
|
|
|
 |
.:Agga:.
Solista Baletu

Związek z tańcem: uczeń
Posty: 1164 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: Pią Maj 19, 2006 10:28 am
|
|
|
W takim razie jesli nie sa pewne tego czy chca odejsc to moze jeszcze odnajda w sobie milosc do tanca. Takie zmiany decyzji czesto trafiaja sie ludziom w wieku oklo 14 lat, wtedy najwiecej zapada nie do konca przemyslanych dcyzji, jest to tez wiek buntu. Nalezy przeczekac i zobaczyc co bedzie dalej. |
|
|
|
|
 |
.:tutu:.
Corps de Ballet
Posty: 404 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sro Maj 24, 2006 7:43 pm
|
|
|
Bardzo mnie ciekawi jak sie sytuacja przedstawia w innych OSB. Gosciu...? |
|
|
|
|
 |
klara
Adept Baletu
Posty: 106
|
Wysłany: Sro Maj 24, 2006 8:13 pm
|
|
|
zgadzam sie z tym ze uczniowie szkol baletowych w pewnym okresie przestaja kochac to co w zyciu chcieli by robic, masz przyklad Marysi- zniechecona przez nauczyciela, utwierdzana ze nie nadaje sie do baletu, zastanawia sie czy nie zrezygnowac i pojsc do normalnej szkoly. Niestety prawda jest taka ze wlasnie nauczyciele w szkolach baletowych potrafia zabic ta milosc do baletu |
|
|
|
|
 |
Kasia :))
Pierwszy Solista

Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 74 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
|
Wysłany: Sro Maj 24, 2006 8:56 pm
|
|
|
moze nie zabic.
to trudno opisac.
ja sie na poczatku staralam, nawet bardzo.
potem mialam problem z nogami i gdy wrocilam, musialam zaczynac wszystko od poczatku (rozciagniecie, skok, wszystko!)
a pani tylko sie na mnie darla, ze ja nie chce, a potrafie. nie umiala zrozumiec, ze chce tylko wlasnie nie potrafie!
zniechecila mnie totalnie.
och, ile razy chcialam zrezygnowac. mama mnie niemalze ja sile prowadzila.
potem powoli wracalam do formy (nie takiej jak wczesniej, ale jednak) i szlo mi coraz lepiej.
jednak niechec pani do mnie w ogole sie nie zmienila.
wciaz sie na mnie darla i 'fochowala' z byle powodu (nie bylo mnie na jakichs zajeciach, bo mialam wazna sprawe i od razu FOCH, nie wyszly mi piruety, gdy mialam zrobic sama-> FOCH)
ale jakos nie potrafilam zrezygnowac z baletu
mimo ze nie bylam najlepsza, ze moze nie mialam jakichs wielkich predyspozycji, wciaz cwiczylam.
z tym ze..
nie wiem czemu, ale nie potrafilam starac sie przy mojej nauczycielce!
nie wiem czemu. po prostu nie potrafilam!
moze dlatego ze zawsze na lekcjach mowila mi ze sobie markuje, a na lekcjach pokazowych sie tylko wysilam.
ktoregos razu w ogole nie staralam sie na lekcji pokazowej, a na nastepnej zwyklej lekcji bardzo.
i co powiedziala?
"na lekcji pokazowej to sie staralas, a teraz co?"
no ale to nie jest temat, bym sie miala zalic.
strasznie sie ciesze, ze mama mnie przetrzymala w ognisku.
teraz wiem, ze kocham to, co robie, mimo iz dopiero ucze sie 'wczuwac' przy nauczycielce..
mam juz dyplom i jest dla mnie milsza.
moze w koncu zrozumiala, ze nie tanczylam dla papierka, tylko dla wlasnej przyjemnosci. |
_________________ wieczny tańcogłód. |
|
|
|
|
 |
DariaD14
Adept Baletu
Posty: 79 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 7:32 pm
|
|
|
Przeczytalam wszystkie wasze listy-pozwole sobie napisać moj. Nie uważam, ze któs na kimś wywiera presje, albo przywiazuje na sile do szkoly. Po reformie szkolnictwa, wprowadzenie gimnazjum nastepuje selekcja wśród uczniow(w kazdej podstawówcenie tylko w OSB). wiem, ze ucznioweie ktorzy nie lubią tej szkoly do ktorej chodzą -mają szanse na zmianę, np. konczy sie 1etap-koniec podstawówki, wybiera się gimnazjum , przenosi dokumenty i po sprawie. po drugie (nie wiem jak w innych OSB) ale w gdańskiej tak jest , ze I-IIIklay -klasy sa dwie w każdej nie więcej niz 16uczniów. Od gimnazjum powstaje jedna klasa. I wynika to z tego, że zostają tylko ci którzy się do tego nadają-mają dobre oceny z przedmiotów zawodowych --i to jest naturalna selekcja --ten wybór. Z ukończeniem gimnazjum, ąprzejściem do Lo jest podobnie. Należy tylko pamiętac, ze chodząc do LO w OSB ma się dużo mniejszy wybór przedmiotów do zdawania na maturze, bo nie ma biologii, geografii. To moze być problem dla osoby, ktora np. po LO w OSb ma zamiar zdawac na medycyne. Nie mówię, ze to sie nie udaje---po prostu wiąże sie to z opanowaniem biologii we wlasnym zakresie.
Co do rodziców---moi drodzy nie róbcie z nich tyranów. każdy rodzić chce , zeby jego dziecko bylo szczesliwe--i nie wierze--że gdy dziecko skarży (znaczy placze, wpada w histerie, ze nie pójdzie itp) (nie mówię o chwilowych "nabąknięciach, typu a klasyka jest glupia)sie ze nie lubi szkoly --i nie ma w niej osiagnieć(slabe oceny zawodowe) to rodzic prowadzi go za ucho --nie wierze. Sama uprawialam sport-podobny ciut do baletu--i nikt mnie na sile nie prowadzal, żaluje ze nie poszlam do sportowej szkoly od początku, bo to by ulatwiło wiele spraw.-pozwole sobie przytoczyć---jak chodzilam do "zwykłej" podstawówki to nikogo nie obchodzilo, ze bylam na zawodach-musialąm pisać klasówke razem z innymi i po szkole biegac na treningi na drugi koniec miasta. Jak juz chodzilam do sportowej szkoly to bylo to latwiejsze-- jak byliśmy na zawodach to nauczyciele to zrozumieli ze jestesmy zmeczeni itp. Zresztą obserwujac dzisiejszą młodzież widze, ze niektórzy "ciągną dwie sroki za ogon' wszystko po trochu, bo kolega/ka chodzi wlasnie na judo to ja tez pójde. Dlatego uwazam, ze pomysl przeprowadzania w Gdańskiej OSB(nie wiem jak jest w innych) egzaminu z klasyki, ludowego, rytmiki jest bardzo dobry---ponieważ--bo poznanu wyniku nawet 11latek się orientuje jaką powinien wybrac droge. Takie jest moje zdanie.Pozdrawiam |
_________________ Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa |
|
|
|
|
 |
PavlovaAnna
Adept Baletu

Posty: 139 Skąd: z jednego małego miejsca na ziemi...
|
Wysłany: Sro Sie 23, 2006 8:27 pm
|
|
|
Niektóre uczennice z OSB są obrzydzone tańcem, lecz w głębi duszy
go kochają i nie mogłyby zrezygnować z czegoś, co w pewnym stopniu jest już ich życiem.
Przeciętna uczennica ma tygodniowo 16 godzin tańca, jednak te najlepsze mają ich o wiele więcej. Są uczennice, które ćwiczą przez większość dnia, wstają wcześnie rano, by zdąrzyć do szkoły...
Całe szczęśliwe idą na pierwszą lekcje tńca tego dnia. Wytrwale ćwiczą przy drążku, nie pozwalają sobie nawet na chwile przerwy. Nieraz na lekcji mają ochotę wyjść z sali i trzasnąć drzwiami, mają dosyć pedagogów, którym nigdy nic nie pasuje, zawsze znajdują błędy i wciąż wmawiają ci, że markujesz. Zmęczone wychodzą z sali baletowej, a zaraz po zamknięciu drzwi od szatni wybuchają płaczem. Muszą się jednak uspokoić, bo za chwile będzie następna lekcja, niekoniecznie tańca...
Czasem nie mają nawet chwili czasu, by coś zjeść, bo zaraz po lekcjach (tych obowiązkowych, ustalonych przez dyrektora) biegną na repertuary, "prywatne" zajęcia dla najlepszych. Zazwyczaj nauczyciel prowadzący repertuar ma taką zasadę, że będzie on trwał tak długo, dopuki nie będzie "dość dobrze".
Z niechęcią ponownie wchodzą na salę baletową i zakładają te "przeklęte" pointy. Po kilkanaście razy wykonują te same pas, zawsze słysząc tą samą odpowiedź, źle. Rzadko zdarza się, że nauczyciel powie dość dobrze, a na jego twarzy zobaczy się choćby lekki uśmiech.
Po repertuarze zmęczone wpadają do szatni, by jak najprędzej uwolnić z point zakrwawione palce. Denerwują się, tracą wiarę w siebie, płaczą mówiąc, że już nigdy nie wrócą do tej przeklętej szkoły, a jednak... nie są w stanie zostawić za sobą czegoś, na co straciły tyle łez, sił, nerwów...
Po pewnym czasie nadchodzi dzień "debiutu", pare sekund, w których mogą pokazać taniec, dla którego codziennie miały zakrwawione palce. Podczas tych sekund nie liczysię to, jak to wszystkobolało, wtedy całe ciało ogarnia radość, szczęście. Przecież tak miło jest słuchać oklaski publiczności, zachwyt przyjaciół, rodziców...
Te pare sekund jednak szybko mija i wraca smętna rzeczywistość. Znów nastają ciężkie dni, prowadzące do kolejnego "debiutu", jednak zanim to się stanie, codziennie z ich (uczennic) ust słychać słowo "odchodzę", choć nigdy nie odchodzą. One poprostu to kochają...
Nie dziwcie się więc, że uczennice OSB nie odwiedzają forum, nie dają oznak miłości do tańca. Po ciężkim dniu pracy, gdzie masz świadomość, że jesteś jedną z ostatnich opuszczających szkołę, a twoi przjaciele bawią się w tym czasie, poprostu zaczynasz nienawidzić taniec i chcesz jak najszybciej się od niego odciąć... wtedy nie masz ochoty o nim rozmawiać. |
_________________ Oglądam-
Spocenie
Łzy
Uśmiechy
Rozpalone marzenia
Wyzwolenie radości
Trud i zmęczenie...
Balet |
|
|
|
|
 |
śpiącakrólewna
Nowicjusz

Posty: 4 Skąd: Göteborg
|
Wysłany: Nie Sie 27, 2006 9:22 am
|
|
|
Osobiście miałam znajomą,która chodziła do OSB przez 2 lata, ale ona robiła to z przymuszenia,i w końcu ją wyrzucili |
_________________ Co dnia myślę o tobie,ROBERCIE PATTINSONIE |
|
|
|
|
 |
|
|